Skocz do zawartości

Waldemar Łysiak - co wam dała jego twórczość?


TenZly

Rekomendowane odpowiedzi

Regularnie to nazwisko się pojawia przy moich postach, ciekawe czemu ;)
Widzę że jest grono czytelników, wobec czego proponuję temat o nim. 
Co Wam dała znajomość twórczości P. Waldemara Łysiaka?

Mi na pewno:
-zainteresowanie malarstwem (XIX wiek w Polsce, szczególnie zamiłowanie do Siemiradzkiego - dzięki jego felietonom w Do Rzeczy, o dziwo MBC jeszcze nie czytałem)
-poznanie prawdziwej natury kobiet (czytanie każdej książki napisanej po "Dobrym" w pierwszej chwili wywołało u mnie ogromny szok, niemniej po czasie zauważyłem że miał rację)
-zaintrygowanie historią w sposób odmienny od dat i bitew (pamiętacie felieton w którym pisze anegdotę o Abwehrze znającej plany Powstania Warszawskiego w '43?)
-Asfaltowy Saloon to jedna z najlepszych książek które przeczytałem, narracja jest w pewnym sensie dla mnie wzorem mężczyzny którym chcę być i powoli się staje - żądnym przygód, wygadanym, intrygującym innych oraz zaciekawiających słuchaczy spostrzeżeniami
-zainteresowanie polityką, chociaż na wiele spraw patrzymy w sposób odmienny.

Co więcej, uważam że Waldemar Łysiak jest doskonałym wzorem mężczyzny: prawdomówny, odważny, pewny swoich wartości i dumny z siebie, mam wrażenie że w Jego felietonach okazuje siłę i swoje osiągnięcia. Brakowało mi takiego wzoru w dzisiejszych czasach dopóki nie przeczytałem jego artykułów i książek.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to Łysiak jest doskonałym narratorem epoki napoleońskiej, trafnie wczuł się w samego dyktatora, głównie w "Cesarskim pokerze". Czytam również od tajmu do tajmu jego felietony na przedostatniej stronie tygodnika "Do Rzeczy".

Duże wrażenie pozostawiła lektura "Mitologii świata bez klamek" oraz jego celne diagnozy sprzed wielu lat co do natury islamu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Motto do profilu ;)

" Zachciało mi się innych dziewczyn, takich jak na filmie lub w knidze "Pan Wołodyjowski". Żeby nie wyskakiwały z majtek na gwizd, po jednym tańcu czy kieliszku, i żeby się wstydziły, kurwa mać, tak jak Ania z Zielonego Wzgórza i ta Oleńka, co ją Kmicic zarwał, ale wytentegować z marszu nie mógł. Wiedziałem, że jeśli są takie są w knigach, to muszą być i w życiu, tylko nie umiałem trafić i to mnie gnębiło... "

:D

 

PS Przeczytałem prawie wszystko z jego twórczości ;)

Edytowane przez OnTakiJakis
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Pan Waldemar Łysiak to przekozak, uwielbiam ten styl balansujący między epickością a grafomanią. Sam Łysiak często cytuje za Napoleonem "Od śmieszności do wzniosłości jest tylko mały krok" i to widać w jego książkach. Czasem przegnie w jedną albo w drugą stronę. Nie żeby to przeszkadzało.

 

Przygodę zacząłem od lektury "Salon: Rzeczpospolita Kłamców". Potem był "Salon: Alfabet Szulerów". Na dobre rozmiłowałem się w twórczości po lekturze "Cesarskiego Pokera". Świetnie napisana książka, a dodatkowo walory historyczne. Po "Cesarskim Pokerze" zakupiłem całkiem ładną garść tytułów. Nie zawiodłem się ani trochę. ;)

 

Miejscami miałem problemy ze zrozumieniem treści, jak przy lekturach "Statku" (te wątki fantastyczne, ugh) i "Wysp Bezludnych". Nie umniejsza to kunsztowi tych dzieł. Szczególnie "Wyspy Bezludne" - pomysłowo napisana lektura i oryginalne przedstawienie tematu samotności. Napomnę tylko o rozdziałach Vincenta van Gogha, Rudolfa Hoessa i naszego Wieniawy Długoszewskiego.

 

Co mi dała twórczość Waldemara Łysiaka? Masę dobrych lektur do przeczytania. Następne w kolejce będą "Kolebka""Asfaltowy Saloon" i "Napoleoniada". W miarę możliwości finansowych od razu poluję na pozostałe tytuły. Może nawet skompletuję całą bibliografię. Nie wierzę żeby Łysiak miał jakąś słabszą książkę.

Edytowane przez Paladyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

Panowie! Pan Waldemar Łysiak to człowiek instytucja. Chyba największy erudyta wśród pisarzy wszelkiej proweniencji, a przy tym całkowicie "analogowy", bo chlubi się tym, że nie używa komputerów, telefonów komórkowych i nie posiada nawet karty płatniczej. Bibliofil i wybitny znawca malarstwa (chyba jeden z najwybitniejszych w Polsce). Jest to człowiek którego nie można lubić - jego trzeba kochać albo go nienawidzić. Jest tak dlatego, że on sam nie uznaje kompromisów z etyką i zasadami. A choć wielu było takich, którzy próbowali go obrzucić błotem, to bez skutku, bo zwyczajnie nie ma na niego haków. I choć brzmi to wszystko jak laudacja na jego cześć to wierzcie lub nie jest to tylko stwierdzenie faktów znanych powszechnie. Tacy ludzie jak Łysiak to w każdych czasach rzadkie zjawiska, które łatwiej podziwiać niż naśladować. Nie jest bez wad, choć ja jestem z tych akurat, którzy go kochają (w ten oczywiście zwyczajny, ludzki sposób, bez żadnych homo konotacji) i mi jego wady nie przeszkadzają. A co do jego książek to trzeba docenić przede wszystkim jego uniwersalność, bo pisze tak samo świetne książki przygodowe jak historyczne. Ma na koncie doskonale wydaną i napisaną monografię na temat malarstwa ("Malarstwo białego człowieka tom 1-8") i świetne książki publicystyczne. Właściwie nie ma na koncie słabych książek, choć są dobre, lepsze i najlepsze (prawie jak jego słynna "Trylogia łotrzykowsko-heroiczna"). Moje ulubione to "Szachista", "Wyspy Bezludne", "Cesarski Poker" i wspomniana trylogia: "Dobry", "Konkwista", "Najlepszy"). Ale równie dobrze mógłbym wymienić "Perfidię", "Kielich" czy "Empirowy Pasjans". Łysiak podobnie jak podziwiany przez niego Napoleon Wielki (bo tak go nazywa) to człowiek nietuzinkowy i wybitny. Zmienił mój sposób postrzegania wielu rzeczy, zwłaszcza współczesnej historii Polski, ale i w wielu innych sprawach. Na pewno więcej niż pisarz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łysiaka za młodu czytałem, jakoś 13-14 lat może. Świetna lektura, właśnie "Dobrego" i dalsze. Promęski klimat zdecydowanie. 

 

Bardzo dobrze pisze o kobietach i ich prawdziwej naturze. Dużo rzeczy, jak nie wszystko zgadza się z rzeczywistością. 

 

Dobrze, że za małolata sięgnąłem po Łysiaka. Może coś w podświadomość się wbiło :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.