Skocz do zawartości

Wyjazd do Anglii


aras

Rekomendowane odpowiedzi

Powiem Wam Panowie, że przeżywam istną żałobę już od 2 miesięcy. O tej godzinie czyli 13 jutro podjeżdża kumpel pod dom i wiezie mnie na lotnisko, dwie godzinki lotu i podjeżdża inny kumpel na lotnisko w Anglii i mnie odbiera. Tak jak już pisałem, starszym o tym nie mówiłem, bo zupełnie mi to nie potrzebne, chciałem uniknąć "dobrych" rad, jadu, poczucia winy i wytrącenia z poczucia ugruntowania w swojej decyzji. Żałobą jest dla mnie też strata przyjaciółki, z którą mnie łączy dość intensywna, ale i nigdy konkretna sytuacja, ale również wiem, że facet idzie w swoją stronę, nie uzależniając swoich decyzji od kobiet. Pracowałem w orange jako doradca klienta biznesowego i chodziłem tam do pracy, w chuj lasek znajomych, półtora roku zdobywania doświadczenia. Była to moja pierwsza długa praca i postanowiłem ją rzucić, oczywiście też nie mówiąc o tym nikomu, oraz o swoich planach. Początkowym motywem było to, że zarabiając około 1400 i z minuty na minutę dowiadując się o tym, że godziny pracy przedłużone z 8 na 10, a weekend zabrany, a praca na zmiany (raz na 8, raz na 6, raz na 13.30 raz na 15) stwierdziłem, że na stancji nie wyrabiałem z kasą, więc i wróciłem do domu, nawet do klubu nie można było się zapisać bo zmiany, dieta poszła się jebać + 15 do przodu, a kiedyś byłem taki wysportowany. Więc rzuciłem pracę i stwierdziłem, że w anglii będzie mi łatwiej mieć pokój, mieć pracę 8h i mieć czas na siłkę czy boks. Także siedzę dzisiaj sobie przed tym kompem i mam świadomość, że za 24 h mnie tu nie będzie. Czy wyfruwam w końcu z gniazda ? Wierzę, że tak. Uwalniam się od systemu rodzinnego, który nie pozwala mi wyrosnąć.

 

A teraz sypnę cytacikami:

 

"Nienawidzą Cię za wielkość twych osiągnięć. Nienawidzą Cię za konsekwencję. Nienawidzą Cię, bo nie mogą Cię skorumpować, ani Tobą rządzić"

 

"Zachowywał prawdę ponad wszystko i na przekór wszystkim. Parł do przodu niezależnie od tego czy inni się z nim zgadzali, czy nie. Mając swoją konsekwencję jako jedyny oręż. Nie słuzył nikomu i niczemu. Żył dla siebie. I tylko przez życie dla samego siebie, mógł dawać rzeczy, które są chlubą ludzkości"

 

Fountain head

 

"Gatsby wierzył w zielone światło, rozkoszną przyszłość, która rok po roku ucieka. Wymknęła się Nam, ale to nic. Jutro pobiegniemy szybciej, ręce wyciągniemy dalej"

 

The Great Gatsby

 

"Sam wychowywany przez matki, ciotki, babki, teraz w głębi duszy obawia się kobiet. Przeczuwa, że nie potrafi się od nich skutecznie odgraniczać i podświadomie boi się, że go pochłoną, że utknie w kobiecej atmosferze ciepła i bezpieczeństwa i nie będzie miał już siły wyruszyć w świat"

 

Zdradzony przez ojca

 

 

"Skąd mężczyzna ma wiedzieć, że jest mężczyzną, skoro jego najważniejszym celem ma być zwracanie uwagi na maniery"

 

"Przepis na dobrą zabawę dla chłopców jest bardzo prosty: do każdej aktywności dodaj element ryzyka, dołóż niewielkie odkrycie, połącz z odrobiną zniszczenia i możesz nazwać się zwycięzcą"

 

"Mężczyzna chce by wolny i wyruszyć w nieznane by przeforsować wzorce, które go ograniczają, ale czegoś się boi... boi się straty"

 

Dzikie serce. Tęsknoty męskiej duszy

 

 

Także tak to jest wyruszam, żeby dojrzeć, bo utknąłem i nie bardzo miałem pomysł, jak z tego wyjść.

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem podjąłeś bardzo, ale to bardzo dobrą decyzję. Praca za 1400 złotych? Niech spierdalają! Pracowałem w erze tak samo jak Ty, oraz byłem w Anglii, różnica jakościowa życia jest straszna, o ile nauczysz się języka, będziesz dobrze i uczciwie pracował, nie robił kłopotów - tęsknota i lęki będą, ale to jest normalne zachowanie podświadomości. Pomyśl ile lęków i problemów byłoby tutaj, bez kasy, żyć jak dziad, niewolnik zachodnich koncernów którzy płacą ochłapy. Jedź, przetrwaj pierwsze miesiące tęsknot, one miną a zaraz szybko kogoś poznasz. Zero litości dla rodziców - to Twoje życie, a z czasem podziękują, jak parę funtów podeślesz od czasu do czasu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam już byłem raz przez 9 miesięcy, była praca i nie było, były długi, było chlanie, jaranie i darcie mordy, trzeba było zacisnąć zęby i sobie z tym poradzić, chociaż było trudno poradziłem sobie. Jeśli chodzi o język trochę się nauczyłem, przynajmniej czasów prostych. Myślę, że przez te 8 lat trochę się nauczyłem i że teraz będzie ok. A tak w ogóle zbaczając z tematu, u mnie na lubelszczyźnie, jednym z najbiedniejszych województw 1400 to mało, ja się zastanawiam jak można żyć w warszawie za 1200, bo z tego co wiem, potrafią ludzie tyle zarabiać, a to przecież brechta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się na 100% z Markiem.

Budowanie kariery w Polsce dla mnie przestaje mieć jakikolwiek sens. Co z tego ze nawet jak Ci się uda i dochrapiesz się stanowiska jakiegoś managera,

jak nagle przyjdą ciecia, albo nie zrobisz jakiegoś budżetu czy chuj wie czego, to ciebie wypierdolą z roboty, a o nowa wcale nie będzie tak łatwo, bo ludzie boja się zatrudniać lepszych od siebie. (sic!). 

A nawet jeśli nie zależy Ci na karierze, to jak tutaj pracować i wyżyć za 1200 PLN? Na studiach to i owszem jeśli starzy ci trochę dorzuca,

ale utrzymać z tego rodzinę jest niemożliwe. Jeszcze do tego praca po 10-12 godzin. Powoli robi się z tego niewolnictwo ekonomiczne. 

 

Ja tez powoli dochodzę do wniosku, ze co raz mniej mnie tutaj trzyma i zastanawiam się czy nie czmychnąć, ale trochę przeraza mnie myśl, ze będę znowu musiał wszystko budować od zera. 

 

Co do samego przebywania na Obczyźnie to warto się zapoznać ze sposobami radzenia sobie z szokiem kulturowym. 

 

Przeczytaj, może Ci pomoże jak się zrobi ciężko.

 

http://www.wos.org.pl/wypracowania/szok-kulturowy.html

 

Powodzenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

No to napiszę co u mnie i się wyżalę. Mianowiecie jestem juz miesiąc, mieszkalem u kumpla, ale już się zdenerwował na mnie, że siedzę cały czas u niego, więc musiałem się wyprowadzić. Pokoi do wynajęcia brak. Pierwszy tydzien pracy 4 dni, 2 nastepne, po 2 dni, a teraz ciagne 3 tydzien w stolarni, ale to tez nie stala praca. Jak byla opcja na pokoj to nie mialem kasy bo trzeba bylo zaplacic 330 funtow na raz, a ttudno o to pracujac 6 dni przez 3 tygodnie. Hmm wyprowadzilem sie do hotelu i wydaje 7/8 tygodniowej wyplaty za tydzien. Na razie pracuje, mam zaplacone za caly tydzien mieszkania zobaczymy jak to bedzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aras ja Ci powiem z wlasnego punktu widzenia bo siedze tu juz prawie poltora roku to juz kawalek.Ja jak wyjezdzalem do UK myslalem ze sobie odoze na mieszkanie w Polsce ,niestety pracuje w fabryce gdzie zarabiam 950 funtow,lepiej niz w PL oczywiscie ale nie mam stalej umowy ,w kazdej chwili moga mnie wypierdolic ,tak jest w calym UK .najlepsze lata niestety minely a byly to 2004-2007 .W calej Anglii jest sporo pracy ale niestety w 70% przez Agencje pracy a w agencji traktuja Cie jak szmate(wiem bo pracowalem przez agencje w ktorej siedzieli polacy)Ogolnie mozna troche zaoszczedzic (mi sie udalo uzbierac juz troche grosza) ale to tak naprawde jedyny plus ,z dala od znajomych od rodziny od swojego kraju .Tu niestety jest walka ,wszedzie jest tak ze im wiecej polakow tym atmosfera hujowsza,dlatego ja kumpluje sie z obckrajowcami o ile to mozna nazwac kolezenstwem :) W pracy nie szanuja nas,bo my sami sie nie szanujemy ,dlatego wiedzac ze jeden za drugim nie obstanie wykorzystuja nas...Ogolnie w skali szkolnej oceniam na 3 plus.Jedynymi plusami jest jako tako kasa i to ze moge spokojnie nad soba pracowac :) Pozdro i powodzonka :) Gdzie sie znajdujesz ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wlasnie siedze sobie w kantynie z 3 anglikami i mam zajebiste klimat, ale tu nas pracuje tylko 4 i bos, w każdym razie czuje sie tu bardzo dobrze. Chociaz bylem jakis czas temu 2 nocki w fabryce, ale nie lubie takiej pracy, tu mam zajebiscie i normalnie sie dogaduje z ludzmi sa rowniez wyrozumiali jesli chodzi o moj angielski, normalnie mamy brechte.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Anglicy maja to do siebie ze sa na swoj sposob grzeczni mili i kulturalni.W glebi serca nami gardza jak zreszta innymi,polecam Ci ksiazke ''Londyniszcze'' Nic sie od tamtej pory nie zmienilo,ja odkladam kase i wracam do POlski badz inego kraju gdzie bedzie mi dobrze,UK to niestety nie dla mnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Muszę się trochę wyżalić, niestety piszę na tablecie i to wpłynie na wywody bo nie będą takie długie. Mieszkałem u kumpla jak przyjechałem , ale on i jego brat chcieli żebym już się od nich wyprowadził po miesiącu, umowa była na dwa tygodnie. Jak nie miałem stałej pracy był pokój do wynajecia. No ale nie było mnie stać. Potem jak zalatwilem stałą pracę, oni mi zarzucili ze jak nie szukam pokoju, byli wkurwiajacy, bo szukalem, ale nie było. Teraz od miesiąca mieszkam w hotelu i cala wypłata idzie na hotel i żarcie, nadal nie mogę znaleźć pokoju. Kumpel u którego mieszkalne wczesniej mówił, ze trudno najwyżej zamieszkami z jakimś murzynem, ciapkiem, czy angolem, chociaż sam kurwa nie mieszkał i nie wydaje mi się żeby wytrzymał. Mam trochę do niego żal. W pracy jest w miarę ok, ale tez mnie wkurwiaja, czasami mialbym ochotę puścić szybką wiązanke, ale to nie jest tak łatwo ze słabym angielskim. Cały czas obracał się wśród Anglików, raz na tydzień spotykał się z kumplem z polski. W pracy jak pracuje pila to tym bardziej nie rozumiem co mówią i oni co ja mowie, przez co brak komunikacji i są nerwy. Byłem juz dobrze chory, przez ta angielska chorobę, bo nie miałem cicuhow, miałem mokre ciuchy przez ten deszcz, teraz kupilem juz kurtalke robocza. W hotelu kiedyś juz nie mogłem spać bo jakieś rozpierduchy były, policja przyjezdzala i było głośno. Potem były kaloryfery zepsute wiec poprosił em o naprawę, wysłali SMS, czy mogę zmienić pokój, napisałem ze tak, ale najpierw muszę zobaczyć. Przyszedłem z pracy, a tu okazuje się ze mam inny pokój, chujowy jebana klita, powiedziałem ze niezaplace tyle za ten chujowy pokój, i ze maja mi załatwić następnej nocy lepszy pokój. Spierdolilem ich wiec obnizyli cenę za tamta noc i mam lepszy pokój. Ale teraz znowu dzisiaj, jakiś typ za ścianą kurwa mnie obudził bazami i śpiewaniem, wstalem i tak się wkurwiam. Wyciagnalem karty Osho zen i postawił em sobie układ i pojawiła się karta że przełomem będzie jak przestaje tłumić energię, no to się wkurwiłem i poszedłem się kłócić z najebanym angolem z moim słabym angielskim i w koalicji z innym angolem, który akurat wyszedł na szluga. Wyłączył nutę, przestał śpiewać, ale się tłucze. No ale jest spokój w miarę. W każdym razie przez to, że przebywał cały czas 2wśród Angoli, to się izoluję, żeby nie musieć z nimi gadać, w pracy nie umiem reaktywnie szybko polecieć z wiązanką po angielsku i zakomunikował co mnie wkurwia. W hotelu mam kuchnie, ale żeby zrobić obiad musiałbym w przejściowej kuchni gotować, płacić za prąd 10 pensów jednorazowo, prosić cały czas o naczynia, znosić i wnosić żarcie do pokoju, więc tego nie robię. Odżywiam się chujowo, najczęściej zupki chińskie i wrzucam do nich jakieś pieroszki, żeby zjeść cos ciepłego, czasem kupuje gorącego kurczaka. Wale konia zbyt dużo ;) Przytacza mnie związek kolegi, który ma dziecko z laską która ma dzieci jeszcze z dwoma innymi, żyje dokładnie tak, jak tu Marek opisuje. Mówiłem mu to on to wie, ale sam odszedł od zony i dzieci do tej zupy. Juz nie chce on nic od nowa robić. Podsumowując cały czas tłumie emocje, bo inaczej to bym chyba większości najebał. Nie widzę wyjścia z tej sytuacji, że nic nie mogę odłożyć, ani znaleźć pokoju do wynajęcia. Jestem zagubiony i utknąłem w maraźmie. Cał y czas powtarzał sobie, że nie przyjechał em się tu nad sobą uzalac tylko stać się mężczyzna, ale cierpienia przez to bo nie mam się komu wygadać, a wygadywac się nie mam ochoty, bo ludzie oceniają, dają rady wspaniałe, krytykują i wiedzą wszystko lepiej co powienes robić, także zamiast uzyskać wsparcie, to było by to, wiec nie badań zbytnio o swojej sytuacji, jestem smutny, cały czas zmęczony, bez energii. I jedna rzecz mnie trzyma, ze wyjechałem tu, żeby wyrwać się z gniazda i być samodzielny. Dziękuję sobie, że chciało mi się to napisać i Wam, za to, że to przeczytanie. Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czesc Aras,pisalem Ci kiedys jak wyglada zycie w UK ...Tak sie sklada ze dzis akurat mam podobny nastroj jak Twoj,mam kase na koncie,pokoj mam ale tez chujowa klitka ,wkurwia mnie ta Anglia juz...Ale postanowilem ze zostane tu na pewno do konca roku,bo nie chce robic sobie barabanu przed koncem roku.Co Ci moge napisac? Z polakami nie trzymaj bo Cie wypierdola do zera,ucz sie angielskiego zebys sie umial obronic...Angole to tepe zawziete i cyniczne swinie dlatego musisz liczyc tylko i wylacznie na siebie..Wiem ze Ci ciezko, ja mam czasami tak samo, ale nie poddaje sie i daje rade! Tu nauczylem sie tego ze zawsze musze liczyc tylko na siebie, w pracy tez mi zazdroszcza ze wybieraja mnie na nadgodziny a innych nie, ze mam doskonaly angielski i dobrze dogaduje sie z szefostwem i wiem ze nie lubia mnie za to! Przyjechalem tu sam ,zostawilem rodzine i kumpli ale dalem rade,nie popadlem w zadne nalogi ,nie spie pod mostem nie chodze jak lach tylko dalem rade!! Ty tez dasz Nie lam sie chlopak...Czasami trzeba przejebac takie chwile bo zycie na obczyznie jest ciezkie...Wyluzuj sie i podszkol jeyk Angielski jak to zrobisz to polowa sukcesu :) Ja z perspektywy prawie dwoch lat chce stad spierdolic ale pracowac sam dla siebie tylko narazie nie mam pomyslu ale znajde go :) Trzymaj sie tam stary! Wiem ze tak hujowo pocieszyc kogos przez internet ale zawsze cos...Doskonale wiem co czujesz...Zbierz sie do kupy ,jesli chcesz poplakac to poplacz ,badz dobrej mysli mimo wszystko! Znam realia UK takze jak bedziesz chcial czegos poradzic i wyzalic to wal jak w dym! Trzymaj sie ,idz spac i odpocznij sobie a od jutra szkol jezyk ,obracasz sie wsrod Anglikow to masz zajebista okazje aby opanowac ten jezyk ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako weteran który był w grate mekong union zapodam tipy :D jesteś w śród anglików to usmiechaj sie jak głupi do sera.WEZMA CIE ZA SWOJEGO.jest jakis problem cos gdzieś angole rozkminiają.NIE WYCHYLAJ SIE ZE ZNASZ ROZWIAZANIE.ANGOLE NIE LUBIA MĄDRZEJSZYCH OD SIEBIE.zawsze wszystko musi być u ciebie w jak najlepszym porządku.ktos ci wymordował pół rodziny.zjebał cie jak psa WSZYSTKO MUSI BYĆ NA KRETYŃSKIM UŚMIESZKU EVERYTHING ALL RIGHT.masz chujową robote?KURWA TO JEST DLACIEBIE NAJLEPSZA ROBOTA POD SŁOŃCEM BO ŁATWE PIENIADZE.żartuj sobie z angolami.są twoimi najlepszymi kumplami.TYLKO NIE PROŚ NIGDY NIKOGO O NIC.zawsze jesteś zajęty.nierób nic szybciej co miałes zrobić.bo ci dopierdolą wiecej roboty.

to chyba na tą chwile wszystko z przewodnika po survivalu w eaenglande

a i jak trafisz robote gdzie sa zwiazki zawodowe z bomby sie tam zapisuj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Także a jakże, przeprowadziłem się do sharehouse z 3 pietrami i 2 kiblami na każdym pietrze, gdzie mieszka w chuj ludzi. Na razie jestem pierwszy dzien, po przespanej nocce tutaj. I tak sobie myślę, że wydygany ze mnie człowiek samotnik, przerażają mnie w głowie, różne narodowości i czuję się nieswojo, że muszę gadać, patrzeć na ludzi i że nie jestem sam w hotelu płaciłem 7/8 wypłaty i mialem swoją łazienkę tv szafki, komody, a tu łóżko i szafe bez wieszaków. Także za pierwsze zaoszczedzone pieniadze, musialem kupic koldre, patelnie, garnki i takie pierdoly i chyba bede musiał kupić komode. Ugotowalem po miesiącu pierwszy obiad w kuchni, pralka tez jest, ale ludzie ludzie. Oczywiscie gram inaczej, odrazu wparowalem wczoraj do living roomu na melanz z czechami i angielką. Z ludzmi sie witam i gadam, zeby się zaadaptpwać. Ale powiem Wam, że po mieszkaniu całe zycie w domu, teraz czuję się dziki, bo zawsze byłem sam. I teraz przeraża mnie to. Ale pocieszam się tym, że tu w anglii dostanę lekcję, której cale zycie nie odrabialem, moze moja osobowosc sie zmieni, moze stane sie bardziej ekstrawertywny i pewny siebie po tych wszystkich doświadczeniach. Pozdro Wam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.