Skocz do zawartości

Wywody Dyktatora o przemocy - przeniesione z poznawanie kobiet online


Dyktator

Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 10.06.2016 o 10:13, Dyktator napisał:

Lecz najwieksze podniecenie dostaje samica wtedy, kiedy sytuacje sa bardzo skrajne i mozna stracic zycie (ona i ty). Jak bedziesz walczyl do konca i wrocisz szczesliwie do domu to masz ANAL jak w banku. Mialem taka sytuacje

Ja mam dostęp do tej dziurki bez napierdalania

 

Dnia 10.06.2016 o 10:44, Dyktator napisał:

Pewien gosc odezwal sie do niej nieladnie. Dojechalem do niego i powiedzialem czy ma jakis problem? Gosciu sie zesral na zielono. Widzialem w jego oczach strach, co mnie nakrecilo. Powiedzialem wypierdalaj i pokazalem kierunek drzwi

No tak zakozaczyłeś dopiero, gdy tamten się przestraszył

 

 

Dnia 10.06.2016 o 10:44, Dyktator napisał:

ale jak ktos chce sie sprawdzic to jestem gotowy zginac i tego SKURWYSYNY mi zazdroszcza. Oni moga miec pieniadze, wielkie chaty i samochody, ale kiedy czuje ze moge zginac to moj chuj robi sie twardy, a ich waginy mokre, rozuzmiesz to, kurwa? 

Nie masz dla kogo żyć?

Inaczej zaczniesz patrzeć na życie, gdy będziesz miał dzieci na utrzymaniu, normalnemu ojcu zależy na utrzymaniu dobrego zdrowia, żeby je wychować, wykształcić.

Mówisz "chuj twardy"

 

Dnia 10.06.2016 o 12:19, Dyktator napisał:

Chlopaki nie chcieli sie od nas odjebac, wiec wzialem tego z ktorym sie przepychalem czolem i powiedzialem, ze kolezanka ma urodziny i musimy spadac. Zlozyli jej zyczenia (chyba z 20 minut skladali) i poszli w pizdu.

Bylismy w domu, pilismy wodke. Polozylem sie kolo samicy. Chcialem cos podzialac. Bierze go do ust - ni chuja. Flak. DOBRANOC. 

A tu "chuj miękki"

tzn staje Ci tylko w czasie mordobicia, a po akcji flaczeje ?

 

Dnia 10.06.2016 o 13:04, Dyktator napisał:

Co problemy z potencją mają wspólnego z przemocą?

 

Hehehehe. Chodzilo mi o to, ze pilem w klubie, a pozniej u nich na domowce urodzinowej (byla okolo 5 nad ranem). Bylem taki najebany, ze po prostu nie tryknal. Z przemoca to nie ma nic wspolnego. 

Byłeś najebany, czy posrany ze strachu po akcji z tymi 5-cioma "dresami"

Po tego typu akcjach to raczej się trzeźwieje

 

Dnia 10.06.2016 o 15:09, Dyktator napisał:

Opisuje sytuacje, ktore zdarzyly sie w moim zyciu. Dostalem kilka razy w pape i jakos nie zapadlem sie pod ziemie. Wychodze z domu.

Jeżeli dajesz radę wychodzić z domu tzn że za mały wpierdol dostałeś, prawdziwy twardziel z domu wyjeżdża na wózku inwalidzkim, to daje +100 do zajebistości

 

 

Jako znak sympatii względem twej osoby przyjmij w darze ten oto drzewiec pochodzący z okolic mych młodzieńczych lat

 

13432327_922764601176056_793241085833916

Edytowane przez Brat Jan
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bicie się to nie jest żadna ''męskość''. Męskość jest wtedy, gdy się takich sytuacji unika, aby zachować dobre zdrowie, spokój psychiczny i nie mieć kłopotów z prawem ani z innymi ludźmi, z którymi się przecież żyje w społeczeństwie. 

 

Chcę żyć w spokoju i bezstresowo, a nie martwić się ,,tu nie pojadę bo mnie nie lubią i mi wpierdolą, tam nie pojadę, bo cwaniakowałem do ich kumpla'' itp. Nie mam potrzeby ''mierzyć się na fiuty'' z innymi, jak to ktoś słusznie kiedyś określił na forum. Polecam stosować taką taktykę w życiu - zdrowo dla ciała, psychiki i ducha. :)

 

Co do obrony matki: moja matka to porządna kobieta, uśmiechnięta i sympatyczna. Nie miała nigdy takiej sytuacji, żeby ktoś coś jej powiedział czy chciał zrobić i podejrzewam, że nigdy nie będzie miała. Gdyby było trzeba, to bym ją bronił, ale różnymi przemyślanymi metodami, a nie rzucaniem się na grupę kafarów z 'bejsbolami'. Ona też by wolała zostać zwyzywana czy nawet popchnięta niż stać nad moim grobem albo widzieć, jak leżę na łóżku mogąc tylko poruszać oczami.

 

A co do obrony kobiet... NIGDY, ale to NIGDY się w coś takiego nie wtrącę. Nic się nie dzieje bez powodu, tym bardziej w naszym rycerskim społeczeństwie - gdzie boją się nawet krzywo spojrzeć na kobietę, przed urazą jej boskiego majestatu. Poza tym bardziej sobie cenię swoją godność (i nie zamierzam uczestniczyć w czyimś cyrku) i zdrowie. 

 

Poza tym, sens pomagania kobietom jest właśnie taki:

 

 

 

Edytowane przez Vercetti
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Dnia 10.06.2016 o 10:44, Dyktator napisał:

 

2. Ja nie zaczynam bojek. Kilka razy mi sie zdarzylo (alkohol). Kto zacznie bojke to nie ma znaczenia. Chodzi o charakter. Masz byc jak Pitbull. Krew, strach, agresja - suki to uwielbiaja. Natomiast z pelna swiadomoscia pisze, ze zaczynanie bojek to pojebana sprawa. Ty masz byc pewny siebie, nie bac sie, ale po co masz meczyc jakiegos goscia? Jak podchodza do ciebie na zaczepke to robisz KROK do przodu, a nie do tylu. Strach u kogos w oczach podnieca, pamietaj. Wiec badzmy troche madrzejsi i nie prowokujmy bojek, ale jak ktos chce sie sprawdzic to jestem gotowy zginac i tego SKURWYSYNY mi zazdroszcza. Oni moga miec pieniadze, wielkie chaty i samochody, ale kiedy czuje ze moge zginac to moj chuj robi sie twardy, a ich waginy mokre, rozuzmiesz to, kurw

Dorzucę swoje trzy grosze do tematu. Wychowałem się na blokowisku w dość patologicznej okolicy i widziałem wielu mega kozaków którzy kończyli marnie.

Byłem przy sytuacji, gdzie do takiego bossa ekipy blokersów który odgrażał się nieodpowiedniej osobie, podjechało autem trzech gości (nie jakieś karki, ale znani w okolicy z tego, że są mocni i mają układy),

zaczęli go napierdalać przy jego ekipie (co najmniej 15 osób tam siedziało, nikt nawet nie wstał, ze strachu). Drugi gość, kozak na którego w bitce nie było mocnych został złapany przez policję

i po kilku godzinach tortur na komendzie coś mu siadło w psychice, bo chęci do bicia minęły na zawsze. Mógł bym sypać takimi przykładami. Moje doświadczenia pokazują, że zawsze prędzej,

czy później jak ktoś za bardzo cwaniakuje, to kończy się to marnie. Sam cwaniakowałem na osiedlu za młodu i skończyło się to wpierdolem i groźbami od "swoich", bo wychwycili słabość. 

Jak to ktoś mądry powiedział "na każdego cwaniaka, znajdzie się większy cwaniak" ;) 

Warto też zdawać sobie sprawę, że są goście dla których wbicie komuś kosy, czy połamanie nóg, nie jest niczym nadzwyczajnym.

Edytowane przez Zenek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tego, co @Zenek pisze, czasami mam takie przemyślenia odnośnie wiejskich i miejskich bojowników spod klatek schodowych:

 

Mają się za wielkich gangsterów, bo słuchają rapu z trzeszczącego telefonu, naklepali temu czy tamtemu, mają trochę więcej w łapie czy coś tam sobie trenują... Prawda jest taka, że są NIKIM, a na świecie czy nawet w kraju są tacy ludzie, którzy posłaliby ich do piachu w kilka sekund bez mrugnięcia okiem. 

 

Śmiać mi się zawsze chce z takich kozaków, bo tak naprawdę gdyby podjechała do nich prawdziwa mafia czy inni konkretni goście - posraliby się w majtki i uciekli z płaczem, co zresztą widać na opisywanym przykładzie. 

 

Brudas z patologicznego domu, który komuś tam skopał dupsko z kolegami, to nie jest żaden gangster.

 

Ogólnie dla mnie takie klimaty są bardzo żałosne. W większości te wszystkie ''bicia'' są o nic. Zwykła próba pokazania, kto jest mocny - a mocny w rzeczywistości nikt nie jest.

 

Znam chłopaków z BJJ, z boksu, z kickboxingu. NIKT nie cwaniakuje, wszyscy są normalni, a po niektórych nawet nie widać, że mają coś wspólnego ze sportami walki. I znam wielu zwykłych obszczańców z wiejskiej drewnianej chaty, którzy szczekają na każdym kroku i mają się za nie wiadomo kogo, a daję im 70 kg kumpla z klubu bokserskiego i uśpi każdego jednym liściem. 

 

Ja się nie zamierzam nigdy z nikim bić i czuję z tego powodu wielką satysfakcję. Rok potrenowałem sporty walki, teraz nie mam czasu, za 2-3 lata do tego wrócę... Ale to niczego nie zmieni. Sport jest dla zdrowia, przyjemności i satysfakcji. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Vercetti napisał:

Co do tego, co @Zenek pisze, czasami mam takie przemyślenia odnośnie wiejskich i miejskich bojowników spod klatek schodowych:

 

Mają się za wielkich gangsterów, bo słuchają rapu z trzeszczącego telefonu, naklepali temu czy tamtemu, mają trochę więcej w łapie czy coś tam sobie trenują... Prawda jest taka, że są NIKIM, a na świecie czy nawet w kraju są tacy ludzie, którzy posłaliby ich do piachu w kilka sekund bez mrugnięcia okiem. 

 

Śmiać mi się zawsze chce z takich kozaków, bo tak naprawdę gdyby podjechała do nich prawdziwa mafia czy inni konkretni goście - posraliby się w majtki i uciekli z płaczem, co zresztą widać na opisywanym przykładzie. 

 

Brudas z patologicznego domu, który komuś tam skopał dupsko z kolegami, to nie jest żaden gangster.

 

Ogólnie dla mnie takie klimaty są bardzo żałosne. W większości te wszystkie ''bicia'' są o nic. Zwykła próba pokazania, kto jest mocny - a mocny w rzeczywistości nikt nie jest.

 

Znam chłopaków z BJJ, z boksu, z kickboxingu. NIKT nie cwaniakuje, wszyscy są normalni, a po niektórych nawet nie widać, że mają coś wspólnego ze sportami walki. I znam wielu zwykłych obszczańców z wiejskiej drewnianej chaty, którzy szczekają na każdym kroku i mają się za nie wiadomo kogo, a daję im 70 kg kumpla z klubu bokserskiego i uśpi każdego jednym liściem. 

 

Ja się nie zamierzam nigdy z nikim bić i czuję z tego powodu wielką satysfakcję. Rok potrenowałem sporty walki, teraz nie mam czasu, za 2-3 lata do tego wrócę... Ale to niczego nie zmieni. Sport jest dla zdrowia, przyjemności i satysfakcji. 

 

ZGADZAM SIE Z TOBA W 100%. Bez krzty szydery! Ja nigdy nie zaczynalem bojek. Opisalem kilka historii i tyle. I sam dokladnie wiesz, ze sa osobniki, ktorzy sa urodzeni do walki i tacy, ktorzy moga trenowac dziesiatki lat i psychika po prostu nie pozwala sie pokazac w 100%. Przyklad? Andrzej Golota. Wielki talent, ale psychika nie taka jak trzeba. Szkoda go. 
A czy warto czy nie warto to juz zostawcie poszczegolnej osobie. Ja sie zachowalem tak czy inaczej i tyle. Po prostu nie ma sie czego bac, bo efekt moze byc odwrotny. 

I nigdzie nie napisalem, ze jestem kozakiem. Postawa NIE BOJE sie jest znacznie lepsza niz kupa w majtach - takie mam zdanie i tego nie zmienie. 

 

Brat Jan - nie chce mi sie odpisywac ciagle to samo, sorry. 

 

NA SAM KONIEC JESZCZE NAPISZE - Panowie, chce zebyscie zrozumieli jedno: sytuacje ktore sie wydarzyly nie byly sprowokowane przeze mnie. Byly zaczete przez kogos innego. Moja postawa spowodowala to, ze wyszedlem bez szwanku. Ok, jeden napisze ze mialem szczescie. Drugi napisze, ze zrobilem dobrze. Trzeci ze jestem debilem. Ale zrozumiecie to wreszcie, ze tak to wygladalo i tego nie zmienie? Opisalem jak wygladala historia i reakcja na zaczepke INNYCH (JA NIE ZACZEPIAM LUDZI!!!). Dziekuje i pozdrawiam. 

Edytowane przez Dyktator
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, ja w tych wypowiedziach nie piłem do Ciebie, tylko ogólnie korzystając z tematu ukazałem swoje przemyślenia w tej kwestii. 

 

A ja się... hmm, boję i nie boję. Jak idę i jest grupka dresów, to nie trzęsę się jak galareta (kiedyś było inaczej), bo mam ich najzwyczajniej w świecie w dupie. Dla mnie tacy ludzie nie istnieją. 

Jakby chcieli mnie skopać, to bym się bał, ale to nie występuje. Czemu? Nie wiem, może czują podświadomie, że jestem swój gość - nigdy nie nosiłem głowy wysoko, nie wywyższam się nad nikim. Co myślę to myślę, ale nie będę nikomu mówił ,,ty, nie odzywaj się do mnie, bo jesteś pierdolniętym cwaniaczkiem'' - ja taki NIE JESTEM. Przez co tak jak już wcześniej wspominałem, ludzie mnie lubią, a koksy i cwaniaki z okolicy mówią, że w razie czego to mi pomogą. 

 

I niech tak zostanie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i to jest rzeczowa dyskusja, a nie wkladanie mi do ust zdan, ktorych nie wypowiedzialem. Wszystkim zycze swietnej kondycji i pewnosci siebie. Poruszylem jakis drazniacy watek dla niektorych, bo zamiast odniesc sie konkretnie do sytuacji to pisza ciagle to samo - ze jestem chuj, a nie kozak. A kiedy ja powiedzialem, ze jestem kozak? Jeden lubi pilke nozna, drugi BJJ, trzeci stojke. I niech tak zostanie. Jeden bedzie walczyl, drugi nie bedzie, trzeci bedzie sie wahal. To tak jak w karnych. Jak nie jestes pewny to nie strzelaj. Proste. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Dyktator napisał:

No i to jest rzeczowa dyskusja, a nie wkladanie mi do ust zdan, ktorych nie wypowiedzialem. Wszystkim zycze swietnej kondycji i pewnosci siebie. Poruszylem jakis drazniacy watek dla niektorych, bo zamiast odniesc sie konkretnie do sytuacji to pisza ciagle to samo - ze jestem chuj, a nie kozak. A kiedy ja powiedzialem, ze jestem kozak? Jeden lubi pilke nozna, drugi BJJ, trzeci stojke. I niech tak zostanie. Jeden bedzie walczyl, drugi nie bedzie, trzeci bedzie sie wahal. To tak jak w karnych. Jak nie jestes pewny to nie strzelaj. Proste. 

 

Każdy miewał jakieś "przygody" za kawalera, ale to nie powód, żeby wyzywać innych

i do tego skakać do ludzi z internetu na solo ;) żeby sobie "wyrobić autorytet" na forum.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Dyktator napisał:

Czlowieku, przestan prowokowac. Nie skacze do nikogo na solo. Naucz sie czytac i nie pisz w moich tematach. Autorytet na forum internetowym? Przeciez tutaj kazdy moze napisac wszystko. Pomysl troche. 

 

 

Dnia 10.06.2016 o 15:09, Dyktator napisał:

Nie, nie zesram sie przy gosciach z tego forum, bo PISALEM TO MILION RAZY: nie widze sensu w walce ulicznej "bo tak". Natomiast sparing mozna zrobic bez zadnego problemu (kask, szczeka, owijki, rekawice). Moze byc nawet sedzia. Czemu nie? 

 

 

 

 

Swój post z przed godz. zgłosiłem moderacji do usunięcia.

Edytowane przez Brat Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyktatora tłumaczy młody wiek i kompletny dyletantyzm w przedmiocie kobiecych zachowań. Jak byłem takim szczeniakiem też miałem w zwyczaju wpierdalać się między wódkę a zakąskę w sytuacjach kiedy np. widziałem gościa w słownym starciu ze swoją panną. Boże jakim byłem idiotą...Dzisiaj widząc takie zdarzenie zastanawiam się tylko czym samica doprowadziła samca do takiej a nie innej reakcji.

Rozumiem, że imponują ci dziewczyny, które zmieniają partnerów zgodnie z kalendarzem walk o pas mistrza osiedlowych napierdalanek?

Opowiem w skrócie pewną historię, może to otrzeźwi osobnika, który przyczynił się do powstania wątku. W trakcie pobytu nad morzem jechaliśmy PKS-em z dwoma paniami (moja dziewczyna i  - UWAGA! - siostra). Na jednym z przystanków wsiadło dwóch napakowanych kryminalistów. Zaczęli obrażać pasażerów, oczywiście nikt włącznie z kierowcą nie reagował. W końcu dojrzeli dwie młode panny siedzące na końcu w towarzystwie jakiegoś frajera. :) Teraz mogę sobie ironizować, ale wtedy, zapewniam nie było mi do śmiechu. Najpierw przedstawili swoje CV rozmawiając o tym, który kiedy wyszedł z zakładu. Widać było, że już im się troszkę nudzi na wolności. No i zaczęli się dopierdalać do samiczek. A idiotki, rozbawione zaczęły prowokować dwuznacznymi tekstami tych recydywistów i serwować odzywki do mnie typu ,,i co będziesz tak siedział i nic nie zrobisz''. Powód? Chciałem podczas tego wyjazdu mieć też trochę czasu dla siebie i nie ulegałem wszystkim zachciankom swojej kobiety i siostry. Postanowiły się zemścić.

Na całe szczęście moja głowa pracowała wtedy na najwyższych obrotach i obyło się bez konsekwencji. W innych okolicznościach (noc, ciemny zaułek) kretynki zostałyby może zgwałcone, a ja oberwałbym nożem. 

Oczywiście po paniach to spłynęło czym utraciły momentalnie cały mój szacunek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Vercetti napisał:

 

A z ciekawości - co wtedy zrobiłeś? Co im powiedziałeś, jak zareagowałeś? Czy może nie reagowałeś wcale?

Zdarzenie miało miejsce 9 lat temu i szczerze przyznaję, że dokładnych szczegółów rozmów nie pamiętam chociaż trwało to wszystko jakieś dobre 30-40 minut. To najbardziej stresująca sytuacja w całym moim życiu, gdzie byłem zmuszony reagować i zmieniać maski z minuty na minutę. Ale wątkiem przewodnim była gra na ,,jak tak bardzo chcecie to sobie je bierzcie, nie zasługują na mnie''. Pamiętam też, że cytowałem Juliusza Cezara w oryginale. :) Skończyło się tym, że wysiedli wcześniej, widocznie zapewniłem im za mało wrażeń.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Brzytwa zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.