Skocz do zawartości

Kolega chciał poderwać moją dziewczynę - co byście zrobili?


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, od około roku jestem w związku z kobietą. Ogólnie wszystko bez zastrzeżeń. Byłem już w paru związkach (około 2-3), sytuacja tego typu, którą opiszę, zdarzyła już mi się parę razy w innych związkach. Kompletnie nie wiem jak ma reagować na tego typu sytuacje, ogólnie teraz czuję się jak gówno i przegrany na wszystkich frontach.

 

Opis sytuacji:

Od około miesiąca mój dalszy znajomy z którym byłem kiedyś na jakiejś imprezie poznał moją dziewczynę, od tego czasu mają nawet dobry kontakt, codziennie piszą itp. W końcu wyszła taka sytuacja że w trójkę, (ja dziewczyna i on) zgadaliśmy się na imprezę. Jeśli chodzi o kolegę to jest miły, uprzejmy - potencjalnie niegroźny dla mnie ze względu jakby mi miał odbić dziewczynę, można mu zaufać (kiedyś tak myślałem), fajny kolega do piwka, wódeczki itp. 

 

Troszkę potańczyłem z dziewczyną, nie za bardzo lubię tańczyć długo więc wiadomo musiałem robić sobie przerwy w stylu piosenka, piwko, piosenka. Potem mi się odechciało tańczyć jak zobaczyłem że lepiej się mojej tańczy z nim niż ze mną.

 

Ogólnie nie widziałem w tym nic złego, bo przecież "nie mogę być przewrażliwiony, szczególnie po alkoholu" w końcu to tylko znajomy i se grzecznie tańczą. Już wtedy miałem wrażenie że coś jest nie tak ale wytłumaczyłem sobie że jestem przewrażliwiony i niech se dziewczyna potańczy jak chce , w końcu wszystko kontroluje, jestem pewny siebie, niezazdrosny i niezakompleksiony (ironia) :)

 

Oczywiście miałem trochę focha że jej się lepiej z nim tańczy ale przeprosiłem potem bo podobno byłem nie miły (jak się potem okazało miałem racje)

 

Co się okazało po miesiącu (wczoraj) - Ano to że dowiedziałem się z pewnego źródła że ten kolega chciał wyruchać od początku moją kobitkę, a odnośnie tańca to określił to 'prawie kopulowaliśmy'.

Ale teraz już zmienił sobie cel oraz stwierdził że moja kobietka jest zjebana, co by się zgadzało ponieważ od tygodnia już nie piszą ze sobą.

 

Jak mogłem być aż tak ślepy...  Źle się czuję z tym wszystkim ale oprócz wysunięcia wniosków na przyszłość nic już chyba nie mogę zrobić ...

Co na ten temat sądzicie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jest akurat dosyć proste.

Na pewnym poziomie pokazałeś zaangażowanie, że Ci zależy - słowem słabość. A panna to zwęszyła nosem i zaczęło się szukanie drugiej gałęzi.

Motto na dziś: 'Komu mniej zależy, ten kontroluje sytuację'.

 

To nie o to chodzi, żebyś sobie sam powiedział, że Ci mniej zależy, chodzi o to żebyś tak NA PRAWDĘ CZUŁ, bo wtedy się to przejawi w mowie ciała i przekazie niewerbalnym. Wtedy możesz mówić nawet że 'ją kochasz na zawsze' a podświadomie ona odczyta to i tak, że jesteś w stanie ją rzucić w 5 sekund, bo znasz swoją wartość i nie dopuścisz do sytuacji kiedy kobieta straci do Ciebie szacunek.

 

Jeżeli to trwa raptem miesiąc to o ile włożysz w to dużo pracy, może - zaznaczam - MOŻE, jakim cudem bożym i Twoim wkładem odwrócą jej się styki w głowie i zacznie Cię szanować.

Potraktuj ten związek jako poligon ćwiczebny do budowy szacunku do siebie i zwiększania samooceny. Warunek jest jeden - musisz wewnętrznie skreślić tą dziewczynę. Możesz się z nią spotykać a jednocześnie utrzymuj w sobie przekonanie, że w każdej chwili jesteś w stanie zrezygnować z tej znajomości dla czego lepszego, ważniejszego. Po pewnym czasie powinieneś zauważyć różnicę. Nie przestawaj, zacznij równolegle realizować swoje pasje, hobby. I nie zwracaj uwagi na to, co kobieta mówi, tylko na to co robi. To jest jeden z kluczy do zrozumienia.

 

Nie jest to jednak gwarancja, że twoja dziewczyna Cię nie rzuci. Więc próbuj i sprawdzaj. Jak nie ta, to następna.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Brzytwa napisał:

Jeżeli to trwa raptem miesiąc to o ile włożysz w to dużo pracy, może, zaznaczam MOŻE, jakim cudem bożym i Twoim wkładem odwrócą jej się styki w głowie i zacznie Cię szanować.

 

Odnośnie szacunku to na pewno kolega nie miał do mnie. Co do kobitki to nie wiem, kobiety często tego nie widzą że jakiś przydupas próbuje się do niej zbliżyć - "w końcu to tylko znajomy". Nie mogę stwierdzić co czuła moja i jaką miała motywację w stosunku do tego wszystkiego ale na pewno nie zyskałem w jej oczach.

Jeśli byłbym pewny że to kłamała opisując to że to tylko tańczenie zwykłe, to na pewno z miejsca bym zakończył ten związek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Brzytwa napisał:

No to jest akurat dosyć proste.

Na pewnym poziomie pokazałeś zaangażowanie, że Ci zależy - słowem słabość. A panna to zwęszyła nosem i zaczęło się szukanie drugiej gałęzi.

Motto na dziś: 'Komu mniej zależy, ten kontroluje sytuację'.

 

To nie o to chodzi, żebyś sobie sam powiedział, że Ci mniej zależy, chodzi o to żebyś tak NA PRAWDĘ CZUŁ, bo wtedy się to przejawi w mowie ciała i przekazie niewerbalnym. Wtedy możesz mówić nawet że 'ją kochasz na zawsze' a podświadomie ona odczyta to i tak, że jesteś w stanie ją rzucić w 5 sekund, bo znasz swoją wartość i nie dopuścisz do sytuacji kiedy kobieta straci do Ciebie szacunek.

 

Jeżeli to trwa raptem miesiąc to o ile włożysz w to dużo pracy, może, zaznaczam MOŻE, jakim cudem bożym i Twoim wkładem odwrócą jej się styki w głowie i zacznie Cię szanować.

Potraktuj ten związek jako poligon ćwiczebny do budowy szacunku do siebie i zwiększania samooceny. Warunek jest jeden - musisz wewnętrznie skreślić tą dziewczynę. Możesz się z nią spotykać a jednocześnie utrzymuj w sobie przekonanie, że w każdej chwili jesteś w stanie zrezygnować z tej znajomości dla czego lepszego, ważniejszego. Po pewnym czasie powinieneś zauważyć różnicę. Nie przestawaj, zacznij równolegle realizować swoje pasje, hobby. I nie zwracaj uwagi na to, co kobieta mówi, tylko na to co robi. To jest jeden z kluczy do zrozumienia.

 

Nie jest to jednak gwarancja, że twoja dziewczyna Cię nie rzuci. Więc próbuj i sprawdzaj. Jak nie ta, to następna.

Brzytwa podoba mi sie postawa ktora opisujesz lecz kiedy do samicy zacznie zarywac jakis inny kolo to ona sobie nie przetlumaczy zdrady pokrzywdzeniem i brakiem uwagi w zwiazku?

 

Viod co do tego " kolegi" znacznie ochlodzil bym kontakt. Nie zrywal calkowicie bo to niedorzeczne przez samice ale napewno ochlodzil i nie nazwal bym juz kumplem. Znajomym co najwyzej

Edytowane przez hermes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Void napisał:

Odnośnie szacunku to na pewno kolega nie miał do mnie. Ty w pierwszej kolejności masz mieć szacunek do SIEBIE! Co do kobitki to nie wiem, kobiety często tego nie widzą że jakiś przydupas próbuje się do niej zbliżyć - "w końcu to tylko znajomy". HAHAHAHA 'nie widzą'. Chłopie! To jest ściema! GRA! One tylko tak udają, żebyś się wkurwił i jak kundelek zaczął wokół nich latać! Nie mogę stwierdzić co czuła moja i jaką miała motywację w stosunku do tego wszystkiego ale na pewno nie zyskałem w jej oczach. Jej motywacja i uczucia guzik Cię powinny obchodzić. Nie patrz na nią, tylko na SIEBIE. Nie patrz też czy zyskasz, czy stracisz w jej oczach, bo to nie jest wyznacznik czegokolwiek, lecz skutek tego jak bardzo szanujesz siebie. Musisz zrzucić kobiety z piedestału. To nie jest ich miejsce.

Jeśli byłbym pewny że to kłamała opisując to że to tylko tańczenie zwykłe, to na pewno z miejsca bym zakończył ten związek.

Wytatuuj sobie na czole: Kobieta = kłamstwo. One nigdy nie powiedzą Ci prawdy. Są do tego praktycznie niezdolne (zwłaszcza w młodym wieku) z powodu imperatywu biologicznego.

 

42 minuty temu, hermes napisał:

Brzytwa podoba mi sie postawa ktora opisujesz lecz kiedy do samicy zacznie zarywac jakis inny kolo to ona sobie nie przetlumaczy zdrady pokrzywdzeniem i brakiem uwagi w zwiazku?

Kobieta, która jest ześwirowana na Twoim punkcie (emocje) na innego samca spojrzy, tylko kiedy będzie stał od Ciebie wyżej na drabince społecznej. One traktują nas użytkowo. Pogódźcie się z tym. Inaczej byśmy wyginęli dawno temu.

Dopóki zapewniasz emocje i masz względnie wysoki (wyższy od kobiety) status społeczny to, to co napisałem będzie działać w przeważającej większości przypadków. Nie liczę kobiet z 'wyższej (niekoniecznie lepszej) półki'.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak znam życie - jeśli obserwowałeś taniec i nie było w tym nic nadzwyczajnego. To opowiem Ci jak wygląda zakłamanie tego typu "przyjaciół" względem ich otoczenia jak i samych siebie.

 

Po pierwsze bardzo niska samoocena. Zapewne Twoja panna z nim pisała bo on pisał - ot co przyjaciel gej bardziej niż rywal

Dwa - umówiliście się i dałeś im potańczyć - jeśli według Ciebie tam nic nie było - to gość chciał dać atak ale mu nie wyszło i został w friend-zone.

Trzy - po nieudanym ataku i zauważeniu, że jest nieskuteczny zaczął robić wszystko żeby siebie wybielić w tej sytuacji czyli mówić otoczeniu:

 

-Chciałem ją wyruchać od początku

-Tam na parkiecie to prawie sie jebaliśmy a ten łoś na wszystko patrzył

-Poznałem ją bardziej, jest zjebana.

 

Nie widzisz jak gra na otoczenie, żeby zrobić z siebie gieroja, a jest pizdą? Tak działa Ego przypominam. Ten pedzio nie zniósłby świadomości tego, że jest pizdą bo by się popłakał - rozumiesz?

Lasce zrób krótką i konkretną lekcję że jak jeszcze raz pozwoli na to, żeby Twoja reputacja została zepsuta przez idiotę z którym ma kontakt to może się liczyć z kopniakiem w tyłek w przeciągu 5 sek i pokaż że tam są drzwi, jeśli się nie zgadza.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się w zupełności z kolegą @GluX -em.

Przecież nie będziemy bab trzymać dosłownie na smyczy, ale należy określić jakie jej zachowanie nam nie odpowiada.

Ja swojej pozwoliłem na tańce na weselu, ale bacznie patrzyłem czy gdzieś razem nie wychodzą "się przewietrzyć" też miałem sporo alko.

Jedno co by mi się nie podobało to utrzymywanie jej regularnego kontaktu z tym "kolegą", grzecznościowo niechby czasem coś mu odpowiedziała ale nie regularne popisywanie.

Określ w spokojnej rozmowie jakie zachowanie Ci się nie podoba i jakie konsekwencje będą.

 

Z drugiej strony wychodzi na to że, laska zadała test, na razie jest Ci wierna. To duży plus.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie byłbym taki pewien czy zdała ten test na zdradę, po prostu koleś jest gorszą partią od @Voida. Gdyby koleżka był ciemniejszego koloru i mówiłby słodkie "aj law ju" to nazwa tematu brzmiałaby "Moja dziewczyna zdradziła mnie z moim ciemniejszym kolegą". 

 

Z "kolegą"ograniczyłbym kontakt, czegoś takiego sie po prostu nie robi kumplom. 

 

Jeżeli jeszcze chcesz być z laska, to ja opierdol, przedstaw jasno gdzie są granice. Gdyby moja siedziała przy mnie w telefonie  i pisała z kimkolwiek namietnie to bym jej go przez okno wywalił. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Chrumkacz napisał:

Nie byłbym taki pewien czy zdała ten test na zdradę, po prostu koleś jest gorszą partią od @Voida. Gdyby koleżka był ciemniejszego koloru i mówiłby słodkie "aj law ju" to nazwa tematu brzmiałaby "Moja dziewczyna zdradziła mnie z moim ciemniejszym kolegą". 

 

Z "kolegą"ograniczyłbym kontakt, czegoś takiego sie po prostu nie robi kumplom. 

 

Jeżeli jeszcze chcesz być z laska, to ja opierdol, przedstaw jasno gdzie są granice. Gdyby moja siedziała przy mnie w telefonie  i pisała z kimkolwiek namietnie to bym jej go przez okno wywalił. 

 

Gdybać sobie możemy, na dzień dzisiejszy fakty są jakie są, chyba że coś się jeszcze ujawni.

Zamiast  opierdolu stanowczo ale spokojnie, laski są czułe na punkcie opierdolu i zamiast wziąć pod uwagę temat za który dostają opierdol koncentrują się na tym że ktoś im robi krzywdę bo na nie krzyczy i skutek będzie "jak grochem o ścianę" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A

8 godzin temu, Brzytwa napisał:

I nie zwracaj uwagi na to, co kobieta mówi, tylko na to co robi. To jest jeden z kluczy do zrozumienia.

 

 

 

Niech każdy 'świeżak' sobie to wbije do głowy. Zamiast słuchać i podniecać się pięknymi słówkami, obserwować jak kobieta się zachowuje.

 

Edytowane przez Psycho
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno "kolega" do odstrzału, po co Ci taki szmatławiec, żeby Ci nóż wbił w plecy kiedyś? Co do laski, ciekawa sprawa, może ma rację Glux pisząc że nie zdradziła i koleś się zemścił mówiąc że jest pojebana - a może było tak, że faktycznie jest pojebana i zrezygnował, w końcu z nim ciągle pisała, czyli coś oczekiwała. 

 

Kobieta zawsze widzi pożądanie faceta - facet nie postrzega go u siebie, a kobieta już widzi, bo taki ma instynkt. Jeśli z nim ciągle pisała, coś jest nie tak. Wierna czy niewierna, coś tam nie gra. Ja bym na pewno olał kolesia, napisał mu że za chęć wyruchania dziewczyny nie jest już Twoim kolegą - bez agresji, po prostu koniec znajomości. Na dziewczynie bym potestował troszkę... i się na niej wyżywał. I obserwował dla nauki. Niestety, z tego pieca chleba już nie będzie.

 

Teraz pytanie - jakby co do czego, umiałbyś dać w mordę tego kolesiowi? Umiesz się napierdalać? 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia mają  rację po co się otaczać takim kolegą, raz Cię  wystawił to i drugi wystawi. Życie jest za krótkie by tracić je na takich ludzi. A Białoglowa teraz jest doskonałym obiektem do ćwiczenia. Zacznij ja olewać, pobaw się emocjami,  zobacz co się wydarzy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, red napisał:

 

Raczej upewnia się, że gdy koleś zacznie się sadzić będzie potrafił się obronić. 

 

I dobrze, lepiej żeby mu to powiedział w twarz a nie przez komunikator - nabierze ogromnej odwagi i weźmie odpowiedzialność za swoje życie - bardzo dobre doświadczenie dla każdego faceta - kiedy powiesz komuś "spierdalaj z mojego życia, marnujesz tylko mój czas"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Brat Jan napisał:

 

Namawiasz go mordobicia z powodu dziewczyny ?

 

Z mojego doświadczenia wynika, że tacy goście - tańczący cały czas lubieżnie z dziewczyną nieśmiałego, podpitego kumpla - to burackie sukinsyny. Ja bym tego nie zrobił NIGDY, bo dziewczyna znajomka to jebana ŚWIĘTOŚĆ, można raz zatańczyć jakiś dziki taniec, ale nie nonstop i na pewno nie za bardzo dziewczyny dotykać. W związku z tym nasz forumowicz okazał SŁABOŚĆ, bo silny facet by już w tej chwili powiedział koledze żeby tego nie robił, albo dał w ryja żeby zaznaczyć swoją własność.

 

Dodatkowo buracki koleżka przyznał się że chciał ją wyruchać... i nic! Nie dostał po mordzie, ani reprymendy nie dostał, nawet meila nie dostał protestacyjnego. 

 

Jeśli teraz nasz kolega mu coś powie, to wiesz co się stanie? Bo ja na 99% wiem - właśnie dlatego pytam, czy umie się napierdalać. Buracki koleżka wiedząc że nasz kolega jest SŁABY, nie odpuści okazji by się poznęcać za darmoszkę. Tacy ludzie tak mają. Całe życie pełzają, a gdy widzą wrażliwca dojadą go dla czystej rozkoszy.

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no kolejny wątek który potwierdza fakt jak wiele zachowań kobiet jest takich samych, różnią się tylko szczegółami. W kwestii kolegi to raczej nie nazwałbym go kolegą bo koledze się takich rzeczy nie robi, inną sprawą jest też to że większość wojen to właśnie wybuchła przez zachowania samiec. Nie chciałbym tracić kolegę przez samice ale też pełno chodzi kolesi którzy mają w dupie zasady. Tak jak w przyrodzie pęd do samicy powoduje że słabszy samiec w stadzie idzie w odstawkę i tak naprawdę liczy się to kto aktualnie posuwa królową. Ja już opisywałem miałem kobietę która mówiła mi ... zaufaj mi .... tylko ty a bawiła się beze mnie bardzo dobrze, prowokowała innych bawiła się ich emocjami by później ugłaskać mnie seksem. Jak tylko pokazałem że mi zależy odeszła.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kumpel kiedyś zaprosił mnie na imprezę. Mówi do mnie "mac, będzie laska, do której świruję, w razie czego pomożesz". Ok, zgoda. Siedzimy na tej imprezie, przychodzi ta jego laska i co się dzieje? Panienka zaczyna do mnie świrować i to ostro. Już widziałem w jej oczach, że będziemy się kochać i to niedługo. Z kumplem zagadałem uczciwie i wspólnie stwierdziliśmy, żebym ją brał w zamian za późniejsze przysługi, wsparcie. Nic się nie dało zrobić. Kumpel chciał, ona go nie chciała. Dobry ziomek to odpuścił sobie i wziął się za inną. Do tej pory się ziomujemy, bez kwasu :) Odwdzięczyłem mu się później pomocą w innych sprawach. Zaraz po tej akcji ten ziomek poznał dziewczynę, z którą był wiele lat. To co chcesz, żeby się stało, czasami po prostu się nie dzieje. Twój ziomek powinien po prostu z tobą uzgodnić sytuację. Osobiście takiego ziomka bym wokół siebie zostawił nawet ze względów treningowych. Już wiesz, jaki jest ten ziomek, więc ci nie zagrozi, nawet jeżeli zrobi podobny numer. Tylko na zdrowie wyjdzie, bo już wiesz, czego się po takim człowieku spodziewać :) Niech wyrywa moje dupy, bo co to za dupa skoro od razu leci na mojego kumpla i to w mojej obecności :) 

 

Im mniej rzeczy będziesz brał do głowy w takich sytuacjach, tym lepiej. Odetchnij, uśmiechnij się, bo nie masz z panienką dzieci, domu, kredytu, nic was tak naprawdę nie łączy. Masz wybór, ona miała wybór, twój kumpel miał wybór. Wiesz przynajmniej, na czym stoisz. Widziałeś na żywo. Nie jesteś oszukiwany przez lata, a mógłbyś. Nie pielęgnuj negatywnych emocji, bo to nie ma sensu, szczególnie przy relacjach z kobietami. Z mojego doświadczenia wynika jedna ważna dewiza. Bawić się zastaną sytuacją i przekształcać na własną korzyść. Zamykanie się, samotne cierpienie, ego to wszystko już było, zawsze będzie i po co sobie robić krzywdę. Kształtuj tak, abyś miał dobrze w głowie i sercu. Każda nieprzyjemność to dobra lekcja, bo wiele nieprzyjemności wynika po prostu z niewiedzy. Teraz masz wiedzę i podejmiesz właściwe decyzje :) 

 

Ciesz się z lekcji i zobacz na przykładzie kumpla, co kobiety robią z mężczyznami. Wystarczy odrobina uwagi ze strony kobiety, aby ziomek zrujnował znajomość i stracił całkowicie honor w twoich oczach. Po co być z osobami, dla których nie znaczysz nic? Po co się nimi przejmować? No, napisałem, co wiedziałem :D

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, mac napisał:

Kumpel kiedyś zaprosił mnie na imprezę. Mówi do mnie "mac, będzie laska, do której świruję, w razie czego pomożesz". Ok, zgoda. Siedzimy na tej imprezie, przychodzi ta jego laska i co się dzieje? Panienka zaczyna do mnie świrować i to ostro. Już widziałem w jej oczach, że będziemy się kochać i to niedługo. Z kumplem zagadałem uczciwie i wspólnie stwierdziliśmy, żebym ją brał w zamian za późniejsze przysługi, wsparcie. Nic się nie dało zrobić. Kumpel chciał, ona go nie chciała. Dobry ziomek to odpuścił sobie i wziął się za inną. Do tej pory się ziomujemy, bez kwasu :) Odwdzięczyłem mu się później pomocą w innych sprawach. Zaraz po tej akcji ten ziomek poznał dziewczynę, z którą był wiele lat. To co chcesz, żeby się stało, czasami po prostu się nie dzieje. Twój ziomek powinien po prostu z tobą uzgodnić sytuację. Osobiście takiego ziomka bym wokół siebie zostawił nawet ze względów treningowych. Już wiesz, jaki jest ten ziomek, więc ci nie zagrozi, nawet jeżeli zrobi podobny numer. Tylko na zdrowie wyjdzie, bo już wiesz, czego się po takim człowieku spodziewać :) Niech wyrywa moje dupy, bo co to za dupa skoro od razu leci na mojego kumpla i to w mojej obecności :) 

 

Im mniej rzeczy będziesz brał do głowy w takich sytuacjach, tym lepiej. Odetchnij, uśmiechnij się, bo nie masz z panienką dzieci, domu, kredytu, nic was tak naprawdę nie łączy. Masz wybór, ona miała wybór, twój kumpel miał wybór. Wiesz przynajmniej, na czym stoisz. Widziałeś na żywo. Nie jesteś oszukiwany przez lata, a mógłbyś. Nie pielęgnuj negatywnych emocji, bo to nie ma sensu, szczególnie przy relacjach z kobietami. Z mojego doświadczenia wynika jedna ważna dewiza. Bawić się zastaną sytuacją i przekształcać na własną korzyść. Zamykanie się, samotne cierpienie, ego to wszystko już było, zawsze będzie i po co sobie robić krzywdę. Kształtuj tak, abyś miał dobrze w głowie i sercu. Każda nieprzyjemność to dobra lekcja, bo wiele nieprzyjemności wynika po prostu z niewiedzy. Teraz masz wiedzę i podejmiesz właściwe decyzje :) 

 

Ciesz się z lekcji i zobacz na przykładzie kumpla, co kobiety robią z mężczyznami. Wystarczy odrobina uwagi ze strony kobiety, aby ziomek zrujnował znajomość i stracił całkowicie honor w twoich oczach. Po co być z osobami, dla których nie znaczysz nic? Po co się nimi przejmować? No, napisałem, co wiedziałem :D

Mądre słowa, zresztą poprzedników też, macie chłopaki sporo doświadczenia. Kiedyś po podobnej sytuacji próbowałem rozmawiać stawiając na logike , niestety na większość pytań od kobiet usłyszałem ... nie wiem co mam ci odpowiedzieć, nie wiem dlaczego tak zrobiłam, nie wiem co się ze mną dzieje. Naciskając usłyszałem jedynie niezrozumiałe i bzdurne tłumaczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Brat Jan napisał:

Zamiast  opierdolu stanowczo ale spokojnie, laski są czułe na punkcie opierdolu i zamiast wziąć pod uwagę temat za który dostają opierdol koncentrują się na tym że ktoś im robi krzywdę bo na nie krzyczy i skutek będzie "jak grochem o ścianę" :)

 

I spokojnie laski odbierają krytykę jak atak na nie i robienie krzywdy im. Lepiej niczego nie mówić tylko sprawdzać,

a w przypadku idiotycznych zachowań zostawić w tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Krogulec napisał:

I spokojnie laski odbierają krytykę jak atak na nie i robienie krzywdy im. Lepiej niczego nie mówić tylko sprawdzać,

a w przypadku idiotycznych zachowań zostawić w tyle.

Nie masz innego wyjścia; musisz poinformować o Twoich granicach a potem ich pilnować.

Nie ma kobiet, które nie próbują wejść na głowę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, icman napisał:

Nie ma kobiet, które nie próbują wejść na głowę.

 

Czyli nie ma kobiet które nie stwarzają problemów z dupy :) Dlatego poważnie zastanowiłem się nad tym czy stałe związki

z kobietami wychodzą na plus. Chyba nie :) Obietnica stałego seksu, ciepłych słów i obiadków to tylko życzenia, a nie prawda :)

Za to są manipulacje, krytyki, porownania, wchodzenie na głowę, odmowy, smycz panci :) Walę to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość braci ze stażem długoletnim (ja również) twierdzi, że to po prostu robota na całe życie, ogromna ilość energii i czujność poziom ninja.

Ważne abyś podjął decyzję świadomie i wiedział czego się spodziewać i jak reagować.

 

Przewijają się te informację w odpowiednim dziale.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Krogulec napisał:

 

Czyli nie ma kobiet które nie stwarzają problemów z dupy :) Dlatego poważnie zastanowiłem się nad tym czy stałe związki

z kobietami wychodzą na plus. Chyba nie :) Obietnica stałego seksu, ciepłych słów i obiadków to tylko życzenia, a nie prawda :)

Za to są manipulacje, krytyki, porownania, wchodzenie na głowę, odmowy, smycz panci :) Walę to.

 

22 minuty temu, icman napisał:

Większość braci ze stażem długoletnim (ja również) twierdzi, że to po prostu robota na całe życie, ogromna ilość energii i czujność poziom ninja.

Ważne abyś podjął decyzję świadomie i wiedział czego się spodziewać i jak reagować.

 

Przewijają się te informację w odpowiednim dziale.

 

 

 

Życie jest ryzykiem...

Można mieć stały związek, ale trzeba zabezpieczyć swoje interesy jak tylko to możliwe,( a tu już odpadnie z 90% panien :)czyli gdy nie będziesz miał dużej ich rotacji to możesz nie trafić na odpowiednią w całym życiu)

A potem "bawic się procesem" jak to  @Pikaczu pisał.

 

 

Edytowane przez Brat Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.