Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Braci Samców! Założyłem konto na tym forum, żeby podzielić się moja historia. Zaczynamy!

 

Moja historia zaczyna się kiedy miałem 4 lata, a tata wyjechał za granicę w celach zarobkowych. Tata planował wyjazd jeszcze długo przed moim urodzeniem, podczas przerw w pracy uczył się języka. Mama już wtedy motywowała go słowami "po co ci to? I tak nigdy niczego nie osiągniesz". W końcu wyjechał, kiedy nadarzyła się okazja. Chyba nie musze opisywać jak czuje się dziecko, które widzi ojca 2 razy do roku na okres 2-3 tygodni. Po 2 latach pobytu mojego taty za granicą stać było nas na kupno pierwszego samochodu.

 

Samochód został w Polsce, tata wyjechał pracować, a matce… całkowicie odpieprzyło. Zaczęła puszczać się ze współpracownikami. Kiedyś zatelefonowała do taty, że chce ode mnie odpocząć i pojechać sobie nad morze, a od taty chciała na to kasę. Ja zostałem z babcią, a ona pojechała. Pech chciał, że będąc na tych swoich pseudo-wakacjach została nakryta z kochankiem przez znajomego mojego taty, nie nad morzem, ale w sąsiednim mieście, w którym rzeczony kochanek miał mieszkanie. Kolega poinformował tatę o tym incydencie i automatycznie stal się wrogiem numer jeden mojej matki.

 

Wtedy w domu zaczęła się niezła jazda. Kiedy tata zjawiał się w domu, zawsze dochodziło do kłótni, których nie rozumiałem, bo byłem dzieckiem, ale bardzo przez to cierpiałem. Tata nic nie mógł zrobić, nie mogłem pojechać do niego, bo pracował na czarno. Matka powtarzała mu tylko "musisz być twardy, musisz przez to przejeść" mając kompletnie w dupie mnie i jego. Tatę trochę podbudowali koledzy z pracy, zabierali go na popijawy, żeby trochę psychicznie odpoczął.

 

Bardzo za nim tęskniłem, a bywały sytuacja, że chciałem, żeby wracał za granice, bo nie mogłem psychicznie znieść tych kłótni. Raz matka "chciała się zabić" – niezła gra aktorska, bo tata nie chciał dać jej kluczyków do samochodu, żeby jechała do swojego gacha. Ja pod nieobecność taty byłem zabierany do kochanka mojej matki, gdzie robiono mi pranie mózgu. Mówiono mi, że to będzie mój pokój, kot itp. Czasami zamykali się sami w pokoju, a ja musiałem siedzieć pod mieszkaniem, zamykali się w samochodzie, a ja musiałem czekać. Notorycznie zostawałem podrzucany znajomym, zostawianym u babci, a matka cieszyła się wolnością i kasą od taty.

 

Rzeczony kochanek miał wtedy żonę, tata rozmawiał z nią i z jej rodzicami, żeby w jakiś sposób zaradzić tej sytuacji, nie udało się, ich małżeństwo się rozpadło. Moja matka miała to gdzieś. Potem kochanek dostał lepsza posadę w większym mieście i kontakt się urwał. Spokój jednak nie trwał długo, bo w przeciągu roku znalazła sobie drugiego.

 

Pewnego razu tata wrócił zza granicy, ja powiedziałem, że kilka razy zostałem wygoniony z pokoju i przez godzinę matka z kimś rozmawiała. Opierdol miałem wtedy nieziemski, byłem zaszczuty i zniewolony psychicznie. Pamiętam jej słowa z tego dnia "dziękuje ci za zmarnowanie dnia", a chodziło o wyjazd na zakupy do jakiegoś większego miasta. Tata przestał chyba zwracać uwagę na jej puszczalstwo, bo i tak nie miał na to wpływu.

 

Opierdol od matki pod nieobecność taty mogłem dostać dosłownie za wszystko – rozładował mi się telefon i nie mogła się dodzwonić, źle powiesiłem majtki czy ręcznik na kaloryferze, źle postawiłem buty, nie miałem ochoty na jedzenie. Odnośnie samego jedzenia, obiady wyglądały tak, że miałem do wyboru mrożone frytki z piekarnika albo zupkę chińska.  Całe życie miałem skrajna niedowagę i wyglądałem jak więzień Auschwitz po wyzwoleniu.

 

Cudem było to, że nie stoczyłem się na dno, nie zacząłem palić i pić, nigdy nie paliłem trawy. Od zawsze wiedziałem co chce robić i się w tym realizowałem. Powoli dorastałem i sam widziałem co się dzieje – np. w każdy wtorek matka przyjeżdżała z pracy, zamykała  drzwi do swojego i mojego pokoju, potem szła się myć a potem jechała w siną dal. Dobrze zdałem maturę i prawo jazdy za pierwszym razem, za które oczywiście płacił tata.

 

Przyjechałem do taty i od tej wolności, jaka zaznałem u niego, mało nie posrałem się ze szczęścia – pierwszy raz bez matki. Poszedłem na kurs języka, na naukę od zera do poziomu pozwalającego mi studiować potrzebowałem 9 miesięcy. Wybrałem najtrudniejszy możliwy kierunek na uczelni, nie było łatwo dogadać mi się z ludźmi z roku, nie rozmawiałem z nikim, ale udało mi się zdać wszystko za pierwszym terminem. W międzyczasie na kuchni taty przytyłem 12 kilogramów w ciągu 4 miesięcy, chociaż dalej jestem chudym szczurem jak śpiewają Bracia FF. Życie zaczęło mi się układać… do czasu.

 

Matka została odcięta od pieniędzy, które tata wysyłał jej na mnie – tak na prawdę prawie nic nie kosztowałem rodziców, matka za to kupowała sobie ciuchy za jebitnie wysokie ceny i ma teraz kilka szaf butów i ubrań. Nigdy nie musiała robić opłat za prąd czy wodę, więc wszystko co zarobiła, wydawała na siebie. Babcia zachorowała, już nie wiem o co wtedy dokładnie chodziło, chyba udar, ale matka od razu wymyśliła, żeby tata zaczął jej wysyłać po 500 euro miesięcznie za leczenie babci. Pamiętam jak wtedy pożarliśmy się przez Skype’a. Z planu nic nie wypaliło, ale babcia niestety do tej pory jest chora i nie jest w stanie samodzielnie się poruszać.

 

Matka przyjechała do nas na wakacje, miała 2 tygodnie urlopu. Pojechaliśmy ze znajomymi pochodzić po górach. 2 dnia nie mogła widocznie wytrzymać bez swojego kochanka, bo stwierdziła, że bola ja nogi i wraca do domu. Poszła i pisała na moim komputerze maile do swojego gacha, w których opisywała, co robimy, że tata to alkoholik, i że brakuje jej kontaktu fizycznego z tym gachem – to cytat z maila. Wakacje spieprzone przez humorki mojej matki – nie pierwsze, przez całe życie nie udało się zorganizować wspólnych wakacji bez kłótni. Wróciliśmy do domu, ja zainstalowałem jakiegoś pirackiego keyloggera na komputerze, bo miałem dosyć  gierek mojej matki, kiedy zamykała pokrywę laptopa, żebym nie widział co pisze. Oczywiście wszystko wyszło, na hasło do poczty dala sobie jego datę urodzenia, ja skopiowałem wszystkie maile… ale wszystko zostało źle rozegrane przeze mnie i tatę. Tata się wkurwił, wypił i poszedł spać, a ona wpadła do mnie do pokoju w szale bojowym jakiego jeszcze nigdy nie widziałem i zagroziła, że jeśli nie usunę tych maili to rozwali mi laptopa, a ja głupi usunąłem.

 

Kolejnego dnia odstawiliśmy ją do Polski. Poczekaliśmy chyba 3 dni, tata zmiękł, dał się zmanipulować i znowu wróciła do nas. Pozew rozwodowy leżał już na szafce… a razem z nim wolność i spokój ducha na wieczność. Ona wróciła do nas, minęły może 2 dni i zaczęło się przypierdalanie mojej matki o wszystko – np. tata wracając z pracy kupił złą sałatę, a mojej matce nie chciało się jej umyć. Tak to jest wystarczający powód do awantury…  W międzyczasie zachorował również dziadek, wiec oboje razem z babcia wymagają stałej opieki. Matka nie chce do nich wracać, bo musiałaby się nimi zając.

 

Ja nie wytrzymuje już psychicznie z ta kobietą, nie mogę spać, nauka idzie mi strasznie ciężko, sam się obwiniam tym, że się lenię i robie za mało rzeczy do szkoły, a po prostu nie mogę się uczyć. Czasami pracuję, jeśli tylko mam możliwość , bo tylko wtedy mogę zapomnieć o wszystkim co się ze mną dzieje.

 

Schemat kłótni z moja matka jest zawsze ten sam, zaczyna się od jakiejś pierdoły, zazwyczaj ona sama prowokuje, na przemian gra poszkodowana, bo źle ja traktujemy, a na przemian jest wściekła jak osa i pozabijałaby najchętniej wszystko co się da. Kłótnia kończy się tym, że tata jest tak zdenerwowany, że wypije sobie 3 piwa i jej mówi, że zawsze ma wolny wybór. Ona z kolei przychodzi  zapłakana do mnie i mówi, że tata ja wygania… wtedy, kiedy się kurwa uczę na jakiś ważny egzamin, który miałem zdawać rok temu i przez nerwy nie mogę ani się dalej uczyć, ani zasnąć.

 

Dodam tylko, że tata pracuje całymi dniami od wschodu do zachodu słońca. Do jedzenia matka nigdy nic nie zrobi, zazwyczaj jest to pizza, albo lasagne z zamrażarki. I dalej pisze z tym swoim gachem – kiedy wstaję od biurka, ona momentalnie przestaje pisać i zmienia kartę. Wczoraj próbowałem zainstalować keyloggera na komputerze, z którego korzysta, ale niestety odmawia on współpracy. Chce wiedzieć jakie ma plany, bo ma całkiem dobrze płatną pracę w Polsce, a przebywa teraz na bezpłatnym urlopie i może w każdym momencie wrócić. Córka tego gacha też miała lub nadal ma depresje i chyba nie jest to jakiś zadziwiający przypadek, bo chyba to samo dzieje się w domu i tego gacha.

 

Ja jestem silny psychicznie i tata też, ale dalej tak żyć się nie da. Liczę, że sytuacja rozwiąże się jak najszybciej, bo matka z roku na rok jest coraz gorsza. Dzięki mojemu zjebanemu dzieciństwu moje kontakty z kobietami są ograniczone do zera, a wszelkie próby nawiązania bliższego kontaktu strony żeńskiej ze mną, kończą się moim świadomym lub nieświadomym atakiem wobec nich, wiec kontakt się urywa. Kiedyś sama jedna mnie zagadała, a widziałem, że jej się podobam, ona mi nie bardzo  – udałem desperata, zaproponowałem milion rożnych rzeczy naraz i nie była już mną potem zainteresowana. W sumie jest to dobry sposób, żeby szybko się uwolnić.

 

Do dzisiaj tłumiłem swoje emocje w sobie i w końcu je wylałem na forum, które znalazłem jakoś przypadkowo. Dodam, że jest to mój pierwszy wpis w Internecie, a korzystam z niego dobre 10 lat. Mam nadzieje, że opowiadanie – streszczenie mojego życia się podobało. Nie jestem w fazie burzliwych emocji, chciałem tylko opisać do czego zdolni są niektórzy, nawet najbliżsi ludzie  i wysłuchać kilku cennych porad.

 

Trzymajcie się

 

Edytowane przez Never Satisfied
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Never Satisfied napisał:

Witam Braci Samców! Założyłem konto na tym forum, żeby podzielić się moja historia. Zaczynamy!

 

Zaczynamy od:

 

- wstaw avatar

- zapoznaj się z regulaminem i zasadami

- przedstaw się w odpowiednim dziale

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, przeczytałem w skupieniu opowieść i przyznam, że brakuje mi tu jednego, niezwykle ważnego punktu, a mianowicie prawdziwie męskiej decyzji, która odetnie finalnie matkę - pasożyta od twojej psychiki i od zasobów ojca. Twój ojciec powinien od razu wypierdolić matkę z życia, absolutnie żadnego kontaktu z toksycznym pasożytem. Widzę, że chociaż masz ojca to nie masz podstaw do podejmowania męskich decyzji. Patologiczna sytuacja, ok zdarza się, ale pytam krótko, po co w niej tkwić? Napisałeś, że 9 miesięcy zajęło ci nauczenie się języka, aby podjąć studia (dobrze zrozumiałem?). Zdolny człowiek z ciebie w takim przypadku, więc idź w tym kierunku i pielęgnuj talent. Stań się niezależny od rodziców, od matki głównie i żyj nawet na minimalnej stopie życiowej. Kiedy wyjechałem ze swojego domu rodzinnego to dopiero poczułem, co to wolność. 

 

No i jeszcze dodam ważną rzecz, a mianowicie wybaczenie. Trzeba wybaczyć głęboko, jednak dopiero po rozwiązaniu problemów i odcięciu się od pasożyta. Jesteś ogarniętym człowiekiem, tak sądzę, nawet po sposobie pisania da się wyczuć. Twój ojciec pracuje, ty studiujesz, pracy się nie boisz. Co was powtarzam kurwa trzyma przy tej pojebanej matce? Uciekajcie we dwóch i sobie żyjcie normalnie. Ja tu widzę tylko takie rozwiązanie. Nie ma sensu się z koniem kopać. Lubię powiedzonko i tutaj według mnie idealnie pasuje. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja wcale nie wyjątkowa, sporo jest takich. To, że tkwicie w tej sytuacji to wina Twojego ojca, już dawno powinien odciąć się od matki. Nie wiem jakie motywy dokładnie nim kierują, że jest w stanie to wszystko znosić ale obstawiam, że jest to strach. Strach przed Twoją matką. Po prostu. Niestety dalsze trwanie w takim układzie zrobi z Twojego ojca alkoholika i dosłownie nazywając sprawę po imieniu dziada materialnego (matka zmarnuje i wyssie od niego wszystkie pieniądze). Ten stan absolutnie trzeba zmienić jak najszybciej. W związku z tym polecam watek na forum: "Poradnik rozwodnika" aby przygotować się psychicznie na to z czym będziecie mieć do czynienia gdy matce przestanie płynąc darmowa kasa.

 

Ta kobieta jak sam wiesz to manipulatorka a Ty i ojciec jej póki co jeszcze ulegacie. Ma Was za słabych, nic nie wartych. Wykorzystuje Was wyciągając tylko kasę a... w każdej wolnej chwili myśli o kochankach.

 

Sytuacja nie rozwiąże się sama. Nie licz na to.

 

Masz przed sobą sporo pracy. Czytaj forum i poczytaj książki Marka na początek polecam: "Co z tymi kobietami". Aby wyrwać się z zaindoktrynowanego schematu musisz najpierw go zrozumieć, rozpracować. To dalszy etap gdy jesteś wychowany praktycznie bez ojca. Sporo pracy przed Tobą jeśli chodzi o wzorce i system wartości. Ważna sprawa to też emocjonalne uwolnienie się z tej patologi jak ktoś to wyżej słusznie zauważył - wiąże się to z przebaczeniem. Jednak aby do tego dojść musisz wyrwać się z obecnej sytuacji... jak Twój ojciec nie da rady to Ty musisz uwolnić się sam. Znajdź pracę, mieszkanie i zacznij sam żyć zajmując się samorozwojem. Tutaj nie ma przypadków. Córka gacha ma depresję jak słusznie zauważyłeś z tego samego powodu. Ma depresję bo obwinia się za to jak wygląda ich karykatura rodziny.

 

Zostań tutaj z Nami, jest wielu mądrych ludzi na tym forum i już wiele mądrego tutaj napisano. Rodzice spieprzyli wychowanie więc sam musisz to nadrobić. Nic się nie martw, jesteś świadomy tej sytuacji i nie obwiniasz się za nią to już NAPRAWDĘ dużo. Resztę dasz radę dość szybko ogarnąć. Pierwszy krok to wyrwanie się z obecnej sytuacji - to jak trucizna, którą łykasz codziennie. Jak jej nie odstawisz nie pójdziesz dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj Brachu, co tu sie porobiło. Ja nie rozumiem, jak twoj ojciec moze sobie pozwolić na takie poroże, ktore mu twoja matka robi od lat. 

Nie rozumiem co was trzyma z nią razem, zwłaszcza po tym co Ty tak szczegółowo opisujesz. 

Musicie ją wywalić jak najszybciej, już wystarczająco jesteście zmęczeni pracą/studiami.

 

Pogadaj o tym z tatą, wyjdźcie może gdzieś razem i się naradźcie.

Pokaż mu forum, bracia chętnie pomogą. Pomóż mu zebrać wszelkie dowody przeciwko niej, uzbierajcie kasę na najlepszego adwokata na jakiego was stać i puśćcie ją bez skarpet do tego jej gacha. Bez żadnych skrupułów, ona ich nie miała, także bez żadnej ugody. Rozumiem, że stracicie czas i pieniądze, ale za to zyskacie spokój i będziesz mógł się normalnie rozwijać. Jesteś jak Bracia powiedzieli zdolny, nie pozwól matce, z którą łączy Ciebie tylko biologia, spierdolić sobie życia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój ojciec nadal pracuje tam na czarno? Nie jestem znawcą tematu, ale słyszałem, że dziecko może posądzić rodziców o alimenty jeżeli się uczy. Jeżeli matka ma dobrze płatną pracę w Polsce a nie daje Ci pieniędzy na utrzymanie, a wręcz wysysa ją jeszcze od Twojego ojca, to może pomyśl, czy nie warto byłoby to przebiegunować. Z tego co piszesz, to matka jest tak pewna siebie, że nawet nie próbuje niczego ukrywać, więc nie powinno być problemu z udowodnieniem wieloletnich zdrad. Powinno się to zakończyć sprawą o rozwód z jej winy.

 

Najważniejsze to w tym momencie chyba uświadomić ojcu, że powinien zerwać z tą chorą sytuacją. Nie ma już dzieci, które by cierpniały. Wszyscy jesteście już dorośli i nie musicie na to pozwalać.

 

Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Winę za tę sytuację ponosi Twój ojciec - już dawno powinien po męsku przerwać ten horror, nawet jak nie dla siebie, to dla swojego syna. Czytałem i oczom nie wierzyłem - po tym wszystkim zaprosiliście matkę do siebie na dwa tygodnie? W jakim, kurwa, celu?

 

Wy sami się prosicie o wielkie cierpienie - jesteście oboje ofiarami psychicznymi pasożyta. 

 

Co robić? 

 

Porozmawiać szczerze z tatą. Powiedzieć mu że nie chcesz tak dalej żyć, że chcesz się uwolnić od pasożyta. Nawet nie podejrzewasz, jakie szczęście odczujesz, gdy zostaniecie od niej odcięci. Pojawi się energia, chęć do życia, także pieniądze które wam podbiera. 

 

My Ci tu na forum pomożemy, tylko odezwij się i napiszemy Ci co masz robić. Przede wszystkim zebrać dowody na jej kochanków, zagrozić że publicznie czy w sądzie ujawnisz jak się puszczała i jak Cię GŁODZIŁA, przepuszczała pieniądze. Kobiety najbardziej boją się publicznego stygmatyzowania. Kamery, nagrywarki, "podsłuch" komputerowy. Od czasu poinformowania jej o rozwodzie, KAŻDA rozmowa telefoniczna musi być nagrywana, a każde spotkanie kamerowane. 

 

Nie ma innego wyjścia, pasożyt nie odpuści takiej kasy ot tak sobie - będzie walka. Lepiej teraz, niż później, gdy zajebie całkiem Twojego ojca i Ciebie.

 

Twoja matka to pasożyt, wampir emocjonalny, bezlitosny agresor - musicie WALCZYĆ.

 

No i avatar załóż oraz przywitaj się w dziale przywitania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam to samo w domu i to samo miałem w związkach. Nie wiem czy to moja wina, czy
trafiałem na psychiczne kobiety. Byłem dobry dopóki byłem na zawołanie, kiedy spełniałem
wszystko to czego kobieta chciała i zgadzałem się z nią w dyskusjach. W innym przypadku
byłem wrogiem śmiertelnym. Płacz i narzekanie to mało. To było wielkie wzbudzanie

poczucia winy, bycia kimś kto niszczy tą kobietę i potrafiła to uzasadnić!

 

One świetne obwiniają, Po prostu świetnie :) I zmuszaja tym to działania,

żeby pokazać męstwo, jaki jestem zajebisty i ile potrafię dla księżniczki :)

 

U mnie w domu panuje kult kobiet, które potrafią się maksymalnie zjednoczyć
by uzyskać to czego pragną. Przekrzykują, zmieniają nastroje co chwila, udają,
potrafią bardzo celnie uderzyć w serce. Dosłownie wbić w ziemię, upokorzyć.

 

Dodatkowo to kobiety piją, wszczynają awantury, sprawdzają jak zareagujemy.
Wymyślają problemy, by załatwiać je za nie.
Jeśli odmówimy to kreują nas jako złych ludzi i że niszczymy im życie, przyszłość,
że nie takie gównianych dzieci sobie wyobrażała, a mąż niczego nie potrafi.

Jeśli zrobimy po ich myśli,
to za moment proponują kolejne zadania, lub krytkują że nie zrozumieliśmy
czego chciały i cała sytuacja powtarza się od nowa.


Ojciec wyznaje zasadę że kobiet nie można krzywdzić.
Nie może pokazać że go coś boli, że obraził się.
Najczęściej robi co trzeba i jest spokojny, ale jest bardzo nieszczęśliwy.

Do tego jeśli mowa o rozwodzie to powiedział, że nie może bo jego
przyrzeczenie jest święte i jeśli ślubował że sie nią zajmie
do śmierci to się nią zajmie.

 

O zdradach w moim domu jednak nic nie wiem, ale akcje są podobne
jak u Ciebie. One chciałyby byśmy
byli ich zabaweczkami, dorosłymi zabaweczkami. Nie mamy prawa być sobą.

 

Pocieszam sie że zawsze mogło być gorzej.
Napewno dawno temu bym znienawidził kobiety gdybym miał
matkę która cały czas by poświęcała gachowi i miała żal
do nas, że nie pozwalamy jej rozwinąć skrzydeł, a raczej majtek.

 

 

Aktualnie nie rozmawiam z matką, ponieważ jedyne co robi
to krytykuje moje plany, cechy. Jestem zmuszony też do słuchania jej przez wiele minut jak już zacznie.

Trzeba zrobić to co mac pisał. uciekać, żeby nie ześwirować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.