Skocz do zawartości

Kochanie - ja musiałam!


Rekomendowane odpowiedzi

16 minut temu, Vercetti napisał:

Poważnie tyle jecie w święta czy na weselach? Ja nigdy tego zjawiska nie rozumiałem, jem zawsze tyle samo niezależnie od okoliczności, bo niby czemu ma być inaczej? Przecież na czas świąt żołądek mi się nie rozszerza. :D

 

Może to jest idealny sposób dla osób robiących masę? Świętować codziennie. :D 

 

U mnie problem z nadmiernym jedzeniem wynika ze sporych ilości alko w święta czy wesela, nie idzie mi picie bez porządnego zagryzania.

A nie mogę się wymigać bo lubię sobie z niektórymi osobami wypić i mieć dobre relacje, a czasem po prostu dostosować do otoczenia i dobrze bawić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 17.06.2016 o 23:01, Assasyn napisał:

Po przeczytaniu tekstu @reda nasuwa mi się tylko jedno słowo SAMOWOLKA...

Mam wrażenie że kobiety w Polsce maja wrecz nieograniczona wladze, nie przejmują się niczym, mam racje red??

 

 

Panowie, ale czyja to jest wina? Przecież to MY postawiliśmy na piedestale coś, co tak naprawdę nie ma żadnej wartości w świecie ludzi ŚWIADOMYCH. @red zachował się wzorowo, ale zachował się tak, bo go na to stać (nie chodzi i zasoby). Tu trzeba EDUKACJI wśród mężczyzn, pokazania innej optyki jeśli chodzi o widzenie świata i tego co nas otacza, tylko praca organiczna daje szansę na zmianę tego stanu rzeczy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Rysiek napisał:

 

Panowie, ale czyja to jest wina? Przecież to MY postawiliśmy na piedestale coś, co tak naprawdę nie ma żadnej wartości w świecie ludzi ŚWIADOMYCH. @red zachował się wzorowo, ale zachował się tak, bo go na to stać (nie chodzi i zasoby). Tu trzeba EDUKACJI wśród mężczyzn, pokazania innej optyki jeśli chodzi o widzenie świata i tego co nas otacza, tylko praca organiczna daje szansę na zmianę tego stanu rzeczy.

Postawilismy coś na piedestale tylko dlatego że nie bylismy świadomi, teraz im wiecej swiadomosci tym piedestał sie kruszy...Zarażono nas kłamstwem, i w tym klamstwie sie taplaliśmy, przeciwko nam jest kultura, system, bo wszystko jest po to aby uderzyć w mężczyznę jako pierwotnego przewodnika stada...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ludzi, uderzenie w ludzi. Mityczne ugryzienie jabłka z jabłoni poznania dobra i zła było początkiem podziałów, czyli tak naprawdę momentem, gdy zwierzęta w postaci pierwotnych, zyskały świadomość i zaczęły wartościować, dochodząc na skutek programowania do wniosku, że np fajna laska oznacza szczęście, status, samochód, chata też, tymczasem jest to droga do stania się niewolnikiem własnych potrzeb.

 

"Człowiek jest niewolnikiem swojego posiadania."

 

Polecam "Wypalony" - krótki film o ludziach Bieszczadów, miałem przyjemność poznać Pana Stasia osobiście.

Dziś z tego co wiem nie wypala się tam drewna, nawet koło Mucznego już tylko jeden piec zostawili chyba na zasadzie atrakcji.

Film nie jest łatwy - zapodałem to ekipie warszawskich bananów, to wyśmiali - to ma być autorytet? Żul na palenisku? Jeśli ktoś nie ma odpowiedniej podbudowy, niech sobie odpuści.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Rysiek napisał:

W ludzi, uderzenie w ludzi. Mityczne ugryzienie jabłka z jabłoni poznania dobra i zła było początkiem podziałów, czyli tak naprawdę momentem, gdy zwierzęta w postaci pierwotnych, zyskały świadomość i zaczęły wartościować, dochodząc na skutek programowania do wniosku, że np fajna laska oznacza szczęście, status, samochód, chata też, tymczasem jest to droga do stania się niewolnikiem własnych potrzeb

 

"Człowiek jest niewolnikiem swojego posiadania."

 

Polecam "Wypalony" - krótki film o ludziach Bieszczadów, miałem przyjemność poznać Pana Stasia osobiście.

 

 

I tak i nie...

 

Bardziej skłaniałbym się ku stwierdzeniu, że człowiek jest niewolnikiem swojego Ego, które niejako wymusza na Tobie to "posiadanie". Ego uzewnętrznia i nadaje wartość samemu sobie przez zmaterializowanie rzeczy, uczuć, odczuć i elementów ciężko zmierzalnych.

 

Tak dla przykładu:

 

Dyplom tytułu Doktora czy Profesora.

 

Czyż nie jest to zmaterializowanie i ukazanie innym Ego posiadania "Czegoś" więcej niż tłum na około? Nie jest to fizyczna manifestacja kwestii nie materialnej?

 

Dyplom osiągniętego poziomu znajomości języka obcego wobec naszego.

 

Po cóż? Po co coś takiego? Znowu Ego nadaje swoją wartość poprzez zmaterializowanie pewnych umiejętności.

 

Posiadany majątek i kobieta

 

Wyróżnienie się statusem- chyba nie muszę tłumaczyć.

 

 

Nie zrozumienie przez Grupę, której pokazałeś ten film (tu napiszę oczywistą oczywistość) to nic innego jak strach przed odrzuceniem tego co posiedli. Ich życie, to okazanie w kwestii materialnej swojego Ego. Ich Jestestwo jest zbudowanie poprzez posiadanie a nie bycie. Nie mi oceniać słuszność takiego postępowania, lecz wiem, że nie są w stanie zrozumieć, jak ktoś, kto miał wszystko- wykształcenie, majątek, wiedzę, znajomość trzech języków-  mógł to odrzucić i sami odrzucają tą możliwość, gdyż byłby to koniec "ich świata"- celów, wartości do których dążą. 

 

Chcę wrócić jeszcze do dwóch jego towarzyszy- Są to niezwykle prości ludzie, którzy poszukują prawdy na swój sposób. Wzrastają przy nim- zadają pytania i szukają odpowiedzi. W prosty  sposób, ale starają się zrozumieć pewne kwestie i jak widać po filmie- nieświadomie przesiąkli tym "odrzuceniem" co tytułowy Staś.

 

Co do samego głównego wątku tematu- to właśnie wróciłem z dwudniowego wyjazdu z grupą z korpo. Był to wyjazd na zasadzie "integracji" czyli "wyjechać i najebać się". Seksów nie było, bo zbyt mała grupa- wszyscy są z Wrocławia i znają się jak łyse konie- niektórzy nawet z czasów studiów.

 

Nie zmieniało to jednak kwestii, iż panie czuły się (mimo tego, że być może jedną bym szturchał- wiek, praca oraz żywienie się zrobiły swoje) niczym Udzielne Księżne Panie. Nie, nie byłem tam samcem alfa i niszczycielem damskich serc- o nie! Nie dałem sobie wejść paniom na głowę- cóż, spowodowało to, że iż byłem traktowany na pograniczu "persona non grata". A panowie- hmmm... Podnóżki tych Pań. Próbowałem wybadać, czy z którymś można głębiej o czymś porozmawiać- nie można... Wszyscy żyjący w świecie matrixa. Zostało mi tylko siedzieć, zajmować się ogniskiem i słuchać co mówią...

 

Obraz straszny. Strach przed tym, co powie małżonka. Tak,  strach. Nie potrafię tego inaczej ująć. Niektórzy wręcz nosili na sobie widoczne uczucie winy z powodu tego wyjazdu. Włos na głowie się jeży...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, kootas napisał:

Wychodzi na to, że większość kobiet ma towarzystwo, i zasoby przez to, że mają cipki.

 

 

Wychodzi na to, że ze wszystkich ludzkich części ciała cipka a właściwie jej posiadanie i odpowiednie używanie jest najbardziej opłacalne, bo jest w sposób zawyżony w stosunku do godziwej (rynkowej) wartości wyceniane z powodu zbyt dużego udziału białorycerstwa w społeczności męskiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, kootas napisał:

Wychodzi na to, że większość kobiet ma towarzystwo, i zasoby przez to, że mają cipki.

Nic więcej.

Ale to przykre.

Może mi ktoś udowodnić, że się mylę?

 

Zdecydowanie się nie mylisz. Kobieta ma to wszystko tylko dlatego, że jest kobietą ale... medal ma dwie strony.

 

Jedyny kobiecy zasób to uroda*. Niby świetnie ale pamiętajmy, iż jest to zasób. na który prawie w ogóle dana samica nie ma wpływu, a dodatkowo on z czasem maleje, bo przychodzą młodsze.

I teraz jest tak - piękne i ładne baby mają wszystko - za nic.

Przeciętne - mają przeciętność i ból dupy całe życie, że "wyżej wała nie podskoczą".

A pasztety.... te mają piekło nie życie....

 

Kobiecym zasobem jest jedynie wygląd, kogo obchodzi czy baba jest inteligentna czy nie, jak ma z nią iść do wyrka? Czujecie się pobudzeni na widok kawałka cycka czy zgrabnego tyłka czy przy deklamacji Goethego czy rozmowie o całkach?

 

Facet ma natomiast przesrane ale i zarazem nie przesrane bo... ma wpływ na swoje zasoby. Oczywiście urodę, podobnie jak baby, możemy modyfikować tylko nieznacznie ale już hajs i pozycję społeczną - tu już zależy tylko od tego jak mocno zaciśniemy pięści i jak silnie będziemy drapać pazurami ;) I taka sprawa - to co pisał @Brzytwa - jak samiec ma charakter i jaja to wygrzebie się z każdego gnoju i stanie na nogi, a baba się rozpłacze i będzie oczekiwać pomocy.

 

Z dwojga złego - wolę być facetem ;) I dobrze mi z tym :)

 

*To jest też pytanie, dlaczego wśród kobiet, głupota ma tak częstą korelację z urodą - pomyślcie - uczylibyście się, rozwijali, jakby Wam wszyscy czapkowali, za to, że tylko jesteście?

 

@Rysiek - fajny dokument. Czasem myślę, że skończę podobnie jak ten Pan, jedyne co, wolałbym w cieplejszym kraju...

 

26 minut temu, Arox napisał:

Nie, nie byłem tam samcem alfa i niszczycielem damskich serc- o nie! Nie dałem sobie wejść paniom na głowę- cóż, spowodowało to, że iż byłem traktowany na pograniczu "persona non grata".

 

Ja w robocie staram się unikać "pozapracowniczych" interakcji z babami - szkoda nerwów i ich obmawiania :) 

"Persona non grata" zostaję zazwyczaj po krótkim czasie kiedy to okazuje się, że:

1. Jako jedyny nie przychodzę skwaszony do roboty

2. Kładę nacisk na ciągły rozwój

3. Nie staram się nawiązać tzw. "przyjaźni" w pracy

4. Nie czapkuję Paniom

5. Nie narzekam na małe zarobki, jednocześnie robiąc loda szefostwu (bo ak robi większość ludzi - włazi w dupę, a po kątach psioczy jak ma źle)....

 

26 minut temu, Arox napisał:

 Zostało mi tylko siedzieć, zajmować się ogniskiem i słuchać co mówią...

 

Nie raz tak miałem i powiem Ci, że czasem wolę ognisko i gwiazdy na niebie niż jazgot ludzi. Nawet nie czasem, a coraz częściej. Ich kredyty, depresje, problemy, brak motywacji - jak to Marek ujął - ja nie daję się w siebie "wysrywać" i dlatego jestem "arogancki" i "nie rozumiem problemów innych"....

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, OnTakiJakis napisał:

 

Nie raz tak miałem i powiem Ci, że czasem wolę ognisko i gwiazdy na niebie niż jazgot ludzi. Nawet nie czasem, a coraz częściej. Ich kredyty, depresje, problemy, brak motywacji - jak to Marek ujął - ja nie daję się w siebie "wysrywać" i dlatego jestem "arogancki" i "nie rozumiem problemów innych"....

 

 

Tu nie chodziło o "wysrawywanie się". Raczej o to, że nigdy nie pracowałem w korpo i miałem okazję zobaczyć, jak wyglądają relacje, korelacje i inne dupokracje na żywo, w gronie osób, które pracują ze sobą dłuższą chwilę, jak i stosunki między szeregowymi pracownikami a kadrą zarządzającą i kierownikami. W sumie, to są tematy o tym, więc nie bedę streszczał by nie robić off-topu.

 

Przyznam się, że dopiero po tym wyjeździe zrozumiałem w pełnym tego słowa znaczeniu, co to jest korpo i jak zachodzą tam relację. To było dla mnie bezcenne doświadczenie. Sam stosunek kobiet do kierowników... Masakra. Chociaż Ci nie lepsi- białorycerzyli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, The Saint napisał:

 

A ona i tak da dupy śniademu bo łobuz (egzotyczny) kocha najmocniej....

Kierwa ale żal....

Edytowane przez OnTakiJakis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, OnTakiJakis napisał:

 

Zdecydowanie się nie mylisz. Kobieta ma to wszystko tylko dlatego, że jest kobietą ale... medal ma dwie strony.

 

Jedyny kobiecy zasób to uroda*. Niby świetnie ale pamiętajmy, iż jest to zasób. na który prawie w ogóle dana samica nie ma wpływu, a dodatkowo on z czasem maleje, bo przychodzą młodsze.

I teraz jest tak - piękne i ładne baby mają wszystko - za nic.

Przeciętne - mają przeciętność i ból dupy całe życie, że "wyżej wała nie podskoczą".

A pasztety.... te mają piekło nie życie....

 

Kobiecym zasobem jest jedynie wygląd, kogo obchodzi czy baba jest inteligentna czy nie, jak ma z nią iść do wyrka? Czujecie się pobudzeni na widok kawałka cycka czy zgrabnego tyłka czy przy deklamacji Goethego czy rozmowie o całkach?

 

Facet ma natomiast przesrane ale i zarazem nie przesrane bo... ma wpływ na swoje zasoby. Oczywiście urodę, podobnie jak baby, możemy modyfikować tylko nieznacznie ale już hajs i pozycję społeczną - tu już zależy tylko od tego jak mocno zaciśniemy pięści i jak silnie będziemy drapać pazurami ;) I taka sprawa - to co pisał @Brzytwa - jak samiec ma charakter i jaja to wygrzebie się z każdego gnoju i stanie na nogi, a baba się rozpłacze i będzie oczekiwać pomocy.

 

Z dwojga złego - wolę być facetem ;) I dobrze mi z tym :)

 

 

Faktycznie gdyby kobiety miały mieć lepiej od mężczyzn to wśród nas byłaby masa transów, jeszcze więcej gejów by się ujawniało ... Póki co tylko za mocno babskie wzorce się upowszechniają, ale zegniłym zachodem typu Belgia czy Szwecja jeszcze się nie stajemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, zgadzam się z niektórymi wypowiedziami.

Po pierwsze to jak jest, jak się Nasze dziewczęta zachowują, jest wypadkową Naszego zachowania.

Proszę zwrócić uwagę na ogromne zdziwienie Pani palaczki na fakt, że Red "odważył" się zabrać jej telefon i przekazać prawdę.

Wygląda na to, że się z tym nigdy nie potkała. Któryś z karnistów (bodajże prof. Zoll) uparcie twierdzi, że aby obniżyć przestępczość w PL nie potrzeba zaostrzania kar, lecz ich nieuchronności.

Tak więc to krótkie spotkanie z Red'em może być dla niej ogromną lekcja. Tylko brać przykład.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym miał opisywać przygody z kobietami kierowcami to by forum nie wystarczyło. Choćby dziś. Idę sobie do pracy (chodzę na piechotę bo mam rzut beretem), stoję na przejściu, zapala się zielone. Ale coś mi powiedziało nie wchodź. No i nie wszedłem. A tu sry. Przejechała baba na czerwonym. I co robiła? Oczywiście pieprzyła przez komórkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Kipek napisał:

 Przejechała baba na czerwonym. I co robiła? Oczywiście pieprzyła przez komórkę.

 

To już plaga.

Idę rano do przedszkola odprowadzić szkraba - idą kobiety, od nastolatek w górę - i pitolą przez komórki.

Wracam po południu z pracy, idę po chodniku - idą babki i pitolą przez komórki co też im dzień za rewelacje przyniósł.

Stoję w poczekalni na badania okresowe - siedzą babki, w łapach komórki i ... a jakże! pitolą !

Bożesztymój, one sprawiają wrażenie że bez tych komórek i hot-linii z psiapsółkami zapadły by się w sobie jak czarne dziury!

 

Żądam stanowczego podrożenia rozmów telefonicznych po 3 minucie połączenia !!!

 

S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie rozmowa przez telefon to konkrety, załatwienie czegoś, albo ,,o osiemnastej tu i tu, do zobaczenia, cześć''. Jak można tak pieprzyć?

 

A bo ja dziś jabłko zjadłam a Marcin to mówił, że siostra do nich przyjechała na weekend, trochę mnie ręka dzisiaj boli, a na parkingu to taki żółty samochód dziś stał, kupiłam sobie dwie nowe sukienki ostatnio...

 

Ja pierdolę. Dzięki Ci boże/opatrzności/losie/szczęśliwy trafie, że nie urodziłem się kobietą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja Ex też kiedyś wręcz płakała, i wszystkim żaliła się , jak to "chuj w TIRze przerysował jej cały bok samochodu" , i o mało jej nie zabił... (!)

 

Po kilku latach wygadała się po alkoholu, że.... to ONA SAMA  wjebała się na tego TIRa, który w dodatku STAŁ na parkingu...!!!

 

...taka sytuacja! :lol:

 

 

P.S. @Vercetti - swojej ostatniej lasce już na początku powiedziałem, że u mnie rozmowy telefoniczne są i będą krótkie, konkretne.

Jak kiedyś zaczęła pierdolić, to uciąłem temat krótko: gadasz i gadasz, skończ już...

Zaskoczenie i lekki foch, ale miałem potem już zawsze z tym spokój przynajmniej...:P

Mało tego , ona z pewną dumą opowiadała znajomym babom, że u mnie to konkretnie, nie ma pierdolenia bzdetów - czy to przez telefon, czy to face to face  :lol:

 

 

Edytowane przez RedBull1973
  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Subiektywny napisał:

 

:D

 

Wracałem przed chwilą z pracy - a ze cztery rozpaplane babki spotkałem po drodze. Gościa za to jednego. Taka subiektywna statystyka.

 

S.

 

tia i często gęsto różowy smartphone i do tego obowiązkowe tipsy 3 cm :D

 

 

jak idą większą grupą to przypomina to lemingi :D

 

 

Edytowane przez Mordimer
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.06.2016 o 15:26, Rysiek napisał:

 

"Człowiek jest niewolnikiem swojego posiadania."

 

Polecam "Wypalony" - krótki film o ludziach Bieszczadów, miałem przyjemność poznać Pana Stasia osobiście.

Dziś z tego co wiem nie wypala się tam drewna, nawet koło Mucznego już tylko jeden piec zostawili chyba na zasadzie atrakcji.

Film nie jest łatwy - zapodałem to ekipie warszawskich bananów, to wyśmiali - to ma być autorytet? Żul na palenisku? Jeśli ktoś nie ma odpowiedniej podbudowy, niech sobie odpuści.

 

 

 

Kiedy go oglądam budzi on moje współczucie, ale równocześnie niepokój. Niepokój wynikający z tego że mógłby być on jednym z nas, kimś podobnym do mnie, być jednym z braci którzy łykneli czerwoną pigułkę i nie wiedzą co dalej zrobić.

Chyba nikt nie zaprzeczy, że skutki wzięcia czerwonej pigułki w połączeniu ze strachem przed życiem mogą dać takie efekty, jak życie tego biednego człowieka.

 

Myślę że jest bardzo wrażliwym, inteligentnym nieudacznikiem (jeden z kolegów się tak o nim wyraził). Pragnę też zauważyć że ten człowiek nie ma realnego celu.

Sprawia wrażenie jakby chciał zrozumieć "sens istnienia", czy może wyjść poza matrix.

Chyba nikt z nas nie chciałby skończyć tak jak on, ten człowiek przez swoją wrażliwość żyje w strachu. Nie ma co się zachwycać nad jego głębią, bo on ciągle na nowo w nią spada...boi się żyć i boi się odebrać sobie życie. Dla mnie osobiście jest on przestrogą jak kończą tacy outsiderzy.

 

Oczywiście jego życie wydaje się bardzo przeciwne temu, które promuje obecna kultura, uciekł od cywilizacji bo życie w niej go przytłacza. 
 

Dla tych którym jednak się podobają takie historie, polecam również rosyjski film pt "wyspa" z 2006.

Są w nim lepiej wyjaśnione motywy człowieka który wybrał takie życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20 czerwca 2016 o 17:31, Subiektywny napisał:

Wracałem przed chwilą z pracy - a ze cztery rozpaplane babki spotkałem po drodze. Gościa za to jednego. Taka subiektywna statystyka.

 

Dnia 20 czerwca 2016 o 17:53, Assasyn napisał:

Pamietam jak wracałem pociągiem, to było jeszcze w Wielkiej Brytanii, trasa Manchester-Hull, stałem w przedziale bo pociąg był pełen, ze mna stało jeszcze osiem osób, byłem jedyna osoba która stała bez telefonu w ręku :)

 

Z dedykacją ;)

 

p.s. Tym niemniej, dryfujemy nieco w tym wątku

Edytowane przez Rnext
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Kochanie - ja musiałam!
  • Mosze Red podpiął/eła i promował(a) ten temat
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.