Skocz do zawartości

Łazęgowanie po górach, bieganizm, nurkowanie i dobra szamka


MagMu

Rekomendowane odpowiedzi

Od jakiegoś czasu uwielbiam aktywnie spędzać czas, a cierpię, gdy muszę długo zalegać przed kompem.

Od marca biegam parę razy w tygodniu (obecnie przebiegam mniej więcej dychę w nieco ponad godzinę).

Właśnie przygotowuję się do I Biegu Wegańskiego (na 10km).

 

Do tego lubię robić dobrą wege szamkę, bo jedzenie ma znaczenie :)

 

Uwielbiam góry... To one i wspomnienie o nich daje mi kopa i strzał energii. Największą miłością pałam do Tatr - gdy przemierzam tamtejsze szlaki, czuję, że jestem na swoim miejscu. Za każdym razem zostawiam tam kawałek siebie, by znów wracać...

W tym roku udało mi się zrealizować moje marzenie i wdrapałam się na Rysy (przeszłam jednego dnia całą trasę od Palenicy przez Morskie Oko, Czarny Staw, Szczyt Rysów ten polski i ten słowacki, zeszłam przez chatę pod Rysami, Żabie Stawy, aż na parking za Popradzkim Stawem i tam miałam już transport na kwaterę). Teraz marzę by w przyszłym roku wdrapać się na Gerlach, a przy okazji zaliczyć kilka mniejszych szczytów i parę dolin.

 

Bardzo lubię pływać, i fascynuje mnie podwodny świat. Dlatego od jakiegoś czasu robię kurs OWD i mam nadzieję na nurkowy tydzień w Egipcie :)

 

 

To chyba tyle o moim hobby ;)

 

P.S. Założyłam nawet bloga o tematyce jak powyżej, ale na razie muszę jeszcze nad nim popracować; jak uznam, że jest już gotowy, by ujrzeć światło dzienne, być może zapodam tu linka  :rolleyes:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łoooo MagMu, mamy ze sobą nieco wspólnego ;) Również biegam,  biegałem już w Łodzi półmaraton, LCJ Run i parę razy Bieg ulicą Piotrkowską. I powiadasz, że jesteś weganką..hmm to zasługuje na szacunek. Czytałem książkę o gościu, który jest weganinem i biega ultramaratony (Scott Jurek - Jedz i biegaj).

 

Góry to też moja pasja. W tym roku byłem po raz drugi na Rysach, szlakiem od strony Morskiego Oka i zejście na słowacką stronę, potem dojazd do Starego Smokovca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) Miło.

Scotta Jurka nie trzeba mi przedstawiać, mam nawet w swoim zbiorze tę jego książkę "Jedz i biegaj", ale bez ogródek powiem, że większą inspirację czerpię z życiorysu Rich Rolla. Ze strasznego alkoholizmu stał się jednym z 25 najsprawniejszych ludzi świata (wg jakiegoś tam magazynu sportowego). Zapisał się w księdze rekordów guinessa: wraz z kumplem w ciągu siedmiu dni zaliczyli 5, słownie: pięć triathlonów Ultraman. Kolo bije rekordy sprawności i wydolności - jak sam twierdzi - dzięki wege diecie.

Poza tym zgłębiając jego książkę ("Finding ultra", pol.: "Ukryta siła"), miejscami miałam wrażenie, że czytam o sobie. Potężne nałogi, zaniedbanie, zła dieta, załamki i w końcu gigantyczny strach i nagłe olśnienie by wstać i zrobić pierwszy krok. 

 

Co do bycia wege to ja mięsa nie jem już 16 lat. Ale moja dieta nie zawsze była zdrowa. Był okres, że żywiłam się kawą, szlugami i snickersami. Wpędziłam się w anemię, nadwagę i deprechę - było ze mną naprawdę słabo. Od jakiegoś czasu odkrywam wegetarianizm (a szczególnie jego najwspanialszą odmianę - witarianizm) na nowo. Kiedyś to była dla mnie głównie ideologia, dziś - przywracanie i utrzymywanie zdrowia. 

 

 

Jedyne czego jeszcze brakuje mi do szczęścia to CZAS, który tak często bezpowrotnie przecieka mi przez palce... Cierpię na permanentny niedoczas z powodów zawodowych i nie mogę poświęcić swoim pasjom tyle chwil ile bym chciała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze polecam. Góry to według mnie zabawa dla intelektualistów. Piękne widoki. Samotność, względnie ograniczone grono. Starcie z samym sobą oraz warunkami. Przygoda oraz pewne ryzyko. Góry uczą szacunku, pozwalają poznać własne ograniczenia i je przełamywać. Przygoda nie z tej ziemi. Na pewno jest to dużo lepsza opcja niż wyjazd nad morze gdzie jedyne opcje to właściwie: pluskanie w morzu, smażenie, chujowe imprezy, chlanie ćpanie. 

 

Jeśli kiedykolwiek dorobię się syna to zabiorę go na jakąś fajną wyprawę. Mnie niestety nikt nigdy nie zachęcił do tego i spróbowałem dopiero na ostatnim roku studiów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, morze i jeziorka to przyciągają największą ilość leniwego i opasłego 'stada', ze wszystkimi jego negatywnymi aspektami.

Druga sprawa, zauważyliście jak wielu wspinaczy, taterników, alpinistów, himalaistów i polarników to ludzie, których ciężko zmanipulować, mocno zarośnięci, odporni na niskie temperatury. Wyobrażacie sobie Kukuczkę albo Messnera, który rezygnuje z wyprawy na Dhaulagiri, czy inne Lhotse, bo ktoś mu powiedział, że tam zimno i można zginąć? Ha! Ciągnie wilka do lasu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, morze i jeziorka to przyciągają największą ilość leniwego i opasłego 'stada', ze wszystkimi jego negatywnymi aspektami.

Druga sprawa, zauważyliście jak wielu wspinaczy, taterników, alpinistów, himalaistów i polarników to ludzie, których ciężko zmanipulować, mocno zarośnięci, odporni na niskie temperatury. Wyobrażacie sobie Kukuczkę albo Messnera, który rezygnuje z wyprawy na Dhaulagiri, czy inne Lhotse, bo ktoś mu powiedział, że tam zimno i można zginąć? Ha! Ciągnie wilka do lasu :)

 

 

Albo żona powiedziała, "Misiaczku - proszę nie jedź. Masz przecież dzieci, lepiej zostań ze mną ja tak cierpię. A w ogóle to mam złe przeczucia."

 

Oj tak. Góry to szkoła charakterów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo żona powiedziała, "Misiaczku - proszę nie jedź. Masz przecież dzieci, lepiej zostań ze mną ja tak cierpię. A w ogóle to mam złe przeczucia."

 

Oj tak. Góry to szkoła charakterów. 

Jest taki mądry cytat Theodora Roosevelta:

Uznanie należy się człowiekowi, który jest na arenie; którego twarz naznaczona jest pyłem, potem i krwią; który odważnie dąży do celu; który myli się i wkrótce ponawia próbę; który w końcu zna triumf wielkiego osiągnięcia; i który jeśli nawet przegra, przynajmniej przegra dając z siebie wszystko, tak że jego miejsce nigdy nie będzie z tymi chłodnymi i tchórzliwymi duszami, które nie zaznały ni zwycięstwa ni porażki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Uwielbiam góry... To one i wspomnienie o nich daje mi kopa i strzał energii. Największą miłością pałam do Tatr - gdy przemierzam tamtejsze szlaki, czuję, że jestem na swoim miejscu. Za każdym razem zostawiam tam kawałek siebie, by znów wracać...

W tym roku udało mi się zrealizować moje marzenie i wdrapałam się na Rysy (przeszłam jednego dnia całą trasę od Palenicy przez Morskie Oko, Czarny Staw, Szczyt Rysów ten polski i ten słowacki, zeszłam przez chatę pod Rysami, Żabie Stawy, aż na parking za Popradzkim Stawem i tam miałam już transport na kwaterę).

 

Również miłośnik gór po tej stronie kabla.

 

Polecam od Czarnego Stawu miast na Rysy, odbić w prawo na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem - trasa bardzo ładna, bardzo urozmiaicona i znacznie mniej oblegana niż Rysy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rysy były raz i styka mi na razie. Choć marzy mi się nocka w Chacie pod Rysami ;)

Jak już iść na Mieguszowiecką przeł., to warto wziąć ze sobą jakiegoś znawcę topografii i wdrapać się na Czarny Mieguszowiecki Szczyt. Może się w przyszłym roku uda, choć nastawiona jestem głównie na słowackie szczyty, a najbardziej na Gerlach.

Marzy mi się jeszcze jesień w Tatrach i właśnie planuje co by tu zrobić żeby się na 4 dni w październiku wybrać... Praca niestety bardzo mnie absorbuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 lata później...

Uwielbiam góry :), od małego. Dotychczas sporadycznie wybywałam w góry, ale zamierzam robić to częściej. Z racji, że początek roku chcę się przygotowywać fizycznie jak i zakupić już profesjonalny sprzęt i ubiór. Takie moje plany. Jest tych sklepów, ale też są promocje, ale nie bardzo wiem, które wybrać. Może jest tu jakaś osóbka, która przetestowała w terenie i wspomogła by mnie radą, w szczególności chodzi mi o obuwie. Wiem, wiem w necie wszystko, ale..... Do tego wszystkiego chcę sobie sprawić aparat fotograficzny i coś co kameruje pod wodą, ale tego tyle na rynku, że kompletnie nie wiem co wybrać - na pewno coś ze średniej półki, a przede wszystkim sprawdzone. A i lornetkę:).

Będę rada za każde sugestie :). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gór mi dajcie, gór mi trzeba! ;) Byłam wiele razy i mogłabym wracać do woli.  Najwięcej razy byłam z moimi harcerzami. Z nimi były najdłuższe wędrówki :)  

W tym roku chciałabym zaliczyć jakieś. Może Szkocja... a może w Polsce da radę... ;) 

666ff32de9850.jpg

Plecak-kostka na ramionach, pot z spływa z czoła, mięśnie nóg pieką, brakuje tchu ale jest uśmiech na twarzy bo nie da się inaczej widząc takie piękne krajobrazy, naturę... :) 

A z harcerzami takie wędrówki najlepsze!

Ale mam teraz apetyt na góry... nic tylko:

 rzu%25C4%2587.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 6.02.2019 o 22:36, Nefertiti napisał:

w szczególności chodzi mi o obuwie

Jeśli to ma być coś ambitniejszego niż spacerki dolinkami po wyłożonymi kamieniami szlakami, to zainteresuj się butami podejściowymi.Ale to oczywiście opcja na ciepłe miesiące, bo też nie podejrzewam Cię o szarpanie się zimą w góry przy nikłym doświadczeniu...

Co do kamer, to po to stworzono kamerki sportowe.Ostatnio wyszło coś dobrego z świetną stabilizacją i wodoodpornością do 10metra bez obudowy.Pewnie każdy z wie o co chodzi więc reklamy firmie robił nie będę?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój chłopak uwielbia góry i potrafi o nich opowiadać godzinami, czasami zabiera mnie na małe wyprawy, na które bez większego przygotowania mogę wejść. Pod koniec miesiąca się wybieramy.  Ale  tym razem w góry północnoalbańskie. ?

W tym roku  wybieramy się wspólnie również na kajaki. Wcześniej pływałam tylko ze znajomymi ze studiów, uwielbiam takie przygody. Spanie w lesie, ogniska, przemoknięcie, podrapane nogi, dużo słońca. Przeciąganie kajaków przez połamane drzewa.

Obydwoje też uwielbiamy morze i pływanie. On pływa na duże dystanse, ja raczej rekreacyjnie.On na basenach olimpijskich,a ja w swoim małym, niedaleko osiedla. 

Szkoda, że obecnie zrezygnowałam z biegania, uwielbiałam bieganie nocą, około 23, ile wtedy można było spotkać biegaczy.  Piękne chwile, może powrócę, jak nieco się ociepli.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Pozwolę sobie to tu zostawić, choć miejsc zapierających dech jest mnóstwo :).

Ale chociaż oko nacieszyć fotografiami, to raj dla duszy, taka namiastka jakby się było realnie - super takie wyprawy :).

 

 

 

http://www.karolnienartowicz.com/20-najpiekniejszych-miejsc-w-tatrach-polskich/?fbclid=IwAR2YxBqsM_-YhxLZDxZqErds3WCnAUQcvw3ROMtjtV9YSOLdDgdBr9s_4qY

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spostrzegłam, że przez ostatnie dwa lata, w okresie lata po Tatrach chodzi się w tłumie. Wejście na Kościelec czy Świnice jak w centrum handlowym. Jestem totalnym amatorem w tej kwestii, ale udalo mi sie raz wybrać w zimę, szlakiem do Doliny Pięciu stawów, dwóch turystów na drodze, widoki piękne, polecam.Pakować raki i w drogę.

Coraz częściej też wracam w Bieszczady, mniej ludzi i czuć przestrzeń, w tym roku chciałabym wybrać się w ich ukraińską część. Może ktoś już tam zawedrował i może polecić miejsce do zatrzymania lub szlaki, które warto przejść?

 

Przy okazji tematu, przypomniała mi się historia znana w necie człowieka, który wie jak żyć ;)

 http://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,24338259,piec-osob-w-odcietym-od-swiata-schronisku-w-tatrach.html

 

 

Edytowane przez emrata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, emrata napisał:

Coraz częściej też wracam w Bieszczady, mniej ludzi i czuć przestrzeń, w tym roku chciałabym wybrać się w ich ukraińską część. Może ktoś już tam zawedrował i może polecić miejsce do zatrzymania lub szlaki, które warto przejść?

Polecam portal www.karpatywschodnie.pl  , masz tam wszystkie potrzebne informacje o tych miejscach, w tym mapy szlaków.

Ja zaliczyłem Bieszczady Wschodnie, baza Żdeniewo. Bardzo kuszące jest połonina Borżawa czy  pasmo Czarnohora.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Tak dla odświeżenia :). 

24 marca mijają 71 urodziny

 

 

Znalezione obrazy dla zapytania jerzy kukuczka

 

 

Józef Jerzy Kukuczka (ur. 24 marca 1948 w Katowicach, zm. 24 października 1989 na Lhotse w Nepalu) – polski taternik, alpinista i himalaista, jako drugi człowiek na Ziemi zdobył Koronę Himalajów i Karakorum – wszystkie 14 głównych szczytów o wysokości ponad 8 tysięcy metrów (pierwszy był Reinhold Messner, któremu zajęło to szesnaście lat i cztery miesiące, Kukuczce niespełna osiem lat). Uznawany jest za jednego z najwybitniejszych himalaistów w historii.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.