Skocz do zawartości

Jak zostaliście 'docenieni' przez kobiety


Rekomendowane odpowiedzi

Jakiś czas temu poznałem pewną pannę i zaczęliśmy się spotykać. Nie należała do piękności, a dodatkowo w poczet jej "zalet" należało wpisać dziecko sztuk jeden plus rozwód. No, ale jako że był to okres kiedy powoli leczyłem się z białorycerstwa, to jednak pewne symptomy wciąż we mnie siedziały i czułem że się zakochuję. I tak umówiłem się z ową niewiastą, że późnym wieczorem przyjdę po nią do jej pracy. Myślałem miód malina, będzie romantyczny spacerek buzi buzi itd. No i nastał wieczór, a tu jak na złość napier... wróć leje jak z cebra.

 

No ale dla dzielnego rycerza Seby nie miało to znaczenia. Wasz "bohater" wypucował po czym przyodział się w lśniącą zbroję, wziął parasol w rękę i w sru te pędy do wać panny. Dziewoja oczywiście nie miała nic co mogło by posłużyć jako ochrona przeciwdeszczowa, więc wspaniałomyślnie trzymałem nad nią parasol będąc przemokniętym do suchej nitki. Kiedy doszliśmy do jej domu byłem święcie przekonany, że panna zaprosi mnie do środka, otuli ciepłym kocykiem, poda gorącą herbatkę i zrobi okład z nieco wyliniałych już piersi. W drugiej wersji liczyłem na to, że może bać się matki z którą mieszkała i zrobi to chociaż na korytarzu.

 

I stoję tak przemoknięty w trzy dupy, laska sucha jak moje gardło na kacu, gdy nagle się odzywa: " No fajnie że przyszedłeś, ale nie trzeba było. Ten parasol i tak mi nic nie dał(!), a teraz już muszę lecieć pa!" I tyle ją widziałem.

 

W tym momencie poczułem jak mi coś pęka. Ale nie serce, a zbroja białorycerska. To był pierwszy krok do nawróćenia.

Edytowane przez seba33
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historia mojego byłego przyjaciela .

 

Wiozlem go i jego lube na studniowke ,niby jej studniowka a on musiał wszystko załatwić transport , zapłacić za niego , alkohol co kto lubi itd . i wiecie co sam byłem świadkiem , że zamiast usłyszeć dziękuje to zrobiła mu awanturę na studniowce  , ze to jego obowiązek i bawila sie z innymi tylko nie z nim cala imprezę pil sam twierdząc ze jego taka nie jest , są do tej pory razem bo uważa ze jego jest inna ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
Dnia 27.06.2016 o 19:07, ReddAnthony napisał:

Chcialem pomóc dziewczynie stanąć na nogi..bo nie miała pieniędzy, więc miała zostać moją dziwką. A ta zamiast to docenić znalazła sobie naprędce bogatego męża ::D:D:D::D

Czyli no tego została dziwką małżeńską ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pożyczyłem mojej ex około 500£ tutaj w UK bo nie miała kasy żeby kupić ubranie do pracy, kota z PL przetransportować etc. Po około 2 tyg od rozstania usłyszałem że pieniędzy nie odzyskam bo ona mnie tutaj przyciągnęła i dzięki niej tu jestem i miesiąc mieszkaliśmy u jej brata i to i siamto, a w ogóle to zmarnowalem jej 3 lata życia więc nie odda mi kasy dla zasady żebym cierpiał. 

I bądź tu człowieku dobry. 

 

Oczywiście moje ostatnie zdanie to sarkazm bo teraz widzę swoje błędy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rok temu też zostałem "doceniony". Jak jeszcze mieszkałem u ex to robiła sobie remont mieszkania. Jako że pracowałem niedaleko to doglądałem fachmanów, chodziłem, jeździłem po farby, urywałem się z pracy. Międzyczasie poprawiałem "fachurów" których polecił jej ojciec, robota spierdolona grubo miejscami, ale z teściem się kłucił nie będę - specjalista od wszystkiego a ex w gorącej wodzie kąpana "na już wszystko ma być". Wniosłem swoje uwagi, pokiwali głową i robotę odebrali za grubą kasę. W sumie wydałem niecałe 2tys zł do ich 20tys zł, ale w nie swoje mieszkanie. Jeszcze nie miałem praktycznie nic do powiedzenia, bo "nie oświadczyłem się jeszcze więc ona nie wie, czy z nią zostanę". Wtedy jeszcze byłem nieświadomym pewnych mechanizmów leszczem. Jak się rozstawaliśmy to laska mnie spytała z wyrzutem, cze chcę te pieniądze z powrotem. Białorycersko powiedziałem, że nie. Temat ucichł. Rok temu w kłutni powiedziała, że "żałuję, że cie kiedykolwiek poznałam" na co usłyszała moje "to spierdalaj i nie oddzywaj się więcej do mnie" i się rozłączyłem.

Morał? Nigdy nie pompuj nawet złotówki w mieszkanie, samochód, rzecz, która nie jest twoja albo przynajmniej wspólna 50/50.

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja była już po rozstaniu ze mną, miała jakieś problemy finansowe(rozstanie z mojej inicjatywy).....ja jako biały rycerz i ,,facet z klasą", zaproponowałem, że dam jej 700 zł, żeby wyrobiła do końca miesiąca.

Sam miałem pełno wydatków, ale zarabiałem poczciwie to chciałem jej pomóc...chociaż jako kobieta w ogóle mnie nie interesowała, liczyłem na przyjaźń z byłą :D

 

Pieniędzy nie wzięła bo pomogła jej siostra, ale ja parę miesięcy później powiedziałem jej (to był test z mojej strony), że ostatnio ciężko u mnie z finansami i nie wiem czy będę miał za co opłacić czesne za studia(ściema bo kasę miałem).

 

a ona wtedy zaczęła mnie wyzywać od niezaradnych życiowo facetów, którzy nie potrafią się samodzielnie utrzymać itd a jak jej wypomniałem, że parę miechów wcześniej sama nie miała kasy na życie to się wszystkiego wyparła i powiedziała, że nigdy nie było takiej sytuacji, że ona zawsze sobie świetnie radzi, a ja coś sobie wymyślam.

 

Czaicie? parę miesięcy wcześniej ryczała, że nie ma kasy, żeby później wszystkiego się wyprzeć ...najgorsze, że ona sama wierzyła w to co mówi - laska miała wyjątkowy talent do oszukiwania samej siebie :D

 

Wyjątkowo zakompleksiona baba

Edytowane przez dobryziomek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ex w trakcie rozstania płakała, że dziecko nie będzie miało zapewnionego bytu. Była to nieprawda bo miało zapewnione - ale dobra myślę - niech zna męski honor, pokażę jaki jestem rycerski i odpowiedzialny. Wpłaciłem dodatkowe parę tyś zł aby było na dziecko dodatkowe środki na jakiś czas - ja oprócz tego dalej opłacałem edukację, wycieczki, leki itp.

 

Po paru miesiącach z pozwu dowiedziałem się, że nie zgodziłem się na finansowanie utrzymania dziecka i dalej nie robię tego.

Na szczęście miałem potwierdzenia przelewów.

 

 

Edytowane przez Normalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w jedną mężatkę ( tak wiem) wpakowałem kiedyś 6000 zł przez rok znajomości a popukałem 5 ( słownie pięć) razy. Laska mieszkała w Belgii, przyjechała tu na wakacje ( wtedy było pukanko) i jak wróciła z powrotem to kontakt non stop przez tel.

Jak dostałem pierwszy rachunek na 2000 zł za tel to myślałem że skisnę, to było 10 lat temu , komóry były znacznie droższe. Prezentów nie zliczę , korale za 900, książki, dvd, masę cd z muzyką w tym jeden kompromitujący krążek z moimi wyznaniami.

Kurwa ,był człowiek głupi. Podziękowaniem za wszystko było napuszczenie na mnie męża bo poszedłem z ładną kumpelą do kina. Ile człowiek by u divy poruchał za ten hajs, no cóż , nauka musi kosztować. Z resztą należało mi się. 

Edytowane przez jaro670
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to i ja napiszę o swojej love story :> Otóż cała przygoda, że tak to ujmę miała miejsce w czasach, gdy nieświadomy psychiki kobiet Quo Vadisek był wesołym, przyjaznym i pierdzącym tęczą białorycerzem. Poznał miłość swojego życia (a przynajmniej tak mu się wydawało) na internetach. Motylki w brzuchu były u mnie, u Pani też (a może to był kebab..) i wszystko zmierzało autostradą do ostatecznego spierdolenia :D Wtem ni stąd, ni zowąd Panna (nazwijmy ją na potrzeby historii Grażyna) poprosiła mnie, siedzącego dumnie obok niej w swej lśniącej niczym nowe auta sprowadzane z Niemczech przez Januszy auta zbroi, o to bym swe talenty na jej potrzeby uraczył. Wielka Pani to i portret mieć musi. Grażyna zaświdrowała swemi czarnemi oczkami i mrugając wdzięcznie powiedziała "Proooosze". Zbroja jakby bardziej błyszczeć zaczeła. Tak jest. Na następnym spotkaniu dostała oczywiście to co chciała :> 

Kilka godzin, może nawet więcej siedzenia na dupie, skubania, dłubania, ścierania, poprawiania i co? Całus, wycałowane policzki, troche miziania, powiercenia pupą na kolanach i... tak, to by było na tyle :D Na dodatek byłem tak miły, że mimo zainteresowania wszystko popsułem i to było moje ostatnie spotkanie i ostatni raz, kiedy zrobiłem coś własnoręcznie dla kobiety :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzecz działa się prawie dekadę temu w gimnazjum.

Pewna loszka wpadła mi w oko, tak że na jej widok czułem te cholerne motylki w brzuchu.

No i że byłem romantyczną duszą i nieśmiałym chłopakiem, to postanowiłem do niej dzwonić codziennie przed zaśnięciem.

No i dzwoniłem codziennie, śmialiśmy się jak pojebani, było bardzo miło, zbroja mało nie pękła.

 

Po kilku tygodniach takiego dzwonienia, loszka oznajmiła że ma chłopaka :lol:

Jakby nie mogła wcześniej powiedzieć, przecież ameba by się domyślała, że do niej zarywam.

 

Na dodatek wszystko opowiadała swoim koleżankom, pewnie opowiadała im całe przebiegi rozmów.

Chwilę potem się pokłóciła z tymi koleżankami, a tamte w ataku furii zaczęły mi przytaczać o czym z panną x rozmawiałem.

No myślałem, że mniej chuj strzeli na miejscu.

 

Przynajmniej mnie wyleczyła motylków, bo od tamtej pory nigdy ich nie poczułem.

 

W sumie to wujkowi czaderowi na dobre wszystko wyszło, bo się okazało że panna x to zwykły kurwiszon, który w wieku 15 lat szlajał się po imprezach i dawał dupy :lol:

Kilka lat później spotkałem ją na imprezie wstawioną, to chciała żebym z nią poszedł do łazienki :lol:

Na szczęście kumpel mnie wtedy zawołał(dzięki Ci Kuba, jakby nie Ty to pewnie bym miał teraz piękne szambo, bo nie miałem żadnych gumek).

A była taka słodka, taka niewinna, :wub:

Teraz się śmieje, ale wtedy ryczałem, tak mi zryła banie, że hej.

 

No i kilka lat temu spłodziła sobie dzidziusia z jakimś gościem, okazało się że to nie jest jednak wielkie love i siedzi tak sobie, życie bez perspektyw i dupa blada :lol:

Teraz wystarczyłoby troszkę pobajerować i już byłoby bzyku bzyku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem z dziewczyną z miasta 200 km dalej jakieś 8 miesięcy (z przerwami). Dziesiątki razy mi  obiecywała spotkanie, a ja byłem plastrem na nudę. Tydzień przed naszym umówionym spotkaniem (po tych 8 miesiącach) ona mi pisze, że właśnie zaczęła się z kimś spotykać.

Poczułem się jak totalna szmata. Nigdy nie powinienem jej pozwolić na to, żeby mnie tyle czasu zwodziła. Niestety, moja wrodzona naiwność była silniejsza.

  • Like 3
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja 1h temu, moja ex sprzed lat.

 

Rozstaliśmy się ponad 10 lat temu, tuż po tym jak załatwiłem, żeby dostała mieszkanie z miasta (pracowałem na uczelni, a ona zaczynała pracę i miasto sfinansowało z Unią kilka mieszkań, żeby uczelnia mogła rozwinąć kadry - oczywiście w projekcie było, że ponad połowa dla loszek) - wtedy mnie 'doceniła' odchodząc z gościem, z którym fajnie jej się jeździło na koncerty (jak ja zapieprzałem przy projektach z jednego, z których dostała mieszkanie:)), łączy ich muzyka i to dla niej bardzo ważne. 

 

Potem zaliczyła wpadkę z jakim przypadkowym kolesiem. Czasami widzimy się u znajomych na imprezach czy wyjazdach. Chłopak mnie lubi zawsze coś tam sobie z nie porozmawiałem o technice czy przyrodzie, oczywiście na jego poziomie.

 

Dziś dostaję maila zupełna niespodzianka, że jestem dopisany jako tatuś do grupy na google. Okazało się, że na zebraniu wpisała mojego maila. Najpierw nie wiedziałem o co chodzi, bo w treści tylko, 'że zgodnie z ustaleniami z wczorajszego zebrania zakładamy grupę dla dzieci z klasy X" ani szkoły, ani miasta, ani nawet telefonu - myślałem, że totalna pomyłka. W końcu jak się dowiedziałem kogo ojcem jestem dzwonie do loszki. I co? Bo wiesz Antoś bardzo potrzebuje teraz męskiego wzorca, ona by tak chciała żebyśmy zaprzyjaźnili się mocniej, no i głupio jej też było przed innymi rodzicami, że nie wpisze tam nic. A no i mnie na pewno, nie będzie musiała się wstydzić jak już pójdę do szkoły na jakieś przedstawienie itp. , więc ona tak prosi, a Antoś przecież nic nie winien tej sytuacji. I ona bardzo żałuje, że tak się między nami popsuło, sama do dziś nie wie dlaczego nie jesteśmy ze sobą :lol: 

 

  • Like 5
  • Haha 10
  • Zdziwiony 4
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zadzwoniłem z planem zjebania, ale ona dba o dobro dziecka i ja muszę ją zrozumieć. Logicznie próbowałem tłumaczyć, nic nie trafia, jak się jej głos zaczął łamać odłożyłem słuchawkę. Powiedziałem tylko, że następnym razem bez skrupułów zgłoszę na policję (choć nie wiem czy to miałoby jakikolwiek skutek?). 

 

- Napisałem maila z wyjaśnieniem sytuacji, bez wnikania w szczegóły. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra to ja dodam coś od siebie. Będąc zakochanym po uszy 22 latkiem (teraz prawie 28 na karku) spotykalem się z 2 lata starszą dziewczyną. Wszystko cacy, po prostu malina - wtedy tak myślałem. Jezdziłem do niej przed pracą żeby jej zrobić niespodziankę na peronie by potem...wrócić do Wawy z nią hahhahaha czad co? Były momenty że gdy czekałem na nią w zimę to pod kurtką miałem zawsze jej ulubioną gorącą kawę :D ohhhh jaki byłem z siebie wtedy dumny że tak dbam o nia xD ogólnie dbałem o nią i czasem nawet urywałem się z roboty żeby się z nią zobaczyć gdy ona kończyła :D I zgadnijcie jak to się skończyło? Zdradzała mnie na boku z gościem..którego niby uważała za ciamajdę, cieniasa itd xD Wtedy coś pękło tak samo w białorycerskiej zbroi a że to była poważna relacja (miałem się oświadczać) to mocno to przeżyłem. Teraz się tylko z tego śmieje. Inna sytuacja z inną laską - Ona co tydzien chodzila do kosciola wiecie świetojebliwa, jeżdziłem do niej swoim samochodem po 40km w jedną stronę mimo że ona do mnie może z 2-3 razy wpadła. Nawet po pracy jechałem i wracałem grubo po północy żeby spędzić z nią czas a co dostałem? Zero sexu czaicie? zero? jedynie w ubraniu ale kurwa tylko taki udawany hahhahhaha nie no poważnie sorry za beke ale jak sobie to przypominam co robiłem a co dostawałem w zamian to jedynie śmiać mi się  chce xD

Edytowane przez marios27
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Piter_1982 napisał:

Bo wiesz Antoś bardzo potrzebuje teraz męskiego wzorca, ona by tak chciała żebyśmy zaprzyjaźnili się mocniej, no i głupio jej też było przed innymi rodzicami, że nie wpisze tam nic. A no i mnie na pewno, nie będzie musiała się wstydzić jak już pójdę do szkoły na jakieś przedstawienie itp. , więc ona tak prosi, a Antoś przecież nic nie winien tej sytuacji. I ona bardzo żałuje, że tak się między nami popsuło, sama do dziś nie wie dlaczego nie jesteśmy ze sobą :lol: 

 

A nagroda BEZWSTYDNICY MIESIĄCA wędruje do... :D

Edytowane przez Pozytywny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasy gimnazjum: raz załatwiłem dla jednej takiej czarnulki pączka ze stołówki to zamiast dziękuję usłyszałem przy jej psiapsiółach "a ty na co czekasz? mam ci dać buziaka?". Drugi raz innej gimnazjalistce wtedy ściągnąłem photoshopa (internet 512 kbps wtedy) i nawet pocałuj mnie w dupę. Potem już nic dla żadnej nic nie robiłem. Wręcz czym bardziej rezolutna do mnie podchodziła to byłem bardziej oschły. Raz podeszła do mnie najładniejsza laska na roku i przeglądałem czasopismo, które miałem kupić. "Co robisz?", a ja "czytam" z tonem wskazującym na to, że zadała głupie pytanie. Jednak i tak doświadczenia z lat początku burzy hormonów nie wyleczyły mnie z białorycerstwa.

 

Czarnulka z początku oazowiczka skończyła jako imprezowy szlauf i jak się spodziewacie szybko stan zapłodnienia. Siedzi za granicą i dalej się pcha do bedbojów. W sumie cieszę się, że nie miałem dziewczyny jako młody i głupi. :D

Edytowane przez volcaniusch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwaga chwale się :P :

1 Raz "kumpelą" załatwiłem lodówkę do akademika , wiadomo głodujące studentki starcza tylko na browar i chleb z dżemem.

2 Pojechałem ponad 150 km kaszlolotem po dwie inne kumpele , z wypadu po za miasto , spłaciłem długi w spożywczaku  (450 PLN),

   przywiozłem je w drodze powrotnej do miasta .

Konkluzje:

- jedyne co przyciemnia blask atomowo lśniącej zbroi to fakt , że dawały się wyciągnąć na imprezy w formie towarzystwa potem.

- mogę sobie teraz analizować błędy młodości prawie za darmo . (nic w przyrodzie nie ginie nerwy jedynie).

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"- Zrób dla mnie to czy tamto

- A co Ty zrobisz dla mnie?

- Będę dla Ciebie miła"

 

To był stały tekst mojej pewnej byłej :-D. NIGDY nie była miła. Zamiast tego, była roszczeniowa do bólu. I ja i całe otoczenie doskonale dostrzegaliśmy ten szantaż emocjonalny, więc był on zwykle mało skuteczny. Mimo to, naprawdę długo potrafiła forsować tę taktykę, co było dość zdumiewające.

 

Ogólnie jej rodzina była dość świadoma tego, ile ja i moja własna rodzina robiliśmy dla tej laski - od mieszkania po wiele różnych drobnych, codziennych spraw. Podczas spektakularnego rozstania oczywiście pokazała swoje prawdziwe oblicze, co najlepsze - przy swoim tacie, który przyjechał po jej graty i siłą rzeczy był świadkiem całego zajścia. Gdy chciałem z nim o tym pogadać, uznał, że nawet nie chce się mieszać w tę żenującą sytuację. Cały woal pozorów, wyobrażenie wdzięcznej i zaangażowanej dziewoi legły w gruzach, to było bezcenne! Cała rodzina poznała się na niej i to z chyba dość długofalowym skutkiem.

 

Oczywiście nigdy nie rozliczyła się do końca z opłat za mieszkanie (moje), argumentując, że nie musi, skoro nie była tu zameldowana. Ot - wdzięczność za dach nad głową.

 

Miałem też swoją zemstę za kilka innych draństw. Więc generalnie pozostało sporo satysfakcji :-).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.