Skocz do zawartości

Typy kobiecego narcyzmu


Rekomendowane odpowiedzi

Fragment z: http://pedagogikaspecjalna.tripod.com/notes/narcissus.html

Ciekawe. ;)

 

I. Męsko-agresywny, kobiecy falliczny.
 

Kobieta silnie identyfikuje się z rolą mężczyzny (właściciela penisa), ponieważ nie godzi się w swojej podświadomości, a czasem i w świadomości, z faktem, że jest kobietą. Cały impet agresji tego typu kobiet jest nakierowany na mężczyznę, nad którym kobiety te za wszelką cenę chcą wykazać swoją wyższość. W związku z tym, że kobiecie jest trudno wykazać przewagę fizyczną nad mężczyzną, całą swoją walkę skupia ona na swojej sferze intelektualnej. Kobieta z tym typem narcyzmu konsekwentnie gromadzi wiedzę o życiu i o sposobach jego ułatwiania, jednak, wcale nie po to, by być bardziej inteligentną, ale by pokazać swoją wyższość nad innymi, a szczególnie mężczyznami w tym względzie. Na partnerów życiowych dobiera sobie mężczyzn pasywnych narcystycznych, ponieważ takich najłatwiej jest modelować według własnych upodobań. Jej celem jest całkowita feminizacja partnera, aby mieć u swego boku "uległą żonę". W życiu intymnym u kobiet takich ma miejsce anorgazmia (niemożność doświadczania orgazmu) i zanik zainteresowania życiem seksualnym-oziębłość płciowa. Kobiety z tym typem narcyzmu mają matki o podobnych cechach narcyzmu lub o cechach histerycznych, a ojcowie są albo fizycznie i psychicznie nieobecni, albo pasywni.

 

II. Histeryczny.
 

Polega na przekonaniu kobiety, że "wszyscy mężczyźni to dzikie, zwierzęce bestie, czyhające na to, by złowić ofiarę w postaci naiwnej kobiety!" Taka postawa powoduje wrogość wobec mężczyzn "za ich naturalny prymitywizm", a jednocześnie lęk przed nimi. Lęk przed prymitywną siłą mężczyzny nie pozwala kobietom na otwarte wyrażanie agresji, czynią to więc w sposób zakamuflowany: są uwodzicielskie, łatwo dostosowują się do wymagań atrakcyjnego mężczyzny, potrafią być wobec niego uległe, błyskotliwe i samodzielne-w zależności od tego, jakie cechy u kobiet ceni on najbardziej. Swój urok osobisty roztaczają tylko do momentu, aż nie odczują władzy nad swym ukochanym. Gdy osiągną ten cel zaczynają w mniej lub bardziej wyszukany sposób udowadniać partnerowi jego niedoskonałość. Kobieta z narcyzmem histerycznym łatwo angażuje się w życie seksualne, jednakże brakuje jej w tym względzie autentyczności. Potrafi jednak precyzyjnie "wyczuć" i zwieść partnera, udając zadowolenie seksualne, symulując orgazmy w czasie stosunku, wydając "dzikie okrzyki rozkoszy" itp. Po pewnym czasie okazuje w sposób równie ostentacyjny brak zadowolenia i oziębłość, której winny jest partner. Najlepiej taka kobieta czuje się w stosunku seksualnym z tak "prymitywnym" lub silnym mężczyzną, że "nie widzi sposobu zapanowania nad nim", tylko wtedy jej całkowite zatracenie się w rozkoszy seksualnej zyskuje usprawiedliwienie (przed nią samą!). Histeryczne narcystki nie tyle są "nauczycielkami skromności" dla mężczyzn, ile doprowadzają ich do utraty pewności działania i impotencji seksualnej, szczególnie wtedy, gdy ich partnerami stają się mężczyźni niezbyt pewni swojego statusu społecznego, cechujący się słabą identyfikacją płciową. Metody upokarzania mężczyzn przyjmują różne formy np. uczennica, studentka chce za wszelką cenę uwieść nauczyciela; sekretarka-szefa; dewotka - ojca duchownego itp. Kobieta taka "zastawia sidła" na mężczyznę bardzo atrakcyjnego ze względu na jego prestiż społeczny. Jednak, kiedy ofiara znajdzie się już w sidłach, uwodzicielka nagle zmienia front. Pojawia się albo "uświęcone oburzenie" na bezwstydnika, który ośmiela się robić nieprzystojne propozycje, albo, po odpowiednio dokładnym "spoufaleniu się" z mężczyzną swoich marzeń, kobieta zaczyna ostentacyjnie demonstrować władzę, jaką ma nad nim, poprzez wyśmiewanie jego wad. Ten typ narcyzmu kształtuje się u tych dziewcząt, których matki wykazują histeryczne cechy narcyzmu, ojcowie ujawniają cechy fallicznego konserwatyzmu, a przy tym są pasywni. Dziewczęta te są uroczymi dziećmi, od początku jednak mają cechy uwodzicielskie, za które to zachowanie są często krytykowane głównie przez matki. W tym typie narcyzmu córki i matki (takie podobieństwo jest często regułą) mamy do czynienia z ewidentnym konfliktem edypalnym. W zależności od karzącej, czy tłumiącej postawy matki uwodzicielskość córki przybiera bardziej lub mniej ukrytą postać.

 

III. Analny.
 

Podobnie, jak u mężczyzn wyróżnia się w jego obrębie dwa podtypy:
 

Sadystyczno-analny.

 

Kobieta taka uważa, że dzika bestia tkwiąca w mężczyźnie musi być przez nią poskromiona i z konieczności położenia tamy owym "bestialskim zapędom" czyni to zadaniem swojego życia. Angażuje się w związki intymne z partnerami uległymi i niezbyt pewnymi swojej męskiej roli. Przez cały czas trwania swojego związku poddaje swojego mężczyznę "procesowi uczłowieczenia", kierując cywilizacyjne zapędy nie tylko na "wykorzenienie brutalności i agresji", lecz także na każdym kroku demonstrując swą abominację do szeregu męskich własności fizjologicznych, jak ostry pot, przypominające małpę owłosienie ciała, "niehigieniczne" oddawanie moczu na stojąco, co powoduje zanieczyszczenie sanitariatów itp. Niejednokrotnie te treningi przeprowadza na oczach dzieci, kontrolując w ich obecności, czy ojciec posprzątał po sobie łazienkę i na każdym kroku ujawniając wstręt do wszelkich męskich cech zachowania się i fizjologicznych własności męskiego ciała, które programowo wyszydza. Życie z taką kobietą stanowi dla mężczyzny pasmo nie kończących się wyrzeczeń i upokorzeń, począwszy od koniecznych i całkowicie niezbędnych (skrupulatnie kontrolowanych) zabiegów higienicznych, aż po różne formy zmuszania partnera do wyzbywania się "zwierzęcych atrybutów", jak: ogolenie przed stosunkiem włosów na piersiach lub dokładne pozbawienie zwierzęcego owłosienia w gabinetach kosmetycznych, konieczność używania prezerwatyw, aby nie "zabrudził jej" spermą itp.
 

Masochistyczno-analny.

 

Kobieta reprezentująca ten typ narcyzmu nie tylko łączy się zazwyczaj z agresywnym i dominującym partnerem, ale dodatkowo prowokuje go własną agresją. Cały czas kobieta ta uznaje swojego partnera za okrutnika i nieczułego gada, podczas gdy siebie gloryfikuje, wychodząc z przeświadczenia, że jest bardzo dobra dla swojego partnera. W życiu seksualnym kobieta o masochistycznym odcieniu narcyzmu analnego prowokuje do gwałtownych reakcji wobec siebie, dodatkowo czerpiąc wtórne zadowolenie z tego, że "ona biedna musi wszystko znosić", ale jest na tyle dobra, że czyni to w imię wyższych celów. Ten typ narcyzmu rozwija się w okresie, głównie analnym, w czasie intensywnego treningu klozetowego dziewczynki. Zwykle wpajająca dyscyplinę matka albo demonstruje reakcje wstrętu do ojca i mężczyzn w ogóle, albo przejawia "prowokującą uległość". Ojcowie prezentują podobne cechy psychiczne do tych, jakie przejawiają matki, przy czym zwykle następuje tutaj skrzyżowanie postaw: ojcowie córek wychowywanych przez matki sadystyczne cechują się pasywizmem nie tylko wobec żon, lecz i dzieci, pozwalając im na wszystko, natomiast ojcowie córek wychowywanych przez matki masochistyczne mają cechy sadystyczne i poddają córki rygorystycznej, zabarwionej agresją kontroli.

 

IV. Oralny.

 

Powstaje w okresie karmienia piersią i, jak ma to miejsce u mężczyzn, ma dwie postacie.
 

Sadystyczno-oralny.

 

U dziewczynki, która "zafiksuje się" na piersi matki (ma to miejsce w przypadku niedostatków pokarmu lub błędów popełnianych w karmieniu), powstaje narcyzm sadystyczno-oralny, który przejawia się w takich zachowaniach jak ciągłe upominanie i strofowanie mężczyzn. Kobiety z tą postacią narcyzmu wynajdują na partnerów życiowych mężczyzn o "niezdrowych skłonnościach", np. alkoholików, głównie dlatego, że nieodpowiednie zachowanie się męża, czy kochanka stwarza pole do oficjalnego przejmowania opieki nad nim i otwartego krytykowania jego zachowania się. Ten typ kobiet może stopniowo wytworzyć u mężczyzny różnorodne skłonności nałogowe (nadużywanie alkoholu, narkotyków, zamiłowanie do hazardu oraz nadmiernego seksu), po to, by pokazać sobie, partnerowi i "światu", że związek istnieje tylko dzięki niej" oraz, że wady zachowania mężczyzny przekonują do kierowania nim.
 

Infantylno-submisywny, masochistyczno-oralny.

 

Kobiety takie mają skłonności do uzależnień, które jednak najczęściej przejawiają w stosunkowo łagodnej postaci - w nadmiernym jedzeniu. Na partnerów życiowych wybierają "dobrych żywicieli", tzn. mężczyzn zajmujących wysokie pozycje społeczne, szczególnie wtedy, gdy stanowiska te wiążą się z wysokimi dochodami, albo też zaradnych w kontekście zdobywania materialnych środków do życia. Kobiety te są ciągle niezadowolone z opiekuńczych potencjalności partnera i uważają, że mężczyzna, "z którym dzielą łoże małżeńskie" powinien dążyć do czegoś więcej.
W sferze życia seksualnego kobiety mające narcyzm oralny dążą do upokorzenia mężczyzny, czynią to dwutorowo w zależności od tego, który podtyp reprezentują. Przedstawicielki podtypu sadystyczno-oralnego narzucają mężczyźnie reguły gry, którym nie może sprostać. Kobiety zaliczone do podtypu infantylno-submisywnego całkowicie podporządkowują się inwencji mężczyzny, nie przejawiając żadnej własnej aktywności w kierunku bogacenia gry miłosnej. Reprezentantki obu podtypów ujawniają niezadowolenie ze zbliżeń intymnych, winiąc za taki stan rzeczy "nieporadność" partnera.
Dziewczynki z oralnym typem narcyzmu są wychowywane w zasadzie przez matki o podobnych cechach, manifestujących skłonność do wpajania córkom przekonania, że muszą wziąć odwet za krzywdy doznane przez nie (tj. matki) od mężczyzn". Ojcowie ujawniają chłód uczuciowy lub są emocjonalnie nieobecni.

 

V. Homoseksualny.

 

Polega na jawnym przetworzeniu wstrętu do mężczyzny i jego genitaliów w uwielbienie dla kobiet i kobiecości. Kobiety mające lesbijskie skłonności były wychowywane przez zaborcze i wścibskie matki, ujawniające często wyraźnie konkurencyjną postawę wobec córek. W takich przypadkach córka szybko przenosi swoje uczucia z matki na ojca, jednak najczęściej "miłość ta nie zostaje przez ojca przyjęta!" Istnieją 2 przyczyny takiego stanu rzeczy: 1. Ojciec może być zbyt słaby i boi się złośliwej postawy żony, jako zemsty za "zabieranie jej miłości córki" 2. Ojciec początkowo bardzo żywo przyjmuje uczucia córki, jednak z chwilą stwierdzenia dużej ich gwałtowności zaczyna odczuwać lęk i niepokój, "że coś jest nie tak" i wtedy gwałtownie córkę odtrąca. Tak więc homoseksualizm żeński wynika z ambiwalentnego stosunku do matki i odrzucenia emocjonalnego przez ojca (por. Z.Freud za: K.Pospiszyl, 1995).

 

VI. Pograniczny.

 

W obrębie tego typu wywodzą się wszystkie "kobiety nawiedzone", bezkrytyczne dewotki, radykalne działaczki polityczne i społeczne. Niezależnie od tego, co jest celem ich walki, podświadomie walczą z lękiem przed zdominowaniem, zgwałceniem i rozkochaniem przez mężczyznę, którego panicznie się boją a zarazem pragną!. Z tego wizerunku pełnego sprzeczności wynikają w zasadzie sprzeczne postawy wobec mężczyzn: z jednej strony kobiety z tą odmianą narcyzmu gardzą mężczyznami i widzą w nich nieprzejednanych wrogów, z drugiej jednak bezkrytycznie wielbią niektórych z nich, w szczególności tych, którzy postępują zgodnie z wyznawanymi przez nie zasadami, tzn. dewotki - księży i ludzi związanych z kościołem, działaczki - przywódców danych organizacji. Uwielbienie to ma charakter platoniczny, z uwagi bowiem, na poważny stopień zaburzeń w zachowaniu, życie seksualne tych kobiet bywa bardzo upośledzone. Nawet jeśli taka kobieta ulega uwielbianemu przez siebie mężczyźnie, to stosunki seksualne z nim rzadko ją zadowalają, ukazują bowiem, według niej drugą, "zwierzęcą" naturę tego "wysoce szlachetnego człowieka". Kobiety ujawniające tą postać narcyzmu najczęściej były wychowywane przez matki, które cechowały się narcyzmem masochistycznym lub pogranicznym. Ojcowie mają cechy okrucieństwa i czerpią przyjemność ze znęcania się nad córkami. Wiele z grupy tych dziewcząt doświadczyło uczucia uwiedzenia przez ojca, starszego brata itp. Ten typ narcyzmu jest reprezentowany w podręczniku DSM-IV za sprawą pogranicznego zaburzenia osobowości oraz antysocjalnego zaburzenia osobowości.

 

VII. Psychotyczny.

 

Nawiązuje, tak jak miało to miejsce u mężczyzn, do wycofania się w świat urojony na skutek lęku przed przedstawicielami płci przeciwnej, z jednoczesną utratą kontaktu ze światem realnym. Przyczynami tego typu narcyzmu u dziewcząt są: uczucie beznadziejności wobec agresji matki, przy równoczesnym silnym przekonaniu, że liczy się tylko matka; nienawiść do matki przy jednoczesnym poczuciu bezsilności wobec niej. Sytuacja taka wynika z faktu bolesnego odrzucenia dziewczyny przez ojca.

  1. Narcyzm występuje także jako oddzielna jednostka nozologiczna pod postacią narcystycznego zaburzenia osobowości w DSM-IV. To zaburzenie osobowości ma według A.S.Rebera (1985) następujące objawy: przesadzone poczucie własnej ważności, tendencja do przeceniania własnych osiągnięć, ekshibicjonistyczne domaganie się uwagi i podziwu ze strony innych osób, zaabsorbowanie marzeniami o sukcesie, bogactwie, władzy, sławie, pięknie i idealnej miłości, przekonanie o własnej wyjątkowości i niepowtarzalności, wykorzystywanie innych dla własnych korzyści, zazdroszczenie innym lub przekonanie, że jest się obiektem zazdrości, arogancja i zarozumiałość względem innych, niewłaściwe reakcje emocjonalne na krytykę ze strony innych oraz brak empatii.

PODSUMOWANIE

W zaprezentowanym gąszczu informacji, trudno z pewnością doszukać się sedna tj. jaki jest naprawdę związek między narcyzmem a złym przystosowaniem społecznym? Na pewno wszyscy współcześnie żyjemy w kulturze narcystycznej. Główne własności tej kultury jawią się: dążeniem do wygodnego, dostatniego, długiego życia; niechęcią do posiadania dzieci; unikaniem sytuacji trudnych i cierpienia; instrumentalnym traktowaniem innych ludzi (kierując się zasadą tylko materialnej korzyści). Mało kto jest całkowicie wolny od uczucia samouwielbienia, które przecież może mieć zarówno charakter destrukcyjny jak i kreatywny. Wystarczy tylko przywołać przykazanie stanowiące o głównym przesłaniu Nowego Testamentu: "Miłuj bliźniego swego jak siebie samego". Wynika z niego dobitnie, że nie można kochać bliźniego bez kochania siebie samego szczerą, dozgonną miłością. Rzecz jasna, jednak, że współczesny świat wydaje się sprzyjać rozprzestrzenianiu się skłonności narcystycznych z niezwykłą siłą. Z drugiej jednak strony, samouwielbienie, które jest często indukowane jednostkom przez osoby z najbliższego otoczenia (rodzice) może prowadzić zarówno do skutków patologicznych (dewiacje seksualne, zaburzenia zachowania) jak i pozytywnych (doskonalenie siebie by być osobą bardziej atrakcyjną dla innych).

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajny opis tych skłonności.

 

Teraz pytanie brzmi. Czy wszystkie kobiety są narcystyczne, ponieważ gdy to czytam to każda z moich objawiała takie cechy, czy takie wybieram?

 

Inne wnioski.

Narcyzm predysponuje do rozwoju mizoandrii. Wątpie czy któryś z nas lubi jak kobieta wywyższa się nad nas.

 

Narcyzm to jakaś pochodna próżności, czyli te skłonności są narzucane przez feminizm i życie pod dyktanto kobiet.

 

To kobiety naturalnie lubią dominujących, czyli nie mają żadnego prawa się nad nami wywyższać, by czuły się spełnione.

 

Cytat

ojcowie córek wychowywanych przez matki sadystyczne cechują się pasywizmem nie tylko wobec żon, lecz i dzieci, pozwalając im na wszystko, natomiast ojcowie córek wychowywanych przez matki masochistyczne mają cechy sadystyczne i poddają córki rygorystycznej, zabarwionej agresją kontroli.

 

Toż to idea nadopiekuńczości i totalnego lekceważenia. Kontroli i braku kontroli. Dwie skrajności. Mizogini są opisywani jako kontrolujący agresywnie, czyli byli wychowywani przez sadystyczne matki? Dobrze to rozumiem?

 

Cytat

Ten typ kobiet może stopniowo wytworzyć u mężczyzny różnorodne skłonności nałogowe

 

Niech się kobiety w końcu ogarną i zobaczą, że one też potrafią u innych wywoływać i specjalnie prowokować jakieś negatywne reakcje. Dlatego sądzenie tylko jednej strony jest niepoważne, kiedy latami mógł mieć prany mózg.

 

Ten felieton jest też zajefajnym pokazaniem jak ważne jest proces wychowania dziecka i w jak drobne niby nic nie znaczące zachowania mogą upośledzić, skrzywdzić małego dopiero rosnącego człowieka.

 

Czemu tego w szkołach nie uczą tylko jakieś nieprzydatne szajsy?

 

Czytam to już w całości 3 raz i jakbym czytał o moich kobietach, czy kobietach w srodowisku. Fundamentalne pytanie brzmi, czy one wszystkie są takie same tylko są zaburzone różnymi formami tego narcyzmu!?

Edytowane przez M.Dabrowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

24 minuty temu, M.Dabrowski napisał:

Czemu tego w szkołach nie uczą tylko jakieś nieprzydatne szajsy?

 

Człowiek sfrustrowany jest lepszym konsumentem, mniej krytyczny i łatwiej przyjmuje cudze poglądy jako swoje, po co psuć interes. ;)

 

32 minuty temu, M.Dabrowski napisał:

Teraz pytanie brzmi. Czy wszystkie kobiety są narcystyczne, ponieważ gdy to czytam to każda z moich objawiała takie cechy, czy takie wybieram?

 

 

Przejawianie jakichś cech narcystycznych w umiarkowanym stopniu to moim zdaniem jeszcze nie patologia.

 

Problem zaczyna się kiedy człowiek tworzy obraz siebie, zachłystuje się nim i zawiesza w tym stanie, przy czym tłumi uczucia i emocje sprzeczne z tym wykreowanym obrazem.

Zachowania które nie pasują do tej wizji są błyskawicznie racjonalizowane i niedopuszczane do świadomości, często projektowane na innych ludzi.

 

Wszystko zaczyna się jak zauważyłeś w dzieciństwie.

Dużo by pisać, temat rzeka.

 

Alexander Lowen świetnie rozłożył to na czynniki 1-wsze w książce "Narcyzm, zaprzeczenie prawdziwemu ja".

Dla mnie to było katharsis heh, warto przeczytać.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narcyzm i megalomania nie są patologiami! To są objawy zdrowej psychiki i dobrego, pozytywnego stosunku do samego siebie. Oczywiście główne nurty będą mówić co innego, bo nikt nie chce żebyś był pewny siebie, uważał siebie za kogoś ważnego i darzył siebie miłością. Masz mieć pracę za 1,5k, 2 dzieci i kredyt hipoteczny według programowania.

 

 

Patologią jest jak chcesz komuś zaszkodzić, żeby poczuć się lepiej. Wykorzystać go do udowodnienia sobie danego obrazu w główce.

 

 

Dlatego temat jest źle sformułowany - powinno być "Typy kobiecych zaburzeń samooceny"

Nazywajmy rzeczy po imieniu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pogromca_wdów_i_sierot

 

Wklejam definicję z WIKI
https://pl.wikipedia.org/wiki/Narcyzm_(psychologia)

 

28 minut temu, Pogromca_wdów_i_sierot napisał:

Narcyzm ma kilka specyficznych dla siebie elementów. Chociaż możemy go niekiedy utożsamiać z egoizmem, to jednak to drugie pojęcie nie wyczerpuje znaczenia narcyzmu. Osoby narcystyczne są skoncentrowane na sobie, ale niekiedy jest to powodem ich znacznego cierpienia, gdyż po prostu nie są zdolne do "wyjścia poza siebie", "zapomnienia o sobie", pełniejszego skoncentrowania się na drugim człowieku. 
Czyli jeśli najpierw stawiam siebie, a potem resztę to mam zaburzenie? Że jak nie potrafię "zapomnieć o sobie" i trwać w dalszym związku z kobietą, która robi mi np piekło z życia to jestem narcyzm bardziej czy egoista? Że jak rząd mnie rucha w tyłek to mam zapomnieć o sobie czy może wyjść poza siebie? Czy mam być tamponem dla innych jak mają problemy, zamiast dać im konkretne rady i wskazówki?
Osoby te cierpią też znacznie z powodu swojego stanu i niemożności jego zmiany. Jest to związane z tym, że własna osoba staje się obiektem, na który jest skierowane nie tylko libido (czyli zainteresowanie, ciekawość, miłość, pragnienie nieustannego kontaktu z własną osobą) ale także destrudo - agresja, sadyzm itp. Stąd silne wahania samopoczucia - od miłości i samouwielbienia, do samoponiżenia, myśli samobójczych, depresji narcystycznej, poczucia niższości itp.

Libido nakierowane na siebie to coś złego? że odczuwasz miłość względem siebie i chcesz dla siebie jak najlepiej?

Destrudo też jest "energią", dzięki której możemy zrozumieć że np cierpimy dla swojego dobra - np chudnąc, biegając albo ucząc się rzeczy, których nie lubimy aby lepiej zarabiać.

Osoby silnie narcystyczne mogą niekiedy przeżywać stany, w których czują się jakby były za murem lub szybą oddzielającą ich od innych ludzi, bądź mieć wrażenie, że inni są jak postacie z wyświetlanego filmu. Nie są to jednak przeżycia psychotyczne, lecz metaforyczny opis wrażeń, jakich doświadczają w kontakcie z innymi ludźmi.

Tu jest opisywany chyba jakiś problem w kontaktach społecznych, bardziej wynikający z jakiegoś złego uczucia. Nie wiem co to ma do narcyzmu.

Te wrażenia dobrze ukazują, że gdy libido nie jest skierowane do obiektów zewnętrznych, to te obiekty tracą dla podmiotu wrażenie realności, np. pacjentowi wydaje się, że wszystko jest grą komputerową lub filmem. (Beletrystyczny opis takiego stanu zobacz: Kurt Vonnegut, Śniadanie mistrzów). Tym samym ludzie i relacje z nimi tracą dla narcyza na znaczeniu, dlatego zachowania osób narcystycznych możemy określać jako egoistyczne, nie biorące pod uwagę innych ludzi i często idące w parze z niezrozumieniem innych, brakiem empatii.

Należy dodać, że narcyzm często współwystępuje z niedookreślonym i rozmazanym poczuciem tożsamości.

I tu jest jasne dla mnie, że definicja mówi o problemie z poczuciem tożsamości, a nie narcyzmem.

 

 

No chyba, że posiadasz inne "fakty".

Jak dla mnie narcyzm jest oznaką dobrego zdrowia psychicznego i ego.

 

Ten cały zły narcyzm Ali też miał.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, GluX napisał:

Czyli jeśli najpierw stawiam siebie, a potem resztę to mam zaburzenie? Że jak nie potrafię "zapomnieć o sobie" i trwać w dalszym związku z kobietą, która robi mi np piekło z życia to jestem narcyzm bardziej czy egoista? Że jak rząd mnie rucha w tyłek to mam zapomnieć o sobie czy może wyjść poza siebie? Czy mam być tamponem dla innych jak mają problemy, zamiast dać im konkretne rady i wskazówki?

 

Rozumiem, że w Twoim odczuciu narcyzm to po prostu szanowanie siebie i liczenie się ze swoimi potrzebami, ale taka definicja tego słowa to mocne spłycenie i zniekształcenie tematu.

 

Jeżeli ktoś z takich powodów które wymieniłeś przypiąłby Ci łatkę narcyza i egoisty to oczywiście byłby idiotą i byłoby to takie same słowo bicz dla niepokornych jak np. "mizogin", "antysemita", "homofob" itp. mające na celu wywołanie jedynie poczucia winy.

 

Ale narcyzm w sensie "narcystyczne zaburzenie osobowości" to mechanizm kompensacyjny mocno spłycający odbiór rzeczywistości o czym wspomniałem w drugim poście.

Gdybyś chciał zgłębić temat z tej perspektywy to może przeczytaj książkę Lowena o której wspomniałem.

 

Jeżeli wystarczy Ci notka z wikipedii to spoko. :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Pogromca_wdów_i_sierot napisał:

 

 

Człowiek sfrustrowany jest lepszym konsumentem, mniej krytyczny i łatwiej przyjmuje cudze poglądy jako swoje, po co psuć interes. ;)

 

Tak, ale na ten moment wydaje się, że wymknęło im się to spod kontroli. Ludzie zaczynają szukać odpowiedzi na te pytania.

 

3 godziny temu, GluX napisał:

Narcyzm i megalomania nie są patologiami! To są objawy zdrowej psychiki i dobrego, pozytywnego stosunku do samego siebie. Oczywiście główne nurty będą mówić co innego, bo nikt nie chce żebyś był pewny siebie, uważał siebie za kogoś ważnego i darzył siebie miłością. Masz mieć pracę za 1,5k, 2 dzieci i kredyt hipoteczny według programowania.

 

 

Patologią jest jak chcesz komuś zaszkodzić, żeby poczuć się lepiej. Wykorzystać go do udowodnienia sobie danego obrazu w główce.

 

 

Dlatego temat jest źle sformułowany - powinno być "Typy kobiecych zaburzeń samooceny"

Nazywajmy rzeczy po imieniu.

 

Samooceny? To wygląda na wypaczone postrzeganie świata, siebie i ludzi. To zaburzenie osobowości, a raczej cały ich kompleks.

Jeśli piszesz o odejściu w sytuacji dla ciebie krzywdzącej to jest to wyłącznie zdrowy rozsądek, a nie narcyzm  czy egoizm.

Narcyzm zachęca do traktowania siebie jako wyroczni i umniejszania innym, traktowania ludzi nierówno, często bez szacunku.

Człowiek musi umieć obracać się wśród ludzi, grup, to też nauczenie się współpracy, bycie sprawiedliwym wyklucza posiadanie narcystycznej osobowości.

Jeśli z kimś tworzysz jakieś relacje to niepoprawnym by było skupiać się tylko na sobie, a odczucia, potrzeby drugiego człowieka negować.

Do tego nieustanne sytuacje szukania potwierdzenia swojej lepszości niszcząc człowieka i na dodatek robiąc to nieświadomie.

Narcyz nie ma obrazu że się myli. Jak widać nawet przy histerycznym masz obliczanie korzyści, zakładanie masek w celu uwiedzenia.

 

4 godziny temu, Pogromca_wdów_i_sierot napisał:

 

 

Przejawianie jakichś cech narcystycznych w umiarkowanym stopniu to moim zdaniem jeszcze nie patologia.

 

Tylko jaki jest umiarkowany stopień zaburzeń? Lista wydaje się długa i bardzo typowa dla ogółu kobiet. Na dodatek wszystkie powołują się na agresję, więc

jest to cecha drapieżnika, który ma na celu zniewolenie czy zniszczenie drugiego człowieka. Kobiety są agresorkami, ale robią to w taki sposób, że wychodzą na niewinne, święte.

Kamuflują swoje zachowania.

 

Jej celem jest całkowita feminizacja partnera, aby mieć u swego boku "uległą żonę".

 

Czyli stopniowe wprowadzanie pod pantofel, utrata własnej osobowości i celów na rzecz kobiety. Brzmi niegroźnie, ale jest groźne dla obu stron.

 

Lęk przed prymitywną siłą mężczyzny nie pozwala kobietom na otwarte wyrażanie agresji, czynią to więc w sposób zakamuflowany: są uwodzicielskie, łatwo dostosowują się do wymagań atrakcyjnego mężczyzny, potrafią być wobec niego uległe, błyskotliwe i samodzielne-w zależności od tego, jakie cechy u kobiet ceni on najbardziej. Swój urok osobisty roztaczają tylko do momentu, aż nie odczują władzy nad swym ukochanym. Gdy osiągną ten cel zaczynają w mniej lub bardziej wyszukany sposób udowadniać partnerowi jego niedoskonałość. Kobieta z narcyzmem histerycznym łatwo angażuje się w życie seksualne, jednakże brakuje jej w tym względzie autentyczności. Potrafi jednak precyzyjnie "wyczuć" i zwieść partnera, udając zadowolenie seksualne, symulując orgazmy w czasie stosunku, wydając "dzikie okrzyki rozkoszy" itp. Po pewnym czasie okazuje w sposób równie ostentacyjny brak zadowolenia i oziębłość, której winny jest partner. Najlepiej taka kobieta czuje się w stosunku seksualnym z tak "prymitywnym" lub silnym mężczyzną, że "nie widzi sposobu zapanowania nad nim", tylko wtedy jej całkowite zatracenie się w rozkoszy seksualnej zyskuje usprawiedliwienie (przed nią samą!). Histeryczne narcystki nie tyle są "nauczycielkami skromności" dla mężczyzn, ile doprowadzają ich do utraty pewności działania i impotencji seksualnej, szczególnie wtedy, gdy ich partnerami stają się mężczyźni niezbyt pewni swojego statusu społecznego, cechujący się słabą identyfikacją płciową. Metody upokarzania mężczyzn przyjmują różne formy

 

Obwinianie, upokarzanie, uderzanie do słabości, chęć uzyskania władzy nad mężczyzną, zakładanie maski po to by uwieść, usprawiedliwianie każdego swojego zachowania które

rani psychikę mężczyzny. Znam te wszystkie zachowania i są bardzo przebiegłe, często niebezpośrednie. Specjalnie wywołuje myśli, stany, które mają na celu jednak osłabić pozycję. Do tego bym tu powiedział że ta kobieta jest skłonna zdradzać z tymi o których tu piszą z tym prymitywnym mężczyzną, ponieważ obwiniają jego o uwiedzenie, a usprawiedliwieniem jest słabość mężczyzny z którym jest w związku. Nie po to, cały związek wyczuwała, go badała słabości by nie miała usprawiedliwienia że dana słabość (i do tego jej upokarzanie) nie była powodem zdrady.

 



Przez cały czas trwania swojego związku poddaje swojego mężczyznę "procesowi uczłowieczenia", kierując cywilizacyjne zapędy nie tylko na "wykorzenienie brutalności i agresji"

 

Kolejny proces modelowania mężczyzny według zachcianki kobiety. Urabianie, wprowadzanie pod pantofel, władza nad nim i zmiana go.

Uczłowieczenie bardziej kojarzyłem z próbą zmiany bad boya psychopaty, a nie jak tu piszą uległego i niepewnego męskości.

Tutaj kobieta dodatkowo pewnie kara brakiem seksu, bo seks jest zwierzęty i wtłacza w mężczyźnie poczucie winy jakimiś sprytnymi manipulacjami.

 



Kobieta reprezentująca ten typ narcyzmu nie tylko łączy się zazwyczaj z agresywnym i dominującym partnerem, ale dodatkowo prowokuje go własną agresją. Cały czas kobieta ta uznaje swojego partnera za okrutnika i nieczułego gada, podczas gdy siebie gloryfikuje, wychodząc z przeświadczenia, że jest bardzo dobra dla swojego partnera. W życiu seksualnym kobieta o masochistycznym odcieniu narcyzmu analnego prowokuje do gwałtownych reakcji wobec siebie, dodatkowo czerpiąc wtórne zadowolenie z tego, że "ona biedna musi wszystko znosić", ale jest na tyle dobra, że czyni to w imię wyższych celów.

 

To też ciekawe, bo jedna z moich kobiet miała zachowania narcystyczne te powyżej, a jedna miała właśnie takie. Uznawała mnie za agresywnego i dominującego, a dodatkowo prowokowała zabierając mi rzeczy, szukając po telefonie, przestawiając zegarek i udając że to nie ona. Przy nakryciu tego obwiniała mnie, że jest taka roztargniona moimi złymi cechami (urojonymi), tak sie poświęca dla mnie, taka jest dobra, a ja jeszcze śmiem na nią krzyknąć, czy pouczyć by tak nie robiła. Ten związek też musiał sie rozpaść, bo ile można. Udawanie niewiniątka, gdy sama jest agresorką.

 



który przejawia się w takich zachowaniach jak ciągłe upominanie i strofowanie mężczyzn. Kobiety z tą postacią narcyzmu wynajdują na partnerów życiowych mężczyzn o "niezdrowych skłonnościach", np. alkoholików, głównie dlatego, że nieodpowiednie zachowanie się męża, czy kochanka stwarza pole do oficjalnego przejmowania opieki nad nim i otwartego krytykowania jego zachowania się. Ten typ kobiet może stopniowo wytworzyć u mężczyzny różnorodne skłonności nałogowe

 

To zostało wywołane u mnie kolejnym związkiem, kiedy musiałem dalej znosić te narcystyczne zachowania, aż w końcu oddałem palmę pierwszeństwa kobiecie, która dyrygowała i strofowała. Najkrótszy związek, bo zamiast wesprzeć to czułem że słabnę jako człowiek, dziecinnieje. Wszystko robiła po to , by pokazać się znowu jako kogoś lepszego niż ja. Wielka "miłość".

 

Kobiety te są ciągle niezadowolone z opiekuńczych potencjalności partnera i uważają, że mężczyzna, "z którym dzielą łoże małżeńskie" powinien dążyć do czegoś więcej.
W sferze życia seksualnego kobiety mające narcyzm oralny dążą do upokorzenia mężczyzny, czynią to dwutorowo w zależności od tego, który podtyp reprezentują. Przedstawicielki podtypu sadystyczno-oralnego narzucają mężczyźnie reguły gry, którym nie może sprostać. Kobiety zaliczone do podtypu infantylno-submisywnego całkowicie podporządkowują się inwencji mężczyzny, nie przejawiając żadnej własnej aktywności w kierunku bogacenia gry miłosnej. Reprezentantki obu podtypów ujawniają niezadowolenie ze zbliżeń intymnych, winiąc za taki stan rzeczy "nieporadność" partnera.

 

Znowu sprytne obwinianie i dawanie poleceń, które nie jest się w stanie spełnić. Udawanie ofiary, gdy to ona jest agresorem. Tu piszą, że reguły gry nadają w seksie, ale to samo widziałem w życiu. Po czymś takim seksu w końcu się odechciewa i - szuka na boku, lub rozstanie.

 



V. Homoseksualny.

 

Z tym o dziwo się nie spotkałem. Jakby unikała seksu, to by nie było relacji, więc to akurat bardziej cierpienie dla kobiety, która musi udawać hetero i ileś czasu zmuszać

się do seksu z mężczyzną.

 

W obrębie tego typu wywodzą się wszystkie "kobiety nawiedzone", bezkrytyczne dewotki, radykalne działaczki polityczne i społeczne. Niezależnie od tego, co jest celem ich walki, podświadomie walczą z lękiem przed zdominowaniem, zgwałceniem i rozkochaniem przez mężczyznę, którego panicznie się boją a zarazem pragną!. Z tego wizerunku pełnego sprzeczności wynikają w zasadzie sprzeczne postawy wobec mężczyzn: z jednej strony kobiety z tą odmianą narcyzmu gardzą mężczyznami i widzą w nich nieprzejednanych wrogów, z drugiej jednak bezkrytycznie wielbią niektórych z nich, w szczególności tych, którzy postępują zgodnie z wyznawanymi przez nie zasadami

 

To też typowe, podążanie za sprzecznościami. Takie chce, ale nie chce. Lęk przed zdominowaniem tak jak u każdej kobiety, która rywalizuje o kontrolę.

Pytanie która nie rywalizuje, która nie wchodzi na głowę? Która nie dąży do uzyskania własnych celów? Chyba tylko te potężnie lękowe kobiety.

 



VII. Psychotyczny.

 

Tego nie kumam.

 

Te wszystkie zachowania w długim okresie czasu związku, kiedy panuje euforia stanu zakochania powodują duże szkody i wiem to po sobie. W czasie haju ciężko

zrezygnować z tego, bo uzależnia i na dodatek kobieta sprytnie manipuluje, by wzniecić ogień i ubezwłasnowolnić mężczyzne, na którego zarzuciła haka.

 

Jeśli to są umiarkowane zachowania to ciekawe jakie sa te ciężkie.

 

@catwoman do którego typu narcysytycznego zaburzenia należysz ;) ?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, M.Dabrowski napisał:

Samooceny? To wygląda na wypaczone postrzeganie świata, siebie i ludzi. To zaburzenie osobowości, a raczej cały ich kompleks.

Jeśli piszesz o odejściu w sytuacji dla ciebie krzywdzącej to jest to wyłącznie zdrowy rozsądek, a nie narcyzm  czy egoizm.

Narcyzm zachęca do traktowania siebie jako wyroczni i umniejszania innym, traktowania ludzi nierówno, często bez szacunku.

Człowiek musi umieć obracać się wśród ludzi, grup, to też nauczenie się współpracy, bycie sprawiedliwym wyklucza posiadanie narcystycznej osobowości.

Jeśli z kimś tworzysz jakieś relacje to niepoprawnym by było skupiać się tylko na sobie, a odczucia, potrzeby drugiego człowieka negować.

Do tego nieustanne sytuacje szukania potwierdzenia swojej lepszości niszcząc człowieka i na dodatek robiąc to nieświadomie.

Narcyz nie ma obrazu że się myli. Jak widać nawet przy histerycznym masz obliczanie korzyści, zakładanie masek w celu uwiedzenia.

 

Ale dlaczego masz zakładać, że się mylisz? to tylko zaprząta głowę w 99% niewartymi i nierealnymi przemyśleniami nt tego że się nie uda - chyba, że jesteś poważnym biznesmenem i masz poważny biznes - musisz rozmyślać o planach awaryjnych troszkę więcej.

Uważam, że się nie mylę - bo dlaczego mam mieć obraz tego że się mylę?

Myślę, że mam rację i moja podświadomość działa tak, żebym się nie mylił. Jeśli się mylę to dopiero działam w oparciu o to. Nie wyprzedzam faktów i nie hamuję się wyobrażeniami. Nie wstydzę się pomyłek, bo dzięki temu jestem mądrzejszy.

Ale nigdy nie zakładam, że jestem w błędzie, że się mylę. Ew. mogę skorygować to słowami "na tyle ile wiem to..."

 

I jestem dla siebie wyrocznią - uważam, że wiem NAJLEPIEJ co jest dla mnie NAJLEPSZE. Oczywiście nie zamykam się na rzeczywistość. Ale i tak - najpierw ja - jako wyrocznia, potem reszta.

A jeśli chodzi o dyktowanie życia reszcie - to jest to stratą czasu. Jak pisałem nie raz - nikogo nigdy nie zmienisz i nie zbawisz.

 

Druga sprawa, brak szacunku do innych - w moim doświadczeniu 98% ludzi których spotykam nie zasługuje na mój szacunek - bo tyle ludzi żyje w matrixie.

Broń Boże, nie zakładam, że to źli ludzie, a raczej, że chcą mi pomóc w życiu. Ale szacunek to mam do osób wybitnych, których podziwiam oraz do tych którzy chcą mojego dobra i mnie wspierają.

Reszty nie darzę szacunkiem - to tylko kolejna osoba w moim życiu która się przewinie, a jest nas kilka miliardów na tej planecie.

Od panny z jednorazową nocą po współpracownika, którego twarz widziałem przez 1,5 roku w firmie.

 

Jeśli chodzi o współpracę - to widzisz to jako osoba pracująca dla kogoś - bo musisz się nauczyć współpracować z innymi, żeby spełnić kogoś cele/projekt/wytyczne.

Ja patrzę na sytuację z możliwością, że to ktoś dla mnie coś wykonuje i zbytnio nie muszę umieć współpracować w 95%. Wystarczy że dasz materiały i powiesz co masz zrobić.

Żadnego współczucia, żadnego niańczenia - pytasz się czy wszystko zrozumiała i idziesz dalej.

Jeśli czegoś nie rozumie to tłumaczysz.

 

Narcyzm i megalomania to bardzo potężne energie i oczywiście mogą się być wykorzystywane do tego, żeby niszczyć ludzi.

Choć ja uwielbiam niszczyć moich wrogów - Jezu, jaką sadystyczną radość mi to sprawia. Gdy osoba, która chciała mnie pokonać, została pokonana. Chociażby w bitwie słownej.

Nigdy nie znęcam się nad nikim, będąc w związku - zawsze szanuję kobietę i darzę ją uczuciem. Ale k*rwa - na to trzeba zasłużyć.

Nic za free, mój czas nie jest darmowy - jest cenny, jest najcenniejszym zasobem w moim życiu.

Edytowane przez GluX
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, GluX napisał:

Uważam, że się nie mylę - bo dlaczego mam mieć obraz tego że się mylę?

 

Skrajność w skrajność.

Nie uważasz że się mylisz, tylko DOPUSZCZASZ do siebie fakt, że MOŻESZ się mylić. Przy dużym poziomie narcyzmu nie dopuszczasz do siebie kompletnie np drugiego wyjścia z sytuacji.

 

Ale szacunek to mam do osób wybitnych, których podziwiam oraz do tych którzy chcą mojego dobra i mnie wspierają.

 

Makiawelistyczne i narcystyczne. Pryzmat korzyści i autorytetu.

 

Można szanować wszystkich ludzi, którzy Ci nie szkodzą, nie wchodzą w drogę. Dajesz im coś od siebie, nawet jako nieznajomym i tym można zaplusować.

Trudno chyba rozpoczynać znajomości które mają prosperować, jeśli nie będziecie siebie szanowali? Od czegoś trzeba zacząć, jakiś plan obrać traktowania ludzi.

 

Szanuje twoje podejście do życia. Osobiście mam wpojone całkiem inne wzorce (więcej uległości - szacunku do ludzi, liczenia się z nimi, a mniej ze sobą), ale to już gdzieś wspominałem że wydajesz się mieć dobre wzorce i kompletnie nie wiem jak mogłeś trafić na takie forum. Powinienes mieć kobiet na pęczki z takim podejściem, bo nie ulegniesz kobiecie, będziesz naturalnie dominował, a ona musi sobie zasłużyć na uczucie - na pewno fajne uczucie, którego nie każdy doświadczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie zgadzam się z GluXem. Swego czasu studiowałem w dużych ilościach dzieła z dziedziny psychiatrii - klasyków i tak zwanych najważniejszych przedstawicieli kilku współczesnych szkół. I z ogólniejszej, powiedzmy, historiozoficznej perspektywy oceniam cały ten ruch jako z początku nieuświadomiony, później już sensu stricto polityczny bunt słabych, nieprzystosowanych, kobiecych natur mający na celu stworzenie nowego wspaniałego świata odwróconych pojęć. Świata, w którym cechy typowo męskie, dominujące zostaną napiętnowane jako złe. Traktuję to zwyczajnie jako wielki projekt negujących życie sił zmierzający do wbudowania w społeczeństwa powszechnego poczucia winy. Środki do jego wdrożenia znalazł Freud w umyśle histerycznej kobiety. ;)

Odnosząc się już bezpośrednio do wpisu GluXa: nie czyńmy ze świadomości jakiegoś bożka, to tylko narzędzie jak każde inne w osiąganiu celów. Jeśli moje działanie przynosi mi korzyści jakie to ma znaczenie, że ulegam takim czy innym nieuświadomionym impulsom? Cechą sił aktywnych, w odróżnieniu od reaktywnych jest to, że rozważają tylko wtedy, kiedy wymaga tego określony cel. Wiedza w rozumieniu przyswojonych treści świadomych to bardzo przydatna rzecz, ale gdyby Napoleon (nota bene solidnie wykształcony człowiek) zastanawiał się w koszarach nad ,,mechanizmami kompensacyjnymi'' to skończyłby w stopniu kaprala. ;)

Dalej: te same mechanizmy, w zależności od jednostki i tego czy reprezentuje siły aktywne czy reaktywne będą się inaczej przejawiać. Definicje psychiatrii są w tym względzie bardzo ubogie. I nie mogą być inne bo psychiatria, psychologia, socjologia to tak naprawdę nauki, których podstawę stanowi statystyka. 

Osobiście to jestem przekonany, że właśnie moim skłonnościom, które te ,,nauki'' piętnują jako narcyzm, socjopatię (plus jeszcze z dziesięć innych rzeczowników)  ludzie w moim otoczeniu napotykają na ogół na łagodnego typa, który zajęty samym sobą nigdy nie wpierdala się w cudze życie z buciorami. ;) Nie umoralniam, nie demonstruję, że gardzę (nawet jeśli uważam, że ktoś nie ma prawa do jakiejkolwiek uwagi z mojej strony). Przyjaciół oraz ludzi, co do których mam przekonanie, że coś im zawdzięczam (bez wyjątku czy są to klienci, dzięki którym zarabiam czy geniusze, którzy zapewniają mi rozrywkę po pracy) szanuję. Mam ,,świadomość'' (LOL), że to są bardzo proste zasady, ale takie właśnie w sobie lubię i wyznaję. Mam się z tego powodu czuć winny, demontować własną tożsamość i poszukiwać w sobie jakichś ,,mechanizmów kompensacji''? ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.