Skocz do zawartości

Jestem inna, niż wszystkie! ;)


Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 6/30/2016 o 15:02, Pikaczu napisał:

szkoda ze ankieta nie była prowadzona u gimbusów.maturzystów i studentów oraz ludzi po studiach.to skala by sie zmieniała od lofciania i innych głupot po utarty schemat

u kolesi
1)praca
1.a)spłacenie kredytu

1.b) nachlać się z żalu, że jeszcze nie spłacony
2)zaruchać

jest luz oraz nachlać sie z powodu wyrzutów sumienia
2.a)spłacenie kredytu

2.b) nachlać się z żalu, że jeszcze nie spłacony
3)zdrowie

3') mniej chlać
3.a)spłacanie pierdolonego kredytu

3.b) nachlać się z żalu i przemęczenia, że jeszcze nie spłacony

u kobiet
1)mis ma brzuch
1.a)nie spłacił kredytu

1.b) nie kupił jeszcze większego domu i nie dobrał kredytu

1.c) jebany ćwiok ciągle zapierdala a Ja się nudzę i do tego nie spłacił kredytu
2)nudzi mi sie

2') mniej bym sie nudziła, gdyby ten jeb........ ćwok poświecał mi więcej czasu
2.a)moze bym poszła do innej pracy ale puki moge w niej siedziec to po co
3)w m jak miłosc czy innej papatajni telewizyjnej romek nie zaruchał marysi
3.a)suka jedna w pracy dupe mi obrabia

 

Ja bym to mniej więcej tak %)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 6/30/2016 o 11:10, Assasyn napisał:

Myślę że @mac rozwinął dosadnie myśl...

Postaram sie jeszcze coś dodać odnośnie głównego wątku...Myślę że rozwój u kobiet postępuje bardzo bardzo powoli, a często nigdy, z tego względu że kazda jest przekonana o swojej wyjątkowości, to widać, słychać i czuć, sa tak ''wyjątkowe'' ze u większości kobiet jak zauważam a dobrym obserwatorem jestem, zamienia sie to jakby w mannie, obrazując sytuacje mozna zauważać jakby kobiety ulepiły bożka na własny obraz i go czciły...Jest to okropne i zamiast przyciągać to odpycha na kilometr...

Mac pięknie to napisał stwierdzając ze postep w rozwoju jest możliwy wtedy kiedy człowiek ma świadomość swoich niedoskonałości, brakow, to wymaga pokory, przyznania się do slabosci, choć przyznanie sie do błędów i braków to oznaka siły i wewnętrznej uczuciowości a nie słabości, która kobieta przyzna się do własnych słabości, czy braków? No własnie, wpajana przez lata wyjątkowość i jej śmieszne poczucie na to nie pozwala, w związku z tym budowanie relacji z takimi ludźmi to ogromne cierpienie, udręka...Niestety wpływ mediów na ta kwestie i ogólnie kultury jest ogromny...A jak wiemy media, kultura i cały ten syf jest skierowany na kobiety, istoty z natury bardzo próżne, podatne na emocjonalne zrywy...

@Nomorepanic

 

Poczucie wyjatkowosci to czesto domena osob o narcystycznym usposobieniu, czyli w pewnym sensie zakompleksionych i chorych...Taki człowiek w swojej zarozumiałości zaczyna upiekszac swoja wyjątkowość, krzywdzac siebie i innych, moim zdaniem chodzi tu o NIEPOWTARZALNOŚĆ, to diametralna różnica miedzy tym a poczuciem wywyższania się..

Ja jako osoba niepowtarzalna mam prawo do tych samych dobrodziejstw co inni, ulegam tym samym problemom co inni...

dlatego poczucie niepowtarzalności jest zdrowym odruchem, takie moje zdanie...

 

 

 

Dlatego trzeba nie miec zdolnosci psychiatrycznych i znac temat, by kobiete nie odbierac w tych czasach jako zaburzoną psychicznie jednostke.

 

Rozwój dodam jest tez mozliwy gdy wyciaga sie wnioski z błędów (najpierw trzeba umiec sie przyznać), zna się teorie przyczyn i skutków, ale to jest zwiazane z logicznym mysleniem.

 

Chcesz wymagac od kobiety tego, to polegniesz.

 

Dopisujac zebym nie byl goloslownym

 

Cechy socjopaty:

Niezdolna do przewidywania skutków własnego postępowania,
niezdolna do wysnuwania praktycznych wniosków z przeszłych doświadczeń.

Kontakty międzyludzie nastawione na wykorzystywanie drugiej osoby.

Nie reaguje na przykład innych, swoją uznając za wzór cnót, moralności i prawa.

Nie ma poczucia winy.

 

I do tego zaburzenie narcystyczne, które zaburza im ich obraz jako kogoś wyjątkowego. Do tego zawsze lepszego, mądrzejszego. Budować z kimś takim związek to nierealna perspektywa.

Można tylko służyć wiernie i czekać aż wymieni na inny model, obwiniając innych o to. O zanik chemii, którym wytłumaczają sobie każde przewinienie i nie muszą głębiej przemyśleć jakie są przyczyny i jak to naprawić, czy też wina mężczyzny, co jest typowe. W innych znaleźć belke, w sobie nawet zdźbła nie potrafić. 

 

Edytowane przez M.Dabrowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie znowu wyszło jak zwykle, czego można było się domyśleć po tytule  wątku :), ale w sumie jednak zostawię to tutaj bo pasuje do wyników badań i je nieco rozszerza.

Kiedyś, gdzieś, już nie pamiętam gdzie bo to dawno było, przeczytałem takie stwierdzenie, że:

"Nie jesteśmy tacy jacy myślimy że jesteśmy, nie jesteśmy tacy jak inni o nas myślą że jesteśmy, ale jesteśmy tacy jak myślimy że inni o nas myślą że jesteśmy."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, M.Dabrowski napisał:

 

Dlatego trzeba nie miec zdolnosci psychiatrycznych i znac temat, by kobiete nie odbierac w tych czasach jako zaburzoną psychicznie jednostke.

 

Rozwój dodam jest tez mozliwy gdy wyciaga sie wnioski z błędów (najpierw trzeba umiec sie przyznać), zna się teorie przyczyn i skutków, ale to jest zwiazane z logicznym mysleniem.

 

Chcesz wymagac od kobiety tego, to polegniesz.

 

Dopisujac zebym nie byl goloslownym

 

Cechy socjopaty:

Niezdolna do przewidywania skutków własnego postępowania,
niezdolna do wysnuwania praktycznych wniosków z przeszłych doświadczeń.

Kontakty międzyludzie nastawione na wykorzystywanie drugiej osoby.

Nie reaguje na przykład innych, swoją uznając za wzór cnót, moralności i prawa.

Nie ma poczucia winy.

 

I do tego zaburzenie narcystyczne, które zaburza im ich obraz jako kogoś wyjątkowego. Do tego zawsze lepszego, mądrzejszego. Budować z kimś takim związek to nierealna perspektywa.

Można tylko służyć wiernie i czekać aż wymieni na inny model, obwiniając innych o to. O zanik chemii, którym wytłumaczają sobie każde przewinienie i nie muszą głębiej przemyśleć jakie są przyczyny i jak to naprawić, czy też wina mężczyzny, co jest typowe. W innych znaleźć belke, w sobie nawet zdźbła nie potrafić. 

 

 

Znam z autopsji. W awanturze, bliska mi osoba przelała wszystkie swoje wady na mnie i jeszcze wyzwała od socjopatek... Nogi mi się ugięły, takie odwracanie kota ogonem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Nie rozumiem tych wydumanych analiz (bez urazy ale tak właśnie brzmią).

Przecież wynik badania jest jasny i prosty w swej istocie.

Po pierwsze ludzie sami osobiście uważają się za bardziej nobliwych (ich ocena siebie) - to jest obraz, który chcieliby przekazać na zewnątrz, tak być postrzeganym.

Po drugie w rzeczywistości kierują się prostymi zasadami i dążą do tych samych wartości, które są jednak bardziej przyziemne acz mówią prawdę o nich samych na równi z prawdą o grupie (hierarchia wartości swoich kolegów).

A co też wyszło w badaniu - że najważniejszy dla dziewcząt jest wygląd zewnętrzny, wesołość/uśmiech, powodzenie u płci przeciwnej, miłość czyli de facto jak złapać chłopaka bo wszystkie te rzeczy temu służą.

Najważniejszy dla chłopców jest uśmiech, swoboda towarzyska, powodzenie u płci przeciwnej, pieniądze i wygląd czyli jak złapać dziewczynę bo temu te rzeczy służą.

Dodatkowo widać jakich strategii używają do osiągnięcia swojego celu:
dziewczyny: wygląd, wygląd, kocham cię

chłopcy: podryw, na kasę lub wygląd

Tyle w kwestii filozofii.

 

Nie uważam też, że błędem jest zawężenie przedziału wiekowego - to tylko pokazuje co dla młodzieży jest najważniejsze.

Natomiast jeśli jest to uogólnienie to byłby to poważny błąd.

 

 

W dniu 30.06.2016 o 20:18, Kleofas napisał:

Do przedstawionych badań nie odnoszę się bo to już dawno niekatualne i zmieniły się priotytety. Dla socjologa badania przeprowadzone kilka lat wcześniej stanowią już jedynie wartość historyczną. Kilkadziesiąt lat temu to już zamierzchła historia. 

Śmiem twierdzić że to bzdura. Wynik jest bardziej biologiczny i psychologiczny niż społeczno-kulturalny a to znaczy, uniwersalny. Łatwo to sprawdzić - zrobić takie samo badanie w tej samej grupie wiekowej i porównać wyniki. Idę o zakład, że będą takie same lub bardzo podobne.

 

Edytowane przez wrotycz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja już to wspominałam gdzieś ale ja mam szczęście i miłość w sobie. Nie potrzebuję do takiego stanu nikogo z zewnątrz. Wszystko mam w sobie. Równowagę i harmonię, robię tylko to co sprawia mi radość. Mam cele w życiu, które realizuje i nie ubolewam, że księcia nie ma przy mnie. Ale jakby był to spowodował by zmianę moich priorytetów. Ta oksytocyna i haj emocjonalny wziął by mi ten mój spokój i przestawił świat do góry nogami, a po wszystkim bym zrozumiała jak wiele miałam sama i jak wiele mogę sobie sama dać. 

Ludzie się wykańczają w tych wyścigach kto ma lepszego męża/ żonę, dziecko, pracę, wczasy, fryzurę. Zatracają siebie i nawet o tym nie wiedzą. Robią wszystko by osoba obok była szczęśliwa gdy sami nie są.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.