Skocz do zawartości

Reakcja samicy na zdane shit testy


Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, ntech napisał:

A ta dominacja czemu ma służyć ? Naprawieniu związku ? Dominacja ma być od początku ale nie agresją a stanowczością i nie pozwalaniu na łamanie granic.

 

A na podstawie jakich badań takie autoratywne stwierdzenie ? Mnie kręcą uległe, przytulanki.

 

Ona złamała wszelkie granice, Ty złamałeś wszelkie granice, wywalacie z siebie emocje .... Jaki to ma cel ? Co potem ? Podacie sobie ręce i cześć ? Czy ona zrozumie jaki jesteś mocny i wróci ? Na jak długo ?

 

Poczułeś się silny bo nazwałeś ją kurwą ? To znaczy że coś słabo z Twoim poczuciem własnej wartości.

Ale o jakim ty powrocie do związku piszesz? Jego laska puściła się z innym, moja była też. Nie szanuje go, wyzywa, a on ma być bierny i ją pocieszać, głaskać po główce? Ona przyjdzie z wspaniałego sexu z nowym facetem, a on ma ją za to szanować? Coś tu się grubo nie klei. Poczułem się silny kiedy nazwałem ją zwykłą kurwą, szmatą i kazałem wypierdalać. Według ciebie ktoś z dużym poczuciem wartości waruje przy suce jak piesek, z nadzieją, że może mu też tyłka użyczy jeszcze jeden raz? Dla mnie to mega słabe jest. Oglądałeś film "Snajper"? Bodajże jest stara wersja i remake. Mówię o tej nowej wersji. Facet wraca z misji, a jego baba gzi się z innym w jwgo łóżku. Co robi ten facet? Ty byś pewnie pogłaskał po główce, wybaczył i się czule uśmiechnął. Ale Snajper wziął najpierw gaha za łeb, wypierdolił za drzwi, po czym to samo zrobił z nią i kazał wypierdalać. Uważasz, że facet był agresywny i zdradził swoje emocje panience? To masz rację. Ale zachował się jak prawdziwy, pewny siebie facet.

Edytowane przez Pozytron
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Pozytron napisał:

 Poczułem się silny kiedy nazwałem ją zwykłą kurwą, szmatą i kazałem wypierdalać. Według ciebie ktoś z dużym poczuciem wartości waruje przy suce jak piesek, z nadzieją, że może mu też tyłka użyczy jeszcze jeden raz?

A zauważasz jakieś spektrum działań pomiędzy ?

Ona doskonale wie kim jest...

Edytowane przez ntech
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Pozytron napisał:

Oglądałeś film "Snajper"? Bodajże jest stara wersja i remake. Mówię o tej nowej wersji. Facet wraca z misji, a jego baba gzi się z innym w jwgo łóżku. Co robi ten facet? Ty byś pewnie pogłaskał po główce, wybaczył i się czule uśmiechnął. Ale Snajper wziął najpierw gaha za łeb, wypierdolił za drzwi, po czym to samo zrobił z nią i kazał wypierdalać. Uważasz, że facet był agresywny i zdradził swoje emocje panience? To masz rację. Ale zachował się jak prawdziwy, pewny siebie facet.

Zachował się jak facet z jajami.
Tak jak powinien zachować się mężczyzna przez duże M.

Tu masz rację towarzyszu.
Natomiast przeczytałem twoje wcześniejsze posty i stwierdzam, że nie powinieneś się babrać w gównie emocjonalnym bo to je tylko kręci.
Po prostu należy złapać za kudły(czy ją boli czy nie, to nie ma znaczenia) i wyrzucić z mieszkania.

Nie dyskutować nie debatować.
I przede wszystkim pamiętać o opcjach.

Prawdopodobnie nie pokazywałeś jej, że inne kobiety po Ciebie sięgają i panna poczuła się zbyt "bezpiecznie" przy Tobie.
A to już pierwszy krok do rozpadu.
Opcje zawsze muszą być by czuła mniejsze bądź większe zagrożenie.

I to nie ma być pokazywane na siłę, tylko ona musi to odczuć ;) 
 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Ragnar1777 napisał:

Prawdopodobnie nie pokazywałeś jej, że inne kobiety po Ciebie sięgają i panna poczuła się zbyt "bezpiecznie" przy Tobie.

A to już pierwszy krok do rozpadu.
Opcje zawsze muszą być by czuła mniejsze bądź większe zagrożenie.

I to nie ma być pokazywane na siłę, tylko ona musi to odczuć ;) 
 

Otóż to. Trochę utyłem swego czasu. Od listopada zrzuciłem 18 kg. Oczywiście ona mówiła, że dobrze wyglądam, a właśnie pewnie o to jej chodziło, że jak odejdzie, znajdzie innego, to ja zostanę sam, bo ona bardzo szczupła, to kolesia znajdzie szybko. A że nie należy do cichych myszek w temacie związków, to od razu raczy wybranka sexem. Nie zastanawia się długo. Ze mną na początku też tak było te 6 lat temu. Teraz mam do tyłu z sylwetką. Przytyłem do 108 kg.. Teraz mam 90. Teraz muszę jeszcze trochę schudnąć i potem trenować, więc dużo pracy przede mną. A jak wiadomo, dziewczyna musi się podniecić jak poznaje faceta. Jakiś biceps się przyda napewno. Ogólnie to ja podchodzę do tematu tak, że nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Oglądam filmy Marka. Marek mówi bardzo rzeczowo. Praca nad sobą. Ciągła praca. Nad wyglądem, finansami, zachowaniem. Ogólnie wizerunkiem. Ale racja jest taka jak napisałeś. Nie byłem obiektem porządania kobiet, a ona obiektem porządania facetów była i jest. Ale już się ogarniam. Nadrabiam straty, nie poddaję się. Z tym, że nie myślę o żadnym powrocie czy koleżeństwie z nią. Ten etap się już zakończył. Za 2-3 miesiące wejdę w jakiś związek byćmoże. Teraz umawiam się z dziewczynami, ale narazie nie poznałem takiej, która by mnie urzekła sobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, Pozytron said:

Tak. Klasa to forma szacunku do kogoś.

I zjebanie dziewczyny jest niewątpliwie wyrazem takiego szacunku, nawet jeśli zawiniła.

 

Żeby rozszerzyć definicję wkleję tu kawałek wypowiedzi, bo to w/w to nie wszystko.

 

Dr Marek Balicki, dyrektor szpitala Bielańskiego w Warszawie, b. wiceminister zdrowia:
"Człowiek z klasą to człowiek, dla którego honor i dane słowo coś znaczą.

Ceniąc swoją godność, w ten sposób przenosi się ją na innych.

Człowiek z klasą potrafi się zachować w trudnej sytuacji, zawsze znajdzie honorowe wyjście, a jeśli zawinił, nie mówi, że to inni zawinili.

Szczególnie ważne jest uszanowanie godności tych, którzy od nas zależą.

Klasa to przeciwieństwo arogancji, np. władzy, złego stosunku do osób od nas zależnych."

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, JoeBlue napisał:

I zjebanie dziewczyny jest niewątpliwie wyrazem takiego szacunku, nawet jeśli zawiniła.

 

Żeby rozszerzyć definicję wkleję tu kawałek wypowiedzi, bo to w/w to nie wszystko.

 

Dr Marek Balicki, dyrektor szpitala Bielańskiego w Warszawie, b. wiceminister zdrowia:
"Człowiek z klasą to człowiek, dla którego honor i dane słowo coś znaczą.

Ceniąc swoją godność, w ten sposób przenosi się ją na innych.

Człowiek z klasą potrafi się zachować w trudnej sytuacji, zawsze znajdzie honorowe wyjście, a jeśli zawinił, nie mówi, że to inni zawinili.

Szczególnie ważne jest uszanowanie godności tych, którzy od nas zależą.

Klasa to przeciwieństwo arogancji, np. władzy, złego stosunku do osób od nas zależnych."

 

No więc ona klasy nie miała, skoro ja mówię "dziubek, zrobisz mi 2 kanapki?". A ona na to "kurwa, ja pierdolę!!!". A najlepsze jest to, że taka agresja mnie w niej pociągoła. Oczywiście ja to kontrowałem w jakiś tam sposób, ale chyba niewłaściwie, za spokojnie Z KLASĄ. No sam widzisz. Taka klasa. Uważam, że uczucia nie żądzą sie prawami szacunku. Związek w którym jest wzajemny szacunek, kończy się szybko. Tu potrzeba bardziej ciągłego dokładania do pieca, ciągłych emocji. Tych emocji na równo potrzebuje facet i dziewczyna. Najdłuższe związki to takie, w których partnerzy się leją. Jeden drugiemu chce coś udowodnic, ale nie mogą jednocześnie bez siebie wytrzymać. Kiedy jest za spokojnie, to jest za nudno i wtedy oboje rozchodzą się bez żalu do siebie, ale razem być ze sobą nie mogą, bo za bardzo się dogadywali.

Edytowane przez Pozytron
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pozytron zgodziłbym się z Tobą w kwestii, że w związku potrzebne są kobiecie emocje i na tym buduje się związek. Bo jak jesteś jak flaki z olejem do bólu przewidywalny to związek nie zabije w rytmie cza cza, tylko cza się będzie zmywać

Co do przemocy fizycznej zarówno mężczyzn wobec kobiet jak i kobiet wobec mężczyzn jest to naganne. Jeśli takie rzeczy widzę w swoim otoczeniu od razu sprawa zgłaszana tam gdzie trzeba. Może niejednych to dziwić, ale kobiety również biją facetów.

Emocje możesz budować w inny sposób: np:

1) poprzez własne pasje - pokazujesz że Twoje życie nie kręci się wokół kobiety

2) poprzez "nie odkrycie swoich kart finansowych". - kobieta dąży do zdobycia zasobów (szerzej omawiał to Marek w audycjach)

3) poprzez pracę nad sobą zarówno pod względem

a) fizycznym - siłownia, dowolny sport

b) psychicznym - samorozwój, poznawanie shit testów kobiet i odpowiednie ich zaliczanie :P

Budując swoją pozycję stajesz się atrakcyjnym. Kobieta wie, że możesz odejść do innej samiczki, więc bardzo się stara, jednak dalej sprawdzając Ciebie czy jesteś "atrakcyjny". Jeśli kręci się wokół Ciebie sporo dziewczyn, czuje się zagrożona. To również buduje w niej stan napięcia i pojawiają się emocje.

 

Czemu kobiety są w związkach z facetami którzy je biją? Nie wrzucam wszystkich sytuacji do jednego worka, oczywiście jest wiele innych czynników które wpływają na to. Ale chyba głównym jest fakt uzależnienia finansowego, posiadanych dzieci no i oczywiście "Pani" chce go zmienić. Jeśli go zmieni, on stanie się "pantoflem" to straci swoją "atrakcyjność". Jeśli nie łączyło ich nic oprócz tej toksycznej relacji dopiero wtedy kobieta odejdzie.

Jednak znam przypadki, że gdy facet uderzył raz kobieta uwierzyła, że więcej tego nie zrobi. Gdy zrobił to drugi raz, odeszła od niego.

 

Podsumowując - coś nieznanego budzi emocje. Jeśli dasz się poznać, odkryjesz wszystkie karty - prawdopodobnie przegrałeś.

Edytowane przez kryszak86
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, kryszak86 napisał:

Podsumowując - coś nieznanego budzi emocje. Jeśli dasz się poznać, odkryjesz wszystkie karty - prawdopodobnie przegrałeś.

Powiem wprost co budzi emocje we mnie u dziewczyny. Po pierwsze jej prostota, brak analizowania czegokolwiek, pewność siebie. Działania odważne i agresywne. Ale najbardziej działa odrzucenie. Warunkiem tego, żebym poczuł odrzucenie, jest jej niski wzrost, mała waga, duża sprawność fizyczna i zdrowie. Czyli podstawa to przynęta, czyli ona i próby mi jej zabierania przez nią samą. Jeśli dziewczyna jest płochliwa, ma obawy, wyczówam w niej lęk, strach, ostudza ona moje emocje. Kiedy wykonuje moje polecenia i jest mi posłuszna, gasi moje emocje. Jeśli odkryję wszystkie karty to fakt, że przegrałem. Więc jeśli nawet nie wiem jak by mi jej brakowało, nie powiem jej tego nigdy. Kiedy mnie odrzuci, ja powiem jej "spierdalaj" i odrzucę wtedy ją. Tylko tak, nigdy nie przegram. A prowadzenie gierek czy zdawanie shit testów, jest dobre w czasie związku czy na jego początku, ale nie jak ona ma już innego czy zerwała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Pozytron napisał:

A że nie należy do cichych myszek w temacie związków, to od razu raczy wybranka sexem. Nie zastanawia się długo.

Czyli tak zwane wyzwolone feministyczne damaged goods.
Z tej mąki chleba nie będzie.

Im więcej partnerów tym mniejsza możliwość stworzenia więzi z każdym kolejnym partnerem.


Niestety dzisiaj to chyba z 80% do niczego takiego się nie nadaje, tylko pusta MTW-owska egzystencja.

Sam nie wiem czy gorzej jest na zachodzie czy u nas.

My w końcu próbujemy naśladować zachód, ale dodaj do tego kompleks niższości Polaczka i bidę...

 

7 godzin temu, Pozytron napisał:

Ale racja jest taka jak napisałeś. Nie byłem obiektem porządania kobiet, a ona obiektem porządania facetów była i jest. Ale już się ogarniam. Nadrabiam straty, nie poddaję się.

Bardzo niedobrze.

Nie było tej równowagi.

Pani czuła się lepsza bo jest wyżej w hierarchii na rynku albo przynajmniej jej się tak wydaje.


Ona brak zainteresowania kobiet odczytuje jako niską wartość.

Jeżeli masz według niej niską wartość, a ona widzi, że wokół kręcą się interesujące partie...

To chyba nie muszę przypominać, że hypergamy never sleeps.

 

No ja myślę!

 

 

 

 

 

 * Bracie ja tak czytam te twoje przeboje i wydaje mi się, że byłeś w jakimś naprawdę toksycznym popierdolonym związku.

Jakieś gierki, jakieś wyzwiska - gdzie tu jakaś klasa po obu stronach?

Cut it off man!!

 

 

 

 

Edytowane przez Ragnar1777
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Ragnar1777 napisał:

Bracie ja tak czytam te twoje przeboje i wydaje mi się, że byłeś w jakimś naprawdę toksycznym popierdolonym związku.

Jakieś gierki, jakieś wyzwiska - gdzie tu jakaś klasa po obu stronach?

Dokładnie. Toksyczny związek i jego konsekwencje. O nieprzepracowaniu go nawet nie wspomnę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Ragnar1777 napisał:

Bracie ja tak czytam te twoje przeboje i wydaje mi się, że byłeś w jakimś naprawdę toksycznym popierdolonym związku.

Jakieś gierki, jakieś wyzwiska - gdzie tu jakaś klasa po obu stronach?

To się zgadza. Ona taki ma charakter. Ciągła adrenalina. Ja nic nie poradzę na to, że mnie pociągają takie właśnie suki, które ciągle się drą. Mnie takie ogromnie kręcą. Do tego stopnia, że ja nie wiem jak reagować. Też się drę, ale na nią to widać nie działało tak jak trzeba. Teraz poznałem taką dziewczynę, przespałem się z nią już 2 razy i nic. Kompletnie mnie nie kręci. Nawet nie chce mi się do niej pisać. Ona jest za spokojna i za ułożona, za odpowiedzialna życiowo. Była długi robiła, kasy nie miała, na początku znajomości jeździłem do niej ze swoją kawą, bo ona nawet kawy nie miała, a lodówka pusta i ona uśmiechnięta i zadowolona. Dlatego taka chuda, skoro na jedzenie nie miała. Nie będę nawet szukał ułożonej i odpowiedzialnej dziewczyny, bo to nie dla mnie. Mnie ciągnie do takich, które piwka się napiją, pośpią do południa i się niczym nie przejmą. Ja jestem bardziej ułożony. Mam kasę, firmę. Może dlatego nie szukam laski z kasą czy jakiejś ułożonej. Mnie ciągnie do tych patologicznych lasek, które najlepiej się bzykają. A po bzykaniu sobie jaja ze wszystkiego robią do tego stopnia, że nie da się takiej ogarnąć umysłem. I chcę z taką spędzać każdą chwilę. To dla mnie najsilniejsze uzależnienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciągnie Cię drogi Pozytonie do "bad girl" niegrzecznych dziewczyn często o urodzie aniołka. Dla Cb to są emocje. W Twoim związku musi się coś dziać, nuda Cię zabija. Rozumiem ten stan, bo miałem bardzo krótki okres w życiu, gdzie pchało mnie do takich kobiet. Były zupełnie inne niż ja: myślę, że ułożony chłopak, wycofany w relacjach. Imponowała mi pewność siebie tych kobiet, charyzma.

 

Mówią, że przeciwieństwa się przyciągają. Wg mnie to nieprawda podszyta prawdą. Otóż ciągnie nas do takich osób, ale w większości szukamy osoby podobnej do nas.

 

Jeśli chcesz żyć w związku gdzie muszą być emocje, krzyki, wrzaski, latające talerze itp to nie mi odradzać tą decyzję. Tylko spójrz na konsekwencje takiego związku.

Mając dziecko, dziecko dorasta w domu, gdzie rodzice inaczej z sobą nie rozmawiają jak podnosząc głos, po czym dziecko słyszy w sypialni odgłosy jak z tartaku. Na jakiego człowieka wychowa się to dziecko, jaki w przyszłości stworzy związek? Czy Ty po kilku latach ciągłych "emocji" nie zapragniesz chwili ciszy, spokoju? Jednak tego prawdopodobnie nie dostaniesz. Zostaną Ci terapie, jeżdżenie po lekarzach, w domu coraz większy sajgon, możliwy rozpad związku (bo emocji już nie dajesz), batalie po sądach itp.

 

Nawet osoby wynajmowane na zlecenie do "brudnej roboty" w pewnej chwili mówią dość.

 

Twoje życie, Twoje wybory.

Pozdrawiam i dużo zdrówka.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Ragnar1777 napisał:

Bardzo niedobrze.

Nie było tej równowagi.

Pani czuła się lepsza bo jest wyżej w hierarchii na rynku albo przynajmniej jej się tak wydaje.


Ona brak zainteresowania kobiet odczytuje jako niską wartość.

Jeżeli masz według niej niską wartość, a ona widzi, że wokół kręcą się interesujące partie...

 

* Bracie ja tak czytam te twoje przeboje i wydaje mi się, że byłeś w jakimś naprawdę toksycznym popierdolonym związku.

Wiesz. Uważam, że trafiłeś całkowicie w sedno problemu. Utyłem do 108 kg. Ona mówiła, że jej to nie przeszkadza, ale myślę że poprostu kłamała. Kiedy ją poznałem ważyłem ok. 75 kg., trenowałem. Była bardzo o mnie zazdrosna. Potem z czasem przestałem trenować, zacząłem tyć. Inne dziewczyny przestały zwracać na mnie uwagę. Na imprezach nie zapraszałem do tańca innych, a do niej podchodzili i pytali o taniec. Byłem o nią zazdrosny, więc trzymałem ją krótko, bardzo kontrolowałem przez to, że zauważyłem że już mnie nie porząda tak jak kiedyś, a ja ją dalej porządałem. Zauważyłem, że ona chce adoracji innych. Nieraz specjalnie jechała do mamy, żeby pisać z innymi w Internecie, wysyłać im fotki. A ja bałem się, że mi ucieknie. Czasami miałem jakieś przebłyski tego, żeby skupić się też na sobie, popracować nad sobą, potrenować, dorównać jej atrakcyjnością. I nawet zacząłem się odchudzać, ale to było za późno. Gdybym zaczął robić to wcześniej, to może byłoby inaczej. Faktycznie na rynku atrakcyjności, zeszłem na bardzo daleki plan. Ona natomiast jest dalej porządana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
W dniu 24.04.2020 o 19:30, kryszak86 napisał:

Czemu kobiety są w związkach z facetami którzy je biją?

Podczas skrajnie stresujących i traumatycznych wydarzeń podświadomie chcemy być przy najbliższej Nam osobie nawet jeśli to właśnie ta osoba jest ich przyczyną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.05.2020 o 18:14, Tadamichi Kuribayashi napisał:

Podczas skrajnie stresujących i traumatycznych wydarzeń podświadomie chcemy być przy najbliższej Nam osobie nawet jeśli to właśnie ta osoba jest ich przyczyną.

Czyli trzeba być złym by mieć wierną kobietę?
Można by napisać o tym esej dlaczego tak się dzieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.