Skocz do zawartości

Przełomowe momenty, które wybiły mnie z matrixa


Rekomendowane odpowiedzi

Gimnazjum

Już wtedy zauważyłem, że chłopcy posiadający wyraziste szczęki/rysy twarzy są bardziej lubiani przez koleżanki, zaś ci z okrągłymi buźkami bardzo często byli przez nie wyśmiewani i wyszydzani.

Normalnie nigdy bym tego nie dostrzegł, ale w tamtym czasie lubiłem oglądać kreskówki z Johny Bravo i dzięki temu to wyłapałem.

 

Szkoła średnia

Pamiętam jak facet ze starszych klas podbijał do jednej dziewczyny z mojej klasy. Typ 190 wzrostu, napakowany itp.

W trakcie trwania naszej lekcji potrafił wejść do sali i rzucić jedzeniem w ową koleżankę na zasadzie: ,,masz (tutaj jej nazwisko), żryj kupiłem ci".

Typowy pewny siebie łobuz mający wszystkich i wszystko gdzieś.

Wtedy sobie pomyślałem: ,,Gościu, takim traktowaniem nigdy nie znajdziesz kobiety, przecież ona kopnie ciebie zaraz w dupę"

Tydzień później widziałem jak się obściskują i całują na przerwie, zresetowało mi to mózg kompletnie.

 

Kolega, który miał kilkadziesiąt kobiet sam mi potwierdzał, że jak był miły dla dziewczyn to kopały go w dupę na zasadzie ,,jesteś za dobry, nie zasługuję by być z tobą".

Gdy zmienił postawę na zasadzie ,,będę stanowczy i lekko chamski" to nagle zaczął odnosić sukcesy z kobietami :)

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Mama groziła ojcu rozwodem gdy ten nie mógł wstać z łóżka z powodu ciężkiej depresji. Niestety dotarło do mnie z opóźnieniem co tam się wydarzyło.

Wszystko oczywiście sobie pięknie zracjonalizowała już po, jak jego stan się poprawił. Stary nawet nie mruknął. Ciekaw jestem jakie ma myśli na jej temat.

  • Like 4
  • Smutny 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W gimnazjum zaobserwowałem przypadek, że dziewczyna nudzi się "dobrym" chłopakiem - w klasie była para, przez 1-2 klasy kolega był takim badboyem/cwaniakiem. Dziewczyna wpatrzona w niego (taka "niewinna cicha myszka"). W trzeciej klasie kolega się uspokoił, ochłodziła się w jego kierunku i zerwali po jakimś czasie. Potem wygadał mi się, że jego ex często "fajnie się bawiła na imprezach z koleżankami bez niego" (dowiedział się tego od swojej przyjaciółki, co potem zaczął z nią kręcić i chodzić).

 

 

 

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Gimnazjum. Koniec lekcji. Z kumplem pakujemy się żeby wyjść, przed nami dziewczyny, gadka szmatka i w pewnym momencie moją wymiana zdań z jedną z nich:

- Ja zabiorę Cię na ten spacer 😛

- Ty? Ja się toba brzydze!

Poczułem się jakbym z zaskoczenia dostał sierpowego i jedynie zapytałem:

- Czy ja Ci coś zrobiłem?

Prychnęła, obrócił się i poszła na przerwę.

Później w klasie wywiązała się rozmowa czy podobam się dziewczynom i już wynik nie był taki druzgocacy, ale mówiły różnie, a ja to słyszałem. Dzis wiem, że gralem rolę klasowego błazna, a to zdecydowanie nie jest atrakcyjne i nie daje szacunku. Od tamtej pory wszystko się zmieniło, znienawidziłem ich i kobiet ogolnie. Przysiagłem sobie, że kiedyś wszyscy będą patrzeć na mnie z podziwem.

Edytowane przez Terve
Autokorekta
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koleszka mówi do swojej dziewczyny, (ma duże oczy) fajnej dupy 8/10, że ma oczy jak "srający pekińczyk z zatwardzeniem". I się chichra. A przy stole ze 20 osób. 

Ta obraza w pierwszej chwili. A potem... Łukaszek tak nie myśli, on mnie kocha, on taki nie jest. 

Łukaszek ma z nią teraz 2 kaszojadów. Mieszkają w chałupie za kilkaset K. Jeżdżą samochodami za kilkadziesiąt tysi. Wakacje... 

 

A Łukaszek siedzi od roku w areszcie za przemyty na grubo. 

  • Haha 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie z matrixa wyciągnęło forum i działalność Marka na Youtube. 

 

Najbardziej przypałowa akcja? Pisanie do dziewczyn na sympatii miłosnych monologów i to w pierwszych wiadomościach :) Nie pytajcie o szczegóły, co konkretnie pisałem, bo wstyd się przyznać.

Desperacja wywalona w kosmos. 

 

  • Like 2
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od siebie jeszcze tylko dodam jak w gimnazjalnej klasie mieliśmy takiego typa, co był od nas kilka lat starszy (parę razy nie zdał). co za tym idzie był znacznie wyższy od nas i miał lepszą tężyznę fizyczną, to chyba normalne. Do tego miał jakiegoś kuratora, wieczny wagarowicz, kiedyś w szatni po WF skasował mordę jednemu gościowi bo raz zaśmiał się z jego nazwiska, przyjechało pogotowie i policja. Typ był typowym skurwielem.

 

Któregoś dnia na lekcji usiadł koło najatrakcyjniejszej dziewczyny w klasie, wiadomo flirtu nie było końca i nagle w jednej chwili zaczął łapać ową koleżankę za.... piersi.

Moja pierwsza myśl była taka, że gościu prawdopodobnie będzie miał przypał jak nie wiem co, zaraz dziewczyna poleci do dyrektora albo zgłosi to nauczycielowi, nie wiem dlaczego ale ogarnął mnie jakiś strach, że cała klasa dostanie jakąś naganę z powodu kolejnego przypału (już jedną mieliśmy).

 

Wiecie jaka finalnie była reakcja koleżanki? Dosłownie rozpromieniała, zaczęła się tak śmiać, że mało nie ogłuchliśmy.

 

Pewnie gdybym zrobił to ja albo któryś z innych ,,dobrych chłopaków" to pewnie skończyłoby się na wizycie u dyrka ;)

Edytowane przez Tomek9494
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.05.2021 o 11:46, cst9191 napisał:

Mnie z matrixa wyciągnęło forum i działalność Marka na Youtube. 

Mnie w zasadzie też.

Sytuacje o których pisałem w tym temacie gdzieś powyżej, dopiero zapaliły mi lampkę ale ostatecznym wyrwaniem z Matrixa było właśnie to forum.

Wiele musiałem zobaczyć żeby się ta lampka zapaliła.

Dziś sam się sobie dziwię, że aż tyle było mi trzeba ale lepiej późno niż wcale.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Trochę śmieszne sprawy, ale zaczęły mi wszystko rozświetlać. 

 

Prowadziłem internetową znajomość z jedną panną i w międzyczasie mój kumpel miał urodziny. Wrzuciłem mu nasze zdjęcie, na którym byłem już mocno podpity i miałem nieźle wykrzywiony ryjec. Możecie domyślać się co się po tym stało. 😁

 

Druga sprawa to jakiś czas później, gdy już wiedziałem o pigułkach i interesowałem się red pillem. Siedzimy z kumplami w garażu i pijemy wódkę, była tam też dalsza koleżanka. Jeden z mojej brygady lubi sobie "pogadać" z dziewczynami, nie miał na celu podrywu, ale u niego to już podświadomie leci. Siedzą, gadają, kumpel nieźle bajeruje, a ja stoję sobie trochę dalej przy stoliku. Panna co rusz zaczyna się na mnie patrzeć z wzajemnością i jak podszedłem trochę bliżej nich i gadałem z innym ziomkiem to słyszałem, że jestem atrakcyjniejszy i mnie woli (tak z dupy w sumie, bo kumpel nic jej nie proponował, ani nie pytał). Po tym zacząłem kwestionować blackpill szczerze mówiąc. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.02.2020 o 23:52, piotr_atlant napisał:

Jeśli kobiety z taką łatwością zdradzają to po co narzucać sobie ograniczenia.

Dla samego siebie człowieku. Tylko dla siebie utrzymujesz zasady i pewne ograniczenia, dla własnego umysłu, dla spokoju, harmonii psychicznej. To nagroda sama w sobie. To absolutne podstawy. Nie robisz tego dla kogoś, tylko dla siebie.

  • Like 4
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od niepamiętnych czasów wiedziałem, że jest coś nie tak.

Szale goryczy przelało to jak kumpel przycisnął kiedyś jedną do ziemi i mu wygadała prawdę jak jest. "Wygląd to nie wszystko facet musi mieć jeszcze kasę być zabawnym i 100 innych rzeczy". Koparka mi opadła jakie wielkie wymagania a zero od siebie. Połączyłem fakty z wcześniej poznanymi kobietami i doszedłem do wniosku, że wszystkie są takie. Od tego momentu traktuje kobiety jak 12 letnie dziewczynki księżniczki. Nie traktuje je poważnie mówię to co chcą usłyszeć. Wycofałem się przejąłem narracje dzisiejszego świata. Nie mam zamiaru się użerać i spełniać zachcianek wielkich pań no chyba, że mam w tym jakiś interes. Tylko zimna kalkulacja zysków i strat. Czyli robię dokładnie to co one. Nie mam zamiaru być ofiarą. 

Uwaga!

Powyższe wymagania nie dotyczą czadów. Wtedy kobiety dają dużo od  siebie i są super. Zwykłych facetów niestety będą traktować słabo jako z braku laku niech już będzie, ale jak trafi się lepszy to hyc. 

 

Edytowane przez buka1977
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołem, czas na mnie, do czasu tej historii jak tak analizuje moje życie nigdy nie "białorycerzyłem". oczywiście nie miałem pojęcia o całym redpill itd. jednak podświadomie zachowywałem się ok, nie mam do siebie zastrzeżeń, aż do tej historii, historia dzieje się 2 lata temu mieszkałem z dupą, jakoś niezbyt długo, chodziłem z nią parę lat wcześniej w liceum, później ją zostawiłem, ona znalazła gościa była z nim chyba z 4 lata, po tym czasie akurat byłem sam i spotkałem ja na domówce gadka coś tam, żali się jak to jej źle w związku, klasyk, ja zajętych nie tykam więc olałem temat, nagle po dwóch tygodniach pisze że z nim zerwała żebyśmy się spotkali itd. ( już wtedy powinno mi się zapalić X czerwonych lampek skoro z dnia na dzień potrafiła zostawić gościa po 4 latach) no ale nic zamieszkaliśmy razem, początek bajka później coraz gorzej ( zmiany nastrojów typowa borderline, o czym dowiedziałem się z internetu szukając co dolega mojej innej niż wszystka myszce), w łóżku typowo jak z dziewczynami z tym zaburzeniem, każdy kto czyta forum to wie że narzekać nie można, ale do rzeczy  wróciłem kiedyś pijany z jakiś urodzin znajomego i zacząłem się jej trochę zwierzać z swoich kłopotów, (problemy z używkami na tamten moment akurat) otwierać się itd. Generalnie chyba zaburzyłem swój idealny obraz w jej głowie, po dwóch tygodniach jakaś kłótnia do załatwienia w ciągu 15 minut, ona się spakowała wszystko co miała i do mamusi, i wtedy zaczyna się kabaret: ja nie znający forum psychologii dziewczyn itd. pierwszy raz z złamanym sercem ( a miałem wcześniej z X dziewczyn ) do niej z kwiatkami czekoladkami, kurw* list jej napisałem ( ciarki ogromnego wstydu ), żenada na całego, ona mnie zablokowała wszędzie, musiałem do niej pisać XD maile, no masakra, spotkaliśmy się po dwóch tygodniach to śmiała mi się w twarz że może już dała komuś dupy a może nie, nie moja sprawa, generalnie jazda niesamowita, później powiedziała mi że uwaga! Była zagubiona i spotkała się na seks z swoim byłym hahaha no hit jak patrzę z perspektywy, ja jeszcze chciałem jej wybaczyć mimo wszystko ( głupi zakochany człowiek ). Dziękuje moim dwóm przyjaciołom którzy wyperswadowali mi co o niej sądzą jak się zachowała i na szczęście już żadnych prób nie podejmowałem, leczyłem się z tego 3-4 miesiące, skończyłem na antydepresantach, sam przepracowałem problem i wyciągnąłem wnioski po czasie, nigdy więcej takiego zachowania, później zacząłem być z obecną dziewczyną uzbrojony w doświadczenie, a dopiero później odkryłem forum i audycje i potwierdziłem swoje przypuszczenia skąd wynikało zachowanie mojej byłej. Teraz na wszelkie shit testy, dziwne zachowania wiem doskonale jak reagować. A i jeszcze jedno jeśli to tylko możliwe to jak najdłużej należy powstrzymać się od mieszkania z dziewczyną, z obecną nie mieszkamy razem każdy ma swoją widzimy się często, ok. 2 razy w tygodniu nocujemy u siebie, ale każdy ma swoją przestrzeń i jest to duuuuuuuuuużo zdrowsza relacja. 

 

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

Nie jest to może moja sytuacja (choć w sumie jest xd), ale raz jak byłem ze znajomymi, to z innymi znajomymi pojawiła się dość pijana i patologicznie zachowująca się zawodniczka (z tego co zaobserwowałem i słyszałem to nie wykluczałbym borderline). 

 

Od razu wpadłem jej w oko i zaczęła się zachowywać w sposób dość spermiarski. Innego kumpla również kokietowała. Problem w tym że do niektórych (tych mniej atrakcyjnych) zachowywała się w sposób bardzo nieprzyjemny i wbijała im szpile. 

 

Po jakimś czasie jeden kumpel stwierdził do drugiego, że jak tu teraz dalej twierdzić, że dla nich liczy się jedynie mityczne wnętrze. 

 

Do głębszej wiedzy jaka tu jest przedstawiana go to nie pociągnęło, ale to co zrozumiał to jego. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

 

Wielka studencka miłość, pięć lat razem. Dwa miesiące przed weselem, zabawy dziewczyny z innym kolesiem w innym mieście. Nie ma miłości i wesela.

 

Pół roku do wesela, powrót kobiety z delegacji i słowa "nie chcę ślubu, Ty jesteś dla mnie za dobry".

 

W mojej rodzinie jest kobieta, mąż to zwykły pijak pracujący, nie jest to jakaś super posada. Kobieta rozwija się zawodowo, sukcesy w sporcie a ten siedzi nic więcej nie robi. Zastanawiałem się po co ona jest z nim w małżeństwie. Jest coś takiego jak rozwód - może po prostu jest bad boyem.

 

Ja nie jestem głównym bohaterem tych historii. Nigdy nad nimi szczególnie nie zastanawiałem się. Dopiero jak wszedłem na forum, zobaczyłem to wszystko w innym świetle.

 

 

Edytowane przez 30euro
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

Postanowilem odswiezyc ten temat I przypomnialem sobie 2 charakterystyczne sytuacje ktore  mna ruszyly i daly do myslenia ze cos tutaj nie gra. Z jednej strony tloczy sie nam bzdury o archetypie nieskazitelnej kobiety i wzmacnia to Disneyowskimi bzdurami. Bardzo w to wierzylem dopoki nie dostalem mocno w glowe obuchem.


1.    W wieku 12 lat zapalalem miloscia do sasiadki. Balem sie strasznie jej powiedziec bo co sobie pomysli itd. Tym bardziej ze bawilem sie z nia na jednym podworku, znalem jej braci itd. Sciagnalem kurs uwodzenia z Ars Amandi I napisalem jej list milosny wg wskazowek. Kiedy do dostala I ja spotkalem to mialem praktycznie serce w gardle, usmiechnela sie I powiedziala ze moglem to lepiej napisac. Nigdy nie powiedziala jednoznacznie tak czy nie czy bylaby moja dziewczyna itd. Po jakims czasie dowiedzialem sie od kolego ze powiedziala cos takiego: “XXX to debil, ale nie mow mu tego”. Strasznie mnie to ruszylo, samoocena legal w gruzach. Ale jednoczesnie zrozumialem ze pani nie jest taka krysztalowa jak sie kreuje kobiety w mainstreamie. Zmienil sie mocno moj stosunek do niej, uczucie tez szybko przeminelo.


2.    Kilka lat pozniej. Festyn, ja mam 17 lat, mamy kolezanke ktora mi sie podobala. Byla ona zaczepiana przez 3 kolesi z sasiedniej wioski, a mi po 2 piwach wlaczyl sie bialy rycerz. Wszedlem pomiedzy nich, odgonilem tych gosci, pani sie usmiechnela i poszla. Ja jak glupi myslalem ze pewnie bedzie cos w zamian no bo zbroja lsnila, ja ja uratowalem itd. Natomiast ci goscie zaczaili sie na mnie, poczekali az sie sciemni i pojde w uliczke zalatwic potrzebe. Poszli zam na, jednym strzalem powalili mnie na ziemie i mocno przekowali. Bylem potluczony, skopany mialem podbite oko itd. Na dodatek szumialo mi we lbie od kilku piw. Rano nie moglem wstac po doczolganiu sie do domu, pytania rodzicow co sie stalo itd. 

Po calym tym zdarzeniu pani nawet nie zapytala co ze mna, jak sie czuje, mimo ze wiedziala co sie stalo. Odkrylem ze one maja w dupie czy cie zabija, czy nie, gowno ich obchodzisz. To byl najwiekszy gamechanger w moim zyciu ktory zmienil postrzeganie kobiet. Postanowilem ze nigdy nie stane w obronie zadnej z kobiet, niewazne czy ja beda mordowac czy gwalcic (za wyjatiem mojej zony albo matki itd.). Moje zycie i zdrowie jest dla mnie o wiele cenniejsze, a dzisiaj kobiety sa silne i niezalezne wiec dadza sobie rade same.

 

Stalem sie bardziej bezposredni w kontaktach z nimi, nie czailem sie z zartami bo mialem wyjebane tak samo jak i one, zrzucilem je calkowicie z piedestalu. 

 

Zabawne ze jak bylem kochanym misiem z lsniaca zbroja to bylem calkowicie niewidoczny, a czasem wrecz wysmiewany. Natomiast na aroganckiego buca zaczely reagowac, ba nawet chcialy sie spotykac itd. co za zrzadzenie losu :)

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

Odkopuję temat, ponieważ przypomniało mi się kilka negatywnych sytuacji z życia, które wykopały mnie z matrixa siłą.

 

1. Szkoła podstawowa 

Od początku szkoły tworzyły się jakieś grupki znajomych. Zazwyczaj kilka osób, które spędzają razem przerwy.

Czasem typowo męskie/żeńskie lub mieszane.

Ja miałem ze dwóch kolegów. Nie mieliśmy żadnych pozytywnych reakcji ze strony rówieśniczek - nie było żadnych żartów, rozmów i unikanie siedzenia razem w ławce. Do mnie nawet nie mówiły cześć. Już wtedy zacząłem dochodzić powoli do wniosku, że to nie są istoty, którym należy "przynosić kwiatki".

Stanu rzeczy nie poprawiało to, że o wiele starsi "koledzy" regularnie mi dokuczali.

 

Później zaczął się czas wycieczek szkolnych. Ludzie dobierali się razem do pokoi kilkuosobowych.

Oczywiście dziewczyny miały swój osobny. Na wycieczce już w czasie wolnym pod wieczór Ci bardziej przebojowi "fajni" chłopacy z klasy siedzieli cały czas w pokoju u dziewczyn i sobie z nimi gadali, a my nie mieliśmy tam wstępu.

Jak do skarbca w banku.

Wybierano mnie też ostatniego zawsze na WF co nie poprawiało statusu w klasie. 

Tak było od początku podstawówki do końca gimnazjum, bo były te same osoby.

Na wycieczki już później nawet nie jeździłem i nie byłem na "balu" na zakończenie gimnazjum. To się nazywało wykluczenie.

Nauczyciele jedynie wbijali szpile mówiąc "ale ty jesteś aspołeczny, jako jedyny nie chcesz jechać na wycieczkę"

 

W czasie gimnazjum zaczynały się także wśród rówieśników pierwsze "miłostki", które mnie również ominęły.

Pewnego razu zasłyszałem jak dziewczyny stojące niedaleko mnie obgadywały mnie i dosłyszałem tylko coś takiego:

- z nim!? Fuuu 

- haha

 

Miałem natomiast jednego typka w klasie (taki przebojowy sportowiec, syn nauczycieli) do którego laski same podbijały co chwile żeby w ogóle pobyć w jego "orbicie" i się z nim kolegować. Dostawał nawet prezenty

i nie zliczę ile miał dziewczyn. 

Na początku szkoły średniej przeniósł się do liceum, bo jak sam stwierdził "tam będzie więcej dupeczek w klasie".

Puenta jest taka, że zobaczyłem niedawno jego foto na fb i od czasu jak skończył studia wygląda jak ulany tatusiek i stał się pucołowaty z twarzy.

 

2. Szkoła średnia 

Po stygmatyzacji przez dziewczyny, za którymi poszła reszta klasy i trwającej od wczesnej podstawówki w końcu cieszyłem się, że idę do nowej szkoły z czystą kartą.

Podczas wyboru szkoły patrzyłem tylko na to żeby iść do innej szkoły niż moi oprawcy. Nie interesował mnie kierunek. 

Trafiłem do męskiej klasy, było nas prawie 30. Żadnej dziewczyny w klasie, ale wyszło mi to wtedy na dobre bo w końcu zacząłem mieć kolegów i jakikolwiek szacunek u nich.

 

W połowie szkoły średniej u kolegów znaczącą rolę zaczęły już odgrywać tematy damsko-męskie.

Ja swoje instynkty tłumiłem i unikałem kobiet celowo, żeby nie wróciły demony przeszłości, więc skończyły się tematy do rozmów z kolegami dość szybko. Nie każdego interesował komputer.

 

W szkole średniej również było kilka wycieczek i jeden wyjazd łącząny dla kilku klas międzynarodowy, taki "erasmus" dla uczniów szkół średnich. Pojechałem tam ze względu na w miarę dobre wyniki w nauce.

Jakimś trafem w miejscu docelowym grupki się wymieszały i trafiłem na grupę z kilkoma dziewczynami.

Byłem zdziwiony, że normalnie ze mną rozmawiają i mi nie dokuczają.

Pogadaliśmy te parę dni, a na koniec w dniu wyjazdu dostałem nawet "przytulasa" na pożegnanie.

Co z tego jak po powrocie do szkoły znajomości zniknęły i na korytarzu nawet nikt nie powiedział cześć.

 

Przypomniałem sobie jeszcze jedną sytuacje z początku szkoły średniej.

Szedłem sobie po schodach na górę, a na półpiętrze przy schodach stała grupka dziewczyn (tak z 5 osób).

Będąc koło nich słyszałem, że jedna powiedziała głośno "CZEŚĆ".

Jako zakompleksiony nastolatek odburknąłem jedynie "cześć" cichym głosem nawet bez patrzenia na nie i szybkim krokiem poszedłem w górę.

Za plecami slyszalem tylko głośny śmiech całej grupy "AHAHAHA"

 

3. Sytuacje z dorosłości 

Jakikolwiek kurs, szkolenie czy nowa praca, byłem wciąż niewidzialny dla kobiet.

Trochę jak NPC w grze. Ktoś kto musi przyjść i zrobić swoje, ale nie zwracamy na niego uwagi.

To wiadome, że mucha lata i nikt się nią nie przejmuje.

Taki typ człowieka, który pracuje w tym samym miejscu co Ty od kilku lat, a Ty nie wiedziałeś że on istnieje. Myślałeś, że nowy pracownik.

 

Powyższe sytuacje na wiele wiele lat zablokowały mnie na kobiety i chłonąłem redpill i blackpill jak gąbka.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...
1 minutę temu, La Eme napisał(a):

A ja uważam, że wciąż się nie wybudziłem. Niby wszystko wiem, miałem wiele momentów gdy otwierały mi sie oczy ale koniec końców ten syf z filmów/bajek/ wychowania przez kobiety i tak czasami wychodzi na wierzch. 

Tak jest chyba z prawie każdym,

Niby człowiek świadomy ale pojawia się dobra zawodniczka, burza hormonów i wraca na chwilę świat Disneya

 

lata-medytacji_2016-10-15_16-29-46.jpg

  • Like 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety, jedyne wyjście jakie znalazłem to bycie kompletnie wyrachowanym skurwysynem, pozbycie sie marzeń o relacji o jakiej marzyłem, zabicie w sobie ludzkich uczuć do kobiet. One ich do nas nie mają. Tego mnie nauczyły właśnie nasze p0lki. Dosłownie każda, nawet oazowa dupa okazywała sie fałszywą dopadają po jakimś czasie. Więc "dobry" Michał musiał umrzeć, chociaż niestety czasem zmartwychwstaje i przysparza mi problemów

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, krzy_siek napisał(a):
6 minut temu, La Eme napisał(a):

i tak czasami wychodzi na wierzch. 

Tak jest chyba z prawie każdym,

Niby człowiek świadomy ale pojawia się dobra zawodniczka, burza hormonów i wraca na chwilę świat Disneya

Drobne błędy to przecież nic poważnego.

Ważne aby w porę przyszło otrzeźwienie.

 

To nic, że ten mnich zerka na cyce, ważne aby nie zmienił czczenia Buddy na czczenie cyców i cipki.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.