Skocz do zawartości

Przełomowe momenty, które wybiły mnie z matrixa


Rekomendowane odpowiedzi

mógłbym pisać i pisać ale napisze najważniejsze

1.Moja pierwsza miłość

jej ojciec pracował za granicą na wyspach,moja karynka mieszkała z matką.Do matki regularnie przyjeżdżał ,,kolega''  albo wychodzili nawet razem.Do dzisiaj pamietam jak bardzo bezczelna była ta baba kiedy prosiła córke żeby pojechała do mnie bo ona chce sobie zaprosić kolege.Ta baba była po prostu obrzydliwa (chodzi o charakter) była taką zołzą,potrafiła siedzieć z tym swoim fagasem i przy nim rozmawiać z mężem przez telefon.W końcu chłop wrócił do domu z UK i w chacie zaczeły się dymy.A swoją drogą NIGDY,ale to nigdy przenigdy nie bierzcie dziewczyny której matka zdradzała,to samo przejdzie na myszke-córeczke .

 

2.Zdrady znajomych

Widziałem tyle zdrad,począwszy od jakiś całowań a kończać na obsługiwaniu 2 typów naraz w kawalerce chłopaka kiedy twój chłopak siedzi na 12 godzinnej zmianie żeby cie utrzymać.Tego nie da się opisać ale wielu z was wie o co chodzi,są to sytuacje tak obrzydliwe że aż chce sie rzygać.

 

3.Rodzina

W mojej rodzinie miałem bliską mi osobe,samotną matke z dwójką dzieci (każde z innym) która mieszkała ze mną przez 3 lata.

Chryste panie,wiele czasu zajeło mi pokonanie awersji choćby do prostych fizycznych kontaktów z kobietami po tym co widziałem,jak taka kobieta żyje prywatnie.

Całe dnie tylko tinder/sympatia/badoo i szukanie beciaka-chodzącego portfela,nawet się z tym nie kryła,otwarcie mówiła że szuka bogatego frajera.

Dawanie dupy przystojniakom w nadziei że w końcu któregoś usidli( nie usidliła),0 poczucia odpowiedzialnosci za dzieci,kiedy dzieciaki leżały z gorączką potrafiła pójść na impreze i nie wracać przez cały weekend

w końcu udało jej się złapać beciaka na 3 dziecko,gość dzisiaj ma takie problemy psychiczne że prosze siadać,pewnie skonczy sie na samobóju

 

4.Mój Stary

mój stary wie po prostu wszystko o kobietach,mimo podeszłego wieku jak gdzieś wchodzi to jest 100% pewności że w ciągu 5 minut wyrwie(wiem trudne do uwierzenia ale naprawde taki gość istnieje)

ma rozpracowane absolutnie wszystko,wyrywa dupy w absolutnie kazdej sytuacji,tak o,dla sportu

oczywiscie tata podzielił się ze mną jakiś czas temu po odzyskaniu kontaktu wszystkim co wie :)

 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Revolt Kolego, bardzo Cię proszę o przestrzeganie zasad pisowni.

Dostajesz już któryś warn z kolei za to samo, wniosek zaczyna się powoli sam więc jeśli nie jest jak myślę, to zacznij pisać czytelnie.

 

Co mam na myśli? Zaczynanie zdań z dużej litery, spacje PO znaku interpunkcyjnym, etc. Kompletne podstawy, nikt nie wymaga idealnej pisowni ale szanujmy się.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.07.2016 o 21:18, M.Dabrowski napisał:

Czy te przełomowe momenty w których odkrywa się jakie są, nie tworzą do kobiet wrogości?

W moim przypadku, momentem wybicia się z matrixa były 2x zawody miłosne, otrzymałem brutalne przebudzenie z trudną, brutalna rzeczywistością.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Cieszę się że trafiłem na audycje Marka a później na forum. Zagłębiając temat poczytałem również o redpill itd.

1. Pierwszy przykład to było małżeństwo brata. Krótko mówiąc nie trwało za długo i stracił na nim ze 100 tys. Myślałem że trafił na wyjątkowo wredną i cyniczną osobę, ale czytając trochę forum widzę że to częstsze przypadki.

2. Zauważyłem że nie ma co być zbyt miłym dla dziewczyn bo one to wykorzystują. Do chwili gdy coś od nas chcą to są miłe a później zmiana o 180 stopni. U mnie w pracy jest stosunek dziewczyn 10 do 1 więc po obserwacjach już mogę wyciągnąć dużo wniosków. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Było ich kilka, które skumulowane złożyły się na ostateczną zmianę światopoglądu.

 

1. Historia rozciągnięta w czasie. Początek w liceum. Jest w mojej klasie taka dziewczyna. Twarz jak aniołek, figura 8/10, pół szkoły się w niej podkochiwało, ja także. Dziewczyna propozycje randek od każdego odrzuca. Twierdzi, że ma chłopaka, bardzo go kocha, tylko on się liczy. Wielka miłość.

Mija kilka lat, spotykam się na piwie z kuzynem. Chłop 40 lat, przerobił już jak sam twierdzi z 1000 dziewczyn. Potrafi prowadzić kobiety, aby dostać to czego chce. Rozmowa schodzi na tematy dziewczyn i seksu. Zaczyna mi pokazywać zdjęcia ze swoich podbojów. Przeglądam te zdjęcia. Najpierw z jakiejś knajpy, "chhhmmm jaka ładna dziewczyna, jakbym ją znał" - myślę, potem już z jego mieszkania  - tu już ta ładna dziewczyna jest nagusieńka. "Przecież to moja koleżanka z klasy z czasów liceum, wiesz, że ona ma chłopaka?" - mówię. Kuzyn na to: "no tak i co z tego?"

 

2. Czasy studenckie. Wynajmuję mieszkanie z 4 dziewczynami. Jedna przychodziła do mnie do pokoju przez kilka miesięcy mimo, że miała chłopaka. W końcu go rzuca i zostajemy jakby parą. Dziewczyna na trudnym kierunku medycznym, więc staram się jej pomoc w różnych sprawach, bo uczy się od świtu do nocy. Nawet jej naczynia zmywałem, żeby nie traciła czasu. Rezultat: najpierw okazywanie braku szacunku, potem otwarta pogarda. Przed wakacjami pod koniec naszej znajomości dowiedziałem się na domówce przy ludziach, że "nie mam swojego zdania", dlaczego? bo się częstuje cukierkami od kolegi i że, "zużywam najwięcej papieru toaletowego ze wszystkich lokatorów". Tak Panowie to całkowicie poważnie.

 

3. Tutaj będzie ostrzej. Tą historie przypomniał mi Pan Marek swoją audycją na temat upokarzania mężczyzn przez kobiety. Czas końca studiów. Impreza w akademiku. Przychodzi dziewczyna. Jest pokłócona ze swoim chłopakiem, więc przyszła sama. Zaczyna flirtować z moim kolegą. W końcu idą razem do ubikacji. Wychodzą po kilkunastu minutach. Jak się okazuje w ubikacji doszło do innych czynności seksualnych w tym do połknięcia przez dziewczynę ejakulatu kolegi. Po kilkudziesięciu minutach od owego zdarzenia przychodzi chłopak dziewczyny, przeprasza ją i chce się z nią pogodzić. Dochodzi do namiętnych pocałunków między naszymi bohaterami historii. Lecz po skończeniu onych pocałunków bohaterowie opowieści konfrontują się z dziwnymi lekko zabarwionymi szyderstwem półuśmiechami imprezowiczów. Jeden z imprezowiczów zabiera na bok chłopaka i wyjaśnia przyczynę. Nasz bohater musiał być następnie przez kilka minut przytrzymywany przez 3 rosłych imprezowiczów, bo furia w jakiej się znalazł groziła trwałym uszczerbkiem na zdrowiu dwojga oralnych kochanków z ubikacji. Ostatecznie został wyrzucony z imprezy.

 

4. Branie udziału w zdradzie. O tym, że to była zdrada dowiedziałem się od koleżanki onej pani po paru dniach. Tutaj refleksja. Patrząc z perspektywy 32latka zaczynam wątpić w to czy warto mieć zasady moralne i nie sypiać z zajętymi dziewczynami. Ile naprawdę ładnych ciał przeszło obok, ile mokrych ogolonych brzoskwinek nie zostało eksplorowanych... Jeśli kobiety z taką łatwością zdradzają to po co narzucać sobie ograniczenia.

 

Historii jeszcze było kilka, ale są podobne do poprzednich przedstawionych w tym wątku. Moja finalna konkluzja po rozmowach z mężczyznami, którzy mieli więcej niż 50 kobiet jest następująca: kobiecość to połączenie egoizmu z głupotą. Te wszystkie przekonania, wzorce na temat małżeństwa i kobiet przekazywane z pokolenia na pokolenie, z ojców na synów to zwykła mitologia.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Takich momentów było wiele. Na początku byłem wychowywany w przekonaniu o istnieniu "miłości społecznej". Przytoczę tutaj typowe lekcję religii. Ksiądz tłumaczy, że kobiety to dobre i uczuciowe, że patrzą tylko na dobre serce itp. Potem puszcza nam filmy romantyczne, gdzie facet źle się zachowuje i tłumaczy, że do mężczyźni są źli. Oczywiście w filmach faceta gra jakiś super chad umięśniony, bogaty, wysoki itp. Już wtedy można było to uznać za podejrzane. Dodatkowo typowe wmawianie w rodzinie jesteś przystojny, dziewczyny się za tobą oglądają itp. (oczywiście tak nie było). Wmawiano mi więc, że jestem przystojny. Zderzenie z rzeczywistością przyszło później.

 

1. W szkole zaobserwowałem, że koleżanki z klasy dobrze traktują tylko atrakcyjnych chłopaków. Nawet gdy była dyskusja naukowa, to zawsze popierał tego atrakcyjnego, nawet jak nie wiedział o czym mowa i ewidentnie się mylił. Analogicznie jak atrakcyjny facet zrobił jakąś głupotę, to wszystkie się śmiały, jak mało atrakcyjny, to wyszydzanie i dawanie to zrozumienia, że się brzydzą. Kobiety zawsze oceniał każdego faceta na podstawie wyglądu, jak był jakiś tytan z matematyki(same 6 i 5 z ocen) ale był mało atrakcyjny, to traktowały go jak kujona i śmiecia, a jak jakiś atrakcyjny facet dostał 4 z matmy, to oklaski.(Tak serio były gratulacje od kobiet za 4...….).

 

2.Kobiety nauczycielki inaczej traktują ucznia w zależności od atrakcyjności. Jak atrakcyjny uczeń nie miał zadania domowego, to śmiech nauczycielki z fizyki w liceum, powabny wzrok i żarcik na rozluźnienie, zero konsekwencji.  Gdy mało atrakcyjny facet nie miał zadania domowego, to oczywiście 1 do dziennika, pogardliwy wzrok i mina i paskudny komentarz. Było to dla mnie szokiem, bo zrozumiałem to dopiero gdy przeanalizowałem  2 lata liceum będąc w 3 liceum. Gdy doszedłem do takich wniosków, to w 3 liceum obserwowałem bacznie, zachowania nauczycielek i wnioski się potwierdziły. To było dla mnie wstrząsające. Najbardziej widać to w szkołach średnich, bo uczniowie mają już swoje lata i nauczycielki mogą być nimi podniecone.(doświadczenia z liceum).

 

3.Wszystkie dziewczyny w gimnazjalnej klasie 30 osobowej (15 facetów, 15 kobiet) skupiały się tylko na 2 mężczyznach. Oczywiście tych najgłupszych, ale wysokich i dobrze zbudowanych i przy okazji z pieniędzmi. Widać to było na korytarzu w szczególności. W towarzystwie 2 mężczyzn prawie wszystkie dziewczyny, a reszta chłopaków(w tym ja) siedzieli sami. Tamtym 2 facetom koleżanki z klasy krzyczały cześć jak tylko ich zobaczyły, a reszcie odpowiadali tylko cicho i to nie zawsze. Ogólnie kleiły się tylko do 2 mężczyzn. Wśród pozostałych 13 był co prawda 1, który miał z nimi kontakt, ale on był brzydki, chudy i traktowały go jak emocjonalny tampon i raczej jak koleżankę, a nie kolegę.

 

4.Widziałem kiedyś po szkole jak kolega wsadził koleżance dłoń w gacie(daleko od szkoły w miarę osłoniętym miejscu przy moście), nie zauważyli jak przechodziłem więc widziałem całą akcję, niby kazała mu wyciągnąć, ale się uśmiechała i widać było, że się jej to podoba. Kilka dni później na korytarzu jakiś chłopak klepnął go w ramię i zaczęła krzyczeć, że zboczeniec. Ten pierwszy co wsadził jej dłoń w majtki, był atrakcyjny, ten z korytarza nie. Jeden z racji tego, że był atrakcyjny to nie miał żadnym konsekwencji z de facto obmacywania, a drugi niezbyt atrakcyjny, za próbę kontaktu został ośmieszony.

 

5.Wmawiano mi, że jestem przystojny(mama i siostry), ale kobiety się za mną nigdy nie oglądały, a nawet nie raz słyszałem, jak mówiły, że jestem ohydny. Z absurdalnych zapewnień rodziny zdałem sobie sprawę, gdy zauważyłem, że chłopaki sióstr są kompletnie inni niż ja. Umięśnieni itp. W niczym ich nie przypominałem, a przecież mówiły mi, że jestem super ciacho, gdy by faktycznie tak uważały, że mężczyźni tacy jak ja są atrakcyjny, to ich chłopaki miał by choć trochę ze mną wspólnego. Gdy rano podsłuchałem rozmowę mojej mamy, to usłyszałem, że jestem ciapa, a nie jak inni faceci. Oczywiście gdy mnie widziała, to zupełnie inna śpiewka.

 

Ogólnie kobiety mnie źle traktują, uważają, że jestem brzydki i tak mnie traktują. Mama i siostry zrobił mi krzywdę wmawiając mi urodę, bo nastawiłem się na powodzenie u kobiet, a tak to srogo się zawiodłem. Gdy by od razu powiedziano mi prawdę, albo chociaż nie kłamano mnie, to uniknął bym rozczarowania i lepiej bym to zniósł.

 

Opisałem tu swoje szkolne doświadczenia, zdecydowanej większości nie wymieniłem, choć pokrywają się z tezami z książek o psychologii ewolucyjnej.

 

 

6. Wynajmowanie pokoju na studiach. Była taka dziewczyna co przyprowadzała do siebie chłopaka(był on miły spokojny, szczupły, nie traktowała go jakoś szczególnie z szacunkiem), obok w pokoju mieszkał umięśniony atrakcyjny facet. Gdy jej faceta nie było to podrywała chłopaka z pokoju obok, a nie raz wchodziła do jego pokoju prawie nago. Byłem zszokowany jak ona może tak oszukiwać swojego chłopaka.

 

Ona i inne współlokatorki tamtego umięśnionego chłopaka z pokoju  traktowały z szacunkiem, podrywały go, a mnie traktowały okropnie nawet próbowały na mnie krzyczeć, sam nie wiem za co. Oczywiście im się nie dałem, ale potem robił kolejne afery.

Edytowane przez DuchAnalityk
literówka
  • Like 2
  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.04.2020 o 00:59, DuchAnalityk napisał:

typowe lekcję religii. Ksiądz tłumaczy, że kobiety to dobre i uczuciowe, że patrzą tylko na dobre serce itp. Potem puszcza nam filmy romantyczne, gdzie facet źle się zachowuje i tłumaczy, że do mężczyźni są źli. Oczywiście w filmach faceta gra jakiś super chad umięśniony, bogaty, wysoki itp. Już wtedy można było to uznać za podejrzane.

Zastanawia mnie ten zacytowany fragment twojego postu. Możesz to rozwinąć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do dawnych momentów z życia lekcje religii pamiętam dobrze. Podczas jednej z nich ksiądz opowiadał nam o pewnej kobiecie, która wyszła za mąż z mężczyzną tylko dlatego, że miał dobre serce, a uroda nie grała roli. Uznałem to za absurdalne. Następnie ciągle na lekcjach religii ksiądz puszczał nam filmy romantyczne, gdzie facet zachowuje się okropnie, a pod koniec filmu, gdy przeprasza, to nagle z kobietą tworzą super związek i udaną miłość. Twierdził on, że złe męskie zachowanie w filmie było powodem problemów. Ja natomiast zauważyłem, że ten "facet grający główną rolę w filmie" zawsze był super wysoki, wyższy od innych mężczyzn w filmie, super umięśniony, idealna mocna szczęka, super symetryczny, żadnych chorób, idealna skóra, perfekcyjna rzeźba ciała. I zadałem sobie pytanie, czy te kobiety z filmu są z tym mężczyzną, bo poprawił swoje zachowanie, czy dlatego, że jest super zajebisty genetycznie. Ostatecznie w tych filmach zmiana zachowania mężczyzny sprowadzała się do lekkich przeprosin, więc wyglądało to kuriozalnie zestawiając to z słowami księdza. Jedynie co ja w tych filmach widziałem, to kobietę, która jest zakochana w genetycznie idealnym mężczyźnie, który mógł być cały film skończonym chujem, a na końcu przeprosił od niechcenia i nagle wszystko jest okej. Zdałem sobie sprawę, że nawet jeśli to tylko filmy, to ostatecznie ona mu wybaczyła wszystko, bo był super atrakcyjny fizycznie. I w realu z moich obserwacji wynika, że tak właśnie jest, atrakcyjny facet ma wybaczone od ręki przez kobiety większość rzeczy, a ten nieatrakcyjny jest skreślany prawie od razu.

 

Dodatkowo w tych filmach były 2 możliwości, albo za tym facetem z filmu żadne kobiety poza max 2\dwoma się nie oglądały(tak jak by film chciał stwierdzić, że taki facet wcale nie jest faworyzowany), albo było pokazane wprost wszystkie laski lecą na tego największego chada. W tych filmach nie widziałem nic mądrego, a wręcz przeciwnie, był to dla mnie pokaz głupoty. 

 

Analogicznie na dyskusjach na lekcji religii jedna z koleżanek powiedziała, że uwielbia Christiano Ronaldo, po czym dodała, że nie za ciało, a za osobowość i charakter, a także za jego ciężką pracę..... Wszystkie koleżanki zachwycały się facetami z filmów, mówiąc ich przeprosiny był takie romantycznie(choć był beznadziejne), a żadna nie przyznała, że ci mężczyźni im się podobają bo są przystojni. Zwykła gra pozorów i udawanie przez kobiety moralniejszych niż są.

Jak jakiś facet z klasy powiedział, że aktorka była ładna w jakimś filmie, to od razu, że mężczyźni to tylko na urodę patrzą, nie to co kobiety, że tylko na umysł. Widać było na tacy, że ci mężczyźni, którzy według kobiet mają takie rzekomo takie zajebiste charaktery, że nie wiadomo co byli po prostu super przystojni. Więc nie ma co wciskać kitu, że kobietom ci faceci nie podobali się ze względu na wygląd i nie pierdzielić, że te samce aktorzy podoblai się paniom ze względu na charakter. Swoją drogą w tych filmach mieli denne osobowości, tym bardziej nie dowierzałem , gdy słyszałem te bzdury od kobiet, a już w szczególności o "osobowości Ronaldo". Dla mnie wniosek był prosty poleciały na wygląd i dorobiły swoje teorię o osobowości.

 

Ponadto na lekcji fizyki(w liceum) mieliśmy ładną nauczycielkę(nawet mało powiedziane, była co najmniej 8/10, a nawet 10/10), wszystkich chłopakom ze szkoły szalenie się podobała i ona twierdziła, że w mężczyźnie liczy się jego zachowanie i charakter, a także odwaga i pewność siebie. Potem zobaczyłem jej zdjęcia z mężem na fb. Oczywiście miał około 1.86(na zdjęciu stał obok niej, a jej wzrost znałem), super umięśniony, mocna szczęka, itp. Dziwnym przypadkiem znowu ten facet z osobowością i charakterem z wyglądu był chadem.  Na lekcjach tych facetów mniej atrakcyjnych traktowała okropnie, nawet jak zachowywali się odważnie, byli sumienni itp. , a tych atrakcyjniejszych traktowała dobrze i mówiła im, że podoba jej się ich zachowanie i że w życiu sobie poradzą. Tym atrakcyjnym nawet jak uczyli się słabo, same oceny typu 2 i 3 mówiła, że są zdolni, ale mało pracują, a tym co mieli oceny typu 5 i 6 zaniżała osiągnięcia.

 

Wniosek jest prosty, kobiety lecą tylko na wygląd, a żeby nie wyjść na puste wciskają ludziom kit, że danego faceta wybrały bo miał osobowość.

 

Oczywiście na pewno są wyjątki, ale większość kobiet niestety jest jaka jest.

 

Mężczyźni również najbardziej zwracają uwagę na atrakcyjność u kobiet, ale biorą też pod uwagę inne rzeczy, takie jako osobowość. Mężczyźni nie wciskają ludziom kitu, że są z kobietą ze względu na jej charakter, tylko mówią wprost, że im się podobała z wyglądu i dodatkowo dobrze im się razem spędza czas.

 

 

memek.jpg

  • Like 3
  • Dzięki 5
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja od dziecka buntowałem się przeciwko dyskryminacji chłopców w tym pieprzonym matrixie: dziewczynki pierwsze, dziewczynki siadają do autokaru na kolonię przy oknach, dziewczynki wchodzą do sklepów pierwsze, wy czekacie, piłkę dostają dziewczynki pierwsze, w kinie, teatrzyku zajmują lepsze miejsca, etc, etc.

Już jako 7-8 latek zacząłem coś kumać. Że jestem z tej gorszej części, mniej uprzywilejowanej. Chłopiec=gorszy, w tyle.

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Napiszę tu jeszcze jedną ciekawą historię ze studiów, która może nie jest aktualna, bo działa się przed koronawirusem. Czy kobiety ze studiów ścisłych są inne niż te z humanistycznych, czy są inne niż jakiekolwiek kobiety ? Mnie z matrixa wybiło po raz kolejny to, że nie są. Pamiętam te konsultacje z profesorami, gdzie zanim przyszedł profesor, siedzieliśmy z kolegami i kilkoma "samiczkami" obok siebie w oczekiwaniu na profesora. Kobieta zerowe zainteresowanie nami i próbami kontaktu. Potem prowadzała się z jakimś typem z zawodówki xD.  Ogólnie jak się podsłuchiwało rozmowy kobiet, to nawet mówiły, że prawdziwy mężczyzna to nie jakaś ciapa ze studiów ścisłych, tylko porządny facet. Czyli kobiety ze studiów matematycznych i fizycznych na ogół gardzą kolegami. To jest zabawne. Same są na tym samym kierunku, więc logika podpowiada, że powinny docenić innych studentów tego samego kierunku, a jest dokładnie odwrotnie. Do teraz ciężko mi to pojąć, by przykładowa przyszła "fizyczka" uważała fizyków za chłam, a tak jest. Więc jeśli jakiś umysł ścisły pomyśli, że kobietę warto poznać w bibliotece na studiach, bo tam są lepsze niż na imprezie, to się zdziwi. Kobiety ze studiów ścisłych są dokładnie takie same jak te z dyskotek, tylko lepiej grają pozory normalności, które pryskają, przy bliższym poznaniu. To jest właśnie najdziwniejsze, mężczyźni są od siebie różni, prawie wszystkie kobiety są takie same. Z innymi koleżankami dokładnie to samo, jak jeden profesor był atrakcyjny fizycznie, to wszystkie chciały jego wykładów, a jak profesor nie był atrakcyjny fizycznie to uważały go za nudnego. To jest absurd. Czasem mam wrażenie, że laseczki z studiów humanistycznych, np. filologia polska, historia są lepsze, bo są mniej przebiegłe. 

Edytowane przez DuchAnalityk
  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnóstwo sytuacji. Zaobserwowanych albo tych które były moim udziałem.

 

1. Latyfundium cioci i jej księżniczki

Jedna z moich bliskich krewnych posiada niebywałą umiejętność zakręcenia się wokół "dzianych" facetów. Najpierw pogoniła bogu ducha winnego męża którego doprawdy jedyną wadą było to, że cenił spokój i domatorski styl ponad hulaszcze imprezy. Na przestrzeni lat nawiązała bliskie relacje z kierowcą, eks-milicjantem, właścicielem sklepu z hydrauliką, a nawet złotnikiem. W efekcie wzbogaciła się przynajmniej o jedną działkę z domkiem oraz nieokreśloną ilość gotówki. Każdy kolejny nie wiedział o poprzedniku, a o każdym po czasie wyrażała się niepochlebnie. Wszystko na legalu, ale moralnie to "ciocia" śmierdzi mi do dziś. Dopowiem tylko, że jej córka o imieniu M. związała się z tirowcem i stwierdziła wprost, bez ogródek, że "ceni taki związek w którym nie ma chłopa, a jest kasa". M. zasłynęła, na przełomie tysiąclecia, porzuceniem chłopaka, który wkrótce zawojował ku*asem siostrę cioteczną M. Na skutki długo nie trzeba było czekać. M. oraz jej mama zdołały tak zmanipulować ojca (F.) owej dziewczyny, że ten przez lata nie mógł wybaczyć... decyzji własnej córki (!) Dziś ani M. ani jej matka nie odzywają się do córki F., ale z nim samym mają bliski kontakt.

 

2.  Przypadki niepoprawnego kumpla

Mój, zupełnie przyzwoity, znajomy z czasów studenckich zupełnie nie ma podejścia do kobiet i pomimo posiadania własnego m, auta i przyzwoitej poduszki finansowej dał się wielokrotnie otumanić. Jedną laskę poznał przez jakiś czat. Na spotkanie z nią pokonał jakieś 600 km. Wspólnie zjedli obiad, przy czym laska wzięła sporo droższe przysmaki. Chwilę potem ulotniła się i zostawiła biedaka z sowitym rachunkiem.

 

Innym razem kumpel pojechał tym razem pod granicę z Niemcami na spotkanie z następną lejdi. Ta potraktowała go jak politykier Polaków. Wsiadła z nim do auta, pogaworzyła kwadrans i...tyle ją widzieli.

Ok, jasne, można powiedzieć, że kumpel frajer, ale skasować faceta na wystawny obiad i zgarnąć bukiet lepszych kwiatów, w zamian oferując po prostu nic. Nie jest to po ludzku w porządku. Zawsze przecież można puścić jakiś głupkowaty tekścik i wyjść z twarzą. Formalnie.

 

3. Pierwszy poważny związek i uświadomienie

 

Jako 20-paroletni podlotek (bez obrazy) miałem zadatki na nobliwego gentlemana i do głowy by mi nie przyszło co mnie czeka z W.  Dziewczyna na 3 spotkaniu łącznie, a 1 w jej wynajmowanym pokoju, dobrała się do moich klejnotów i zaczęła ochoczo brać do ust. Ja, wychowany w przeświadczeniu, że sex oralny to nie od razu, że trzeba się bliżej poznać, chodzić, a w ogóle obciąganie to raczej intymna sprawa, przeżyłem autentyczny szok. Jasne, pozytywny.

To W. proponowała mi anal, który...odrzuciłem, bo stwierdziłem w duchu, że to nie wypada i jak tak można... Wówczas odparła, że jej były bardzo to lubi". Dziewczyna mnie uświadomiła, że grzeczne dziewczynki to są tylko w moim zmyślonym świecie.

Na koniec związku, po tradycyjnej rozmowie "to koniec..." przejrzałem jej gg i maila. Okazało się, że miała nagranego faceta jakieś 2 tygodnie przed rozstaniem. Tego też bym wówczas nie przewidział, ale to że ją zostawi, już tak.

 

4. Inne, ograne

Nocki w akademiku i wiele przypadków zdrad znajomych z dość przypadkowymi facetami.

Jeszcze w okresie studenckim razem z męsko-damską paczką ruszyliśmy na wycieczkę do Turcji. Jakież to było zdziwienie gdy nasze blondyneczki ochoczo wymykały się z pokojów do świeżo zapoznanych Turków. Ich polscy partnerzy do dziś o tym nie wiedzą.

 

 

 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rampampam  To jest właśnie to, ci mężczyźni do teraz są pewnie przekonani, że ich kobiety nigdy ich nie zdradziły, i aż do teraz, nie mogliby uwierzyć, że ich kobiety zrobiłyby coś takiego. Kobieca hipergamia ukryta w nieświadomości działa, co dobre geny to dobre geny. Szkoda tylko, że kobiety nie potrafią zapanować swoim rozumem nad instynktem.

Edytowane przez DuchAnalityk
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
W dniu 10.06.2020 o 14:51, DuchAnalityk napisał:

Kobieta zerowe zainteresowanie nami i próbami kontaktu. Potem prowadzała się z jakimś typem z zawodówki xD.

To brzmi absurdalnie, ale jak spojrzeć na to odwracając role, to wygląda już lepiej - facet wykształcony, zaradny, przedsiębiorczy i jest w związku z jakąś Dżesiką po fryzjerstwie pracującą na pół etatu na czarno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ale czasem tak to wygląda, bo takiej łatwo zaimponować. Liczba mężczyzn z wykształceniem wyższym, która jest samotna jest ogromna, tylko się o tym nie mówi. Więc taki desperat często łapie, te mało wykształcone, bo jakoś jeszcze im da radę zaimponować. Natomiast w praktyce taka kobieta to często sporo problemów.

 

 

Edytowane przez DuchAnalityk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego desperat?

Moim zdaniem mądry facet.

Facet nie szuka w kobiecie dyplomu czy doktoratu, tylko żeby była ładna, dawała bez wielotygodniowych przetargów, dobrze się pierdoliła, gotowała i była wierna.

A z tym akurat jest tak, że im wyższe wykształcenie tym niższy poziom wierności.

Choć oczywiście nie wszystkie kobiety są takie,

(jakbym to gdzieś już słyszał).

Jedna z mądrzejszych kobiet jakie znam robi rozpaczliwe błędy gramatyczne w pisowni.

Potrafiła natomiast zagiąć księdza w temacie Pisma Świętego tak, że ten teraz ją omija szerokim łukiem.

Nie żaden moher, dupa jak malowanie a w/w tematykę i kilka innych sama obskoczyła bo szkół wysokich nie ma.

 

Sugeruję uwolnić się od stereotypów i feministycznej propagandy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, DuchAnalityk napisał:

Niestety ale czasem tak to wygląda, bo takiej łatwo zaimponować. Liczba mężczyzn z wykształceniem wyższym, która jest samotna jest ogromna, tylko się o tym nie mówi. Więc taki desperat często łapie, te mało wykształcone, bo jakoś jeszcze im da radę zaimponować. Natomiast w praktyce taka kobieta to często sporo problemów.

Niedawno usłyszałem od kobiety lat 30-ści - "sami programiści na tych portalach randkowych" z lekkim uśmieszkiem. Niestety potwierdzam, z tych których znam to sami biało-rycerze można powiedzieć do kwadratu, pierwsza z brzegu karyna jest w stanie go zaobrączkować i "doić" z niego przez długie lata. Plus jest taki, że coraz więcej jest kolesi po 30-sce z dobrym fachem którzy panny zmieniają jak rękawiczki i nie zamierzają  obrączkować się w przyszłości.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...
W dniu 7.07.2016 o 18:07, Sparky napisał:

Końcowa cześć coś mi przypomina :) spotkała mnie podobna sytuacja , próba swatanie mojej osoby przez znajomą która chciała pomóc swojej biednej koleżance udało mi się jednak przewidzieć tą sytuację i nie wszedłem w to bagno, później dowiedziałem się że samo zakończyła nie dawno toksyczny związek a swojemu byłemu obrabiała dupę wyssanymi z palca historiami .

A to ciekawe , bo zdaje mi się że wpadłem na coś podobnego , dałem się chyba nadziać. Na moim profilu jest wpis o tym ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Dziś mija 1 rocznica wyjścia z matrixa. Bardziej taka symboliczna bo to jednak był długi proces. Po prostu rok temu poukładały mi się puzzle w całość. Całe szczęście że bez kredytu, alimentów itd. Co nie znaczy że było mi smutno i nie odczuwałem tego bólu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

O fajny temat, szkoda że go wcześniej nie zauważyłem.

 

U mnie wybicie nastąpiło stosunkowo niedawno jak zaobserwowałem co odpierdalają dojrzałe koleżanki mojej ex. 

Zawsze wychodziłem z założenia, że najpierw coś się kończy, coś innego powinna się zacząć nic zazębiać.

 

Koleżanka nr.1 - Pani Lekarz, miała w życiu jednego faceta i z nim mieszkała całe życie. Koleś obrotny firma budowlana, ale coś tam się wypaliło i Pani zamiast to skończyć poznała kolegę z pracy, zaczęła się z nim prowadzać, on odwoził ją do domu do jej chłopaka. Oczywiście moja ex temu kibicowała, bo koleżance należy się wszystko co najlepsze. Oczywiście przeskoczyła na inną gałąź, kolesia, który jest totalnie uległy.

 

Koleżanka nr.2 - W lokalnym kręgu zainteresowań, jednego hobby, gdzie są same Panie, jedna z nim lat okolo 38, dwójka dzieci, mąż, zaczeła się prowadzać z młodszym, mało atrakcjnym gościem. Coś tam zatrybiło, chyba się zakochała, poszli bokiem. Potem się rozstali, bo mądry gośc nie chciał na garba brać babki z dziećmi, bez pracy. Kiedyś, po jakimś czasie wszyscy razem byliśmy na jednej imprezie. Mąż się najebał i zasnął, a ona napierdalała jakieś amory do swojego ex kochanka. Ex oczywiście, bez obrzydzenia mówi, że skoro związek małżeński chujowy, to niech korzysta.

 

Koleżanka nr.3 - cicha myszka, poznałem jej męża na imprezie. Na jedną imprezę, gdzie wpadłem i były same baby, ta cicha myszka przyprowadziła gościa, którego niby chciała zeswatać z koleżanką. No jednak gość był zapatrzony w innym kierunku. Jak wychodzili to oczywiście widziałem buzi buzi. Na innej imprezie zaś byli razem. Mąż w domu oczywiście albo zarabiał na rodzinę.

 

No i sytuacja z moją ex. 

1) Wyjebała mnie z domu przed imprezą w awanturze i poszła na imprezę z kolegą orbiterem

2) Choroba ex, zajmuje się nią parę dni i dostaje zjebe jak już wyzdrowiała, że w sumie to chujowo się nią opiekowałem bo zrobiłem sobie drinka w ostatnie wieczór o 1 w nocy a ona akurat może musiała by jechać na pogotowie.

 

Po takich jazdach z nią i jej koleżankami jak można jej zaufać?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.02.2021 o 20:13, calltoaction napisał:

Po takich jazdach z nią i jej koleżankami jak można jej zaufać?

 

Nie można, nie ufa się drugiemu człowiekowi w 100%, a zwłaszcza kobiecie, która ma mindset roszczeniowy i jest zmienna jak pogoda.

 

Druga sprawa u kobiet jest jawne szukanie frajera, który będzie wypłatę oddawał, będzie można go rugać jak psa, szantażować lub zrobić byle zwodem, czyli takiego osobistego niewolnika, hrrrrtwuu na takie toksyny. 

 

Mnie kobiety często nie widza jako partnera, gdyż już po pierwszej rozmowie sobie myślą ze nic nie ugrają.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Wybicie z matrixa, a raczej nie do końca - bardziej tylko szok i niezrozumienie, miałem obserwując w podstawówce reakcję wychowawczyni, a potem mamy, kiedy wdałem się w bójkę. Zawsze obydwie powtarzały, że trzeba być grzecznym, nie rozrabiać, być dobrym dla innych, głupie teksty lekceważyć, gdy ktoś cie uderzy to iść do nauczycielki. Tymczasem, przy pierwszej rozmowie od wspomnianego wydarzenia, zarówno nauczycielka jak i mama patrzały na mnie z podziwem. Mama mnie pochwaliła. Nauczycielka z początku powiedziała tylko, że nie sądziła że ktoś tak ułożony jak ja będzie się bić, potem tylko uśmiech i podziw na twarzy, to co mówiła nie było spójne z jej mową ciała. Byłem w szoku, nie rozumiałem. Zrozumiałem po latach.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój ulubiony wątek, to jako "kot" dorzucę swoje.

 

Od razu zaznaczę, że wnioski wyciągnąłem z tych wydarzeń dopiero kilka lat temu.

Opiszę tylko swoje doświadczenia, a i innych przykładów sporo w głowie.

 

1. Każda laska, która na boku mi porobiła(moje kochane 3przpadki) lub porobiła komuś innemu, to rzucała po jakimś czasie tekstem, że "ta sytuacja dużo jej dała, otworzyła oczy".

Niezależnie od wieku, w którym panna się znajdowała jak zdradziła. Czy to chodziło o przelizanie się z kolegą w liceum, czy danie dupy na integracji w pracy.

 

One jakieś szkolenie kończą, czy po prostu AWALT?

 

2. Za nastolatka. Dowiaduję się, że moja panna przelizała się kolegą jej brata. Związek już i tak na wypaleniu ciągnął się, a ja nie miałem w sumie jaj żeby zerwać.

No zdradziła to  wiadomo - zrywam. Nastolatek, to robię jeszcze dramę na pół osiedla. 

 

Nie zabrałem moich cennych płyt z tych emocji od niej , więc za tydzień się zgłaszam i .....mogę powiedzieć "MeeToo", - że w zasadzie to zostałem zgwałcony.

Na koniec propozycja, że mogę przychodzić kiedy chcę. Pierwszy raz w życiu widziałem takie spojrzenie. Miesiąc później panna była w ciąży z jakim randomem.

 

3.  Jako mlody leszcz. Jedna Laska, którą miałem i jak złapalem ją na tym, że pisze z innym. Tekst:

"Bo Ty RedChurchill jesteś super materiałem na męża, ale ja teraz jestem młoda". Najgorsze co usłyszałem w życiu od kobiety hehe.

Zerwałem, ale Panowie - dalej piczka na oczach(inne takie nie są) i wniosków żadnych nie wyciągnąłem.

 

4. Moja ulubiona. Creme de la creme. Laska 10/10 - wygląd status,  kurde wszystko. Języki obce, początki w modelingu, pisanie tomików poezji - moi drodzy bracia, były to czasy kiedy nie było mediów społecznościowych, insta, blogów itd. Naprawdę konkret laska dla prawie dwudzistoletniego, niepewnego siebie szczurka z małej mieściny. 

 

Miałem ją, gdy skakała na karuzeli kutangów. Nawet po ślubie, nie mogłem się z  niej wyleczyć i chyba opiszę(jeżeli jest takie zapotrzebowanie) to kiedyś, bo ciekawa to historia, dla młodych użytkowników, jak taki anioł wpływa na życie  faceta, który ma Matrix w głowie. A przy okazji udowodni tezę,  że to faceci są bardziej romantyczni do pewnego etapu w życiu. 

 

Wracając do tematu - anioł robi szybki wyjazd z Polski, coś nie wyszło z karierą, badboy z Portugali i dzieciaki. Domek na wyspie i życie z gazet.

Oj...... Porugalczyk lubi uderzyć, gdy coś nie pasuje.... Anioł ucieka daleko do innego kraju.

 

Poznaje Pana 50+. Szybki ślub.

Mówi mi, że jest szczęśliwa i wdzięczna. Miłość nie ważna, bo najważniejsze jest bezpieczeństwo i rozwój jej dzieci.

 

Anioł miał też duże tzw. "daddy issues", co dopiero wyszło z biegiem lat naszej znajomości. 

Edytowane przez RedChurchill
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.