Skocz do zawartości

Niespójny kobiecy bełkot


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

Wczorajszego wieczoru podczas spotkania ze znajomymi został poruszony temat płacenia za randkowanie. Dziewczyna, z którą wdałem się w polemikę od samego początku twardo stała przy wersji, w której to facet ma za wszystko płacić ponieważ taka jest jego rola. Stwierdziłem, że na pierwszym spotkaniu kiedy osoby się jeszcze nie znają dobrze, logiczne by było gdyby każdy płacił sam za siebie. Panna oburzona stwierdziła, że jak może dziewczyna płacić sama za siebie, przecież to mężczyzna powinien stawiać. Zaznaczyła wyraźnie, że nigdy nie spotkałaby się drugi raz z facetem, który by nie płacił za wyjścia. Użyłem kilku argumentów, po czym delikatnie zmieniła zdanie i stwierdziła, że jednak dobrze jest jak jedna strona postawi a potem druga. Zwróciłem jej uwagę, że przed chwilą trochę co innego powiedziała, uznała że nie słuchałem jej uważnie. Brnęliśmy dalej w temat i stwierdziła, że facet wcale nie musi płacić, ale było by jej miło gdyby to robił. Na sam koniec powiedziała, że spotykała się z kolesiem kilka lat, za którego cały czas płaciła na spotkaniach. Zapytałem jak to możliwe, że się z nim widywała tyle czasu skoro przed momentem powiedziała, że nie widzi związku z kimś kto nie płaci za nią i wybuchnąłem śmiechem. Powiedziałem jej wprost, że babskie gadanie to jeden wielki niespójny bełkot. Lekko się obraziła i stwierdziła, że jestem buc. Potem sugerowała rozgrzanie jej osoby... :DWniosek? Nie słuchać tego co kobiety mówią bo to się kupy nie trzyma:D

 

Pozdrawiam

Tyler 

Edytowane przez Tyler
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie wygląda to tak:

1. Ja zapraszam - faceta czy babę - ja płacę

2. Jeśli to jest "chodź na piwo" - każdy płaci za siebie.

W przypadku numer 1 bacznie obserwuję czy kobieta wyraża choć chęć zapłacenia - jeśli tak ma duży +.

Gastronomiczno / alkoholowo / kawowym naciągaczkom mówimy nie ;)

Chcą równouprawnienia - mają :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stosowałem i nadal czasami stosuję podobne triki. Do tego lubię wybiegać lekko na przód i mówić samicy co właśnie myśli...... o jest oczywiście sprzeczne z tym co mówi.

 

Na przykład:
 samica opowiada mi, że je koleżanka z dwójką dzieci po rozwodzie poznała faceta i zachwala go jaki on troskliwy i wspaniały i jak ona w nim zakochana i jak on jej pomaga w wielu rzeczach. Ja od razu odpowiadam:

- co Ty mówisz, przecież Ona go nie kocha tylko potrzebuje frajera, kogoś kto będzie z nią dźwigał to wszystko......Ty tez o nim tak myślisz .... nie krepuj się możesz przy mnie mówić co na prawdę myślisz

 

Czasami jak wprost mówię kobiecie je prawdziwe intencje jest atak, pogarda ale z respektem i strachem. Często foch.

 

Jak jestem bardziej delikatny w obejściu przynosi to najlepsze efekty. Samica wręcz się hipnotyzuje i zadaje pytania. Na niewygodne pytania albo na takie, które nie znam odpowiedźi..... odpowiadam:

- tego Ci nie powiem, bo obraźiłabyś się na mnie

- doskonale wiesz co to jest

i tego typu gówna.... a reszta to intuicja poparta logiką:

 

np. samica pracuje w dużej firmie jako szefowa działu logistyki. Skoro tam pracuje musi być sumienna i zorganizowana, pracowita i komunikatywna. Sokoro jest po 30stce i jest sama od dwóch lat to również musi czuć się niedoceniona, samotna, skrzywdzona przez los.

 

Więc na pytanie samicy:

- Jak tak wszytko wiesz, powiedz mi jaka Ja jestem

odpowiadam:

 

Jesteś pracowitą, dobrze zorganiozwaną kobieta. Komunikatywna i pozytywnie nastawiona do ludzi ale czasami irytują Cię inni, czujesz się niezrozumiana i niedoceniona. Radzisz sobie sama ze wszystkim ale tak na prawdę chciałabyś aby ktoś pokierował kilkoma sprawami za Ciebie w życiu.

 

Bajerka. Oczywiste oczywistości. Ale samica odbiera to bardzo personalnie jakbym czytał w jej myślach.... i robi się ciekawy flirt. Kobiety są przewidywalne. To tak temat po łebkach bo temat rzeka.

Edytowane przez SennaRot
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również chętnie stawiam znajomym. Tematem sporu było ciągłe finansowanie przez mężczyznę każdego wspólnego wyjścia. Według jej kobiecego myślenia, niedopuszczalna byłaby sytuacja, w której każdy płaci za siebie. W  trakcie sporu zadała mi pytanie " co to za kobiety poznajesz, które chcą się spotykać z Tobą jeżeli masz takie podejście? ", powiedziałem jej, że to takie same niewiasty jak Ty, które chętnie sprowadzam do parteru:D Mina jaka pojawiła się na jej twarzy.. Gdybyście mogli to zobaczyć.

Edytowane przez Tyler
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Długowłosy napisał:

Jeśli masz płacić za każde wyjście TY, jako facet, to znaczy, że płacisz za jej czas. Jeśli tak, za każdym razem musi Ci dać d.py - business is business - sama się w takim położeniu ustawiła....

0 honoru i kindersztuby u tej dziewczyny.

 

I ''normalne'' relacje i prostytucja - jedno i to samo. Tylko to drugie nie udaje, że jest czymś innym. :) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodałem, że jeżeli po 2-3 spotkaniach nie dojdzie do skonsumowania znajomości to zwyczajnie ucinam kontakt. Oburzenie majestatu prze chuj wielkie. Dodała również żebym nie pomyślał, że jest jakąś księżniczką i leci na kasę, nadmieniłem jej, że swoim myśleniem dosadnie mnie w takim przekonaniu utrwaliła. Potem zaczęła coś gadać do mnie, stwierdziłem, że nie słucham już jej bo pierdoli od rzeczy co chwilę. Ponowne wielkie obruszenie. Chwilę później łasiła się do mnie. Potem stwierdziła, że chyba czytam jej w myślach;D Odpowiedziałem, że nie muszę czytać ponieważ tak postępuje każda kobieta i mam już doświadczenie związane z samiczym pierdoleniem.

Edytowane przez Tyler
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Tyler napisał:

Dodałem, że jeżeli po 2-3 spotkaniach nie dojdzie do skonsumowania znajomości to zwyczajnie ucinam kontakt.

 

I prawidłowo.

 

U mnie działa to tak:

1. Seks na 1 randce - ONS / FF (0 szans na coś poważnego)*

2. Seks na 2 randce - ok / brak seksu - ok ale musi być fajnie.

3. Seks na 3 randce - ok / brak seksu - "zostańmy przyjaciółmi " z mojej strony------> Pani naciągaczka ulatuje jak dostojny motyl szukający kolejnego frajera / gaciówa jest natychmiast (ale wtedy raczej bez szans na coś poważnego).

 

Baba z klasą wie jak się zachować, kiedy dać, kiedy nie wypada, a naciągaczki finansowe albo k.rewki są łatwe do odsiania, stosując powyższy schemat.

 

Od bab trzeba wymagać, a nie czekać z wywalonym ozorem, jak bialirycerzykowie, aż łaskawie Pani da albo nie da, po uprzednim wydrenowaniu z kasy.

 

Chce żeby zawsze  płacić = prostytucja = gaciówka na zawołanie.

 

* Jestem staromodny i nie chciałbym związku z kobietą, która daje mi na 1 randce. Sorry. Nie ta stylówa.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Od bab trzeba wymagać, a nie czekać z wywalonym ozorem, jak bialirycerzykowie, aż łaskawie Pani da albo nie da, po uprzednim wydrenowaniu z kasy.

 

Aż mi się przypomniało jak za czasów rycerstwa myślałem, że nie wypada pchać się z łapami do dziewczyny, a pocałunek występuje dopiero wtedy, kiedy ona się zakocha (oczywiście na podstawie rozmów, z podziwu do mojego intelektu i dobroci) i sama go zainicjuje. :lol:

 

W czasie czasie jazdy na koniu z pluszowym mieczykiem w dłoni miałem dosyć sporo okazji, które mogłyby się przerodzić w seks lub inne fajne fiku-miku, a ja siedziałem i słuchałem pierdolenia w rodzaju tego opisanego w temacie jak ksiądz-spowiednik. I oczywiście przytakiwałem i zgadzałem się ze wszystkim, nawet jak w środku się nie zgadzałem, to nie dawałem tego po sobie poznać, bo majestatu Bogini nie wolno obrazić... 

 

Jasna kurwa, kim ja byłem... :D 

 

@Tyler popieram inicjatywę w wytykaniu takich ''krzaków'' babom. Sam nie mam ostatnio właściwie żadnego kontaktu z niewiastami (takimi młodymi i poruchalnymi), ale jak się nadarzy okazja i będziemy w gronie znajomych gdzieś tam sobie rozmawiali, zburzę niektórym lalom obraz świata budowany przez księciów stulejki. Pobawię się procesem. %)

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SennaRot ja taką dyskusje zaczynam prowadzić jak dochodzi do sprawy i seksu i różnych tego typu bzur ja nie jestem taka łatwa, nie chodze do lozka na 1 randce itd.

To mówie, że takie teksty to w gimnazjum mogla uzywac, a teraz ma dziecko to z czego sie wzielo? Nie jestes dziewicą od wielu lat. Jakis ogier jeden czy drugi niezle posuwal cie, przyznaj sie ;)

I zaczynam mowic, seks jest dla ludzi i nie ma co sie wstydzic. Zaznaczam tez ze NIE LUBIE KOBIET UDAJĄCYCH NIEDOSTĘPNE, poniewaz to manipulacja,

a prawda jest taka ze i ja i ty sie sobie podobamy, seks znamy, nie boimy sie o tym mowic ani tego robic. Kobieta sie otwiera bo mowie ze TAKIE LUBIE.

 

I caly jej humorek sie zmienia, z niedostepnej, obrazonej o propozycje seksualna na otwartą i chętną. Dlatego tak, kobiet sie nie slucha, kobiety sie prowadzi ku wlasnym celom i przelamuje ich gadanie, ktore nie ma nic wspolnego z rzeczywistoscia. To tylko zdanie, ktore zawsze moze zmienic i zwykle zmieni pod naporem argumentow lub korzysci. Najlepsze sa te ktore latwo wyprowadzic z rownowagi, bo będa siały furię przy nie zgodzeniu sie z nimi, a jesli zachowuje spokoj to pozniej mowie i zobacz kto ma rację? Ja spokojny, z ktorym mozna wszystko, czy ty ktora nie chce powaznie, szczerze porozmawiac? Dam ci druga szanse, lubisz seks? Opowiedz. Dzielimy sie rachunkami? Badzmy partnerami, tak jak zaklada rownosc, bo chyba nie chcesz by jedna plec sluzyla. Czy ty bys chciala sluzyc? Najczesciej odpowiada, ze nie i wtedy racja jest po mojej stronie i nawet sama za mnie zaplaci (podziekuje). Jesli odpowie, ze lubi sluzyc to znowu mamy pole do popisu by sobie przetestowac kobiece wartosci czy umie gotowac, dom ogarnac i byc seksualna niewolnicą, uległą jak nakazuje jej natura ;)

 

Wytaczaj dziala i zachowuj spokoj. Luz. Byle te rozmowy sie dzialy na zywo. Sluchanie kobiet to glupota chyba najwieksza, bo kobieta nie ma charakteru, ma co minutę inny charakter, inne zdanie i inne okolicznosci by mowic tak, a nie inaczej.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Vercetti napisał:

 

Aż mi się przypomniało jak za czasów rycerstwa myślałem, że nie wypada pchać się z łapami do dziewczyny, a pocałunek występuje dopiero wtedy, kiedy ona się zakocha (oczywiście na podstawie rozmów, z podziwu do mojego intelektu i dobroci) i sama go zainicjuje:lol:

 

W czasie czasie jazdy na koniu z pluszowym mieczykiem w dłoni miałem dosyć sporo okazji, które mogłyby się przerodzić w seks lub inne fajne fiku-miku, a ja siedziałem i słuchałem pierdolenia w rodzaju tego opisanego w temacie jak ksiądz-spowiednik. I oczywiście przytakiwałem i zgadzałem się ze wszystkim, nawet jak w środku się nie zgadzałem, to nie dawałem tego po sobie poznać, bo majestatu Bogini nie wolno obrazić... 

 

Jasna kurwa, kim ja byłem... :D 

 

@Vercetti, przyznaj się - tak naprawdę nabijasz się z moich przeszłych zachowań ! ;)

A tak na poważnie - te białorycerskie schematy są w też w cholerę powtarzalne.

 

S.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze starych czasów - spotykałem się kiedyś z jedną panną. Sama mnie nakręcała na spotkania, wyjścia, to był 2009 rok, czyli zawsze mówiłem/pisałem że każdy płaci za siebie. Po trzecim był seks. Czwartego nie było, zostałem "wykorzystany" :D  byłem wtedy białym i na pytanie o co chodzi dostałem taką oto odpowiedź (z pamięci)

 

"jak możesz być takim wieśniakiem który mówi kobiecie że ma płacić za siebie"

 

wbiła mnie wtedy w ziemie, w końcu straciłem możliwość dupczenia. szkoda że kiedyś taki miejsc nie było

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak kobieta uprawia seks na pierwszej, drugiej, czy trzeciej randce to nic dziwnego, że dzisiaj każda około 25 latka ma już poprzekręcany licznik i te około pięciu, do dziesięciu bolcowników.

 

Serio to taka wielka różnica 1, 2 czy 3 randka? Staromodnie bym powiedział, że jest po ślubie ;) Albo przynajmniej kiedy ludzie się już dobrze znają i coś między nimi iskrzy, a nie tydzień znajomości bo poznana w klubie w sobotę, drugie spotkanie w środe a już na kolejną sobotę łóżko. Może rzeczywiście jestem sztywny :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 8.07.2016 o 20:42, Tyler napisał:

Witajcie,

 

Wczorajszego wieczoru podczas spotkania ze znajomymi został poruszony temat płacenia za randkowanie. Dziewczyna, z którą wdałem się w polemikę od samego początku twardo stała przy wersji, w której to facet ma za wszystko płacić ponieważ taka jest jego rola. Stwierdziłem, że na pierwszym spotkaniu kiedy osoby się jeszcze nie znają dobrze, logiczne by było gdyby każdy płacił sam za siebie. Panna oburzona stwierdziła, że jak może dziewczyna płacić sama za siebie, przecież to mężczyzna powinien stawiać. Zaznaczyła wyraźnie, że nigdy nie spotkałaby się drugi raz z facetem, który by nie płacił za wyjścia. Użyłem kilku argumentów, po czym delikatnie zmieniła zdanie i stwierdziła, że jednak dobrze jest jak jedna strona postawi a potem druga. Zwróciłem jej uwagę, że przed chwilą trochę co innego powiedziała, uznała że nie słuchałem jej uważnie. Brnęliśmy dalej w temat i stwierdziła, że facet wcale nie musi płacić, ale było by jej miło gdyby to robił. Na sam koniec powiedziała, że spotykała się z kolesiem kilka lat, za którego cały czas płaciła na spotkaniach. Zapytałem jak to możliwe, że się z nim widywała tyle czasu skoro przed momentem powiedziała, że nie widzi związku z kimś kto nie płaci za nią i wybuchnąłem śmiechem. Powiedziałem jej wprost, że babskie gadanie to jeden wielki niespójny bełkot. Lekko się obraziła i stwierdziła, że jestem buc. Potem sugerowała rozgrzanie jej osoby... :DWniosek? Nie słuchać tego co kobiety mówią bo to się kupy nie trzyma:D

 

Pozdrawiam

Tyler 

Koniec koncow rozgrzales ja pozniej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, M.Dabrowski napisał:

Serio to taka wielka różnica 1, 2 czy 3 randka? Staromodnie bym powiedział, że jest po ślubie ;) Albo przynajmniej kiedy ludzie się już dobrze znają i coś między nimi iskrzy, a nie tydzień znajomości bo poznana w klubie w sobotę, drugie spotkanie w środe a już na kolejną sobotę łóżko. Może rzeczywiście jestem sztywny :rolleyes:

 

Dla mnie optimum to 3 randka :)

Tylko, mój drogi, ja się nigdy z kobietami nie umawiałem sob-środa-sob (w tyg to ja mam ledwo czas żeby się w tyłek podrapać :) ), ale raczej weekend, weekend, weekend... To są 3 tygodnie znajomości :) Więc w tym przypadku 2 czy 3 randka brzmi inaczej niż to co Ty napisałeś :P

 

Z mojego doświadczenia wynika natomiast, iż Panie, które przeciągają te sprawy w nieskończoność mają człowieka w nosie. Poza tym - można uprawiać seks ze sobą, po raz pierwszy, z klasą i bez klasy.

 

Jeśli chcesz wiedzieć liczba partnerów seksualnych kobiety, dopuszczalna dla mnie, to w przypadku 18-23 maks 2-3, a powyżej maksymalnie 5. Ja o to nie wypytuję ale to widac po kobiecie, czasem niektóre same się z tym "rozprują", bo myślą, że tym pognębią faceta gdy tym czasem... jak masz jaja i wybór odwracasz się na pięcie i odchodzisz, a księżna zdziwiona bo przecież "jest równouprawnienie i ona może z kim chce i kiedy chce".

 

Ogólnie kobieca moralność i podejście do seksu to dziś dno.

Bo co powiedzieć o lasce, która pruje się z Tobą 10 mi po poznaniu?

Co powiedzieć o dziewczynie, która opitala Ci wiadomą cześć ciała, kiedy jej rodzice, jedzą piętro wyżej obiad?

Itp. itd.

 

Dlatego też - jedne baby do wyra, inne na związek. A grupa 2 musi mieć naprawdę ostrą selekcję, która i tak, oczywiście, minimalizuje tylko ryzyko lipy :) A perełki się trafiają - kobiety z którymi byłem "na dłużej" licznik miały skromniutki (a niektóre dopiero go zaczynały).

 

Stąd - pannę na coś poważniejszego trzeba bacznie obserwować i wymaglować zanim cokolwiek się zacznie i jak da ciała (nie spełni wymagań) pożegnać, choćby dolna głowa mówiła co innego ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem twoj tok myslenia, bo i czasu się nie ma, a z życia i jego uroków korzystać trzeba ;) ale cała ta "tradycyjne i staromodne uwodzenie" odbierami inaczej. 3 tygodnie to nadal nieznajomość człowieka bo 3 razy go na oczy widziałeś i moze nawet kilka godzin, ale nadal to tylko 3 razy. Nadal nic nie wiesz o tym kimś, a to co sobie powiedział, czy pierwsze zachowania nie muszą świadczyć o niczym.

 

Z mojego doświadczenia jest trochę inaczej. Kobieta idzie do łóżka, kiedy ty chcesz iść do łóżka, bo to ty prowadzisz ją ku temu. Nie ona proponuje, nie ona zaczyna temat, nie ona wykonuje pierwsze kroki. Jak ją zaciągniesz po 30 minutach, to po 30 minutach będziesz miał seks (choć troche delikatnych oporów jeśli się podobasz, jeśli nie to dużo silniejsze), jak po 3 randkach to po 3 bo to tez ty zdecydowałeś. Niektóre wstrzymują seks, ale za długo sie nie opierają. Kilka poprawnych odpowiedzi do jej testów wystarczy. Jak coś jest łatwe to się z tego korzysta i nie płaci, dlatego kobiety mają duży przebieg i seks dla nich niewiele już znaczy (kiedyś było inaczej, gdy musiały zachować wstrzemięźliwość, co przywiązywało je do drugiego człowieka - a zatem dostęp do waginy praktycznie zawsze dawał trwałą relację!).

 

Słuchałem wielu kolegów, którzy mówili, że ich dziewczyna to jest na pewno porządna, bo nie jest łatwa. Pytałem, a próbowałeś kiedy zacząć seks? Po pół roku. Sam ustalił taką granicę, by się utwierdzić że jest porządna, a z innym by poszła do łóżka po 1 dniu znajomości. Sami sobie modelujemy kobiety...

 

Większość kobiet zaniża przebieg, bo często rozmawiam z kobietami "koleżankami" (z którymi nie wyszło więcej) które mają 7-10 partnerów mówią 3-4. Kiedy miały 3-5, mówią że miały jednego, maksymalnie dwóch. Nadal wiele kobiet boi się wyjść na dziwkę, ale są to kobiety przed 30. Po 30 to nawet ostatnio rozmawiałem z taką, że ma fantazje na 2 baty. Sama zaczęła temat, nauczycielka dzieci, pedagog, miła buzia, 155cm. Skromniutka, jakby się wydawało. Podszedłbyś do niej grzecznie to by była grzeczna, a zaczniesz rozmawiać o seksie, dobierać się, to wychodzi z niej prawdziwa natura ;)

 

Te co próbują dociąć "że ja miałam wiecej partnerow, ucz się i jest równouprawnienie" to najpewniej będą takie, które będą i cały związek docinały, aby tylko poczuć sie lepsze. Ale w sumie nic dziwnego. Odkąd widzę jak mnie samego kobiety oceniały czy kolegów którzy czekać na seks potrafili i 3 lata to radzę zdobywać doświadczenie w seksie i związkach, bo kobiety jak mają przewagę w jakiejkolwiek sferze (może oprócz urody) to w takim związku droga do nikąd i brak szacunku "bo ty miałeś mniej i co ty wiesz".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.