Skocz do zawartości

Spadek energii po stosunku


Knight

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Bracia Samcy.

 

Czy / ew. kto też tak ma że po seksie całkowicie spada mu poziom energii ? Do takiego stopnia że ciężko aż się skupić, strach wsiąść za kierownicę. Nie mam tu na myśli zwykłej senności. Utrzymuję się to u mnie kilka godzin, nawet ponad dzień i łączy ze spadkiem libido. Przykład z ostatnich dni. Pół dnia wzajemnego nakręcania się z moją kochanką (nie - nie mam żony), potem sex (brak/słaby orgazm u mnie to już raczej niestety norma, za to zabawa z samego procesu zajebista), potem po ok godzinie drugi raz , już słabszy. A potem zjazd taki że w drodze powrotnej prawie usypiałem w MPK. 

Dodam że zdrowotnie jest u mnie (tak myślę) wszystko na tip top. Trenuję 5-6 razy w tygodniu (ciężko), regeneruję się (dobry sen, sauna) bardzo zdrowo odżywiam, nie palę, alko poniżej 3 lampek wina w tygodniu i nie na raz,mam 34 lata. 

Wracając do pytania - czy to normalne, czy coś nie tak? co ? jak temu zaradzić ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po dwóch stosunkach w Twoim wieku to raczej nic złego się nie dzieje. Organizm pada, bo wywaliłeś masę witamin i innych, niezwykle cennych dla zdrowia składników:

 

W skład spermy wchodzą takie związki jak: putrescyna, spermina, spermidyna i kadaweryna (odpowiedzialne za zapach i smak spermy), witamina C, prostaglandyny, lipidy, aminokwasy, enzymy, hormony steroidowe, witamina B12, fruktoza, cholesterol, mocznik, cynk, potas, wapń, magnez, selen.

 

Ale może też być przyczyna psychiczna. Jak z emocjami po stosunku? Pojawia się rozpacz, poczucie bezsensu, skrzywdzenia, jakikolwiek ból? Niechęć do życia? Uczucie że nic nie ma sensu? Może lęk? Beznadzieja?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Aumakua napisał:

Po dwóch stosunkach w Twoim wieku to raczej nic złego się nie dzieje. Organizm pada, bo wywaliłeś masę witamin i innych, niezwykle cennych dla zdrowia składników:

 

W skład spermy wchodzą takie związki jak: putrescyna, spermina, spermidyna i kadaweryna (odpowiedzialne za zapach i smak spermy), witamina C, prostaglandyny, lipidy, aminokwasy, enzymy, hormony steroidowe, witamina B12, fruktoza, cholesterol, mocznik, cynk, potas, wapń, magnez, selen.

 

Ale może też być przyczyna psychiczna. Jak z emocjami po stosunku? Pojawia się rozpacz, poczucie bezsensu, skrzywdzenia, jakikolwiek ból? Niechęć do życia? Uczucie że nic nie ma sensu? Może lęk? Beznadzieja?

 

O kurka wodna. Nikomu o tym nigdy nie mówiłem i sądziłem że sobie poradzę sam z tym, albo przejdzie, ale potrafiłem nawet chcieć płakać po wytrysku. Wiem że to brzmi śmiesznie, ale odczucie psychiczne jest takie jakbym krzywdził kogoś, albo siebie. Spada energia, włącza się depresja, senność. Sporo kobiet mi mówiło, że ich byli po seksie od razu zasypiają, więc uznałem za to normalne, oprócz poczucia tego smutku bez powodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po seksie nie mam żadnego spadku energii. Moje kobiety szybciej idą spać po seksie niż ja. Inna sprawa z kolei, że na kolejny numerek mam ochotę dopiero za parę godzin. ALe po bzykaniu jestem w stanie nawet iść na trening.

 

Może podejście a może dieta?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też miałem spadki energii po seksie. Nie od razu doszedłem czemu, ale po czasie wyszło, że poczucie winy, że to nieczyste itp. bzdury.

Miałem tak, że zasypiałem po kilku minutach, wydrenowany z energii. Jak przerobiłem to co we mnie siedzi, to przeszło i czuję się fajnie po stosunku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam własną teorię, co do tego zjawiska :D Od wielu lat mówię krótko - KUTAS WIE :D Do czego zmierzam? 

 

Przy niektórych kobietach po zwykłym pocałunku w policzek miałem drąga stojącego przez kilkanaście minut. Musiałem ciągle poprawiać spodnie :D Przy takich kobietach czułem się po prostu wyśmienicie. Czułem samczą moc, one również nie narzekały i ilość chujowych zachowań nie przekraczała ustalonego przeze mnie minimum. A mam naprawdę bardzo niski poziom tolerancji. Czasami nawet przy samicy ze średnim wyglądem kutas szalał niesamowicie. Raz dłuższy czas byłem z brzydką kobietą według innych. Natomiast fiut dosłownie ciągle mi przy niej stał i ten fakt zaakceptowałem :D Coś miała, że na mnie działało i to b. dobrze. Szedłem za impulsem od kutasa, że on wie coś, czego ja świadomie po prostu nie wiem. No i muszę przyznać, że raczej się nie zawiodłem na tym schemacie. Tego się nauczyłem po wielu latach obserwacji organizmu. Tak chyba najlepiej wytłumaczyć :D 

 

Natomiast przy niektórych, nawet ładnych Paniach po prostu mi nie stawał. Jedna Pani, niesamowicie ładna z twarzy zaczęła do mnie mówić coś o cyckach i żebym dotknął i sprawdził ich stan (niby w żartach, ale wiadomo, o co chodzi) :D Zacząłem dotykać jej cyce, no i kurwa nic, absolutnie nic, nawet mi nie drgnął. Okazało się po kilku dniach, że miała narzeczonego, którego zdradzała non stop. Wtedy pomyślałem, że mój kutas to prawdziwa wyrocznia :D Wiem, jak to brzmi. Sam się teraz śmieję, jak czytam. Raz, myślę ok, zdarza się. Drugi raz i trzeci, no coś już nie tak. Przy niektórych po prostu nic nie działało. A z innymi wręcz wyśmienicie i czuć było przepływ energii. 

 

Słucham jednym słowem fiuta, ale racjonalnie. Kiedy staje i wyrywa się do dzieła to znak, że mam zgodność, prawdopodobnie genetyczną, chuj wie :D A to objawia się w ogóle dobrym samopoczuciem moim oraz towarzyszki, praktycznie w każdej sytuacji. Przetrwałem wiele krótkoterminowych związków, a miałem również okres trzyletni, gdzie na treningi śmigałem 4-5 razy w tygodniu (prawie 3 godziny jebania), a przez weekendy biegałem po 10-12 km dodatkowo. 

 

A zatem spadek energii po stosunku to może być pewien sygnał od organizmu, od duszy, od kutasa, od siły wyższej, czegokolwiek, że po prostu to nie to. O piwo z Biedronki się założę chętnie, że mam rację :D Przy niektórych Paniach nie odczuwałem żadnego zmęczenia. W jednym przypadku, aż się zdziwiłem, że mój fiut jest w stanie tak się naprężyć. To po prostu było niezależne ode mnie. Zwierzęca energia. Po takim stosunku czułem się wyniesiony, kiedy zachodził wskazany przeze mnie motyw. Natomiast z jedną Panią, gdzie byłem rok, fiut ledwo co mi stawał, niezależnie co robiła i też miałem uczucie smutku, spadku energii. Niby się dało, ale po co? A okazało się ostatecznie, że to kobieta fałszywa, nudziara i manipulatorka w jednym. 

 

Moja rada - warto czasami posłuchać fiuta, bo on w wielu sytuacjach wie lepiej :D 

 

Może na grubo trochę poleciałem, ale takie mam odczucia :D 

  • Like 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac  Mam podobnie właśnie. Rozmawiałem nawet na ten temat z jedną habilitowaną doktorantką. Stojący kutas i chcica przy danej kobiecie niekoniecznie ładnej oznacza bardzo zróżnicowane geny, natomiast kod genetyczny najlepiej wyłapują nasze nozdrza. Dobiero na drugim miejscu jest pocałunek. 

 

Tak więc zgadzam się z tym, że własnego kutasa warto słuchać. Też miałem kiedyś kobietę, dla niektórych średnią z urody, a ruchałem się z nią non stop i jeszcze waliłem konia przy jej nagich fotkach. 

 

Laski mogą mieć chujową genetykę i da się to sprawdzić jeśli znasz ją lepiej i wiesz wiećej na temat chorób w jej rodzinie lub historii jej rodziny ogólnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dodam, że z takich obserwacji wynika ważna sprawa. Nie warto sobie wmawiać od razu impotencji, problemów zdrowotnych, psychicznych. Wierzę, że duża część problemów seksualnych to pochodna całkowitego niedopasowania "zwierzęcego". Jak jest "chemia" to kutas ma turbo. To moje luźne obserwacje, które jednak w praktyce się sprawdziły. 

 

Dzięki @ReddAnthony, ostro się zaskoczyłem :D Myślałem, że trochę popłynąłem za bardzo z tematem i napierdoliłem głupoty, a tu proszę bardzo :D 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodając tego co mówi @mac - sami dobrze wiemy tutaj na forum, że kobieta nie przy każdym samcu uruchamia seks (czasem uruchomi, gdy chce coś ugrać, ale w środku nie będzie nagrzana tak jak powinna)... więc czemu analogicznie nie mogło by być tak samo u nas? :) Zapewne tak jest i tyle. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac   co Ty Mac, masz jak najbardziej słuszność i wyjątkowo trafne obserwacje. Możemy sobie tylko spekulować dlaczego o tym nikt nie mówi - ja podejrzewam, że koncerny farmaceutyczne blokują tego typu informacje. CO daje im ogromne miliardy przychodów z preparatów na potencje. 

 

Druga sprawa ludzie mają parcie na "związki" więc dobierają się często na siłę. Np. sredni facet moze nie byc w stanie wyrwac tej przy której mu najlepiej stoi więc bierze tą , która jest dostępna.

 

Zapach to ogromna siła i mnóstwo informacji. Mi się rzadko trafiają zapachowe ideały. Ale pamiętam jak kiedyś zjebałem. Minąłem na stacji benzynowej ( znowu!) laske, taki miała zapach ze od razu mi stanął. Zamówiłem kawę, usiadłem do stolika i wziąłem gazete. Podnosze i co ..widze jak laska wróciła...wzięła coś do picia, zapłaciła i wyszła. Na 99% nie o picie tu chodziło..ale ja byłem nie w sosie do podrywu, .....a to że kutas był to inna para kaloszy, on nie potrafi mówić niestety :DD::D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mieliście kiedyś tak, że kutas stawał nawet na sam widok twarzy dziewczyny? Nawet jak była w ubraniu? Wystarczyło słyszeć jej głos, spojrzenie i już się wiedziało, a raczej kutas wiedział, że będzie chciało się ją ruchać dniami i nocami.

 

To nazywam dopiero pełną chemią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie poza zapachem niezwykle istotny jest właśnie głos.

Niektóre kobiety mają tak seksowny głos (do tej pory spotkałem może 2-3, które pod względem barwy i tonacji po prostu hipnotyzowały), że jej wygląd schodzi na drugi plan i od razu zaczynam sobie wyobrażać jak ten piękny głos musi brzmieć podczas seksu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki chłopaki, trochę mi rozjaśniliście sprawę. Myślę że @mac ma dużo racji. Musze po prostu sprawdzić jak będzie z inną partnerką. Odnośnie mojego wieku, nie chwaląc się ale 3 lata wstecz byłem z laską z którą niemal dosłownie cały dzień mogłem (do 7 czy 8 dobiliśmy). Co ciekawe też była mniej atrakcyjna od tej aktualnej, a jakoś bardziej działała na mnie. Tyle że wtedy byliśmy na etapie pierwszego zauroczenia sobą. Wtedy też tak samo dużo i ciężko trenowałem, także raczej nie o to chodzi. Z tą aktualną różne już akcje były i element psychiczny/emocjonalny może mieć tu faktycznie bardzo duże znaczenie. 

Dzięki za zwrócenie mojej uwagi na ten aspekt. 

Co do zapachu, też tak czasem mam że mogę jeszcze laski nie widzieć a już mam ochotę wychłostać ją żołędziem po tyłku. Feromony to nie mit. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Knight, jednym słowem wrzuć na luz, bo założę się, że to nie ma nic wspólnego ze zdrowiem, siłownią, itp. To nawet powinno działać na plus. Po siłce, po dobrym treningu to jest kurwa MOC :D Prawda? :D 

 

Moja lekko humorystyczna teoria ma potwierdzenie w rzeczywistości. No to nieźle mi beret zryło w tym temacie :) 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E ! tam zryło ! 

Za dużo miałem w życiu "ezoterycznych"doświadczeń żeby lekceważyć sugestie jak ta Twoja. Teraz myśląc o tym zastanawiam się czemu sam na to nie wpadłem. 

A po treningu... jak tylko złapię trochę oddechu O TAK !! jest MOC. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

ta teoria mysle ze ma sens... przy mojej byłej partnerce z ktora bylem długo, z wygladu 5-6 dla wiekszosci pewnie, ale w lozku byla taka chemia i energia ze moglem ja dymac bez problemu:D

 

a czasami bylem na ONS albo u dziwki duzo ladniejszej i zero chemii, nie chcialo mi sie nawet dymac specjalnie. duze znaczenie ma tez zachowanie kobiety w stosunku do mnie, jak jest miła uległa to odrazu wszystko sie poprawia, jak proboje dominowac nie usmiecha i chce dominowac to traktuje jak faceta i bym zdzielil w ryj.....

 

nie wiem jak te janusze wytrzymaja z grazynkami co caly czas ich dominuja i niosa zakupy... masakra

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swój życiowy "seksualny rekord" miałem dwa lata temu, czyli dopiero w wieku 41 lat...

No cóż...8 wytrysków w ciągu doby, natomiast ona miała nieco mniej orgazmów, chyba z 5... :lol:

Taka sytuacja :P

Sam bym nigdy w to nikomu nie uwierzył , ale to zdarzyło się NAPRAWDĘ ...

Panią znałem już ze dwa miesiące, sypialiśmy ze sobą intensywnie już od paru tygodni.

 

Zdaje się , że wtedy po raz pierwszy wziąłem ją dość brutalnie "w usta", potem ostre klapsy w dupcię...

Podjarało nas to niesamowicie, i mnie i ją....:P

Stąd ten wynik...

 

Normalnie jednak mam podobnie jak większość - ogarnia mnie senność.

Gdzieś czytałem ,że to naturalny odruch ciała - żeby nie zatrzeć kutasa, i serce nie wysiadło....

 

P.S.

Potwierdzam , że zapach ma kolosalne znaczenie - i ich, i nasz...

To samo głos...!

W sumie to przez ten jej głos jesteśmy razem - bo ja ją nie bardzo pamiętałem (alkohol...) po pierwszym "zapoznaniu"  , ale zadzwoniłem za parę dni...

Gadaliśmy chyba ze 3 godziny, gdzie ja z reguły wszystkie rozmowy telefoniczne ucinam po 5 minutach, bo dla mnie to na ogół takie pierdolenie bez sensu.

Ale ona nie pierdoliła głupot, była inteligentna i interesująca, a przede wszystkim - miała wspaniały, bardzo kobiecy głos...

 

Ogólnie o wiele bardziej kręci mnie seks z laską ,którą już dość dobrze znam.

Wtedy to taka perwersja, zrobić z nią coś "niegrzecznego"...:P

 

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swój ostatni maraton sexualny miałem jeszcze jak bywałem w Wielkiej Brytanii, jak niewiasta była sama/samiutka w domu tak zameldowałem się u niej ok 23, a wróciłem do domu ok 6 rano...:)

Miałem blisko od niej do siebie, 10 minut drogi, niunia była tak 'zakochana' ze podczas tych 10 minut dwa razy do mnie dzwoniła czy aby szczęśliwie wróciłem do domu...:)

Mimo tego ze niunia na moje oko 8/10 to jednak nie miała zbytnio doświadczenia w wyrku, co dało sie zauwazyć po pierwszym stosunku który odbył się jakieś pół godz jak przekroczyłem próg jej mieszkania...widać było ze miała spore kompleksy odnośnie swojego ciała, absolutnie nie potrzebnie, miała rewelacyjny tyłek, małe ale jędrne piersi które uwielbiałem dotykać, pieścić i całować...

Po drugim i trzecim stosunku juz jakby nabrała odwagi, otworzyła się :) do tego całą noc pieszczoty, całusy, palcówki i inne grzechy :)

Noc skończyliśmy na 4 stosunkach sexualnych i dokładnej analizie jej ciała łącznie z penetracją praktycznie każdego jej otworu, kutasem, palcami, językiem:)

Byłem totalnie styrany, warto dodać ze tego samego dnia o 22 skończyłem prace, wiec byłem dodatkową zmęczony :) 

Mimo to, związek nie wchodził w grę, podobne temperamenty i energie :)

 

 

Edytowane przez Assasyn
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podtwierdzam z tym kutasem, ostatni moj milf przetańczyliśmy cała noc a kutas ciagle stał - musiałem upuścić  w domu sam.... Po pijaku 

 

ale juz na drugi dzień koleżanki wiedziały wszytkie ze sprzęt mi działa..... Hehe 

 

 

ruchanie super mogłem ja walić jak i ile razy chciałem spust i waliłem ja dalej rekord dnia - dnia 4 razy 

 

 

i tak kieruje sie kutasem tez 

 

 

ostatnio mogłem walić murzynkę ale "fred" średnio mi stał w portkach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Knight Sprobuj ograniczyc kilkugodzinne podchody do absolutnego minimum! Mowie ci z autopsji. Gdy ja flirtuje tak kilka godzin, napalam sie jak ja pierdole a pozniej libido drastycznie spada i gdy wczesniej pala stoi na same smsy to jak przyjdzie co do czego do az sie chowa do podbrzusza. Sprobuj rzucac cos pikantnego od czasu do czasu, niech ona mysli, ale ty zajmuj sie zupelnie czym innym. Pamietaj - kobieta sie podnieca i przestaje w jednym momencie. Dla niej to ot co troche z cipki sie poleje i tyle. A mnie po takich poldniowych zalotach az jaja czasem bola. Jakos stosunku wtedy slaba. To apropos twoich slabych orgazmow.

Druga sprawa. Nie krepuj sie z panna robic na co masz ochote. Wiesz dobrze co cie kreci to dajesz. Ja lubie 69 albo loda na kleczaco i czesto wlasnie moja kobitke tak sobie ustawiam. Wrecz kaze jej a ja to jeszcze bardziej podnieca. Ona zaczyna stekac przy lodzie, mnie to kreci bardziej i spirala. Sproboj! Pamietaj - i to nawet kazda kobitka ci to powie - nie ilosc a jakosc ruchania! Wiekszosc panien zamieni pol h dobrego pieprzenia nawet za 8 numerow w ciagu dnia takich sobie. Pierdol jakies kilkugodzinne podchody. Proces jest fajny, sam lubie nakrecac sie ale z tego co zaobserowalem, to im bardziej sie angazuje, tym jaja pozniej bardziej bola.

Co do energii to chlopaki moga miec racje. Moze to nie byc to, albo po prostu jestes przetrenowany. Trenujesz regularnie (wypacasz mikroelementy), sauna (wypacasz), strzelasz sperma (tracisz). Generalnie to musisz wpierdolic wiadro witamin tygodniowo. Za bardzo intensywnie wg mnie.

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.