Skocz do zawartości

Wojna płci; wojna wymyślona - ale ofiary prawdziwe.


Rekomendowane odpowiedzi

Wojna płci to wielkie kłamstwo. Dlaczego tak uważam?

 

Nam, mężczyznom, "zainstalowano" cechy i "programy", które gwarantują przetrwanie ludzkości. Z Paniami zrobiono dokładnie to samo - dostały się na świat, w którym przetrwanie gwarantował tylko silny samiec, więc ich organizmy i układ nerwowy dostosował się, wzbudzając pożądanie przy silnych - a odrazę przy słabych samcach.

 

Obie płcie zostały wykorzystane - ktoś (coś) zainstalowało nam w głowie (układzie nerwowym, gadzim mózgu, podświadomości) te programy, których spełnienie wyklucza prawdziwe, trwałe szczęście. Przyjemność przy silnym (dobrej jakości sperma), złe samopoczucie przy słabym (kiepska sperma, kiepskie cechy do przetrwania w fizycznej realności).

 

Nienawiść do kobiety za programy które wytworzył jej organizm przez miliony lat ciężkiego życia, to WIELKIE NIEPOROZUMIENIE.

 

 

Ale ta walka istnieje - musimy wznieść się ponad nią, ponad biologię i jej uwarunkowania, jeśli chcemy zachować swą niewinność. Jak mogę nienawidzić kobietę, która mnie odrzuca?

 

Ma rację. Jestem słaby ciałem, choroby, słabe geny... jej organizm reaguje odrzuceniem. Jak mogę nienawidzić kobietę za to, że jej uwarunkowany organizm reaguje zgodnie z wzorem który powtarzał się przez miliony lat, i chronił kobiety?

 

Muszę go uszanować, ba! pokłonić się przed nim z wielkim szacunkiem. Ten system ochraniał ludzkość, i dzięki temu systemowi (odsiewanie słabych genów i przyjmowanie silnych) zaistnieli na tej planecie moi pradziadkowie, dziadkowie, rodzice - a dzięki nim wykształciło się moje ciało i osobowość.

 

Ja to nie ciało - to tylko pojazd, dzięki któremu doświadczam tej planety. Nic więcej. Kobieta odrzucająca "mnie", odrzuca zestaw genów, a nie "mnie" - warto to zrozumieć. Zrozumienie rodzi wybaczenie i wielką serdeczność, życzliwość. 

 

 

Jedziemy na tym samym "wózku"; kobiety i mężczyźni. Walką płci próbuje się odsunąć naszą uwagę od prawdy - którą jest "program" a nie istota ludzka.

 

 

Właśnie dlatego powiadam wam - kocham kobiety. Wykroczenie poza przeciętność i "zwykłość", to kochanie kobiet z ich zjebaną logiką, nadmierną emocjonalnością - to dusze doświadczające życia w takiej a nie innej "formie" - warto je kochać, miłować, szanować. Wiedząc jednakże, że próba zbliżenia ze swymi uczuciami wywoła "wilka z lasu", czyli chęć założenia rodziny, a co za tym idzie, wszelkich nieszczęść. 

 

To właśnie jest drogą, prawdą i życiem; kochanie kobiet miarą naszego człowieczeństwa. Kochać nie znaczy dać się wydymać. Kochać oznacza kochać - tak po prostu. Kultywować miłość w sobie, pielęgnować ją, szanować, pieścić słowami, myślami i emocjami - to jest najważniejsze. Miłość w nas niech będzie - niech opromienia wszystkie bestialstwa i koszmary świata, tego i innego który ukryty jest poza naszym "oprogramowaniem", którego nie widzimy, ale który przecież istnieje.

 

 

Jeśli czujesz odrazę bądź nienawiść do kobiety - coś jest nie tak w Twoim "oprogramowaniu". Każda niechęć i nienawiść to źle życzący przyjaciel, od którego warto trzymać się z daleka. Nienawiść do zła - szlachetna - i nienawiść do kobiet - rzekomo szlachetna, to jedno i to samo.

 

Dopóki nie będzie w Tobie miłości wobec istoty kobiety, jej Duszy, nie poznałeś prawdy. Błąkasz się po pełnych mgły drogach Złego, który zwieść Cię pragnie. Skutkiem tego pomieszanie i wielkie cierpienie, konsekwencje nienawiści i strachu, zawsze i wszędzie.

  • Like 18
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Aumakua napisał:

Wojna płci to wielkie kłamstwo. Dlaczego tak uważam?

 

Nam, mężczyznom, "zainstalowano" cechy i "programy", które gwarantują przetrwanie ludzkości. Z Paniami zrobiono dokładnie to samo - dostały się na świat, w którym przetrwanie gwarantował tylko silny samiec, więc ich organizmy i układ nerwowy dostosował się, wzbudzając pożądanie przy silnych - a odrazę przy słabych samcach.

 

Obie płcie zostały wykorzystane - ktoś (coś) zainstalowało nam w głowie (układzie nerwowym, gadzim mózgu, podświadomości) te programy, których spełnienie wyklucza prawdziwe, trwałe szczęście. Przyjemność przy silnym (dobrej jakości sperma), złe samopoczucie przy słabym (kiepska sperma, kiepskie cechy do przetrwania w fizycznej realności).

 

Nienawiść do kobiety za programy które wytworzył jej organizm przez miliony lat ciężkiego życia, to WIELKIE NIEPOROZUMIENIE.

 

 

Ale ta walka istnieje - musimy wznieść się ponad nią, ponad biologię i jej uwarunkowania, jeśli chcemy zachować swą niewinność. Jak mogę nienawidzić kobietę, która mnie odrzuca?

 

Problem polega jeszcze na innych rzeczach, których nie wymieniłeś

 

1. Miłości chce każdy (tej społecznej, za nic, bezinteresownej), a nie każdy jest silny biologicznie by taką dostać (to samo mają brzydkie kobiety co każdy mężczyzna spoza tych 20% alfa do których kobiety lgną i ich szanują bezgranicznie). Na przeciętne kobiety jest popyt "każda potwora znajdzie swojego amatora", a żeby spełnić wyrafinowane wymagania kobiet trzeba być księciem z bajki. Zapotrzebowanie na miłość ma każdy i jest karmiony kłamstwem stworzonym przez kobiety

 

2. Nie nienawidzi się ani kobiet, ani tego że szukają siły tylko ich cech pobocznych takich jak kłamstwo, nielojalność, zrzucanie win, wybielanie się, brak honoru, brak moralności, stosowanie wygodnych podwójnych standardów. To wszystko są cechy którymi trzeba się brzydzić, bo jeśli się je toleruje to się je rozpstrzeszenia. Te cechy mogą tkwić też w mężczyźnie więc nie zależy to od płci.

 

Jeśli bylibyśmy karmieni prawdą, że dobieramy się tylko na podstawie genów, a miłość jest zwierzęcym instynktem połaczonym z przywiązaniem

 

1. Mężczyzn do kobiet ładnych i szanujących

2. Kobiet do korzyści i zysków z tytułu posiadania zasobnego i silnego mężczyzny

 

To nikt by się nie czuł oszukany, a w tym przypadku słucha się kłamstw o miłości na dobre i na złe, a widzi się zachowanie kobiet kompletnie temu przeczące, bo źle może mieć i ma tylko kobieta. Nie wiem jak po męskiej stronie - kobietom nie ufam. I też nie dlatego że są kobietami, tylko dlatego że oszukują i kłamią na potęgę dla osiągnięcia własnych korzyści. Jak spotkam inną, to ocenię ją jako wyjątkową - czy to nie lepiej dla kobiet? Chcą być przecież wyjątkowe, ale nie dlatego że się należy, tylko rzeczywiście będąc wyjątkowymi z zachowania.

 

Nie ma już musu do rozpłodu, jest antykoncepcja, a mimo to w pary dobieramy się dalej na podstawie prymitywnych instynków, a kobiety zmieniają gałęzie z wyrachowania. To nie jest mechanizm przetrwania, bo nie chodzi już wcale o dziecko, tylko jej własny egoistyczny mechanizm przetrwania wykorzystując do tego mężczyznę. Pasożytnictwo i bezwzględność. Kto kocha te cechy ręka do gory.

 

Mężczyzna nie potrzebuje kobiety by przetrwać i liczy na siebie sam... bo jak liczy na innych to dostanie co najwyżej zjebę, a kobieta pochwały że udało się jej znaleźć "miłość". W dobre słówka ubieramy brzydkie zachowania kobiet.

 

Społeczna miłość to mit i bardziej skłonny do takiej miłości jest ktoś kto bierze odpowiedzialność za innych, a jest to mężczyzna. Kobieta nawet jak jest silniejsza, zasobniejsza, to i tak nie będzie kochała mężczyzny ktory ma mniej, więc to powinno się uczyć, a nie "każdy zasługuje na miłość i ja kobieta nie patrzę na kasę, wygląd". Kobieta święta, zawsze dobra i za dobra, bo ma cipkę, a mężczyzna zawsze ten zły, bo ma penisa. Wojna jest prawdziwa i specjalnie wykreowana, a jeśli nie, to znaczy że rządzący nami są debilami. W to nie wierzę. Nature kobiet zna się od wieków i nie jesteśmy pierwszymi.

 

Czy nienawidzi się kobiet za to, że nie biorą odpowiedzialności? Też nie, ponieważ możemy to jako mężczyźni akceptować, a nawet obracać to na własną korzyść. Jeśli znalibyśmy ich nature nie bedąc karmieni mrzonkami i jeszcze do tego uległością wobec kobiet, by sobie zasłużyć na ich "miłość" to by nie było nieszczęść.

 

Nie akceptuję osobiście kobiecego wywyższania się i mówienia że jest równa, albo lepsza, że posiada takie same lub lepsze cechy, że kocha tak samo, wymaga tylko ode mnie, a ja nie mam zamiaru się czuć jak jej lokaj, zabawiacz, ruchacz, bankomat, dawca spermy i jeszcze obwinia mnie o własne błędy, a własne złe zachowania nazywa moimi. Daje sobie do krytykowania, ale jej nie można.

Tym też sie brzydzę niezależnie od płci.

 

Wojna wyniku z braku akceptacji oszustw kobiet i żadnej nie współczuje, bo jak głębiej spojrzeć to same są sobie winne i tych wszystkich ich złych przeżyć mogłyby uniknąć, gdyby przewidywały konsekwencje i umiały się przyznać przed sobą, że popełniły błąd np przez swoją pazerność, czy płytkość - ale że te winy wypierają i obwiniają innych, to tym mniej szanuję. Nie zalezy to od płci kompletnie. Zachowanie i cecha to zachowanie i cecha.

 

Na wojnie trzeba szukać winnych i ich wyeliminować. Jeśli nie są to kobiety, które nie są świadome, to są to rządzący i system. Na tej wojnie są szkody. Władza i dominacja kobiet szkodzi wszystkim i o to jest walka, by to zmienić.

Edytowane przez M.Dabrowski
  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy nam się to podoba czy nie to cały proces tak zwanego życia to nieustająca wojna. Płaski i z gruntu kobiecy styl myślenia jakim był XIX-wieczny darwinizm pod różnymi postaciami sprowadził to złożone zagadnienie do prostego pojęcia ,,genu''. Jest to w gruncie rzeczy kolejna wersja ,,atomu'' Demokryta w opozycji do męskiej filozofii Heraklita przeniesiona z dziedziny fizyki na biologię i nauki społeczne. Największym błędem jaki można popełnić na drodze do świadomego rozwoju jest fetyszyzowanie nauki i pomijanie podstawowego faktu życia: że nauka i jej teorie są tylko narzędziami rozmaitych sił, które kontynuują w ten sposób trwającą od zawsze wojnę.

Każda nasza akcja czy reakcja stanowi tylko, mówiąc współczesnym językiem, ,,wypozycjonowanie się'' na wielkim polu bitwy jakim jest życie. Także asceza, także samotność. 

W niedługim czasie będę miał ponownie okazję zagłębić się w ciszy w dzieła mojego ulubionego filozofującego młotem autora i może postaram się ten wątek rozwinąć. Być może on jeden wiedział czym jest ,,cnota darząca''...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Brzytwa przypiął/eła ten temat
  • 4 tygodnie później...
On 12/07/2016 at 4:24 AM, Herbu Mizogin said:

Największym błędem jaki można popełnić na drodze do świadomego rozwoju jest fetyszyzowanie nauki i pomijanie podstawowego faktu życia: że nauka i jej teorie są tylko narzędziami rozmaitych sił, które kontynuują w ten sposób trwającą od zawsze wojnę.

Sugerujesz, że nauka wykorzystywana jest do manipulacji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Ależ @dr Mordechaj B'rzyt-wa ma absolutną rację, pod płaszczykiem Nauki/znanych naukowców prowadzi się manipulację na rzecz przekonania nas do niezbyt korzystnych produktów/teorii. Ktoś kto spróbuje wyłamać schemat, ten będzie ośmieszany, wyszydzany jako oszołom co nie uznaje jedynej, słusznej teorii naukowej. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

To nie nauka tylko polityka.

Prawdziwa nauka stosuje metodę naukową i nie zajmuje się polityką - jest moralnie obojętna. To politycy wykorzystują tzw. naukę (tak naprawdę zwykłe oszustwo) do swojej propagandy. Takich pseudonaukowców którzy im tego dostarczają należy piętnować i niszczyć bo to są sprzedajne qrwy.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszesz, że ,,prawdziwa nauka" to taka, która stosuje metodę naukową.

Jest to równoznaczne stwierdzeniu: ,,nauka, która stosuje metodę naukową, stosuje metodę naukową", bo to metoda określa co jest ,,prawdziwe", a co nie.

 

W ogóle nie ma czegoś takiego jak ,,metoda naukowa" w liczbie pojedynczej - są co najwyżej metodY, a ściślej rzecz biorąc jest ich dokładnie tyle ile teorii naukowych. ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz, metoda naukowa jest jedna - jest kilka punktów, które ją określają ale jest jedna. Każde twierdzenie, żeby było naukowe musi być weryfikowalne, falsyfikowalne, powtarzalne.
To co twierdzisz pokazuje, że nie masz pojęcia o czym mówisz bądź próbujesz widza/przeciwnika omotać, zapętlić i wmówić mu swoją wersję. Według tego co powiedziałeś można udowodnić, że różdżkarstwo działa i że feminizm ma podstawy naukowe. Wybacz - to jest demagogia. Podstawy, podstaw i twoja "teoria" runie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ptolemeusz nie wymyślił teorii geocentrycznej tylko ją dopracował dodając kolejne coraz bardziej skomplikowane wynalazki takie jak ekwanty, bo epicykle to było za mało żeby wyjaśnić i opisać ruchy planet a mimo tego jego "teoria" nie wyjaśniała ruchu planet z czego zdawał sobie sprawę. Zgodnie z dzisiejszą definicją metody naukowej opartej na eksperymencie i indukcji, której podstawy opracował Francis Bacon "teoria" Ptolemeusza był tylko hipotezą i do tego w najlepszym razie niedokładną a ściślej błędną. Nie wyjaśniała ruchu ciał niebieskich na tyle dokładnie żeby sam Ptolemeusz mógł ją ogłosić teorią a co dopiero późniejsi ludzie z dokładniejszymi przyrządami i aparatem matematycznym.

Więc nie uważam, że Ptolemeusz nie posługiwał się metodą naukową. Może i się zbliżał do celu ale do optimum było mu daleko. O ideale już nie wspomnę.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Wojna się toczy i tego nie zatrzymasz. Zawsze samica będzie chciała najlepszego samca i na odwrót. Kultura dała nam dodatkową warstwę oprogramowania (shell) i to pozwala nam jako tako funkcjonować. To zasadniczo odróżnia nas od inwentarza. Pewne zasady moralne dają pewne ograniczenia i dzięki temu średnio jakościowe osobniki też się rozmnażają i zamaczają (rozładowują napięcie) . Biologicznie bez sensu, prawda? To znów powoduje mniejsze skupienie na walce o samice, a większe na innych sprawach np. rozwoju cywilizacji. Przekroczyliśmy czysto zwierzęcy poziom w doborze partnerów, choć mamy w genach ten niechlubny spadek po przodkach. To dzięki niemu istnieją takie fora ? Zresztą musi on istnieć w jakiejś, choćby szczątkowej formie dla dobra nas samych, jako gatunku. Dlatego wojna tak, ale z głową bez wylewania dziecka z kąpielą. Geny trzeba przekazywać i jednocześnie ujarzmiać te dzikie stworzenia, które wzięliśmy pod dach. 

 

Tu coś na temat tego "spadku" :

 

Oksfordzcy biolodzy stworzyli teorię, według której kobiety skłonne do zdrady można poznać po cechach anatomicznych. Chodzi o palec wskazujący - jeśli jest dłuższy od serdecznego, to świadczy to o rozwiniętej skłonności do zdrady.

 

Oksfordzcy biolodzy stworzyli teorię, według której kobiety skłonne do zdrady można poznać po cechach anatomicznych. Chodzi o palec wskazujący — jeśli jest dłuższy od serdecznego, to świadczy to o rozwiniętej skłonności do zdrady.

Na stosunek długości palców względem siebie wpływa estrogen, im większy jest stosunek długości tych dwóch palców, tym więcej estrogenu w ciele, a co za tym idzie, taka kobieta (z palcem wskazującym dłuższym od serdecznego) jest bardziej impulsywna i mniej zadowolona ze swoich związków.

 

Jak mówią uczeni, „bardziej kobieca budowa ciała" czyni jego właścicielkę „cenniejszą na rynku małżeńskim", co z kolei wpływa na kształtowanie się w niej niezadowolenia i stymuluje „poszukiwania innych partnerów".

 

Naukowcy dodają, że taki sam efekt można zaobserwować na przykład u człekokształtnych małp, myszy laboratoryjnych i szczurów, a także u ptaków — amadyn zebrowatych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...
  • 1 rok później...
  • 2 tygodnie później...
On 7/12/2016 at 12:27 AM, Marek Kotoński said:

1. Ale ta walka istnieje - musimy wznieść się ponad nią, ponad biologię i jej uwarunkowania, jeśli chcemy zachować swą niewinność.

 

2. Jak mogę nienawidzić kobietę, która mnie odrzuca?

 

3. To właśnie jest drogą, prawdą i życiem; kochanie kobiet miarą naszego człowieczeństwa.

 

4. Kochać nie znaczy dać się wydymać.

 

5. Każda niechęć i nienawiść to źle życzący przyjaciel, od którego warto trzymać się z daleka.

 

6. Dopóki nie będzie w Tobie miłości wobec istoty kobiety, jej Duszy, nie poznałeś prawdy.

Powienieneś założyć jakiś kościół, nie płaciłbyś podatków.

 

W dużym stopniu się zgadzam z w/w, więc raczej wypunktuję elementy wątpliwe lub dyskusyjne.

Sam mówię, że gdyby ludzie nie kradli i nie zabijali się świat byłby o wiele lepszym miejscem.

Co ciekawe tak mówią również najwięksi zbrodniarze.

 

Do rzeczy, po kolei.

1. Dlaczego?

Owszem, walki należy unikać, ale jeśli jesteś zapędzony do kąta?

Nawet najbardziej tchórzliwe zwierzęta walczą, gdy nie mają jak uciec.

Walczą o życie, więc są usprawiedliwione.

I co to ma niby znaczyć "niewinność"?

 

2. Nienawidzę tej genetyki, która powoduje, że kobieta przysięgająca, że będzie ze mną do końca życia za kwartał ma gdzieś nawet fakt, że się z tego powodu zabiłem.

Ale zabiłem się nie z powodu genetyki tylko tej konkretnej kobiety.

Wybaczcie, że już nie mogę się odezwać mówiąc, że jej wybaczam.

Zwłaszcza, że ją to obchodzi tyle co ubiegłoroczny śnieg.

 

3. Nie. Kochanie LUDZI, to owszem, z tym się zgodzę.

 

4. Brawo!

 

5. Owszem. To oczywiste.

 

6. Jak w punkcie 3.

 

Dodatek dla cierpliwych:

Może ktoś zna podobny tekst napisany przez kobietę?

Owszem, życie nie jest fair, ale właśnie dlatego patrz punkt 4.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.