Skocz do zawartości

Singielka po 30 - kim Ty jesteś, że do mnie startujesz frajerze?


Rekomendowane odpowiedzi

49 minut temu, GluX napisał:

w warszawce zarabiają po 6k netto i to wystarcza

Cytując klasyka (klasyczkę) Bieńkowską - "powiem ci 6 tysięcy... 6 tysięcy... Rozumiesz to? Albo złodziej, albo idiota... To jest niemożliwe, żeby ktoś za tyle pracował"

 

A w kwestii "ambitnych 30tek", zwykle to Fabia w cenie Bugatti, która myśli że jest Porsche. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Długowłosy napisał:

I teraz szczerze - bierzecie na LTR'a i ewentualną matkę Waszych dzieci babę opisywaną przez @Mosze Red'a czy taką co prowadzi Wam chatę, opierze, przypilnuje żeby dzieciaki miały lekcje odrobione ale też robi coś ze sobą (jakaś dorywcza robota, wolny zawód etc. - zarabia symboliczny hajs, żeby się nie rozleniwić)?

 

Powtarzam - żeby coś takiego do domu brać (korpo albo redowe) trzeba mieć solidnie zryty beret bądź liczyć na hajs jaki wnosi w posagu (i mieć świadomość co się z tym wiąże) ewentualnie być ukrytym homoseksualistą.

 

W ogóle to teraz dla mnie ciężko ogarnąć dłuższy związek, bo przecież TRZEBA pójść na jakieś kompromisy. Nie widzę innego wyjścia. Wychodzę jakiś czas temu ze zwykłą, naprawdę zwykłą Panią wypić drinka. Poszedłem w międzyczasie do kibla, a ona już z trzema flirtuje. Nałożyłem kurtkę i do widzenia. Serio, ja już nie mam cierpliwości :D 

 

Nic mi nie trzeba w chacie robić. To raz. Dwa. Niech dupcia mieszka u siebie, ja u siebie. Gdyby dziecko było to wychowanie na dwie chaty, bo inaczej nie widzę. Hajs zawsze 50/50. Ja mam inne potrzeby, a często nie mam potrzeb konsumpcyjnych wcale. Wydaję z przyzwyczajenia minimum, a resztę oszczędzam. Taki nawyk. Ileż Pań mówiło, żebym zaczął żyć i wydawał. One wiedzą lepiej, co jest dla mnie dobre, heheszki. 

 

Jednym słowem - wybór tragiczny. U mnie to już w ogóle, bo jestem wieśniakiem i prostym człowiekiem w duchu :D 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po niemal 20-tu latach małżeńskiego "szczęścia", od dwóch lat szczęśliwie mieszkam SAM, i nie mam zamiaru tego zmieniać!

 

Wczoraj rozmawiałem z panią ze Szwecji, ona twierdzi że tam wiekszośc ludzi jest po rozwodach, i każdy ma SWOJE mieszkanie.

Mają zazwyczaj kogoś (partnera) ,ale mieszkają oddzielnie.

Ot, niechcący przyjąłem szwedzki model :-)

Sprawdza się zajebiście!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Długowłosy napisał:

Słuszna uwaga @Mosze Red - tu się kłania to, że przez ostatnie 100 lat trwa w Europie burzenie naturalnego porządku relacji damsko-męskich.

 

To prawda, trend pod tytułem kobiety robią karierę, ma i będzie miał bardzo negatywne implikacje:

- coraz większa liczba kobiet z depresją, prozac i inne antydepresanty będzie łykany jak witamina C. Kobieta potrzebuje do szczęścia non-stop emocjonalnej stymulacji, dawniej zapewniała to gromada wrzeszczących dzieciaków, teraz zapewnia to grono adoratorów, randki, imprezy, podróże, ale to się kończy gdy kobieta osiągnie "the wall". Samotna  kobieta po 40tce, bez męża i dzieci to dla Pań emocjonalny dramat, tutaj ciekawy artykuł w temacie: http://natemat.pl/178129,jeszcze-nie-wystarczyly-dwie-butelki-wina-by-zaczely-mowic-prawde-juz-nie-chcemy-byc-singielkami

- "idiokracja" - prymitywne grupy społeczne, państwa i narody będą się dalej mnożyć jak króliki, a inteligentni biali ludzie w krajach rozwiniętych będą wymierać, w EU widać to dobitnie na przykładzie muzułmanów, w Stanach na podstawie imigrantów, tutaj ciekawe video: https://www.youtube.com/watch?v=YwZ0ZUy7P3E

- instytucja małżeństwa będzie malała na znaczeniu, poniżej ciekawa statystyka na przykładzie Stanów:
 

marriage-strike-escalates-70-percent-of-

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apropo trzydziestki kobiet wiek nie ogranicza zawsze potrafią dodać sobie do zajebistości i wiedzą że cipa rządzi takich jak tu jest garstka reszta to szkoda gadać ale to oni wyznaczają kierunek.

 

Dla przykładu znajoma mojej matki 62 lata konto na badoo i popierdała z cycami prawie na wierzchu że dwa razy w miesiącu na randeczki .

 

Także te trzydziestki zbyt wiele się nie mylą

 

Każda potwora znajdzie swojego amatora 

Edytowane przez Tarnawa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Tarnawa napisał:

 

Dla przykładu znajoma mojej matki 62 lata konto na badoo i popierdała z cycami prawie na wierzchu że dwa razy w miesiącu na randeczki .

 

Także te trzydziestki zbyt wiele się nie mylą

 

Każda potwora znajdzie swojego amatora 

kurde ale to nawet nie jest chore, to jest pojebane 

 

127-737249.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Długowłosy napisał:

@von.hayek i @Rysiek Judasz Panowie, jestem zażenowany Waszą postawą, przecież....

 

1255091354_by_efieszet_600.jpg

 

 

 

 

1272229592_31_600.jpg

 

2 godziny temu, GluX napisał:

I wyśmieję ją jak do mnie napiszę, a zauważyłem, że dzień po moich urodzinach mnie odblokowała na FB - ciekawe po chuj....

Masz ją w znajomych na fb? LOL!

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, jake napisał:

 

To jest "premium content" więc zacytuję urywki:

 

Cytat

Wtedy po prostu nie byłam gotowa na związek. Miałam dwadzieścia parę lat i tuż obok siebie najlepszego faceta, jakiego dane mi było poznać w życiu. Ale tak bardzo nie chciałam rezygnować z wolności, że uciekłam od niego na drugi koniec Europy. Tak, byliśmy parą. Ale ja definiowałam ten układ zupełnie inaczej niż on. Bo on był dla mnie raczej „boyfriendem” niż mężczyzną mojego życia, z naciskiem zdecydowanie na „friend”, a nie „boy”. Byłam wtedy przekonana, że nie chcę się zestarzeć przy jednym facecie, że czeka mnie jeszcze w życiu wiele i że stały związek stanie się po prostu kulą u nogi. Im dłużej z nim byłam, tym częściej łapałam się na myśli, że czas od tego odpocząć, pożyć sama ze sobą, bez tej cholernej stałej obecności tej drugiej osoby.

A on nosił mnie na rękach. Choć niejedna kobieta próbowała u niego szczęścia, nie miały szans. Dla niego liczyłam się tylko ja. Do dziś pamiętam blask w jego oczach, kiedy wreszcie dałam się namówić na wspólne zamieszkanie. Umówiliśmy się na czerwiec. Ale kiedy on żył myślą, że niedługo zamieszkamy razem, ja dostałam propozycję pracy w hiszpańskim oddziale mojej firmy. Wiedziałam, że nie odrzucę tej oferty. Tak naprawdę to, że to spory krok w mojej karierze, było dla mnie drugorzędne. Dla mnie to była przede wszystkim droga do mojej wymarzonej ucieczki na wolność.

Powiedziałam mu, żeby na mnie nie czekał. I że to koniec. Że właśnie ostatecznie zrozumiałam, że chcę żyć inaczej, sama, bez wielkich zobowiązań. Celowo zachowałam się podczas tej ostatniej rozmowy jak ostatnia zimna suka. Chciałam, żeby jak najszybciej o mnie zapomniał.
A w Barcelonie? Było dokładnie tak, jak sobie wymarzyłam. Dużo wina, gorąco, niejedna ciekawa choć płytka znajomość. Dość szybko zaczęłam się tam łapać na myśli, że po prostu brakuje mi tamtego faceta. Ale w każdym takim momencie mówiłam sobie, że to właśnie najlepszy znak, że nasza znajomość zabrnęła za daleko. I nigdy nie sięgnęłam po telefon.

Miał wtedy złamane serce. Powiedział to zresztą po latach, kiedy miał już posklejane na nowo życie. Zaraz, „posklejane”? To ja bym wolała tak myśleć. Nie ma, co się czarować: on jest po prostu szczęśliwy. Cholera, a ja? Moja wolność nigdy nie dała mi szczęścia. Z czasem mi spowszedniała, a jeszcze później zaczęła ciążyć. Dziś po prostu mnie boli. Nie mam, do kogo wracać. Nie mam z kim dzielić życia, zmartwień, marzeń i radości. Za to wiem, że przegapiłam coś, co już nie wróci. I choć nie zerwaliśmy całkiem kontaktu, spotykamy się od czasu do czasu, zawsze po takim spotkaniu wracam do domu i piję. Nie ma cudów – on nie wróci. Żona, dzieci, gęba uśmiechnięta od ucha do ucha. I te przyjacielskie rady porady – że jeszcze znajdziesz swoją drugą połówkę. I kto by pomyślał, że kiedy byłam o te 10 lat młodsza, wizję starej panny z kotem, która żebrze o choćby odrobinę zainteresowania, traktowałam jak element kulturowej presji, śmiałam się z tego. A dziś czuję, że zbliża się chwila, w której będzie mi do tego brakowało tylko kota.

 

Reszta równie dobra :)

 

I komentarze kurewien pod artem - palce lizać :)

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Długowłosy napisał:

 

To jest "premium content" więc zacytuję urywki:

 

 

Reszta równie dobra :)

 

I komentarze kurewien pod artem - palce lizać :)

 

 

 

to jest to co tu wałkujemy, kobiety nie wiedzą co chcą, pragną ciągle emocji, atencji i chuj wie czego; a po 30-stce budzą się z wielką grymasem ale jak to ja byłam taka dobra tylko faceci to świnie

Edytowane przez Mordimer
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, M.Dabrowski napisał:

I co z tego że możesz nawet być fajny, jak dla niej to i tak za mało, bo gdzieś tam "czuje" że zasługuje na więcej?

 

Czytałem ostatnio, że powodem do zdrady może być nawet to, że partner jest zbyt idealny. Wtedy on skupia na sobie całą uwagę otoczenia, a niedowartościowana kobieta znajduje uznanie w ramionach kochanka. Reasumując, niezależnie od tego jak bardzo jesteś zajebisty i tak musisz liczyć się z tym, że kobieta może być z ciebie niezadowolona. Nigdy nie dogodzisz.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma czegos takiego jak ideal. Chyba ze masz na mysli goscia, ktory jest socjopata. Kilka miesiecy temu weszla mi wspolokatorka do pokoju bez pukania. Ojebalem ja jak szmate. Na drugi dzien oczywiscie lizanie dupy plus do tego "robie kawe, chcialbys moze tez?". Ta, z miodem. Ok, zaraz bedzie. To mi przynies. 

I tak to ma wygladac. Ona marzy zeby poczuc odrobine meskiego swiata, a nie ciaglego pierdolenia o paznokciach. Ile jest kobiet w klubie, ktore sie modla, zeby jakis samiec w koncu zagadal? Zaden nie dobije, bo kazdy zesrany. Albo my rzadzimy albo one. Nie ma pol na pol!!!

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Waginator napisał:

 

Czytałem ostatnio, że powodem do zdrady może być nawet to, że partner jest zbyt idealny. Wtedy on skupia na sobie całą uwagę otoczenia, a niedowartościowana kobieta znajduje uznanie w ramionach kochanka. Reasumując, niezależnie od tego jak bardzo jesteś zajebisty i tak musisz liczyć się z tym, że kobieta może być z ciebie niezadowolona. Nigdy nie dogodzisz.

 

Dlatego nie ma co traktować tego co kobiety mówią na poważnie. Nie ma rady na kobiety i tak naprawde jedyną formą utrzymania kobiety jest

 

1. Bycie najlepszym w każdej trzech sfer: wygląd, kasa, bajer - to dla tych którzy będa kochani za korzyści

2. Uzależnienie kobiety od siebie typowo na chama czyli byciem socjopatą, który daje zmienne emocje, wmawia poczucie winy -to dla niemoralnych chujów

 

Ale żeby słuchać co kobieta mówi i brać to na poważnie, to trzeba być tak samo inteligentnym jak one.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, mac napisał:

Tak na marginesie. Warto poprawić tytuł, bo jest literówka w słowie "startujesz". Brak T :D 

 

Pomyłka być może nieprzypadkowa, z gatunku freudowskich. Panie starują czyli mówiąc po polsku po prostu gwiazdorzą. My do nich startujemy albo i częściej nie, bo taka postawa jest moim zdaniem mądrzejsza.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Kobiety po 30-stce, które dzisiaj bezskutecznie szukają partnera, mają prawo być wkurzone. Tak prawdziwie, bez ukrywania zawiedzionych oczekiwań i całkowitego niezrozumienia tego, co je spotyka.

(...)
Singielki po 30-stce są przecież w najlepszych latach swojego życia. Ładne, zadbane, z pasjami, dbające o swoje ciała, bywające w modnych klubach, rozwijające się, zwiedzające świat, pewne siebie, niezależne finansowo, przebojowe, z poczuciem humoru i wcale nie takimi wielkimi wymaganiami."

 

Ja bym raczej powiedział że nie mają zbytnio prawa być wkurwione z powodu tego, że nie mogą znaleźć partnera. Atrakcyjny partner woli albo młodsze albo woli iść na "dziewczynki". Zdawało mnie się że raczej najlepsze lata kobiet to lata od 15-24 lat. I nawet jeśli mają te wszystkie cechy wymienione w ostatnich słowach cytatu(oprócz ostatniej cechy, bo wymagania mają większe niż to co dadzą i domagają się więcej z powodu swojej hipergamicznej, żeńskiej natury) to i tak są nieszczęśliwe(nawet wiem dlaczego). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Tarnawa napisał:

 

 

Dla przykładu znajoma mojej matki 62 lata konto na badoo i popierdała z cycami prawie na wierzchu że dwa razy w miesiącu na randeczki .

(...)

Każda potwora znajdzie swojego amatora 

 

Pełno takich w Ciechocinku i innych kurwidołkach sanatoryjnych. Kumpel co ma 60 lat dostał skierowanie w góry do jakiegoś Piwonicza-Kurwodoju. Codziennie 20, 30 bab takich z przedziału 50-70 bez przerwy zagadywało bidnego, dość niepozornego chłopka (165 wzrostu). Zresztą już przy śniadaniu współtowarzyszki stołu deklarowały głośno, że są otwarte na najróżniejsze propozycje. :wub:   :ph34r:

 

Mój wujo zawsze mawiał, że to są kurworty nie kurorty, a ludzie się tam nie kurują tylko ... ;)

Edytowane przez Endeg
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Długowłosy napisał:

A teraz do rzeczy - napisałem to bo bardzo podobało mi się zdanie, które napisał tutaj jeden z ludzi, których najbardziej cenię z tego forum - @Subiektywny - na partnerkę bierzcie kobietę z 10 lat młodszą a najlepiej Wasz wiek na pół plus 3-4 lata. I to jest święta prawda

 

12 godzin temu, Samiec Alfa napisał:

To moja przyszła partnerka życiowa jeszcze podstawówki nie skończyła :D

 

Post bardzo cenny i wartościowy pokazujący jak naprawdę wygląda życie i kto kiedyś będzie górą ;)

@Samiec Alfa Ty się nie śmiej, moja jest ode mnie 8 lat młodsza, a już zauważam, że lekko za stara :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, ZdzisławBeton napisał:

Masz ją w znajomych na fb? LOL!

 

 

Nie, oświecę Cię mechanizmem blokowania znajomych na FB - jak zablokujesz, a później odlokujesz to już nie jesteście w znajomych. Migneła mi po prostu u koleżanki, że ma ją w znajomych. A skoro ją zauważyłem to mnie odblokowała.

Broń Boże mam z nią kontakt. Choć gdzieś tam daleko daleko mam lekki żal oraz wkurw - że mimo, że była ładna i zaradna to tępa dzida z niej, która mnie nie szanowała, a później pisała smsy czy nie wpadnę na noc.

Bardziej idę w materię - że to był tylko etap w moim życiu, ona nie była nikim szczególnym, tylko ja z niej zrobiłem kogoś szczególnego w moim życiu i równie dobrze mogą ją zdewaluować i to robię

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Długowłosy

 

Partnerka na LTR - minimum 5 lat młodsza, najlepiej 8-10. Wielu moich przyjaciół i znajomych ma partnerki 5-7-10 lat młodsze.

Najbardziej kiepsko wyglądają partnerki-rówieśniczki. Niektóre pamiętam z lat licealno-studenckich, wyglądały jak smukłe rakiety,

oko samo błyszczało do nich. Obecnie wyglądają jak ... no dobra, nie ma sensu się pastwić nad oczywistościami. Znam zaledwie ze dwie czy

trzy czterdziestolatki, które jeszcze dają radę figurą i twarzą - ale to kombinacja genów oraz potężnego, wręcz maniakalnego rygoru dieta+ćwiczenia.

Ale i tak po twarzy widać wiek - nawet jak wklepują kremidła po tysiaku za malutki słoiczek. Reszta - spuśćmy litościwie zasłonę milczenia.

 

Ale nawet te aktualne trzydziechy jeszcze dwa-trzy lata temu zachowywały się inaczej. Teraz coraz częściej słyszę, że już czują się staro, tej samej

treści komcie zaczynają powtarzać się na FB. Niby w ramach heheszków ale ... Natury i rozbrykanych hormonów nie oszukasz.

 

Z obserwacji rówieśników - jest coś takiego, że goście generalnie wyglądają dość podobnie jak 10 czy 15 lat temu. Różnica którą widać to

ewentualne zapuszczenie się, szczególnie utycie. Ale kwestia tycia społeczeństwa to oddzielny temat, bo okrągłe kartoflane i nalane twarze w połączeniu

z klockowatym ciałem - zaczyna być już plagą w Polsce i to już od najmłodszych pokoleń. Vivat chipsy, słodzone gazowane napoje i śmieciowe żarcie ! :angry:

 

I jedna złota zasada - po trzydziestym roku życia każdej kobiety - kolejne lata zaczynają liczyć się jej podwójnie, tak przyspiesza statystyczna utrata urody.

 

S.

 

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Tarnawa napisał:

Dla przykładu znajoma mojej matki 62 lata konto na badoo i popierdała z cycami prawie na wierzchu że dwa razy w miesiącu na randeczki .

 

zapytaj z facetami w jakim wieku się umawia ?

 

12 godzin temu, Mosze Red napisał:

I tu się kłania taki problem.

 

Popatrzcie np. na Japonię tam kobieta wychodzi za mąż i zachodzi w ciążę (czy zachodzi w ciążę bez męża), to albo dostaje odprawę z firmy i idzie w panią domu na 100%, albo dostaje od korpo zlecenia, które może wykonywać  w domu.

 

Nie ważne czy jest wybitnym naukowcem, dyrektorem, czy prezesem, taki obyczaj. No chyba, że należy do bardzo wysokiej klasy społecznej, firma, w której pracuje należy do rodziny to wtedy opiekunka/ niania/ pokojówka i sobie pracuje dalej, ale ludzie wtedy krzywo patrzą na taką postępową panią.

 

Później jak dzieci urodzi i odchowa, skończą gimnazjum może wrócić do życia zawodowego.

 

Ale Japońce mają ujemny wskaźnik urodzeń, więc też coś poszło u nich wbrew naturze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Brat Jan napisał:

Ale Japońce mają ujemny wskaźnik urodzeń, więc też coś poszło u nich wbrew naturze

 

Przez lata TV i prasa promowały zachodnie wzorce, to poszło nie tak.

 

Wzorce zachodnie zderzyły się z tradycją i jak kobieta wie, że dziecko oznacza rezygnację z kariery i wykluczenie z życia zawodowego na ponad dekadę to często rezygnuje z posiadania dzieci.

 

Drugą sprawą jest to iż przez ilość pracy, którą wykonują mężczyźni nierzadko  11-12 h dziennie + dochodzą do tego obowiązki towarzyskie powiązane z pracą, tradycyjne popijawy itp. nie mają czasu na nawiązywanie trwałych relacji z kobietami.

 

Muszą tyle zapierdalać ponieważ Japonia ma jeden z najwyższych wskaźników długości życia na świecie, ktoś na emerytów musi robić.

 

Kolejny problem to niechęć do przedstawicieli innych narodowości i mieszanych małżeństw. Tyle o ile europejczycy czy amerykanie są akceptowani w społeczeństwie, także mieszane małżeństwa. To jednak ze względu na specyficzne japońskie warunki, kult pracy, rygorystyczne podejście do hierarchii zarówno służbowej jak i rodzinnej niewielu ludzi zachodu potrafi się odnaleźć i zadomowić w tamtym środowisku. Mówiąc wprost biały człowiek ma problemy z zaadaptowaniem do życia w ich kulturze. 

 

Z Chińczykami, których mimo wszystko uważają za nację cywilizowaną mają potężne zaszłości historyczne i wiele animozji, dla tego małżeństwa mieszane są rzadkie. Koreańczycy podobnie + mają u siebie dobrze, więc wyjazd do Japonii to dla nich żadna atrakcja.  

 

Natomiast jest wiele chętnych pań z Wietnamu, Tajlandii, Malezji nazwijmy to zbliżonych kulturowo, które mogły by się zaadaptować - tyle, że te nacje u nich są traktowane podrzędnie (zresztą przez Chińczyków czy Koreańczyków też) na takie małżeństwa patrzy się u nich gorzej niż u nas na Polkę z czarnoskórym mężem, lub Polaka z czarnoskórą żoną. 

 

 

Problem jest wielowarstwowy:

 

- kult pracy + twardy rygor

- promowanie "amerykańskiego snu wśród kobiet" czyli feminizacja

- jednoczesne mocne przywiązanie do własnej kultury i tradycji

- zamknięcie na napływ innych nacji

- długość życia, a co za tym idzie wysokie koszty społeczne

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Dyktator napisał:

I teraz wyobrazcie sobie goscia w wieku 30-38 lat. Zadbany, ustawiony, aktywny fizycznie - przeciez one sie beda w kolejkach ustawiac!!!

 

... i w 90 % żonaty.

Żeby tylko te kolejki nie zawijały za mocno.

Prawda jest taka, że 30-38 lat, zadbany, ustawiony, aktywny fizycznie i nie żonaty to dla otoczenia: albo pedał, albo gej, albo impotent albo chuj wie jeszcze co, więc nie nakręcaj się jak bąk w kobylej.. jak bąk, rozumiesz.

Ale prawdy trochę głosisz: latają. Ale nie tak jak to chcesz przedstawić.

 

 

Ostatnio poznałem pannę ok 27 lat.

Parcie na bękarta ma prze okrutne, zamiast zdjęcia cycków wysyła mi focie bachora jej siostry. I pierdoli, jaka to ona jest wrażliwa, jaka delikatna i o boziu, boziu... No po prostu odpieluchowe zapalenie mózgu, gdy nawet jeszcze nie ma pieluch.

Ale może mi się jeszcze przydać...

 

 

 

15 godzin temu, GluX napisał:

I wyśmieję ją jak do mnie napiszę, a zauważyłem, że dzień po moich urodzinach mnie odblokowała na FB - ciekawe po chuj....

 

W jej mniemaniu to był prezent. Taaaakąą rzecz dla Ciebie zrobiła - odezwij się. Dostaniesz szansę. hehehe :D

One się nie uczą. Naprawę, uważam coraz bardziej, że trzeba je tłuc z liścia po mordach. Jak w kawale: "To głowa tego domu - leży, gdzie chce".

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.