Skocz do zawartości

Kobiety które nie trzeba wychowywać. Desperacja kobiet i ich udawanie zakochania. Przykład 27 latki z dzieckiem


Rekomendowane odpowiedzi

Kobieta poznana na badoo. Szczupła (58kg przy 170cm), farbowana na jasny blond, maluje głównie oczy. Główna wada - dziecko. Pracuje, choć w sklepie, ma samochód, mieszka od 1.5 roku sama po zdradzie z 6 letniego związku. Po kilkunastu rozmowach wyczułem niską samoocenę i desperacje, ale dzięki tym cechom jest bardzo wyrozumiała - do czego jestem totalnie NIEPRZYZWYCZAJONY. Nie czuje sie swojo z taką "dobrą" kobietą. W niej samej fałszu nie wyczuwam, nie widzę opcji by mnie oszukała, czy namąciła mi w życiu, za to widzę że jest zbyt dobrze do mnie samego nastawiona. NIE TRZEBA WYCHOWYWAĆ, czyli zero wysiłku ,wszystko zrobione na glacy cycuś, akceptuje takiego jakim jestem, chce mnie słuchać. Przynajmniej teraz.

 

Powiem, że wścibskość nie jest ok (zwróciłem jej uwage bo umarł jakiś sąsiad, rodzina płacze, a ona chciała się dopytywać - to mowie uszanuj ich emocje, nie ty tu jesteś najwazniejsza i twoja ciekawskość, tylko ich cierpienie), a ona po chwili pisze "chyba masz rację"!

 

Poprzednia by krzyknęła na mnie mówiąc, że ona musi wiedzieć, bo nigdy nic nie wiedziała, a martwi się!!!! ja taka dobra, martwiąca, mam prawo!!! Te jej zamartwianie było usprawiedlwieniem i zakrzyczenie mnie jak najwyższym głosem.

 

Ta lotna może nie jest jak wszystkie wykształcone, ale coś jakby do niej dociera z podstawowych zasad wzajemności i poczucia obowiązku. Zauważyłem każda wykształcona kobieta, która ma osiągnięcia jest bardzo pyskata i prezentuje totalnie niekobiece cechy z charakteru, wcina się w tematy na które nie ma pojęcia, nie ma kultury za grosz, wszystko jej się należy, jest zawistna, zazdrosna, robi awantury, jest bardzo emocjonalna, jest w ch gadatliwa i zna się na każdym temacie, ale dzięki umiejetnosci flirtu i mowienia co inni chcą usłyszeć uwielbiają ją inni (póki nie wejdą z nią w związek). Dobrze udaje troskliwą, słuchającą, takiego wiernego przyjaciela, a te informacje są jej potrzebne do czegoś innego. Do tego wyzwolona, nie ma granic moralnych, seksualnych. Coś jak borderline - każda z wyższym wykształceniem tak się zachowywała w stosunku do mnie.

 

TA NIE! Przynajmniej na ten moment nie pokazuje takiej postawy.

 

Czyli coś za coś. Albo dość głupiutka, ale kobieca, szanująca, uległa, bardziej sumienna, albo korposucz, choć nie musi być z korpo - ale sucz. Związki z suczami nie wychodzą, a jak do tej pory trafiałem na same sucze, który dzięki "intelektowi" manipulowały dużo, dużo lepiej i dosłownie zacząłem się na każdym kroku bać, że mnie taka kobieta oszuka, nie liczy się ze mną, więc wiedziałem że jakby doszło do sprawy rozwodowej to by mnie ogołociła i oczerniła jak tylko mogę. Nie stała po mojej stronie żadna z poprzednich kobiet. Wyczuwałem u nich niespójność. Niby dobra, ale oszustka. Niby kochająca, ale nic jej nie pasowało.

 

Tej też nie ufam, ale z zupełnie innych powodów.


jej teksty
 

Cytat


chyba nic w zyciu mnie tak nie cieszyło, jak to że cię poznałam

zaczyna "hej kotuś, misiek, buziaczki"

 


Mogę mówić, że mam mikro penisa, że nie mam pracy, wykształcenia, że jestem głupi, że nie da się ze mną wytrzymać więcej niż kilka minut, że nie nadaje się do związków. Że brzydki.

 

Fotkę jej wysłałem, to napisała

Cytat


oh zapisze sobię na telefonie. będe oglądała ciągle to zdjęcie i myślała o tobie cały czas. Na mieście, pod prysznicem, w łóżku. Mrr. głuptasek z Ciebie jeśli sądziłeś że nie możesz się podobać. podobasz i to bardzo!!!

 


Co nie powiem złego o sobie jej pasuje i tłumaczy to jeszcze tak.

Cytat


 

Sama czasem nie rozumiem swoich zachowań. Nie chce sie narzucać, ale w twoim kierunku pcha mnie jakaś sila ktorej nie moge powstrzymać. wszystko co miało być wg ciebie źle okazuje się dobre.


Mimo że robisz naprawdę dużo żeby odsunąć mnie od siebie ciągnie mnie jeszcze bardziej.... Nawet jak wkurzasz hehe :)

 

 

Ta siła to desperacja z niskiej samooceny, braku zainteresowanych nią. Kiedyś bym pomyślał, że to zakochanie we mnie i się cieszył. Dzisiaj mnie to nie grzeje, bo i znam kobiety.

 

Gdybym nie wiedział jak kobiety potrafią mówić co inny chce usłyszec, to bym kilka lat temu zakochał się, zaufał, pomyślał w końcu szanująca kobieta, w końcu taka która nie jest arogancka, nie wywyższa się, słucha, używa mózgu, rozumie, jest wyrozumiała, nie przeszkadzają jej wady, czy słabości, pokazuje że będzie wierna, wspierająca, jest zaciekawiona, potrafi okazać to zainteresowanie. Nie foszy, nie ma pretensji, nie obwinia, moje słowo jest dla niej ważne, na wszystko się zgadza co zaproponuje, wszystko jej pasuje co nie powiem, co zrobię.

 

Oczywiście ona do mnie ma przyjeżdżać. Księżniczka by tego nie zrobiła, prawdopodobnie dlatego że ma wybór z takich, którzy przyjeżdżają do niej. Pytanie jak długi czas będzie w ten sposób się zachowywała. Strzelam do 3 razy sztuka.

 

Zaproponowałem dość lajtowe spotkanie, spacer, ba... spanie w jej samochodzie jakby nam noc zeszła i powiedziałem że może przyjść bez bielizny.

 

Jej tekst kolejny wg mnie przesadzony

Cytat


jej, nikt nigdy mi takich rzeczy nie proponował, ale super!

Nie mogę uwierzyć, że istnieją tacy mężczyźni jak ty. Czy jest tu jakiś haczyk?

 

 

(teraz sam myśle, czy ona to haczyk, czy to jedna z tych uległych-kobiecych kobiet, które nadają się na żony?)

 

Cytat

Jak to się stało, że taki wartościowy facet jak ty jest sam?


(tu napisałem powody, do tego że kobiety raczej się wywyższały, nie szanowały, flirtowały na potęgę, narzucały własne zdanie i moje potrzeby sie mało co liczyły, a jeszcze kreowały się na świętoszki w otoczeniu, by ze mnie zrobić "złego")

Cytat


 

To napisała, że wstyd jej za takie kobiety i wie, że jest bardzo dużo takich, ale wstyd jej i nie wie kto uczy je manier.

 

 

Podałem jej adres forum, czytała kilka tekstów (m.in o 30 latkach) i powiedziała, że

Cytat

zgadza się jakie są kobiety teraz, więc jej to nie zaskakuje i mam prawo do takich osądów, tylko z zaznaczeniem że nie wszystkie takie są - ona jest inna.

 

W seksie co nie zaproponowałem to na wszystko się zgadza, wszelkie akrobacje, wysyła nagie fotki i filmy na lajcie, choć po ich wysłaniu często snuje niezadowolenie, że dla niej to trudne, ale dla mnie sie przełamuje (czyli mały foszek).

 

Cytat

Jedyne co powiedziała to nie chce seksu na 1 spotkaniu, bo będzie sie czuła wykorzystana jak do drugiego nie dojdzie, ale ze mną bardzo by chciała i wie już że będzie to wyjątkowy seks.

 

Ma kompleksy na temat cycków, nie ukrywa tego - moje poprzednie wyczuwałem z zachowania że są zakompleksione, ale arogancją i fałszem przykrywały to. Bardzo lubiły mówić o sobie dobrze, chyba po to żeby w to w końcu uwierzyć.

 

Na ten moment za nic nie przerzuca na mnie win. Nawet jak nie piszę 2-3 dni, to nie ma focha, tylko pyta czemu nie piszę, albo sama mnie pyta czy może pisać, czy się narzuca. Pełna kultura, niespotykana jeśli chodzi o inne kobiety z którymi się spotykałem.

 

Dla mnie te wszystkie zachowania są przerysowane i nawet zakochane kobiety tak się nie zachowywały.

 

Co jeszcze. Często zgrywa ofiarę i to mnie zastanawia, bo opisała swoich byłych jako złych, zdradzających, dziecku ojciec miesza w głowie, że mama jest do niczego i źle życzy córce, jest skąpa i tak dalej (wysądziła na niego alimenty, bo nie wysyłał kasy).

 

Na razie nie kłamała, choć złamała obietnicę już teraz. Powiedziała, że coś mi wyśle przedwczoraj, ale do dzisiaj nie wysłała, czyli nadal zauważam kilka typowych cech dla kobiet.

 

Brak słowności, podbijanie ego, mówienie co inni chcą usłyszeć, podlizywanie się, granie ofiary czyli myślę sobie, czy mnie też w przyszłości by tak traktowała przerzucając winy na mnie. Na razie sie wstrzymuje, żeby mnie nie stracić.

 

Można wysunąć kolejny wniosek, że kobieta z niską samooceną będzie choć udawała lepsza niż jest w rzeczywistości i choć marnie imitowała, że kocha człowieka nie użytkowo, nie interesownie, będzie wstrzymywała się z typowymi zachowaniami dla swojej płci, byle tylko przy niej zostać.

 

Sama jest wrażliwa na krytykę, więc nie krytykuje innych. Sama nie chce być porzucona, ponieważ została już porzucona (i to z dzieckiem), więc się stara.

Niska samoocena kobiet to jest klucz do dobrej relacji. Przynajmniej tymczasowy!

 

Sam nie wiem czy po tych fatalnych relacjach z kobietami wymyślam problem, którego nie ma, czy mam podstawy by nie ufać mimo tego, że zachowuje sie dużo lepiej niż inne. Zawsze chciałem mieć taką kobietę (tyle że nie z dzieckiem), a trafiałem na takie manipulatorki, które urabiały sobie ludzi (nie tylko mężczyzn) licząc dziesiątkami, byli wykorzystywani, dawały im nadzieję, czułem sie traktowany przedmiotowo, oczerniany, ośmieszany nawet często (przy jednoczesnym wmawianiu miłości). Teraz nie. I mimo to wybrzydzam.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za historię. Teraz już rozumiem, z jakiego powodu mój najdawniejszy ziom poszedł do Pani z dzieckiem :) 

 

Słyszałem podobne słowa (60-70%) z ust stalkerki. Też matka z dzieckiem. Radzę, żebyś nie zdradzał jej wszystkich danych, adresów rodziny i innych motywów. Twój dystans jest moim zdaniem prawidłowy. 

 

Zapytała cię już, co z nami dalej będzie? :D :> 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A niech zdradza, ale kłania się zasada 30%.

30% prawdy+30%kłamstwa+30%cudzych historii+10% już całkiem z dupy wziętej aranżacji własnej.

Sprawdza się w 95% przypadków.

 

Mam na imię Marian(ściema), mieszkam na Śląsku (prawda), z zawodu jestem tapeciarzem (no, gadałem z jednym), interesuję się wenecką ornamentyką wnętrz ( jest coś takiego w ogóle? :unsure:).

Edytowane przez wroński
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ten opis aż przeraża ;d miałem podobną "znajomą" to potem wyszło, że  miała coś w stylu borderline ;> ja bym jak najszybciej z takiej znajomości uciekał, bo nic dobrego z tego nie wyniknie tym bardziej, że dzieciata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, mac napisał:

Dzięki za historię. Teraz już rozumiem, z jakiego powodu mój najdawniejszy ziom poszedł do Pani z dzieckiem :) 

 

Słyszałem podobne słowa (60-70%) z ust stalkerki. Też matka z dzieckiem. Radzę, żebyś nie zdradzał jej wszystkich danych, adresów rodziny i innych motywów. Twój dystans jest moim zdaniem prawidłowy. 

 

Zapytała cię już, co z nami dalej będzie? :D :> 

 

Tutaj zasada pewnie brzmi "do pierwszego włożenia", a wtedy będą padały pytania o przyszłość, bo w końcu seks nie jest darmowy.

 

16 minut temu, Fedde napisał:

ten opis aż przeraża ;d miałem podobną "znajomą" to potem wyszło, że  miała coś w stylu borderline ;> ja bym jak najszybciej z takiej znajomości uciekał, bo nic dobrego z tego nie wyniknie tym bardziej, że dzieciata.

 

Właśnie z borderkami czy podobnymi "zepsutymi" moralnie się już spotykałem i ta jest dla mnie odmianą... a może znowu łapie przynętę, bo początki cud miód, a potem wiadomo.

 

Nie jestem takim królem życia, żeby mnie tak wychwalać i stąd ten dysonans.

 

Dwie skrajnosci nie są fajne. Kobieta arogancka, nie licząca się, bezwzględna, a kobieta miłująca jakbym był cudem świata.

Obie postawy i tak wydają mi się fałszywe. Jedna podkopuje wartość, druga zawyza. Dwie skrajności w manipulacjach kobiety (?).

 

Jest jeszcze zmienna. Raz taka, raz inna, zależnie od nastroju ma inne zdanie o mnie. Albo w zależności od tego czy służę grzecznie, czy też mniej :D

 

49 minut temu, Mordimer napisał:

mag jesteś stulejarzem, "idź stąd" przecież kobiecie nalezy się szacunek i przynajmniej renta plus częśc twojego uposażenia...

 

kobieta kapuje, że czas ucieka a chłopa/bankomatu nie ma na horyzoncie więc udaje ze rozumie

 

Tylko z tyłu głowy chodzi jeden głos. Może jednak ona nie udaje i nie jest to jej kreacja?

 

Bo napisałem jej że nie mam pieniędzy jak coś, więc teoria bankomatu chyba odpada.

 

Czas pokaże. Jak mówię, liczę do 3 spotkań i będzie dopytywała, lub próbowała jakoś mnie "nagiąć" może pretensjami, może wyrzutami że "jednak jestem taki jak wszyscy" czy "znowu ja biedna, naiwna zaufałam". Nie obiecuje się nic, ale one sobie układają historyjkę ślubną w główce. Jedne przed seksem, drugie po - i pewnie wyznaczają sobie liczbę razy kiedy będziemy kopulować, a potem wytoczą wszelkie działa :D

 

54 minuty temu, wroński napisał:

A niech zdradza, ale kłania się zasada 30%.

30% prawdy+30%kłamstwa+30%cudzych historii+10% już całkiem z dupy wziętej aranżacji własnej.

Sprawdza się w 95% przypadków.

 

Mam na imię Marian(ściema), mieszkam na Śląsku (prawda), z zawodu jestem tapeciarzem (no, gadałem z jednym), interesuję się wenecką ornamentyką wnętrz ( jest coś takiego w ogóle? :unsure:).

 

Moja zasada jest taka, nie żeby ściemniać, bo to i tak na końcu doprowadzi do pretensji, ale żeby nie mówić o sobie dopóki nie sprawdzę z jaką kobietą mam do czynienia.

 

 

Stara taktyka odkąd poznałem kilka oszustek. Rozmawiamy o wszystkim, tylko nie o mnie - sama wyciąga wnioski z moich opinii na różne tematy jaki jestem. 30% może być dużo, ale cięzko tak dokładnie wyciągnąć ile o sobie się rozmawia. Jedno jest pewne. Lepiej mniej mówić niż więcej, a czy kobieta jest prawdziwie zainteresowana i szanująca zanim się sprawdzi to pewnie minie ponad 10 spotkań.

 

Najważniejsze że sama okazuje zainteresowanie i odpowiada na każde pytanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie wiem, jak kobieta nie ma własnego zdania i wszystko robi pod mnie to nie ma dla mnie wartości - równie dobrze, mógłbym mieć psa.

Kręca was takie kobiety? tak szczerze.

Dla mnie musi być troszkę pyskata, lubiąca się bawić i świadoma życia - szczególnie materialności.

Takie fikciu mikciu to szkoda czasu, są o wiele fajniejszy panny na tym świecie ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, GluX napisał:

Ja tam nie wiem, jak kobieta nie ma własnego zdania i wszystko robi pod mnie to nie ma dla mnie wartości - równie dobrze, mógłbym mieć psa.

Kręca was takie kobiety? tak szczerze.

 

Mądrze kombinujesz. Ja żyłem z taką prawie 6 lat - w domu na błysk, łóżko ekstra, strzała co najmniej 8 na 10.

Ale to było życie jak.... z dzieckiem.

 

@M.Dabrowski - tak szczerze - to dostałeś właśnie to co dostają faceci z wysokim SMV - przystojni albo bardzo bogaci. Niestety, a ja takich "przygód" mam kilka za sobą, jest to związane z "osłabieniem" samicy przez dziecko. Mi obiecywano wszystko - ładny tyłek, SMV dużo wyższe od mojego, kasę (i to naprawdę sporą) byle tylko zaakceptować dzieciaka.

Teraz bolesne i kluczowe pytanie - dostałbyś to, gdyby nie miała potomstwa?

Odpowiedz sobie na nie i zastanów czy to ma sens.

 

Sorrry za brutalność ale tutaj jesteśmy szczerzy do bólu żeby uniknąć wtop.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobny przypadek. Aż się dziwiłem jak można tak lać wodę takiemu przeciętniakowi jak ja. I jestem pewien ze wynikało to właśnie z niskiej samooceny. I co? Powiedziała ze mnie kocha, a po 3 dniach się dowiedziałem że się spotyka z kimś innym:D. Tyle że zamiast jej słuchać to obserwowałem co robi, zmiana gałęzi była tylko kwestią czasu, więc powiedziałem "wszystkiego dobrego" i zamknąłem temat. Czasem jeszcze się odzywa...:P  

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, GluX napisał:

Ja tam nie wiem, jak kobieta nie ma własnego zdania i wszystko robi pod mnie to nie ma dla mnie wartości - równie dobrze, mógłbym mieć psa.

Kręca was takie kobiety? tak szczerze.

Dla mnie musi być troszkę pyskata, lubiąca się bawić i świadoma życia - szczególnie materialności.

Takie fikciu mikciu to szkoda czasu, są o wiele fajniejszy panny na tym świecie ;)

 

Pyskate są fajne na romans, jest spore pożądanie i ciągła walka o pozycję. Przerabiałem kilka takich, ale na końcu zostawałem niszczony psychicznie, ponieważ wchodziłem w ich grę. Ich gierki były po prostu silniejsze, a wybór zmiany gałęzi też większy niż mój, więc zazdrość u mnie była większa. Ich grą w końcu było to, by mi pokazać że jestem cienias, na zmianę z odbijaniem tych testów i pokazywaniem że to ja góruję. Z perspektywy czasu uznaje to za idiotyczne i stracenie czasu, oraz energii którą mógłbym zastosować w inne sfery życia zamiast ciągle myśleć czy mi baba jakiegoś sprytnego testu nie odwali, albo po prostu odejdzie - bo tak naprawdę ma mnie w dupie, a tkwi w relacji ze mną dla szarpaniny i dowartościowania moim kosztem.

 

Życie z taką? Nigdy. Jest zbyt duże ryzyko na to, że będzie złośliwie dążyła do tego by upokorzyć i zaniżyć samoocenę. Naprawde nie lubie manipulantek, a te wszystkie inteligentne takie się okazywały. Zero skrupułów do człowieka, zero ludzkich odruchów. Ani na matkę to sie nadaje, ani na kobietę "życia", do ruchania co innego. Gdzieś czytałem że twoja zrobiła to samo, ale tak ot jest jak się lubi taki typ kobiet.

 

Warto? Ja miałem takich romansów 4, za każdym razem mówiąc sobie tym razem dam radę pyskatej, a ta pyskata obracała każde moje słowo na moją niekorzyść, na końcu odchodząc do kogoś przy kim siedziała jak mysz pod miotłą.

 

Nie odbieram tej że lubi się bawić, czy nie jest świadoma życia. Jedyne co nie robi ,to nie pyskuje. Dla mnie byłby to + jeśli byłby to stan stały, jako cecha jej charakteru, a nie okoliczności w której jest.

 

29 minut temu, Długowłosy napisał:

 

Mądrze kombinujesz. Ja żyłem z taką prawie 6 lat - w domu na błysk, łóżko ekstra, strzała co najmniej 8 na 10.

Ale to było życie jak.... z dzieckiem.

 

@M.Dabrowski - tak szczerze - to dostałeś właśnie to co dostają faceci z wysokim SMV - przystojni albo bardzo bogaci. Niestety, a ja takich "przygód" mam kilka za sobą, jest to związane z "osłabieniem" samicy przez dziecko. Mi obiecywano wszystko - ładny tyłek, SMV dużo wyższe od mojego, kasę (i to naprawdę sporą) byle tylko zaakceptować dzieciaka.

Teraz bolesne i kluczowe pytanie - dostałbyś to, gdyby nie miała potomstwa?

Odpowiedz sobie na nie i zastanów czy to ma sens.

 

Sorrry za brutalność ale tutaj jesteśmy szczerzy do bólu żeby uniknąć wtop.

 

Nie dostałbym. Te bez dziecka tak się nie zachowują jak ona w relacjach ze mną i wszystkie "karierowiczki" co najwyżej patrzą z góry, bo mają dostęp jak sądze do kogoś postawionego wyżej. Nie mają nawet sensu, by udawać.

 

26 minut temu, Samiec Alfa napisał:

Udaje, żeby jak najwięcej dla siebie ugrać. Moja też udawała grzeczną, posłuszną i dobrą.

 

I gdzie jest teraz? Skoczyła na lepszą gałązkę. Stwarzanie pozorów to też jest ich gra.

 

Ta nie skoczy bo nie ma opcji, przynajmniej teraz. Te gierki może bawią "w młodości" (gadam jak stary dziad), ale teraz dla mnie nie ma co tutaj odkrywać. I tak każda jest mniej więcej podobna, gierki są podobne, ciała mają w gruncie rzeczy podobne. Nie potrzeba mi dodatkowych problemów które kreuje pyskata. Jakby mi sie nudziło w życiu to mógłbym przecież wziąć jakąś bezdomną menelkę i opłacić jej operacje plastyczne, trenować z nią charakter, nakupić ubrań i zrobić tak, by była nie do poznania. 

 

Możemy domniemywac że opisywana została zostawiona bo

- jest pyskata, typ z nią nie wytrzymywał już, a teraz zmieniła się bo wie że jej taktyka nie działa

- jest nudna, a typ szukał wrażeń

 

Z wiekiem cenie sobie inne kobiety, zaangażowane, szanujące, oczywiście mające własne zdanie, ale nie w stylu "nie znam się, ale będe grała inteligentną żeby pokazać wyższość i nie przyjmę nigdy winy, ani racji innych, bo ja tu mam wykształcenie, a nie ty pachołku".

 

7 minut temu, Matti napisał:

Miałem podobny przypadek. Aż się dziwiłem jak można tak lać wodę takiemu przeciętniakowi jak ja. I jestem pewien ze wynikało to właśnie z niskiej samooceny. I co? Powiedziała ze mnie kocha, a po 3 dniach się dowiedziałem że się spotyka z kimś innym:D. Tyle że zamiast jej słuchać to obserwowałem co robi, zmiana gałęzi była tylko kwestią czasu, więc powiedziałem "wszystkiego dobrego" i zamknąłem temat. Czasem jeszcze się odzywa...:P  

 

 

Czyli norma. Mówienie co ktoś chce usłyszeć po to, by dostać swój interes. Jakby to nie można by było być szczerą?

Tracą czasami wiele lat na relacje w które nawet nie chciały wejść, ale za chiny nie przyznadzą się "nie kochałam go, chciałam mieć byle kogo". To ostatka dni mówią o wielkiej miłości, a że zmieniły gałąź po kłótniach wynikających z braku szacunku? Wina innych, albo hormonów :P

Edytowane przez M.Dabrowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, M.Dabrowski napisał:

Czyli norma. Mówienie co ktoś chce usłyszeć po to, by dostać swój interes.

Dokładnie- łganie dla korzyści. No, czasami nie łganie a znaczące podkolorowanie prawdy. A prawda...jest jak dupa- każdy ma swoją!:P

Ogólnie trzeba trzymać się zasady- komu bardziej zależy, ten już kwiczy i leży:)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry, ale jeśli już kobieta z dzieckiem to tylko wdowa.W każdym innym przypadku istnieje, duże prawdopodobieństwo, że jak się tatusiowi odwidzi to kopnie nowego partnera w dupę.Poza tym, to wogóle odradzałbym związki z kobietami z dziećmi. Znam dwie takie. Pierdolnięte są, ale dobrze się maskują.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 lat, dziecko no panna powoli widzi, że jej czas się kończy i uroda przemija. Widzę, że jesteś podjarany tym co Ci pisze. Ona wyczuła, że może w ten sposób Cie urobić, że jesteś łasy na komplementy. Chcesz w to wchodzić - Twoje ryzyko, ale bądź ostrożny. Bo tutaj aż bije to co pisał Marek - o rybce, która połknęła haczyk, o zależności od opinii innych itp.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, M.Dabrowski napisał:

 

Pyskate są fajne na romans, jest spore pożądanie i ciągła walka o pozycję. Przerabiałem kilka takich, ale na końcu zostawałem niszczony psychicznie, ponieważ wchodziłem w ich grę. Ich gierki były po prostu silniejsze, a wybór zmiany gałęzi też większy niż mój, więc zazdrość u mnie była większa. Ich grą w końcu było to, by mi pokazać że jestem cienias, na zmianę z odbijaniem tych testów i pokazywaniem że to ja góruję. Z perspektywy czasu uznaje to za idiotyczne i stracenie czasu, oraz energii którą mógłbym zastosować w inne sfery życia zamiast ciągle myśleć czy mi baba jakiegoś sprytnego testu nie odwali, albo po prostu odejdzie - bo tak naprawdę ma mnie w dupie, a tkwi w relacji ze mną dla szarpaniny i dowartościowania moim kosztem.

 

Życie z taką? Nigdy. Jest zbyt duże ryzyko na to, że będzie złośliwie dążyła do tego by upokorzyć i zaniżyć samoocenę. Naprawde nie lubie manipulantek, a te wszystkie inteligentne takie się okazywały. Zero skrupułów do człowieka, zero ludzkich odruchów. Ani na matkę to sie nadaje, ani na kobietę "życia", do ruchania co innego. Gdzieś czytałem że twoja zrobiła to samo, ale tak ot jest jak się lubi taki typ kobiet.

 

Warto? Ja miałem takich romansów 4, za każdym razem mówiąc sobie tym razem dam radę pyskatej, a ta pyskata obracała każde moje słowo na moją niekorzyść, na końcu odchodząc do kogoś przy kim siedziała jak mysz pod miotłą.

 

Nie odbieram tej że lubi się bawić, czy nie jest świadoma życia. Jedyne co nie robi ,to nie pyskuje. Dla mnie byłby to + jeśli byłby to stan stały, jako cecha jej charakteru, a nie okoliczności w której jest.

 

Co jak co, ale kobieta jest świetnym sprawdzianem tego czy masz jaja, czy ich nie masz. To nie jej wina, że nie masz i masz za słabe SMV. Nie zamierzam Cię obrażać, bo nie mam z tym żadnego problemu - chodzi o to, że jeśli laska Cię tak "wkurwia" notorycznie to tylko kwestia tego, że chce żebyś coś dla niej wyklarowało - ale każda sztuczka kobieca zawsze nie przejdzie muru męskości. Po prostu. Kobieta jest jak kanar w MPK, jak nie masz biletu to jest problemik xD

 

One nie robią tego ze złośliwości, zawiści czy coś. To jest ich zwykła natura, troszkę dziecięca - ale tak jak dziecko - jak rodzic pozwoli to wejdzie na głowę. A jak oddasz kobiecie kierownice to będzie bardzo nieszczęśliwa. Nieszczęśliwa, że nie ma mężczyzny a chłopca. Proste. Ja osobiście lubię te pyskate - świetnie się dogaduję z nimi, dużo się śmieję - a i w wyrze mega fajnie. Nie wiem jak dalsza współpraca z takimi, ale LTR do szczęścia mi nie potrzebny. Ale jakby sie udało to czemu nie ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@M.Dabrowski

Spotkałeś się z nią z raz, czy tylko piszecie ze sobą  ?

Pytam, bo raz taka jedna też mnie nakręcała, zdjęcia i wzrost nie oddawały rzeczywistości(wyglądała gorzej i była niższa)

Do tego na spotkaniu do mnie bo zagadnąłem temat wspólnego pisania: "a głupoty pisałam".

Edytowane przez Brat Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan tylko piszemy, ale miałem obawy.

 

Już nie mam, bo dowiedziałem się że

 

1. Pije prawie codziennie "na sen"

2. Pali nałogowo utwierdzając mnie że "wszyscy palą" i "na coś trzeba umrzeć"

3. Lubi spontanicznie jechać sobie do klubu, na plażę, nie patrzy na wydatki a jojczy ojcu dziecka że nie ma kasy

4. Klnie. U kobiet mnie to odstrasza.

5. Ma 20 lat starszych "przyjaciół" męskich których poznała jak miała 16 lat.

6. Razem powiedziała że miała ponad 5 kochanków. Ile dokładnie nie powiedziała, ale wiadomo że kobiety zaniżają ilość partnerów seksualnych.

 

Jakoś nawet odechciało mi się jej bzyknąć.

 

Jeden problem jest taki, że ona napalona jest na spotkanie, komplementuje mnie ciągle, a ja nawet nie wiem jak ją spławić. Na razie tylko napisałem że nie toleruję nałogów. Głupia empatia i liczenie się z uczuciami innych :)

Edytowane przez M.Dabrowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, M.Dabrowski napisał:

6. Razem powiedziała że miała ponad 5 kochanków. Ile dokładnie nie powiedziała, ale wiadomo że kobiety zaniżają ilość partnerów seksualnych.

 

- Ilu miałaś kochanków?

- Dwóch. A nie, przepraszam, dziewięciu. Przypomniała mi się jedna taka akcja.

:P

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.