Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

18 minut temu, Angel of Mercy napisał:

@M.Dabrowski ale nie szukam go obecnie i nie tutaj. W tym miejscu przyszłam pokornie bo jakąś poradę i nadzieję że się czegoś od Was nauczę.

 

@SirMitch wiem o czym mówisz. Dlatego chciałabym coś zmienić w sobie. Wybierałam tak bo? Bo może chciałam kogoś mieć? Ale potem się zraziłam.

 

Zraziłaś się, bo nie był taki jak sobie wymarzyłaś. Jak jesteś niedowartościowana to żaden nie będzie ci pasował.

 

To samo z jakimś dziwnym wzorcem który propagujesz.

 

Tylko jedna osoba dominuje, a nie dwie na raz. Dwie na raz walczą ze sobą. ja takich związków nie uznaje, choc tez nie mam problemu z tym by robic cos dobrego dla kobiety. Tak tez nauczyło się wyznawać miłość, ale jak widać dla tych kobiet to uległość, czyli słabość, a na takie rzeczy kobieta pluje.

 

Iczywiscie w odwrotna strone to nie działa, tylko są fochy i coraz to wyzsze wymagania. Normalny facet ucieka od takich panien, więc zostają tylko piczki. Aczkolwiek mysle ze i sa kobiety ktore ich docenią, wiec zostaw ich tym kobietom ktore lubią wrażliwych, mniej zdecydowanych facetow.

 

7 minut temu, Dyktator napisał:

 

To nie jest takie proste. Zwiazek z kobieta to gra. Znam takich, co maja 27 lat i opowiadaja wlasnej kobiecie o meskich sprawach "Janek sie najebal i podrywal dziewczyne w klubie jak bylismy, a ja cie, kochanie, kocham, wiec nigdy bym tego nie zrobil". Kobieta jak sie mnie pytala o kumpla (w sensie co u niego) to mowilem, ze chuj mnie to interesuje i jak chce to niech sobie zadzwoni do niego. Wiekszosc to tampony i tyle.

 

Jaka jest ich wina, że zostali tak nauczeni? Że są empatyczni i chcą dla kobiety jak najlepiej? Tak samo mogliby zwalać winę na innych, ale jak poszukają wiedzy ot będą wiedzieli co źle robią.

 

To kobieta chce związku, kobieta decyduje o seksie. TO JEJ WINA jeśli chce coś zmienić. Albo w wyborach, albo podejściu do drugiego człowieka w samym związku. Jeśli uznamy, że nie jej wina to po co w ogóle dyskutujemy? Trzeba jej życzyć by trafiła na "prawdziwego" i tyle, a to nie takie proste, bo możliwe że ten prawdziwy nie potrzebuje cech u kobiety takich jakie ona ma.

 

 

8 minut temu, Angel of Mercy napisał:

@M.Dabrowski właśnie dlatego takie ciepłe kluchy mi się już przejadły a kiedyś myślałam że wrażliwcy są dla mnie. Zrozumiałam że to nie to. Że na dłuższą metę są po prostu nudni! I ja to widzę i się do tego przyznaję.

 

 

Mam dla ciebie 2 rozwiązania.

Przestań sama być nudna, to ci nudziarz życia nie zanudzi i będziesz miała wybór spośród nie nudnych.

 

Ciepłe kluchy wybierają kobiety słabe i zakompleksione, bo czują się przy nich potrzebne, czym podwyższają sobie samoocenę.

 

Czyli podobne ciągnie do podobnego.

 

Odpisujesz zdawkowo, powinnaś już wyciągnąć wnioski.

 

1 minutę temu, Angel of Mercy napisał:

 

To co proponujecie w takim razie? Poza przeczytaniem "Kobietopedii"? Jak trwale podnieść swoją samoocenę?

 

 

Przynajmniej wiadomo że jesteś kobietą. Nie ma to jak oczekiwac prostych rozwiązań na najtrudniejsze sprawy. Nikt cie tu nie zna, nie dałaś z siebie nic, nie przeczytałaś, ale roszczenia wydajesz. No to się nie dziw, że pizdeczki interesujesz.

Edytowane przez M.Dabrowski
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, SirMitch napisał:

@Dyktator

 

Chłopie, po co tłumaczysz mi takie podstawy z zakresu związków/relacji damsko-męskich?

Jej wybór = jej wina. Nie ma się co usprawiedliwiać, tylko trzeba rozsądnie wybierać.

 

No w sumie masz racje, bo to mozna wyczuc po kilku minutach.

Ostatnio bylem swiadkiem, jak facet podchodzil do kobiety (pierwsze spotkanie, nigdy sie nie widzieli wczesniej; umowili sie przez jakis portal randkowy) i gosc do niej z taka bajera:

- czesc, ty jestes Ania?

- tak

- no czesc, kurde, stresuje sie troche, ale mam nadzieje, ze jak sie przejdziemy gdzies to mi to przejdzie

 

Czaisz ta bajerke? Na bank mokra juz byla.

 

Ten gosciu powinien dostac liscia na pape z automatu!

 

1 minutę temu, Angel of Mercy napisał:

 

To co proponujecie w takim razie? Poza przeczytaniem "Kobietopedii"? Jak trwale podnieść swoją samoocenę?

Umawiaj sie z duza iloscia gosci i po prostu weryfikuj ich. Daj im godzine. W 60 minut spokojnie wyczujesz czy to sztuczny penis czy prawdziwy. Jak cos to zawijaj na chate i tyle.

Edytowane przez Dyktator
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, M.Dabrowski napisał:

 Przynajmniej wiadomo że jesteś kobietą. Nie ma to jak oczekiwac prostych rozwiązań na najtrudniejsze sprawy. Nikt cie tu nie zna, nie dałaś z siebie nic, nie przeczytałaś, ale roszczenia wydajesz. No to się nie dziw, że pizdeczki interesujesz.

 

A co takiego miałam dać na początek? Przecież jestem tu nowa. Utworzyłam tylko nowy temat. I chciałam bardziej męskiego spojrzenia na pewne sprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Angel of Mercy napisał:

 

A to ciekawe. Gdzie to widzisz? Ja spotykam się często jak wy to mówicie z "białymi rycerzami".

 

Widzę to  w swoim otoczeniu. 

 

Ci przytakujący i posłuszni nie zawsze są "białymi rycerzami" - ich zachowanie może wynikać nie tyle z przekonań, że kobiecie trzeba nadskakiwać i stawiać ją na piedestale, co ze słabości charakteru - nie potrafią inaczej się tym frustrują. I ci właśnie, oprócz "białych rycerzy, są bardziej widoczni, bo ci z silniejszą osobowością, pasjami, różnymi możliwościami w życiu, coraz pózniej, i rzadziej, poszukują stałej partnerki. Mniejsze też robi na nich wrażenie sama atrakcyjność kobiety (coraz łatwiej o niezobowiązujący seks) oraz jej ewentualne inne walory (charakter, zainteresowania) bo są wybredni i mają różne priorytety.  Mniej zabiegają, mniej się interesują kobietami szukającymi faceta, więc też ich jakby mniej widać, co może sprawiać wrażenie, że w polu widzenia są głównie ci słabi i bez jaj.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Angel of Mercy

 

Jeśli chodzi o samoocenę, to u mnie niezwykle podskoczyła gdy zrozumieałem, że jestem w czymś naprawdę dobry. Także pasja, pasja i jeszcze raz pasja, dojście do wysokich umiejętności z nią związanych. Oprócz tego wizualizacje oraz przekonywanie swojej podświadomości o tym, że masz dużą wartość. Przesłuchaj sobie wielu audycji Radia Samiec, znajdziesz sporo wskazówek.

 

7 minut temu, Dyktator napisał:

Ten gosciu powinien dostac liscia na pape z automatu!

 

Powinien dostać raczej kobietopedią w papę i ją przeczytać. ;)

Edytowane przez SirMitch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, SirMitch napisał:

@Angel of Mercy

 

Jeśli chodzi o samoocenę, to u mnie niezwykle podskoczyła gdy zrozumieaem, że jestem w czymś naprawdę dobry. Także pasja, pasja i jeszcze raz pasja, dojście do wysokich umiejętności z nią związanych. Oprócz tego wizualizacje oraz przekonywanie swojej podświadomości o tym, że masz dużą wartość. Przesłuchaj sobie wielu audycji Radia Samiec, znajdziesz sporo wskazówek.

 

Pasję mam. Chociaż to za duże słowo. Po prostu od kilku lat jeżdzę tak trochę więcej niż amatorsko na rowerze. Nawet brałam udział w zawodach dla szosówek.

 

2 minuty temu, nassi napisał:

 

Widzę to  w swoim otoczeniu. 

 

Ci przytakujący i posłuszni nie zawsze są "białymi rycerzami" - ich zachowanie może wynikać nie tyle z przekonań, że kobiecie trzeba nadskakiwać i stawiać ją na piedestale, co ze słabości charakteru - nie potrafią inaczej się tym frustrują. I ci właśnie, oprócz "białych rycerzy, są bardziej widoczni, bo ci z silniejszą osobowością, pasjami, różnymi możliwościami w życiu, coraz pózniej, i rzadziej, poszukują stałej partnerki. Mniejsze też robi na nich wrażenie sama atrakcyjność kobiety (coraz łatwiej o niezobowiązujący seks) oraz jej ewentualne inne walory (charakter, zainteresowania) bo są wybredni i mają różne priorytety.  Mniej zabiegają, mniej się interesują kobietami szukającymi faceta, więc też ich jakby mniej widać, co może sprawiać wrażenie, że w polu widzenia są głównie ci słabi i bez jaj.

 

No bo to co masowe i powszechne zawsze wypływa na wierzch najsilniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Angel of Mercy napisał:

 

A co takiego miałam dać na początek? Przecież jestem tu nowa. Utworzyłam tylko nowy temat. I chciałam bardziej męskiego spojrzenia na pewne sprawy.

 

Jestem biedna, pomóżcie mi. Jest mi nudno, zabaw mnie. To twoja postawa. Biały rycerz musi być tym kogo przyciągniesz, ponieważ jest pomocnikiem i lizodupem. To on błaga o seks, błaga o związek, błaga o uznanie, a ty wtedy się "łaskawie zgadzasz".

 

8 minut temu, SirMitch napisał:

@Angel of Mercy

 

Jeśli chodzi o samoocenę, to u mnie niezwykle podskoczyła gdy zrozumieałem, że jestem w czymś naprawdę dobry. Także pasja, pasja i jeszcze raz pasja, dojście do wysokich umiejętności z nią związanych.

 

Ale jesteś mężczyzną, to samoocenę budujesz na charakterze, osiągnięciach, a kobieta na atencji otoczenia (społeczności).

 

Osobowość zależna (niedojrzała), tutaj się okazuje, więc najważniejsze żeby miały sukcesy na polu przyjaźni i miłości. Dużo znajomych, "fejm", ładny wygląd i jak najlepszego mężczyzne. Jeśli kobieta odnosi tu porażki, wie że nie wygląda super, nie ma dobrych relacji rodzinnych i z obiema płciami, to nie dociera gadanina że jest super zadowolona ze stanu singielstwa. Nie po to by mówiła o tym i szukała "pomocy".

 

Ale niech czyta. Nie zaszkodzi samo przeczytanie, tylko co najwyżej zrozumienie po swojemu :D

Edytowane przez M.Dabrowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Angel of Mercy napisał:

Powiedzcie mi Panowie dlaczego tacy dzisiaj jesteście? Czy to wina tych hormonów jakimi faszerują kurczaki?:D

1 godzinę temu, M.Dabrowski napisał:

Bo takich chciałyście, oraz nie chciałyście być kobiece. Chciałyście dominować, rządzić, być niezależne, męskie, stanowcze, zaradne, to utworzyłyście sfeminizowane spoleczenstwo ktore mysli w duzej części jak kobieta.

 

 

Oh cały licencjat temu poświęciłem ;) Zaczynając od początku to prawdziwych źródeł trzeba szukać w rewolucji przemysłowej i zerwaniu relacji ojciec (lub starszyzna) - syn. Brak wzorców, potem emancypacja i feminizm, I i II Wojna Światowa (wyrżnięcie co mężniejszych mężczyzn) no i bum lewactwa w latach 60tych czyli druga fala feminizmu. I tak jak mówi @M.Dabrowski czyli mężczyźni zaczęli słuchać kobiet bo nagle aktywność i agresja i wszystko to co męskie okazało się bee a to co kobiece jest cacy. To się zaczęło już od lat 50-tych mniej więcej. Co ciekawe wtedy też wyszedł Playboy i już byli w USA pierwsi Samcy, którzy sobie zaczęli zdawać sprawę z tego matrixa i wykorzystywania przez kobiety ;)

 

Zgłaszam sprzeciw wobec Waszej wrażliwości. Ja jestem wrażliwy i jestem z tego dumny. Czemu kojarzycie wrażliwość z cipowatością? :) Myślicie że taki śp. Jacek Kaczmarski to przed kobietami klękał? A przecież też jakoś te piosenki musiał pisać, co bez wrażliwości nie jest możliwe. Wrażliwość to głębsze przeżywanie świata, dostrzeganie tego co dla innych niedostrzegalne, obserwacja natury i tego co się dzieje na niebie. Do jasnej ciasnej, ja potrafię napisać wiersz i rozpalić do czerwoności dziewczynę, niekoniecznie jednocześnie :D To o czym mówicie to goście wychowani przez matki, bez wzorca męskiego, którzy żyją w strachu że ich żadna nie zechce.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie czasem tak głupio myślę, że dziewczyna ma ciężko. Wyjdzie za mąż za gościa, który jest zapatrzony w nią jak w obrazek, szczerze ją kocha, jest romantykiem, kupuje jej prezenty, we wszystkim pomaga, opiekuje się nią, świata poza nią nie widzi to natura wycofa seks i będą suchości, a więc tak źle. No ale zawsze można wziąć jakiegoś bedboja, będzie mokro, ale wtedy odezwie się mózg logiczny, "czemu jesteś z tym abderytą? Przecież wiesz, że jest uzależniony od fajek, od wódki i w dodatku siedział w więzieniu". Będzie mokro, będzie seks, ale będzie cierpienie na poziomie logicznym i skarżenie się koleżanką, że bije, że z niego taki straszny mąż (to może być prawda lub manipulacja, to nie jest w tym momencie ważne, chodzi o schemat).

 

A więc dziewczyna ma ciężko, jak weźmie dobrego chłopaka, który świata poza nią nie widzi, romantyka = sucho.

Jak weźmie bedboja to mokro, ale cierpienie na poziomie logicznym. 

 

Ja nie jestem dziewczyną, więc się dokładnie na tym nie znam i może da się to jakoś pogodzić. Pewnie da się - samooceną, ale której dziewczynie się chce nad sobą pracować? Może jednemu promilowi wszystkich kobiet. Większość udaje, uczy się, interesuje się czymś, ale to wszystko tylko dlatego, aby złapać samca. Np. tutaj jest opis tego zjawiska: http://samczeruno.pl/czy-wyksztalcone-kobiety-sa-lepsze-od-prostaczek/

 

Co do samooceny to droga @Angel of Mercy musisz uzależnić swoje szczęście od siebie samej. Musisz pokochać samą siebie. Jak tego dokonać? Przeczytaj np. "stosunkowo dobry", albo mojego bloga całego, bo ja o tym piszę od samego początku. Generalnie jak dla mnie combo Podświadomość (kobietopedia, stosunkowo dobry, inteligencja emocjonalna) + transerfing to wszystko czego potrzebuje w zakresie samorozwoju. Co za dużo to nie zdrowo, więc na tym poprzestaję. No chyba, że mi pokażą coś skuteczniejszego, wtedy się przerzucę. 

 

Każdy program podświadomości da się zmienić. Przynajmniej u mnie tak jest, a więc u innych także, zapewne podniecenie seksualne można również uzależnić od siebie samego i wywoływać mokrości na same myśli, na zawołanie. Wtedy można brać za męża romantyka. 

Edytowane przez Spira
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Artem napisał:

@Angel of Mercy miałaś mocne wejście (jestem silna i niezależna, faceci to frajerzy). Teraz fajnie widać jak hmm.. łagodniejesz? :D I się podporządkowujesz ;D

 

Nie pisałam że jestem niezależna. Zarabiam sama na siebie to fakt, ale jestem i owszem ambitna i lubię stawiać sobie cele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Artem napisał:

 

Oh cały licencjat temu poświęciłem ;) Zaczynając od początku to prawdziwych źródeł trzeba szukać w rewolucji przemysłowej i zerwaniu relacji ojciec (lub starszyzna) - syn. Brak wzorców, potem emancypacja i feminizm, I i II Wojna Światowa (wyrżnięcie co mężniejszych mężczyzn) no i bum lewactwa w latach 60tych czyli druga fala feminizmu. I tak jak mówi @M.Dabrowski czyli mężczyźni zaczęli słuchać kobiet bo nagle aktywność i agresja i wszystko to co męskie okazało się bee a to co kobiece jest cacy. To się zaczęło już od lat 50-tych mniej więcej. Co ciekawe wtedy też wyszedł Playboy i już byli w USA pierwsi Samcy, którzy sobie zaczęli zdawać sprawę z tego matrixa i wykorzystywania przez kobiety ;)

 

Zgłaszam sprzeciw wobec Waszej wrażliwości. Ja jestem wrażliwy i jestem z tego dumny. Czemu kojarzycie wrażliwość z cipowatością? :) Myślicie że taki śp. Jacek Kaczmarski to przed kobietami klękał? A przecież też jakoś te piosenki musiał pisać, co bez wrażliwości nie jest możliwe. Wrażliwość to głębsze przeżywanie świata, dostrzeganie tego co dla innych niedostrzegalne, obserwacja natury i tego co się dzieje na niebie. Do jasnej ciasnej, ja potrafię napisać wiersz i rozpalić do czerwoności dziewczynę, niekoniecznie jednocześnie :D To o czym mówicie to goście wychowani przez matki, bez wzorca męskiego, którzy żyją w strachu że ich żadna nie zechce.

 

 

 

Teraz większość jest wychowywana przez matki, a jak nie matki wychowują, to media, w szkołach też panuje feminizm. Większość kobiet roszczeniowych i manipulanckich niszczy te bardziej kobiece kobiety wyżywając się na nich i to one dyktują co jest potrzebne na rynku seksualnym.

 

Z drugiej wrażliwość to może być niska samoocena, więc wyjdzie niska pewność siebie np przy próbie podejścia do kobiety, a co dopiero do życia tak jakby chciał. Ale jak ma być pewny siebie, jak cały czas kazali mu być dobrym dla innych - robić coś dla innych, czyli przyjmowac postawę uległą.

 

I dla kobiet tak samo. Zabaw mnie, przynieś kwiatka, rozpal w łóżku, rób coś. Do ciebie należy działanie mężczyzno, więc kobieta z pozycji oceniającej niewiele robi, tylko stawia roszczenia i to jest ta "dominacja" kobiety. Ocenianie czy pasuje jej czy nie księciu, a jak nie pasuje to go karze krytyką, fochem, czy brakiem seksu, a księciu stara się 10x mocniej przez to, co ją odrzuca bo jest uległy. Ja wolę od takiej kobiety uciec w siną dal, bo nie jestem niewolnikiem. I o to też będzie miała pretensje. Służe - źle, bo uległy.

 

Nie służe, zajmując się sobą - też źle, bo brak atencji dla kobiety i chce mi wejść na głowe żebym był uległy. Cały czas walka o jej dowartościowanie.

 

Ona fochy strzela bo nie jest męski, a on rozumie jej przekaz słowny (niespójny) - staraj się mocniej, czyli bądź mniej męski.

 

Strata czasu - każdy co mądrzejszy mężczyzna wyciąga taki wniosek co do związków z dzisiejszymi kobietami.

 

15 minut temu, Angel of Mercy napisał:

 

Doceniam;)

 

O tym lewactwie to się dopiero niedawno dowiedziałam że coś takiego istnieje, heh. Może to właśnie przyczyna tego zniewieścienia?

 

Trudno byś doceniała, jeśli odbierasz moje wskazówki jako atak. Według mnie jesteś na jakimś poziomie podobna do ciepłych kluch, dlatego się dobieracie, a oni dają ci adorację i przyjaźń. Nie umiesz tego docenić, ani nakierować ich by byli inni i to już nie wiem dlaczego.

 

Nie ma co się zajmować przyczynami, tylko umiejętnością życia w takim środowisku. Świata się nie zmieni, można tylko siebie. Czyli albo poznasz siebie do końca, poznasz reguły jakie panują w aktualnym świecie, albo będziesz taką jojczącą starą panną zwalającą winę na wszystkich tylko nie siebie. Z resztą nawet jak dojdzie do ciebie co o tym tu piszemy (albo tylko ja), to jeszcze musiałabyś swoje nawyki z zachownaia zmienić, co jest procesem długotrwałym. A kto wie co  jest z wyglądem, może nie jestes wcale atrakcyjna i nie mozesz natury przeskoczyć, by złapać kogoś "na męskim poziomie" (samiec alfa z górnej 20% topu) i do tego jeszcze cie wielbił. To niemozliwe. Tacy są tylko "romantycy" wychowywani na takich filmach, a więc w większości jak to sie nazywa wlasnie cipeczki z damskimi wzorcami.

Edytowane przez M.Dabrowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Angel of Mercy napisał:

trafiałam na cioty które jak Wy to piszecie prędzej czy później "opuszczały gardę".

 

To jest po prostu śmieszne / żałosne :D

Na cholerę mi kobieta, przy której mam cały czas trzymać gardę? Mam mieć taką napinkę w domu?

Moja droga to właśnie desperat to będzie robił - cały czas się spinał żeby Ci coś udowodnić.

 

Przez otoczenie jestem uważany za bardzo dynamiczną osobę, byłem w życiu w dwóch, długich jak na mój wiek, związkach  i w 1 z nich miałem coś podobnego jak Ty tu "wymagasz" - "nie opuszczaj gardy, 24h na dobę "miej jaja". Po latach dziękuję tej dziewczynie że dala mi taką szkołę jak byłem baaaardzo młody bo zrozumiałem pewne kwestie. Najważniejsza z nich brzmi - jedne kobiety są tylko do kolacji, a drugie po to, żeby jeść z nimi śniadanie. Mówiąc kolokwialnie - z jednymi się sypia, a z drugimi żyje.

 

I teraz zdradzę Ci pewien sekret - tylko totalny napaleniec-nieruchaacz albo desperat będzie z babą, która chce żeby on ciągle trzymał gardę.

Jako 24latka powinnaś rozumieć, że facet wychodząc z domu walczy - w pracy / biznesie / w karierze naukowej / sportowej itp. a do domu wraca po ciszę, spokój i kobietę, która zagrzeje go do walki. Kastrujesz faceta cały czas wymagając od niego trzymania gardy dlatego trafiasz na takich jakich trafiasz, mówiąc po babsku - to TY ich przyciągasz i źle wybierasz :D

 

I teraz uwaga - chcesz wartościowego faceta, a nie frajera czy kozaczka, który w dłuższym dystansie Cię puści kantem (bo zawsze znajdzie się ładniejsza od Ciebie) zrozum co to znaczy prawdziwa kobieta - jest to osoba potrafiąca stworzyć dom, w którym mężczyzna, po codziennej walce (która go kręci i fascynuje) czuje się dobrze i komfortowo. Takie kobiety to dziś gatunek na wymarciu.

 

Wiesz przy kim ja się mogę spinać - przy lasce na ONS - 30-45 minut spinki, seks i nara - bilet podbity, emocje zdobywania były.

Ale wracając do domu miałbym się spinać?

Nie bądź śmieszna :D

 

Przy poście powitalnym zasugerowałem, żebyś nie była kolejnym kserem en-tej samicy na forum - niestety znów zawód. Przykre i słabe zarazem.

 

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Angel of Mercy ale wchodząc na dzień dobry do nowej grupy z roszczeniami i traktując kogoś z góry od razu można Cię zaszufladkować pod pewien schemat współczesnej feministki. No fakt, zgadłem że jesteś niezależna finansowo, pytanie jak z emocjonalnością. Ale widząc Twoją potrzebę szukania faceta odpowiedź nasuwa się sama ;) 

 

36 minut temu, Angel of Mercy napisał:

O tym lewactwie to się dopiero niedawno dowiedziałam że coś takiego istnieje, heh. Może to właśnie przyczyna tego zniewieścienia?

 

Jeju, to były piękne czasy jak nie wiedziałem co to lewak... Ehh tęsknie za tą błogą nieświadomością :D

Lewactwo to taki gwóźdź do trumny. Gdy brakuje ojca, tę lukę zaczęły wypełniać kobiety. Niestety kobiety wszystkiego dziecku nie przekażą. Małe dziewczynki i tak atencji szukają u facetów, co z tego ze mama  pochwali jak decydujący głos należy do mężczyzn: ojca, kolegów z klasy. To samo a nawet gorzej jest z chłopcami. Jak się nie słyszy od ojca że jest się OK, że jest się mężczyzną no to potem mogą być problemy tożsamościowo - emocjonalne. Oczywiście tę potrzebę mogą wypełnić koledzy ale i tak zawsze się będzie szukało takiego starszego mędrca w innych mężczyznach.

Ostatnio mi wpadła do głowy teoria co do wychowywania chłopców przez kobiety. Otóż jestem zdania, że często kobiety jako matki, dla świętego spokoju cisną małych chłopców, żeby byli mili, spokojni itp itd. Dla świętego spokoju. Masz być grzeczny i nie męczyć mamusi, która jest teraz zmęczona albo chce porobić coś innego. I to wystarcza gdy taki chłopiec jest w podstawówce. Nie sprawia problemów nauczycielkom i ogólnie jest git. Ale w dorosłym życiu wzorzec przekazany przez matkę nie wystarcza. Przede wszystkim chodzi tu o relacje z kobietami, które już wymagają czego innego od partnera. Nie szukają dziecka a mężczyzny. No i tutaj jest największy zgrzyt. Najlepszym rozwiązaniem jest szukanie męskich wzorców nawet poza rodziną. Podobno są takie mądre matki, które pozwalają swoim dzieciom (mówię o chłopcach) dojrzewać wśród mężczyzn. No ale ja osobiście się z tym nie spotkałem ;D

 

I teraz mi wpadło, że to forum to taka dawna starszyzna właśnie, która przekazuje wiedzę młodszym pokoleniom. Już nie mówię tutaj tylko o kobietach, ale często czytam tu rozmowy o sensie życia i pomysły jak w ogóle do tego życia podejść. Coś czego mi zawsze brakowało :)

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Angel of Mercy said:

Słuchajcie. Za chwilę pewnie namieszam mocno i wsadzę kij w mrowisko, ale podobno do odważnych świat należy.

Wiecie na czym polega Wasz problem w dzisiejszych czasach mężczyźni? Straciliście gdzieś jaja. Po prostu. Brak wam męskości. Wszystko robicie pod dyktando i żeby tylko kobieta nie była zła. Gdzie się podziała Wasza waleczność? Wasza stanowczość? Byłam w kilku związkach do tej pory, ale ciągle trafiałam na cioty które jak Wy to piszecie prędzej czy później "opuszczały gardę".

Dlatego mówię Wam otwarcie – szukam FACETA! Zdecydowanego, konkretnego, a nie takiego który ciągle tylko przytakuje, jest miły do obrzydzenia i nadskakuje .I dlatego mówię w końcu: dosyć miękkich faj i pizd w rurkach jakich mam pełno u siebie na uczelni co to nigdy w ręce młotka nie trzymały.

Ja jestem ambitna, podobno atrakcyjna, potrafię coś od siebie dać i chce kogoś przy kim będę się czuła kobieco i bezpiecznie. Jestem w stanie oddać dominację w ręce faceta, jeśli będę wiedziała co nosi w spodniach i będzie to w stanie udowodnić.

Powiedzcie mi Panowie dlaczego tacy dzisiaj jesteście? Czy to wina tych hormonów jakimi faszerują kurczaki?:D

 

Zaczynają się ogłoszenia matrymonialne. Super. Ale jeśli szukasz dominatora to może lepiej jakieś forum czy strona z klimatów BDSM. Z tego co piszesz wynika, że związek z Tobą niesie potrzebę ciągłego udowadniania swojej męskości czyt.: nieskończona ilość shit testów. Sorry, ale na prawdę uważasz, że normalnemu facetowi chce się ciągle walczyć i coś udowadniać tylko po to, żeby dobrać się do Twojej cipki.To strata energii i recepta na zjebany humor przez kolejne lata życia.

Edytowane przez Kleofas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, self napisał:

Rzygam tematami tworzonymi przez kobiety.Weźcie to zablokujcie. 

 

1 minutę temu, Rysiek Judasz napisał:

Za, tym bardziej, że wiadomo, że żadne czyste intencje za tym nie stoją.

 

To nie czytajcie :>, albo załóżcie Paniom ignora.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.