Skocz do zawartości

W odpowiedzi na temat "Seks jako karta przetargowa w związku"


Rekomendowane odpowiedzi

Myślę, że warto przy tym temacie zwrócić uwagę na kontekst historyczny.

 

Przez stulecia kobiety wykorzystywały seks w celu osiągnięcia własnych korzyści i było to właściwie jedyną ich bronią. Dlaczego? Dlatego, że nie miały do zaoferowania niczego innego. 

 

Chyba każdy wie, jaką pozycję miały kobiety mniej więcej do 1900 roku. W Polsce kobiety prawa wyborcze uzyskały w roku 1918, w roku 1984 po raz pierwszy przyjęto kobiety na studia. Mężczyźni mieli pełnię praw, decydowali o wszystkim. Byli lekarzami, właścicielami ziemskimi, właścicielami zamków, wykładowcami, prawnikami, trzymali kasę i tak dalej. Co takiego mogła im dać kobieta, czego sami nie mieli? Odpowiedź jest oczywista. 

 

Teraz czasy się zmieniły i płeć żeńska nie musi już wykorzystywać swojego ciała by coś osiągnąć, ale jednak nadal to robi. Dlatego, że to nadal działa i jest zwyczajnie proste, łatwe, nie trzeba się wysilać, nie trzeba się starać... itd. Wygodnictwo. 

 

Osobiście uważam, że to pewnego rodzaju pułapka, broń obusieczna. Ponieważ metoda ta działa na krótką metę. No bo nie oszukujmy się, nawet najbardziej zakochany mężczyzna w końcu się wkurwi gdy usłyszy po raz któryś tam "ok, dam Ci ale zrób mi coś tam, kup mi coś tam lub coś tam" i pójdzie do kobiety, która "da" mu nie stawiając warunków. Oczywiście na początku, bo później gdy wyczuje, że mężczyźnie zaczyna zależeć zaczyna się "kupczenie". I taki facet przeżywając kilka razy powyższy schemat w końcu zaczyna traktować to wszystko tak:"bzykanko i spierdalaj". Warto przy tym zwrócić uwagę też na to, dlaczego kobiety 30, 40-letnie szukają coraz młodszych partnerów. Wcale nie dlatego, że Ci mają lepszy wygląd, jędrniejsze ciało, tylko dlatego, że nie wiedzą jeszcze na czym polega cała ta gra. 

 

Ogólnie jestem pełna podziwu dla mężczyzn, którzy będąc w związkach wytrzymują owy szantaż miesiącami czy nawet latami. Mnie by chyba kurwica wzięła dużo szybciej, jakbym słyszała

"okej pojedziemy tam ale zrób mi loda"

"zrobię to, ale daj mi dupy"

"kupię Ci to, ale daj pobzykać" i tak w kółko, w kółko. 

 

Straszne. Dlatego powtarzam, jesteście wielcy :)

 

A wracając do sedna schemat "dawania za coś" działał kilkaset lat i wydaje mi się, że musi minąć sporo czasu by to zmienić. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka lat temu byłem mniej więcej rok z kobietą. Dość często chodziliśmy do łóżka. Myślałem przez ROK, że to po prostu naturalne. A ona przede mną odkryła przypadkowo karty, że cały czas "dupa była mi wydawana" za "dobre postępowanie". To jest bezpośredni cytat. Do tej pory nie wiem, co uważała za dobre postępowanie, bo zachowywałem się zawsze w identyczny sposób. 

 

Ona myślała, że właśnie TAK TRZEBA. Nie zrobiła tego z wrogością. Dla niej to był naturalny schemat w związku. Żyłem na haju hormonalnym wtedy i mało widziałem po prostu. Mimo wiedzy, a nawet wcześniejszych przygód z Paniami. 

 

@Trzynastka, niestety nie masz zielonego pojęcia, w jaki sposób działa (myśli) zakochany mężczyzna. To jest człowiek, który zniesie wszystko (dosłownie). Jeżeli dodamy do tego postawę białego rycerza mamy obraz człowieka niezniszczalnego, cierpiącego w imię miłości, dożywotniego męczennika. I wcale nie żartuję. Dawno temu kochałem kobietę i nie byłem w stanie się na nią gniewać, nawet po jej wielkich przewinieniach (za małolata). Tak bardzo chciałem przy niej być, że potrafiłem znieść wszystko, każde cierpienie, aby tylko chwilę pobyć z ukochaną (HA HA HA :D, wstydzę się nawet o tym pisać z obecnej perspektywy). 

 

Jeszcze raz powtarzam. Miłość + białorycerska postawa to droga do życiowej porażki, wręcz do samobójstwa, alkoholizmu, wszystkich katastrof tego świata. 

 

Niezależnie od kontekstu historycznego zawsze działa następujący schemat - siła>słabość. Siła, bezlitosna siła zawsze wygra, niezależnie od jej kierunku - dobro, zło. Siła kontra słabość. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Trzynastka napisał:

jakbym słyszała

"okej pojedziemy tam ale zrób mi loda"

"zrobię to, ale daj mi dupy"

"kupię Ci to, ale daj pobzykać" i tak w kółko, w kółko.

 

Te bardziej wprawione tak nie robią, bo to zbyt proste. Manipulacje są dużo bardziej dyskretne i niebezpośrednie. Na takie stawianie warunków pozwoliłby sobie tylko jakiś totalnie zakompleksiony człowiek.

 

Kobieta prędzej zacznie udawać że coś ją boli, uda niedostępną, wzbudzi zazdrość porównując do innego. Jakoś będzie manipulowała tak, by winnym czuł się mężczyzna stanu rzeczy "nie ma seksu w związku". Przez co stara się bardziej i winę bierze na siebie. Mężczyzna rzadko strzeli focha ani nie będzie stawiał roszczeń. Nie ma seksu w związku? Kobieto rusz się, to twoja wina, masz mi dać.

 

Prędzej weźmie to na siebie, mimo że ona nawet mu nie kazała wprost. To bardzo sprytne manipulacje.

 

1 godzinę temu, Trzynastka napisał:

Co takiego mogła im dać kobieta, czego sami nie mieli? Odpowiedź jest oczywista. 

 

Teraz czasy się zmieniły

 

Zmieniły się czasy, ale kobiety wcale nie oferują więcej (choć zdarzają się przypadki 40 letnich "mamusiek", utrzymujących młodego przystojniaka), za to kobiety więcej wymagają z powodu swojego wyższego statusu.

 

Nic na dobre to się nie zmieniło, a jak dupa była ważna tak jest jeszcze mocniej.

Edytowane przez M.Dabrowski
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, mac napisał:

 

@Trzynastka, niestety nie masz zielonego pojęcia, w jaki sposób działa (myśli) zakochany mężczyzna. To jest człowiek, który zniesie wszystko (dosłownie). Jeżeli dodamy do tego postawę białego rycerza mamy obraz człowieka niezniszczalnego, cierpiącego w imię miłości, dożywotniego męczennika. I wcale nie żartuję. Dawno temu kochałem kobietę i nie byłem w stanie się na nią gniewać, nawet po jej wielkich przewinieniach (za małolata). Tak bardzo chciałem przy niej być, że potrafiłem znieść wszystko, każde cierpienie, aby tylko chwilę pobyć z ukochaną (HA HA HA :D, wstydzę się nawet o tym pisać z obecnej perspektywy). 

 

 

Nie wiem, bo i skąd? ;)

 

Pisałam o sytuacji, w której zakochany mężczyzna w końcu nie wytrzymuje i idzie do innej. Bo są takie sytuacje, prawda? Idzie po prostu na seks, bo nie ma go w domu, po czym wraca do swojej kobiety. 

Czy w takim momencie już jej nie kocha, ale jest z nią z przywiązania? Albo z innych powodów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od tego że seks to nie jest miłość, choć prawidłowo powinno tak być żeby go wiązać. Kobieta okazuje oddanie, mężczyzna troskę, ale też pożądanie - kobieta przecież lubi sie przeglądać w tym pożądaniu.

 

Seks to pożądanie, biologiczna funkcja, przyjemność jak jedni twierdzą, inni że duchowe przeżycie.

 

A że kobiety mimo myślenia dolną częścią ciała nie umiały się przyznać że im chodziło tylko o przyjemność (czy inne powody), to usprawiedliwiają się - ide do łóżka to znaczy że kocham. Jest to oczywiście nieprawda bo powodów chodzenia do łóżka przez kobiety jest milion.

 

Seks może być bardziej wyjątkowy jeśli jasno przypisuje się go do osób z którymi coś dużego nas łączy, a jeśli zaczyna się ruchać z połową świata, to nie ma żadnego znaczenia w kontekście "miłosnym" i traci na wartości.

 

Dlatego nie premiuje się kobiet rozwiązłych, ponieważ nie ma dla nich bodźca przywiązującego do mężczyzny. Seks był najsilniejszym, a upłycają sobie ten bodziec. Reszta to korzyści - wyrachowanie, przedmiotowe i użytkowe traktowanie człowieka, dlatego tak łatwo im szantażować dupą. Nie ma potrzeby, mężczyzny nie kochają, więc nim manipulują skupiając się wyłącznie na własnych potrzebach, a nie jego. To egoizm, miłość tylko własna.

Edytowane przez M.Dabrowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZAKOCHANY mężczyzna nie idzie do innej. ZAKOCHANY mężczyzna nie zdradza. Jeżeli dołączymy do tego wychowanie z tzw. dobrego domu mamy obraz męczennika, żebraka łóżkowego, właściwie dożywotniego. Spłycasz podanym przykładem zagadnienie, jeden z kluczowych wręcz problemów rzeczywistości, w której dane nam obecnie funkcjonować (wspólnie, chcąc nie chcąc). 

 

Jeżeli chcesz mnie po ludzku zrozumieć to odsyłam do lektury "Hieny, modliszki, czarne wdowy, czyli jak kobiety zabijają" - Paweł Śląski (istnieje odpowiednik tej książki dla kobiet - "Kurdupel, czyli męska hiena", tego samego autora). Radziłbym jednak rozpocząć od Hieny, modliszki. Po lekturze zobaczysz, czym jest miłość mężczyzny i w jaki sposób miłość zabija. To jest lektura niesamowita, napisana przez doświadczonego mężczyznę, niesamowicie prostym językiem. Przedstawione w książce historie nie dawały mi przez kilka miesięcy spokoju. Do tej pory nie dają. 

 

Nie ma czegoś takiego, że "nie wytrzymuje". On wytrzyma - wszystko, łącznie z brakiem seksu (to akurat malutkie poświęcenie ze strony takiego zakochanego mężczyzny i dobrze wychowanego białego rycerza). Wejdź głębiej, bo wyczuwam schemat. Jaki?

 

Kobieta zła? No oczywiście, ale mężczyzna też. Nie zaprzeczysz. Nie potwierdzisz. 

 

Poczytaj forum, głębiej. 

 

Dlaczego mężczyzna może chodzić do innej, a później wracać do swojej kobiety? Dajmy przykład dłuższego małżeństwa, gdzie nie ma już żadnych emocji między partnerami, ciągłe kłótnie, ciche dni przedłużające się do tygodni, miesięcy. System prawny w Polsce i na świecie stoi przeciwko mężczyźnie. My tracimy momentalnie wszystko - przy rozwodzie. WSZYSTKO. A wszystko to nie pieniądze, ale głównie dziecko. Mężczyzna w małżeństwie, w większości przypadków, jeżeli jest do tego białym rycerzem znajduje się w pułapce prawnej. Każda decyzja to wybór tragiczny. Absolutny dramat na wszystkich poziomach ludzkiej egzystencji. 

 

Za łatwo podchodzisz do zagadnienia. Tak to odbieram. Zbyt łatwo. Wciel się w rolę mężczyzny, nawet dla zabawy, powiedzmy na dwa miesiące i obserwuj towarzystwo, spotkania, wszelkie relacje. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Trzynastka napisał:

(...)w roku 1984 po raz pierwszy przyjęto kobiety na studia(...)

Tak gwoli ścisłości zakładam, że to tylko "czeski błąd". W roku 1984 miałem lat 13 i niemal wszystkie moje ówczesne nauczycielki posiadały tytuł magistra.

W Polsce pierwsze kobiety przyjęte na Wyższe Uczelnie zostały w 1894r. Zaś wycieńczenie kraju po II WŚ spowodowało, że kobiety znacznie wcześniej niż np. w USA otrzymały prawa wyborcze, czy prawo do pracy. Takie zwyczajnie były realia, potrzeby i wyższa konieczność.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli facet nie ma odpowiednio wysokiego SMV, jego realny wybór jest między wiedzeniem życia "mnicha" albo śmiercią jako niewolnik.

U słabszych, kończy się to śmiercią jako mnich-niewolnik (to oczywiście duże uproszczenie, jest jeszcze dostępna wersja mnich-dziwkarz ;) i parę innych).

 

13 godzin temu, Trzynastka napisał:

Teraz czasy się zmieniły i płeć żeńska nie musi już wykorzystywać swojego ciała by coś osiągnąć, ale jednak nadal to robi. Dlatego, że to nadal działa i jest zwyczajnie proste, łatwe, nie trzeba się wysilać, nie trzeba się starać... itd. Wygodnictwo. 

Nie muszą, bo zrobiły to za nie ich babki, matki i prababki a conto, wynosząc kobiecość na współczesny piedestał.

...a nadal to robią, bo działa to jak podtlenek azotu - daje % do efektu, który bez szczucia dupą byłby mniejszy. Jest jeszcze jeden aspekt - to, że są przekonane że nie szczują, nie oznacza że tego nie robią. Po prostu co najwyżej nie łączą (wyparcie) bezpośrednio sprzyjania im przez facetów z ich nadzieją na sex.

 

No i prawo Kopernika-Greshama, tyczy się również kobiet ;)

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Trzynastka napisał:

Straszne. Dlatego powtarzam, jesteście wielcy :)

 

Żeby się komuś przypodobać warto go pochwalić ;P.

To konto to na pewno nie jest facet?

Zbyt dużo logiki w wypowiedzi.

 

9 godzin temu, Rnext napisał:

Jeśli facet nie ma odpowiednio wysokiego SMV, jego realny wybór jest między wiedzeniem życia "mnicha" albo śmiercią jako niewolnik.

U słabszych, kończy się to śmiercią jako mnich-niewolnik (to oczywiście duże uproszczenie, jest jeszcze dostępna wersja mnich-dziwkarz ;) i parę innych).

 

Fajne porównania!. Facetów z wysokim SMV jest mało, więc inne wersje mnicha możesz opisać :-D.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24 lipca 2016 o 22:47, Mnemonic napisał:

Tak gwoli ścisłości zakładam, że to tylko "czeski błąd". W roku 1984 miałem lat 13 i niemal wszystkie moje ówczesne nauczycielki posiadały tytuł magistra.

W Polsce pierwsze kobiety przyjęte na Wyższe Uczelnie zostały w 1894r 

 

Tak, to błąd, przestawiłam cyfry. Chodzi oczywiście o rok 1894 :)

 

 

18 godzin temu, ThePowerOfNow napisał:

 

Żeby się komuś przypodobać warto go pochwalić ;P.

To konto to na pewno nie jest facet?

Zbyt dużo logiki w wypowiedzi.

 

 

Nie. Nie jestem facetem :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.07.2016 o 10:14, Rnext napisał:

Jeśli facet nie ma odpowiednio wysokiego SMV, jego realny wybór jest między wiedzeniem życia "mnicha" albo śmiercią jako niewolnik.

 

Jest to jedno ze zdań, które powinno być mottem braciasamcy.pl, gdzie po prostu mówimy sobie prawdę. A fakty są bezlitosne - praktycznie każdy facet z tego forum, o czym już pisałem, był którymś z kolei wyborem jego partnerki / ek. I wiąże się to z niskim / średnim SMV. Byliśmy / będziemy więc w kolejce zaraz za:

1. Zdziśkiem-przystojniakiem (idealne geny)

2. Karolkiem-milionerem (idealny provider)

3. Krzyśkiem znanym z TV - fejm.

 

I, jak Brat @Rnext napisał, są takowe wyjścia z tej sytuacji:

1. Zaakceptować ten stan rzeczy i zostać "niewolnikiem" w klasycznym związku z bijącymi brawo ciociami i wujkami

2. Nie wiązać się i zabić w sobie naturalną potrzebę bliskości (nie seksu) - moim zdaniem straszna droga i prowadząca do niezłej lipy w głowie

3. Oszaleć / popełnić samobójstwo

4. Wybrać, wspomnianą już, drogę mnicha i żyć w spokoju

5. Starać się kalkulować jak księgowy podczas bycia w związku i wiedzieć, że wśród kobiet bardzo rzadko występuje coś takiego jak miłość (rozumiana jak to widzą białorycerze), a zastępuje ją chłodna kalkulacja i program biologiczny. Jednym słowem - kobiety są mądrzejsze od facetów bo wiedzą, że kasa jest fajniejsza od bzykania.

 

Jako facet z przeciętnym SMV (przypuszczam, że jak gro moich Braci tutaj) przyjąłem postawę, którą proponuje Tyler Durden w "Fight Club'ie" (ha! ale szczeniackie ekscytować się filmem :P ) - "Musisz zaakceptować ewentualność, że Bóg nie lubi cię, nigdy cię nie chciał i prawdopodobnie cię nienawidzi" - podmieniając Bóg na "kobiety". Uprzedzając Twoje pytanie / domysły / sugestie @Trzynastka- nie mam większych traum związanych z kobietami, powodzenie jakieś tam mam ale... chyba wolę być sam. Będąc świadomym waszego kobiecego kombinatorstwa, ściemy, tego, że jeśli tylko miałybyście urodę Waszych najładniejszych koleżanek robiłybyście to samo człowiekowi się odechciewa. Możesz zapytać - a seks? Seks, w dzisiejszych czasach, jest na zawołanie, również ten bezpłatny, ponieważ jako kobiety, przestałyście się szanować.

 

Teraz zapytasz @Trzynastka dlaczego faceci się tak podkładają - odpowiem - z desperacji i w krzyku rozpaczy. Byłem niedawno na konferencji podczas której występował facet z USA - doktor matematyki - mózgu mu zazdroszczę - facet przeinteligentny ale był przy kości i ogólnie nieatrakcyjny. W sali konferencyjnej była tez grupka korpokurewek z HRu, które nie dość, że przeszkadzały w wystąpieniu to jeszcze wyśmiewały kolesia, głośno komentując jego wygląd. Powód prosty - nie rozumiały tego co on mówił. Facet zszedł zmieszany ze sceny, a po nim weszła Pancia, która zamachała dupcią, zatrzepotała rzęsami i dostała oklaski oraz tłum białorycerzy ją obskakujących.

 

Czujesz już co jest grane i dlaczego faceci stają się desperatami? Bo on ma naturalny talent i ciężko harował na swoją pozycję, a ona ma tylko ładny tyłek, na co niczym nie zapracowała.

 

Ujmę Ci to w dwóch punktach, po męsku i bez certolenia się:

1. Damska d.pa jest dziś przeceniana jak nigdy (reklamy bazujące na seksie, media społecznościowe, wieczne porównywanie się z innymi) - facet ma presję żeby z kimś być

2. Odwaliło Wam na całej linii i każdej z Was, kobiet, wydaje się, że macie mieć księcia z bajki z milionami na koncie - patrz reklamy, cały przemysł związany z mediami społecznościowymi itp.

 

Więc co ma robić facet?

Wy mówicie - Starać się i latać jak klaun wokół księżnej!

A co ja na to mówię (powtarzając za Markiem i wieloma, mądrymi, facetami z naszego forum)? - Takiego wała! :D

 

Czego Wam Panowie życzę - przesunięcie punktu ciężkości z damskiej cipki, na własne JA.

 

@Trzynastka - po postach widać że jesteś ogarnięta w miarę, choć baba z Ciebie, szanse zrozumienia tego co powyżej oceniam na jakieś 10-20%.

  • Like 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Długowłosy napisał:

A co ja na to mówię (powtarzając za Markiem i wieloma, mądrymi, facetami z naszego forum)? - Takiego wała! :D

 

Już to próbowałem i reakcja na "Takiego wała", to "Takiego wała" :P

Kobiety mają wybór, biorą innego typa, który będzie zapatrzony w kobietę, a takich jest większość. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, ThePowerOfNow napisał:

 

Już to próbowałem i reakcja na "Takiego wała", to "Takiego wała" :P

Kobiety mają wybór, biorą innego typa, który będzie zapatrzony w kobietę, a takich jest większość. 

Powtarzam się, ale to pozorny wybór. Tylko siła w związku wygrywa, a zapatrzenie w kobietę to przeciwieństwo siły. Zatem strzał w kolano ze strony kobiet i to bolesny. Już gdzieś o tym pisałem :D Można się zgodzić lub nie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 26.07.2016 o 19:13, Długowłosy napisał:

I, jak Brat @Rnext napisał, są takowe wyjścia z tej sytuacji:

1. Zaakceptować ten stan rzeczy i zostać "niewolnikiem" w klasycznym związku z bijącymi brawo ciociami i wujkami

2. Nie wiązać się i zabić w sobie naturalną potrzebę bliskości (nie seksu) - moim zdaniem straszna droga i prowadząca do niezłej lipy w głowie

3. Oszaleć / popełnić samobójstwo

4. Wybrać, wspomnianą już, drogę mnicha i żyć w spokoju

5. Starać się kalkulować jak księgowy podczas bycia w związku i wiedzieć, że wśród kobiet bardzo rzadko występuje coś takiego jak miłość (rozumiana jak to widzą białorycerze), a zastępuje ją chłodna kalkulacja i program biologiczny. Jednym słowem - kobiety są mądrzejsze od facetów bo wiedzą, że kasa jest fajniejsza od bzykania.

 

od siebie dodam:

6. Zapierdalać jak się tylko da aby powiększyć swoje SMV licząc, że w przyszłości będzie można się odegrać. Akurat tutaj mamy lepsze pole do manewru niż kobiety, gdyż nasze SMV to nie tylko wygląd. Siłka, dbanie o figurę, styl ubioru, zdrowe zęby, pieniądze, znajomości, styl życia i pasja - można dzięki temu wskoczyć trochę wyżej w drabince.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.07.2016 o 20:16, Trzynastka napisał:

Myślę, że warto przy tym temacie zwrócić uwagę na kontekst historyczny.

 

Przez stulecia kobiety wykorzystywały seks w celu osiągnięcia własnych korzyści i było to właściwie jedyną ich bronią. Dlaczego? Dlatego, że nie miały do zaoferowania niczego innego. 

 

Chyba każdy wie, jaką pozycję miały kobiety mniej więcej do 1900 roku. W Polsce kobiety prawa wyborcze uzyskały w roku 1918, w roku 1984 po raz pierwszy przyjęto kobiety na studia. Mężczyźni mieli pełnię praw, decydowali o wszystkim. Byli lekarzami, właścicielami ziemskimi, właścicielami zamków, wykładowcami, prawnikami, trzymali kasę i tak dalej. Co takiego mogła im dać kobieta, czego sami nie mieli? Odpowiedź jest oczywista. 

 

 

To akurat zależy od epoki. Np. wbrew powszechnej opinii kobiety miały już wiele praw i swobód w średniowieczu:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kobiety_w_średniowieczu

 

Co prawda ich główną rolą była opieka nad dziećmi i domem. Ale mogłby również pracować na roli, prowadzić rzemiosło, kształcić się, być lekarkami, pisarkami itd. Zmieniło się to wraz ze schyłkiem średniowiecza i nadejściem er nowożytnych, który nie były takie wspaniałe jak to się często ludziom wydaje. Odwrót w stronę większej emancypacji nastąpił na nowo w XIX wieku i rozwinął w XX. Pamiętajmy też że do I wojny światowej dominującym ustrojem była monarchia, więc raczej trudno żeby wcześniej powstało coś takiego jak prawa wyborcze dla kobiet :)

Edytowane przez EnemyOfTheState
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 26 lipca 2016 o 19:13, Długowłosy napisał:

 

Teraz zapytasz @Trzynastka dlaczego faceci się tak podkładają - odpowiem - z desperacji i w krzyku rozpaczy. Byłem niedawno na konferencji podczas której występował facet z USA - doktor matematyki - mózgu mu zazdroszczę - facet przeinteligentny ale był przy kości i ogólnie nieatrakcyjny. W sali konferencyjnej była tez grupka korpokurewek z HRu, które nie dość, że przeszkadzały w wystąpieniu to jeszcze wyśmiewały kolesia, głośno komentując jego wygląd. Powód prosty - nie rozumiały tego co on mówił. Facet zszedł zmieszany ze sceny, a po nim weszła Pancia, która zamachała dupcią, zatrzepotała rzęsami i dostała oklaski oraz tłum białorycerzy ją obskakujących.

 

Czujesz już co jest grane i dlaczego faceci stają się desperatami? Bo on ma naturalny talent i ciężko harował na swoją pozycję, a ona ma tylko ładny tyłek, na co niczym nie zapracowała.

 

No właśnie. Jak sam napisałeś dostała oklaski od mężczyzn, tzw. Białych rycerzy, którzy maja gdzieś co kobieta ma w głowie i co sobą reprezentuje byleby tylko było na co popatrzeć. I dlatego dochodzi do takich sytuacji. Kobiety widzą, że wystarczy mieć ładne ciało, ubrać się seksownie i tym sposobem osiągnąć zamierzony cel. I nawet jeśli wie, że część mężczyzn, która nie myśli dolną częścią ciała uzna jej zachowanie za żałosne to i tak znajdzie się spora część, która temu zachowaniu przyklaśnie. I tu pojawia się wygodnictwo i wyrachowanie: bo po co pracować, starać się, uczyć się, samodoskonalić (czyli wysilić się po prostu) by zadowolić część mężczyzn skoro wystarczy tego wszystkiego nie robić, a mieć super ciało i ładna twarz i u reszty mężczyzn masz to za friko.

 

 

 

Dnia 26 lipca 2016 o 19:13, Długowłosy napisał:

 

Ujmę Ci to w dwóch punktach, po męsku i bez certolenia się:

1. Damska d.pa jest dziś przeceniana jak nigdy (reklamy bazujące na seksie, media społecznościowe, wieczne porównywanie się z innymi) - facet ma presję żeby z kimś być

2. Odwaliło Wam na całej linii i każdej z Was, kobiet, wydaje się, że macie mieć księcia z bajki z milionami na koncie - patrz reklamy, cały przemysł związany z mediami społecznościowymi itp.

 

Tutaj poruszyłeś bardzo ważna sprawę i zarazem przekleństwo naszych czasów - wszędzie króluje golizna i kicz.

 

Fajny teledysk ale nie ma gołej dupy- eeee tam, nuda.

 

Facebook- normalne, zwykle zdjecie- parę lajkow. Cycki na wierzchu, wyzywająca poza- lajkow kilkadziesiąt.

 

Reklama w tv - wszystko musi reklamować piękna Pani w obcisłej sukience.

 

Mlode dziewczyny mając takie wzorce, będące ciagle bombardowane golizna w końcu wyrastają na idiotki, postępujące tak samo. Bo skoro ich idolka jest rozchwytywana i oklaskiwana jak pokaże ciało to czemu ona by nie miała.

 

oczywiscie wszystko opisane w dużym skrócie i ogólnikowo, bo to temat nawet na książkę.

 

Druga sprawa. 

 

Media, tv, radio, internet, media społecznościowe, czasopisma wszystkie one krzyczą : 

musisz być piękna i zajebista. Musisz być super mama, piękna żona, oddana córka, pomocna przyjaciółka, wspaniałym pracownikiem by osiągnąć sukces i mieć dobre życie.

 

Z kolei mężczyzna słyszy: musisz być przystojny, wykształcony,musisz dobrze zarabiać, mieć super samochód. Być super tata, kochanym synem, pomagać zonie a jednocześnie być męski i odważny. 

 

Musisz mieć to, tamto, owamto. Musisz być taki, siaki, owaki. Musisz! Bo inaczej będziesz przegrywem, nieudacznikiem któremu nic w życiu nie wyszło. I dziwić sie, ze ludzie maja kompleksy, są sfrustrowani, zdołowani. 

 

Nie potrafią się cieszyć tym co maja, zatrzymać się na chwilę i zastanowić co tak naprawdę jest ważne tylko gonią za kolejnym nowym większym Tv, za kolejna jakaś wypasioną wycieczką by było co wrzucić na fejsa i się pochwalić itp itd.

 

System wartości, tych prawdziwych został zastąpiony kiczem i obłudą. A człowiek zagubiony w tym wszystkim nie potrafi już rozmawiać z tą drugą osobą, ma jej za złe że nie jest tak idealna jak MUSI być. Ma tak głęboko wpojone te fałszywe wartości, ten fałszywy obraz idealnej wg mediów tv itd osoby, że nie potrafi docenić tego co ma. I szuka następnej i szuka i szuka. Lecz niestety nigdy nie znajdzie. Bo nie ma idealnych ludzi. Nigdy nie było, nie ma i nie będzie. Każdy ma prawo do wad i słabości. Każdy żywy, prawdziwy człowiek. 

 

No ale ten z reklamy nie ma, prawda? Jest kryształowo piękny i idealny. 

 

Dnia 26 lipca 2016 o 19:13, Długowłosy napisał:

 

@Trzynastka - po postach widać że jesteś ogarnięta w miarę, choć baba z Ciebie, szanse zrozumienia tego co powyżej oceniam na jakieś 10-20%.

 

Tak mało? Naprawdę? 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Trzynastka napisał:

Tak mało? Naprawdę? 

 

Widzieliśmy jak naprawdę wydawałoby się ogarnięte kobiety, wyższe wykształcenie, pozakładane firmy mają, a zachowują się... jak wszystkie. Dlatego i tak duży procent ci dał @Długowłosy:D cytaty ci sie jebły.

 

Teraz drugie. Skąd by inteligentna dziewucha wzięła się w internecie i akurat tutaj? Fajne, ogarnięte kobiety w internecie sie nie panoszą, tylko korzystają z życia społecznego, bawią się i bajerują samców, a nie nos w książkach :P

 

Chociaż są jeszcze takie dwie niesprawdzone jeszcze do końca teorie:

 

1. Im brzydsza kobieta, tym bardziej inteligentna, ma pasje, zainteresowania, nie zależy jej na atencji, nie kręcą ją manipulacje itd.

2. Im mniejsze cycki, tym większy intelekt, bardziej męskie myślenie :D

 

Reszta co napisałaś to pokazanie, że kobiety życie układają pod to, by zdobyć mężczyzne, czy mieć dzieci (związek) i to ich główny cel. Robią tyle ile potrzeba, czyli całkiem rozsądne minimum, ale widać że jest to nuda, prostota, brak samorozwoju, niezależności i jednak całkiem płytkie myślenie. Jak już zdobędą to osiadają na laurach i wracają do trybu pasożytniczego, otyłości i próby równania w dół swojego wybranka, żeby nie uciekł do atrakcyjniejszej która jeszcze jest w stanie "poszukiwawczym" :P Takie sposoby sobie radzenia w życiu, ale wyrachowanie i kalkulacja opanowana do perfekcji.

 

Co innego gdyby kobiety na równi z nami szły. Jak od nas wymaga się super sylwetki, sprawności fizycznej, dbania o siebie i intelektu oraz zasobów, to kobieta tak samo by musiała to prezentować, a tak wymagania przez rycerzy spragnionych cipek - bardzo niskie i kobiety leniwieją jeśli chodzi o mózg. Z resztą sprawnosc fizyczną też, bo większość jak się obserwowało to na w-fie nie ćwiczyła. Leżeć, pachnieć, seks za związek, dziecko i życie ustawione. Niektóre czasem "kariera", ale żadnej szczęśliwej nie widziałem która by żyła w ten sposób. Raczej to są pierwsze pacjentki u psychiatry bo nei wytrzymują takiego życia, a na dodatek nie ma mężczyzn dla nich odpowiednich, więc co "myting byznesowy" wpada w romanse przez co też się jej w bani niszczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, M.Dabrowski napisał:

 

Widzieliśmy jak naprawdę wydawałoby się ogarnięte kobiety, wyższe wykształcenie, pozakładane firmy mają, a zachowują się... jak wszystkie. Dlatego i tak duży procent ci dał @Długowłosy:D cytaty ci sie jebły.

 

Wiem, wiem. W ogóle tamten post nie wyglada tak jak powinien. Nie do końca wyszło mi pisanie długiego postu z opcja cytowania na telefonie

 

3 minuty temu, M.Dabrowski napisał:

Teraz drugie. Skąd by inteligentna dziewucha wzięła się w internecie i akurat tutaj? Fajne, ogarnięte kobiety w internecie sie nie panoszą, tylko korzystają z życia społecznego, bawią się i bajerują samców, a nie nos w książkach :P

 

Chociaż są jeszcze takie dwie niesprawdzone jeszcze do końca teorie:

 

1. Im brzydsza kobieta, tym bardziej inteligentna, ma pasje, zainteresowania, nie zależy jej na atencji, nie kręcą ją manipulacje itd.

2. Im mniejsze cycki, tym większy intelekt, bardziej męskie myślenie :D

 

Rozumiem, że te dwie teorie mam potwierdzić lub obalić? :D

 

Lub dodać trzecią?

 

 

 

3 minuty temu, M.Dabrowski napisał:

Reszta co napisałaś to pokazanie, że kobiety życie układają pod to, by zdobyć mężczyzne, czy mieć dzieci (związek) i to ich główny cel. Robią tyle ile potrzeba, czyli całkiem rozsądne minimum, ale widać że jest to nuda, prostota, brak samorozwoju, niezależności i jednak całkiem płytkie myślenie. Jak już zdobędą to osiadają na laurach i wracają do trybu pasożytniczego, otyłości i próby równania w dół swojego wybranka, żeby nie uciekł do atrakcyjniejszej która jeszcze jest w stanie "poszukiwawczym" :P Takie sposoby sobie radzenia w życiu, ale wyrachowanie i kalkulacja opanowana do perfekcji.

 

Zgadzam się. Choć widzę różnicę w postępowaniu kobiety w małzeństwie i w związku tak zwanym wolnym. 

 

W małzeństwie lenistwo, spaśniecie się itd występuje szybciej i cześciej niż w związku bez papierka.

Jakby papierek gwarantował wieczne przywiązanie. Heh.

 

Ale tez będąc sprawiedliwa, widuje także mężczyzn którzy po ślubie spoczęli na laurach. ;) 

 

Zupelnie tego nie rozumiem. I jednej i drugiej strony. Dlaczego ludzie gdy juz są ze sobą przestają sie starać? 

 

Co do zdobywania męża czy dziecka, tu juz chyba decydującą rolę odgrywa po prostu biologia. Kobiety są zaprogramowane na rodzenie dzieci. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Trzynastka napisał:

 

Wiem, wiem. W ogóle tamten post nie wyglada tak jak powinien. Nie do końca wyszło mi pisanie długiego postu z opcja cytowania na telefonie

 

 

Usprawiedliwiam i wybaczam, choć automatyczne pogrubienie i kursywa nie dodają czytelności.

 

Cytat

Rozumiem, że te dwie teorie mam potwierdzić lub obalić? :D

 

Lub dodać trzecią?

 

 

A jak inaczej sobie dyskusję wyobrażasz?

Jeśli nie masz 13 lat jak w nicku, to wypadałoby zasunąć od razu fotką, a jak nie to... obalaj tak, żebym doliczył cię do statystyk potwierdzających lub negujących jedną bądź obie ww teorie ;)

 

 

Cytat

Zgadzam się. Choć widzę różnicę w postępowaniu kobiety w małzeństwie i w związku tak zwanym wolnym. 

 

W małzeństwie lenistwo, spaśniecie się itd występuje szybciej i cześciej niż w związku bez papierka.

Jakby papierek gwarantował wieczne przywiązanie. Heh.

 

Ślub daje sporo przywilejów, władzę, w razie rozwodu nagrodę nawet.

Doliczyłbym tu czynnik środowiskowy, czyli kobiety pragnące ślubu są bardzo "tradycyjne", a tradycyjna kobieta jest pasywna.

Nie bez powodu naciska na ślub, bo wie jakie korzyści z tego tytułu osiągnie.

 

Cytat

Ale tez będąc sprawiedliwa, widuje także mężczyzn którzy po ślubie spoczęli na laurach. ;) 

 

 

Nie neguje. Zdobycz upolowana, więc można zająć się wszystkim innym co pozazwiązkowe. Seks jest, wartość rośnie, jak jest "miłość" to zadowolenie też rośnie. Wszystko cacy. Oczywiście tak jest w tych najlepszych scenariuszach, których prawie już nie ma, bo jak pewnie wiesz 2/3 par się rozwodzi po opadnięciu chemii, czyli czegoś co miłością nie jest.

 

Cytat

Zupelnie tego nie rozumiem. I jednej i drugiej strony. Dlaczego ludzie gdy juz są ze sobą przestają sie starać? 

 

 

Zawiodłaś mnie tutaj. Przecież to proste. Człowiek się stara o coś co jest niezdobyte, a jak zdobyte to traktuje jak swoje i przyzwyczaja. Poza tym ludzie, choć głownie kobiety bazują na emocjach więc starają się najbardziej kiedy motylki latają i na fali entuzjazmu są skłonne do bycia lepszą. Ale pewnie to można do obu płci zastosować.

 

Cytat

Co do zdobywania męża czy dziecka, tu juz chyba decydującą rolę odgrywa po prostu biologia. Kobiety są zaprogramowane na rodzenie dzieci. 

 

Wiele kobiet się z tobą by tu nie zgodziło i znienawidziło cię. Jak możesz traktować kobietę jak zwierzątko biologiczne :P Ale w drugą stronę jak mężczyzna zaprogramowany jest na zapładnianie jak największej ilości kobiet, to oburzenie gotowe.

Edytowane przez M.Dabrowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, M.Dabrowski napisał:

 

A jak inaczej sobie dyskusję wyobrażasz?

Jeśli nie masz 13 lat jak w nicku, to wypadałoby zasunąć od razu fotką, a jak nie to... obalaj tak, żebym doliczył cię do statystyk potwierdzających lub negujących jedną bądź obie ww teorie ;)

 

Im brzydsza tym inteligentniejsza. Hm, mam znajome, właściwie dwie które moge nazwać naprawdę brzydkimi kobietami. Nie przeciętnymi, ale brzydkimi. I obydwie są tak głupie, ograniczone, zamknięte w schematach ze do wyżej wymienionej teorii nijak nie pasują. 

Patrzac z drugiej strony mam piękne znajome ale one tez jakoś wybitnie inteligentne nie są. 

 

Prawda pewnie jak zwykle leży gdzieś po środku.

 

Jesli chodzi o mnie i dlaczego tu jestem, zamiast bajerować i bawić samców. 

Trafiłam tutaj z wykopu, wcześniej nie miałam pojęcia o istnieniu tego miejsca a szkoda. Na tym forum mogę dowiedzieć się, jacy mężczyźni są naprawdę, jak myślą i jak czują. Brakuje mi tej wiedzy. Nie mam brata, wychowałam się bez ojca, dziadek zmarł jak miałam 6 lat.

 

 Nie czuję nienawiści do mężczyzn, nie mam do nich o nic żalu. Chciałabym ich jedynie bliżej poznać, a gdzie można tego dokonać jak nie tutaj? 

 

Drugi- mam taką pracę, zwłaszcza w sezonie letnim, gdzie bywa ze pracuję i 14 dni pod rząd po 10-12 godzin w terenie z najróżniejszymi ludźmi. Po takim maratonie nie chce mi się juz kompletnie nic. O bawieniu i wyrywaniu samców na imprezie nie wspomnę. Chcąc się odstresować krążę sobie po prostu po necie. Gdyby nie przypadek i tamten temat na wykopie, nigdy pewnie bym się tu nie znalazła.

 

 

39 minut temu, M.Dabrowski napisał:

 

 

Ślub daje sporo przywilejów, władzę, w razie rozwodu nagrodę nawet.

Doliczyłbym tu czynnik środowiskowy, czyli kobiety pragnące ślubu są bardzo "tradycyjne", a tradycyjna kobieta jest pasywna.

Nie bez powodu naciska na ślub, bo wie jakie korzyści z tego tytułu osiągnie.

 

Fakt. W chwilowym zaćmieniu o tym zapomniałam. Choć może tez dlatego, ze posiadając własne mieszkanie, samochód i wystarczające zarobki ślub nie widzi mi sie jako jakaś mega okazja do zdobycia przywilejów. 

 

 

39 minut temu, M.Dabrowski napisał:

 

Zawiodłaś mnie tutaj. Przecież to proste. Człowiek się stara o coś co jest niezdobyte, a jak zdobyte to traktuje jak swoje i przyzwyczaja. Poza tym ludzie, choć głownie kobiety bazują na emocjach więc starają się najbardziej kiedy motylki latają i na fali entuzjazmu są skłonne do bycia lepszą. Ale pewnie to można do obu płci zastosować.

 

Tylko ze to krótkowzroczne. Nie starając się popadamy w nudę i rytunę. Przyzwyczajamy się i zapominamy ze nic nie jest dane raz na zawsze. 

Piszac o staraniu sie nie mam oczywiście na myśli nie wiadomo czego. Chodzi mi raczej o taką troskliwość, potrzebę bycia razem, czułość okazywana sobie nawzajem, jakieś drobne miłe gesty. Rozmowy. To jest chyba najważniejsze. By ze sobą rozmawiać, a niw rzucać suchymi komunikatami lub komendami typu zrób to, wynieś śmieci, kup to czy tamto.

 

39 minut temu, M.Dabrowski napisał:

 

Wiele kobiet się z tobą by tu nie zgodziło i znienawidziło cię. Jak możesz traktować kobietę jak zwierzątko biologiczne :P Ale w drugą stronę jak mężczyzna zaprogramowany jest na zapładnianie jak największej ilości kobiet, to oburzenie gotowe.

 

Niestety, biologii raczej oszukać się nie da :P

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Trzynastka napisał:

 

Im brzydsza tym inteligentniejsza. Hm, mam znajome, właściwie dwie które moge nazwać naprawdę brzydkimi kobietami. Nie przeciętnymi, ale brzydkimi. I obydwie są tak głupie, ograniczone, zamknięte w schematach ze do wyżej wymienionej teorii nijak nie pasują. 

Patrzac z drugiej strony mam piękne znajome ale one tez jakoś wybitnie inteligentne nie są. 

 

Czyli większość jest głupia :D

Moja teoria jedna knie jest taka, że kobieta brzydka ZAWSZE jest inteligentna, tylko że ma szansę być o wiele bardziej inteligentna, ciekawa niż ta ładna, bo ładna nic nie musi, a dostanie prawie wszystko co chce od życia, a na pewno więcej niż ta brzydka. Brzydka MUSI się starać, tak jak prawie każdy facet.

 

14 godzin temu, Trzynastka napisał:

Jesli chodzi o mnie i dlaczego tu jestem, zamiast bajerować i bawić samców. 

Trafiłam tutaj z wykopu, wcześniej nie miałam pojęcia o istnieniu tego miejsca a szkoda. Na tym forum mogę dowiedzieć się, jacy mężczyźni są naprawdę, jak myślą i jak czują. Brakuje mi tej wiedzy. Nie mam brata, wychowałam się bez ojca, dziadek zmarł jak miałam 6 lat.

 

Z samej wiedzy niewiele wyniknie w kwestii praktycznej, bo i tu też nie masz przekroju wszystkich mężczyzn, a bym powiedział totalna nisza. Takich jak tutaj nie spotkasz prawie nigdzie, ale pewne wzory się powielają. Z resztą po co ci ta wiedza :D Czas ucieka.

 

14 godzin temu, Trzynastka napisał:

 

 Nie czuję nienawiści do mężczyzn, nie mam do nich o nic żalu. Chciałabym ich jedynie bliżej poznać, a gdzie można tego dokonać jak nie tutaj? 

 

Wszędzie. Jak się chce to się pozna mężczyznę, który do tego sam zagaduje. Jak się nie chce, to się znajdzie wymowki. To że nie czujesz nienawiści bardzo dobrze czuje, co innego inne kobiety które tu trafiały i nawet teraz przesiadują na forum. Duży żal, obwinianie, niechęć, stąd wysokie "wymagania", zamiast normalnego, luznego podejscia i roszczeń.

 

14 godzin temu, Trzynastka napisał:

 

Drugi- mam taką pracę, zwłaszcza w sezonie letnim, gdzie bywa ze pracuję i 14 dni pod rząd po 10-12 godzin w terenie z najróżniejszymi ludźmi. Po takim maratonie nie chce mi się juz kompletnie nic. O bawieniu i wyrywaniu samców na imprezie nie wspomnę. Chcąc się odstresować krążę sobie po prostu po necie. Gdyby nie przypadek i tamten temat na wykopie, nigdy pewnie bym się tu nie znalazła.

 

Jw. Czas ucieka. Chyba że jesteś zajęta, to w teorii się zatrzymał na jakiś czas.

 

14 godzin temu, Trzynastka napisał:

Fakt. W chwilowym zaćmieniu o tym zapomniałam. Choć może tez dlatego, ze posiadając własne mieszkanie, samochód i wystarczające zarobki ślub nie widzi mi sie jako jakaś mega okazja do zdobycia przywilejów. 

 

Jesteś w związku, byłaś? To nie tylko chodzi o kasę (chociaż po rozwodzie też, wygodnickie kobiety lubią mieć bonusy finansowe i tak dopiec byłemu który "nie spełnił zahccianek"). Tu chodzi o całą władzę psychologiczną w związku, możliwość szantaży i innych zagrywek. Jak masz dziecko, jest ślub, to kobieta dostaje do ręki potężny atut w tym by było jej wygodniej, a mężczyzne zmusić do pracy i uległości.

 

14 godzin temu, Trzynastka napisał:

Tylko ze to krótkowzroczne. Nie starając się popadamy w nudę i rytunę. Przyzwyczajamy się i zapominamy ze nic nie jest dane raz na zawsze. 

 

A to już problem ludzi którzy nie przewidują konsekwencji. Najbardziej do tych którzy są nastawieni na branie, na zysk, na korzyści i starają się tylko interesownie, albo pod wpływem emocji - ktore zawsze giną. Spotykałem wiele kobiet które rozumiały co mówimy tutaj, że to normalne że chemia opada, trzeba sie starać, ładne słówka były w obiegu i dawałem się nabrać na tą super logiczność kobiety i w sumie dojrzałość, rozsądek. Niestety jak te emocje im opadały to przestawały się starać, wine widząc nie w braku stymulacji emocjonalnej, tylko w innych (głównie w mężczyźnie, bo najbliżej).

 

14 godzin temu, Trzynastka napisał:

Piszac o staraniu sie nie mam oczywiście na myśli nie wiadomo czego. Chodzi mi raczej o taką troskliwość, potrzebę bycia razem, czułość okazywana sobie nawzajem, jakieś drobne miłe gesty. Rozmowy. To jest chyba najważniejsze. By ze sobą rozmawiać, a niw rzucać suchymi komunikatami lub komendami typu zrób to, wynieś śmieci, kup to czy tamto.

 

Myśle, że każdy to robi i nie jest to przepis który coś gwarantuje. Taką wiedzę mają już 13 latki, ale trudniej im wprowadzić w życie, bo ludzie nie chodza na kompromisy. Zbyt dużo żądań, zbyt mało elastyczności.

 

14 godzin temu, Trzynastka napisał:

 

Niestety, biologii raczej oszukać się nie da :P

 

 

Z tego co wiem człowiek może kontrolować swoje popędy, zapędy i inne. Jak nie może to leczy się u psychiatry ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 4.08.2016 o 15:22, M.Dabrowski napisał:

Z samej wiedzy niewiele wyniknie w kwestii praktycznej, bo i tu też nie masz przekroju wszystkich mężczyzn, a bym powiedział totalna nisza. Takich jak tutaj nie spotkasz prawie nigdzie, ale pewne wzory się powielają. Z resztą po co ci ta wiedza :D Czas ucieka.

 

Nigdzie mi się nie śpieszy :D

 

 

Dnia 4.08.2016 o 15:22, M.Dabrowski napisał:

 

Jw. Czas ucieka. 

 

Jw. Naprawdę nigdzie mi się nie śpieszy. 

 

 

Dnia 4.08.2016 o 15:22, M.Dabrowski napisał:

Jesteś w związku, byłaś? To nie tylko chodzi o kasę (chociaż po rozwodzie też, wygodnickie kobiety lubią mieć bonusy finansowe i tak dopiec byłemu który "nie spełnił zahccianek"). Tu chodzi o całą władzę psychologiczną w związku, możliwość szantaży i innych zagrywek. Jak masz dziecko, jest ślub, to kobieta dostaje do ręki potężny atut w tym by było jej wygodniej, a mężczyzne zmusić do pracy i uległości.

 

Rozumiem, że po ślubie wachlarz jak to określiłeś "władzy psychologicznej" zdecydowanie się poszerza, ale przecież małżeństwo to nie dożywotni pakt. Jak życie pokazuje niejedno i niedrugie małżeństwo się kończy. 

Co do finansów. Jak wspomniałam dla mnie to żaden przywilej. 

 

 

Dnia 4.08.2016 o 15:22, M.Dabrowski napisał:

 

Z tego co wiem człowiek może kontrolować swoje popędy, zapędy i inne. Jak nie może to leczy się u psychiatry ;)

 

Myślałam, że rozmawiamy o biologii, w sensie zaprogramowania kobiet na rodzenie dzieci. U większości kobiet wcześniej czy później włącza się zegar biologiczny i zaczyna parcie na dziecko, bo taka jest po prostu natura. 

Inną kwestią jest kontrolowanie tego, jak świadome zabezpieczenie przed np niechcianą ciążą. Ale wracając do właściwego sensu : natura chciała by kobiety rodziły dzieci a mężczyźni je "robili" i tak nas stworzyła. I tyle. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Trzynastka napisał:

 

Nigdzie mi się nie śpieszy :D

 

 

 

Jw. Naprawdę nigdzie mi się nie śpieszy. 

 

Jak nie spieszy jeśli...

 

Cytat

wcześniej czy później włącza się zegar biologiczny i zaczyna parcie na dziecko, bo taka jest po prostu natura. 

 

To samo jeśli chodzi o związek.

 

Cytat

Inną kwestią jest kontrolowanie tego, jak świadome zabezpieczenie przed np niechcianą ciążą. Ale wracając do właściwego sensu : natura chciała by kobiety rodziły dzieci a mężczyźni je "robili" i tak nas stworzyła. I tyle. 

 

Zawsze mnie to zastanawiało. Jak to jest, gdy mezczyzna was chce "zruchać"? Co czujecie wtedy? Dowartościowanie? Czy zgodnie z tym czy dobrze wygląda, jak niezly to dowartosciowanie, jak średni na jeża to obrzydzenie? W teorii wydaje sie logiczne, ale teoria wiadomo co mówi. Tak jak kobiety które wchodzą w związki innych, jako kochanki i inne. Niby kontrola, ale jakby własnie były dowartościowane że ktoś sie nimi interesuje, a że słowa są ładne, a chodzi o seks... dlaczego tak ciezko sie przyznac kobiecie ze o to chodzi? Nie licząc opcji "bo mężczyźni nie lubią dziwek i to ich wina ze nie dajemy komu popadnie" :(

 

Znam takie, które chciałyby same, ale penisa nie mają ;) Także instynktu rozdroczego u nich nie ma, imprezy, seks, wykorzystywanie zakochanych i podśmiechujki, patrzcie co on dla mnie robi, wystarczy że mu powiem że go kocham.

Edytowane przez M.Dabrowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, M.Dabrowski napisał:

 

 

 

 

 

 

Zawsze mnie to zastanawiało. Jak to jest, gdy mezczyzna was chce "zruchać"? Co czujecie wtedy? Dowartościowanie? Czy zgodnie z tym czy dobrze wygląda, jak niezly to dowartosciowanie, jak średni na jeża to obrzydzenie? W teorii wydaje sie logiczne, ale teoria wiadomo co mówi. Tak jak kobiety które wchodzą w związki innych, jako kochanki i inne. Niby kontrola, ale jakby własnie były dowartościowane że ktoś sie nimi interesuje, a że słowa są ładne, a chodzi o seks... dlaczego tak ciezko sie przyznac kobiecie ze o to chodzi? Nie licząc opcji "bo mężczyźni nie lubią dziwek i to ich wina ze nie dajemy komu popadnie" :(

 

Znam takie, które chciałyby same, ale penisa nie mają ;) Także instynktu rozdroczego u nich nie ma, imprezy, seks, wykorzystywanie zakochanych i podśmiechujki, patrzcie co on dla mnie robi, wystarczy że mu powiem że go kocham.

Witam jesli moglabym przylaczyc sie do rozmowy to chetnie odpowiem M.Dabrowski. 

Oczywiscie ze czujemy sie dowartosciowane, gdy mezczyzna, ktory sie nam podoba chce nas przeleciec:) Gdy jednak mezczyzna nas nie pociaga, zaineresowanie spada, a tym samym chec dowartosciowania sie. To tak ogolnie, czy wszystkie kobiety tak reaguja, nie wiem, ale jesli chodzi o mnie np.to zaobserwowalam ze jak jestem wyposzczona to moze nawet skusilabym sie na takiego mezczyzne co mnie nie pociaga fizycznie:))

Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.