Skocz do zawartości

Samotne matki, młode mamy z dzieckiem - crème de la crème kobiecej manipulacji


Rekomendowane odpowiedzi

9 godzin temu, RRRR_WWWW napisał:

 

W polskiej transplantologii jest ciekawa statystyka.

Przeszczep wiadomo ciężka sprawa i zdarza się naprawdę losowo, zarówno w patologi jak i w 'dobrych domach'. Szukając dawców (np. szpiku) przeprowadza ie wiele testów m.in. test ojcostwa. Zgadnijcie co wychodzi.

 

Tak Panowie 10% testów wychodzi negatywnie.

 

Dla porównania testy zlecane przez ojców którzy coś podejrzewają maja 30% współczynnik negatywnych wyników.

Tylko co z tego jak Ci potem sąd powie że kochałeś jak swoje to łóż na nie dalej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Krzysiek1991 napisał:

Tylko co z tego jak Ci potem sąd powie że kochałeś jak swoje to łóż na nie dalej...

 

Jak urodzone w małżeństwie i nie zaprzeczyłeś w stosownym czasie to nawet czarne będzie twoje. Ja to napisałem żeby uzmysłowić problem. Ze 10% wychowuje nie swoje dziecko.

T znaczy ze w klasie szkolnej gdzie jest 20 dzieci 2 to są kukułcze jaja.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem zatem od siebie. Byłem z taka laską przez półtora roku i złego słowa nie powiem, bo naprawdę była w porządku, nawet dziecko często stawiała na drugim planie (oczywiście motory są dla mnie jasne). Pojawiały się sporadyczne problemy, typu jej ex (trzy lata po rozwodzie), jak się zorientował, że się z kimś normalnym spotyka, to dostawał szału, potrafił wydzwaniać po 40 razy jak byliśmy w kinie, że ona się kurwi a dziecko samo itp. To były bzdury totalne, bo była dobrą matką i dbała o dziecko. Zostawiłem ją z dwóch powodów. Pierwszy był taki, że nie byłem w stanie się w niej zakochać, ze względu na to, że była na granicy jeśli chodzi o akceptację SMV, mimo że kumple mówili, że jest zdrowa dupa. U mnie nie kliknęło i już, a dwa, to jej siostra zaczęła cisnąć, żebym się określał,  bo jej czas leci i ma już 32 lata. Zamknąłem temat jednym cięciem, poprzez piętnastominutową rozmowę, po czym poszła i znając mnie, nie próbowała się więcej kontaktować, bo byłaby to strata czasu. Nie uważam, żeby był to zły układ, szczególnie jeśli sami jesteśmy po przejściach i szukamy niezobwiązującego układu. Reasumując - nie dołożyłem do tego układu ani grosza, spędziłem sporo fajnego czasu, wyszedłem kiedy warunki początkowe uległy zmianie. Być może gdyby nie ten nacisk na mnie to jechałbym z tym do dziś.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Mr Bread napisał:

Co sąd rozumie pod pojęciem stosownego czasu? Są jakieś prawne wytyczne w tej sprawie?

 

Masz 6 miesięcy od momentu gdy dowiesz się o narodzinach dziecka.

 

W szczególnych przypadkach, po tym terminie może sprawę założyć prokurator.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę najmniejszego sensu wiązania się z kobietą z dzieckiem. Absolutnie żadnego, no może poza trzema przypadkami:

1. W pakiecie mamy dziedziczkę rodu Hiltonów

2. Jesteśmy samcami beta do kwadratu, którzy na nic innego nie mają szans.

3. Mamy własne dzieci - ale tu wyobrażam sobie coś takiego tylko w teorii, mając cały czas na uwadze możliwość nierównego traktowania potomstwa przez samicę.

 

Tego typu dziewczynom mówi się albo wprost - "ok ale tylko seks" albo "sorry bejbe ale nie chcę się wiązać z kobietą z dzieckiem".

 

Uważam więc wiązanie się z samicą z dzieckiem za bardzo słabe i "pójście na łatwiznę" zamiast zakasać rękawy i walczyć o coś dużo lepszego.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Długowłosy napisał:

Nie widzę najmniejszego sensu wiązania się z kobietą z dzieckiem. Absolutnie żadnego, no może poza trzema przypadkami:

1. W pakiecie mamy dziedziczkę rodu Hiltonów

2. Jesteśmy samcami beta do kwadratu, którzy na nic innego nie mają szans.

3. Mamy własne dzieci - ale tu wyobrażam sobie coś takiego tylko w teorii, mając cały czas na uwadze możliwość nierównego traktowania potomstwa przez samicę.

 

Tego typu dziewczynom mówi się albo wprost - "ok ale tylko seks" albo "sorry bejbe ale nie chcę się wiązać z kobietą z dzieckiem".

 

Uważam więc wiązanie się z samicą z dzieckiem za bardzo słabe i "pójście na łatwiznę" zamiast zakasać rękawy i walczyć o coś dużo lepszego.

 

Analogicznie tak samo jak wiązać się z  przeruchanymi przez pół miasta.

 

Co to za frajerstwo dupczyć taniochę, którą miało wielu, mimo że udającą że "miała tylko dwóch" i może rzeczywiście wyglądającą jako tako, ale nie potrafiącą się kontrolować.

 

Jej otwartość seksualna przekłada się na życie w której też jest tak otwarta, do kłamstw i innych gównianych zachowań.

 

Pierwsza oznaka wmawiania poczucia winy - good bye piękna! Kogo stać na taki ruch? Mało kogo, bo trzeba by było wyjść z matrixa czyli jak Rysiek Judasz mówi być człowiekiem 2.0 z ulepszonym intelektem i wizją, ale też mieć wybór wśród innych i nie mieć wtłoczonej ideologii rodzinka, rodzinka, zasuwaj mimo wszystko, bo żyjesz po to by się rozmnożyć i upodlić się dla kobiety, która cie nie szanuje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotykam się okazyjnie  (:D )z matką z dzieckiem. Póki co ma to formę na zasadzie "mamy czas to się widzimy". 

Placi za siebie, nie snuje wspólnych wizji, planujemy co najwyżej jakiś wypad "za tydzień". Generalnie nie przeszkadza mi to, że ma dziecko.  Do związków z kobietami podchodze w sposób pragmatyczny, tzn na pierwszym miejscu spełnianie swoich wzajemnych potrzeb z lekką nutką romantyzmu, pamiętając, że łatwo się zatracić i ciąg chujowych z zachowan prowadzi do katastrofy. Jak w biznesie. I póki co jest dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, M.Dabrowski napisał:

być człowiekiem 2.0 z ulepszonym intelektem i wizją, ale też mieć wybór wśród innych i nie mieć wtłoczonej ideologii rodzinka, rodzinka, zasuwaj mimo wszystko, bo żyjesz po to by się rozmnożyć i upodlić się dla kobiety, która cie nie szanuje.

 

Ja to tam bym się nie ograniczał i wolałbym być człowiekiem 4.0, który to dodatkowo byłby na tyle silny mentalnie i niezależny finansowo, że stać by go było spełnić tradycyjna i piękna rolę jaką nam dała natura, jaką jest splodzenie potomstwa (puszczenie genow w swiat) i bycie głową rodziny (przynajmniej do osiągnięcia dorosłości latorosli).

Edytowane przez Jednonogi Kapelusz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Jednonogi Kapelusz napisał:

 

Ja to tam bym się nie ograniczał i wolałbym być człowiekiem 4.0, który to dodatkowo byłby na tyle silny mentalnie i niezależny finansowo, że stać by go było spełnić tradycyjna i piękna rolę jaką nam dała natura, jaką jest splodzenie potomstwa (puszczenie genow w swiat) i bycie głową rodziny (przynajmniej do osiągnięcia dorosłości latorosli).

 

Tak ale bez ograniczenia przez kobietę, czyli gdy w pełni SZANUJE i nie mąci swoimi gierkami. Gdy wspiera, tworzy to ciepło rodzinne, gdzie można odpocząć od świata i nie powoduje problemów, tylko pomaga w ich eliminacji.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.07.2016 o 20:28, Długowłosy napisał:

 

Brnąc przeciwko poprawności politycznej śmiem twierdzić, iż tzw. "samotne matki" to bardzo często produkt naszych czasów.

Ja jestem zdania, że to zjawisko jest stare jak ludzkość. W literaturze dość często się ten motyw przewija, np. " Dzieje grzechu " Stefka Żeromskiego 

 

Jako kobieta samotna matka z dzieckiem spada na dno drabiny społecznej. Koleżanki, babki, ciotki wytykają ją palcami, a rodzice starają się ukryć ten fakt przed sąsiadami.

Tu jestem w zasadzie tego samego zdania, ale moim zdaniem przyczyna jest inna. Gdy mamy do czynienia z młodocianą mamusią, powiedzmy w wieku 17-do 22 lat, to te pannice nie mając zwykle żadnego sensownego wykształcenia ( zawodu ) są skazane na wykonywanie prostych prac fizycznych za niewielkie pieniądze. Czyli  ktoś musi na nie łożyć. Zwykle są to rodzice. 

 

Jakiś czas temu na libacji alkoholowej kumpel mojego kumpla- gość żyjący z grzebania w waginach, tj. lekarz ginekolog mówił mi, że wśród nastolatek istnieje wręcz plaga niechcianych ciąż. Nie rozumiem tego zjawiska, bo mamy XXI wiek i taka tępa dzida może pójść do lekarza po wiedzę i antykoncepcję. Wychodzi to dużo taniej, niż hodowanie niechcianego bachora. Reasumując : młoda panienka z dzieckiem, była królowa dyskotek, IQ poniżej przeciętnej, bez zawodu, bez perspektyw na zmianę tego stanu rzeczy  " musi " znależć sobie księcia z bajki jeśli chce się wyrwać z gooowna, w którym tkwi.

 

Na manipulacje samotnych matek szczególnie narażeni są więc Panowie, którzy:

1. Są młodzi i niedoświadczeni w relacjach damsko-męskich

2. Fokusują się na seks, mieli w życiu mało kobiet, mają problemy z relacjami damsko-męskimi

3. Mają niskie poczucie własnej wartości i uważają, że kobieta (a już w szczególności atrakcyjna) u ich boku, doda im statusu społecznego.

Ja to widzę trochę inaczej. Ktoś tu rzucił przykład Boruca, który mając gigantyczne SMV związał się z matką z dzieckiem, ale to był jego w pełni świadomy wybór, tu prawdopodobnie zaiskrzyło z dwóch stron, " chemia " itd. - to jest raczej wyjątek. Z moich obserwacji wynika, że samotne, młodociane matki mają tendencję do budowania nowych związków na zgniłym fundamencie z beta providerami, którzy są tylko dla nich użyteczni- a to oznacza pewny sajgon w niedalekiej przyszłości.

 

 

 

Samica lat 26. Od początku lecąca w seksualność, prowokacyjne zdjęcia na portalu, wypięta pupka i cyc. Gadka znana - "siemka, siemka" i następnego dnia kawka. Jest spoko ale samica leci ostro w seks, sama obłapia itp. Samiec myśli - ok - chcesz się bzykać, to no problem. Szybka zmiana miejscówy na chatę i samica ląduje na pierwszym napotkanym stole, oczywiście już bez dolnej partii odzienia (ale, zauważmy, i tak nie było tego wiele :P ). Samiec - "moment, tylko gumkę wyciągnę", "nie, nie lubię bez, dojdź we mnie", oczywiście samiec guma na szablę i robi swoje ale samica skwaszona na maksa. No ale cóż.... chciałaś dać, to teraz masz :P Po seksie - wiesz jestem matką 3 letniego synka. Kulturalne "do widzenia", gacie na dupę i "nara" :)

Ten powyższy przykład jak dla mnie jest przerażający. Świadczy o ty, że baba ma zryty beret. Znam taką. Ma dwójkę dzieci, każde z innym, a tą miłą gromadkę utrzymuje strasznie wk..iony tatuś panienki.

 

Z puntu widzenia młodego, napalonego faceta o słabym braniu wśród kobiet faktycznie łatwo wpakować się w bagno, ale jeśli już się nieco poznało życie, to samo zjawisko jest całkiem przyjemne. Np. kumpel po cholernie ciężkim rozwodzie spotykał się z pięcioma kobietami ( samotnymi matkami ) w tym samym czasie. Jak mawiał każda kobieta powinna mieć swoją szansę. :D. Wiem z własnego doświadczenia też, że takie portalowe podboje bardzo szybko się nudzą, bo jednak moim zdaniem lepiej być w dobrym związku, a świadomość, że pani się ze mną spotyka z przyczyn " pozamerytorycznych " jest taka sobie.

 

Jest też druga grupa samotnych matek, te w wieku powiedzmy około 40 lat. Są to zwykle kobiety po rozwodach, niezależne finansowo i tu raczej nie widzę aż takiego parcia na znalezienia gałęzi. Są zwykle ostrożne ( te które ja znam ) i też preferują  tzw. związki partnerskie. Ale wątek był nie o tym.

Jak zwykle zapraszam do dyskusji i dzielenia się własnymi uwagami :)

 

 

Edytowane przez kic-anty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten temat uratował mi żyucie. Sam zapoznalem taką ,,mamusię ''z  3 dzieciaków w czwartek na czacie, a w niedziele spotkac sie z nia pojechalem z ,,ciekawości'' Miala być kawa a na kawie  sie nie skonczylo. Dziewczyna tak czula i kochana że szok...Na 1 dzien był lodzik a na drugim już normalny seks dodam ze byla namietna i bardzo anpalona. Oczywiscie seks w gumie  anie bez chociaz wolala bez :D Ale dzieki Bogu nie dalem sie podpuscic. Wypisuje z emnie kocha itp i tez  snuje wspolne plany. A na razie poki co nie rozwiodla sie nawet bo pozew w  sadzie leży. W kazdym razie ten temat otworzyl mi oczy :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no panowie wszystko co piszecie ok.Jestem facetem po rozwodzie i nie zawsze,a w moim przypadku raczej ciężko o pannę bez dziecka,swoje lata mam 40 dychy już dawno pykneło to za bardzo wyjścia nie ma.Wręcz w tym przedziale ja się wystrzegam bezdzietnych bo jeśli jest po 30 stce to jest mega desperatka i tu dopiero trzeba włączyć radary ostrzegawcze.Jak polecisz i dasz się zmanipulować zaraz możesz zostać tatuśem po raz n-ty.Podsumowując czy młode czy starsze babki zawsze trzeba być czujnym.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, kic-anty napisał:

Jest też druga grupa samotnych matek, te w wieku powiedzmy około 40 lat. Są to zwykle kobiety po rozwodach, niezależne finansowo i tu raczej nie widzę aż takiego parcia na znalezienia gałęzi. Są zwykle ostrożne ( te które ja znam ) i też preferują  tzw. związki partnerskie. Ale wątek był nie o tym.

raczej te co dostały duże alimenty i boją się je ewentualnie stracić po zawarciu nowej umowy małżeńskiej;

przypadki które widzę powiedzmy na swoim podwórku, dwie karyny mając 30 lat zauważyły że na rynku już niewiele znaczą złapały pierwszego lepszego bad-boya który zrobił im dziecko, efekt do przewidzenia gość czując pismo nosem wymeldował się i uciekł za granicę, drugi był obcokrajowcem więc niewiele mogła mu zrobić - obie szukają jelenia co chwile widzę nowy adorator podjeżdża - także szukają już dłuższy czas obie mają teraz około 35 lat

 

także schemat działań podobny opisany w pierwszym poście wątku - przypadek ? ;>

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, DTL napisał:

Nie no panowie wszystko co piszecie ok.Jestem facetem po rozwodzie i nie zawsze,a w moim przypadku raczej ciężko o pannę bez dziecka,swoje lata mam 40 dychy już dawno pykneło to za bardzo wyjścia nie ma.Wręcz w tym przedziale ja się wystrzegam bezdzietnych bo jeśli jest po 30 stce to jest mega desperatka i tu dopiero trzeba włączyć radary ostrzegawcze.Jak polecisz i dasz się zmanipulować zaraz możesz zostać tatuśem po raz n-ty.Podsumowując czy młode czy starsze babki zawsze trzeba być czujnym.

Od dawna powtarzam, że żywot z Paniami to wybór tragiczny :) :lol: :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mordimer napisał:

raczej te co dostały duże alimenty i boją się je ewentualnie stracić po zawarciu nowej umowy małżeńskiej;

przypadki które widzę powiedzmy na swoim podwórku, dwie karyny mając 30 lat zauważyły że na rynku już niewiele znaczą złapały pierwszego lepszego bad-boya który zrobił im dziecko, efekt do przewidzenia gość czując pismo nosem wymeldował się i uciekł za granicę, drugi był obcokrajowcem więc niewiele mogła mu zrobić - obie szukają jelenia co chwile widzę nowy adorator podjeżdża - także szukają już dłuższy czas obie mają teraz około 35 lat

 

Obracam się w otoczeniu 40 + i 50+. Znam sporo ludzi i sporo kobiet po tzw. przejściach z dziećmi. I są to wszystko panie, które jak to się mówi są niezależne finansowo bez silnego parcia na związek. Np. lekarki z dochodami ponad 20 kilo PLN, wiceprezes dużego banku, stomatolog, pani inżynier architekt itd. Żadna nie myśli o powtórnym ślubie. Są w związkach partnerskich. Jak coś nie zagra, to rozstanie bez bólu. Pierwszy post był o tępych dzidach, które jedyne co potrafią to być " przy mężu ".

 

3 godziny temu, DTL napisał:

Nie no panowie wszystko co piszecie ok.Jestem facetem po rozwodzie i nie zawsze,a w moim przypadku raczej ciężko o pannę bez dziecka,swoje lata mam 40 dychy już dawno pykneło to za bardzo wyjścia nie ma.Wręcz w tym przedziale ja się wystrzegam bezdzietnych bo jeśli jest po 30 stce to jest mega desperatka i tu dopiero trzeba włączyć radary ostrzegawcze.Jak polecisz i dasz się zmanipulować zaraz możesz zostać tatuśem po raz n-ty.Podsumowując czy młode czy starsze babki zawsze trzeba być czujnym.

No w wieku powyżej 40 lat wygląda to inaczej niż w przypadku młodocianych mam. Czasy się też zmieniają.

Rok 1986- znam tylko małżeństwa lub związki zmierzające do małżeństwa.

Rok 2016- znam tylko konkubinaty i tylko jedno małżeństwo.

Jaka manipulacja? W tym wieku? Masz swoją chatę, twoja ukochana ma swoją. Osobne konta, żadnej wspólnoty majątkowej. Cieszycie się sobą. Cieszycie się życiem. W takich warunkach miłość może rozkwitać. Radary? Czujność? No bez przesady.

Edytowane przez kic-anty
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, kic-anty napisał:

No w wieku powyżej 40 lat wygląda to inaczej niż w przypadku młodocianych mam. Czasy się też zmieniają.

 

I owszem wygląda to inaczej, panie 40 +  są zwyczajnie nieatrakcyjne. Brak nowego męża wynika z tego iż ich arsenał się wyprztykał, a  nie dla tego że są bardziej życiowo rozgarnięte ;)

 

21 minut temu, kic-anty napisał:

Obracam się w otoczeniu 40 + i 50+. Znam sporo ludzi i sporo kobiet po tzw. przejściach z dziećmi. I są to wszystko panie, które jak to się mówi są niezależne finansowo bez silnego parcia na związek. Np. lekarki z dochodami ponad 20 kilo PLN, wiceprezes dużego banku, stomatolog, pani inżynier architekt itd. Żadna nie myśli o powtórnym ślubie. Są w związkach partnerskich. Jak coś nie zagra, to rozstanie bez bólu. Pierwszy post był o tępych dzidach, które jedyne co potrafią to być " przy mężu ".

 

Tak, a po 2 - 3 drinkach zaczyna się narzekanie jaka to ja samotna i nieszczęśliwa jestem, jak mi nie wyszło w życiu.

 

I pozycja społeczna nie ma tu żadnego znaczenia. Jedyne co je odróżnia to to, że nie czują presji finansowej, która skłania je do upolowania męża, pozostaje jednak szereg innych oddziaływań, którym podlegają.

 

I myślą, myślą non stop myślą, o ponownym ślubie, tylko kandydatów brak. Biedniejszego sobie nie wezmą bo to sprzeczne z kobieca naturą, będzie mniej zaradny od nich. Jak wezmą młodszego to za max 3 lata zostawi. Wolny facet w zbliżonym wieku o zbliżonej pozycji może w kobietach przebierać więc nie jest nimi zainteresowany, jak ma do wyboru panie prze 30 tką, bez balastu w postaci dzieci.

 

One zwyczajnie nie mają alternatyw. W nocy płaczą do poduszki przy drinku i wiaderku ciastek.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, kic-anty napisał:

Obracam się w otoczeniu 40 + i 50+. Znam sporo ludzi i sporo kobiet po tzw. przejściach z dziećmi. I są to wszystko panie, które jak to się mówi są niezależne finansowo bez silnego parcia na związek. Np. lekarki z dochodami ponad 20 kilo PLN, wiceprezes dużego banku, stomatolog, pani inżynier architekt itd. Żadna nie myśli o powtórnym ślubie. Są w związkach partnerskich

1) Mają "młodych jurnych" :) czy raczej w zbliżonym wieku do nich samych ?

2) Jaki ich partnerzy mają status materialno-społeczny względem nich ?

Edytowane przez Brat Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mosze Red napisał:

 

I owszem wygląda to inaczej, panie 40 +  są zwyczajnie nieatrakcyjne. Brak nowego męża wynika z tego iż ich arsenał się wyprztykał, a  nie dla tego że są bardziej życiowo rozgarnięte ;)

To zależy od punktu widzenia. Jasne jest pełno nietrakcyjnych, ale całkiem sporo atrakcyjnych. Ja np. przy panienkach lat 20+ czuję się jak pedofil.

Tak, a po 2 - 3 drinkach zaczyna się narzekanie jaka to ja samotna i nieszczęśliwa jestem, jak mi nie wyszło w życiu.

Z tym marudzeniem po alkoholu to faktycznie jest męczące, ale dotyczy to każdego przedziału wiekowego.

 

I pozycja społeczna nie ma tu żadnego znaczenia. Jedyne co je odróżnia to to, że nie czują presji finansowej, która skłania je do upolowania męża, pozostaje jednak szereg innych oddziaływań, którym podlegają.

Brak presji finansowej to już naprawdę bardzo ale to bardzo dużo.

 

I myślą, myślą non stop myślą, o ponownym ślubie, tylko kandydatów brak. Biedniejszego sobie nie wezmą bo to sprzeczne z kobieca naturą, będzie mniej zaradny od nich. Jak wezmą młodszego to za max 3 lata zostawi. Wolny facet w zbliżonym wieku o zbliżonej pozycji może w kobietach przebierać więc nie jest nimi zainteresowany, jak ma do wyboru panie prze 30 tką, bez balastu w postaci dzieci.

Czy tak myślą? No nie wiem. Znam trochę ludzi, ale naprawdę niezwykle rzadko koleś po ciężkim rozwodzie ( bo większość rozwodów jest ciężkich ) wpada na pomysł ponownego ślubu. Trzeba mieć coś z głową, żeby się ponownie ożenić. Jakoś nie zauważyłem, żeby konkubiny moich rozwiedzionych kumpli naciskały na ślub. Może muszę się bardziej uważnie przyglądać:).

 

2 godziny temu, Brat Jan napisał:

1) Mają "młodych jurnych" :) czy raczej w zbliżonym wieku do nich samych ?

2) Jaki ich partnerzy mają status materialno-społeczny względem nich ?

Zdecydowanie mają facetów z tego samego przedziału wiekowego i podatkowego.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, kic-anty napisał:

To zależy od punktu widzenia. Jasne jest pełno nietrakcyjnych, ale całkiem sporo atrakcyjnych. Ja np. przy panienkach lat 20+ czuję się jak pedofil.

 

Porównując przeciętną 6/7 20 w bikini do "atrakcyjnej" czterdziestki w bikini, przeciętna 20 wygrywa rywalizację w przedbiegach.

 

Nie wiem jak się czuje pedofil, widzę na tym polu nie mamy wspólnych doświadczeń :huh:

 

42 minuty temu, kic-anty napisał:

Brak presji finansowej to już naprawdę bardzo ale to bardzo dużo.

 

To mały ułamek, zostają różne formy presji społecznej, rodzina, bliższe i dalsze otoczenie. Plus własne kompleksy, niedowartościowanie, zazdrość w stosunku do innych koleżanek, które ustrzeliły jelonka itp.

 

42 minuty temu, kic-anty napisał:

Czy tak myślą? No nie wiem. Znam trochę ludzi, ale naprawdę niezwykle rzadko koleś po ciężkim rozwodzie ( bo większość rozwodów jest ciężkich ) wpada na pomysł ponownego ślubu. Trzeba mieć coś z głową, żeby się ponownie ożenić.

 

Koleś tak, bo myśli i wyciąga wnioski. Kobieta natomiast całe życie szuka "księcia", a i tak go nie znajduje, a za swe niepowodzenia wini kolejnych partnerów.

 

42 minuty temu, kic-anty napisał:

Jakoś nie zauważyłem, żeby konkubiny moich rozwiedzionych kumpli naciskały na ślub. Może muszę się bardziej uważnie przyglądać:).

 

Nie spotkałem, nigdy baby będącej w dłuższej relacji i nie cisnącej na ślub, w sposób mniej lub bardziej otwarty, to samo tyczy się wszystkich facetów, z którymi rozmawiałem. 

 

Jakieś szeptanie do ucha po seksie "wiesz było tak wspaniale, zostańmy ze sobą na zawsze" czy inne pitu pitu. Albo słodzenie, albo wzbudzanie poczucia winy, albo jedno i drugie naprzemiennie, ewentualnie złapanie na dziecko.

 

Zamiast się przyglądać kolegom, umów się z nimi w męskim gronie bez ich połowic i postaw flaszkę na stół, zobaczysz jakie żale zaczną wypływać po kilku głębszych.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, mac napisał:

 

Panowie pisałem tutaj o paniach 30 plus w dzisiejszych czasach są uważane za młode matki ,tak się pozmieniało więc jak nie uwazać trzeba i to bardzo,uwalenie na dziecko alimenty nie trzeba mieć ślubu.Bardzo przestrzegam przed takimi dupami,człowiek się nie obejrzy a tu ciach jesteś misiu tatusiem cieszysz się.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia @kic-anty i @DTL - ten mini poradnik jest adresowany do:

1. Młodzieży, którą próbowano wrobić jak choćby @Eredin'a - nie jego jednego oczywiście, a wielu z nas - a więc wykorzystując brak doświadczenia

2. Panów z kompleksami, którzy w zamian za atrakcyjność partnerki przymkną oko na dziecko

3. Nieoświeconych mężczyzn, którzy mogą się władować w niezły syf, nie mając pojęcia o tym, jak relacja tego typu może wyglądać.'

 

A to, co robi w pełni ukształtowany facet w wieku około i po 40 to już inna bajka - każdy podejmuje wybory samodzielnie ale przed ich dokonaniem warto znać konsekwencje i wszystkie jasne i ciemne strony.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, kic-anty napisał:

(...)Może muszę się bardziej uważnie przyglądać(...)

 

Musisz.

Z postu wynika, że mamy podobną "sytuację towarzyską" wynikającą z wieku i doświadczeń życiowych. Ja kiedyś w gronie kumpli rozwodników, z których tylko jeden ponownie się ożenił (ten konkretny przypadek ma potworne parcie na potomstwo, czego nie zrealizował w pierwszym małżeństwie) mieliśmy zdrowy ubaw właśnie w temacie mniej lub bardziej twardych nacisków. Alkoholu trochę się polało, ale coś tam pamiętam :P

- Przystawanie w czasie spaceru po mieście przed wystawami salonów z sukniami ślubnymi

- Niby niewinne pytanie, czy możliwe jest udzielenie ślubu na statku na morzu

- Opowieści dziwnej treści o kolejnej koleżance, która w wieku balzakowskim poszła za mąż

- Gościowi mającemu kobietę w mieście oddalonym od jego miejsca zamieszkania o 60 km i będącemu w związku weekendowo-urlopowym w trakcie spaceru po jej mieście został dwukrotnie!! okazany raczej mało reprezentacyjny gmach Urzędu Stanu Cywilnego

Aż po perłę w koronie:

- A ofenisz sie fe mnom? Domyślności czytelników pozostawiam co też pani utrudniało wymowę :P

 

Zabierz kumpli na wódkę i pogadajcie ;)

 

Wg mnie kobiety 40+ mają w perspektywie najstraszniejszy swój lęk. To nie strach przed uwiądem urody,z tym mimo walk zaczynają się godzić. Mają zazwyczaj dzieciaki w wieku "około wyprowadzkowym" i perspektywa samotności jest nie do zniesienia :(

Edytowane przez Mnemonic
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorzucę swoje 3 grosze.

 

Ze smutkiem muszę potwierdzić słowa przedmówców. W rodzinie mam podobną historię. Otóż mój wuj dawno temu pogonił ślubnego swojej pani. Tamten facet alkoholik bandyta itd. Wuj był rycerzem który nadjechał na białym koniu.

Długie lata mieszkali razem. Ona miała córkę z tym bad-boyem.

Wuj wychowywał dziecko jak swoje. łożył. remontował mieszkanie, opiekował się itd.

 

Ona zachorowała na raka, ale przed śmiercią w tajemnicy wykupiła mieszkanie lokatorskie na siebie i zapisała je na córkę w testamencie. Zmarła. Wuj mieszkał w tym mieszkaniu - przeprowadził kapitalny remont.

Kiedy córcia poprztykała się ze swoim facetem to wróciła do mieszkania. Zarabiała śmieszne pieniądze a na imprezki potrzebowała - w związku z czym za mieszkanie nie ponosiła żadnych opłat. Kiedy wuj się o to upomniał pokazała mu palec i strzeliła kopa w dupę.

Dziś wuj mieszka kątem u rodziny w swoim rodzinnym domu.

 

Więc jak widać dla samotnej matki z dzieckiem ZAWSZE najważniejsze jest dziecko - partner/beta provider nic nie znaczy. Spełni swoją rolę i kop w 4 litery.

 

Pamiętam o tej historii i uczę się na błędach wuja.  Z aktualną kobietą samotną matką/hieną korzystam z tego co ona oferuje - ale ŻADNYCH inwestycji ze swojej strony nie czynię. Również wybiłem jej z głowy wspólne mieszkanie jak i wspólny budżet.

 

 

 

  • Like 15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.