Skocz do zawartości

Moj zwiazek to chyba jakis ewenement


keep.calm

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Panowie

wybaczcie brak polskich znakow (windows angielski).

Jestem juz po lekturze kobietopedii i w trakcie stosunkowo dobrego. Przekopuje to forum juz od jakiegos czasu i postanowilem sie podzielic moja historia, doswiadczeniami itd. Czytajac niektore watki, juz po setkach rozmow z kuplami o kobietach i relacjach z kobietami dochodze do wniosku ze moj zwiazek to jakis ewenement. Juz pisze o co chodzi. Zanim zaczne szybko przedstawie swoj tzw rysopis.

Juz od dziecka zawsze mialem swoj swiat swoje zabawki. Zawsze chodzilem swoimi torami i nie lubialem jak mi ktos te tory probowal zmieniac a juz nienawidzilem jak ktos mi cos probowal narzucac. Nigdy nie gonilem za ludzmi. Nie byl to moj wyznacznik szczescia zycie socjalne i takie tam. Moja zasada >tylko barany zyja w stadach, prawdziwe orly lataja same/samotne<. Zawsze mialem 2 max 3 zaufanych kumpli i na tym poprzestawalem. Jak mialbym sie przyrownac do jakiejs postaci z bajki niewatpliwie bylbym wloczykijem z muminkow :P Jak bylem maly to uwielbialem muminki. Taki moj maly secret. Od kiedy siegam pamiecia to laski za mna ganialy. Moze krecila je moja niedostepnosc i niesmialosc z ktorej dopiero po maturze sie wyleczylem. To ja zawsze rzucalem kobiety nie one mnie. Moze to brzmi troche malo skromnie ze robie z siebie tutaj nie wiadomo kogo ale wierzcie mi pisze prawde, przynajmniej jak ja to widze.

To w WIELKIM skrocie o mnie.

Teraz o moich relacjach z moja juz wieloletnia kobieta (w listopadzie 9 lat - nie mamy jeszcze dzieci - ja 31 lat moj rozowy pasek 28 lat ).

Jak juz prawie 9 lat jestesmy razem temat manipulacji, nie dawania dupki, gierek kobiecych, presji na kase (razem pracujemy zarabiamy rozwijamy sie, generalnie od poczatku naeszgo zwiazku ma wpojone ze zadne nie lezy i pachnie), proby zadzenia w zwiazku itd itd jest mi kompletnie obcy. Ktos powie >kuzwa zajebiscie<. Ale to wszystko z nikad sie nie wzielo. Moja definicja zwiazku?? To pole walki, ciagle potyczki i bitwy, nie popuszczanie swojemu >przeciwnikowi<. Oczywiscie moj rozowy pasek (jak ktos wertuje wykop to wie czemu rozowy pasek) probowal i dalej proboje choc juz nie z takim natezeniem i determiacja co kiedys swoich gierek. Ale juz chyba wie ze jej sie to kompletnie nie oplaca i szkoda jej czasu i energii na te gierki bo i tak wyjde zwyciesko z kazdej utarczki a

kazda jej manipulacja spelza na niczym. Prosze nie myslec ze jestem jakims terrorysta a moja kobieta jest zahukana. Wrecz przeciwnie jestem spojnym chlopem wrecz introwertykiem. Zawsze mialem swoje zdania, daze do swoich celow czasami powoli ale w ciaz do przodu. Wiem czego chce od zycia i jestem pewny siebie. Nie mam tu na mysli pewnosci siebie jaka reprezentuje wielu chlopa. Nadymanie swojego ego do granic

mozliwosci, pozerstwo i napinanie sie. Moje pewnosc siebie to przed wszystkim zaufanie do samego siebie na zasadzie znam swoja wartosc, wiem czego chce, spokoj ducha.

Teksty mojego rozowego ktore juz od dawna wysluchuje

czy ty zawsze musisz postawic na swoje, nie mozesz choc raz odpuscic

albo

tak mnie czasami wku...asz, zachowujesz sie ostatni prostak, moglbys miec wiecej szacunku do mnie ( z tym szacunkiem nie wiem o co chodzi nie bije jej, nie ublizam itd itd ble ble ble)

na takie teksty moja odpowiedz jest zawsze jedna

alez kochanie juz nie raz ci to powtarzalem, droga wolna, nie trzymam cie na sile, jak jestes nie szczesliwa to mozesz szukac swojego szczescia gdzie indziej, nie bede cie zatrzymywac ani utrudniac

i jej odpowiedz na powyzszy tekst

sama tego nie rozumiem o co tu chodzi, czasami tak mi dzialasz na nerwy ze mam ochote cie wywalic za drzwi ale nie wyobrazam sobie zycia bez ciebie (emocje- gram na nich jak na strunach od gitary, czasami dla zasady jak za dlugo jest spokoj to lubie ja powkurwiac - to dziala)

Jakis roznych sytuacji i scenek z zycia moglbym tu mnozyc ale nie o to chodzi. Chodzi mi o ogolny zarys. Po lekturze kobietopedii podpisuje sie obiema rekami i nogami pod slowem Marka.

Od siebie dodalbym jeszcze do tej lektury choc moze Marek to ujal tylko innymi slowami. Ze kobiecie trzeba imponowac. One lubia i chca byc prowadzone przez faceta. Jak kobieta ma obok siebie silnego samca ktory nie daje soba pomiatac, nie daje sie wciagac w goopie gierki ktory szanuje samego siebie i otoczenie zyskuje w oczach kobiety niesamowity szacunek. Pojdzie za nim w ogien i nie pozwoli o nim zlego slowa powiedziec. Co mi moj rozowy nie raz udowodnil.

Czasami sie zastanawiem jakie to mnie szczescie spotkalo ze taka wiedze posiadlem bardzo  szybko albo moj character juz uksztaltowany od diecka w taki sposob a nie inny pomaga mi niemilosiernie w relacjach z kobieta jak i z ludzmi.

To tyle o mnie.

Jak macie jakies pytania o walcie smialo.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ze to się im chce :) To jest poświęcenie się dla idei, niczym naziści albo komuniści :)

Pr zypomniało mi się coś...pewna historyjka

 

'' Wtedy poszliśmy z Tomkiem, postrzelać tym czołgiem który stał na placu, po balu a była zima 58 roku...Ale były wtedy jaja, było smiesznie..''

Pół roku potem Tomek zostaje złapany przez  SB-eków..

 

Słyszelismy o tym czołgu  z którego chciał pan strzelac, zostaje Pan skazany na odsiadke za dzialanie na rzecz imperializmu zachodniego, i marnowanie potencjału militarnego naszego sojuszu wzgledem zachodu :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem ze mozecie myslec ze to jakis trolling ale nie.

Kazda regula ma wyjatki.

Chodzi mi tylko ze to od naszej postawy zaleza nasze relacje nie tylko z kobietami ale i z ludzmi.

Kumple choc nie ma ich wielu zachodza w glowe skad mam takie relacje z kobieta. Nie rozumieja swoich bledow.

Ludzie wala glowa w mur i sa zdziwieni ze ich glowa boli.

SH wybacz nie rozumiem pytania. Ja prosty chlop jestem. Jasniej prosze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Cały "sukces" keep.calm  polega tylko i wyłącznie na tym, że:

 

1. nie mają dzieciaków.

2. nie mają podpisanej umowy cywilno prawnej zwanej "ślub"  czyli tzw "małżeństwo" (tfu jak ja brzydzę się tymi słowami i do tego jeszcze słowo "żona")

 

I to są główne powody, że jego jak on to nazywa "czerwony pasek" chodzi w miarę dobrze w zaprzęgu.

 

"Czerwony pasek" po upgrade do statusu "żona" oraz później do statusu "matka polka" - dopiero pokaże na co go stać.

 

Słowa - droga wolna nikt cię tu nie trzyma - już nie przejdą w stosunku do "czerwonego..." ale pojawią się w stosunku do keep.calm.  Jego mina wtedy - bezcenne. I co wtedy zrobi? Podkuli ogonek i cichutko usiądzie w kąciku, oczekując na polecenia jego "czerwonego...".

 

Bez ślubu i dzieci bohaterem być łatwo. Potem to duża sztuka.

 

pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Brzytwa zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.