Skocz do zawartości

Wyjazd do UK


infamous

Rekomendowane odpowiedzi

Tak jak wyżej informatyki możesz nauczyć się na miejscu(tylko się ucz, ja to odkładam od kilku lat i żałuję). Nie planuj na wakacje, tylko zacznij już teraz :P I nie wiem skąd wzięło Ci się Ruby(fajny język swoją sprawą, w podstawówce w rpg maker się bawiło :D ), skoro to bardzo niszowy język(stąd też wysokie zarobki) i trudno znaleźć community co w pracy programisty jest jedną z ważniejszych rzeczy. Java obecnie jest najpopularniejsza chyba, od siebie bym polecił php(głównie do stron) jako najprostszy(ale też niskie zarobki).

 

Co do automatyki to musisz to lubić, ja mam wykształcenie w tym kierunku, ale w życiu nie wyobrażam sobie jako automatyk pracować, już wolę na produkcji. Jako programista javy, c++ i innych masz łatwą możliwość przejścia na inny język(kwestia kilku tygodni) i zajmowania się różnymi rzeczami(gry, skrypty banków, aplikacje itp).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TheFlorator dobrze pisze. Oni w ogóle nie patrza na polskie papiery. Nawet jeśli masz jakieś uprawnienia czy certyfikaty, to i tak każą ci robić na nowo angielskie. Jedyny chyba wyjątek to prawo jazdy, które po pół roku masz prawo, a po roku obowiązek wymienić na brytyjskie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sluchaj @[email protected]

 

@TheFlorator dobrze pisze bo ma 12 lat pobytu w UK i w tamtym roku sciagal 8 osob z PL do pracy i wszystko im zalatwial wiec praktyka zyciowa a nie teoria. Chlopaki bardzo duzo juz tu napisali o wszystkim profesjonalnie a zwlaszcza @nieidealny świat

 

Mi chodzi bardziej o to zebys nie bal sie ryzyka w takim wieku bo na prawde nie masz nic do stracenia (rodzina,dzieci, kredyt itp). Tylko zawsze inwestuj w siebie i staraj sie isc po kolei coraz wyzej. W zyciu trzeba miec "parcie na ekran" to wysoko zajdziesz. Rozumiem ze ojca nie masz i wspolczuje szczerze, to wsparcie masz mam nadzieje u brata i na forum. Jesli chcesz mozesz sie odezwac na priv bo wydajesz mi sie ambitna osoba.

 

powodzenia, i jak to mowi Nike : just do it.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, TheFlorator said:

Sluchaj @[email protected]

 

@TheFlorator dobrze pisze bo ma 12 lat pobytu w UK i w tamtym roku sciagal 8 osob z PL do pracy i wszystko im zalatwial wiec praktyka zyciowa a nie teoria. Chlopaki bardzo duzo juz tu napisali o wszystkim profesjonalnie a zwlaszcza @nieidealny świat

 

Mi chodzi bardziej o to zebys nie bal sie ryzyka w takim wieku bo na prawde nie masz nic do stracenia (rodzina,dzieci, kredyt itp). Tylko zawsze inwestuj w siebie i staraj sie isc po kolei coraz wyzej. W zyciu trzeba miec "parcie na ekran" to wysoko zajdziesz. Rozumiem ze ojca nie masz i wspolczuje szczerze, to wsparcie masz mam nadzieje u brata i na forum. Jesli chcesz mozesz sie odezwac na priv bo wydajesz mi sie ambitna osoba.

 

powodzenia, i jak to mowi Nike : just do it.

Napiszę w środę, bo wtedy maturę piszę i w sumie będę mógł się zająć normalnymi sprawami. Mam jednak kilka obaw i myśli, które mogą mnie męczyć, otóż:

1. Podejrzewam, że jako przyjezdny emigrant w Anglii mogę osiągnąć wiele, mogę się dorobić, jednak wciąż nie byłyby te możliwości co w Polsce (polityka itd..), tj jakaś konkretna granica gdzie możesz dojść i koniec. Czytałem kiedyś, że tym się różnią te dwa społeczeństwa, że w Anglii jako zwykły robotnik możesz mieć sporo - ale na wyższy status społeczny mogą sobie pozwolić tylko urodzeni w wyższych kręgach. W Polsce z tego względu, że po wojnie zostało samo chłopstwo, to z niższych sfer ludzie mogą osiągać wysokie sukcesy.. choć w tym przypadku to może wada (Wałęsa, Lepper itd..)

2. Przez całe życie brałem rentę z biura emerytalnego z tego względu, że ojciec był klawiszem i płacił na ZUS. Z tego względu jednak właśnie czuję wewnętrzną potrzebę odwdzięczenia się społeczeństwu/państwu za te pieniądze. Oczywiście nie miałem wyboru by ich nie brać, mama je brała, lecz wiadomo - mimo wszystko, to trochę się nazbierało przez 19 lat życia.

3. Ogólnie jeśli miałbym się decydować na stały wyjazd, to musiałbym zapomnieć o rodaczkach. Nie chcę nikogo wkurwić tym, ale Polki, jeśli nie przyjechały ze swoimi polskimi chłopakami, to zazwyczaj biorą się za "czekoladę". Trochę to krzywdzące dla poczucia własnej wartości - wiadomo o co chodzi. Gdzie się nie spojrzę, gdzie Polki się nie wypowiadają, tak zawsze potrafią tylko dowalić na Polaków - nie warto już wypisywać epitetów, ale ten naród nijaką ma przyszłość z takimi kobietami.

Byłem tydzień czasu w północnym Londynie, to przeraziło mnie ile jest nie-białych ludzi. To nie jest ten Londyn z Jasia Fasoli przykładowo, a będzie to postępować. Toteż w Polsce mimo, że bardzo ciężko prowadzi się firmę, aby się dorobić trzeba ciężko zap...., to jednak jakoś idzie to do przodu i nie jest to Polska sprzed 15 lat z 20% bezrobociem.

Odnośnie tego, że ojca nie mam, to odszedł gdy miałem 11 miesięcy (wracał od kochanki pijany), jest to pewna utrata zarówno w psychice jak i inteligencji (choć tutaj nie ma problemu, liczę bardzo szybką i mam parę dobrych osiągnięć, np. konkurs wojewódzki z historii w III gimnazjum), toteż większość życia szukałem autorytetów, by mogli zastąpić tą pustkę(np. w awatarze mam jednego z nich - Roman von Ungern-Sternberg), choć to już inny temat. Taką jeszcze ciekawostkę mogę napisać, że samobójstwem dla mężczyzny, który wychowywał się bez ojca i widziałem to po sobie, jak i swoich braciach (mam dwóch, 4 i 7 lat starszych i są to pantoflarze i biali rycerze do kwadratu). To jest coś takiego samego jak gdy kobieta wychowuje się bez ojca - w dużej części jest "borderką".

Jeszcze do niedawna miałem kiepskie zdanie o emigrantach w UK (w tym o własnym bracie, który w moim wieku chlał piwo co wieczór studiując politologię), lecz dopiero gdy dostrzeże się tzw. "Polactwo" (polecam książkę R. Ziemkiewicza), oraz pojedzie w to miejsce, to się wszystko ułoży w głowie.

Trochę się rozpisałem na bardzo różne tematy..

A tak jeszcze, to co sądzisz/sądzicie o innych krajach, np. USA, Nowa Zelandia, Islandia..?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@[email protected] Nie, nie, nie i jeszcze raz nie.

1. Chcesz zostac kolejnym Grosvenorem? Anglia to kraj mozliwosci przyjacielu. Rynek uslug jest tu chlonny jak gabka, gdyz anglicy z natury sa leniwi i malo wyksztalceni. Nagminnym jest tutaj, ze starsze osoby wzywaja elektryka po to zeby zmienic zarowke, gdyz nie wiedza gdzie i jaka kupic. Tak samo jak statystyczny anglik nie potrafi pomalowac pokoju. Wzywa ciebie, opierdalasz mu dwa pokoje, pol dnia roboty i 300 twoje. Nie zartuje. Owszem, niektore stanowiska sa zamkniete dla obcokrajowcow. Ale to tez iluzja. Bardzo czesto jest tak, ze ludzie w ladnych garniturach wychodzacy z biur zarabiaja mniej niz zwykly ciesla na budowie. Tutaj jest banksterska stolica swiata. A banksterzy to mrowki. Czesto mrowki na fecie odwalajacy za marne grosze robote innych tylko po to, zeby moc pozniej sie pochwalic, ze pracuja na Canary Wharf czy Bank.

2. Zapamietaj jedno - nic nie jestes winny temu skurwialemu systemowi zwanemu "panstwem". Twoje pieniadze zostana przejedzone i przepuszczone przez dupe. Chcesz sie odwdzieczyc spoleczenstwu? Pomagaj charytatywnie, wplacaj na szkoly. Twoj ojciec placil podatki jak kazdy inny. To, ze nie wypracowywal zadnych dobr to inna sprawa, ale podatki placil. Nalezalo sie mu i nalezy sie tobie. Gdyby tak nie bylo - panstwo by ci renty nie dalo. Panstwo szuka zawsze oszczednosci u tych maluczkich.

3. Nie najezdzaj na polki. Sa jakie sa, taka jest kobieca natura. Jedna sie puszcza, inna nie. Kwestia wychowania. Angielki pruja sie na potege, zdradzaja na potege, chleja na potege. Rosjanki to ekskluzywne dziwki, ukrainki to samo. Rumunki trzymaja sie razem. Owszem, duzo z nich tu przyjezdza i jak puszczone z lancucha. Ale to nie ich wina, tylko nas - pozwalamy na takie cos i usprawiedliwiamy. Wszystko zalezy gdzie spojzysz. Zajzysz do klubu - zobaczysz dokladnie to samo co w PL. Z calego tego grajdola to Polki i zachodnie kobiety (portugalia, hiszpania), poludniowe (wloszki, greczynki) sa najbardziej normalne.

Londyn to nie Londyn z Jasia Fasoli, oj nie. To syf, chlew i wielorasowy smietnik. Kazda ulica taka sama, kazdy sklep taki sam. To miasto jest ladne tam gdzie ma byc ladne, bo turysci. Wszedzie indziej to dziura. Jednak to miasto mozliwosci. To trzeba przyznac.

Edytowane przez Tomko
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja gdy zobaczyłem kwotę 12.000 funtów za studia powróciłem do rzeczywistośći, a tak co samotność, zapierdlanie murzyńskie, bezrobocie, wpierdol, jak Cie bardziej interesuje, to możesz poczytać jakies moje watki z 2014/2015 roku, no i Assasyn coś tam pisał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@[email protected]

 

1. Tak po czesci to prawda ale kim ty chcesz to byc? Premierem?

Zjawisko mysle ze normalne jak na calym swiecie - szefowie i dyrektorzy Angieskich firm to Anglicy, Niemieckich, Niemcy. Polskich, Polacy.

Jak BMW kupilo Rolls Royce Motors - szefem oddzialu zostal Niemiec...jak myslisz poczuli sie Angole?

 

Jesli ciezko pracujesz, jestes bystry, doksztalcasz sie - rynek pracy sam sie wchlonie i popcha wyzej. To ze z PL jestes az takie nie jest istotne ale musisz czyms zablysnac.

Najwazniejsze: JEZYK ANGIELSKI. Jesli nie bedziesz znal dobrze lub bardzo dobrze, wg mnie zawsze bedziesz kims drugiej kategorii tutaj bo po prostu nie zawalczysz o swoje.

Studia - techniczne, bankowosc, informatyka. W kazdym razie zebys byl dobry z matmy. Prace znajdziesz. 

Teraz w zwiazku z Brexit sytuacja caly czas sie zmienia wiec wszystko sie moze zmienic.

 

2. Skoro brales bo ci przyslugiwalo to w czym problem? Przyjedziesz tu , nabierzesz doswiadczenia, zobaczysz swiat. Wrocisz do PL po latach, otworzysz wlasna firme , dasz ludziom prace - to sie odwdzieczysz.  Bedziesz przyjezdzal na wakacje to tez sie odwdzieczysz sklepikarzom i hotelarzom.

 

3- Jesli zamierzasz wyjezdzac gdziekolwiek za granice, postaraj sie miec szeroka perspektywe i OTWARTA GLOWE I OCZY. Staraj sie zapomniec o stereotypach o innych rasach, narodowosciach itp itd. Niech zycie ci pokarze jak to wyglada na prawde. Bylem w paru krajach i w moim przypadku problemy mialem glownie z bialymi, katolickimi POLAKAMI.  Powiem tak, poznaj ludzi z roznych krajow i zobacz jacy na prawde sa a pozniej sam sobie wnioski wyciagaj jak chcesz. Mlody jestes wiec zapomnij na chwile o tym co ludzie w PL gadaja i co TVPis nadaje. Sam sie przekonaj. Kobiety to samo. Wszedzie sa takie same. Jesli masz problem z tym ze biala kobieta sie spotyka z murzynem to masz niskie poczucie wlasnej wartosci wg mnie. Jesli masz problemy z innymi rasami to po co sie wybierac za granice w ogole? Polska to jeden z niewielu w Europie homogeniczny kraj (sztucznie wykreowany, ludzie pszesiedlani). Zostan w PL.

 

4-Autorytety - zaproszenie na maila masz. Poza tym zostan chwilowo swoim autorytetem bo niezyjacy panowie z ksiazek maja to do siebie ze nie zyja i zyli w innych czasach:)

 

nie filozofuj za duzo i nie czytaj tyle ksiazek tylko zacznij dzialac.

 

powodzenia na egzaminie 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Średnio. Była bardzo stara wersja office'a, tak więc nie liczę na cuda. Na razie jeszcze jestem na pół w Lublinie, na pół w Hrubieszowie. Nie ma za bardzo ciekawych ofert w UK. Połowę pensji mi by zżerał pokój. Na razie szukam w Lublinie lub właśnie w Hrubieszowie... a korzystaliście może kiedyś z jakiejś agencji pracy i czy polecacie jakąś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, [email protected] napisał:

Średnio. Była bardzo stara wersja office'a, tak więc nie liczę na cuda. Na razie jeszcze jestem na pół w Lublinie, na pół w Hrubieszowie. Nie ma za bardzo ciekawych ofert w UK. Połowę pensji mi by zżerał pokój. Na razie szukam w Lublinie lub właśnie w Hrubieszowie... a korzystaliście może kiedyś z jakiejś agencji pracy i czy polecacie jakąś?

Stary teraz jest najlepszy okres na wyjazd. Sam za miesiąc pakuje mandżur i spierdalam na wyspy na pare miesięcy. Kilka miesięcy pracy, kilkanaście tysięcy na koncie, wracasz i masz pieniądze na start nowego życia czy to w Lublinie czy Warszawie. Nie szukaj ciekawych ofert tylko miejsc gdzie możesz narobić jak najwięcej OT i pracować 5-6 dni w tygodniu. Może i będzie cieżko ale wrócisz z możliwościami a nie skrępowanymi rękami przez chujową pracę w Lublinie, która starczy na opłacenie pokoju, jedzenie i bilet miesięczny.

Więc nie denerwuj mnie młody kolego, na dodatek z moich okolic tylko bierz dupe w troki i ogień. Jeżeli czegoś nie wiesz to pytaj kolegów z forum, mi przy pierwszym wyjeździe pomogli to i Tobie obstawiam nie poskąpią rad.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 8.05.2017 o 19:42, [email protected] napisał:

A tak jeszcze, to co sądzisz/sądzicie o innych krajach, np. USA, Nowa Zelandia, Islandia..?

 

Miałem dwutygodniowy epizod z Islandią.

 

Plan był taki, żeby poszukać pracę w  stolicy (spałem w namiocie). Są tam biura pracy. Idziesz, pytasz i masz robotę - nawet z noclegiem, jak się dowiedziałem od pewnego Polaka.

W sezonie łatwo znaleźć pracę na farmach, czyli zwykłych domostwach, które przyjmują gości lub w hotelach. W turystyce wystarcza znajomość języka angielskiego.

Ja jeździłem autostopem. Myślę, że to dobry sposób, bo możesz pytać ludzi którzy Cię wożą. Mówię "myślę", bo spróbowałem tylko raz. Kraj bezpieczny, jednak coraz więcej tusrystów = wzrost liczby cwaniaczków. Sami Islandczycy zajebiści ludzie. Nie spotkałem się ani raz ze złym traktowaniem.

Zarobki... najniższa krajowa to około 8500zł(?)

Z tego co wyczytałem - w pracach sezonowych da się wyciągnąć  powyżej dyszki/miesiąc.

 

Żarcie średnio trzy  razy droższe niż u nas.

Problem z mieszkaniami. Bardzo drogie i drożeć będą, dlatego najlepiej znaleźć pracę, w której pracodawca zapewnia nocleg.

Bilety, jakbyś teraz chciał lecieć, też nie przyciągają ceną.

 

Na koniec dodam, że mało z tej wiedzy, co tu napisałem pochodzi ode mnie bo suma sumarum nie podjąłem tam pracy.

Jak są pytania, to chętnie odpowiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny ten pomysł z namiotem, lecz gdy powiedziałem o tym bratu, to spytał się czy ja jestem normalny. Gadałem z nim wczoraj przez skype wraz z moją matką i tak w sumie nic się nie wyjaśniło. Powiedział mi, że samo załatwianie kody (bodajże..) trwa 2 tygodnie, oraz przynajmniej kilka dni musiałbym czekać tam zanim zacząłbym pracować, czyli jest to bardzo ryzykowne. Mówił o pracy przykładowej przy pakowaniu paczek w dzielnicy Brimsdown w Londynie. Ciężko bardzo by było (12 godzin dziennie 6 dni w tygodniu), ale nie jechałbym tam na wczasy, a dla pieniędzy, a to zawsze najmocniej motywuje. Od wczoraj jestem w żałosnym humorze, bo zamiast dowiedzieć się czegoś konkretnego przy rozmowie, to zaczęła się kłótnia, że niszczę sobie życie nie studiując dalej (zarządzanie to strasznie przyszłościowy kierunek, doprawdy.. mówiła to osoba, która studiowała politologia, po czym parę tygodni po skończeniu wyjechała z kraju pracując w zawodzie, gdzie ten tytuł był g... warty..). Moja mama to taka typowa Grażyna - niezbyt potrafi zmotywować, wykrzyczeć tylko potrafi, że ja nic nie potrafię, nic nie osiągnąłem w życiu, że jak sobie dam radę, jeśli jestem taki leniwy (nawet jeśli nie jestem... i wiadomo jak to działa na podświadomość takie "motywowanie"), oczywiście brat podobnie i skończyła się rozmowa na tym, że sam sobie poszedłem. Chyba przez to co wczoraj się wydarzyło zauważyłem kilka rzeczy, które otworzyły mi oczy. Brat wyjechał kiedy miałem 14 lat, więc dalej ma mnie za dziecko (mam 19), więc nie da się nic poważnie obgadać, gdy jedna ze stron ma Cię za g****. Zawsze gdy rozmawiamy we trójkę, to mama się żali mu, jaki to ze mnie bandzior i że się ciągle kłócę (skutki takie jak w audycjach Marka - wbijanie poczucia winy do podświadomości, przez co mam bardzo żałosne poczucie własnej wartości). Może trochę chaotycznie piszę, ale to jest ciężki i bardzo rozległy temat, o którym mógłbym więcej pisać...

 Jaki bank polecacie, aby założyć konto? Pracowaliście gdzieś w północnym Londynie?... Sorry, że tak późno odpisałem, musiałem w pełni objaśnić tą sytuację..

Muszę jeszcze raz przeczytać wszystkie komentarze..

 Oraz co sądzicie o tego typu ofertach?

http://www.poloniusz.pl/o1-24h7g2/

Edytowane przez [email protected]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@[email protected] 
 

Cytuj

niszczę sobie życie nie studiując dalej (zarządzanie to strasznie przyszłościowy kierunek, doprawdy.. mówiła to osoba, która studiowała politologia, po czym parę tygodni po skończeniu wyjechała z kraju pracując w zawodzie, gdzie ten tytuł był g... warty..). Moja mama to taka typowa Grażyna - niezbyt potrafi zmotywować, wykrzyczeć tylko potrafi, że ja nic nie potrafię, nic nie osiągnąłem w życiu, że jak sobie dam radę, jeśli jestem taki leniwy (nawet jeśli nie jestem... i wiadomo jak to działa na podświadomość takie "motywowanie"), oczywiście brat podobnie i skończyła się rozmowa na tym, że sam sobie poszedłem.


Typowy schemat urabiania na podstawie presji z otoczenia (rodziny/przyjaciół/pracowników z pracy itd.). To Twoje życie, to Ty budujesz je, a nie ktoś inny. Nie słuchaj tego żałosnego pierdolenia. Tak mówią tylko osoby co boją się, że jak wyjedziesz, to dorobisz się niezłych pieniędzy i będziesz na wyższym poziomie niż oni.

Sam to nieraz przerabiałem z autopsji i powiem Ci, że nie ma co dyskutować z takimi osobami, lepiej od razu zmienić temat na inny i ściemnić, że mają rację, a dalej robić swoje. W końcu to jest nasze życie, a nie czyjeś. Nie ma życia bez błędów, ale "niszczenie życia" występuje tylko wtedy gdy ktoś stacza się w dół przez jakieś nałogi, zaniedbując własne życie i sprawy. Ty nie chcesz życia zaniedbywać, Ty właśnie chcesz je podnieść na wyższy poziom, chcesz się czegoś dorobić by móc się lepiej poczuć jako człowiek.

Także rób swoje i nie przejmuj się rodziną i innymi co będą Cię odciągać od wyjazdu. Wyjedź tak jak napisał @BigDaddy

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

TheFlorator Nie pojechałem. To po części z własnej woli, po części presja otoczenia. Miałbym też problemy z dostaniem się na studia. W tej kwestii też się skomplikowało ostro, no ale cóż.... Napiszę o tym oddzielny post wkrótce, bo troche już zagubiony jestem. Studia porzuciłem, przedwczoraj lekko się załamałem tym, że na politechnikę, na którą planowałem iść zamierzają ostro zmniejszać liczbę studentów, ogólnie na uniwersytetach..

Edytowane przez [email protected]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.