Skocz do zawartości

Apostazja i pozbycie się kościelnych sakramentów


nowhereman80

Rekomendowane odpowiedzi

Postanowiłem zakończyć przygodę z KRK na dobre. Apostazja to za mało. Nawet chyba z tego nie skorzystam, jeszcze nie teraz, bo będę musiał użerać się z proboszczem i jeszcze pewnie kasy zechce za to. Jedno jest pewne, nigdy nie wezmę udziału w mszy i innych kościelno-demonicznych praktykach odprawianych w kościele. Nigdy nie pozwolę na to, żeby moje dzieci (jeśli takowe będę miał) miały cokolwiek wspólnego z ta sektą. Potencjalne kandydatki na żonę nie mogą być zatem katoliczkami, zawężam więc pole wyboru. Apostazja to zatem nic (mam nadzieję, że wystarczy napisać w testamencie, że nie życzysz sobie pochówku kościelnego, oczywiście notarialnie), o wiele ważniejsze jest pozbycie się demonicznych sakramentów (pozbycie odbywa się rytualnie), które wiążą cię z tą organizacją i osłabiają na każdym kroku energetycznie, nawet jeśli już nie praktykujesz. Nadal bowiem do nich należysz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cytat

 

 o wiele ważniejsze jest pozbycie się demonicznych sakramentów (pozbycie odbywa się rytualnie), które wiążą cię z tą organizacją i osłabiają na każdym kroku energetycznie, nawet jeśli już nie praktykujesz. Nadal bowiem do nich należysz.

 

 

Poważnie coś takiego istnieje?

 

Ja np. nie chodzę do kościoła za wyjątkiem ślubów i pogrzebów od bardzo dawna. W ogóle nie myślę o tej organizacji, nie ma ona dla mnie żadnego znaczenia.

 

Czy mimo to ma na mnie jakiś wpływ, że kiedyś dostąpiłem tych sakramentów? Możesz to jakoś rozszerzyć?

 

Staram się otwierać na prawdziwego Boga, a nie jakiegoś wyimaginowanego tyrana, dlatego jest to dla mnie ważne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, to kwestia podejścia. Jeśli nie wierzysz w istnienie duszy, to możesz darować sobie wszelkie rytuały czy oczyszczanie. Po prostu masz to w dupie. Ja od pewnego czasu jednak wierzę w istnienie duszy, więc nie jest mi to obojętne. Ta pani może powie więcej:

https://www.youtube.com/watch?v=Fyo30OCQrDY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, nowhereman80 napisał:

Postanowiłem zakończyć przygodę z KRK na dobre. Apostazja to za mało. Nawet chyba z tego nie skorzystam, jeszcze nie teraz, bo będę musiał użerać się z proboszczem i jeszcze pewnie kasy zechce za to. Jedno jest pewne, nigdy nie wezmę udziału w mszy i innych kościelno-demonicznych praktykach odprawianych w kościele. Nigdy nie pozwolę na to, żeby moje dzieci (jeśli takowe będę miał) miały cokolwiek wspólnego z ta sektą. Potencjalne kandydatki na żonę nie mogą być zatem katoliczkami, zawężam więc pole wyboru. Apostazja to zatem nic (mam nadzieję, że wystarczy napisać w testamencie, że nie życzysz sobie pochówku kościelnego, oczywiście notarialnie), o wiele ważniejsze jest pozbycie się demonicznych sakramentów (pozbycie odbywa się rytualnie), które wiążą cię z tą organizacją i osłabiają na każdym kroku energetycznie, nawet jeśli już nie praktykujesz. Nadal bowiem do nich należysz.

 

Apostazja nie jest aktem wymagającym wielkiego wysiłku czy nakładu pieniężnego.Jedyne co musisz zrobić to napisać pismo,że jesteś świadomy tego czynu,z uzasadnieniem czemu chcesz wystąpić z kościoła.Zgłaszasz się z tym do swojego proboszcza wraz z dwoma świadkami.Żadnych opłat ksiądz za to nie weźmie.Jest tylko jedno ale-mimo,że wystąpisz z kościoła to formalnie będziesz nadal katolikiem i pozostaniesz w księgach kościelnych.

 

Więcej informacji masz tutaj:

http://episkopat.pl/zasady-postepowania-w-sprawie-formalnego-aktu-wystapienia-z-kosciola/

 

Co do ślubu kościelnego,masz jedno wyjście( po dokonaniu ewentualnej apostazji)-możesz podejść do niego jako ateista.

Znalezienie nie katoliczki graniczy z cudem,a druga sprawa wiele kobiet ma wpisany program''biały welon musi być'':D

Edytowane przez WOLAND
interpunkcja
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, WOLAND napisał:

 

Jest tylko jedno ale-mimo,że wystąpisz z kościoła to formalnie będziesz nadal katolikiem i pozostaniesz w księgach kościelnych.

 

Więcej informacji masz tutaj:

http://episkopat.pl/zasady-postepowania-w-sprawie-formalnego-aktu-wystapienia-z-kosciola/

 

Co do ślubu kościelnego,masz jedno wyjście( po dokonaniu ewentualnej apostazji)-możesz podejść do niego jako ateista.

Znalezienie nie katoliczki graniczy z cudem,a druga sprawa wiele kobiet ma wpisany program''biały welon musi być'':D

Dlatego chcę zmyć z siebie sakramenty. Nie być z nimi duchowo związany. A mogę sobie być w jakiejś księdze kościelnej. Najważniejsze, że nie będą mogli odprawić pogrzebu kościelnego. Dodatkowo zabezpieczę się testamentem u notariusza.

 

Kolego, nie jestem ateistą. Nie ma mowy o żadnych ślubach kościelnych w moim przypadku. Nie chce już wcale uczestniczyć w tych demonicznych obrzędach. Wiele katoliczek i tak nie wierzy w te bzdury. Jest tak jak piszesz. Im zależy na białym welonie i ceremonii, żeby pokazać się przed innymi, dlatego nie mam nic przeciwko pięknej ceremonii na łące czy leśnej polanie w otoczeniu innych ludzi :)

Edytowane przez nowhereman80
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A co to są te sakramenty @nowhereman80?-gość w sutannie poleję Ciebie zwykłą wodą odmówi modlitwę i tyle .Sakramenty mają moc wtedy gdy w nie wierzysz ,podobnie jak z Bogiem,póki w niego wierzysz to będziesz odczuwał jego istnienie w swoim życiu;)

 

Od siebie dodałbym,że jeśli nawet ludzie deklarują wiarę katolicką ,to rzadko wiedzą w co dokładnie wierzą.Ile osób przeczytało Biblię ,analizuję ją na co dzień-jeśli będzie to więcej niż 2-3% ,to już będzie dobrze.

 

Sam kiedyś myślałem o Apostazji ale nie jest to gra warta zachodu.

 

Ostrożny bym był z rzucaniem słów w stylu''religia katolicka czy jakakolwiek inna jest bzdurą'':)Szanujmy swoje poglądy nawzajem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, WOLAND napisał:

 

A co to są te sakramenty @nowhereman80?-gość w sutannie poleję Ciebie zwykłą wodą odmówi modlitwę i tyle .Sakramenty mają moc wtedy gdy w nie wierzysz ,podobnie jak z Bogiem,póki w niego wierzysz to będziesz odczuwał jego istnienie w swoim życiu;)

 

Ostrożny bym był z rzucaniem słów w stylu''religia katolicka czy jakakolwiek inna jest bzdurą'':)Szanujmy swoje poglądy nawzajem.

No właśnie, ja wierzę w spętanie mnie przez szatańskie sakramenty. Nie ma we mnie tolerancji na demoniczne poglądy. Nie ma mowy o szacunku do zła, bo cały czas o tym mowa, kolego. Nie mam nic do ludzi-katolików. Są po prostu uśpieni i tego nie widzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojego osobistego punktu widzenia.

 

Wzorce katolickie potrafią zrobić bardzo  duży bałagan w naszym życiu, co przerabiałem jak byłem młodszy. Wciąż oscylowałem wśród osobistych etyczno - moralnych problemów gdzie obserwowałem dwie zbieżności. Moje emocje krzyczały, że to co chcę robić jest złe i nieczyste, a kuśka dawała mocno o sobie znać. Czyli jaki był tego efekt? A no taki, że czułem żywą nienawiść, wstyd i gniew za to, że na widok ładnej dziewczyny po prostu się podniecę.

 

W to co wierzysz to po prostu masz. A dusza łyka to jak pelikan. Wystarczy odpowiednia sugestia.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Samiec Alfa napisał:

Z mojego osobistego punktu widzenia.

 

Wzorce katolickie potrafią zrobić bardzo  duży bałagan w naszym życiu, co przerabiałem jak byłem młodszy. Wciąż oscylowałem wśród osobistych etyczno - moralnych problemów gdzie obserwowałem dwie zbieżności. Moje emocje krzyczały, że to co chcę robić jest złe i nieczyste, a kuśka dawała mocno o sobie znać. Czyli jaki był tego efekt? A no taki, że czułem żywą nienawiść, wstyd i gniew za to, że na widok ładnej dziewczyny po prostu się podniecę.

 

W to co wierzysz to po prostu masz. A dusza łyka to jak pelikan. Wystarczy odpowiednia sugestia.

 

Wzorce katolickie to jedna sprawa, a sakramenty-pieczęcie to druga. Pierwsza wymaga czasu, zwykle długiego, by się pozbyć. Druga - sakramenty - wymaga rytuału uwalniającego, oczyszczenia. Oni zrobili "czary mary", więc trzeba to odczarować, jakkolwiek to brzmi.

Watykan straszy ludzi jak się tylko da. Oto lista grzechów ciężkich (śmiertelnych), za które się idzie do piekła, jeśli nie ukorzysz się przed Watykanem (za https://pl.wikipedia.org/wiki/Grzechy_powszednie_i_ciężkie):

" Grzech ciężki w Kościele katolickim, a także prawosławnym może zostać odpuszczony poprzez sakrament pokuty"

"Rozróżnienie jest wprowadzone w Biblii („Istnieje taki grzech, który sprowadza śmierć." 1. List Jana 5,16). Tradycja patrystyczna interpretowała je jako podział na grzechy, które powodują potępienie (skazują na piekło) oraz takie, które nie powodują potępienia, choć osłabiają więź z Bogiem.

Przykłady grzechów ciężkich:

Więc pewnie grozi mi piekło za apostazję i czary mary :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.