Skocz do zawartości

Stały związek z kobietą - plusy i minusy


Rekomendowane odpowiedzi

Chciałbym Panowie abyśmy tutaj razem wspólnie zastanowili się i wypisali plusy oraz minusy bycia w stałym związku z kobietą.

W mojej wypowiedzi chciałbym się skupić tylko i wyłącznie na pozytywnych aspektach wynikających ze stałej relacji, a więc:

 

+ regularny seks (chociaż nie zawsze, temat do dyskusji)

+ bliskość, każdy facet potrzebuje czasem ot tak po prostu przytulić się do cyca.

+ Rozkład obowiązków i kosztów utrzymania na dwoje (choć to też nie zawsze występuje)

+ Spędzanie fajnie wspólnie czasu.

+ Jak bardzo atrakcyjna samiczka, to podnosi ego i status samca w towarzystwie (ale to też ma swoje minusy, ciężej utrzymać taką niewiastę)

+ Haj hormonalny, co za tym idzie przemy do przodu aby pokazać że mamy jaja. ( z początku znajomości oczywiście, potem stagnacja)

 

Przy czym zdaje sobie sprawę że po pewnym czasie owe plusy przeistaczają się w minusy, szlaban na dupke, foszki, oziębłość, wydawanie kasy samca, samiczki potrafią leżeć i pachnieć miesiącami udając że szukają pracy itp...

Miałem skupić się tylko na plusach - ...no ale nie wyszło :(

 

Nigdy nie dałem się zaobrączkować, dlatego mam pytanko do Braci którzy tą zbrodnie popełnili, jakie mieliście plusy i minusy bycia już w związku po ślubie?

 

 

Edytowane przez eX.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gorąco polecam związki białym rycerzom i innym którzy ogłaszają wszech i wobec ze szukaja kobiety...Typowy związek z Karyną da mu w kość, to cenne doświadczenia, które dobrze gospodarowane da prawdziwe plusy w przyszłości...Wiedza jest cenna, ale aby sie jej nauczyć, trzeba swoje doświadczyć, dlatego tu na forum mamy mnóstwo doświadczonych chłopaków którzy robią świetną robotę...:)

Ale aby wiedza się umocniła w głowce, trzeba sporo praktyki i wyjścia z tego domu :))

 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, eX. napisał:

Chciałbym Panowie abyśmy tutaj razem wspólnie zastanowili się i wypisali plusy oraz minusy bycia w stałym związku z kobietą.

W mojej wypowiedzi chciałbym się skupić tylko i wyłącznie na pozytywnych aspektach wynikających ze stałej relacji, a więc:

 

+ regularny seks (chociaż nie zawsze, temat do dyskusji)

 

Miałem. Przez 5,5 roku, potem nigdy z żadną inną takiego. Sama z siebie ubierała się seksownie, prowokowała mnie do seksu, szczególnie w różnych dziwnych miejscach. Jeśli podobasz się pannie to jest duży +. Nigdy seks w ONS czy FF nie będzie tak dobry jak w związku, jak się trochę poznacie i otworzycie na siebie.

 

Cytat

+ bliskość, każdy facet potrzebuje czasem ot tak po prostu przytulić się do cyca.

 

Jak wyżej. Zajebiste uczucie.

 

Cytat

+ Rozkład obowiązków i kosztów utrzymania na dwoje (choć to też nie zawsze występuje)

 

To ja pokrywałem większość kosztów utrzymania więc tutaj nie był to +. Ale ogólnie tak to powinno wyglądać - utrzymanie 50/50

 

Cytat

+ Spędzanie fajnie wspólnie czasu.

 

Do czasu - za duża różnica intelektualna zabije wszystko. Dlatego - brać babę na podobnym poziomie.

 

 

Cytat

+ Jak bardzo atrakcyjna samiczka, to podnosi ego i status samca w towarzystwie (ale to też ma swoje minusy, ciężej utrzymać taką niewiastę)

 

He he he. Oj było było :P

 

Cytat

+ Haj hormonalny, co za tym idzie przemy do przodu aby pokazać że mamy jaja. ( z początku znajomości oczywiście, potem stagnacja)

 

Stagnacja - jeśli kobieta nie potrafi czasem zmotywować faceta, kiedy on nie może z siebie wykrzesać motywacji to jest lipa (tak było u mnie).

Dodałbym - podczas chwil załamki próby pocieszenia ale nie pomocy.

 

Zakończyłem bo nie czułem spida, w sensie nie szedłem do przodu w życiu.

 

Ja jestem prozwiązkowy ale z odpowiednią kobietą, nie z pierwszą lepszą z niezłym cycem i pośladkiem.

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno plusem jest stały, regularny seks ;). Jeśli nie ma stałego i regularnego seksu w związku = należy poważnie zastanowić się nad jego dalszym trwaniem.

Seks poza związkowy jest baaaardzo trudny dla facetów zazdrosnych. Fajnie jest być wolnym singlem ale fajnie jest też mieć pewność, że tylko JA posuwam daną sukę a ona nie daje innemu "friendowi" w inny dzień, bo przecież jest wolna.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, melanger napisał:

Fajnie jest być wolnym singlem ale fajnie jest też mieć pewność, że tylko JA posuwam daną sukę a ona nie daje innemu "friendowi" w inny dzień, bo przecież jest wolna.

 

Byłem kiedyś z moją "byłą" na zasadzie fuck friends, po prostu spotykaliśmy się od czasu do czasu, jakaś imprezka wspólna i zawsze lądowaliśmy w łóżku.

Niby wszystko fajnie, luźna relacja, ale wkurwiało mnie to że dzień wcześniej ją walił ktoś inny... przerabiałem już to, więcej takich układów nie chce...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, eX. napisał:

Assasyn, czyli Twoim zdaniem świadome, powtarzam, świadome ładowanie się w dłuższą relacje to głupota?

Słowo ''ładowanie się'' jest zaprzeczeniem słowa ''świadome'' chyba ze ktoś jest na tyle głupi aby świadomie ładowac sie w kłopoty...:) to moja odpowiedz :)

Edytowane przez Assasyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze związkami problem jest następujący - ciężko jest znaleźć do tego kobietę, ze względu na upadek choćby elementarnej moralności i zdrowego rozsądku. Loszka 6/10 wrzuca fotkę na fejsa i 100 stulejek już lajkuje. Jak ma się jej nie popieprzyć?

LTRy nie są złe tylko kosztowne - czasowo i finansowo. To już nie jest zabawa w stylu "bzykanie i każdy do siebie" tylko poważniejsza kwestia. A do tego trzeba się dobrać, a żeby się dobrze dobrać trzeba mieć odpowiednie SMV i kółko się zamyka...

 

@Rnext napisał kiedyś takie piękne zdanie - "jeśli facet ma niskie SMV może zostać mnichem albo niewolnikiem". I ja się pod tym podpisuję - niewolnikiem w zamian za miraż "miłości" albo mnichem, wolnym ale bez kobiety obok (i wszystkich plusów i minusów z tym związanych).

 

Mając słabe smv i nie znając zasad tego wszystkiego LTR to niewolnictwo.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Assasyn napisał:

Słowo ''ładowanie się'' jest zaprzeczeniem słowa ''świadome'' chyba ze ktoś jest na tyle głupi aby świadomie ładowac sie w kłopoty...:) to moja odpowiedz :)

 

Napiszę szczerze, ostatnią dłuższą relacje z kobietą zakończyłem niecałe 5 lat temu, nauka języka, wyjazd do Niemiec - miałem co robić...

2-3 lata nie dupczyłem, a przez kolejne dwa lata nadrobiłem to z nawiązką. Ostatnio nachodzi mnie taka myśl czy nie wrócić do "stałego związku" z tym że na moich zasadach.

Pierwszą lepszą karynke znaleźć to nie problem, problemem jest znaleźć ogarniętą samiczke... - I tutaj moje rozterki, czy to ma sens? - Czytam Was,zastanawiam się, słucham, dlatego też założyłem ten temat.

 

Jak mi się poszczęści to znajdę dziewczynę z którą może się udać coś stworzyć na zasadach partnerskich - wiem, łudzę się... - a chce chociaż spróbować taką poszukać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, eX. napisał:

Jak mi się poszczęści to znajdę dziewczynę z którą może się udać coś stworzyć na zasadach partnerskich - wiem, łudzę się... - a chce chociaż spróbować taką poszukać...

Życzę powodzenia, jednak zastanawiam się, kiedy ogarniesz, że związek na partnerskich zasadach jest niemożliwy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojej perspektywy plusy:

 

- większa motywacja (jakoś tak miałem w związku, że czułem więcej energii). Nie wiem, z czego to wynika, ale mam tak tylko przy kobietach (haj?) :D 

- kobiecy punkt widzenia (inteligentna babka + chytrość, czasami można spojrzeć na sprawy z innej perspektywy),

- sporo wspólnej zabawy, chlania, śmiechu, bardzo lubiłem, np. całodniowe droczenie, które później miało kulminację w łóżku,

- wzajemna motywacja, ale to nie trwało zbyt długo, więc proszę się nie przyzwyczajać,

- często robiła coś fajnego do żarcia :D 

 

W najdłuższym związku byłem 3 lata, albo trochę dłużej i już pod koniec to się strasznie męczyłem z różnych przyczyn, większość opisana na forum. Muszę jednak przyznać, że pierwszy rok, może trochę dłużej to było coś. Kobieta, z którą byłem podobała mi się, ale ja się jej podobałem bardziej i takiego czegoś bym szukał ewentualnie na powtórkę. Nie mówię, że byłem święty. W każdym razie wolę 100 razy być sam :) 

 

Moja mamusia myśli, że zostałem skrzywdzony przez kobiety. To nie tak. Kobiety mnie raczej drastycznie nie skrzywdziły. Po prostu lubię samotność, a raczej lubię siebie. Poza tym nigdy nie tęskniłem za cycem :P (dla mnie to totalna słabość, typowa oznaka uzależnienia). Jak jest to spoko, jak nie ma też spoko. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Dobi napisał:

Życzę powodzenia, jednak zastanawiam się, kiedy ogarniesz, że związek na partnerskich zasadach jest niemożliwy.

 

Dlatego mam w sobie zakodowane dwie sprzeczne wersje, "teee, spróbuj!" - "eeee, niemożliwe" - nie podoba mi się ten stan rzeczy, ani jedna, ani druga wersja...

Edytowane przez eX.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, mac napisał:

Moja mamusia myśli, że zostałem skrzywdzony przez kobiety. To nie tak. Kobiety mnie raczej drastycznie nie skrzywdziły. Po prostu lubię samotność, a raczej lubię siebie. Poza tym nigdy nie tęskniłem za cycem :P (dla mnie to totalna słabość, typowa oznaka uzależnienia). Jak jest to spoko, jak nie ma też spoko. 

Ja często słyszę: "Bo nie każda kobieta jest taka, jak Twoja żona", "Bo zraziłeś się do kobiet", "Musisz znaleźć odpowiednią i Ci przejdzie".

Nie, nie zraziłem się, po prostu otworzyłem oczy.
Niczego nie muszę i nawet nie czuję potrzeby, aby kogokolwiek poszukiwać. Z resztą zawsze tak miałem, że jakaś kobieta pojawiała się w momencie, gdy w ogóle nie poszukiwałem. Wtedy, gdy chciałem przez dłuższy czas być sam. Gdy czułem potrzebę bycia z kimś - nic z tego nie wychodziło.
Wiem teraz, że każda kobieta jest taka, jak ex. Być może są jakieś wyjątki, ale ja takowych nie znam. Jest ich tak mało, że spokojnie można uogólniać. To tak, jakby mówić, że w więzieniach siedzą sami niewinni, bo ktoś tam został niesłusznie osadzony.

Kobiecy punkt widzenia mogę poznać bez związku. Mam świadomość, że kobiety na wielu sprawach znają się znacznie lepiej, mają lepsze wyczucie. Od tego mam jednak chociażby koleżanki z pracy. Nie muszę się z nikim wiązać, aby mieć dostęp do informacji.
Motywację mam sam z siebie. Nie potrzebuję robić niczego dla kogoś. Wszystko, co robię, robię tylko i wyłącznie dla siebie... ewentualnie dla mojej córeczki.
Kobieta, która w ogóle umie gotować, jest prawdziwą rzadkością w tych czasach. Czasami mają matki, które nieźle gotują.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

99,99999% związków trwa ponieważ:

1. Obydwojgu jest tak wygodnie

2. Boją się samotności

3. Dzieciaki / kredyty / etc.

4. Boją się, że nie znajda nikogo lepszego.

 

Takich związków unikamy i w takie nie w chodzimy.

 

ALE

 

Ja swój poprzedni związek oceniam na 8/10 - wielu facetów chętnie by się zamieniło, atrakcyjna kobieta, porządek w domu, 0 powodów do zazdrości, 0 pyskowania (jakieś drobne spiny byly ale nieistotne), chów "konserwatywny" ale nie dewocyjny tylko, że....

 

Są ludzie, którzy zadowalają się tym co mają, jeśli mają nieźle, a są tacy co szukają ideału. I ja go szukam. Istnieje on w mojej głowie, wiem jak mniej-więcej wygląda i jakie ma cechy charakteru. To oczywiście matryca z możliwością odchyłu o te 10-15% ale coś czego nie odpuszczę. Świadomie zrezygnowałem z czegoś naprawde fajnego, po to, żeby znaleźć coś, co otrze się o zajebistość (bo wiadomo, że nie ideał :P ).

 

Dziecinne, szczeniackie, romantyczne?

 

Może ale szczeniakami, dzieciakami i romantykami byli faceci, którzy wsiadali na statki odkryć nowe lądy, zamiast tych, co "byli poważni" i zostawali na stałym lądzie ;)

 

Szanse realizacji powyższego, biorąc zasady doboru naturalnego (SMV) pod uwagę, oceniam na maksymalnie 10%. Patrzę trzeźwo na sytuację, oceniam swoje zasoby itp. ale - no kierwa - " Lepiej jest być gwałtownym niż oględnym, gdyż szczęście jest jak ta kobieta, którą trzeba koniecznie bić i dręczyć, aby ją posiąść" - jak mawiał klasyk ;)

 

Po prostu  - gdyby już związek to z kobietą idealną wedle mojego wyobrażenia, jeśli jej nie znajdę - starokawalerka na wieki wieków ;) Ani mi z nią źle nie jest ani się jej nie boję więc nic nie tracę szukając / dopuszczając myśl o LTRze ;)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Długowłosy napisał:

Po prostu  - gdyby już związek to z kobietą idealną wedle mojego wyobrażenia, jeśli jej nie znajdę - starokawalerka na wieki wieków ;) Ani mi z nią źle nie jest ani się jej nie boję więc nic nie tracę szukając

 

Właśnie mi uświadomiłeś że to co sobie poukładamy w głowie, wymagania odnośnie "partnerki idealnej" to mission impossible 

 

Lepiej już chyba zostać mnichem :lol:

Edytowane przez eX.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, eX. napisał:

Właśnie mi uświadomiłeś że to co sobie poukładamy w głowie, wymagania odnośnie "partnerki idealnej" to mission impossible

 

Oczywiście, że to praktycznie nieosiągalne ale albo żyjesz na pełnej parze albo w ogóle. Stosuje to do wielu dziedzin życia, również tu. Albo wóz albo przewóz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minusem starokawalerstwa jest świadomość, że nic nie zostawiasz światu. Nikomu nie możesz przekazać tego, co osiągniesz.

 

Między innymi dlatego cieszę się (pomimo doświadczeń z ex) z tego, że mam córeczkę. Świadomość, że można zrobić coś dla kogoś, dla kogo jest się kimś ważnym, jest fajna :) To daje fajna motywację i chęć do działania.

Nie czuję już żadnej presji zakładania rodziny, czy nawet bycia w związku. Osiągnąłem to, co chciałem. Teraz mogę mieć kompletnie gdzieś relacje z kobietami.

 

Nie twierdzę, że każdy musi być ojcem - nikt nie musi. Tym bardziej, że w dzisiejszych czasach w Polsce jest to skazywanie siebie na udrękę, walkę w sądach z ex i wiele innych problemów. Dla mnie kiedyś było to ważne. Teraz to mam i doceniam, pomimo wszystkich kłód rzucanych mi pod nogi przez ex.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Dobi napisał:

Minusem starokawalerstwa jest świadomość, że nic nie zostawiasz światu. Nikomu nie możesz przekazać tego, co osiągniesz.

 

Niekoniecznie. Zależy co chcesz przekazać. Ja ze swojej strony edytuję wikipedię dając tym samym skromny wkład w rozwój świata. Pewien pan z Wrocławia wybudował najwyższego penisa na środku miasta, którego widać z 20 kilometrów. Inni piszą książki, udzielają się charytatywnie albo angażują w pracę naukową. Patrząc tutaj Marek zostawia po sobie książki, artykuły, audycje, forum dzięki którym pomógł całej masie facetów. Jeśli coś jest robione porządnie to uważam każdą z tych rzeczy za bardziej wartościową niż spłodzenie dziecka. Dziecko to może każdy zrobić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, mac napisał:

- większa motywacja (jakoś tak miałem w związku, że czułem więcej energii). Nie wiem, z czego to wynika, ale mam tak tylko przy kobietach (haj?)

Zapomniałem jak się nazywa ten mechanizm, ale facet przy atrakcyjnej lasce staje się bardziej pomysłowy, a laska przy fajnym facecie bardziej opiekuńcza. Nawet gdzieś tutaj na forum był film do tych eksperymentów. 

Ogólnie jak laska nie chce się mną zająć w kuchni to jest do skreślenia z miejsca :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, radeq napisał:

a laska przy fajnym facecie bardziej opiekuńcza

 

 

haha, miałem tak ostatnio, gadka szmatka że moja współrozmówczyni nie lubi za bardzo małych dzieci, piseków, bo to była "kociara" (ja mówiłem że kocham psiaki, male dzieci też są słodkie) to zaczęła się pochylać przy pieskach, a i do małych dzieci też podchodziła jakoś tak "dziwnie" z czułością :lol:

Edytowane przez eX.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, eX. napisał:

 

 

haha, miałem tak ostatnio, gadka szmatka że moja współrozmówczyni nie lubi za bardzo małych dzieci, piseków, bo to była "kociara" (ja mówiłem że kocham psiaki, male dzieci też są słodkie) to zaczęła się pochylać przy pieskach, a i do małych dzieci też podchodziła jakoś tak "dziwnie" z czułością :lol:

 

weź te dzieci na kolana, na początku będzie o jak słodko, a weź 2-3 raz i będzie że co robisz.... hahahahhahahahaha ;) nie pytaj skąd wiem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.