Skocz do zawartości

Siłownia, dietetyka, suplementacja - szybkie pytania - szybkie odpowiedzi


GluX

Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 11.12.2018 o 22:12, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

I nie zgodzę się z tym tekstem o bilansie kalorycznym, to prosty sposób na tycie/redukowanie i wielkie ułatwienie dla sportowców.

No nie wiem dla mnie prosty sposób to jedzenie do syta w ustalonych proporcjach i obserwowanie organizmu no ale co kto woli. Zresztą nie ma czegoś takiego, że organizm wylicza sobie ile zjadłeś w ciągu 24h i dopiero wtedy decyduje czy urośnie czy nie, te procesy zachodzą w ciele nieustanie. Dzienny bilans kaloryczny to mit. Sam fakt, że nie da się go wyliczyć perfekcyjnie coś świadczy, że coś tu nie gra. 

 

@SławomirP Są różne teorie ale najbardziej przybliżałbym się do wersji 5g co dziennie z czasem organizm i tak wysyci się kreatyną. 

Edytowane przez Skower
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

 

@Pater Belli odpowiednie proporcje w diecie? Co to znaczy?

To znaczy, że nie warto mieszać paliw. Szczególnie istotne jak jest się już po 30stce, kiedy układ endokrynologiczny już nie pracuj na pełnej wydajności. Trzeba zwracać większą uwagę co się je a nie ile się je. Szczególnie w obecnych czasach, kiedy ładują ‘ulepszacze’ i cukier wszędzie. Cukier to jeden z najlepszych konserwantów.

Co do zdrowia hormonalnego, to zdrowe tłuszcze są prekursorem hormonów (testosteron i , a cholesterol egzogenny (czyt. spożywany) powoduje spadek endogennego, którego największy składnik to LDL. Na szczęście w zdrowym organiźmie nie jest to VLDL, który to w połączeniu z przewlekłym  stanem zapalnym powoduje problemy naczyniowe. Co do odkładania tkanki tłuszczowej, to zachodzi ona przy udziale insuliny, dlatego trzeba trzymać ją w ryzach. Wydzielanie insiliny najbardziej stymulowane jest przez spożycie weglowodanów. Pal licho jezeli jest to skrobia (ziemniaki, ryż), bo wtedy cały ładunek „węgli” rozbity jest na glukozę i zutylizowany na potrzeby energetyczne, a po treningu uzupełnia glikogen w wątrobie i mięsniach. Trzustkę pobudza do pracy również białko, szczególnie leucyna, która stymuluje mTOR – mechanizm budowy i regeneracji. Ilośc białka spożywanego zależy od jego przyswajalności. I większa bioprzyswajalność tym mniej go trzeba nawet dla kulturysty (najlepsze są żótka jaj i podroby). Maksymalna ilość białka przyswajanego przez osobę aktywną fizycznie to 120g, większa ilość nie jest potrzebna, bo idzie w tzw gwizdek. Jest zamieniana na glukozę. Białka o wysokiej bioprzyswajalności potrzeba znacznie mniej. Zresztą matematka wyjaśnia najlepiej.

 

Początkujący kulturysta chce zbudować masę mięsniową. Wariant maksymalnie optymistyczny to 8kg/rok, zakładając brak wspomagania anabolikami. Czyli 8000g. Zakładając że 75% mieśni to woda (włączając glikogen) to zależy nam na budowie 2kg suchej masy mięsniowej na rok. Robi się ciekawie, nie. Czyli wychodzi 5,5g masy mięsniowej dziennie. Wiadomo wzrost nie jest liniowy tylko logarytmiczny i na początku więcej tkanki się zbuduje niż w późniejszym okresie, ale raczej nie przekroczy to 8g suchej masy na dzień zakładając idealne warunki regeneracji. Dlatego istotne jest oprócz spożywania białka także odpowiednie nawodnienie organizmu. Ile należy spożywać białka, aby zbudować 8g mięsni, jeżeli chodzi o takie o największej bioprzyswajalności to stosunek nie przekracza 3:1. Reszta idzie na regenerację narządów. Dodając jeszcze odzysk aminokwasów z wykorzystaniem procesów katabolicznych (rozkład zniszczonych i zdegenerowanych komórek), to ilość białka spożywanego można jeszcze obniżyć.

 

Co do węglowodanów, to nie są one potrzebne, organizm sam sobie je może wytworzyć, w przeciwieństwie do białka jak i tłuszczy (kiedy zapas w postaci tkanki tłuszczowej się kończy). Przy niskim poziomie tłuszczu poziom leptyn jest również niski, dlatego zalecane na redukcji są tzw cheat meals raz na jakiś czas. Przy budowie mięsni ważna jest zdolność regeneracji organizmu. Zdrowy sen + zdrowa dieta. Stymulacja mięsni to zaledwie mały procent tego procesu (3h/tydzień).

 

Podumowując, dlaczego mieszanie tłuszczu i ww to zły pomysł? Ponieważ WW stymulują insuline, hormon anaboliczny, T spożywany jest re-estryfikowany i magazynowany w tkance tłuszczowej. Przy niskim poziomie insuliny nadmiar tłuszczu nie jest wykorzystywany energetycznie, ale wydalany z organizmu. Tłuszcz (wolne kwasy tłuszczowe dokładnie) dostarczają 3x więcej energii w postaci ATP niż cząsteczka glukozu. Dlatego organizm preferuje tłuszcz, a glukoza wykorzystywana jest podczas intensywnego anaerobicznego wysiłku. Organizm przystosowany do spalania tłuszczu (adaptacjatrwa 3-6 tygodni), korzysta z energii z WKT, ciał ketonowych, a glukoza używana jest tylko do zasilania małej częsci mózgu, serca oraz czerwonych krwinek. Wystarczy tego niewiele, bo oragnizm sam tą ilość pozyska z rozbicia trójglicerydu na dwie cząsyteczki WKT i jedną glicerolu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SławomirP

A jak weźmiesz np 10g każdego dnia to co się stanie?

Zobacz to jak z białkiem przeciętny człowiek zjada jakieś ok 0,4g b na każdy kg msc/ osoba trenująca 1-2,5g/ kulturysta nawet 4-4,5g.

Z każdym suplementem jest tak samo pomimo mimo że na opakowaniu masz napisane brać 5g.

Dla mnie śmieszne wydaje się robienie takich porcji jak np 4g lub 8,5 :D jak by nie mogli już zaokrąglić (obstawiam że to jest bardziej cool i chodzi głównie o marketingowe dostosowanie gramatury do celów sprzedażowych (zysków)

Kreatynę masz również zawartą w mięsie, więc teoretycznie możesz brać mniej.Badania nie wykazały szkodliwości kreatyny na nerki.

BTW ja swoim klientom zalecam monohydrat w dawce 5-10g dziennie.Jest to najbardziej przebadana forma kreatyny,zazwyczaj skład to 100% mono(bezsmakowa)

brana cały czas,bez żadnych cyklów czy np nasycania.Zasada prosta trenujesz jesz ją cały rok :) 

 

Odnośnie tej firmy to nie jestem jej zwolennikiem, na pewno znalazł byś coś taniej o 10-20zł w innej puszce :)

Pozdro.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Maninblack napisał:

Zobacz to jak z białkiem przeciętny człowiek zjada jakieś ok 0,4g b na każdy kg msc/ osoba trenująca 1-2,5g/ kulturysta nawet 4-4,5g.

Są to wartości przeszacowane. Poziom kreatyny w białku zwierzęcym jest bardzo niski, biorąc przemysłowy sposób produkcji mięsa. Jeżeli kogoś stać jeść codziennie mięso od zwierząt naturalnie karmionych i wypasanych to wtedy owszem suplementacja kreatyną może nie mieć więksazej różnicy. Niemniej jednak ten suplement jest tak tani i jego działanie udowodnione wielokrotnie, że warto go stosować bardziej niż WPC/WPI.

 

11 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Na biologii mnie uczą że żarcie ma energię w postaci kcal, więc trzymam się tylko orientacyjnie - jak waga stoi to podbijam np 100 kcal i tak cały czas. Odwrotnie z redukcją.

Do tego przydaje sie „bilans kaloryczny”.

Na biologi źle uczą. Jedzenie nie ma energii. Jedzenie ją dostarcza. Zakładając zdrowy organizm przetworzy je na cząsteczki glukozy, kwasów tłuszczowych oraz aminokwasów. Aminokwasy (białko) nie służy celom energetycznym (chyba, że w ekstremalnych sytuacjach - jak głód). jednostką energii wykorzystywaną przez organizm jest ATP. Glukoza generuje jej najmniej (glikoliza) pozniej pirogronian, ciała ketonowe i kwasy tłuszczowe. 

 

Ukradzione z innego forum idealne podsumowanie (odrobine zmodyfikowane):

Cytat

Dla człowieka najwyższą wartość biologiczną mają nienasycone, zdrowe tłuszcze zwierzęce w żółtkach, śmietance, śmietanie, maśle i smalcu. Energetycznie zaś najlepsze są też zdrowe, nasycone kwasy tłuszczone pochodzenia zwierzęcego, bo w przeciwieństwie do oliwy i olei, prócz energii wnoszą dużo związków towarzyszących, niezbędnych do poprawnego funkcjonowania centralnego układu nerwowego i reszty narządów.

 

Przy intensywnym wysiłku fizycznym podstawą diety powinny być: żółtka, wyciąg kolagenowy, podroby, masło, smalec, śmietana... Na "mięso" - szkoda żołądka tym bardziej, że zjadanie nadmiaru mięśni podkręca szkodliwie podstawową przemianę materii (PPM)! Przy faktycznym zapotrzebowaniu na białko o najwyższej wartości biologicznej około 0,7-0,8 g/kg masy ciała u zdrowego, dorosłego, 70kg mężczyzny PPM wynosi nie więcej niż 1100-1200 kcal (dobowy bilans energetyczny około - 1800kcal), ale gdy zje się białka z mięsa, czy bobu ze 120g/D - PPM rośnie gwałtownie do powyżej 1500 kcal (i więcej), i w takim przypadku na "robotę głupiego" (zamiana nadmiaru białka  najpierw na węglowodany i (czy) węglowodanów w dietach wysokowęglowodanowych, a jednego i drugiego w dietach mieszanych na: (pirogronian) -> acetylo-CoA -> na tłuszcz, a tłuszcz spowrotem na a-CoA -> cykl Krebsa -> łańcuch oddechowy) trzeba organizmowi dołożyć dodatkowo około 700-1000 kcal, a gdzie tu jeszcze bilans wysiłkowy?


W zdrowym organizmie nawet mięśnie "nie chodzą" na "węglowodanach", bo wszystko "chodzi" na ENERGII. A głównym jej donorem jest ATP. Mięsień się kurczy i rozkurcza wyłącznie przy odpowiednim stężeniu ATP. Jeśli go nie osiągnie - to ani się nie skurczy, ani się nie rozkurczy. Nawet tępy biochemik wie, że więcej ATP uzyskuje się z tłuszczu (wodoru) niż z cukru (węgla).

Zapas energii u przeciętnego człowieka (70kg):
* w cukrze to około 1740 kcal, z czego we krwi jest dostępne jedynie około 20 kcal (glikogen zgromadzony w miesniach tylko przez nie może być wykorzystany)
* w tłuszczu to około 135000 kcal, z czego we krwi jest dostępne zawsze około 45 kcal

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Pater Belli napisał:

Są to wartości przeszacowane

Absolutnie nie, mówię to z swojej praktyki zawodowej,szczególnie w kwestii spożywania białka przez sportowców trenujących kulturystykę przy wspomaganiu farmakologicznym.Medyczny bełkot o tym jakoby 4g były niewykorzystywane ma tyle wspólnego z prawdą co krzesło z krzesłem elektrycznym.Ilości spożywanego białka przez ludzi nie trenujących jest nie do określenie chociażby ze względu na dostępność pożywienia np; nasi praprzodkowie jedli głównie mięso,a u osób trenujących ta granica jest bardzo rozpięta może to być 1g 1,7 itd.. chodziło o pułap :)

 

53 minuty temu, Pater Belli napisał:

warto go stosować bardziej niż WPC/WPI

A samochód lepiej używać jak samolot :p 

W odniesieniu do konkretnej potrzeby oraz celu.Ja np mając braki w diecie do swoich celów uznaję wyższość WPI i ma to dla mnie dużo większe znaczenie jak kreatyna.

 

Edytowane przez Maninblack
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Maninblack napisał:

Absolutnie nie, mówię to z swojej praktyki zawodowej,szczególnie w kwestii spożywania białka przez sportowców trenujących kulturystykę przy wspomaganiu farmakologicznym.Medyczny bełkot o tym jakoby 4g były niewykorzystywane ma tyle wspólnego z prawdą co krzesło z krzesłem elektrycznym.

Chyba nie zrozumiałeś. Pisałem o zawartości kratyny w mięsie. Dla mnie suplementacja kreatyny jako jedyna ma swoje uzasdanienie. Sam suplmentuje ~10g / dzien i sobie chwale.

 

51 minut temu, Maninblack napisał:

Ilości spożywanego białka przez ludzi nie trenujących jest nie do określenie chociażby ze względu na dostępność pożywienia np; nasi praprzodkowie jedli głównie mięso,a u osób trenujących ta granica jest bardzo rozpięta może to być 1g 1,7 itd.. chodziło o pułap

Uważam, że pułap to 120g białka maks. Więcej nie ma sensu. Im bardzoej wytenowany jesteś tym gopodarka aminokwasami jest berdziej efektywna i potrzeba mniej białka. Wtedy tym bardziej lepiej zwrócić uwagę na jakość i przyswajalność.

 

53 minuty temu, Maninblack napisał:

A samochód lepiej używać jak samolot ?

W odniesieniu do konkretnej potrzeby oraz celu.Ja np mając braki w diecie do swoich celów uznaję wyższość WPI i ma to dla mnie dużo większe znaczenie jak kreatyna.

 

Białko a kreatyna to zupełnie odmienne światy. Natomiast róznica miedzy WPC a WPI jest marginalna dla organizmu w znaczeniu dobowym. Róznica w cenie na kg nie uzasadnia w żaden sposób zakupu WPI, ale kto bogatemu zabroni. Suplementacja białka znaczy tylko jedno. Albo jesteś na redukcji i przygotowujesz się do zawodów, albo dieta jest tragiczna i tutaj bym popracował. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pater Belli120g ale pełnowartościowego białka zwierzęcego bez wliczania białek roślinnych zawartych w zielonych roślinach,makaronach, itd...

 

 

Teraz ja mam pytanie.

Czy ktoś z was robił badanie flory bakteryjnej jelit i na podstawie tego podjął probiotykoterapię celowaną?

Słyszałem wiele informacji medycznych odnośnie dobrodziejstw naprawy i uszczelnienia kosmków jelitowych oraz jelit.

Myślałem o 3 miesięcznej terapii vivomixx w saszetkach.

Dobre probiotyki są bardzo drogie,dlatego pytam czy ktoś może korzystał z takich preparatów "ogólnych" i po kilku miesiącach zauważył poprawę np samopoczucia,pracy jelit itd?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Maninblack napisał:

Teraz ja mam pytanie.

Czy ktoś z was robił badanie flory bakteryjnej jelit i na podstawie tego podjął probiotykoterapię celowaną?

Słyszałem wiele informacji medycznych odnośnie dobrodziejstw naprawy i uszczelnienia kosmków jelitowych oraz jelit.

Myślałem o 3 miesięcznej terapii vivomixx w saszetkach.

Dobre probiotyki są bardzo drogie,dlatego pytam czy ktoś może korzystał z takich preparatów "ogólnych" i po kilku miesiącach zauważył poprawę np samopoczucia,pracy jelit itd?

Znów się wetnę. Sam nie miałem, ale znajomy po długim leczeniu boreliozy miał. Chwalił sobie suplementy od RenewLife (iHerb) ktorymi wspomagał dietę opartą o kiszonkach i innych fermentowanych produktach. Pisał, że największy wpływ miała dieta. Jednak długo zastanawiał się nad przeszczepem kału (sic!), mimo że brzmi okropnie to podobno najlepszy sposób na odzyskanie równowagii jelitowej. Polecam zagłebić emat, ale nie wiem czy w Polsce to robią.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, ZamaskowanyKarmazyn napisał:

Do tego przydaje sie „bilans kaloryczny”.

Chyba wiesz ile białko ma kalorii (już pomijając wartość biologiczną i dokładną wartością). Sprawdź w jaki sposób obliczono ile ma kalorii. Gdy już będziesz wiedział to pomyśl jaką główną funkcje w organizmie pełni białko. Wycjągnij wnioski. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 13.12.2018 o 13:04, Maninblack napisał:

Medyczny bełkot o tym jakoby 4g były niewykorzystywane ma tyle wspólnego z prawdą co krzesło z krzesłem elektrycznym.

Wykorzystać jakoś trzeba, bo skoro weszło, to organizm coś z tym zrobić musi:)

Jednak jeżeli człowiek będzie spożywać baardzo dużo białka, to duża część może zostać przetworzona na cukier w procesie glukoneogenezy. 

Tym więcej możesz przyjąć białka bez efektu glukoneogenezy, im więcej ćwiczysz, sterydy również odgrywają tu rolę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 9.12.2018 o 16:22, Skower napisał:

Przede wszystkim nie jedz dużych ilości białka gdyż paradoksalnie jedząc więcej musisz jeść jeszcze więcej. Rzeczywiście dieta ketogeniczna albo tłuszczowa fajnie byt tu zagrała ale jest ciężka w utrzymaniu.

Spróbuj jeść białka od 1-1,5g białka na kg masy ciała,do 100g tłuszczu i resztę z węglowodanów. Tylko pamiętaj żeby większość tego tłuszczu jeść bez węglowodanów np. z rana w postaci jajecznicy z boczkiem. Jeśli nadal nie możesz tego przejeść możesz zwiększyć tłuszcz do 150g.

Jak długo ją stosowałeś ? Pewnie krótko na niej byłeś i schudłeś nie z tłuszczu tylko z glikogenu i wody a co za tym idzie nie zadaptowałeś się jeszcze dobrze do czerpania energii z tłuszczu. Zresztą przy dobrze przeprowadzonej diecie ketogenicznej zbudujesz masę mięśniową bez tłuszczu.

 

Dzięki za odpowiedź :) W jakim sensie jedząc duże ilości białka muszę zjeść ich jeszcze więcej?

 

Co do tej diety właśnie, jest ona zbyt trudna w utrzymaniu. Byłem na niej około półtorej roku i miałem dosyć. 

 

Odnośnie jedzenia węgli i tłuszczy razem to jest spora wojna na ten temat, jedni mówią, że to istotne, inni, że bez znaczenia. Ciężko ocenić.

 

Wiem, że przy odpowiedniej diecie tłuszczowej można zbudować fajną sylwetkę bez tłuszczu, ale tak jak wspomniałem nie dałem rady na niej wytrzymać, była to męczarnia już pod koniec. Ponadto musiałem jeść bardzo dużo aby nie tracić kilogramów (czego nie umiem zrozumieć bo tłuszcz ma przecież dużo kcal i w teorii powinienem móc jeść mniej). Po pierwszych miesiącach schudłem tak mocno, że znajomi zaczęli pytać mnie czy wszystko dobrze z moim zdrowiem. Później się jako tako unormowało, ale jak wróciłem na węgle to już pierdolę tłuszczową... Jest po prostu dużo wygodniej. A ja mimo wszystko nie chcę poświęcić 20-30% czasu mojego życia tylko na jedzenie, jest tyle fajnych rzeczy do zrobienia w życiu. Jest to wkurwiające bo chciałbym trochę ogarnąć sylwetkę, no ale co zrobisz, genetyka :) Musiałbym poświęcić życie żeby to ogarnąć, nie opłaca się. Lepiej być szczypiorem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware trochę mnie zaskoczyłeś stwierdzeniem, że dieta ketogeniczna jest czasochłonnna

 

Wszak tłuszcz ma więcej kccal niż węgle, więc objętość posiłku mniejsza, zatem mniejszy czas jedzenia i często też przygotowywania

Dodatkowo możesz na tłuszczówce bez problemu siadać do jedzenia 2x dziennie, bo nie masz spadku energii w ciągu dnia, spowodowanego brakiem węgli (spadkiem poziomu cukru we krwi)

 

Ja im dłużej na tym jestem, tym mniej mnie ciągnie do słodyczy - teraz już w ogóle.

 

Polecam trzymać się małej ilości węgli, max 40 g dziennie, i małej ilości białka - u mnie max średnio 130-160 g dziennie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Wam,

 

 Mam takie oto pytanie:

 

 Trochę się zapuściłem przez ten rok i chcę jakoś z tym zawalczyć.

 

 Mój problem polega na tym, że w tym momencie wyglądam na typowego skinny fat. Chude łapy, łydki jak patyki, no i ten odstający brzuch i cyc. 78kg/177cm

 

 Jak myślicie, czy zredukować z 5/6 kg, żeby pozbyć się nadmiaru smalcu (nie wiem czy nie będzie mną rzucać na wietrze z w.w wymiarami), czy może dokładać pomalutku masy i za jakieś powiedzmy pół roku zredukować?

 

 Szczerze mówiąc wolałbym zacząć od redukcji, żeby pozbyć się tego sadła. 

 

 Jakie jest Wasze zdanie?

 

 Dzięki,

 

 Pozdrawiam.

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lethys ja bym wyliczył (oszacował) swoje zapotrzebowanie kaloryczne i jadł dziennie dokładnie tyle, ile wyszło. Sprawdzałbym, zapisywałbym np. do excela codziennie rano wage ciala, aby zweryfikowac wyliczone zapotrzebowanie i ew. troche dodać/odjąć kcal, aby to faktycznie był zerowy bilans.

 

 

Mysle ze w Twoim przypadku najlepszym wyjściem jest utrzymywanie stałej wagi ciala przy trenowaniu i zdrowym odzywianiu. Zmienisz po prostu kompozycje ciala - nabierzesz mjęśni i spalisz tłuszcz.

Kiedyś byl powszechny taki mit ze nie da sie jednoczesnie palic tluszcz i budować mięśnie, jednak liczne badania już go obaliły. Da się, szczególnie jak jesteś początkujący lub wracasz po przerwie

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybaczcie, że post pod postem...

 

 Kolejne pytanie.

 

 Cierpię ostatnio na brak czasu wolnego w ciągu dnia i chcę coś z tym zrobić.

 

Mój plan wygląda tak:

 

Poniedziałek: Boks

Wtorek: Kalistenika

Środa: Boks

Czwartek: Kalistenika

Piątek: Kalistenika/boks

 

 Czy gdybym zmienił plan na następujący, to nie będzie to zbytnie obciążenie dla organizmu? (Na treningach kalistenicznych się nie zajeżdżam. Podstawowe ćwiczenia, wolno i technicznie, bez szaleństw.)

 

Poniedziałek: Rano 6.30 kalistenika + 16.30 boks

Wtorek: Wolne

Środa: 6.30 kalistenika + boks 16.30

Czwartek: Wolne

Piątek: Kalistenika/boks

 

 Jak myślicie? Da radę na czymś takim pociągnąć? 

 

 Dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym jednak nie robił dwóch treningów w jednym dniu

Kalistenikę robiłbym dwa razy w tygodniu

Nie możesz robić kalisteniki np. w sobotę/niedzielę? Co jest przyczyną rezygnacji z treningu w weekend? Na pewno nie brak dostępu do siłowni, bo kalistenika to trening bez sprzętu (głównie)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.12.2018 o 06:14, Lethys napisał:

 Mój problem polega na tym, że w tym momencie wyglądam na typowego skinny fat. Chude łapy, łydki jak patyki, no i ten odstający brzuch i cyc. 78kg/177cm

 

 Jak myślicie, czy zredukować z 5/6 kg, żeby pozbyć się nadmiaru smalcu (nie wiem czy nie będzie mną rzucać na wietrze z w.w wymiarami), czy może dokładać pomalutku masy i za jakieś powiedzmy pół roku zredukować?

 

 Szczerze mówiąc wolałbym zacząć od redukcji, żeby pozbyć się tego sadła.

 

 

Dobrze Ci radzi Brat @krzy_siek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.