Skocz do zawartości

Związek i rozstanie z toksyczną kobietą


Rekomendowane odpowiedzi

A ja nie będę nikomu niczego doradzał. Bracia napisali wystarczająco dużo. Chcesz z nią żyć, to sobie żyj. To Twoje życie. Chcę coś zmienić, to zmień.

Nikt za nikogo życia nie przeżyje. Możesz opierać sie na doświadczeniu innych i coś zrobić. Możesz też mieć nadzieję, że Ciebie nie spotka to, co spotkało innych.

 

Nie kumam w ogóle takich tematów. Widać gołym okiem, że jest źle. Wystarczy trochę poczytać forum albo posłuchać bossa i wszystko staje się jasne.

 

P.S.

Ja bym wypierdolił taką babę po pierwszej awanturze. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę się powtarzał po Braciach.

 

Rzuciła mi się tylko jedna kwestia w oczy. Autor wątku napisał, że je matka była czy jest pedagogiem co mogło mieć na nią dobry wpływ.

 

Jej matka mogłaby być laureatką Nobla, kobietą roku, mistrzynią Świata w czymkolwiek czy nie wiadomo co jeszcze ale nadal jest kobietą i odchowała swoją córkę sama bez wzorca ojca. Tego nigdy nie da się zastąpić i na tym tle ZAWSZE są jakieś poranienia które w konsekwencji rodzą dysfunkcje i problemy.

 

Jakie to sam doświadczyłeś poznając bliżej osobowość swojej eks partnerki. Nie przepracujesz tego Ona sama musi sobie z tym poradzić.

 

Na przyszłość trzymaj ramę w związku z kobietą i nie rób z siebie cipy idąc jej na rękę i ustępując.

 

Kobiety tylko twardych i stanowczych szanują. Nigdy nie mają respektu do pomocnych i ustępliwych.

 

Edytowane przez SennaRot
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem dziewczyna wnioskując z opisu wcale nie była taka zła. Widac że miała zasady, a późniejsze akcje wynikały raczej z nagromadzenia negatywnych emocji co wyrzucała z siebie w opisywanych przez ciebie sytuacjach.

Zamiast narzucić sobie dyscyplinę w sprawie seksu chciałes więcej z czym ona się nie zgadzała (o czym wiedziałeś). Postawiłeś na swoim. Ona czuła się z tym źle (o czym pewnie nie mówiła). Zaczeło się pogarszać. Prawdopodobnie trafiłeś na wrażliwą dziewczynę (dzisiaj to rzadkość), i częstszy seks z czasem sprawił że zaczęła czuć sie jak szmata (choć do tego się nie przyznawała).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, thegame napisał:

'Jeżeli kobietę facet kręci, to ona chce z nim kochać się CODZIENNIE...sama inicjuje zbliżenia, i NIGDY PRZENIGDY nie odmówi seksu!'

 

tu nie do końca się zgodzę,ponieważ wpływ mają różne czynniki,ale każdy z nas mógł mieć różne doświadczenia.Mimo wszystko coś w tym jest.

 

Żadne czynniki, uwierz mi - całe życie też tak myślałem, a to zmęczona , a to nie w nastroju, a to jakieś problemy, a to coś tam...

Chuja prawda!

My, mężczyźni pozbawiani przez swoje kobiety seksu, po prostu CHCEMY wierzyć w takie tłumaczenia...

 

Smutna i PROSTA prawda , od której UCIEKAMY jest taka , że ich nie kręcimy! ...Dlatego mamy mało seksu...!

 

Od dwóch lat spotykam się z laską, która zawsze ma ochotę na seks. Niewiarygodne ? Może , ale prawdziwe !

Jak dosłownie ze 2-3 razy nie miała siły/ochoty , to i tak zrobiła mi laskę - "żeby Tobie było dobrze"...

To samo w czasie okresu, mówi: " teraz masz tydzień lodzików..."

 

A też przez jakieś 20 lat wierzyłem, że przecież one mają POWODY, by nie mieć ochoty.

Powód mają, ale tylko JEDEN, cała reszta to jest ich pierdolenie i zasłona dymna.

 

Przecież trudno i "niepolitycznie" jest powiedzieć facetowi, który utrzymuje i daje kasę "nie pociągasz mnie"...

Jeszcze sobie poszuka innej i co ?

Edytowane przez RedBull1973
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ona sobie gra na Tobie jak na jakimś instrumencie. Po dwóch latach już się nauczyła co na Ciebie działa. A że działa no to sobie tak na pograła, że Cię w efekcie przeramowała, dałeś się złapać. Pozwala sobie krokami na coraz więcej (tu sobie dopisz co chcesz). Ty jak rycerz dajesz coraz więcej energii, a ona myślę że eskaluje wymagania i pojawiają się kolejne testy. Najgorzej jak uwierzysz, że trzeba jej pomóc. To straszna technika, jako że na coś takiego kiedyś się złapałem i po wyjściu z tego obserwuję mocno kobiety z otoczenia - nie chcą pomocy, chcą być w centrum zainteresowania. A faceci się na to łapią, bo chcą być ostoją, bo to taki wzorzec - męskim jest rozwiązywać problemy najbliższych, dbać o nich. I pieprzą sprawę angażując się i skacząc wokół dyrygentki. Wiecznie jakiś problem, ale żadnej pracy nad jego zmianą. Wieczne pierdolenie o tym, że coś się złego stało kiedyś, że ktoś jest taki i taki. A zmian nie widać. Na koniec się na tyle pokłócicie (setny, tysięczny raz), że skoczy na jedną z przygotowanych gałęzi i będzie Cię miała w dupie (co zaczyna się właśnie dziać).
 

Edytowane przez Naczo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, thegame napisał:

.Ona świeżo po rozstaniu z

facetem,ja natomiast wolny strzelec.Nasze pierwsze spotkanie trwało 6 godzin,bardzo dobrze nam
się rozmawiało więc postanowilismy spotkać się ponownie.Trwało to ok 2
miesięcy,spotkania,wspólne imprezy,aż zamieszkaliśmy razem(pani X szukała mieszkania,ponieważ
jej współlokatorka musiała się przeprowadzić,dlatego ja zaproponowałem pokój w swoim
mieszkaniu,dodam iż cała akcja dzieje się za granicą)

 

Dalej nawet nie czytam bo wiem co będzie :D  Wbrew pozorom to był Twój gwóźdź do trumny.... dalej schemacik...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.