Skocz do zawartości

Zarządzanie ludźmi


Samiec Alfa

Rekomendowane odpowiedzi

Witam bracia.

 

Chciałbym dowiedzieć się jakie kroki należy podejmować, aby właściwie zarządzać większą ilością osób, a także jak reagować na ataki na własną osobę. Czy bezwzględność w przestrzeganiu zasad jest  punktem podstawowym? A także jak postępować z ludźmi, którzy na wskroś Tobie będą chcieli Ci utrzeć nosa za plecami. Reagować i gasić ogień zanim powstanie, a może dać mu się po prostu wypalić? Co zrobić z osobami, które podważają Twój autorytet i będą atakować obracając później wszystko w głupie żarty.

 

Aktualnie mam pod sobą grupę ludzi składającą się z ponad 300 osób. Już doświadczyłem tego co wyżej opisałem, a mianowicie chęć sprowadzenia mojego autorytetu na poziom na który nic by nie znaczył. Zareagowałem wtedy błyskawicznie i z wielką mocą, ośmieszając tok myślenia tych osób oraz wprost pokazując, że ich logika nie ma sensu oraz, że ich zachowanie jest godne małpy bujającej się po drzewach niż rozumnego człowieka. Później te osoby zaczęły wszystko w obracać żarty twierdząc, że jest to dla nich zabawne.

 

Potworzyła się grupa, która jestem tego w pełni świadomy będzie występować przeciwko mnie w każdej możliwej chwili.

 

Zrozumiałem wtedy jak bardzo bez znajomości nie jestem w stanie nic zdziałać i będąc samemu tak naprawdę nic nie zrobię,  a jako jednostka będę ciągle wystawiony na ataki. Zawiązałem odpowiednie " sojusze " z osobami, które będą stać po mojej stronie, lecz tak naprawdę mogę polegać tylko na kilku osobach, które w sytuacjach kryzysowych podejmą moją stronę.

 

Większość się boi opinii innych przez to prawdopodobnie nie odważą się obrać mojej strony, więc ich słowa są tak naprawdę nic nie warte. Jak u kobiet :D Liczą się czyny.

 

Jak mogę stłamsić grupę, która jawnie będzie stawiać mi opór tak, aby zachować twarz, a jednocześnie nie rozpętać wojny? Nie są liczni, ale mają posłuch wśród innych z takiego powodu, że po prostu Ci inni boją się odrzucenia przez nich.

 

Grać w ich gierki, a może bezwzględnie i bez skrupułów niszczyć każdy atak tak, że za każdym razem jak to zrobią to się sparzą?

 

Jaki obrać do nich stosunek w relacjach twarzą w twarz. Jako pojedyncze jednostki Ci osobnicy są, a może grają ludzi w porządku do mnie, lecz kiedy są w grupie to zaczynają wywalać gówno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka podstawowa sprawa. Jeśli od kogoś czegoś oczekujesz sam powinieneś być w stanie to zrobić.

Druga. Nie oczekuj od ludzi ślepego wykonywania poleceń. Jeśli ktoś zajmuje się przykładowo rozładunkiem nie rób z nigo sprzątaczki.

Trzecia. Nigdy, ale to nigdy nie startuj z pozycji "Jestem szefem, masz się słuchać."

Czwarta. Jeśli ktoś już i tak pracuje za jakiś ochłap nie umniejszaj znaczenia jego pracy. Z ochłapu można zrezygnować a obita morda boli.

 

To tytułem wstępu.

Edytowane przez wroński
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To normalne przy pracy z tak dużą grupą ludzi. Nawet gdybyś był szefem 10 osobowego zespołu zawsze znaleźli by się niezadowoleni. Cokolwiek byś nie zrobił będziesz obiektem żartów czy drwin niektórych. Najlepiej to zwyczajnie olać. Przede wszystki mają wykonywać swoją pracę. Jeśli robią to dobrze, to niech się śmieją. Ty będziesz oceniany przez swoich przełożonych za wykonanie tych zadań i jeśli są one wykonane to podśmiechujki uznaj za tzw. collateral damage. Lepiej dać się niektórym pośmiać niż trzymać wszystkich za mordy i się stresować tym, co ktoś za plecami opowiada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Samiec Alfa napisał:

(...)Aktualnie mam pod sobą grupę ludzi składającą się z ponad 300 osób(...)

DżizasfakingDżons :blink:

Dobrowolnie wsadziłeś łeb w to chomąto? A tak serio. Potrzebujesz mieć tam kilku "swoich" ludzi, ludzi którym możesz zaufać i powierzać odpowiedzialniejsze zadania. Wypatrzysz ich z czasem, to ci, którzy sami garną się do roboty i dobrze się na niej znają. Nie mam doświadczeń z tak olbrzymią grupą, ale obawiam się, że @Kleofas ma rację, zawsze będą docinki i darcie łacha. Tak długo jak nikt frontalnie nie odmówi wykonania polecenia, nie ma to wielkiego znaczenia i ucierpi tylko Twoje ego. Prawdę mówiąc koszt niewielki i czasem nawet potrzebny. Sam dbam o to żeby "proszę i dziękuję" były stale obecne w słowniku obu stron, nawet w tak drobnych kwestiach jak przekazanie dokumentacji projektu.

 

Podpowiem co ja zrobiłem mniej więcej po roku ścierania się z moimi krzykaczami. Mianowicie jednego z nich zrobiłem swoją prawą ręką :D. Oczywiście z namaszczeniem szefostwa i wszelkimi błogosławieństwami. To był dobry ruch, teraz sam goni innych do pracy, poznał jak to jest w moich butach, a po dwóch dniach mojej nieobecności widać szczerą radość na sam mój widok :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Samiec Alfa napisał:

Zrozumiałem wtedy jak bardzo bez znajomości nie jestem w stanie nic zdziałać i będąc samemu tak naprawdę nic nie zrobię,  a jako jednostka będę ciągle wystawiony na ataki. Zawiązałem odpowiednie " sojusze " z osobami, które będą stać po mojej stronie, lecz tak naprawdę mogę polegać tylko na kilku osobach, które w sytuacjach kryzysowych podejmą moją stronę.

Podejmą albo nie podejmą. To zależy co będą z tego miały. Poza tym z tyłu głowy kombinuj jak w sytuacji kryzysowej (zdrady z ich strony) ich zastąpić. Nie powierzaj im żadnych ważnych sekretów ani informacji.

 

Jak mogę stłamsić grupę, która jawnie będzie stawiać mi opór tak, aby zachować twarz, a jednocześnie nie rozpętać wojny?

Stare dobre i sprawdzone "Divide et impera". Podziel grupę na zespoły, żeby w "przyjaznej atmosferze" zaczęły rywalizację o przyszłe zyski.

 

Grać w ich gierki, a może bezwzględnie i bez skrupułów niszczyć każdy atak tak, że za każdym razem jak to zrobią to się sparzą?

"Zwalniam Pana", a jak nie możesz to przydziel mu najgorsze zadanie do wykonania. Raz, drugi, trzeci i się nauczą.

 

Jaki obrać do nich stosunek w relacjach twarzą w twarz. Jako pojedyncze jednostki Ci osobnicy są, a może grają ludzi w porządku do mnie, lecz kiedy są w grupie to zaczynają wywalać gówno.

Jesteś ich przełożonym a nie kolegą od wódeczki. Jesteś w pierwszej kolejności odpowiedzialny za powodzenie jakiegoś tam przedsięwzięcia a nie za dobre samopoczucie i egoistyczne gierki tych ludzi.

Jeżeli nie rozumieją, lub nie akceptują zasad to patrz punkt wyżej. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Mnemonic napisał:

Podpowiem co ja zrobiłem mniej więcej po roku ścierania się z moimi krzykaczami. Mianowicie jednego z nich zrobiłem swoją prawą ręką :D. Oczywiście z namaszczeniem szefostwa i wszelkimi błogosławieństwami. To był dobry ruch, teraz sam goni innych do pracy, poznał jak to jest w moich butach, a po dwóch dniach mojej nieobecności widać szczerą radość na sam mój widok :)

 

Dziękuję za tę radę. Zastosuje ją i będę obserwował efekty tego czynu. 

 

@dr Mordechaj B'rzyt-wa a może zastosować myk polegający na tym, aby poczuli się ważni, a tak naprawdę po prostu ja będę pociągał za sznurki jak wyżej?

Edytowane przez Samiec Alfa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze swoich luźnych przemyśleń

 

1) Musisz "odłowić" osoby którym choć trochę zależy i je odpowiednio zmotywować. Tak aby te osoby same załatwiały różne sprawy za ciebie. Masz jedną parę oczu i jedną parę rąk. A kilku zaangażowanych zawodników, którym po pierwsze daje się inicjatywę a po drugie siły i środki jest w stanie zdziałać cuda. W jednej pracy miałem szefa, który od rana opierdolił kogo trzeba, omówił wszystkie ruchy ze swoimi przybocznymi, podjął najważniejsze decyzje i już o 13 był dzień w dzień pijany. Teraz mam takiego co siedzi po 16 godzin w pracy, wykonuje czynności za innych a jak przychodzi co do czego to nie potrafi się opowiedzieć w ważnej sprawie. Zgadnij, który miał lepsze wyniki.

 

2) Żelazne słowo jest droższe od pieniędzy. Obiecana nagroda musi być przyznana a gdy zaczynasz grozić licz się z tym, że groźbę trzeba spełnić.

 

3) Odnośnie walki z grupą przeciwników w pracy:

W czasach późnego NRD gdy nie dało się już tak po prostu wziąć opozycjonistów na komende i spuścić im sromotnego wpierdolu opracowano arcyciekawą metodę walki z rodzącymi się grupami opozycyjnymi. Po dokładnym zidentyfikowaniu wszystkich członków grupy rozpoczęto etap siania podziałów. Jednych zatrzymywano w aresztach na długie tygodnie, innych tylko na chwilkę, z innymi nic nie robiono a część wręcz premiowano awansami w pracy, itpe. Wszystko w sposób właściwie losowy, tzn. nie wybierano ich pod jakimkolwiek kątem. I tyle. W dość krótkim czasie wewnątrz grupy zaczynały narastać wątpliwości i podejrzenia. I po chwili BUM! grupa się rozpadała.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś w cyklu "red bawi i uczy":

 

Przyśpieszony kurs zarządzania personelem.

 

 

W dniu 9.10.2016 o 11:19, Samiec Alfa napisał:

Chciałbym dowiedzieć się jakie kroki należy podejmować, aby właściwie zarządzać większą ilością osób, a także jak reagować na ataki na własną osobę.

 

Jeśli jest to większa grupa dzielisz ją na mniejsze 4-5 osobowe:

 

- każdej grupie dajesz jedno główne zadanie

- każdej grupie dajesz kilka mniejszych zadań, zazębiających się z zadaniami innych grup - wymagających okresowej współpracy na określonej płaszczyźnie 

- w każdej grupie ustalasz lidera, który odpowiada za działania grupy oraz poszczególnych członków oraz odpowiada bezpośrednio przed tobą i tylko on ma do ciebie bezpośredni dostęp

 

Masz pod sobą np. 15 osób, dzielisz na 3 grupy, ustalasz 3 liderów i martwisz się tylko o to co oni robią i jaki mają stosunek do ciebie, jak ktoś z ich grupy jest nielojalny, obrabia ci dupę, podważa twój autorytet to jebiesz lidera, a on się zajmie niesubordynowanym typem ze zdwojona siła bo nikt nie lubi być jebany przez szefa. Po pewnym czasie niechęć podwładnych skupi się na pionkach przewodzących grupie.

 

To rozwiąże twój problem w znacznej części, dodatkowo usprawni pracę. Martwisz się o 3 osoby nie o 15.

 

 

W dniu 9.10.2016 o 11:19, Samiec Alfa napisał:

a także jak reagować na ataki na własną osobę

 

- jak pisałem poszczególni liderzy/ kierownicy mają rozwiązywać ten problem

- jeśli atak/ niesubordynacja/ obrabianie dupy następuje ze strony, któregoś z szefów twoich zespołów to masz dwie opcje degradacja lub zwolnienie

- jeśli ataki były jawne to możesz typa zwolnić, jeśli sprytne i zakamuflowane degradujesz go pod byle pretekstem na pozycję szarego żuczka

 

Oczywiście wszystko z głową kiedy degradujesz szefa zespołu robisz to tak:

 

- degradujesz lidera zespołu 1 i przenosisz do innego zespołu 2, żeby nie mógł podburzać ludzi, których był liderem

- z zespołu 2, do którego go wstawiłeś bierzesz randomowego żuczka i uzupełniasz brak w zespole 1 (żeby stan personelu wszędzie się zgadzał)

- w zespole 1 trzeba wyznaczyć nowego lidera, bierzesz osobę, której najmocniej nie lubił poprzedni lider

 

I w ten oto sposób gość, który obrabiał ci dupę/ okazał nielojalność doznaje podwójnego upokorzenia (często zwalnia się na własną prośbę), a wszyscy wiedzą, że nie warto z tobą grać w chuja. 

 

 

W dniu 9.10.2016 o 11:19, Samiec Alfa napisał:

Aktualnie mam pod sobą grupę ludzi składającą się z ponad 300 osób

 

Pięknie, jedź według schematu, który opisałem, dziel i rządź nagradzaj i karz. Przy takiej ilości osób możesz zrobić nawet piramidę dowodzenia. Zespoły + podzespoły.

 

Np. podzespół 5 osób (w tym jeden lider), kilka podzespołów to jeden zespół na, którego czele też stoi lider.

 

 

W dniu 9.10.2016 o 11:19, Samiec Alfa napisał:

Grać w ich gierki, a może bezwzględnie i bez skrupułów niszczyć każdy atak tak, że za każdym razem jak to zrobią to się sparzą?

 

Jaki obrać do nich stosunek w relacjach twarzą w twarz. Jako pojedyncze jednostki Ci osobnicy są, a może grają ludzi w porządku do mnie, lecz kiedy są w grupie to zaczynają wywalać gówno.

 

Jak pisałem ograniczasz swój kontakt do liderów zespołów (ewentualnie liderów podzespołów jak masz więcej ludzi).

 

Dostęp do ciebie ciągły i bezpośredni mają tylko liderzy zespołu w takim przypadku. Liderzy podzespołów spotykają się  z tobą np. raz w tygodniu na odprawie/ spotkaniu roboczym jak zwał tak zwał.

 

- masz głęboko w poważaniu co myśli i mówi na twój temat szeregowy żuczek i tak najniższy szczebel tobie nie zagraża, niech mówi co chce pracownik zawsze obrabia dupę szefowi, chyba że zacznie robić to publicznie wtedy jego dupsko ustawia do pionu szef jego zespołu

 

- niechęć żuczków rozłoży się między szczeble pośrednie czyli liderów podzespołów i zespołów = mniej niechęci i obrabiania dupy spłynie na ciebie

 

- jeśli szef zespołu/ podzespołu jest nielojalny postępujesz jak opisałem na wstępie

 

 

Dziel i rządź:

 

Teraz tak przy takiej ilości ludzi jak piszesz, musisz zrobić jeszcze kilka rzeczy. Motywowanie wyższych szczebli, o karach już było. Teraz muszą być nagrody. Najlepsza motywacja jest finansowa, w przypadku szefów podzespołów starczy premia o 10 - 15% większa niż u szarego żuczka. Te kilka setek kwartalnie więcej starczy, żeby ludzie poczuli się lepsi, ciut kasy + ciut władzy  ;) 

 

U szefów zespołów najlepsza by była różnica w wypłacie, powinni zarabiać więcej. Ale mechanizm jest ten sam tyle że więcej kasy + więcej władzy.

 

 

Kształć własną kadrę kierowniczą:

 

Jak rozumiem zostałeś rzucony na głęboką wodę i w tej chwili musisz pracować z ludźmi, których masz.

 

Potrzebujesz asystenta/ asystentki (ale nie do ciągania laski), musi to być osoba komunikatywna, która łatwo nawiązuje kontakt z ludźmi/ lubią ją. Najlepszą opcją jest zatrudnienie nowego pracownika, a jeśli nie wybierasz kogoś z krótkim stażem w firmie, zdolnego ale ze znikomym doświadczeniem zawodowym, w trudniejszej sytuacji materialnej gdyż:

 

- nie zżył się z innymi pracownikami

- ne będzie miał zobowiązań wobec tych ludzi

- będzie czół się wyróżniony i nie będzie chciał/a zmarnować szansy

- będzie lojalny i wdzięczny

- próżność będzie połechtana możliwością szybkiego awansu zawodowego

 

Bierzesz ASYSTENTA, a nie zastępcę pamiętaj, zapewniasz szybki awans zawodowy i społeczny, uczysz, wręcz ojcujesz, wytwarzasz silny związek emocjonalny z tą osobą :) 

Asystent jest asystntem, a nie zastępca aby sodówka nie strzeliła do głowy i nie zechciał być szefem.

 

Rolą asystenta jest:

 

- bezwzględna lojalność

- dobry kontakt z personelem

- informowanie ciebie o wszystkim co dzieje się niżej czyli zbieranie info i plot - czyli twoje oczy i uszy

- chłonięcie wiedzy

 

Droga kariery dla twojego asystenta jest jedna. Kiedy już będzie ogarnięty, a któryś z szefów zespołów podpadnie i trzeba go się pozbyć, awansujesz na jego miejsce swojego asystenta. Masz człowieka, którego sam szkoliłeś, traktuje cię prawie jak rodzin, jest lojalny, przy okazji obrabiał dupsko tym niżej przez dłuższy czas więc z nimi się nie zżyje. Krótko, stworzyłeś  menadżera średniego szczebla, który jest ci oddany i jesteś w firmie całym jego światem.

 

Oczywiście bierzesz innego asystenta po awansowaniu swojego.

 

Tak więc na stanowisku szefów zespołów masz lojalnych, którzy w przypadku grania przeciwko tobie zostają zastąpieni super lojalnymi ludźmi, szkolonymi przez ciebie osobiście.

 

 

Otrzymujesz prosty i klarowny system gdzie żuczek jest jebany przez swojego lidera, więc jego nienawidzi, ten lider jest jebany przez kolejnego lidera i jego nienawidzi, a ty jesteś enigmatyczną postacią na szczycie piramidki i 90% hejtu i nieprzyjemności omija cię łukiem.

 

 

No i pamiętaj żeby być miłym i uprzejmym dla szeregowych żuczków, zapytać co słychać jak tam u rodziny, jak im się żyje, pochwalić za udane dzieci. Dobrze wiedzieć kto jest kto i być miłym, jesteś w tedy taki ludzki człowiek dla żuczków, a te wredne bydlęta, to ludzie którzy stoją w hierarchii między tobą a żuczkami. 

 

Czasem jakiś gest, koszyk dla chorego pracownika wysłany do domu lub do szpitala, dla niego lub członka rodziny. Jak jest jakaś w firmie poważniejsza sprawa, np. Syn pani Jadzi jest poważnie chory, to sam zrobisz puszki wrzucisz, w każdą wrzucisz publicznie po stówce, zrobisz łzawą przemowę i puścisz w obieg żeby ludzie się dołożyli.

 

Dla szeregowego żuczka masz być dobry wujek.

 

Dla własnej kadry, wyszkolonej/ zatrudnionej przez siebie masz być jak ojciec surowy ale sprawiedliwy.

 

Dla kadry, którą wyznaczyłeś z pośród obecnego składu możesz  być wrednym chujem, grunt żeby byli lojalni, swoją twardą rękę rekompensuj kasą to najlepszy okład na ból dupy wywołany przez niechcianego/ nielubianego szefa.

 

 

@Samiec Alfa - dałem ci gotowe rozwiązanie, rzadko to robię, więc nie spierdol tego.

 

  • Like 21
  • Dzięki 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red jak zwykle genialnie.

 

On 10.10.2016 at 11:45 AM, Mosze Red said:

Dla szeregowego żuczka masz być dobry wujek.

Od siebie dodam tylko, że cenną umiejętnością u szefa jest zapamiętywanie imion pracowników. Jak do szarego żuczka sam prezes zwróci się po imieniu, to nie ma lepszej nagrody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
  • 7 miesięcy temu...
W dniu 10.10.2016 o 11:45, Mosze Red napisał:

Dziś w cyklu "red bawi i uczy":

 

Przyśpieszony kurs zarządzania personelem.

  

[......]

@Samiec Alfa - dałem ci gotowe rozwiązanie, rzadko to robię, więc nie spierdol tego.

 

 

@Samiec Alfa    Zastosowałeś? Zadziałało? Jak to implementowałeś? jaka była reakcja materiału?

@Mosze Red   Proszę o więcej podobnych.

Edytowane przez RRRR_WWWW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

@Mosze Red dziękuje również ja za posta wyżej o zarządzaniu ludźmi. Potrzebowałem tego teraz. Skromnie i nieśmiało ośmielam się zasugerować napisanie książki na ten temat i podobny związany z odnajdywaniem się w grze biznesu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SennaRot widzisz na chwilę obecną mam 3 zaczęte książki, nawet w dość zaawansowanej fazie i brak czasu żeby dokończyć lub/i wstrzymuję się z innych względów przed dokończeniem.

 

1 Poradnik biznesowy będący praktycznym przewodnikiem dla ludzi startujących na polskim bardzo specyficznym rynku, w zawieszeniu ze względu na to, że miłościwie nas opodatkowujący PiS wywraca pewne rzeczy do góry nogami, bardzo często na gorsze więc pojawiają się pewne zmienne nazwijmy je środowiskowe. Poczekam spokojnie co jeszcze wymyślą popatrzę jak to wpływa na praktykę biznesową, pewne rzeczy zmienię, pewne dodam.

 

2 W fazie końcowej jest książka "Jak zabezpieczyć majątek na wypadek rozwodu i innych zdarzeń losowych" zwana też "Poradnik rozwodnika 2.0", oba tytuły są robocze. Poradnik będzie opisywał jak obchodzić się z pieniążkami i innymi dobrami znacznej wartości żeby nie capnęła ich chciwa małżonka przy rozwodzie, ewentualnie różne nadgorliwe instytucje oraz jak ograniczyć straty wchodząc w biznes. Nadrzędnym celem tej książki jest użyteczność i na 99% ta książka zostanie dokończona jako pierwsza.

 

3 Jest szkic poradnika jak radzić sobie z trudnościami osobistymi, zawodowymi, biznesowymi itp. 

 

Jest również gotowa książka o nieuczciwych praktykach biznesowych, skurwysyństwie, brudnych trikach i przekrętach między innymi takich, które pewnym ludziom uszły na sucho, czyli książka o tym jak cwaniaki strzygą barany. Wszystko oparte na największych skurwysyństwach jakie miałem okazję oglądać w biznesie przez ostatnie 20 lat. Jednakże postanowiliśmy z kilku względów jej nie wydawać:

 

- po pierwsze to raczej anty poradnik lub poradnik z ciemnej strony mocy, zwyczajnie opisałem rzeczy, którymi się brzydzę, a które funkcjonują i ludzi, którymi gardzę

 

- po drugie mimo iż nigdzie nie podawałem nazwisk czy imion, osoby opisane w książce zorientowałyby się, że mowa o nich i mogłyby dojść do tego kto jest autorem

 

- niektóre mechanizmy tam opisane są mechanizmami dalej funkcjonującymi tzw. powszechne praktyki w pewnych środowiskach, a osoby je stosujące są wysoko sytuowane w polityce i/lub biznesie

 

Z uwagi na powyższe książka pozostanie niepublikowana, taką decyzję podjęliśmy z Markiem. 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś dowódcą Batalionu? ?

 

Ja dowodzę ludźmi, rożna ilość w zależności czy prowadzę jakieś konkretne zajęcia czy w codziennym działaniu. Od kilu do 80 ludzi, różnie.

 

Po pierwsze to, tak jak ktoś napisał wyżej- wszystkim nie dogodzisz i zawsze, zawsze znajdą się osoby niezadowolone. Machnij na to ręką.

 

Ja zawsze staram się podchodzić ze zrozumieniem jego położenia, jeśli coś robi nie tak jak powinien a nie jest to jakoś specjalnie istotne to macham ręką. Nie ma co się nakręcać.

 

Buntowników biorę na bok i spokojnie, pokojowo tłumaczę, że jego zachowaniem robi mi lipę bo też mam swoich przełożonych którzy mnie oceniają i trochę im ryje beret. W sensie, pytam się go czy robię mu na złość, że ma taki podejście? Albo czy On chce doprowadzić do tego, że będę mieć przejebane.

 

Czasami przy większej grupie (np kiedy coś tłumacze i mi gadają) zmieniam ton i pytam się czy przeszkadzam i czy może chce się zamienić i wziąć całą odpowiedzialność na siebie, bo ja nie mam ochoty się użerać ze wszystkimi i nie jestem tutaj żeby ich uspokajać i tracić nerwy.

 

Swoją drogą jeśli najzwyczajniej w świecie jesteś betonem i Cię nie lubią to mogą mieć głęboko i szeroko Twoje wywody. Takie życie.

Z tego co wiem, to jestem dosyć lubiany, więc nie mam z tym problemu.

 

Aha. Jak popełnisz gafę albo uznasz czyjś pomysł za dobry to po prostu to przyznaj z uśmiechem na twarzy. Nie trzymaj się twardo swojego, chyba nikt z takimi ludźmi nie lubi pracować.

Edytowane przez Jan III Wspaniały
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red

Ten poradnik biznesowy brzmi szalenie interesująco, mam nadzieję,że skończysz go do 2020?

Odnośnie poradnika związanego trudnościami - mocno ogólna forma tego by nie przeszła? Może jeszcze nad tym aspektem warto się zastanowić. Miejscami dać delikatne wskazówki gdzie brakujące informacje można znaleźć. Tematów mocniejszych nie dotykać. W końcu nawet taka pomoc (za pieniądze oczywiście) byłaby wielką pomocą.

 

Kupiłbym wszystkie trzy publikacje od Was, bo na Samczym Runie nie zostało nic ciekawego, czego jeszcze nie czytałem/słuchałem. A takich ludzi jest tu sporo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.