Skocz do zawartości

przypowieść o Hiobie


NEO

Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie, ja też widzę tę panikę i wtedy mam ochotę pomóc takiej osobie. Mogę się zająć samą chęcią pomocy i skierować ją gdzie indziej ale jednak może lepiej znaleźć jakąś technikę do zmiany religijnych przekonań? Wszystko inne można zrobić a w przypadku religii to nie działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wprost. Zaczniesz wjeżdżać kolesiowi na to co wierzy - to na bank się w tym umocni. Proponowałbym taką mieszankę: uchodzić za człowieka sukcesu (kobiety + pieniądze). Zaczynasz bombardowanie miłością. Wciągasz go w swój świat - ale powoli. Podbijasz go. Np. Rozmawiacie w gronie znajomych i jeśli jest onieśmielony to specjalnie na niego zwracasz uwagę. Wciągasz go w aktywności tak, aby musiał rezygnować z praktyk, albo stanąć w opozycji do swoich przekonań. Delikatnie. Przy próbie buntu przestajesz być miły i mu "zabierasz". Tak, żeby stworzyć konflikt i sytuację wyboru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, załóżmy, że dają milion euro za przekonanie takiego delikwenta, że się myli. Co wtedy? Jakim sposobem? Na przykład taką Joannę od krzyża (chyba tak miała na imię). Ta byłaby niezwykle oporna :D

zabrał bym ja do Izraela.zapłacił rabinowi.a reszte miałbym w kiermanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że taka osoba powinna spędzić ileś tam lat w środowisku ateistycznym. Powinna być otoczona takimi ludźmi, z których jednocześnie mogłaby czerpać inne wzorce zachowań.

 

To nie działa tak prosto: ciapaki, które przyjeżdzają do europy. Nie przesiąkają ale wręcz radykalizują się we własnych poglądach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasada 'Divide et impera' zdaje się nie działać na tych, którym religia daje siłę wewnętrzną, pewność siebie i duże wsparcie we wspólnocie (vide - ciapaki).
Taki trik może zadziałać na tych, którzy cierpią, mają wątpliwości, czy są niespójni - czyli na ten przykład - stereotypowi, zakompleksieni, religijni na pokaz obywatele kraju w europie środkowo-wschodniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ciapakami jest tak, że oni mają za duży kontrast. Ci ludzie przyjeżdżają z krajów, gdzie jest przeważnie bieda, piasek a faceci ruchają kozy. Patrzą na nowoczesny świat, świat rozpustnego dobrobytu i wolności. Kontrast jest niesamowity. W odruchu obronnym szukają coś własnego, coś co jest lepsze. I znajdują to w islamie. Moralność islamu vs zachodnia zgnilizna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

można okazać bezwarunkowa akceptację dla postawy i czynów tej osoby, zainteresować się tym co mówi, uśmiechać się, nie krytykować - a jednocześnie przemycać swoje poglądy, ale  taki sposób,że nie da sie zaprzeczyć ani odmówić - czyli zastosować taka metode, jaką np. werbuje się do sekt :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za rady :) Teraz pozostaje już tylko działać intuicyjnie i powinno zadziałać. Zastanawiam się jeszcze czy skoro dziewczyna jest katoliczką i teraz wierzy w takie rzeczy czasem nie świadczy o niej źle i nawet jeśli zmieni zdanie dlatego, że przekonałem ją swoim darem przekonywania i odpowiednimi metodami, o których tu napisaliście to niesmak pozostanie :)

 

Anapaula - opisałaś dokładnie to co robię z natury kiedy nie zastanawiam się nad żadną metodą tylko szczerze rozmawiam z ludźmi. Cel w tych przypadkach uświęca środki ponieważ robię dokładnie odwrotnie i odciągam ludzi od sekty :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

haha, bo końcowka komentarza przyszla mi do glowy dopiero po napisaniu i przeczytaniu tego co mysle, jak to sie samemu można wkręcic :D

ale może ona zrozumie coś naprawde, to będzie wtedy dla niej prawdziwe doświadczenie, niezależnie od Twoich intencji :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc sprawa ma 3 aspekty ;)

 

- chęć pomocy osobie, której przekonania przeszkadzają cieszyć się życiem, to co u mnie przyniosło duży efekt jest teraz czymś czym chciałbym się dzielić z innymi żeby było lepiej

- jeśli mi się uda nabędę przekonania, że potrafię pomagać nie tylko sobie ale też innym, to jest mój cel w drodze do oświecenia ;) i możliwe, że w przyszłości też pieniędzy

- takie tam, fajna dziewczyna i ten katolicyzm do niej nie pasuje :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiadasz oswieconym mesjaszem chcesz byc dlaniej.bo religia bardzo jej przeszkadza :) nie jestem bierzmowany ale jak bym trafił na lale która jest wierząca to krzyż jej na droge.lata mi i powiewa.wazne by mi z tym na łeb nie wcchodziła bo w kościółku tak ładnie bedziemy wygladać no i bedzie aplauz ludzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trochę odbiegne od tematu, ale dalej w temacie koscioła i zmiany przekonań opowiem wam jak to było u mnie: kiedy była w gimnazjum przeczytałam "kod leonarda da vinci", to akurat wtedy wchodziło na rynek. I tak mną to wstrząsneły te treści, że uznałam że nie jestem już wierząca i że czuję sie oszukana przez kościól katolicki i co to w ogóle ma znaczyc. :D Ale z moim "manifestem" poszłam nie gdzie indziej tylko... do spowiedzi :D Ksiądz był na tyle ogarniety, że nie zganił mnie, tylko powiedział,że pożyczy mi ksiązke, która obala tezy z "kodu leonarda da vinci". I ja tę książke przeczytałam i ... przeszedł mi bunt;) jak chorągiewka :D a tak na poważnie nad sprawami wiary zaczęłam sie zastanawiać dopiero jak poszłam na studia, do wszystkiego trzeba dojrzec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi sie z tą wiara odmieniło po komunizowaniu sie.jak dostrzegłem ze księza to banda pajacy.ludzie chodza do koscioła zeby sie pokazac.wiara fajna ale wykonanie tandetne(no i nie na nasze ziemie bo na pustyni nie mieszkamy)po za tym nie jestem synem izraela a ziemia syjonu jest mi wroga ziemią.szybciej bym wyznawał starosłowiańska wiare i czcił przyrode wracajac do dziedzictwa Masława niż klękał przed krzyzem i wyznawał cierpienie za grzechy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak po komunii  to wczesnie zdałeś sobie sprawe:) ja znowu mam tak, ze sama juz na tym etapie jestem letnia w kwestiach wiary, ale poniewaz zalezy mi na rodzinie i znajomych nie potrafie wchodzic z nimi w dyskusje na kwestie religijne. No nie potrafie, nie chce psuc atmosfery. To czasami jest cięzkie rozdarcie. Nie wiem jak sie skonczy i kto wygra wojne o moja dusze:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.