Skocz do zawartości

Osobliwie zryta umysłowo samica do analizy, w ramach "animal planet"


Rekomendowane odpowiedzi

A już dzisiaj w Animal Planet:

Natknąłem się jakiś czas temu na samicę zrytą w tak dziwny sposób, ze aż pomyślałem, że się tym podzielę, bo totalnie nie wiem w jaki sposób zaklasyfikować takie niedojebanie umysłowe. Tak w ramach ciekawostki i studiów kobiecej psychiki.

 

Tę pannę już sobie darowałem i randkuję z innymi, ale jestem ciekawy Waszej interpretacji i ew. rozebrania na części pierwsze jej zachowania, zwłaszcza od bardziej doświadczonych braci, tzn. z przebiegiem kilkanaście samic plus. Nie natknąłem się nigdy wcześniej na taki przypadek i moi co bardziej doświadczeni seksualnie/związkowo kumple też rozkładali ręce.

 

To tak w skrócie:

 

-Poznałem pannę na spotkaniu ze znajomymi - dalsza kumpela mojej psiapsiółki. Laska w moim wieku, 26 lat. Z buźki dalej mega ładna mimo wieku emerytalnego i palenia szlugów. Myślałem że jest zajęta i w ogóle zdawała się bardzo niemiła (bardzo mocno ironiczna), ale od słowa do słowa się zgadaliśmy, wyszły takie same zainteresowania i flirt był ZAJEBISTY (inteligentna samica). Dałem jej też swoją kurtkę, bo jej pizgało, a mi akurat było ciepło - czyli niby rycerskie, ale skuteczne. Później ją przytuliłem i skończyło się całowaniem nad ranem pod jakimś pubem, rozmową do rana.

-Później były trzy spotkania u mnie. Robiła mnóstwo "lovebombs", czyli dawała tak mocne komplementy, że aż byłem w szoku. Padały teksty, że jestem wyjątkowy, niesamowity, że nigdy nie była na lepszej randce, że się dziwi, że nie mam kilku żon gdzieś ukrytych, że teraz faceci tacy jacyś zjebani, a ja taki super jestem, wspaniały itd. Sama mnie podrywała, odzywała się pierwsza i proponowała spotkania. Niby spoko, ale to była tak nienaturalnie przemiła w tych komplementach, że czerwona lampka mi się włączyła. Nigdy mi się nie zdarzyło żeby szczupła dziewczyna z taką ładną buźką aż tak mocno podrywała. Wtedy jeszcze myślałem o niej w kategoriach możliwego związku (niekoniecznie "romantycznego", bo szlugi są dla mnie mega minusem i żółtą kartką, ale chociażby na seks i randkowanie), bo rozmowa kleiła się wspaniale, takie same zainteresowania itd, ale już niedługo iluzja miała się rozsypać.

 

Na czwartym pojechałem z nią na tripa do innego miasta i wyruchałem. Sama załatwiła mieszkanie na nocleg, więc wiedziała dobrze, co będzie grane. W łóżku postarałem się na maksa, minetkę napierdalałem chyba pół godziny, a ona jako "rewanż" wzięła mi na chwilę do buźki (i to jeszcze tak się ustawiła, że nie widziałem jej buźki i nie chciała odwrócić się do mnie, czerwona lampka nr. 2) i na tym koniec. "Lodzik", jeśli tak to można nazwać (chujowy), później odrazu chciała się bzykać. Seks akurat super, ale czerwona lampka nr. 3 za brak rewanżu oralnego. W sumie to już prawie czerwona kartka na tym etapie jej się uzbierała.

 

Rano miała jakiś spierdolony humor, powiedziała, że ma kaca moralnego i że "za szybko" to wszystko się stało (czwarte/piąte spotkanie? :D). Powiedziała, że musi pewne rzeczy przemyśleć i że chce zostać sama w mieście, że mam jednak wracać sam do domu pociągiem i czy się nie obrażę. Dziwne, no ale ok. Spędziliśmy dzień razem na mieście, tak jak było umówione od początku i wróciłem wieczorem. Pociąg miał mi uciekać zaraz, więc zaproponowałem, że przekimam u niej i wrócę z samego rana (i tak musiałem wrócić na kawalerski kumpla). Wyleciała z bulwersem "Mówiłam chyba, że chcę zostać sama, tak??!". Powiedziałem "ok, to spierdalam". Wziąłem taksówkę i nara. Czerwona lampka nr. 4. Tego poranka powiedziała jeszcze, że wszyscy jej faceci byli albo pizdami albo psychopatami i że w ogóle jej związki to porażka. Czerwona lampka nr. 5, włącza się syrena w głowie. 

 

Dwa dni później odzywała się do mnie, pisała smsy, wysyłała na fejsiu jakieś "śmiesznostki", filmiki, obrazki, itd. O dziwo, sama inicjowała kontakt,  ale tak jak wcześniej odpisywała odrazu, tak tutaj zazwyczaj po kilku godzinach.

Później zapraszałem ją do siebie, na spacer itd, ale mówiła, że nie ma czasu, bo magisterka do oddania, ćwiczyć do egzaminów musi (muzyk) itd. Raz chciałem podjechać autem pod jej chatę, bo autentycznie miałem ochotę na spacer, z nią czy bez niej, to też "nie miała czasu". W ogóle przestała mieć czas. Pisała też, że życie jej się sypie (bo magisterka do oddania "na wczoraj") i w ogóle chujowo jest. Na propozycje spędzenia razem czasu z mojej strony oczywiście żadnych konkretów.

 

Jakiś czas później wpadłem na nią przez przypadek na mieście, jak była na piwie z kumplem (a dla mnie czasu nie miała :D ), akurat wiem od wspólnych znajomych że ten typ to na 100% taki typowy misio-tampon-prawie-gej dla moich koleżanek do wygadywania się, wszyscy go znają, więc faktycznie to tak, jakby była z koleżanką, ale i tak się zażenowałem.

Chciała, żebyśmy się do nich dosiedli, ale podziękowaliśmy. Później wysyłala smsy "czemu ich olaliśmy?" :D Napisałem, "mam wrażenie, że akurat dla mnie szczególnie czasu nie masz " Odpisała na to, że ma wrażenie, że ja chcę ją tylko na noc Próbowałem z nią wtedy pogadać, ale pierdoliła jakieś bzdety w tych smsach, telefonu nie odbierała, nie dało się do niczego konstruktywnego dojść, jakby rozmawiać z upośledzonym dzieckiem.

 

Ostatecznie fast forward do dzisiaj - w ciągu 2.5 miesiąca spotkaliśmy się AŻ RAZ i nie było seksu. Wpadła do mnie jakieś 2 tygle po tym jak ją spotkałem na mieście. Po pierwszym drinku powiedziała, że już późno i zaraz będzie musiała iść (po jakichś 20 minutach od przyjścia do mnie). Powiedziałem jej z uśmiechem, że tam są drzwi i że nie będę zatrzymywał. Mina bezcenna, chyba myślała że będę ją namawiał żeby nie szła :D Ostatecznie została na jeszcze jednego drinka, a później poszła w pizdu i seksu nie było. Wtedy uznałem, że to już definitywnie chuj w torcie i nawet relacji na seks z tego nie będzie.

 

Ale najlepsze jest to, że laska:

-ciągle się do mnie reguralnie odzywa, pyta co u mnie słychać

-wysyła jakieś śmieszne obrazki/filmiki i inne smuty, wesołe buźki/emotikonki w co drugim zdaniu i można znią rozmawiać "online", gdyby chcieć, sama to inicjuje i jest miła. Oczywiście mi się nie chce.

-Jednocześnie ciągle unika spotkań, za chuja się z nią nie da umówić nawet na krótki spacer pod jej domem, więc już sobie dawno temu darowałem, bo nie będę za nią latał.

Sama też nic nie proponuje.

Dodatkowy smaczek: Spotkałem ją też jakieś 1.5 miesiąca temu na mieście z koleżankami na większej imprezie. Na następny dzień bylismy umówieni na wino u mnie. Połączylem jej ekipę z moją i gdzieś po około pół godziny wspólnego pierdolenia bzdur, chciałem na chwilę pójść z nią na spacer gdzieś obok i pogadać sam na sam, odmówiła pod pretekstem "ale ja jestem z koleżankami, nie zostawię ich przecież!" (to było na otwartej przestrzeni, nie trzeba było wychodzić z klubu, ani nic z tych rzeczy). Odwróciłem się i poszedłem do swoich znajomych (kilka metrów dalej), to później wysyłała smsy i pytała o co mi chodzi i dlaczego tak ją potraktowałem :D Zrobiła z tego dramat i do spotkania nastęnego dnia nie doszło.

-Ostatnio wrzuciła na fesjbunia jakieś foty z innym typem z jakiegoś wesela na którym była/grała, zrobili sobie razem selfie przy lustrze, 325235 lajków itd.

-...A jednak ciągle odzywa się do mnie dalej i coś wysyła

-Na dwie próby pytania wprost o co jej chodzi, zanim jeszcze straciłem złudzenia, oczywiście nie uzyskałem żadnej normalnej odpowiedzi, tylko odwracanie kota ogonem i omijanie konkretów. Ani "chcę ci obciągnąć" , ani "chcę związku" ani "spierdalaj". W sumie typowo, taka rozmowa jak z politykiem.

-Kilka razy pytała co u mnie, nie odpisałem odrazu, bo nie chciało mi się, to wylatywała po kilku godzinach z tekstem że np "Ok, to ja już nie przeszkadzam, nie było pytania...", albo "aha, dobra, nie wnikam..." - jakby, kurwa, obrażona była :D 

-Potrafiła wysłać kilka smsów z rzędu, jak nie odpisywałem odrazu. Mówię teraz o tym okresie już po seksie, kiedy zaczęła mnie unikać, a jednak smsy/fejsik ciągle był w ruchu.

-Jak jakiś czas temu odezwałem się pierwszy, w sumie z ciekawości, żeby sprawdzić jak zareaguje, odpisała "A co u Ciebie? Co się stało, że zasłużyłam na smsa? Aż taka nuda? ?" I później jakieś teksty w stylu "jestem osobą za którą nie da się tęsknić, życie mnie tak nauczyło :D" 

 

 

Byłem już z laską z borderline, ale to mi nie do końca pasuje pod schemat.

Nie wiem co to jest...rozdwojenie jaźni? :D Z jednej strony sygnały, że interesuje się co u mnie, z drugiej umówić na spotkanie się właściwie nie da.

Nie spotkałem się jeszcze z takim przypadkiem niedojebania mózgowego jak żyję.

Spotkaliście się kiedyś z takim czymś? :D

 

Żeby nie było, nie pytam jak ją "odzyskać" ani nic w ten deseń, opisuję po prostu bardzo popierdolony przypadek który mi się ostatnio zdarzył i jestem ciekawy, co o tym sądzicie. Ja się z takim czymś jeszcze nie zetknąłem. 

Żebyście mi nie pierdolili, że się zakochałem i teksty w stylu "stary, daruj sobie ją", bo to akurat wiem :D 

 

 

 

Edytowane przez Tamten Pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie odnosisz takiego wrażenia, że panna chce Cię pozycjonować na orbicie jako orbitera. Czasu niby nie ma (na osobiste spotkania) ale wyraźnie kontakt chce utrzymywać więc ...

Takie luźnie przemyślenie, które jako pierwsze wpadło mi do głowy.

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja także odnoszę podobne wrażenie.

Samica nie chce być z Tobą i pewnie szuka lepszej opcji, jednakże ciągle trzyma Cię w rezerwie na wypadek, gdyby nie wyszło. Widać to po opisie jej zachowania ze spotkań, gdy nie zabiegasz o to, aby została z Tobą. Ona oczekuje, że będziesz za nią biegał jak piesek, a tu lipa :)

Znam podobny przypadek i nawet ostatnio myślałem o tym. Doszedłem do wniosku, że loszka szuka lepszej opcji, ale chce mieć kogoś "na wszelki wypadek", gdyby nie wyszło. Być może od dawna kręci się wokół niej ktoś, kim jest zainteresowana. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze na tym wyjeździe ustawiła się z Tobą i z innym. Stwierdziła, że jak będziesz miał dużego i dobrze ją dominował to zostanie na 2 noce z Tobą a tamtemu napisze, że jednak nie przyjedzie(z Tobą ustawiła się na piątkową noc a z nim na sobotnią i wkręciła mu, że przyjeżdza dopiero w sobotę po południu, więc łatwo mogła go odwołać). Ty zamiast ją dobrze zdominować, to robiłeś jej minetkę nie wiem po co, a potem ona zrobiła Tobie słabego loda tak jak chciała i śmiała się z tego, że nie każesz jej klęczeć tak jak lubisz. Po tym lodziku podjęła decyzję, że oleje Cię. Ale, że miała już mokrą szparkę, to jeszcze pozwoliła Tobie umoczyć. Że nie były to takie emocje do jakich jest przyzwyczajona (np. ostre rżnięcie na balkonie na pierwszej randce, gdy ktoś może to zobaczyć) to jej się nie podobało. Więc rano odwołała Ciebie, a drugi misiu zarżnął ją tak jak lubi, dlatego nie zgodziła się na Twój nocleg. A potem to już tak jak @Subiektywnypisze, orbita.

 

35 minutes ago, Tamten Pan said:

wszyscy jej faceci byli albo pizdami albo psychopatami

Po wspólnej nocy wrzuciła Cię do tej pierwszej grupy i dla odmiany została na jeszcze jedną noc, żeby doładować emocje z kimś z tej drugiej.

 

Edytowane przez wojskowy33
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mojej interpretacji wspomniana "pani" ma dość poważny konflikt poznawczy. Chodzi mi konkretnie o ten fragment:

Cytat

Tego poranka powiedziała jeszcze, że wszyscy jej faceci byli albo pizdami albo psychopatami i że w ogóle jej związki to porażka.

 Twierdzę, że po odbytych związkach tryby przestały działać , z jednej strony chciałaby mieć przy sobie faceta z nutką psychopaty, a z drugiej oczekuje czułości, romantyzmu itd. Zatem teraz, mając porównanie, nie za bardzo sierotka wie, co zrobić, jaki kierunek obrać, a zegar biologiczny tyka...tyk...tyk.:D Zatem poszukuje desperacko samca, co by ją zlał po dupie i jednocześnie nieba uchylił.:lol:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie tu wcale nic nie dziwi, po prostu laska wrzuciła Cię do grupy orbiterów, jak już słusznie zauważyli koledzy powyżej.

Proste, nie wiem co tu rozkminiać...

 

Minetka była błędem!

Niestety - DLA NICH , minetka jest to ZAWSZE przejaw uległości samczej! Zwłaszcza jeśli już na pierwszym bzykaniu, i to Ty pierwszy robiłeś...

Być może popełniłeś też inne błędy, i ona uznała Cię za stronę słabsza , starającą się o nią...Efekt prosty - zostałeś orbiterem....

 

Standard bzykania u mnie jest taki, że na minetkę , to laska musi sobie zasłużyć dobrym lodzikiem, zrobionym NAJPIERW.

A i tak często nie odwzajemniam, a co! Niech sobie pomarzy i zasłuży! :lol:

Tym lepiej smakuje jej potem, gdy w końcu zrobię...

 

Ale też kiedyś za młodu popełniałem ten błąd, że wyskakiwałem pierwszy z językiem do cipki, i ZAWSZE źle się to kończyło...ZAWSZE!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, RedBull1973 said:

A i tak często nie odwzajemniam, a co! Niech sobie pomarzy i zasłuży! :lol:

A jak już robisz minetkę, to pozwalasz jej dojść?

 

Ja robię tak, że minetka tylko jak zasłuży, ale bardzo pilnuję żeby nie doszła. Jak widzę, że jest blisko to przerywam, daję jej buziaki i pytam czy rozumie dlaczego musi być uległa i jak przyjemna będzie dla niej nagroda. Ale na orgazm każę mojej niewolnicy czekać przeważnie miesiąc. Dzięki temu ona nigdy nie wie, kiedy pozwolę jej dojść i wiecznie ma ochotę na seks. A jak już w końcu uznam, że zasłużyła to stosuję techniki seksu tantrycznego, dbam żeby miała wielokrotny orgazm i była mega spełniona. Po takim namiętnym bzykaniu ona jest jak Windows po resecie :D

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Brzytwa zmienił(a) tytuł na Osobliwie zryta umysłowo samica do analizy, w ramach "animal planet"

Na co Ty liczyłeś? Zachowałeś się jak petent! Prosiłeś, błagałeś, a ona Cię miała tam gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę. Byłeś jedną z opcji, kołem zapasowym - smutne, ale niestety prawdziwe. Gdzie Twoja godność? Laska Cię wypierdala karze się wynosić, bo niby chce być sama, a Ty jak to cielę pokornie to wykonujesz. Po takiej akcji ona by dla mnie nie istniała. Okazałeś się za słaby dla niej. Nie zastanawiaj się, nie rozkminiaj, bo nie ma o czym. Przyjmij to jak facet na klatę, wyciągnij z tego cenną lekcję jaką właśnie udzieliło Ci życie i idź do przodu. O niej zapomnij definitywnie i nie daj się urobić, bo paniusia jak nie będzie miała obok siebie nikogo to pewnie się odezwie i zaczną się znów komplementy. Masz być stanowczy i nie pozwolić sobą manipulować!

Edytowane przez seba33
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, wojskowy33 napisał:

A jak już robisz minetkę, to pozwalasz jej dojść?

 

Ja robię tak, że minetka tylko jak zasłuży, ale bardzo pilnuję żeby nie doszła. Jak widzę, że jest blisko to przerywam, daję jej buziaki i pytam czy rozumie dlaczego musi być uległa i jak przyjemna będzie dla niej nagroda. Ale na orgazm każę mojej niewolnicy czekać przeważnie miesiąc. Dzięki temu ona nigdy nie wie, kiedy pozwolę jej dojść i wiecznie ma ochotę na seks. A jak już w końcu uznam, że zasłużyła to stosuję techniki seksu tantrycznego, dbam żeby miała wielokrotny orgazm i była mega spełniona. Po takim namiętnym bzykaniu ona jest jak Windows po resecie :D

 

Nie pozwalam im , nigdy przy minetce.

I również nie zawsze pozwalam im osiągnąć orgazm podczas normalnych stosunków, chociaż tak ze 3/4 zbliżeń jednak się nim kończy...

 

Ale potwierdzam , iż jest to bardzo dobra metoda, bo wtedy laski są ciągle napalone, i wręcz proszą się ciągle o ten seks.

 

Z tym, że nie można tego stosować na początku znajomości - istnieje ryzyko, że ona się zniechęci, i pomyśli "eee, słaby ruchacz, niech spierdala..." :P

 

Kiedyś miałem obsesję ,że każde zbliżenie z Ex MUSI zakończyć się jej orgazmem...BŁĄD !

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, RedBull1973 napisał:

Z tym, że nie można tego stosować na początku znajomości - istnieje ryzyko, że ona się zniechęci, i pomyśli "eee, słaby ruchacz, niech spierdala..."

 

no no, a jak ją dobrze zerżniesz, do tego anal i spust na twarz, to na drugi dzień zacznie mieć wyrzuty sumienia i też dupa :D

 

nigdy nie wiadomo, co im w głowach siedzi i co spierdoli myślenie, raz mnie tak laska nakręciła na siebie, że po minucie seksu wykurwiłem jej z plaskacza, oznajmiła, że to brak szacunku  i że wychodzi. Pokazałem gdzie wyjście nie odzywajac się w ogóle, a po godzinie się z tego śmiała już na fejsie i dobry humor miała. Ogólnie to od razu jak wyszła to zrobiłem kilka kopii rozmów z fejsa, żeby mieć jakieś dowody, że jest z tych niegrzecznych i ostrych dziewczynek, gdyby na policję poszła...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laska szuka przygód i testuje sobie, używa. Jak trafi na kogoś kto wzbudza w niej silne emocje i dawkuje je "trzyma" go sobie dłużej. Jeszcze ten wiek. Niedługo będzie szukała chodzącego bankomatu. Wnioskuje, że ma około 25 lat.

 

Nigdy nie proszę laski aby mi coś wytłumaczyła. Skoro pytasz o coś wykazujesz zainteresowanie. Ona myśli: zależy mu, chce wiedzieć, moim zachowaniem spowodowałam to, że "biega" za mną i podpytuje. To im gra, podnosi samoocenę ale wiadomo.....  jakie są tego konsekwencje dla samca.

 

w takiej sytuacji wymyśliłem taką taktykę:

 

Gdy nie wiem co jest grane a widzę co się dzieje lepiej wymyślić sobie jakąś teorię (nawet całkowicie bzdurną) i ją jej walnąć. Jest szansa, że będzie chciała Nam udowodnić coś innego, obalić Naszą "teorię" czy "osąd" sytuacji.... ale to już Nasza manipulacja ;).

Działa jednak tylko wtedy jak lasce w jakiś sposób zalezy na podtrzymaniu relacji i nie wpadliśmy na orbitę.

 

Edytowane przez SennaRot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tamten Pan Albo jestem za stary, albo by mi sie nie chcialo uczestniczyc w takich gownach rodem z 1 klasy liceum. Serio. Jestes ogar facet, bo wiele watkow widzialem, znam twoje posty a zastanawiasz sie nad takimi bzdurami. Ot laska chce cie miec kiedy JEJ sie zechce. Takimi smsami typu "czemu nas olales", "mam wrazenie, ze jestem na jedna noc" cie tylko trzyma na wedce, zebys za daleko nie odplynal. Szkoda czasu. Przerabialem to, bylem takim rycerzem, ze jak teraz pomysle to mam ochote sobie przypierdolic w ryj. Dokladnie takie same sytuacje mialem.

Pozdr!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest typowe do bólu babskie zachowanie, już kilka takich sam ,,przerobiłem'' i obserwowałem, jak zachowują się tak samo wobec kumpli.

 

I to jest jedno, ale drugie jest ważniejsze: po co Ty sobie tym głowę zawracasz?

 

Nie działa, nie gra, nie pasuje - zrywasz ,,współpracę'' i szukasz innej lub nie (to już każdy indywidualnie wybiera).

 

Do czego Ci jest potrzebne zastanawianie się nad tym? Babski teatrzyk kukiełkowy to nie Twoje zmartwienie. 

 

 

Edytowane przez Eredin
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Tamten Pan napisał:

Później zapraszałem ją do siebie, na spacer itd, ale mówiła, że nie ma czasu, bo magisterka do oddania, ćwiczyć do egzaminów musi (muzyk) itd.

 

 

 

 

Czyli ,,artystka'' - to wiele wyjaśnia. Te Panie:

 

1) W większości przypadków bardzo wysoko siebie cenią wbrew zaprzeczającym temu z pozoru użalankom na swój temat przy winku. Ich artystyczna intuicja przenika przecież wszelkie tajemnice życia.

2) Nieadekwatna samoocena sprawia, że są wyjątkowo wybredne w wyborze partnera i mnożą tym sposobem ponad statystyczną miarę grono orbiterów.

3) Jeśli już się z kimś wiążą na stałe to jest to na ogół ktoś z środowiska - ,,artysta'', ewentualnie ,,mecenas'' czyli ktoś kto je ,,rozumie''.

4) Potrzebują bardzo silnych emocji, w życiu erotycznym często przejawiają silne masochistyczne skłonności. Wynika z tego, że ruchają się na potęgę z badboyami.

 

Ty nie jesteś ani ,,artystą'' ani badboyem i spełniasz tylko rolę orbitera. Ale takie panny w ogóle najlepiej sobie z założenia odpuścić - nie wiem czy istnieje mniej warty starań, biorąc pod uwagę bilans korzyści i strat, typ kobiety i to bez względu na to w jakiej występujesz względem nich roli. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, bo aż mnie świerzbi, żeby po raz nty napisać - w co Wy się ładujecie tylko dla przysłowiowego zakiszenia ogóra? :D

 

Cymelia z naszego forum:

1. Dała mi raz "sampla" i za nią latam - może da jeszcze raz

2. Żyję z nią, ona wali mnie w rogi, a ja dalej z nią żyję bo mi daje

3. Jest moją żoną, k.rwi się ale ja dalej z nią jestem bo mi daje i tak jest wygodnie

Przeczytajcie sobie to na spokojnie i w związku z łatwością dostępu do seksu płatnego / bezpłatnego (morze kur.wek się puszczającyh) zastanówcie się jak to z boku wygląda?

 

@Tamten Pan - już Ci to pisałem, chcesz to przemyślisz - miotasz się tak jak ja rok temu - myślisz, że szczęście znajdziesz w koniecej ci.ce - odstaw baby na kilka miesięcy i poukładaj swoje życie. Bo te wujowe relacje w które wchodzisz wynikają z tego co masz w głowie. Przerabiałem to i jedyna metoda na ogarnięcie - wycofać się, przemyśleć, uspokoić i obrać właściwy kierunek. Inaczej cały czas się będziesz miotał.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Fedde napisał:

 

W sumie to racja ;> szkoda, że się w realu nie ma takich  ogarniętych kumpli jak tutaj na forum ;d

 

 

fakt ale z drugiej strony masz zdrowszą wątrobę :):)

 

co do tematu taka laska to dla rycerza oznacza załamanie nerwowe i niepotrzebny ból i brak zadowolenia z życia, badboy nawet by se dupy nie zawracał :) większość już tu napisała wszystko co można na ten temat napisać, generalnie mimo doświadczenia (mowa o autorze wątku) widać nadal błędy popełniane przy kontaktach z takimi kobietami które sprawiają że takie laski mają racje bytu .... nooo chyba że robi to się w celach badawczych :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.