Skocz do zawartości

Presja społeczna


ciekawyswiata

Rekomendowane odpowiedzi

19 godzin temu, Dobi napisał:

Znam ludzi, którzy kupowali mieszkanie kilka lat temu. Wówczas cieszyli się, że trafili na "okazję". Dziś to samo mieszkanie mogliby kupić o jakieś 30% taniej. Do tego mieliby znacznie większy wybór niż wówczas. Cóż - ich decyzja. Próbowałem im to wszystko tłumaczyć, ale potrafili tylko wściekać się na mnie. Teraz pewnie plują sobie w brodę, że mnie nie posłuchali :D

Jest takie prawo w ekonomii, ale nie pamiętam, jak się nazywa. Polega to na tym, że ludzie zaczynają kupować towary, które drożeją, w momencie, gdy są one już bardzo drogie. Tak było z cukrem kilka lat temu. Gdy kosztował 2zł, to w sklepach było go pełno. Gdy cena podskoczyła do 5zł - ludzie wywozili go ze sklepów całymi tonami ;)

Masz pewnie na myśli tzw. bańkę spekulacyjną.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Bańka_spekulacyjna

To zjawisko powstaje wtedy, gdy ludziom się wydaje, że dobrą inwestycją jest zakup jakiegoś produktu, tylko dlatego, że wszyscy go kupują. Windują cenę w kosmos, a później łup, i krach, nagły spadek ceny, bo wszyscy nagle w panice wyprzedają produkt i cena gwałtownie spada. Takie działanie ludzi jest spowodowane myśleniem zbiorowym, takim owczym pędem, emocjami i kompletnie bez żadnego oparcia w ekonomii. Dokładnie pamiętam jak przed krachem w 2008 roku owczy pęd do zakupu mieszkań napędzany był przez reklamy banków; "przyjdź uśmiechnij się, pokaż dowód osobisty, a my ci przygotujemy super kredycik hipoteczny we franeczku" i ludzie szli i brali kredyciki we franku (w cenie 2,00-2,20 pln). A potem kupowali mieszkania, których ceny były tak wywindowane w kosmos, że szok. A teraz franek po prawie 4,00 a ceny mieszkań, powoli acz sukcesywnie spadają.

I to są smutne skutki owczego pędu. 

Te bańki spekulacyjne to w sensie socjologicznym bardzo ciekawe zjawisko. Miło jest obserwować, ale gorzej w tym uczestniczyć. :)

 

http://www.aferyfinansowe.pl/afery-finansowe-na-swiecie/wielkie-banki-spekulacyjne/

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TPakal1 To też, ale chyba inaczej to się nazywałnazywało, ale bańka spekulacyjna też pasuje ;)

 

Od siebie dodam jeszcze, że w tamtym okresie w moim mieście dużo się budowało. Według różnych danych, przyjechało ok. 2 tys. pracowników, którzy musieli gdzieś mieszkać. Właściciele mieszkań przestali je sprzedawać, bo po co, skoro na wynajmie mogli zarabiać 2tys.zl miesięcznie albo więcej. Niektórzy wynajmowali mieszkania, a sami przeprowadzali się w inne miejsca jeśli mogli. Na rynku nie było zbyt wielu nieruchomości, więc ich ceny były dość wysokie. Można było kupić nowe mieszkania w sąsiedniej gminie. To była całkiem dobra oferta. Były tańsze niż wielka płyta.

 

Ostrzegałem niektórych przed zakupem w tamtym czasie, bo oprócz samej bańki hipotecznej, było kilka innych powodów, aby nie kupować.

Wcale nie jest mi ich żal. Niektórzy zapożyczyli się po uszy i jeszcze są z tego szczęśliwi. Po kilku latach zaczynają zauważać, że to jednak nie był dobry pomysł. Trudno jest żyć z miesiąca na miesiąc myśląc ciągle o tym, czy wystarczy na spłatę raty.

 

To jest ten owczy pęd. Inni kupili, to ja też muszę kupić. Bez żadnego zastanowienia, bez refleksji. Byle by mieć. Bez względu na to, czy potrzebne czy nie.

U młodych wykształconych z wielkich miast zauważam teraz inną tendencję - kupowanie mieszkań od dewelopera. Taka moda. Czasami wbrew wszelkiej logice.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy wzięli kredyt we franku, bo po prostu akurat w tamtym czasie postanowili zmienić sobie lokum - wybudować dom albo zamienić mieszkanie na większe...

Boi m się rodzina powiększyła, albo mocno poprawiły finanse, na przykład...

 

Istotnie wiele osób uległo owczemu pędowi , i zachowało się dość lekkomyślnie.

Ale nie wszyscy :lol:

 

Uważam , że pomimo posiadania kredytu w CHF, jestem odporny na owczy pęd...np. od razu pukałem się w czoło, jak ludzie kupowali na zapas cukier po 5 zł...

Tak samo pukałem się , jak mi doradzali kupić cegły itp. materiały bud. "na zapas"  - no i kupiłem taniej, ale dopiero wtedy, jak mi były potrzebne. Cena spadła....

 

Kupowanie mieszkania u dewelopera - wcale nie jest wbrew logice.... Ja bym nie chciał mieszkać w jakimś syfie, cholera wie po kim - lubię czystość "nowości"....

Nowe to nowe! Za to się płaci niestety....

Otoczenie (osiedle) też jest ważne, co z tego że włożę nawet i 200 tys. w remont kapitalny swojego mieszkania i zrobię cudo- ale otoczenia już nie zmienię...

 

P.S.

Rata kredytu w CHF wzrosła nieznacznie, może 200 zł, bo spadło oprocentowanie i marża. To jest pikuś, każdy brał to pod uwagę i to nie jest problem.

Problemem jest, że wzrosło zadłużenie wobec banku, co skutkuje nieopłacalnością/niemożliwością sprzedaży takiego lokum na kredycie w CHF...

Na przykład z powodu rozwodu...

 

 

 

Edytowane przez RedBull1973
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Samiec:) napisał:

Co jak co, ale żeby biznes na cukrze robić to aż się śmiać chce haha :)

Fakt, trochę się zagalopowałem. :)

To co miał na myśli Dobi, to jest efekt owczego pędu. Natomiast efekt ten zawsze pojawia się przy powstawaniu różnych baniek. Jak dla mnie to jest bardziej ciekawe zjawisko społeczne. Nie pamiętam dokładnie co z tym cukrem było, ale jak zwykle w takich wypadkach media podgrzewały atmosferę. Przed wejściem Polski do UE bardzo wzrosła cena cukru, bo Polacy obawiali się, że będzie on już na stałe dużo droższy. 

1 godzinę temu, Dobi napisał:

To jest ten owczy pęd. Inni kupili, to ja też muszę kupić. Bez żadnego zastanowienia, bez refleksji. Byle by mieć. Bez względu na to, czy potrzebne czy nie.

U młodych wykształconych z wielkich miast zauważam teraz inną tendencję - kupowanie mieszkań od dewelopera. Taka moda. Czasami wbrew wszelkiej logice.

Mieszkania wybudowane przez deweloperów, mimo, że ładne i nowe często budowane są z kiepskiej jakości materiałów (np. styropian i kleje budowlane), co też będzie dopiero wychodziło po kilku lub kilkunastu latach. A niższa cena tych materiałów mocno zwiększa i tak duże zyski deweloperów. Ale wiadomo jak moda to moda i trza kupować. :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, RedBull1973 napisał:

Znajomych to się traci, jak się nie ma kasy.

Jak jest kasa i tzw. sukces życiowy, to od znajomych nie można się odgonić.

 

Ludzie najlepiej czują się w towarzystwie osób o podobnym statusie materialnym, społecznym etc  - przegięcia ani w jedną stronę (zupełny golas) ani w drugą stronę nie są mile widziane.

Polecam: http://innpoland.pl/120265,tworca-minecrafta-zaluje-ze-jest-miliarderem-nigdy-nie-bylem-bardziej-samotny 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak komuś odpierdala kasa, i kupuje posiadłość za 70 mln $ na drugim końcu świata, to musi być samotny.

Prawdziwych znajomych zostawił przecież gdzieś tam w Skandynawii.

 

Teraz wielki figo-fago i zaprasza na imprezy jakichś celebrytów, zamiast starych przyjaciół.

Też bym się na niego wkurwił, będąc znajomym.

Frajer i tyle, ten od Minecrafta...:P

 

Poczytaj sobie dla odmiany o naszym Tigerze , D.Michalczewskim.

Nawet w czasach swojej największej świetności, gdzie zarabiał fortunę będąc mistrzem świata -  uwielbiał obalić , choćby i na ławeczce w parku - flaszkę ze starymi kumplami.

Nigdy się ich nie wyparł, zawsze bawił się z nimi , a nie jakimiś cwelami-celebrytami.

Oni jeździli za nim od samego początku na jego walki, potem jak już miał kasę, wszystko im organizował i opłacał.

I to się nazywa friendship, a nie ten pajac od Minecrafta, impreza z celebrytami...

 

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest takie proste. Wiadomo, że każdy chciałby zatrzymać starych znajomych przy sobie, ale różny status materialny będzie powodował mnóstwo niezręcznych sytuacji i zazwyczaj traci się dotychczasowych znajomych, a pojawiają się nowi. 

Kolesowi od Minecrafta szajba odbiła, ale pisał, że starzy znajomi nie mają dla niego czasu, wcale ich nie olał. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, wolf2019ag napisał:

 

eeee.... a może jakiś konkretny przykład ?

zresztą w Wawie na pewnie nie spadaja

Są pewne symptomy wskazujące na to, że ceny mieszkań spadają. Coraz większe są różnice pomiędzy cenami ofertowymi a transakcyjnymi. Jeszcze większe są różnice pomiędzy tymi cenami przy sprzedaży domów. Widać też, że spada nieco popyt na mieszkania, a tym bardziej na domy. Sprzedającemu coraz trudniej sprzedać mieszkanie, a jeszcze trudniej dom. Ceny napędzają deweloperzy, którym zależy na zarobku, a marże mają nawet 30-40 procent. Widzę też, że mniej jest chętnych na nowe mieszkania deweloperskie. Powód, to to, że biedniejemy jako społeczeństwo, mamy niskie zarobki i problemy ze znalezieniem jakiejś w miarę sensownej roboty. Coraz mniej jest też ludzi chętnych na wzięcie kredytu hipotecznego.

No ale to moje zdanie. Pzdr. T. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ceny nieruchomości spadają, klienci stają się coraz bardziej wybredni, w związku z tym można negocjować ceny.
Od dłuższego czasu obserwuję ceny nieruchomości w moim mieście i widać spadek cen... choć przed wakacjami było więcej ciekawych ofert. Teraz ceny jakby wróciły do poziomu sprzed roku. Nawet po ogłoszeniach widać wyraźnie, że nieruchomości w średnich cenach sprzedają się pół roku albo dłużej. Te nieco tańsze sprzedają się niemal natychmiast. To jest dość skomplikowana sprawa i wiele czynników się na to składa. Być może w Warszawie ceny się trzymają, ale w moim regionie lecą w dół. Co prawda niezbyt mocno, ale sprzedający są skłonni do negocjacji.

Moje miasto jest może trochę specyficzne: Sporo mieszkań zostało wykupionych za ułamek wartości (dawne mieszkania zakładowe),przez co ludzie są skłonni do negocjacji cen - i tak sporo zarobią. Poza tym pracownicy największych zakładów zaczynają odchodzić na emerytury i wyprowadzają się z miasta, a mieszkania zostawiają dzieciom lub sprzedają.

Nie wiem, jak w innych regionach kraju, ale tutaj pojawia się coraz więcej domów i gospodarstw do sprzedaży. Ceny są nadal absurdalnie wysokie, ale czasami można znaleźć coś wartego uwagi.



Wracając do tematu...

Przypomina mi się sytuacja sprzed kilku lat, gdy zacząłem pracę z kolegą.
W momencie, gdy pracowaliśmy razem - był kumplem.
Gdy on dostał podwyżkę - był jeszcze lepszym kolegą.
Gdy został przeniesiony i dostał znacznie gorszą pracę - przestał się odzywać.

Zaczął ze mną rozmawiać, gdy na własne życzenie zostałem zwolniony z tej śmiesznej firmy.
Znów przestał się odzywać, gdy znalazłem dużo lepszą pracę...

I tak w kółko.
W końcu skończyłem studia i zdobyłem dobrą pracę i przestał się odzywać na dobre ;)

Tak to z tymi ludźmi bywa. Jeśli jesteś na podobnym poziomie, co oni, to można się z nimi kumplować. Jeśli masz gorzej - to będą grać przyjaciół i Cię pocieszać. Jeśli Tobie się poprawi, to przestają być kumplami - bo po co zadawać się z kimś, kto ma lepiej, jest ambitny, zdolny i pracowity? - Po co samemu starać się coś osiągnąć? - Łatwiej jest ściągać innych do swojego poziomu.

Standardowo mam to gdzieś.

Edytowane przez Dobi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Dobi napisał:

Nie wiem, jak w innych regionach kraju, ale tutaj pojawia się coraz więcej domów i gospodarstw do sprzedaży. Ceny są nadal absurdalnie wysokie, ale czasami można znaleźć coś wartego uwagi.

Jeszcze tylko jedno zdanie na ten temat:

Ostatnio widziałem taki film o gospodarce Chin. Tam nadal budują mieszkania, ceny są nadal windowane. Ale realia są takie, że lokalne partyjne kacyki za łapówki sprzedają tereny pod zabudowę deweloperom. Ci jakby nie widzieli problemu, budują ile mogą. Doszło do tego, że stoją całe dzielnice puste i niezamieszkałe, bo ludzie z uwagi na wysokie ceny nie kupują. Deweloperzy są na potęgę zadłużeni. Przecież to nie normalna sytuacja. Myślę, że przyjedzie kiedyś taki smutny dzień, że jak to jebnie, to dopiero zobaczymy kryzys 2008 do potęgi n-tej. Piszę o Chinach, ale w większości krajów ceny nieruchomości są wywindowane w kosmos i są na poziomie cen sprzed kryzysu. A to też nie jest normalne.

 

21 minut temu, Dobi napisał:

Dlatego najlepiej jest pracować nad sobą i robić wszystko tylko dla siebie :) Wtedy nie ma żadnych problemów z ludźmi, bo można mieć ich gdzieś :P 

Amen!!! :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się. Praca nad sobą, samoświadomość i dodatkowo jeśli osiągnie się sukces, nie należy przesadnie epatować bogactwem, w tym pszenno-buraczanym kraju pieniądze kłują w oczy. Pewnych rzeczy się nie jednak przeskoczy, załóżmy ze facet, który ma swoje m2, 5 letnie auto i fajną dziewczynę jedzie ze swoją wybranką w goście to przystojnego kumpla, który ma 300m willę z basenem i 2 sportowe auta w garażu. Jak wiemy każda samica poczuje instynktowną żądzę skoku na inną gałąź i kłopoty murowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akcje typu skok na lepszą gałąź są kreowane przez podświadomość każdej kobiety. Nie musi skończyć się romansem i zdradą, ale facet na pewno straci w jej oczach (podświadomość podpowie że jednak nie jest już taki super). Chcemy wierzyć, że tylko tylko kurwy tak robią, ale to program genetyczny który ma każda kobieta. Nie mówię, że to zawsze kończy się tak samo, po pierwsze nie każda ma tak wysokie SMV żeby podrywać najlepszych samców, po drugie to się wiąże z ryzykiem i często ostracyzmem społecznym. Ja takie akcje widziałem wielokrotnie i to na własnej skórze. Kiedyś wpadłem do kumpla w rodzinne strony, poszliśmy z jego samicą do klubu potańczyć i kiedy tylko on wyszedł do kibla, ona nagle zaczęła się do mnie ostro kleić na parkiecie, tak że aż musiałem puścić jej rękę i zachować dystans... Kumplowi się tego nie robi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, jake napisał:

"W serii kilku kolejnych tweetów, twórca Minecrafta smuci się, że nie tak sobie wyobrażał życie z setkami milionów na koncie. Wśród problemów dostrzega m.in. kłopoty z dziewczyną, która nie rozumiała jego stylu życia i odeszła z innym, normalnym mężczyzną."

IDIOTKA ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, wolf2019ag napisał:

"twórca Minecrafta smuci się, że nie tak sobie wyobrażał życie z setkami milionów na koncie. Wśród problemów dostrzega m.in. kłopoty z dziewczyną, która nie rozumiała jego stylu życia i odeszła z innym, normalnym mężczyzną."

Lubię takie posty:)

Oh! Moje drogie dziewczęta i Panowie, jestem taki samotny i nieszczęśliwy z tymi milionami na koncie. Patrzcie na mnie i mi współczujcie. Jestem taki nieszczęśliwy bo nie mam kobiety która mnie zrozumie i da mi tego czego oczekuję. Świat i ludzie są tacy okrutni.

Hm ... no to rzuć to wszystko w pizdu, jeb..j tym wszystkim i wyjedź gdzieś na wieś. Żyj jak reszta zazdrosnych ludzi, a na pewno będziesz szczęśliwy. Hm ... ale myślę, że on tego nie zrobi ... mam przeczucie, że wówczas czułby się gorzej ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym miał tyle hajsu co on, to wybudowałbym sobie pomnik samego siebie na Tyranozaurze. Nie pytajcie dlaczego, po prostu zawsze chciałem mieć coś pojebanego w ogrodzie. A co do tego typka, to jeżeli faktycznie był taki nieszczęśliwy, to oddałby te pieniądze np. mi.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia ‎2016‎-‎10‎-‎20 o 14:07, wolf2019ag napisał:

"W serii kilku kolejnych tweetów, twórca Minecrafta smuci się, że nie tak sobie wyobrażał życie z setkami milionów na koncie. Wśród problemów dostrzega m.in. kłopoty z dziewczyną, która nie rozumiała jego stylu życia i odeszła z innym, normalnym mężczyzną."

IDIOTKA ???

Bo to zła kobieta była.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.