Skocz do zawartości

Nerwica


bumblebee

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Może nic to nie da, ale przynajmniej wyrzucę parę rzeczy z siebie i być może coś zrozumiem. 

 

Wkurwia mnie niemiłosiernie to, że od jakiegoś czasu odczuwam irracjonalny strach (próbuję pytać siebie o co chodzi, odpowiedzi znaleźć nie umiem). Stres fizjologiczny mnie wykańcza, nie jestem w stanie podejmować decyzji bo jestem zamroczony cierpieniem 24/7 (no dobra, śpię jeszcze dosyć dobrze). Te babki, które mi się nie podobają nagle wydają mi się atrakcyjne, nie mam w sobie przyjemności więc szukam jej na zewnątrz. Stąd obżeranie się syfem ostatnie kilka dni, a dosyć długo dbałem o wagę i ją już unormowałem. Chujnia nawet z tego, że się rozwinąłem, wiem że jestem dobry w tym, co teraz robię. Na pieniądze też nie narzekam. No ale chuj z tego kiedy wewnętrznie jestem taki spierdolony. Mam drgawki jakieś, nawet ostatnio zgłosili się do mnie z DKMSu, ale dawcą nie będę bo prawdopodobnie mam nerwicę. Wstaję z ogromnym strachem, uczę się z ogromnym strachem, zasypiam ze strachem, kurwa. Pewnie pójdę do neurologa, może to coś da. Wkurwia mnie też trochę samotność, ale nie jestem w stanie póki co prowadzić nawet normalnych konwersacji, jeszcze bardziej zamknąłem się w sobie. Wiem, że to nie koniec świata. Wiem, że będę próbował to poprawić. Czasami jednak potrzebuję wyrzucić to gówno z siebie, a obecnie nie mam do kogo poza wami. 

 

PS. Nie chcę szerzyć tutaj negatywnej energii, ale chuj, stało się.

 

Pozdrawiam ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty nic nie wyrzucaj z siebie tylko idż badania zrób do laboratorium.

Kortyzol, Prolaktyna,Estradiol , może ci któryś wywaliło w góre a nawet o tym nie wiesz. Hormony mają duże znaczenie a wiem co mówie bo trenuje już 10 lat i poznałem ludzkie ciało jak funkcjonuje. Śmieciowe żarcie wywal bo to jest chłopie radioaktywne i toksyczne i wcale tu nie wyolbrzymiam to są fakty . A jak jeszcze palisz albo nie daj boże pijesz to juz pozamiatane ... oby nie .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem studentem, ale dostaje dosyć wysokie stypendium i dorabiam sobie. Wystarcza na moje potrzeby i zachcianki, a i odłożyć idzie. Pójdę na badania w najbliższym czasie, bo coś jest bardzo nie tak. Z tym śmieciowym żarciem to nie tak, że jem tak ogólnie, tylko jak się czuję chujowo to ładuję w siebie co leci. Nie palę i nie piję. Staram się też ćwiczyć. Wiem tylko, że muszę coś zrobić z tym stresem, ale to pewnie się będzie wiązać z antydepresantami i psychoterapią. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam przechodziłem(teraz to końcówka)  przez wiele odmian nerwicy od jakiś 10 lat :)bywała nerwica religijna, lękowa jak u Ciebie, natręctw i wiele innych prezentów, i wiesz co? paradoksalnie Twoja nerwica może wskazać Tobie drogę do uwolnienia... z  nerwicy właśnie :)

Polecam abyś zgłosił się po jakieś leki na swoje lęki, idź do jakiegoś dobrego fachowca, psychiatry i pogadaj o tym, da Ci jakieś leki na uspokojenie i wyprostowanie emocji...Ja dostawałem lek 'Xanax' silny anty lękowy...

Co więcej... głównym motorem napędowym nerwic jest myśl, która pociąga za sobą objawy somatyczne, ona prowokuję kolejną myśl np atak paniki, rak i koło się zapętla, mówisz sobie, a może właśnie to mam, stawiasz sobie pytanie i dalej kolejne, dochodzisz do takiego momentu ze 'masz' wszystkie choroby świata, serca wali jak młot, pocisz sie, dostajesz drgawek zapominając o tym ze to tylko Twoja wyobraźnia i sam sobie  robisz kuku :)

Pamiętaj, nic Ci się kurwa nie stanie, potem się do tego przyzwyczaisz, a na koniec będziesz miał w dupie...

Ile razy miałeś ataki, lęki bałeś się ze pierdolniesz? pewnie kilka było co? no i? pierdolnąłeś? nieee :)

Twoim podstawowym błędem jest to ze się za to obwiniasz, cytuje '' No ale chuj z tego kiedy wewnętrznie jestem taki spierdolony'' to nie Twoja wina!!! pamiętaj o tym :)

Nerwica dezorganizuje trochę życie, dlatego pojawiają się sytuacje w których nic Ci się nie chcę...To jej wina, nie Twoja, Ona nie jest Tobą...

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasadniczo to od dziecka pamiętam, że byłem nerwowy i to się tak potęgowało do tego stopnia, że teraz dużo częściej odczuwam niepokój niż jakieś wewnętrzne wyciszenie. Był czas, że dużo medytowałem i próbowałem się rozwijać w tym kierunku, ale teraz mnie odrzuciło. Po prostu nie mogę. Napady lękowe mam rzadko, ale jak już się pojawią to parę dni z życiorysu wyjęte. No i ostatnio się dowiedziałem, że mogę pomóc komuś z białaczką, sobie myślę - fajnie, lubię pomagać. Okazało się jednak, że nic z tego. Miałem kilka razy napady drgawek z utratą przytomności i jednak muszę najpierw zająć się własnym zdrowiem. Trochę mnie to demotywuje wszystko, bo jestem przyzwyczajony do ostrzejszego zapieprzania, nauki, jakiejś pracy, a to mnie spowalnia niesamowicie. Mogę się trochę obwiniać, bo dużo z tych lęków i stłumionych emocji mógłbym uniknąć gdybym na czas wyrwał się z toksycznych relacji, ale jest jak jest. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, bumblebee napisał:

Zasadniczo to od dziecka pamiętam, że byłem nerwowy i to się tak potęgowało do tego stopnia, że teraz dużo częściej odczuwam niepokój niż jakieś wewnętrzne wyciszenie.

Kwestia Twojego temperamentu, podobnie jak u mnie, ja jestem z natury agresywnym człowiekiem, do tego mój temperament i problemy gotowe. Temperamentu nie zmienisz, wpływ tych relacji o których piszesz, polecam zgłosić się do fachowca w tej sprawie, dostaniesz jakieś leki na wyciszenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zainteresowania mam, studiuję to co lubię, wystarczające na razie pieniądze z tego wyciągam, mieszkam wygodnie, niczego sobie nie odmawiam. Żyć nie umierać. Nie będę sobie dokładał więcej, bo tu nie o to chodzi. Po wczorajszych ostrzejszych wybuchach dzisiaj wyrzuca mi przyjemność, chodzę prawie cały dzień roześmiany i w ogóle złapałem jakiś kontakt ze sobą. To jednak rzadkość jest ostatnimi czasy, ale trzeba się cieszyć. :D Pójdę na badania w najbliższym czasie, może czego się dowiem. Kilka źródeł lęków znam, ale niektóre muszą być z bardzo wczesnego dzieciństwa, a do tego nie mam dostępu. Co dziwne (a może nie), audycje Marka mają na mnie strasznie pozytywne działanie, jakoś się uspokajam, inne przemyślenia mnie nachodzą. Dzięki wielkie za odpowiedzi, jedziemy z tym koksem dalej. ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stypendium socjalne, naukowe i w sumie nauczycielem też jestem, takim prywatnym. Uczę trzech języków, podejmuję się tłumaczeń, czasem trafi się inna robota. :D No nie narzekam, na moje potrzeby jest git póki co. :D Nie wiem, może mało wymagający jestem, a może po prostu nie trzeba mi jakichś większych sum póki co. Sam siebie utrzymuję, pracuję na siebie więc nie ma co narzekać. ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 lata później...

Chciałbym ożywić ten temat, również mam ten problem co autor tematu, osobiście stosuje ashwagandhe od miesiąca, ale jak ją odstawiam np na 2 dni to jeszcze gorzej się czuję niż przed jak ją brałem. Problem wielki i myślę że wiele zależy od naszych rodziców którzy również mogli być znerwicowani i po prostu przystosowaliśmy w trakcie wychowania ich cechy/ czy jakkolwiek to nazwać. Problem wielki też mi doskwiera chyba zacznę brac ten xanax, ale duży stopień uzależnień podobno jest po tych tabletkach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.