Skocz do zawartości

Jaki jest sens relacji damsko-męskich, skoro jest tak źle?


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, wojskowy33 napisał:

Podaje jej życiowe przykłady, z których jasno wynika, że baba po rozwodzie jest nic niewarta, a takiej rozwiedzionej z dzieciakami to nikt wartościowy nie zechce.

 

Z moich obserwacji mogę powiedzieć rozwódce łatwo znaleźć faceta. Na spotkania, na weekendy lub wakacje. Rozwódka jest bardziej otwarta, żądna "życia" - głównie te 35+. Mają mocne parcie na faceta.

Problem zaczyna się gdy takowa chciałaby  faceta uwalić w wspólne zamieszkanie - rozwodnicy są mniej chętni na taki układ. Wolą zarabiać na siebie (ewentualnie własne dziecko). Przygodę z sielankowym życiem przerabiali i mają to gdzieś - poza tym doceniają poczucie wolności i zasadę "nic nie muszę - wszystko mogę".

 

Ale zdarzają się i wyjątki - głównie kawalerowie we wspomnianych ramach wiekowych. Nie wiedzą jak jest. Znam takiego jednego. Nieba by przychylił pewnej rozwódce z dzieckiem - jak patrzę co on robi i wygaduje zbiera mnie na mdłości. 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Skrzypo napisał:

Bracia, a co powiecie na kobiety, które dosyć często powtarzają formułki typu ''ja nie jestem taka łatwa'', ''jak poznam faceta to nie wskakuję mu od razu do łóżka'' itd. Bo mi od razu śmierdzi gdy taka co jakiś czas to podkreśla.

 

 

To oznacza dla mnie jedno: dzisiaj będę ruchac;]

 

Teraz nie myślcie ze kituje, ale zawsze odpowiadam: "miałem już dwie takie porządne lachy typu ja nie jestem taka łatwa, a wieczorem błagałem żeby przestały bo myślałem ze zaraz wyssą ze mnie całe życie;]" 

Reakcja jest zawsze taka ze faceci "w większości good boy'e przecierają oczy ze zdumienia jak ja mogłem tak powiedzieć a dupy stać jedynie na: ta jasne, aha 

 

Takie teksty to oznaka: spróbuj ze mną, przez chwile poudaje niedostępna a pózniej wezmę do buzi:) 

 

Co do kobiet po rozwodach- z tego co widzę baaaaaardzo łatwo znajdują Rycerzykow gotowych wychowywać nie swoje. To co obserwuje dookoła to jest jakaś kur*a istna masakra. 

 

Przyklad: ostatnio krąży najbardziej de*ilny mem czy co tam chcecie. Mówi on: nie ważne kto zrobił, ważne kto wychowa. 

Wstawiają to panowie którzy są w takiej sytuacji. Oni sie tym CHWALĄ ze ktoś im pannę zalał a teraz oni za to płacą. 

Jak ja to kur*a widzę to mnie krew jasna zalewa. Pózniej mówię co za de*ile i zajmuje sie swoimi rzeczami:)

 

 

Troche zbaczamy z tematu...:/

 

Edytowane przez qbacki
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Przemek1991 napisał:

Otóż Bracie chodzi o to, że każda kobieta jest łatwa, trzeba tylko wiedzieć, jak z nią postępować

 

Wystarczy wpasować w jej ramy i mówić to co chce usłyszeć. Ona wielką uwagę zwracają do tego co mówisz lub piszesz ponieważ same są gadułami. Lubią patrzeć na niuanse.

1 godzinę temu, Przemek1991 napisał:

To naturalne, że kobieta nie powie Ci wprost, że łatwo jest ją zdobyć. One boją się być zdefiniowane jako łatwa, szmata, dziwka itp. To taka zasłona dymna, ukrywanie prawdziwej natury.

 

Zgadzam się z tobą w pełni @Przemek1991. Najważniejsze dla nich jest to co ludzie powiedzą. Wizerunek to rzecz święta dla kobiet. Moja była na przykład mimo, że była wyzwolona i otwarta seksualnie ( niechęć posiadania dzieci) to dopiero po kilku lampkach wina mi wyznała, że chce być dla mnie kurwą i dziwką. Prawdziwa natura kobiet jest dzika. To podświadomość. To tak zwany archetyp nierządnicy Lilith z Junga.

 

1 godzinę temu, Przemek1991 napisał:

Coś Ci wyznam. Kobiety kochają seks. Kochają seks bardziej niż mężczyźni, ale ze względu na powszechną opinię nie przyznają się do tego. Ich prawdziwie, dzikie oblicze wychodzi na jaw dopiero po czasie, gdy lepiej poznają faceta i mu zaufają.

Niektóre się z tym nie kryją ale to zazwyczaj albo kurtyzany albo nimfomanki. Cała reszta mimo natury to kupczenia dupą prędzej czy później. Nawet moja była taka wyzwolona liberalna kochająca seks codzienny z lodem po pół roku zaczęła kupczyć dupą i wygadywać bzdury, że jak kobieta w stanie singla nie uprawia seksu ( akurat) to facet będąc kawalerem nie powinien chodzić na dziwki i tak o to przez głupią sprzeczkę porzuciła mnie ( racjonalizacja). Dziwne co, chciała być dla mnie dziwką i kurwą a sama nie znosiła innych kobiet a zwłaszcza prostytutek. A co do seksu to owszem ona mają o wiele większe libido od nas tylko się z tym potrafią kryć ( umiejętność kameleona). Kobiety to seksualne generatory i dlatego mogą się dupczyć non stop przez cały dzień bez utraty sił i energii. Mają o wiele większą moc od nas. My natomiast to ile możemy ? Raz , dwa raz na dobę przez 30 minut ? NO max godzinę. I na dodatek tracimy masę energii i witalności przez wytrysk. A męski organizm potrzebuje jakieś 48 godzin aby uzupełnić zapasy po każdym wytrysku. Im młodszy i zdrowszy organizm to tym szybciej. To dlatego im kobieta starsza ( czasy menopauzy) to ona "umiera" ponieważ traci swój największy atut nie licząc urody a mianowicie ten działający generator seksualny ( teoria Orgonu Wilchema Reicha).

 

1 godzinę temu, Przemek1991 napisał:

Facet, im więcej miał kobiet, tym bardziej jest postrzegany jako prawdziwy samiec. Kobieta im więcej miała facetów, automatycznie ma przypinaną etykietę dziwki.

 

Niekoniecznie @Przemek1991. Tutaj chodzi raczej o charakter mężczyzny a nie ile panienek zaliczył. Można w życiu zaliczyć całą masę dziwek czy młodych studentek i nie mieć dostatecznej wiedzy nt. prawdziwej natury kobiet i ciągle popełniać te same błędy. Opisujesz tutaj jakiś mały wycinek rzeczywistości. Bo na prawdziwego mężczyznę i kobietę składa się wiele zmiennych a nie tylko zmienna x czy y.

 

1 godzinę temu, Przemek1991 napisał:

Tak więc to nie jest nic dziwnego, że kobiety mówią takie słowa. Jest to po prostu ich linia obrony, ale każdy i tak wie o co chodzi

TA skoro mówi, że nie chce uchodzić za łatwą to oznacza, że chce być dymana na ostro bez opamiętania. Im bardziej się wypiera swojej natury i cieniów w podświadomości to tym bardziej pragnie być ruchana. I na odwrót. BO owszem moja ex. była wyzwolona ale w gębie bo jak przyszło co do czego to kłoda lub dziewica jak w innych przypadkach. To stąd tyle frustratek w obozach feministycznych ponieważ wiedzą, że albo są brzydkie albo popierdolone i dlatego nikt ich nie chce. W związku z  tym są albo dziewicami 25+ albo mają małe doświadczenie i umiejętności. I dlatego stąd taki hejt na mężczyzn. A te purytańskie katoliczki często nieźle się dymają. Oczywiście nie wspominam tych naprawdę wolnych seksualnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Geralt napisał:

Tutaj chodzi raczej o charakter mężczyzny a nie ile panienek zaliczył. Można w życiu zaliczyć całą masę dziwek czy młodych studentek i nie mieć dostatecznej wiedzy nt. prawdziwej natury kobiet i ciągle popełniać te same błędy

 

Tak to prawda. Ja miałem na myśli taki ogólnie przyjęty stereotyp. Kto kumaty, ten wie, że zaliczanie dużej ilości panienek to raczej kiepski wyznacznik wartości faceta ;)

 

Druga sprawa, to jak dla mnie facet, który zaliczył tyle panienek, że śmiało pomieściłby się na taśmie przemysłowej do obróbki kurczaków, i który się tym publicznie chwali, to zwykły patałach. Prawdziwy facet nie gada o seksie, tylko go uprawia ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak:

Gdy byłem młodszy i o wiele głupszy, to myślałem, że z kobietą trzeba chodzić, że seks jest możliwy dopiero po dłuższej znajomości, że one nie są takie łatwe itp. itd.

Po rozwodzie poznałem kilka kobiet i zrozumiałem, że jest zupełnie inaczej. Wszystkie wskakiwały do łóżka na początku znajomości. Niektóre nawet na pierwszej randce już tego chciały.
Jest tak, jak mówią bracia: Baby myślą o seksie znacznie częściej niż mężczyźni. Facet z reguły jest zajęty swoimi sprawami i często nie ma nawet czasu pomyśleć o tym. One myślą i pragną dobrego seksu. Nawet jeśli mówią, że jest inaczej, to tylko gadanie. Nie spotkałem żadnej, która by tego nie chciała. Nawet w zwykłych rozmowach często same wchodzą na temat seksu.

Jeśli chodzi o rozwódki/rozwódki z dziećmi:
Zaraz po rozstaniu mają głowę w chmurach, ale dość szybko opadają na ziemię. Po paru nieudanych związkach zaczynają rozumieć, że nie są już tak atrakcyjne, jak kiedyś.
W kategorii wiekowej 30+ jest bardzo niewielu facetów, którzy w ogóle myślą o jakichkolwiek związkach. Bardzo wielu jest po rozwodach lub burzliwych rozstaniach i nie chcą się wiązać. Pozostali są zajęci. Warto zwrócić uwagę na fakt, że wielu mężczyzn wyjechało za granicę :) One po prostu mają bardzo ograniczony wybór.

Kiedyś bracia wspominali o rozwódkach 30+, które zrozumiały, że nie są zbyt dobrą partią... dlatego czasami można spotkać w miarę ładną i dość łatwo ją poderwać. Niektóre same się kleją do faceta, chcą mieć kogoś - kogokolwiek. Nie chcą być same. Baby generalnie przeraża wizja samotnego życia - facetowi to wcale nie przeszkadza, bo jest wolny. Nie chcą być uważane przez otoczenie za gorsze i takie, które zmarnowały sobie życie rozwodząc się z mężem. Chcą pokazać, że mogą kogoś zdobyć.

 

Rozwódkę z dzieckiem jest dość łatwo poderwać, ale nie warto. Znałem dwie takie i szybko uciekłem od tego - za dużo problemów. Kiedyś myślałem, że skoro ja mam dziecko, to będzie jakoś uczciwiej, jeśli kobieta też będzie mieć. Gówno prawda! Baba nigdy nie zaakceptuje dziecka, którego nie urodziła i swoje zawsze będzie traktować lepiej.
W relacjach z tymi rozwódkami pomimo pozornego wsparcia z ich strony na początku, po pewnym czasie dało się odczuć, że wolałyby, abym w ogóle nie walczył o własne dziecko. Najlepiej, gdybym w ogóle nie utrzymywał z nim kontaktów i stał się ojcem dla ich dzieci.

Dla mnie żadna baba nie będzie ważniejsza od mojej córki. Żadna nie chce też być na drugim miejscu, dlatego wolę być sam :) 


Jeszcze jedno - baby szybko tracą na urodzie.
Niedawno przeglądałem sobie portale randkowe... o ile te w wieku do 32-33 lat wyglądają jeszcze jakoś znośnie, to powyżej 35 widać już oznaki starości. Jakby taki nagły przeskok: "w miarę fajna... parę miesięcy później - brzydka".

Jeżeli ktoś w ogóle rozważa związek z kobietą w wieku 30+, to warto wziąć ten aspekt pod uwagę ;)

Sam sobie zadałem pytanie: "Czy chciałbym mieć taką babę w domu?". Odpowiedź brzmi: NIE.

Edytowane przez Dobi
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Dobi napisał:

Rozwódkę z dzieckiem jest dość łatwo poderwać, ale nie warto. Znałem dwie takie i szybko uciekłem od tego - za dużo problemów. Kiedyś myślałem, że skoro ja mam dziecko, to będzie jakoś uczciwiej, jeśli kobieta też będzie mieć. Gówno prawda! Baba nigdy nie zaakceptuje dziecka, którego nie urodziła i swoje zawsze będzie traktować lepiej.
W relacjach z tymi rozwódkami pomimo pozornego wsparcia z ich strony na początku, po pewnym czasie dało się odczuć, że wolałyby, abym w ogóle nie walczył o własne dziecko. Najlepiej, gdybym w ogóle nie utrzymywał z nim kontaktów i stał się ojcem dla ich dzieci.

Dla mnie żadna baba nie będzie ważniejsza od mojej córki. Żadna nie chce też być na drugim miejscu, dlatego wolę być sam :) 


Jeszcze jedno - baby szybko tracą na urodzie.
Niedawno przeglądałem sobie portale randkowe... o ile te w wieku do 32-33 lat wyglądają jeszcze jakoś znośnie, to powyżej 35 widać już oznaki starości. Jakby taki nagły przeskok: "w miarę fajna... parę miesięcy później - brzydka".

Jeżeli ktoś w ogóle rozważa związek z kobietą w wieku 30+, to warto wziąć ten aspekt pod uwagę ;)

Sam sobie zadałem pytanie: "Czy chciałbym mieć taką babę w domu?". Odpowiedź brzmi: NIE.

Dobrze prawisz.  Brać kobietę z dzieckiem to już czysty akt desperacji. Tzn. 'brać' można jak daje:)  Na portalach większość to samotne matki, albo przegrane odrzuty powyżej trzydziestki. Dodam jeszcze, że zdecydowana większość kwalifikuje się na długoterminową psychoterapię. W miarę stabilną można przygarnąć na weekend, poużywać i niestety posłuchać biadolenia nad losem. Tyle można wytrzymać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, qbacki said:

To oznacza dla mnie jedno: dzisiaj będę ruchac;]

 

Teraz nie myślcie ze kituje, ale zawsze odpowiadam: "miałem już dwie takie porządne lachy typu ja nie jestem taka łatwa, a wieczorem błagałem żeby przestały bo myślałem ze zaraz wyssą ze mnie całe życie;]"

Tekst: "ja nie jestem taka łatwa jak wszystkie" słyszałem dziesiątki jak nie setki razy. Oczywiście oznacza on to co Bracia piszą: dziś wieczorem bzykanie.

 

Ale po paru razach znudziło mnie takie banalne załatwianie tematu, bo skoro wiedziałem, że laska sama deklaruje, że dziś wieczorem będzie dymanie to nie ma co się spieszyć. Zapraszałem ją do mnie, robiła romantyczną kolację przy świecach, potem wino na kanapie i potem zaczynałem zabawę:

Robiłem jej masaż, taki powolny bez pośpiechu. Potem delikatnie masaż punktu G i jak laska błagała o więcej, to mówiłem jej, że nie chcę jej skrzywdzić, skoro ona nie jest łatwa i chce czekać to ja to uszanuję.

Potem jak błagały, żebym wsadził to mówiłem, że pozwolę im wziąść go do buzi, jak potrafią to robić to się pokochamy, a jak nie to nie. Laski oczywiście robiły mistrzowskiego loda a ja mówiłem, że bardzo słabo i teraz rozumiem, że naprawdę nie mają doświadczenia i pierwszy raz mają penisa w ustach.

Poziom napalenia u samiczek sięgał zenitu, a ja kierowałem sprawę tak żeby mieć parę orgazmów bez wytrysku, a laska nic nie dostała. Dzięki temu była napalona do rana i ciągle mnie masowała, pieściła, przytulała i pytała kiedy zgodzę się na kolejną randę.

 

17 hours ago, Normalny said:

Z moich obserwacji mogę powiedzieć rozwódce łatwo znaleźć faceta. Na spotkania, na weekendy lub wakacje.

Masz rację, chętnych nie brakuje. Ale ja mojej mówię, że nie znajdzie lepszego jak ma teraz.

 

15 hours ago, Dobi said:

One myślą i pragną dobrego seksu. Nawet jeśli mówią, że jest inaczej, to tylko gadanie. Nie spotkałem żadnej, która by tego nie chciała.

Dokładnie tak jest. Moja ma libido bliskie 0 ale nigdy nie miałem jeszcze przypadku, żeby nie chciała sexu. Zawsze jak zaczynam się do niej dobierać to szybko nabiera ochoty.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, wojskowy33 napisał:

Robiłem jej masaż, taki powolny bez pośpiechu. Potem delikatnie masaż punktu G i jak laska błagała o więcej, to mówiłem jej, że nie chcę jej skrzywdzić, skoro ona nie jest łatwa i chce czekać to ja to uszanuję.

Potem jak błagały, żebym wsadził to mówiłem, że pozwolę im wziąść go do buzi, jak potrafią to robić to się pokochamy, a jak nie to nie. Laski oczywiście robiły mistrzowskiego loda a ja mówiłem, że bardzo słabo i teraz rozumiem, że naprawdę nie mają doświadczenia i pierwszy raz mają penisa w ustach.

Poziom napalenia u samiczek sięgał zenitu, a ja kierowałem sprawę tak żeby mieć parę orgazmów bez wytrysku, a laska nic nie dostała. Dzięki temu była napalona do rana i ciągle mnie masowała, pieściła, przytulała i pytała kiedy zgodzę się na kolejną randę.

 

Trafiłem w clue całej "zabawy" z kobietami @wojskowy33. Grunt to stopniować napięcie i otaczać się pewną aurą tajemniczości a nie odkrywać już na początku swoje karty. Ja polecam masaż tantryczny w przeciągu 30-60 minut kobieta może mieć nawet kilka orgazmów z wytryskiem tylko trzeba wiedzieć jak. Jeśli tak zrobisz a potem np. już normalnie na ostro lub dziko to panna będzie miała taki mindfuck, że na drugi dzień będzie czekała pod twoim domem lub pracą i chciała ciebie zgwałcić he he.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, wojskowy33 napisał:

 

 

Ale po paru razach znudziło mnie takie banalne załatwianie tematu, bo skoro wiedziałem, że laska sama deklaruje, że dziś wieczorem będzie dymanie to nie ma co się spieszyć. Zapraszałem ją do mnie, robiła romantyczną kolację przy świecach, potem wino na kanapie i potem zaczynałem zabawę:

Robiłem jej masaż, taki powolny bez pośpiechu. Potem delikatnie masaż punktu G i jak laska błagała o więcej, to mówiłem jej, że nie chcę jej skrzywdzić, skoro ona nie jest łatwa i chce czekać to ja to uszanuję.

Potem jak błagały, żebym wsadził to mówiłem, że pozwolę im wziąść go do buzi, jak potrafią to robić to się pokochamy, a jak nie to nie. Laski oczywiście robiły mistrzowskiego loda a ja mówiłem, że bardzo słabo i teraz rozumiem, że naprawdę nie mają doświadczenia i pierwszy raz mają penisa w ustach.

Poziom napalenia u samiczek sięgał zenitu, a ja kierowałem sprawę tak żeby mieć parę orgazmów bez wytrysku, a laska nic nie dostała. Dzięki temu była napalona do rana i ciągle mnie masowała, pieściła, przytulała i pytała kiedy zgodzę się na kolejną randę.

 

Stary właśnie rozjebałeś bank. Zapisuje to sobie. Jeszcze tak dobrego scenariusza kurwa NIE PRZERABIAŁEM!
W tym sposobie macie zawarty cały sens relacji damsko męskich.

Zabawa>Seks>Dobre Samopoczucie>Zajebiste Wspomnienia>+1 do respect'u na forum
 

Edytowane przez qbacki
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, Geralt said:

Ja polecam masaż tantryczny w przeciągu 30-60 minut kobieta może mieć nawet kilka orgazmów z wytryskiem tylko trzeba wiedzieć jak.

Z moich obserwacji wynika, że najlepiej jak ona nie ma żadnego orgazmu. Tylko nakręcić ją na 95% i zwolnić. Obiecać jej orgazm, dopiero jak nas zadowoli i już mamy pierwszy krok do układania sobie niewolnicy.

Wiem, że to brzmi niedorzecznie, ale kobiety naprawdę uwielbiają się starać, zdobywać, zasłużyć na coś. Nam się wydaje, że ona będzie zadowolona jak dostanie wszystko co najlepsze, ale w praktyce ona nie musi być zadowolona i tak wybierze tego, któremu ona musi służyć a nie tego, który służy jej.

 

A masaż tantryczny do końca to dopiero jak naprawdę zasłuży-jako nagroda.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wojskowy33 oczywiście wspomniałem o masażu tantrycznym tylko jako ciekawostkę. Też jestem zdania, że musi sobie zasłużyć a nie tylko ciągle zaspokajać zachcianki jak u rozkapryszonej sześciolatki. No nie wiem. Nawet jeśli masz rację to i tak jest to do czasu te całe staranie. Tak było u mnie. Kiedy dziewucha wyczuła ( radar emocjonalny) że jestem bardziej stanowczy i silniejszy niż zwykle to zrobiła ewakuację z relacji pozostawiając mnie samego. Pamiętaj to jest wszystko do czasu.

17 godzin temu, wojskowy33 napisał:

Wiem, że to brzmi niedorzecznie, ale kobiety naprawdę uwielbiają się starać, zdobywać, zasłużyć na coś.

No dobra to teraz mi powiedz jak to rozegrać aby to ona zaczęła latać i się starać. Rozbujać trochę wahadło ? BO granica jest bardzo cienka.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Geralt napisał:

No dobra to teraz mi powiedz jak to rozegrać aby to ona zaczęła latać i się starać. Rozbujać trochę wahadło ? BO granica jest bardzo cienka.

 

Mi się tylko raz tak zdarzyło, ogólnie kobiety są bierne z moich doświadczeń.

O dziwo podszedłem do tej relacji na luzie, trochę ją olałem, powiedziałem że nie szukam dziewczyny, kobieta sama zabiegała o spotkania, była entuzjastycznie nastawiona. Oczywiście było to zgodne z moim stanem wewnętrznym, ale potem miałem syndrom "jedynej" i się popsuło.

 

1 godzinę temu, Geralt napisał:

Kiedy dziewucha wyczuła ( radar emocjonalny) że jestem bardziej stanowczy i silniejszy niż zwykle to zrobiła ewakuację z relacji pozostawiając mnie samego.

 

Miałem to samo. To jest po prostu próżnia stanu w którym nie jesteś (jeszcze) "bad boyem", facetem z wysokim SMV ani białym rycerzem. 

Kobieta nie widzi sensu takiej relacji, bo czuje i wie, że nie zamieni Cię na pantoflarza (biały rycerz, najlepiej bogaty ew. biedny, ale posłuszny), ani nie będzie miała dużych emocji, udanego seksu (bad boy, facet z wysokim SMV).

Edytowane przez ThePowerOfNow
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, Geralt said:

No dobra to teraz mi powiedz jak to rozegrać aby to ona zaczęła latać i się starać.

Wydaje mi się, że u mnie działa zasada SMV opisana przez Marka. Moje SMV jest o 1 lub 2 większe niż mojej samicy, więc ona stara się, bo wie, że łatwo mogła by mnie odbić inna.

 

2 hours ago, Dobi said:

Laska miała orgazm zawsze, gdy tego chciała

Jak tak jest, to pierwszy krok, do grania sexem. Bo laska jest zaspokojona i może wprowadzić facetowi chwilowy celibat. A tego chyba nikt z nas nie chce.

 

2 hours ago, Dobi said:

Niech wie, że jest blisko, ale to ja decyduję o tym, czy będzie mieć orgazm, czy nie.

Może tak sobie poczekać miesiąc lub dwa. Nic złego jej się nie stanie. Za to satysfakcja z tego, że laska przez miesiąc robi co tylko chcesz, jest bezcenna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to odkryłem dawno temu przez przypadek. Regularnie zapisywałem się na różne kursy tańca. I zawsze było tak, że po tygodniu lub dwóch lądowałem w łóżku z partnerką, którą mi przydzielili w nowej szkole. I w końcu trafiłem na ładną, zgrabną samiczkę, z biustem w rozmiarze 70A. Dla mnie to zdecydowanie za mało więc postanowiłem sobie, że trzeba się szanować i jej nie przelecę. Tańczyło nam się super, szybko zaczęliśmy się spotykać po zajęciach, na oglądanie filmów, czy tańczenie w domu. Często u niej spałem i ona u mnie. Notorycznie się do mnie dobierała, a ponieważ byłem wytrwały w moim postanowieniu, to dawałem jej tylko odrobinę przyjemności. Efekty przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Zacząłem sprawdzać jak to działa na innych i jest to jak najbardziej powtarzalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Geralt napisał:

No dobra to teraz mi powiedz jak to rozegrać aby to ona zaczęła latać i się starać. Rozbujać trochę wahadło ? BO granica jest bardzo cienka.

 

Metoda cukierka, trzeba dac cukierka ale nie pozwolic rozpakowac. Musimy same się domyślac, co jest w środku, jakie nadzienie, jak smakuje. Wtedy zaczynamy się same nakręcac, tworzyc w głowie projekcje i pragnąc tego czego nie możemy dostac a przez to bardziej się starac i zabiegac.

 

Nalezy pamiętac, że samiczki dokładnie analogicznie postępują z samcami ;)

 

Ja jestem teraz w sytuacji - gdzie obydwoje nawzajem się tak rozgrywamy :D

 

Zreszta chyba wszystkie rady jakie tu przeczytalam są trafione w 95% ;P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Malina napisał:

dziś już wiem ,że wolałabym być kochanką niż żoną

Kiedyś moja żona służbowo (badanie sprawozdania finansowego) rozmawiała z właścicielem salonu Mercedesa i pyta wskazując na Smarta pyta "co to jest za g.!". Ten odpowiedział, że to kupują bogaci biznesmeni swoim żonom. Ta wskazując na S-klasę, powiedziała, że wolała by coś takiego. Ten powiedział, że S-ski to kupują swoim kochankom. Tu masz potwierdzenie swojego twierdzenia: lepiej być kochanką niż żoną.

Kobiety nawet jak są kochankami to na początku twierdzą, że im to pasuje, że jest cudownie i takie-tam bzdury. Sama prawda. Po jakimś czasie biologia wygrywa niestety i dążą do tego, aby ich facet się rozwiódł i chcą wskoczyć w miejsce żony. No i jest syf.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się w 100%. Choć nie miałam na myśli bycia kochanką tylko żonatych mężczyzn, ale kochanką ogólnie - jako stan relacji, która nigdy nie wejdzie na inny poziom. Nigdy nie być dziewczyną, narzeczoną, żoną. Kochanka, to dla mnie na dziś dzień relacja idealna. Oczywiście, aby docenić urok takiej relacji trzeba przeżyć wszystkie te etapy.

Kobiety, które z kochanki chcą stać się żonami żyją złudzeniami, które bardzo szybko weryfikuje życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MalinaAkurat nie jestem żonaty i nie zamierzam tego zmieniać. Bycie kochanką żonatego faceta to owoc bardziej zakazany i wg mnie bardziej kręci. Ale o gustach się nie dyskutuje. Uważam również, że nie ma czegoś takiego jak seks bez zobowiązań. Faceci tylko sobie trochę lepiej z tym radzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.