Skocz do zawartości

Czego Bóg nie lubi ;)


Smerfetka

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry  w tak piękny, poniedziałkowy poranek:)

 

Pijąc poranną kawkę z imbirem natrafiłam na ten artykuł:

http://natemat.pl/193471,bog-nie-lubi-jak-zakladasz-noge-na-noge-parafia-w-bialymstoku-publikuje-liste-zakazow-i-nakazow

 

Czytając go przypomniało mi się jak byłam bardzo wierzącą i praktykującą katoliczką...to były czasy;)

- chodziłam co niedzielę do kościoła

-1 raz w miesiącu się spowiadałam, pościłam, czytałam Biblie.

A co do przykazań : "nie cudzołożysz "  traktowałam poważnie tzn. seks do ślubie(no bo sakrament 'NAS" połączy "na dobre i złe" ). Już sam pocałunek  był grzeszny;) "przecież aby ubrać białą suknię trzeba mieć do tego prawo-to symbol przecież czystości".

Moja matka zawsze mi powtarzała że "ma się szanować i tylko po ślubie, tak jak ona"

Pamiętam miałam też pomysł że pójdę do zakonu ..., ale tata mi wybił to z głowy.

 

Co do relacji damsko - męskich - to były czasy:

- nowo poznanym mężczyznom, nie od razu ale po kilku randkach ...szczerze mówiłam że "seks tylko po ślubie"  i oczekiwałam zrozumienia ...z początku nie rozumiałam dlaczego po tym wyznaniu mężczyzna ulatniał się. Tłumaczyłam to sobie że może i dobrze, widocznie to nie ten jedyny i "Bóg tak chce":D

 

Na szczęście wymiksowałam się z tej ideologii, ale wiem jak było ciężko otworzyć się na relację i wykasować z głowy "seks przed ślubem=grzech".

Niemniej jednak odkryłam dzięki temu super patent: kiedy miałam adoratora który mi się nie podobał, a chciałam się go pozbyć(a był miły i nie chciałam zranić jego ego),  mówiłam że :"seks tylko po ślubie" i było po kłopocie :ph34r:.

 

Wiem że na forum wątek kościoła był poruszony, dodawałam moje doświadczenia z tym związane, teraz mam z nich ubaw ...ale mogło się inaczej skończyć:ph34r::huh:

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu mamy najlepszy przykład na to, że samice rozumują (jeśli wogóle) w sposób całkiem odmienny od samców.

Nie chcę pisać, ze są mniej inteligentne, nie to jest moim zamiarem;):rolleyes:.

Jedno jest jednak pewne, są bardzo podadne na psychomanipulacje, dlatego razem z dziećmi, są najlepszą grupą docelową dla "reklamodawców".

 

Już lecimy na przykładzie naszej forumowej "siostry" @Beata'y.

Tytuł nadany przez "siostrę";)@Beata'ę:

 

"Czego Bóg nie lubi"

 

Tytuł oryginału, nadany przez niejaką Lidię Pustelnik, zacytuję tylko część:

 

Kobieto!- (tu wykrzyknik) Bóg nie lubi, jak zakładasz nogę na nogę.

 

A co później czytamy w napisanej przez wyjątkowo yntelYgentną nadredaktorkę:

 

"Duchowni z Parafii pw. św. Wojciecha Biskupa i Męczennika w Białymstoku są najwyraźniej poważnie zaniepokojeni nieobyczajnym zachowaniem swoich parafianek."

 

To w końcu kto nie lubi, BÓG czy duchowni ?

 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Teraz ode mnie kilka słów dla naszej forumowej "siostry" @Beata'y.

 

Gdyby to ode mnie zależało, a nie jestem księdzem, to całkowicie zakazałbym siadania w pierwszych ławkach samicom w spódniczkach.

To samo dotyczy wszelkich wykładów itd.

 

Przekazując jakąś wiadomość, nie miałbym ochoty oglądać, jakichś zboczonych loszek, które w pierwszym rzędzie rozpraszają mnie widokiem

swojej cipy ukrytej pod majtkami, a co zgroza są pewnie i takie które majtek nie noszą.

Dlatego wcale się nie dziwie księżom, że "subtelnie" poinformowali swoje parafianki (bo o nie w 99% chodzi), aby nie rozkładały nóg przed księżmi na mszy.

Dodajmy do tego "młodych" nieletnich chłopców, którzy są ministrantami, a wyłania się całkiem nieciekawa sytuacja.

 

"Jak parafianki są tak napalone, to niech rozkładają nogi po mszy dla tych którzy będą chętni";) - za wyjątkiem ministrantów.

SH.

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez SledgeHammer
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 31.10.2016 o 09:50, Beata napisał:

Dzień dobry  w tak piękny, poniedziałkowy poranek:)

 

Pijąc poranną kawkę z imbirem natrafiłam na ten artykuł:

http://natemat.pl/193471,bog-nie-lubi-jak-zakladasz-noge-na-noge-parafia-w-bialymstoku-publikuje-liste-zakazow-i-nakazow

 

Czytając go przypomniało mi się jak byłam bardzo wierzącą i praktykującą katoliczką...to były czasy;)

- chodziłam co niedzielę do kościoła

-1 raz w miesiącu się spowiadałam, pościłam, czytałam Biblie.

A co do przykazań : "nie cudzołożysz "  traktowałam poważnie tzn. seks do ślubie(no bo sakrament 'NAS" połączy "na dobre i złe" ). Już sam pocałunek  był grzeszny;) "przecież aby ubrać białą suknię trzeba mieć do tego prawo-to symbol przecież czystości".

Moja matka zawsze mi powtarzała że "ma się szanować i tylko po ślubie, tak jak ona"

Pamiętam miałam też pomysł że pójdę do zakonu ..., ale tata mi wybił to z głowy.

 

Co do relacji damsko - męskich - to były czasy:

- nowo poznanym mężczyznom, nie od razu ale po kilku randkach ...szczerze mówiłam że "seks tylko po ślubie"  i oczekiwałam zrozumienia ...z początku nie rozumiałam dlaczego po tym wyznaniu mężczyzna ulatniał się. Tłumaczyłam to sobie że może i dobrze, widocznie to nie ten jedyny i "Bóg tak chce":D

 

Na szczęście wymiksowałam się z tej ideologii, ale wiem jak było ciężko otworzyć się na relację i wykasować z głowy "seks przed ślubem=grzech".

Niemniej jednak odkryłam dzięki temu super patent: kiedy miałam adoratora który mi się nie podobał, a chciałam się go pozbyć(a był miły i nie chciałam zranić jego ego),  mówiłam że :"seks tylko po ślubie" i było po kłopocie :ph34r:.

 

Wiem że na forum wątek kościoła był poruszony, dodawałam moje doświadczenia z tym związane, teraz mam z nich ubaw ...ale mogło się inaczej skończyć:ph34r::huh:

 

 

 

 

 

"Seks po ślubie" to w języku kobiet - zapraszam cię do strefy friendzone :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Któregoś dnia latem poszedłem na mszę. To było jakieś sanktuarium na takiej górce. Malutka kapliczka: ołtarz + dwie ławeczki. Większość ludzi stało na dworze.

Trochę posmutniałem, jak ksiądz zaczął gadać o tym, że niektórzy przychodzą na mszę w krótkich spodenkach, że to niegodne i tak nie wolno, bo to sanktuarium jest. Ale, że góreczka nie była w całości ogrodzona i mogły tam wchodzić sobie różne zwierzątka, że spacerowałem wtedy po terenie z malutką córeczką z wózku...

Jezus chodził podobno w luźnych szatach i często nawet bez sandałów. Nikomu to nie przeszkadzało, a teraz człowiek ma się stroić jak idzie do kościoła lub nawet pod kościół.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 31.10.2016 o 17:03, SledgeHammer napisał:

Gdyby to ode mnie zależało, a nie jestem księdzem, to całkowicie zakazałbym siadania w pierwszych ławkach samicom w spódniczkach.

To samo dotyczy wszelkich wykładów itd.

 

 

A gdyby samiczka usiadła w spodniach w pierwszej ławce?  Dałoby rade czy jednak też ciężko byłoby się skupić na temacie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Wqrwiona napisał:

Ja proponuję inne rozwiązanie, kategoryczny zakaz wstępu kobiet do kościoła-:):)

No bez przesady, masz jakieś zapędy dyktatorskie - zakaz! i do tego kategoryczny:D

Nie wychodzi ci coś i dlatego pewnie jesteś @Wqrwiona.

 

Ja jestem za tym aby nie wpuszczać samic @Wqrwiona'ych, z wiadomych względów;).

 

11 godzin temu, Wqrwiona napisał:

A gdyby samiczka usiadła w spodniach w pierwszej ławce?  Dałoby rade czy jednak też ciężko byłoby się skupić na temacie ?

 

OOO.... i na to czekałem.

Drodzy rodacy z miast i wsi !!!

Mamy tu następny przykład, na to, że samica "myśli" inaczej:blink: (jeśli wogóle:lol:).

Moja odpowiedź w formie pytania, będzię w takim samym kolorze, tak dla ułatwienia.

 

A czy Ja napisałem cokolwiek nt. siadania w spodniach ?

 

@Wqrwiona jeszcze dobrze nie "zagrzałaś" miejscówki a już dostałaś ostrzeżenie.

I jak cię tu traktować poważnie.

SH.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zdążyłeś jeszcze uruchomic konstruktywnej polemiki ze mną (wcale nie musisz) ale już urządzasz wycieczki personalne. (na temat mojego nick'u)

Tak masz rację, nie pisałeś nic o siadaniu w spodniach dlatego o nie specjalnie zapytałam :D bo ja to widzę tak, że to chyba nie ma większej różnicy czy usiądzie w pierwszym rzędzie pasztet ale w spódniczce bez majtek czy przepięknej urody o grzesznych krągłościach samica w spodniach. Czy może się mylę? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.