Skocz do zawartości

Moje dziecko a nowy facet ex żony


Normalny

Rekomendowane odpowiedzi

18 minut temu, Maximus napisał:

Napisz proszę czy masz jeszcze czasami uczucie w sobie, że coś zepsułeś w małżeństwie

Poczucia winy wyzbyłem się na dobre. Wcześniej ex, mi je wbijała na maxa. 

Idealnym mężem nie byłem ale napewno nie w takim stopniu aby był rozwód. Chciała  rozowodu, to ma, zresztą ja też. Niech inny się męczy i buli kasę na myszkę. Jego sprawa że posuwa szparkę po dwóch ciążach ? Nie wspomnę już o brzuchu i opadających piersiach.

Zazdrość już była, ale chłopaki z forum pokazali mi o co w tym wszystkim biega.

Zrozum, szczęście ex daje mi spokój i moje szczęście. Szczęście bycia wolnym, niezależnym, robiącym to na co wcześniej nie miałem czasu. Łykam każdy nowy dzień z uśmiechem. A i nowe kobiety dodają uroku życia. Grunt to  mieć dystans do świata.

Czas, czas pokaże Ci, że to była najlepsza decyzja twoja w życiu. 

 

Edytowane przez Still
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Still napisał:

Czas, czas pokaże Ci, że to była najlepsza decyzja twoja w życiu.

Rozwód to decyzja ex, dlatego mam poczucie, że mogłem coś zrobić inaczej.

Wbiłem w siebie poczucie winy. Kryształem nie byłem.

Ex nie odeszła do innego. Poznała go później, dlatego czułem jakbym

dostał 2x razy nożem. Nie byliśmy po rozwodzie, ale mieszkała sama.

Chciałem to naprawić, ale jak już pisałem nie dało rady.

 

Odrzucenie mnie po narodzinach syna dało mi w kość.

Wspomnę o tym po raz ostatni żeby nie było, że powielam temat,

ale traktuję to jako spowiedź.

 

Ex po roku spała tylko z synem. Zero pocałunków, zero zainteresowania,

wspólnych chwil, wyjść itp. O seks to już czasami nawet błagałem.

Na divy nie chodziłem, żeby nie zdradzać żony.

Ja spałem osobno w innym pokoju, czekając kiedy żonka do mnie łaskawie zawita.

 

I tak wpadałem w frustrację. Napięcie seksualne, przygnębienie, smutek itp.

Brak jakiejkolwiek radości.

Zamiast do żonki, do domu - kierunek pub.

Wyłaziłem z domu żeby to przetrawić (oczywiście w najgorszy możliwy sposób).

 

(Za nim została moją żoną wiedziała, że piję piwo - środowisko w którym byłem i pracowałem tego wymagało,

bo inaczej byłbym na marginesie, ale też zawsze trzymałem ramę. Góra 3 i do domu. Nie codziennie żeby nie było.

Na czworakach nie wracałem.)

 

 

I tak wyłaziłem i w  samotności przy fajce wypijałem 3-4 i do domu.

Ogólnie z 4 razy w tygodniu opuszczałem gniazdo .

Nie piję wódy, ogólnie wysokoprocentowych alkoholi.

 

Ona wywracała kota ogonem. Niby dupy mi nie daje bo piję.

Jak nie piłem też nie daje dupy, bo za wszystko co zrobię

odpłaca mi po trzykroć. Nawet nie mogłem jej objąć.

Zero bliskości.

Oczywiście to ten wycinek mojego życia, który mnie gnębi.

Bo kłótni o inne rzeczy było bez liku.

 

Mam wyrzuty, że gdybym wtedy zacisnął zęby i nie łaził

na browar - syn miałby kompletną rodzinę, a ja żonę.

 

Chociaż pewnie uj z taką żoną.

 

 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Maximus said:

Mam wyrzuty, że gdybym wtedy zacisnął zęby i nie łaził

na browar - syn miałby kompletną rodzinę, a ja żonę.

Nie, nie miałby. Łażenie na browar 4 razy w tygodniu było kijowe, ale posłużyło tylko panci jako wymówka. Obstawiam, że nie generowałeś emocji i się myszce znudziło. Przecież zasługuje na więcej - co najmniej szejka. 

 

A to, że dzieci nie mają kompletnej rodziny większość myszek obchodzi w równym stopniu jak to, że starający się mężczyzna też jej nie będzie miał. Czyli wcale. Odpuść sobie. 

Edytowane przez azagoth
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Maximus napisał:

Ex po roku spała tylko z synem. Zero pocałunków, zero zainteresowania,

wspólnych chwil, wyjść itp. O seks to już czasami nawet błagałem. 

Straciła do Ciebie absolutnie i bezpowrotnie resztki szacunku, jeśli w ogóle go miała.

Niestety, rozstanie to był zdrowy krok.

 

3 godziny temu, Maximus napisał:

Chciałem to naprawić, ale jak już pisałem nie dało rady. 

 

Odrzucenie mnie po narodzinach syna dało mi w kość.

Nie ma co naprawiać.

Odrzucenie po narodzinach - hmm, nie znam się ale to chyba klasyka postępowania z beta-misiem.

 

3 godziny temu, Maximus napisał:

Ona wywracała kota ogonem. Niby dupy mi nie daje bo piję.

Jak nie piłem też nie daje dupy, bo za wszystko co zrobię 

odpłaca mi po trzykroć.

Manipulacje ładnie podparte Twoimi potknięciami. Potknięcia rozmiaru balonu meteorologicznego wyolbrzymiane do rozmiarów sterowca Graf Zeppelin.

 

3 godziny temu, Maximus napisał:

Zamiast do żonki, do domu - kierunek pub.

Nic kuva dziwnego, mnie też się nie chciało za ch. wracać do domu, siedziałem w robocie nadgodzinami.

Ucieczka jest reakcją obronną psychiki. Szkoda jedynie że zamiast na siłkę to na alko.

 

3 godziny temu, Maximus napisał:

(Za nim została moją żoną wiedziała, że piję piwo - środowisko w którym byłem i pracowałem tego wymagało,

Wymówka jak chooj. Co Ty kiper piwa jesteś?

UWAGA to przemyślenia nad sobą: To pokazuje BYĆ MOŻE Twoją słabość: aby "wpasować" się w środowisko zawodowe, MUSZĘ PIĆ ALKOHOL ABY NIE ODSTAWAĆ OD KOLEGÓW. Trochę patola. Może wypadałoby chociaż browary bezalkoholowe pić. Chodzi o wspólne przebywanie czy wspólne najebywanie się?

 

Poza tym: na piwo niby wymówka że potrzebne do pracy a tymczasem:

3 godziny temu, Maximus napisał:

I tak wyłaziłem i w  samotności przy fajce wypijałem 3-4 i do domu. 

W SAMOTNOŚCI - czyli nie musiałeś już nikomu pokazywać że pijesz - robiłeś to dla siebie, aby uciec. Spoko, rozumiem.

 

3 godziny temu, Maximus napisał:

Mam wyrzuty, że gdybym wtedy zacisnął zęby i nie łaził

na browar - syn miałby kompletną rodzinę, a ja żonę.

Nic takiego by się nie stało. Wg mnie nie byłeś w stanie tego "naprawić". Związek się chylił tak czy siak ku rozstaniu. Będąc razem i próbując "naprawiać" tylko byście podtrzymywali (lub tylko Ty) zgniliznę, sorry.

 

@Maximus Zrobiłeś wszystko co mogłeś oraz popełniałeś błędy. OK, jak każdy.

Teraz patrz w przyszłość, przeszłości już nie zmienisz. Masz dobrą sytuację: po rozwodzie, skupić się teraz na poprawnych stosunkach z babą i wychowywaniu synka. Powodzenia!

 

3 godziny temu, Maximus napisał:

Oczywiście to ten wycinek mojego życia, który mnie gnębi.

Przestań się biczować. Synek będzie obserwował smutnego tatusia, który onanizuje się przeszłością i weźmie z Ciebie wzór.

 

3 godziny temu, Maximus napisał:

Chociaż pewnie uj z taką żoną.

Noo, już coś tam powoli kumasz. Chociaż pewnie tak piszesz, ale czujesz co innego. Obserwuj swoje emocje, wnioski wyciągaj lecz nie wpływaj na "łez ocean mórz".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maximus Pamiętaj, że każdy dzień przedłużania swoich traum większych czy mniejszych, wspomnień, uwsteczniających wyrzutów to jeszcze jeden plus dzień, który cię oddala od rozwiązania. Wiem, że masło maślane ale chodzi mniej więcej oto, że dziś nie zmieniasz nic wiec nie dajesz sobie paliwa na dzień jutrzejszy do zmian. Więc z każdego robią się dwa jesteśmy zawsze produktem naszego wczoraj. Niby banał mi pomaga.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Maximus napisał:

Chciałem to naprawić, ale jak już pisałem nie dało rady.

AHA TAK SE tłumacz.

Po prostu nie wiedziałeś jak.

 

I TERAZ NAJLEPSZE.

JAKBYŚ WIEDZIAŁ JAK  ale owa pani po odzysku by była typowym WAGONIKIEM A Ty lokomotywą wiecznie zapierdalającą i ciągle biczowaną bo WINCEJ PARYYY na kotły DAWAJ!!!!!

 

 

To chciałbyś poznać dalej sposób???

 

.....ja poznałem ale za dojną krowę i słup żaluw pokutnych  robić nie zamieżałem......

 

PO OKOŁO roku zacznie coraz m n i e j brakować POTOMSTWA.

WAŻNE aby szykować kolejkę mażeń do realizacji na już!

...AVE MARKUS AVE FAMILIADA.... 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno.

Jaki macie teraz stosunek do facetów od ex ?

 

Ja ostatnio po raz pierwszy spotkałem ich przed blokiem ex.

 

Przyjechałem z synem żeby go oddać matce.

Jako, że jej jeszcze nie było (tu kłania się jej szacunek do mojego czasu, bo byłem o umówionej godzinie - a jestem punktualny),

podszedłem z synem pod blok jego kumpla kilkadziesiąt metrów dalej.

 

Oni bawili się na placu zabaw, a ja wybrałem się do sklepu mu po picie.

Auto miałem pod blokiem ex.

 

Idąc po portfel do auta widzę ex z jej boyem. On siedział na motorze, a ona grzecznie stała przy nim :)

Widząc mnie podeszła i pyta czy jej przywiozłem syna? (K.... a po co niby przyjechałem).

 

Jakoś tak się stało, że ona mi zniknęła za plecami. Ja idę do sklepu mijając jej faceta.

Patrzę na niego, a ten mi wyciąga rękę i mówi "cześć".

 

Co byście zrobili tydzień po rozwodzie?

 

Pierwsze pomyślałem - wiecie spier......

 

I tu dałem dupy.

Podchodzę do niego nie patrząc mu w oczy tylko na motor.

Podałem mu rękę. Jeszcze coś spytałem - co tam masz na tym motorze napisane.

On odpowiedział. A ja aha, odwróciłem się i do sklepu.

 

Miałem bardzo "ciekawą mieszankę" uczuć.

 

Wychodząc ze sklepu pomyślałem jak jest sam, to sobie go pożyczę i omówimy jego rolę

w życiu mojego syna.

Ale stał już z ex, więc ich olałem i minąłem.

 

Kończąc ten wątek jeszcze dodam - ujowo pierwszy raz zobaczyć jak ex na pożegnanie całuje boya,

kiedy ty musiałeś się o to prosić.

Ale jest u mnie jakiś progres, bo jakoś mocno mnie to nie dotknęło.

 

Generalnie spędzam niemal każdy dzień z synem.

Wiem, że jestem ojcem który bardzo się stara.

Jeżeli syn za kilka lat mi powie - tato "wujcio" jest lepszy - to będzie świadczyło o moim synu.

Postanowiłem zluzować majty w kwestii syna.

 

Panowie dziękuję za czas, który mi poświęcacie na odpowiedź.

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Maximus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.11.2016 o 18:37, Długowłosy napisał:

- na bank nie agresją

- starać się być na luzie, okazywać uprzejmość ale lodowatą

- nie dać sobie wejść na łeb

- pod żadnym pozorem nie dać się podpuścić ex.

@Maximus Tak staram się reagować na gacha i ex.

 

Gdyby wyciągnął do mnie rękę prawdopodobnie bym się przywitał (lub nie) ale powiedziałbym "dzień dobry" i odszedł.

 

A ex i te jej buziaczki przy motorze...ech...za jakiś czas chyba nie będzie miała kogo całować bo motocyklista się nią znudzi. Tylko ciebie to nie powinno już nic obchodzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Panowie.

 

Kolejna weekandowa historia:

 

Pytanie na początku - Czy dobrze robię ? A może powinienem inaczej.

 

Jak już wspomniałem synka odbieram codziennie ze szkoły.

Odwożę go matce między 20-21. Wiele razy zabieram go ze

szkoły w piątek i odwożę dopiero w niedzielę po 20.

 

NIE MAM OCHOTY na jakikolwiek kontakt z ex, ale nie mam wyjścia bo dziecko.

 

Już od czwartku pyta jak widzę weekand (mam tego po dziurki w nosie). Ja niewiele mogę odpisać, bo czasami

mam coś z synkiem zaplanowane, czasami nie. Jak chyba u każdego.

Synek już w piątek został na noc.

 

I tu cytuję smsy

 

Ex: I co z dzisiaj (sobota) i jutro?

Ja: Jedziemy na ...... show

Ex: Tyle to wiem (bo mówiłem jej dzień wcześniej)

Ja: A co potem nie wiem.

Ex: A dalej ?

 

Cholera co jej mam napisać jak często synek sam wymyśla co chce robić lub

z kim chce się spotkać.

Więc ja nic nie odpisuję bo nie wiem co przyniesie dzień. Ex w ciągu dnia w ogóle o nic nie pyta.

I tu piz.. ma pretensje, że ją o niczym nie informuję.

Np. że synek zostaje na noc.  Kur.. !! Niech się interesuje dzieckiem.

Uważam, że jak jest matką to ona powinna zapytać w smsie lub zadzwonić.

Ja nie jestem jej biuro informacji.

Tym bardziej, że sama ma plany ze swoim nowy facetem, a

udaje zainteresowanie synem.

 

Dodam, że wskoczyła na wyższy poziom. Kask na łbie i jeździ na motorze z boyem.

Chyba ja byłem jednak nudny. Tu ma wrażenia.

 

Widziałem ich bo synka odwiozłem o umówionej porze, a ta jak zwykle

musiała się spóźnić bo nie byłaby sobą.

I czekałem na parkingu, aż syn mi dać znać, że jest w domu.

Jednak pocałował klamkę.

Oni minęli mnie na parkingu jak synek pewnie już był pod drzwiami.

 

Czasami mam wrażenie, że potrzebuje usprawiedliwienia - spędziłam weekand z X,

bo ty miałeś/chciałeś syna.

 

Poprawcie mnie jeśli się mylę.

Jak by chciała z synem spędzić weekand to stanowczo by mi to zakomunikowała.

A ona patrzy na mnie co ja zrobię .

 

Dalej ... Niedziela

 

Ex: Coś wiecie jak dzisiaj ?

Bo kolejny dzień czekam i nic nie wiem.

 

(syn u mnie śpi)

 

Ja: Jak masz plan to realizuj. Teraz śpi (synek jeszcze spał).

Ex: to nie jest realizuj.

Wkurwia mnie twoje olewanie

Ty masz straszny problem napisać

Np

Ja: Olewanie ??? (nie miałem pojęcia co synek będzie chciał robić - opcje były kręgle z kumplami, basen )

Ex: dziś P zostaje ?

Ja: Zostaje ze mną. Miłego dnia.

( tu dodam, że jak pisała te sms syn się obudził, więc

 go zapytałem, czy chce zostać ze mną, czy jechać do matki?

Jego odpowiedź była zdecydowana - chce zostać u mnie :) )

 

Ex: Ale ja ci się odwdzięczę

Do której?

Narazie spi

Więc co za niego decydujesz?

 

Tutaj nie wytrzymałem i dzwonie do ex.

I jej pytam za co ma mi się odwdzięczyć jak piszę jej co wiem.

A synek chwilę temu się obudził i powiedział, że chce być ze mną.

A ona do mnie, że jestem mendą.

Ty mendo to ...  Ty mendo tamto itd.

 

Powiedziałem jej, że nie dam się obrażać i rozłączyłem się.

 

I tutaj moje pytanie z początku.

 

Czy dobrze robię ? A może powinienem inaczej.

Czy moje zachowanie jest normalne?

 

Ja najchętniej wymazałbym ją z życia, a jak dostaję smsa od niej

to mnie zimny pot zalewa, a potem krew :)

 

Pozdrawiam Bracia.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Maximus napisał:

Czy moje zachowanie jest normalne?

Nie jest.

Powinniście się umówić co do ram czasowych, by dla obu stron były one jasne. 

Wtedy, pytania o przebieg pobytu tracą rację bytu.

 

Długo masz zamiar jeszcze wyręczać matkę? 

Ona też ma swoje obowiązki, a Ty chyba chcesz sobie za wszelką cenę coś udowodnić.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Maximus napisał:

Ja najchętniej wymazałbym ją z życia, a jak dostaję smsa od niej

to mnie zimny pot zalewa, a potem krew

A jej dokładnie o to chodzi. Robi to, bo sprawia jej przyjemność dręczenie Cię. Tym bardziej, że jest skuteczne.

Z jednej strony powinieneś, jak radzą Bracia, "umożliwić jej być matką". Z drugiej, niestety, przyzwyczaiłeś małego do tego, że zawsze się nim zajmujesz, i teraz zmiana będzie/może by trudna. A kto o to zadba? Kochana mamusia (tego bądź pewien, zwłaszcza, że jej zmniejszysz czas na harce z aktualnym kochasiem).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, foaloke napisał:

Z drugiej, niestety, przyzwyczaiłeś małego do tego, że zawsze się nim zajmujesz

To co mam sobie zrobić wolny dzień i dać teściowej odebrać syna ze szkoły?

Potem synek musi siedzieć u niej do 17-18.

I ogląda programy : UWAGA, DLACZEGO JA, POLICJANCI I POLICJANTKI i inne ujstwa.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może zrób sobie wolny weekend? Bo zakładam, że ta 17-18 spowodowana jest godzinami pracy ex w tygodniu. Jeśli w weekendy nie pracuje, niech się sprawdzi w roli matki. Nie w każdy, może w co drugi?

Zakładam, że gdyby było coś nie tak u niej w domu, to zareagowałbyś wcześniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziecko potrzebuje matki tak samo jak ojca. Zaakceptuj to. 

A ex się nie spowiadaj. Tak samo nie oczekuj, że ona będzie się Tobie spowiadac. Rozstaliście się, masz ograniczony wpływ na wychowanie syna. Nie zmienisz tego. Chyba, że weźmiesz to do siebie. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.06.2019 o 11:03, Maximus napisał:

Czy dobrze robię ? A może powinienem inaczej.

Czy moje zachowanie jest normalne?

 

Ja najchętniej wymazałbym ją z życia, a jak dostaję smsa od niej

to mnie zimny pot zalewa, a potem krew :)

Stary dajesz się wciągać w jakieś jałowe i bezsensowne dyskusje z babą. ?

 

Masz dwa tory tutaj:

 

1. Emocjonalno-gówniane dyskusje z babą, która będzie manipulować Twoimi emocjami, wbijać Ci poczucie winy - a Ty się będziesz dawać w to wbić i źle czuć i pytać nas "co ja mam jej opowiedzieć?", "dobrze jej powiedziałem?". Jesteś wobec jej manipulacji słabiutki.

 

Jakiś czas będzie Cię krew zalewać na myśl o kontaktach z ex, przymusowych bo macie dziecko. Tutaj musisz wypracować zimną krew, opanowanie emocjonalne, nie "na smutno" tylko "na chłodno".

Ja np. unikam mojej ex absolutnie jak tylko można, nie mamy dziecka na szczęście ale mamy wspólne nieruchomości. Mimo to udaje mi się na razie zero kontaktu lub prawie zero (unikanie). I Tobie bym tego życzył - ale niesztety nie możesz z powodu dziecka.

 

2. Emocjonalna relacja z Twoim synem: tutaj nie wiem czy zbyt marzycielsko lub górnolotnie podchodzisz do tego, a mniej praktycznie. Ale nie mam dzieci, to się nie wypowiadam.

Edytowane przez Imbryk
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe kiedy się zmęczysz takimi relacjami z synem. Lub kiedy syn się zmęczy. Skoro ma 9 lat to już zaczyna mieć pewnie swoje zainteresowania i kolegów. 

 

Co do teściowej. Nic synowi się nie stanie jeśli od czasu do czasu obejrzy sobie z babcią TV. Nawet jakieś głupoty. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maximus ciesz się szczęsciem swojej Ex ? 

Im ona bardziej szczęśliwa, tym Ty masz spokojniej w życiu.

 

Staraj się mało jej mówić o Twoim życiu. Bardziej marudzić jak Ci jest źle, bo każde Twoje sukcesy będą ją uwierały i będzie chciała, abyś nie miał kolorowo.

 

W międzyczasie dbaj o siebie i o syna.

Nie rób specjalnie czegoś na złość ex, tylko rób tak jak Tobie pasuje. I nie myśl co ona na ten temat myśli.

 

Ty masz być oazą spokoju. 

Bądź konkretny. Czyli powiedź jej ile będzie syn z Tobą itd, jakie macie plany i że musi zrozumieć, że sam do końca nie wiesz na co mu przyjdzie ochota. Ale plan macie i chcesz go realizować.

 

Co do faceta Ex. Czy on jest coś Tobie winny?

Współczuj mu, bo nie wie co czyni. 

Z uśmiechem go witaj i ciesz się z jego "szczęścia" ??

 

Ps nie zapominaj o sobie o Twoich potrzebach. Zrób coś o czym zawsze marzyłeś, albo nawet nie marzyłeś ? 

 

Pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Bracia, proszę o poradę. 

 

Z ust mojej mamy dowiedziałem się, że moja córka ma nakazane przez swoją rodzicielkę mówić do jej gacha per ”tato”. Przyznam, że ogarnęło mnie przygnębienie pomieszane z wkurwieniem.

 

Mam ochotę zadzwonić do mojej ex i zjebać ją jak burą sukę. Nie chcę jednak działać impulsywnie, stąd nie wiem co mam robić ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat temu się nie dziw, ex też tak nastawiała córkę - "tata 2". Żartobliwie bym dodał "Tata 2 - Reaktywacja".

Taki trend - kiedyś był "kolega", potem "wujek" a teraz jako że wartości rodzinne są trendy to wbijają dzieciakom "to też tata".

A co możesz z tym zrobić? Co najwyżej wytłumaczyć dziecku skąd się biorą dzieci i po prostu czekać aż dziecko samo wykuma.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, piratos napisał:

Mam ochotę zadzwonić do mojej ex i zjebać ją jak burą sukę

Poczekaj parę dni i obserwuj swoje emocje i reakcje. Żebyś za dużo lub za głośno czegoś nie powiedział. 

 

W środku możesz się gotować a na zewnątrz mistrz dyplomacji i guru kontroli nad sobą. 

Edytowane przez Imbryk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.