Skocz do zawartości

Moje dziecko a nowy facet ex żony


Normalny

Rekomendowane odpowiedzi

15 godzin temu, azagoth napisał:

chyba się zagalopowałeś. Nie pisz z pozycji wszechwiedzącego, który siedzi w głowie innego faceta. 

Fakt z twojego punktu widzenia, mogło to tak wyglądać, ale nie miałem tego myśli. Jeśli chodzi o mnie, daleka droga aby ogarnąć całkowicie cały ten syf, związany ze skutkami rozwodu. No ale staram się i prę do przodu. 

Tak jak @Normalny tak i ja, mamy podobne sytuacje, zresztą jak wielu z nas tutaj.

@normalny mówi, że olewa. Ja też olewam a raczej próbuje olewać. Ale zawsze są krótkie momenty, że się myśli o dziecku i nowym gachu. Tego nie zlikwidujemy.  

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autorze, to musi być frustrujące oddawać SWOJE własne, małe dziecko w ręce jakiegoś innego faceta ex. Domyślam się, że to ciężkie, ale póki spędzasz z nim czas i on za tobą przepada - to super. Kiedyś zapewne będzie na Ciebie patrzył przychylnym okiem jeszcze bardziej za to, co dla niego robiłeś. A może nawet na jakieś pienieneczki go zabierzesz i do kieszeni w kurtce extra-safe'y mu podrzucisz, kto wie..:lol: Ja bym mógł mieć takiego ojca, z którym ide do burdelu na 1 raz, a czemu nie! (oczywiście do innych pan się rozumie..;))

Edytowane przez Rexer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

@Maximuszałożyłeś swój wątek w Świeżakowni? Pytam bo nie pamiętam.

 

Jeśli nie to załóż, to Cię tam grupowo wesprzemy, poczujesz się lepiej i być może opracujesz nowe strategie.

 

Jeśli tak to podaj linka to prześledzę Twoją historię. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Witam Was Panowie.

 

Jestem już po rozwodzie, ale zostaje mi ostatnia rzecz do przerobienia.

Liczę na Waszą bezcenną pomoc.

 

Odwoziłem wczoraj torbę dziecka do domu ex.

Otworzył mi syn i widzę buciory boya w przedpokoju i auto przed blokiem.

Po rozwodzie teraz będzie to norma, bo wcześniej ex do niego jeździła - pewnie

żebym nie odwalił pozwu z orzeczeniem o winie.

 

I tu zostaje mi ostatnia rzecz do przerobienia.

Ja syna odbieram codziennie ze szkoły i mam go do wieczora.

Ex w zasadzie bierze go w niedzielę.

Syn już czasami zostaje na noc i odwożę go rankiem do szkoły.

Super sprawa, bo wiem że wielu takiego luksusu nie ma.

Jak widzicie mam stały kontakt z dzieckiem.

ALE...

Nie akceptuję nowego boya w życiu mojego dziecka.

 

Nie wiem jak mam to przerobić.

Czy to jest zazdrość ?

Czy mam obawiać się o nowego boya, kiedy mam taki fajny kontakt z dzieckiem?

 

Nie trawie myśli, że syn jest pod jednym dachem z jakimś facetem.

Teraz pierwszy raz jadą na wczasy razem. Już sama myśl, że będzie tam z nim brykał, nie

ze mną powoduje, że szlag mnie trafia.

 

Bracia przerabialiście pewnie ten temat i sądzę, że mieliście podobne uczucia.

 

Przepraszam za to, że powielam ten temat, ale Wasze rady są bezcenne.

A nie mam czasu i kasy latać po psychologach.

 

Chciałbym już w końcu przestać myśleć o tym i zacząć oddychać pełną piersią.

 

W końcu jest co świętować :) Jestem po rozwodzie.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maximus

Osobiście uważam, kijem Wisły teraz nie zawrócisz ale możesz być super ojcem, mądry syn mądrze kształtowany będzie rozumiał to coraz bardziej i żaden gach tu nie będzie miał nic do gadania..

 

Uważałbym, aby Pani nie próbowała wmontować małemu określenia "drugi tata" albo "tata (np.) Krzysiek, Piotrek". Nie kurwa ojciec jest jeden szczególnie jeśli spełnia swoją role. Jeśli usłyszałbym, że Pani montuje młodemu, że tata to to samo co tata2, wujek Janek. Gromy, pioruny, czołgi i wpierdol tylko musi być akcja reakcja. Oczywistym jest, że Pani będzie chciała ułożyć sobie życie i zbudować rodzinę na nowo ale nie może odbyć się to kosztem zdrowego kształtowania się syna jak i waszej relacji.

 

Polecałbym też nie konkurować z gachami, nie porównywać się zlać temat. Relacja ty i dziecko warto też mocno przepracować sytuacje z dzieckiem, aby rozumiało konstrukt nowego układu. Unikniesz przez to, jego rozpaczliwej wewnętrznej próby zrozumienia czym jest teraz rodzina. Wszystko ty i tylko ty musisz mu wyjaśnić.

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maximusjedynie co możesz teraz zrobic, to akceptować taki stan. Im bardziej będziesz się wkurwiac, tym bardziej wejdzie Ci na psyche. Będziesz się denerwować, dziecko będzie to czuć. Nie o to tu chodzi. 

Potrzebujesz czasu aby się z tym oswoić. Sam to przerabialem z moim synem. 

Najważniejsze to mieć rękę na pulsie  i obserwować syna, czy mu się krzywda nie dzieje. 

Jeżeli masz możliwość, przebywania z dzieckiem, to rób to jak najczęściej. Nie obawiaj się tego, że dziekco będzie traktować gacha ex jak ojca. Zapomnij. W jego mniemaniu to zwykły wujek czy kolega mamy. Bądź spokojny. Syn zdaje sobie sprawę kto jest jego tata! Nie zapominaj o tym. 

 

Czas i cierpliwość, to jest teraz dla Ciebie podstawa. Głowa do góry. Nie ty jeden i nie ty ostatni. 

 

Edytowane przez Still
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Still mam parę pytań.

1. Ile lat ma Twój syn ?

 

2. Rozmawiałeś z nim o rozwodzie ?

 

Bo moja ex się nie kwapiła, a ja ograniczyłem się do tego,

że powiedziałem małemu - już nie będę z mamą oraz mama ma innego partnera i

nie jestem w stanie z tym nic zrobić.

 

3. Czy zaznaczyłeś mu w rozmowie, że jesteś jego ojcem i nikt inny?

 

Ja synkowi powiedziałem - Słuchaj synu, jestem twoim ojcem i nikt inny

a partner mamy to dla ciebie obcy człowiek.

Nie wiem czy dobrze zrobiłem ale chciałem zaznaczyć dziecku kto jest kto.

 

Podobno on to dla mego syna kolega.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam się z tym borykam. 

9 letnia córka obecnie, ex w związku z nowym od jakiegoś roku, ex wprowadziła / używała / używa(?) właśnie tego terminu "tata 2".. 

Mam córkę zazwyczaj na co drugi weekend.. mało :(

Najgorsze jest to że rośnie we mnie jakieś takie poczucie że to powoli jakoś nie moje dziecko.. 

 

 

Edytowane przez Vishkah
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma pięć lat. Tak rozmawiałem. Próbowałem mu w prosty sposób wytłumaczyć, dlaczego nie mieszkamy razem i dlaczego mama i tata nie są razem. 

Rozmawiając z nim, zaznaczyłem, że zawsze będę jego tatą. Nie wspominałem o innych panach.

U mnie narazie sytuacja wygląda tak, że ex mieszka sama bez gacha. A w zasadzie dwóch gachów. Bo exmalza, otacza się dwoma, a syn tylko mówi o nich, koledzy mamy. 

Podstawowa zasada. Nigdy nie mówimy przy dziecku na temat ex, że jest taka zła etc. Dziecko zawsze w młodym wieku będzie obwiniac ojca za to, że już nie jest z mamą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego jeszcze nie pisałem.

 

Ja podszedłem do auta kiedy oboje (ex i nowy boy) już cofali.

Otwarłem drzwi podałem mu rękę. Przedstawiłem się i powiedziałem

mu - miło mi cię poznać.

2 dni wcześniej chciała jeszcze połowę mojej kasy. Po tym incydencie

zrezygnowała ze wszystkiego.

 

Ale żeby było na temat.

 

Mam zamiar jeszcze "pożyczyć" sobie gościa na boku i zaznaczyć swój teren.

Chcę mu dać do zrozumienia, żeby się trzymał z daleka od mojego dziecka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Maximus napisał:

 

Mam zamiar jeszcze "pożyczyć" sobie gościa na boku i zaznaczyć swój teren.

Chcę mu dać do zrozumienia, żeby się trzymał z daleka od mojego dziecka.

Podejdź do niego jakbyś chciał aby i do Ciebie ktoś podszedł w analogicznej sytuacji, nie zakładaj z góry sporu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maximus Kup niedrogą książeczkę jeśli jeszcze jest w księgarniach lub necie - Kuba Jabłoński "Rozwód. Jak go przeżyć?".

Połowa jej poświęcona jest dzieciom.

 

Już pisałem ale powtórzę. Nie pozwól aby syn obwiniał się o rozpad waszego związku. Pokazuj mu, że on nie ma nic z tym wspólnego. Może na siłę się obwiniać lub obwiniać kogoś z was. Jeśli będzie chciał to z siebie wyrzucić pozwól mu, dorośli chcą się zwierzyć komuś to tym bardziej dziecko potrzebuje. Wiem, że to trudne dla nas. Dla wszystkich. Co zrobisz? Możesz tylko przy nim być i wysłuchać. Jak będzie potrzebował tego powiedz mu - mały, jesteś dla mnie najważniejszy i nic i nikt tego nie zmieni.

 

Nie obwiniaj przy nim ex. Syn was oceni jak bardziej dorośnie. Nie rób z niego szpiega (a co tam synku u mamy?)

Nie krytykuj nowego partnera ex.

 

Tyle teorii. W praktyce ciężej ale nie ty pierwszy i nie ty ostatni. Sam założyłem ten temat bo miałem taki sam problem. O dziwo przywykłem a relacje z dzieckiem się nie zmieniły. A może nawet wzmocniły. A co będzie przed nami? Któż to wie. Kiedyś "udusiłbym" partnera ex a teraz trzymam kciuki aby z nią był. Bo jak odejdzie to dopiero ex zacznie szaleć.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Po co się denerwować na coś na co nie masz wpływu?

2. Ex i jej partnerowi zależy na bzykaniu, chcą spędzać czas razem, dziecko to przeszkoda, na bank to mały wyczuwa.

3. Nie okazuj przy dziecku i nie wypytuj dziecka co i jak u mamy. Młody wyczuje i szybko się nauczy jak wykorzystać tą sytuację i zacznie więcej wymagać od Ciebie abyś udowadniał, że jesteś lepszy przez jakieś prezenty itd., itp.

4. Masz to szczęście i sytuację od nas, że masz więcej dziecka niż my.

5. Trzymaj się bracie, jesteś zwycięzcą!

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Maximus napisał:

Czy mam obawiać się o nowego boya, kiedy mam taki fajny kontakt z dzieckiem?

Ja sobie kiedyś zracjonalizowałem to tym, że nigdy tak naprawdę nie będę miał wpływy na to, z kim będzie zadawać się moje dziecko. Mogę podpowiadać jacy są ludzie, uczyć rozwagi w kontaktach z innymi, ale to nie ja będę wybierał tych, z którymi moje dziecko wejdzie w relacje. Grunt to nie stać się wrogiem własnego dziecka.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, BADnick napisał:

dziecko to przeszkoda, na bank to mały wyczuwa.

Poświęcam synowi cały swój czas jaki mam. Ale tutaj jest coś na rzeczy.

Wczoraj kolejny raz zaznaczył, że dzisiaj chce zostać na noc u mnie.

Wtedy odwożę go rano do szkoły i odbieram i znów jestem z synem do

wieczora.

Zdarzyło się już dwukrotnie, że strzelił focha, bo nie chciał iść do ex spać, a musiałem

go zawieźć.

 

PS. Mam pytanie czy rozważylibyście taki temat?

 

Niemal każdego tygodnia dziecko mam od poniedziałku do niedzieli wieczorem.

Odwożę go tylko spać do domu ex (zazwyczaj koło 20-21)

Ex jak już go zabiera to raczej w niedzielę (2-3 razy w miesiącu jak synek chce), rzadziej w sobotę i niedzielę

Zarabiam brutto 3-krotnie mniej, a każdego dnia to ja za wszystko płacę

basen, kręgle, wyżywienie, zabawy, lody, fryzjer, ciuchy itp.

Oczywiście jej przelewam połowę kasy za obiady w szkole, leki, wycieczki szkolne itp.

 

I tu nasuwa się pytanie:

 

Czy za parę miesięcy nie wystąpić do sądu o zmianę miejsca zamieszkania syna

i alimenty na dziecko?

 

Czy kiedy mam taki fajny układ i kontakt z synem, w ogóle myśleć o takim ruchu?

 

Jak Wy byście postąpili ?

 

Dziękuję Wam również za wszystkie uwagi i porady.

Pomogły mi przetrwać ciężkie chwile.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Maximus napisał:

Zarabiam brutto 3-krotnie mniej, a każdego dnia to ja za wszystko płacę

basen, kręgle, wyżywienie, zabawy, lody, fryzjer, ciuchy itp.

 Oczywiście jej przelewam połowę kasy za obiady w szkole, leki, wycieczki szkolne itp.

Dlaczego Twoich wydatków nie rozliczasz z eks? Nie sądzisz, że to dziwne?

 

13 minut temu, Maximus napisał:

Czy kiedy mam taki fajny układ i kontakt z synem, w ogóle myśleć o takim ruchu?

 

Jak Wy byście postąpili ?

 

Wbrew pozorom, to nie jest fajny układ ani dla Ciebie ani dla syna.

 

Dziecko potrzebuje też matki i powinieneś się zastanowić, jak wyegzekwować od niej to, co się Twojemu dziecku należy, czyli stałą jej obecność w jego życiu.

Nawet jeśli teraz wydaje się dobrym rozwiązaniem, to nie jest zrównoważony rozwój i kiedyś mogą wyjsć braki z tym związane.

 

Wreszcie, Ty też tracisz. Ile tak pociągniesz, próbując robić za dwoje rodziców?

Gdzie czas na odpoczynek, hobby, nowe znajomosci?

Wyobraź sobie że poznasz kogoś interesującego i będziesz chciał spędzać z Tą osobą czas, tylko we dwoje. Przecież nic w tym złego.

W obecnym układzie, będziesz miał wyrzuty sumienia i poczucie że robisz to kosztem dziecka.

 

Nieźle się ta Twoja eks ustawiła, dziwię Ci się że nie wymagasz od niej  większej troski o wspólne dziecko.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Maximus napisał:

 

I tu nasuwa się pytanie:

 

Czy za parę miesięcy nie wystąpić do sądu o zmianę miejsca zamieszkania syna

i alimenty na dziecko?

 

Czy kiedy mam taki fajny układ i kontakt z synem, w ogóle myśleć o takim ruchu?

 

Jak Wy byście postąpili ?

 

Dziękuję Wam również za wszystkie uwagi i porady.

Pomogły mi przetrwać ciężkie chwile.

 

Jak najbardziej!!! 

Podstawa! Zbieraj kwity. Rachunki na małego. Jedzenie (ważne aby na paragonie było tylko jedzenie dla dziecka. Np. Parówki sokokiki itp. O co chodzi? Muszą być widoczne nazwy artykułów spożywczych dla dzieci. Aha. Zawsze plac karta. Aby był nr na paragonie. 

Zbieraj rachunki na kino, basen, zabawki, wszelkiego typu atrakcje dla dzieci. 

 

Pewien pomysł mi przyszedł do głowy. 

Zamiast sądu, dogadaj się, że bierzesz Ty 500+.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.05.2019 o 13:08, Maximus napisał:

Mam zamiar jeszcze "pożyczyć" sobie gościa na boku i zaznaczyć swój teren.

Słusznie. Grzecznie ale zdecydowanie.

 

Co do przebywania u ciebie. Poczekaj jeszcze jakiś czas. Dopiero rozwód wzięty, daj sobie komfort psychiczny, wycisz emocje ale dokumentuj ile u ciebie jest i jakie wydatki ponosisz.

Syn ma 10 lat? Za trzy lata będzie miał ograniczone prawo do czynności prawnych (jakoś tak). Sam zdecyduje z kim chce mieszkać. Jeśli z tobą to wystąpisz o alimenty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Still napisał:

Zamiast sądu, dogadaj się, że bierzesz Ty 500+.

Na razie jestem dogadany po 250.

Wątpię żeby oddała całe 500.

Paragony i faktury już zbieram kilka miesięcy.

 

 

21 godzin temu, Yolo napisał:

Gdzie czas na odpoczynek, hobby, nowe znajomosci?

Wyobraź sobie że poznasz kogoś interesującego i będziesz chciał spędzać z Tą osobą czas, tylko we dwoje. Przecież nic w tym złego.

W obecnym układzie, będziesz miał wyrzuty sumienia i poczucie że robisz to kosztem dziecka.

Niestety już mam wyrzuty (czasami), jak mam się spotkać z kimś zamiast być z synkiem.

Myślałem o tym bardzo dużo.

Wiadomo, że chciałbym też poznać jakąś kobietę.

 

Ale uznałem, że wykorzystam jak najlepiej ten czas dany mi z synem.

Nawet kosztem własnego życia.

Synek (9lat) za 2 - 3 lata będzie już miał własne ścieżki. Pewnie ważniejsi będą kumple itp. - wiadomo standard.

 

 

 

 

 

16 godzin temu, Normalny napisał:

Słusznie. Grzecznie ale zdecydowanie. 

Chcę gościowi zaznaczyć, że nie jestem ojcem, który wyjechał do RPA

kopać diamenty i nie ma kontaktu z synem.

Zawsze mój oddech będzie czuł na plecach.

 

Chce mu powiedzieć, żeby za bardzo się nie udzielał. Z ex może robić co chce, ale syna ma "zostawić dla mnie".

 

Chociaż parę waszych wskazówek (co wy byście typowi powiedzieli) mile widziane.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maximus napisałeś, że jesteś po rozwodzie, w wyroku sąd wskazał miejsce przebywania dziecka przy ojcu, czy przy matce? Jak to jest u Ciebie, sądzę, że przy matce, bo Ty masz zasądzone alimenty. Macie jakąś umowę/porozumienie rodzicielskie, kto i kiedy spotyka się z dzieckiem? Czy sąd to brał pod uwagę?

Na Twoim miejscu tak jak teraz zbierałbym kwity, jak wydatkujesz na dziecko. Do tego dokumentuj to na zdjęciach jak spędzasz czas z dzieckiem. Zachowuj sms-y, jak dogadujesz się z ex kiedy odbierasz, zawozisz do niej dziecko. Prowadź tak korespondencję, aby jasno wynikało, że spędza dziecko u Ciebie 80% czasu. Pokazuj się w szkole, za każdym razem rozmawiaj z wychowawcą, nauczycielami pytaj o pierdoły, efekty nauki itd. tak aby nauczyciele Cię kojarzyli. Jak Cię stać, zapisz małego na dodatkowe zajęcia, lub w domach kultury są czasem jakieś darmowe kółka zainteresowań.

Jeśli sąd przyznał miejsce pobytu przy matce, to po wakacjach lub pod koniec roku (jak już będziesz miał dużo dowodów) składałbym wniosek do sądu rodzinnego o zmianę miejsca pobytu dziecka, aby było to u Ciebie. Będzie rozprawa, sąd skieruje Was na badania do RODK, tam dziecko będzie miało rozmowy z psychologami, w obecności Was i bez Was. Zrobią z tego opinię, gdzie jest lepiej dziecku. Jeśli sąd przyzna Ci dziecko, to wnosisz równolegle o zasądzenie alimentów. Jeśli żona sporo zarabia, a Ty masz sporo wydatków na syna (wiesz o co chodzi) to będziesz na wygranej pozycji  do tego będziesz miał prawo do 500+

Wydaj i nie oszczędzaj na prawniku, lepiej nie działać w tej sprawie samemu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, BADnick napisał:

@Maximus napisałeś, że jesteś po rozwodzie, w wyroku sąd wskazał miejsce przebywania dziecka przy ojcu, czy przy matce? Jak to jest u Ciebie, sądzę, że przy matce, bo Ty masz zasądzone alimenty. Macie jakąś umowę/porozumienie rodzicielskie, kto i kiedy spotyka się z dzieckiem? Czy sąd to brał pod uwagę?

Miejsce jest przy matce. Nie mam alimentów, wykonywanie władzy rodzicielskiej sąd powierzył obojgu rodzicom,

bez orzeczenia o kontaktach, które również pozostawił obojgu stronom.

2 godziny temu, BADnick napisał:

tam dziecko będzie miało rozmowy z psychologami, w obecności Was i bez Was. Zrobią z tego opinię, gdzie jest lepiej dziecku.

Tutaj niestety bardzo się zastanowię, czy fundować to mojemu synowi.

 

Może stanie się tak, że "naturalnie" będzie chciał ze mną mieszkać, a ex nie będzie miała wyjścia i się zgodzi.

Chociaż ciężko w to uwierzyć.

Adwokat powiedział mi, żeby co najmniej 4 miesiące od rozwodu z tym zaczekać.

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Maximus napisał:

Adwokat powiedział mi, żeby co najmniej 4 miesiące od rozwodu z tym zaczekać

Bardzo dobrze doradził. 

Zauważ zachowanie twojej ex. Pisałeś, że nie chce alimentów itp. Stać ją. 

Coś mi tu śmierdzi.... Większość czasu spędza z Tobą. Ty pokrywasz większość wydatków na małego. Dopłacasz do obiadów szkolnych. Pisałem o 500+. Z jakiej kurlaa racji ona ma 250 zł? Nie widzisz tego, że ona wychodzi na zero? Śmiem twierdzić, że praktycznie pokrywa zero kosztów na syna. Ma go na jeden, dwa dni w tygodniu, dla zaspokojenia swojej miłości i macierzyństwa do syna. Reszta czasu dla gacha. No po prostu zajebiście :)

 

Chciałbym odnieść się jeszcze do wypowiedzi kolegi @Yolo

W dniu 21.05.2019 o 11:09, Yolo napisał:

Wbrew pozorom, to nie jest fajny układ ani dla Ciebie ani dla syna

Z punktu widzenia ojca, jest to idealny układ. Ojciec do niczego nie przymusza syna. To syn sam decyduje u kogo ma chęć spędzać czas, u kogo chce spać. 

W dniu 21.05.2019 o 11:09, Yolo napisał:

Dziecko potrzebuje też matki i powinieneś się zastanowić, jak wyegzekwować od niej to, co się Twojemu dziecku należy, czyli stałą jej obecność w jego życiu.

Nawet jeśli teraz wydaje się dobrym rozwiązaniem, to nie jest zrównoważony rozwój i kiedyś mogą wyjsć braki z tym związane.

Tak. Dziecko potrzebuje matki na początku swojego dzieciństwa. I to było. Syn @Maximusa przechodzi w kolejny etap, gdzie bardziej odczuwa chęć bycia z ojcem i czerpania jak największej ilości męskich wzorców. 

@Maximus ma mówić dorosłej kobiecie o tym, że syn potrzebuje obecności matki? Wolne żarty!!! Nie bawmy się w terapię rodzinną. Śmiem twierdzić, że mamusia woli skakać po bolcu, niż iść z dzieciakiem na ściankę wspinaczkowa czy do cyrku, śmiać się z blaznowania clowna. 

Dlaczego tak mówię? Staram się zabierać syna w różne miejsca atrakcji da dzieci. Jak pytam syna, czy mama Cię zabiera tam i tam, to młody mówi, że nie. Pytam dlaczego? Bo mama mówiła, że tata Cię zabierze. 

Ona doskonale wie, że to ja poniose koszta, więc ona już nie musi. To ja zaspokajam potrzeby syna. Na zabranie syna gdzie kolwiek nie ma czasu, ale znajduje go dla gacha. Brawo! 

W dniu 21.05.2019 o 11:09, Yolo napisał:

 

Wreszcie, Ty też tracisz. Ile tak pociągniesz, próbując robić za dwoje rodziców?

Gdzie czas na odpoczynek, hobby, nowe znajomosci?

Wyobraź sobie że poznasz kogoś interesującego i będziesz chciał spędzać z Tą osobą czas, tylko we dwoje. Przecież nic w tym złego.

W obecnym układzie, będziesz miał wyrzuty sumienia i poczucie że robisz to kosztem dziecka.

Podejrzewam, że nie masz dzieci. Popraw mnie jak się mylę. Dziecko to. Odpowiedzialność. Jeżeli spada na na Ciebie rola wychowania dziecka, myślimy o dziecku a nie nowej dupie. Taka rola "odpowiedzialnego" rodzica. 

Jezeli nowa kobieta nie akceptuje mojego dziecka i nie rozumie, że zwyczajnie może brakować czasu na swoje przyjemności, niech spada na drzewo. 

Edytowane przez Still
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.