Skocz do zawartości

Moje dziecko a nowy facet ex żony


Normalny

Rekomendowane odpowiedzi

Odświeżam bo potrzebuję pogadać, wygadać i ewentualnie dostać potwierdzenie lub zaprzeczenie, że słusznie lub niesłusznie robię. W realu jak z kimś gadam to zamiast porady usłyszę z satysfakcją w niektórych oczach: boże ... no popatrz jak ci się życie rozwaliło.

 

W skrócie jestem ja, ex, dziecko powiedzmy 10 lat i facet ex. Był okres weekendowego pomieszkiwania razem z nim + dziecko ale teraz ex się do niego wprowadziła z zamiarem na stałe. Remontują jego chatę. Dzieciak mój mówi, że nie chce mieszkać tam, nie lubi gacha ale cóż może zrobić. Kontakt z dzieckiem mam częsty a ex nie robi prawie żadnych problemów.

 

W pierwszej chwili chciałem wystąpić o zmianę miejsca za zamieszkania dziecka tak aby było przy mnie. Emocje bo dzieciak mówi, że woli ze mną bo mama bardziej zajmuje się gachem lub jego dzieciakami niż nim (nie wiem na ile wykorzystuje moją wrażliwość w tym zakresie). Jednak po czasie ochłonąłem i poczytałem orzecznictwo. Cytował prawa nie będę ale w skrócie - to matka poprzez swoją wrażliwość ... bla bla bla .... ma lepsze predyspozycje aby dziecko było z nią. Wg statystyk sprzed paru lat tylko 4% postępowań kończy się miejscem zamieszkania dziecka przy ojcu. Stwierdziłem, że nie ma sensu rozpoczynać wojny z przeważającymi siłami przeciwnika. Wojna ta odbiłaby się pewnie negatywnie na dziecku.

 

Postanowiłem podejść na chłodno - niech gach mi "pilnuje" dziecka, wozi, karmi itp. a gdy on dorośnie (a to za parę lat) samo zdecyduje z kim chce mieszkać - od 13 roku dziecko ma ograniczone prawo do czynności prawnych i może być wysłuchane przed sądem. Poczekam.

 

@kryss@Mnemonic i inni - podpowiedzcie czy słusznie myślę.

 

(nie zgłaszam ze względu na długi czas od poprzedniego postu)

 

Edytowane przez Normalny
  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Normalny Ja w swoim przypadku podszedłem na chłodno, bez emocji i robieniu wojenek, nie ma sensu. Druga sprawa, nie będę ukrywał, że kierowałem się też zimną kalkulacją tj. lepiej żeby była z gachem co ma kasę i dom niż z jakimś patolem, który jest awanturniczy i nie wiesz czy dziecku coś nie zrobi, badboyem bez pieniędzy, który będzie ją ciągle nastawiał żeby wyciągać od ciebie coraz to więcej kasy.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Normalny napisał:

od 13 roku dziecko ma ograniczone prawo do czynności prawnych i może być wysłuchane przed sądem. Poczekam.

Wydaje się że za bardzo  nie masz pola manewru,utrzymywać dobry kontakt z dzieciakiem,/dokumentować/ a jak przjdzie pora zajebać z grubej rury, zbierać materiał, by było czym walczyć, a do tego czsu gach być może też się zawinie i będzie z górki.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co Normalny, ja się tak zastanawiam, bo jestem w podobnej sytuacji, w skrócie, moja ex mieszka z nowym gachem, właśnie się przeprowadzili do nowego mieszkania które on kupił dla swojej nowej ,,rodzinki,,, tylko w przeciwieństwie do Twojego dziecka, moje go bardzo lubi, koleś póki co naprawdę się stara, zakupy, prezenty czy jakieś tam wspólne pichcenia ciasteczek. Do czego dążę, na początku, jak się o nim dowiedziałem i doszło do mnie że obcy koleś wychowuje mi dziecko dostałem takiego wkurwu że szok, wiadomo, od razu adwokat, zabezpieczenie kontaktów, pozew i te same myśli co u Ciebie żeby zabrać dzieciaka z tej jak to sądziłem patologii. Ogólnie można było próbować, mocno myślałem o opiece naprzemiennej, ale po jakimś czasie, jak opadły trochę emocje zacząłem kalkulować, czy aby na pewno dałbym radę sam z dzieckiem, czy na pewno to byłoby dobre rozwiązanie dla niego, czy zapewnił bym dziecku tyle uwagi i czasu co bądź co bądź dwie osoby czyli ex i nowy gach, no i co ze mną, jak ma wyglądać moje dalsze życie...pytań miałem multum, i powiem Ci, że z perspektywy czasu chyba dobrze jest jak jest. Dziecko widuję dosyć często, mam z nim dobry kontakt i tak jak ktoś napisał powyżej, cieszę się poniekąd że gach nie jest żadnym patolem, a co do dziecka, przed nami jeszcze mnóstwo czasu. Nie powiem, mam czasami ból dupy i smętne myśli że to nie ja wychowuję swoje dziecko i że ex tak się wspaniale ,,układa,, no ale co zrobić... Z drugiej strony, to on nie przesypia nocy jak dziecko jest chore, to on jeździ po lekarzach, to on je wozi do przedszkola, to on poświęca swój czas i zasoby... na moje geny, a jak to się dla niego skończy, cóż, czytaliśmy i słuchaliśmy o tym:)

 

Moja rada, bądź blisko dzieciaka, trzymaj rękę na pulsie, obserwuj i nie rób gwałtownych ruchów, a w razie jak by się coś działo bez wahania interweniuj.

 

Mam jeszcze pytanie do Ciebie, poznałeś osobiście swojego następce?

Edytowane przez Foster
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Foster Nie poznałem go osobiście i raczej nie chce. Dzieciak go nie lubi także i ja nie polubię.

Na szczęście przetrwałem najgorszy okres przedszkolny. Teraz jest szkoła i myślę, że już mi nikt dziecka nie zmanipuluje. Tak jak mogę trzymam rękę na pulsie.

 

@RamzesTak. To jest przykre. Aby nie zostać sama dziecko schodzi na drugi plan - osławiona wrażliwość matek (wiadomo, nie wszystkie).

Edytowane przez Normalny
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bierzcie pod uwagę najważniejszą kwestię - jak się dziecko czuje w tym całym waszym pierdolniku rozwodowym. Z punktu widzenia dziecka relacje na linii mąż/żona/ nowy facet matki są nieistotne w zakresie rozkminki kto z kim dlaczego i po co. Przynajmniej do wieku nastoletniego. 

Dziecko jest zmuszone żyć w tym układzie, i odnajdować się w nim. A nie jest mu łatwo, bo sytuacja go często przerasta. Dziecko nie rozumie spraw dorosłych, i często nowy facet matki jest dla niego po prostu fajnym człowiekiem w jego życiu. Przebywają razem, jedzą, żyją razem. Nakręcanie dziecka, czy nawet jakieś przytyki w stosunku do tamtego faceta mogą się obrócić przeciwko wam. 

Najlepsze co można zrobić to wytłumaczyć dziecku przystępnymi słowami, że tamten to nowy mąż mamy, ale to nie tata, bo tatą jesteś ty, itd.  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Normalny napisał:

Nie poznałem go i raczej nie chce. Dzieciak go nie lubi także i ja nie polubię.

Ok rozumiem, zapytałem w nawiązaniu do tego co pisałeś wcześniej w tym wątku, heh, ja też swojego nie poznałem, jakiś czas temu nawet chciałem sprowokować spotkanie ale ex bardzo dba o to żebym się na niego nie natknął, swoją drogą ciekawe dlaczego.

 

7 minut temu, AR2DI2 napisał:

Dziecko nie rozumie spraw dorosłych, i często nowy facet matki jest dla niego po prostu fajnym człowiekiem w jego życiu. Przebywają razem, jedzą, żyją razem. Nakręcanie dziecka, czy nawet jakieś przytyki w stosunku do tamtego faceta mogą się obrócić przeciwko wam. 

Najlepsze co można zrobić to wytłumaczyć dziecku przystępnymi słowami, że tamten to nowy mąż mamy, ale to nie tata, bo tatą jesteś ty, itd.

Święta prawda, dodam od siebie, że dzieci z reguły nie rozkminiają takich rzeczy, dla nich ta sytuacja jest po prostu normalna, z jednej strony to dobrze, ale z drugiej niestety będzie to rzutować negatywnie na przyszłość w postaci złych wzorców.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchaj, dziecko nie jest głupie, nawet zaledwie dziesięcioletnie. Jeśli Twoja ex nie nastawia dzieciaka przeciwko Tobie a Ty dbasz o kontakty z dzieckiem, to choćby nowy "wujek" się usrał, to Ciebie nie zastąpi. Takimi zwierzakami nas natura stworzyła, że wujek nie zastąpi taty a ciocia nie zastąpi mamy.

 

I mogę Ci dodać coś z własnego podwórka, co cholernie mi dało do myślenia. Mam dwójkę dzieciaków, chłopaka i dziewczynę. Kiedy u mojej ex był remont, mój syn był mega oczarowany "panem Tomkiem", który kładł kafelki. Robił mu kanapki, zagadywał itd. Poczułem się mega zazdrosny o dzieciaka i jeszcze bardziej wkurwiony na pana Tomka. Ale prawda jest taka, że to ja wtedy, w piekle drugiego rozwodu zaniedbałem kontakty z dzieciakami. Syn był spragniony kontaktu z dorosłym mężczyzną, normalka. Było mu to i jest zwyczajnie potrzebne do normalnego rozwoju. Więc znalazł sobie chwilowo zastępcę.

 

Nie odpuszczaj kontaktu z dzieckiem i za nic w świecie nie próbuj rywalizować z ich nowym wujkiem, bo dziecko podskórnie poczuje, że wujka nie trawisz i będzie mieć problem - być lojalnym mamie, która kocha wujka, czy być lojalnym Tobie wbrew mamie. Dorosły ogarnąłby to w 5 sekund. Dziesięciolatek będzie miał problem.

 

Moim zdaniem i tego Ci też bardzo życzę - żaden wujek Ci nie zagrozi. Ale to Twoja rola, żeby tak się stało.

 

Pozdro i powodzenia!

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Normalny

Nie chcę Ci mieszać w głowie czu straszyć ale

Ty tu piszesz o tym, że Ciebie to wkurwia, Tobie nie pasuje itd... ok - jasne to Twoje odczucia i w 100 % Cię rozumiem.

Staraj się rozmawiać ( o ile masz dobry kontakt) ze swoim dzieckiem jak najwięcej o sytuacji pomiędzy Twoją byłą, tym fagasem i Twoim dzieckiem.

Najważniejsza jest tu wg mnie psychika i komfort dziecka - nie Twój ( Twój też ale Ty jesteś dorosłym facetem i sobie poradzisz)  wiem, że chujowo to brzmi ale moim zdaniem tak jest. Różnie to bywa w tego typu relacjach i najważniejsze, żeby dziecku nie działa się krzywda. Zdarzają się nawet przypadki molestowania przez takich wujków ale to już ekstrema - chociaż nie nierealna. Może matka np. odrzucać dziecko na rzecz faceta - bo do póki czerpie z niego korzyści to będzie mu nadskakiwać, fagas może być jakiś agresywny albo coś tego typu.

Takie jest moje zdanie - trzymaj się.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie że odświeżyliście koledzy ten temat bo zastanawiałem sie od jakiegoś czasu czy czegoś podobnego nie założyć.

 

Na wstępie pozwólcie że przytoczę swoją historie w tej materii. Od dwóch miesięcy ex (24lata) spotyka sie z nowy gachem (25) który to gach wcześniej bezskutecznie podbijał kilkukrotnie do siostry mojej ex (wesela wspólne jakieś kina itp, ale z góry siostra założyła ze jest nieciekawy). Moje dziecko ma dwa lata, ja wyprowadziłem sie od ex gdy dziecko miało zaledwie 3 tygodnie (na życzenie jej samej i za namową jej matki, bo nie chciałem przepisać mieszkania na współwłasność jej) pózniej sprawy sądowe, ustalenie widzeń u mnie w domu, w obecności ex jak i moich rodziców w co 2 niedziele od 15-18.

 

Ten nowy gach wyglada mi na desperata bo odkąd zaczął przyjeżdzać do ex to spędza u niej całe dnie, wozi na zakupy, przykręca jej jakieś szafki w domu itp. Pochodzi z dosyć zamożnej rodziny choć sam w przeciwieństwie do mnie nie pracuje chyba, Bo cały czas siedzi u niej. I wszystko byłoby Ok tak jak pisał w tym wątku @Harpagon ale mnie podobnie jak @Normalny ogromnie wkurwia iz jakis obcy facet będzie miał wpływ na dziecko, tym bardziej takie małe... z jednej strony mi go żal bo moja ex to typowa pijawka a w tandemie z rodzicami to istny wir na cudze pieniądze mieszkania samochody, wszystko robią aby kogoś wydymac, pożyczyć kasę i nie oddać, choć zwykle ich „genialne” plany spalają na panewce (przypadek mój) to jednak wiem, mam jakieś przeczucie ze tym razem z tym gachem im sie uda. Tym bardziej ze ta wielka miłość nagle wybuchła i gach spędza całe dnie aż do późnej nocy u ex (mieszkają na jednym podwórku z kuzynką która jest w stanie wojny z rodzina ex i donosi mi o wszystkich nowościach, dlatego wszystko wiem)

 

Obecnie dziecko jak najczęściej jest zostawiane przez ex kobite swojej matce lub siostrze podczas gdy ta moze swobodnie jeździć sobie dawać dupki czy tam robić zakupy z tym chłopakiem. Ja dziecko jak wspomniałem widuje co dwa tygodnie na 3 godziny i strasznie boje sie żeby nie zostało odemnie kompletnie oddzielone z czasem, żeby do tego trutnia nie mówiło „tata” (na każdym widzeniu syn mowi i woła do mnie tata, lub tatuś, ale ex twierdzi ze tatą to jest ten co wychował a nie co spłodził wiec boje sie ze narobi dziecku mętliku w głowie). Dodam ze nowy gach jest takim troche lawirancikiem do niedawna interesowały go wyjazdy z kolegami dyskietki, ścigania sie samochodami a tu nagle z niego tatko sie zrobił i nazyczony dla samotnej mamusi z dysfunkcjami. Przyznam szczerze ze jak zobaczyłem zdjęcie tego pajaca jak idze z moim synem za rękę to mało laptopa pięścią nie przebiłem. On sobie spaceruje z małym jak jakis tatuś a mi ex nie chce poza widzeniami sądowymi przywieźć nawet w urodziny żebym mu prezent dał(!)

 

Jakies opinie? Pomóżcie koledzy.

Edytowane przez EricCantona
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wnioskuj do sądu o zmianę rozstrzygnięcia kontaktów z dzieckiem z uwagi na dobro dziecka, powołując się na nowe okoliczności - nowy związek matki, zmniejszenie uwagi poświęcanej dziecku przez matkę, nowy partner itp. Dodałbym do pozwu, że nowy partner matki neguje Twoją rolę jako ojca.

 

Jak będziesz miał uregulowane na nowo kontakty, egzekwuj wszystkie swoje terminy. Na to też jest sposób a za blokowanie ojcu możliwości widzenia z dzieckiem jest właściwy paragraf.

 

A co do nowej miłości, Twojej ex, która ma się tym razem udać... Wiesz, coś co nagle wybucha najczęściej też nagle wygasa. Wyszumi się i przejdzie. Na logikę, 25-letni koleś może sobie spokojnie znaleźć atrakcyjną młodą kobietę nieobarczoną dzieckiem. Ty byś szukał samotnej mamusi?

Edytowane przez mirek_handlarz_ludzmi
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei " niby " w pozwie mam bez ograniczeń widzenia z dzieckiem oraz pełnię praw rodzicielskich . Ale zaczynam mieć wątpliwości co do intencji ex. W innym temacie jeden z braci dał linka na blog adwokatów. Jest tam ciekawy artykuł na temat jak postępować w czasie rozowdu. Napisane jest między innymi

 

Dopilnuj, żeby sąd w wyroku orzekającym rozwód uregulował korzystnie dla Ciebie kontakty z dzieckiem. Jeżeli tego nie zrobisz, bo liczysz na to, że była żona umożliwi Ci kontakt z dzieckiem po rozwodzie – tak jak obiecuje w czasie rozwodu – to jesteś w błędzie. Stracisz czas i pieniądze na zakładanie nowej sprawy sądowej, tym razem o ustalenie kontaktów z dzieckiem.

 

oraz :

 

Może również chodzić o to, żeby w czasie rozwodu uśpić Twoją czujność i uzyskać wyrok, w którym kontakty z dzieckiem nie będą w ogóle uregulowane lub uregulowane niekorzystnie dla Ciebie pod pretekstem dobrej woli żony i jej (pozornej rzecz jasna) zgody na to, że będziesz mógł z dzieckiem kontaktować się kiedy tylko będziesz chciał.

 

Zastanawiam się czy nie wystąpić o zabezpieczenie kontaktów pomimo, że mam " niby nieograniczone".

 

Edytowane przez Still
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieograniczone masz prawa rodzicielskie. Kontakty to co innego. 

Jeśli nic się złego nie dzieje tj. nie masz utrudnionych kontaktów z dzieckiem to może na razie nic nie rób. 

 

Chyba tak zrobię w swojej sprawie. Póki z dzieckiem wszystko OK to nie będę reagował. Później zobaczymy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takiej odpowiedzi oczekiwałem, konkretnie i rzeczowo @mirek_handlarz_ludzmi, leci łapka!

 

Tyle że ten nowy nie neguje mojej roli jako ojca jeszcze bo mnie nawet nie widział, a to wszystko trwa u nich od dwóch miesięcy. Mam wrażenie nawet ze jest zazdrosny o to ze ona musi dwa razy w miesiącu do mnie przyjechać, i np dwa razy była ostatnio tylko przywieźć dziecko i pojechała sobie (pewnie do niego, ale jest mi to na rękę widzenia bez niej są 100% lepsze jakościowo)

 

@Normalny ja wnioskowałem w sądzie widzenia co tydzień w jeden tydzień u mnie te 3 godziny a w drugi tydzień u niej w domu, wyprosiła żeby były tylko u mnie, mi pasuje to ze względu ze ja pracuje a właściwie zapier*alam po 12 godzin dzień,  potem nocna zmiana i dwa dni wolne (w ktore tez biorę nadgodziny) i cieżko byłoby mi ustalić sztywne godziny widzeń bez kolizji z pracą.

 

I matka pocieszyła mnie dzisiaj „Słuchaj mały będzie większy sam będzie chciał przyjeżdzać, u masę domu jest wszystko a u nich tylko patologia (finansowo nasze rodziny dzięki przepaść) A tamtym gachem sie nie przejmuj, to tylko następny do dojenia”.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, EricCantona napisał:

Tyle że ten nowy nie neguje mojej roli jako ojca jeszcze bo mnie nawet nie widział, a to wszystko trwa u nich od dwóch miesięcy. Mam wrażenie nawet ze jest zazdrosny o to ze ona musi dwa razy w miesiącu do mnie przyjechać, i np dwa razy była ostatnio tylko przywieźć dziecko i pojechała sobie (pewnie do niego, ale jest mi to na rękę widzenia bez niej są 100% lepsze jakościowo)

 

Nie wyraziłem się precyzyjnie. Sorry, długa noc za mną. Napisałeś, że "ex twierdzi ze tatą to jest ten co wychował a nie co spłodził". Na to bym się powołał, podając obawy, że stracisz więź emocjonalną z dzieckiem, na której Ci zależy.

 

Kluczowe pytanie: płacisz alimenty? Bo to będzie mieć dla sądu znaczenie, gdyby doszło do przepychanek z ex.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Występujesz do sądu o zwiększenie ilości widzeń z dzieckiem, wskazując tutaj przede wszystkim dobro dziecka. Jeśli zdarzyło się, że ex nie respektowała Twoich praw do widzeń, to też podnosisz tą kwestię. Jeśli po Twojej stronie wydarzyły się jakiekolwiek okoliczności, wskazująca na to, że dziecko powinno mieć z Tobą ograniczony kontakt, to starasz się wykazać, że przyczyna takiego stanu rzeczy ustała.

 

Druga rzecz - nastaw się na agresję ze strony ex. Chyba między Wami emocje jeszcze do końca nie wygasły, więc byle g... może wzbudzić awanturę. Z drugiej strony - jeśli potrzeba jej więcej czasu dla nowego towarzysza, to będzie jej to w gruncie rzeczy na rękę.

 

Opcja alternatywna - spróbuj się dogadać przed złożeniem pozwu, czy nie może dzieciaka dostarczać Tobie, kiedy ma ochotę poćwierkać z nowym.

Edytowane przez mirek_handlarz_ludzmi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Normalny napisał:

W pierwszej chwili chciałem wystąpić o zmianę miejsca za zamieszkania dziecka tak aby było przy mnie

A jakbyś zaproponował byłej opiekę naprzemienną? Bez wchodzenia w sądy, tylko polubownie, się dogadać? Jest taka możliwość?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@EricCantona Kasa tylko i wyłącznie na konto !!! Nic do rączki, bo skończysz tak jak mój kumpel gdzie po kilku latach było, że nic na dziecko nie dawał, a kwitów na to nie miał. Musiał zapłacić wstecz to co już kiedyś płacił do rączki. Tylko na konto żebyś miał kwity mówię to Tobie i wszystkim innym którzy są w podobnej sytuacji!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.