Skocz do zawartości

7 grzechów głównych mężczyzny


Mosze Red

Rekomendowane odpowiedzi

A wszystko i tak sprowadza się @Mosze Red do jednej rzeczy - bycie silnym samcem w rozumieniu - osobistym i społecznym.

 

Nie wiedziałem kim jest Pan Terlikowski - ale po wyguglowaniu znalazłem bardzo wymowne zdjęcie owego samca z żoną. Wstawiam jako przestrogę dla innych:

 

96b4aae08572d93069f2a718b0db7d9a4a5b2019

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za ten tekst! Co do punktu pierwszego- biadolący facet to nie facet. Problem odnosi się do tego, co ludzie cenią w innych i jakie cechy charakteru oraz osobowośc u innych szanują. Ja od jakiegoś czasu obserwuję ludzi, którzy jak magnes przyciągają do siebie innych i możliwości. Oczywistym jest, że tacy ludzie są otwarci, uśmiechnięci, pozytywnie nastawieni, pewni siebie, nie marudzą, pracują i wierzą w siebie. Poza tym nigdy nie narzekają przy innych i nie pierdolą smutów. Nie obgadują innych i nie wygłaszają cebulackich haseł: bogaty to pewnie ukradł albo przystojny to pewnie gej. Nie są zawistni, chętnie służą pomocą i mają wielkie serce. W kontekście kobiet- taki facet je po prostu kręci. A maruda bez energii, własnego zdania i pomysłu na siebie odpycha. Ludzie lubią ze mną przebywac, bo uśmiecham się, jestem pomocny, punktualny i daje innym fajną energię, ale trzeba wyraźnie zaznaczyc granice, żeby Ci negatywni nie wyżarli z nas energii. Zawsze miałem ten problem, że nigdy nie lubiłem się kłócic, przytakiwałem,
wolałem coś przemilczec niż szukac dymu, ale ostatnio byłem z dwoma kumplami w barze i z dwoma dziewczynami. Miał wpaśc jeszcze jeden kumpel, a oni wyskoczyli mi z tekstem, że spadają do domu, mimo że przyszliśmy pół godziny temu, bo oni to go nie lubią, bo jest ciota. Wkurwiłem się, ponieważ uznałem, że to całkowicie bezzasadne pierdolamento. I powiedziałem, że jak chcą, to niech mu to powiedzą w twarz albo spieprzają. Nie muszę mówic, że dziewczynom zaimponowałem taką otwartą postawą i już nie patrzyły na mnie jak na typową ciotę. Podsumowując- to prawda, że agresywny, silny facet przyciąga kobiety i to prawda, że warto byc uśmiechniętym i pozytywnie nastawionym, bo to przyciąga ludzi.

 

Co do 2- racja. 3 razy w tygodniu po 30-40 minut sportu wystarczy. To ma wpływ na to, czy mamą męską, dobrą energią. Nie trzeba byc super wyrzeźbionym, ale jak nie umiesz podnieśc 50 kg na klatkę czy wejśc po schodach i się nie zdyszec jak koń to coś jest nie tak. Jeśli mówisz, że nie masz czasu, bo pracujesz, to mów tak dalej. Ale to jest zwykła wymówka. 


Co do 3- zgoda. Ludzie chcą więcej zarabiac, ale tak naprawdę znowu wszystko sprowadza się do pkt 1, ponieważ zamiast zacząc działac to narzekają, że jest źle i nie podejmują żadnych działań, ograniczając się do żądań i roszczeniowej postawy. 

Co do 4- prawda. Przykład z dzisiaj. Próbuję ogarnąc jakieś wyjście, bo sobota. Nagle jakieś chamskie odzywki i w odpowiedzi sms-y: no, tak, a o której, a gdzie, a z kim, a z nimi to nie, a tam to nie, a coś słaby jestem dzisiaj, a w plener, a nie wiem. Kurwa, albo sie panowie ogarniemy albo mnie coś strzeli. Pieprznąłem to wszystko i wychodzę zupełnie z kimś innym, mimo że po 3 godzinach się obudzili i zaczęli ogarnic.  Nie będę organizował dorosłym facetom soboty i czekał na jakiś konkret, bo nie potrafią się określic, i wszystko dalej sprowadza się do pkt 1, tj. biadolenia.

Co do 5- jeszcze do tego nie doszedłem, ale pewnie będę miał okazję przerobic, wtedy się podzielę doświadczeniami:)

Co do 6- ściśle powiązane z szacunkiem do siebie. 

Co do 7- ściśle powiązane ze strefą komfortu i podążaniem za stadem. Kiedyś jakaś dziewczyna na uczelni źle się poczuła, ja mówię, że niech siada na moim miejscu i otworzyłem okno na szerokośc, a wszyscy się kurwa patrzą na mnie jak na debila. Tu kumpel jej wybaczy, chociaż ona w ogóle na to nie zasługuje, no ale ona jest taka kochana. Problem jest taki, że jak chce się coś osiągnąc to trzeba wyjśc ze strefy komfortu, i to boli. Nie raz zrobię z siebie debila, coś pomylę, ośmieszę się, będę miał momenty ciężkie, zwątpienia, ale ja przynajmniej próbuję i wiem, że to jest proces uczenia, a oni tylko potrafią biadolic i siedziec w jednym miejscu. A to wszystko powiązane z pkt 3.

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajnie pozbierane informacje. Z audycji kierownika naszej mafii, z poradników dla mężczyzn czy z własnego życia - nieważne.

@Mosze Red - Lubię to! :) 

Podpisuję się pod tym wszystkim rękami i nogami. Popełniłem wszystkie wymienione przez Ciebie błędy i potwierdzam - to nie jest fajne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodałbym jeszcze dwa grzechy..:

 

1. Strach - strach jest dobry tylko w sytuacji kiedy może nam uratować życie, np. jesteśmy w górach idzie burza - tu należy się bać, bo widziałem takiego co się nie bał - już nie żyje. Ale w każdej innej sytuacji to grzech.

 

2. Ślepa wiara - nie wierz w nic na ślepo, wszystko co czytasz i słuchasz poddawaj w wątpliwość. Masz własny mózg i własny rozum. Wszelakie guru, w tym nawet nasz Marek, jest tylko człowiekiem i może i na pewno  myli się w wielu sprawach. 

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, GluX napisał:

A wszystko i tak sprowadza się @Mosze Red do jednej rzeczy - bycie silnym samcem w rozumieniu - osobistym i społecznym.

 

Nie wiedziałem kim jest Pan Terlikowski - ale po wyguglowaniu znalazłem bardzo wymowne zdjęcie owego samca z żoną. Wstawiam jako przestrogę dla innych:

 

96b4aae08572d93069f2a718b0db7d9a4a5b2019

Ta jego żona to w ciąży? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry wpis.

 

Od siebie dodałbym:

-Arogancja i robienie z siebie autorytetu w dziedzinach, na których gówno się znamy.

Ogólny brak życiowej pokory, nadymanie się, samczykowanie, ciągłe mierzenie sobie fiutów (kto ile zarabia, kto ile wyruchał, kto by komu nie najebał i kto ma kogo na strzała), i kozaczenie bez potrzeby, czyli buractwo.

U wielu facetów w Polsce widzę taką cechę, co sprawiało że nieraz wolałem otoczenie kobiet, bo już rzygać mi się chciało od słuchania po raz 100tny jak to Bartek mógłby bez problemu wpierdolić Michałowi, Krystian ma najlepsze dupy w przeciwieństwie do tego paszteciarza Filipa, a Krzysiek to każdego by rozjebał.

 

Również ciągłe płakanie i zwalanie wszystkiego na kobiety, nie dostrzegając swojego własnego zjebania i gównianych na wskroś cech łączących mężczyzn w tym kraju i w Zachodnim społeczeństwie.

 

I rzeczy z którymi sam mam problem, czyli moje grzechy:

-Próbowanie nawracać/wybawiać wszystkich na siłę/wyciągać z matriksa. - Z tego już na szczęście wyrosłem, jeśli ktoś mnie wprost nie poprosi o pomoc, to nie wpierdalam się w jego życie. Każdy sobie robi jak chce.

-Bombardowanie się negatywnym przekazem: dołujące filmy, smutne książki, płaczliwa albo nadmiernie agresywna/negatywna muzyka.  To nie jest tak, że to nie ma wpływu. Z drugiej strony, kiczowate Hiphopy o jebaniu policji, "dobrych świniach" i dmuchaniu sobie fiuta w stylu "jestem super zajebisty ziomek jebać frajerów" też raczej dobrze Wam nie zrobią.

-Nadmierne angażowanie się w sprawy na które nie mam wpływu. Idealny przykład: polityka albo dyskusje o religii. Mam taką osobowość, że uwielbiam dyskutować i uprawiać szermierkę na argumenty, ale nieraz mnie ponosi i tracę cenny czas, którego nikt mi nie odda.

 

Edytowane przez Tamten Pan
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Tamten Pan napisał:

-Próbowanie nawracać/wybawiać wszystkich na siłę/wyciągać z matriksa.

 

 

Ja pierniczę! To prawie zawsze włączało się u mnie, gdy zamiast krwi w moich żyłach płynęły procenty. "Wujek dobra-rada" i "wujek zmiana/naprawa-świata". Marek ostatnio o tym nagrał audycję. Nic na tym nie zyskałem, a ile czasu straciłem...

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już skutecznie wyleczyłem się z naprawiania świata. Do niektórych ludzi nie docierają logiczne i sensowne argumenty. Oni i tak wiedzą swoje, więc niech żyją w takim przekonaniu.
Gdy próbowałem im coś wyjaśniać, najczęściej kończyło się to kłótnią. Teraz śmieję się z nich i z ironicznym uśmieszkiem mówię, że mają rację i są bardzo mądrzy. Ja mam spokój, a ich szlag trafia :)

 

Dyskusje z niektórymi ludźmi są po prostu głupie. Prowadzą je na tak niskim poziomie, że się do niego zniżać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wasze życie ma być kontrolowane przez was, w pierwszej kolejności ma służyć realizacji waszych celów i pragnień. Można być religijnym, można popierać jakąś ideologię, można szanować rodziców i chcieć spełnić ich pragnienia. Wszystko to jest ok, ale tylko do momentu, gdy nie przesłania wam większego obrazka, którym jest wasze osobiste szczęście i życie w zgodzie z samym sobą.

 

Te słowa wziąłem do serca. Dzieki za tekst bo jest dosyć pouczający a co do drogi to według mnie właśnie jest prosta i bez zakrętów - zauważyłem że ludzie boją sie właśnie prostoty i takiego właśnie prostolinijnego postepowania . Nawet Bruce wspominał o prostocie ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mosze Red podpiął/eła i promował(a) ten temat
  • 1 miesiąc temu...
  • 2 miesiące temu...

Ja dodałbym jeszcze 8. punkt Nie uczenie się na błędach - nie wyciąganie wniosków, brak analizy postępowania i motywów innych ludzi, powtarzanie wciąż tych samych schematów (vide kolejne małżeństwa po wyniszczających rozwodach, wiara w to, że ta myszka jest inna niż wszystkie)

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Co do męskości to sprane mózgowo feministki mają teraz więcej do powiedzenia w kwestii męskości niż  sami faceci, na pewno przebywanie w typowo męskim granie nauczy młodego adepta choć co nieco męskiego zachowania, ponadto samo dźwiganie ciężarów czy sporty walki pompują sporo testosteronu przez co facet jest bardziej męski. Najgorzej jak dwie kobiety biorą się za wychowanie młodego faceta robią najczęściej z niego pizde.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Panowie.... Niektórzy z was prawią takie truizmy że aż czuje, że na Naszym Forum również mamy niezły zlot pizd życiowych. Powiedzcie mi po co pisać że popełniło się takie błędy, albo wyszczególniać w komentarzach jakiś konkretny? No po co to robić? Czujecie sie lepiej jak dacie otoczeniu znać że jesteście emocjonalnymi desperatami? Desperacja nigdy nie była nie jest i nie będzie dobra, dlatego nawołuje do zaprzestania uzewnętrzniania problemów na które właśnie dostaliśmy recepte... KURWA MAĆ WYOBRAŹCIE SOBIE ŻE IDZIECIE DO LEKARZA... ON WAM DAJE RECEPTE NA WASZ PROBLEM A WY DALEJ NARZEKACIE I MÓWICIE ŻE MACIE TEN PROBLEM.... GDZIE DO KURWY JEST LOGIKA?!

Komentarze w takich postach są po to aby wyrazić podziękowanie, szacunek za przekazaną wiedze lub też do wyrażenia obiekcji i wdanie sie w dyskusje. 

 

PRZESTAŃMY PIERDOLIĆ TRUIZMY BO TO KURWA NIC NIE DAJE LUDZIE!!!!!

 

Sory za tą ilość bluzgów, ale tego typu postawa bombarduje mnie z każdej strony mojego życia i mam już dość tego no kurwa dość...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Xterminator napisał:

Powiedzcie mi po co pisać że popełniło się takie błędy, albo wyszczególniać w komentarzach jakiś konkretny? No po co to robić?

 

Żeby kurwa inni ich nie popełniali?

 

Z chuja spadłeś, głupiś, troll, czy jesteś kobietą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale skoro ktoś pisze o rozwiązaniu problemów, to znaczy że takie problemy już istniały, więc dalej nie rozumiem po co mielibyśmy wypisywać każdy z osobna który błąd popełnił. 

Z resztą... Czy ty sugerujesz że kolega Mosze Red założył taki post jaki założył, bo nie ma co robić, bo lubi wymyślać recepty na abstrakcyjne problemy?  

 

Kontruje - z chuja spadłeś, głupiś, troll czy jesteś kobyłą? 

Edytowane przez Xterminator
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 2 miesiące temu...

Nie wiem czy było ale pisze żeby nie zapomnieć. z tego co mi wiadomo to dziewczyny uwielbiają jak facet bierze je na ręce. Można to zrobić w zartach, raczej niezbyt szybko ale dobrze działa. gadka o wadze na spacerze czy idąc. Wspomniasz ze za chuda jest i mówisz "nie , nie wierzę ze wazysz 50kg, na ręce bym cię nie wziąl, "no pokaz" i śmiało Można ja podnieść. Pamiętajcie żeby wziąć ja z nóg;) najlepiej na koleżankach poćwiczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.