Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

30 minut temu, wojskowy33 napisał:

Polki całkiem dobrze gotują, sprzątają, prasują, piorą, (takiej co krochmali nie spotkałem), super dają dupy, masażu trzeba je uczyć ale da się, głaskania po jajach też trzeba uczyć ale da się. Więc tak naprawdę wystarczy, nauczyć się zasad, potem nauczyć partnerkę jak ma masować plecy i jaja, zrezygnować z krochmalenia i już nigdzie nie trzeba jechać. A do tego niektóre Polki mają naprawdę duże cyck

 A ile takich znasz i sprawdziłeś przez powiedzmy 2-3 lata?

 

33 minuty temu, wojskowy33 napisał:

I bardzo dobrze myślisz. Wystarczy poradnik jaki napisał @Mosze Redo żon wyborze i po 30stce śmiało możesz się żenić na własnych zasadach.

Twoje zasady stają się gówno warte kiedy pojawia sie potomek, Pani może zrobić to co JEJ sie podoba, olać Twoje zasady, a Ty za to zapłacisz.

36 minut temu, wojskowy33 napisał:

ojcostwo to jeden z najlepszych stanów w rozwoju mężczyzny.

Tutaj zgoda na 100%

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dziwne, co piszecie.

 

Ja spotykałem się z ogromnym oburzeniem polek, gdy tylko wspomniałem o tym, że oczekiwałbym tego, aby czasami sprzątała w mieszkaniu. W moim mieszkaniu, które ja utrzymuję, a ona miałaby ewentualnie zamieszkać tu ze mną.

 

Nawet sprzątanie po sobie jest dla nich problemem.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minutes ago, kryss said:

A ile takich znasz i sprawdziłeś przez powiedzmy 2-3 lata?

Dobry człowieku litości... ja za całe życie poznałem raptem kilka samic, co może nadały by się do czegoś... A Ty mnie pytasz, ile takich poznałem w ciągu tak krótkiego czasu :D

 

17 minutes ago, kryss said:

kiedy pojawia sie potomek, Pani może zrobić to co JEJ sie podoba, olać Twoje zasady, a Ty za to zapłacisz

Możliwe, dlatego bardzo chętnie czytam Twoje posty, @Dobiego i @RedBull1973a oraz posty innych Braci, którzy przeszli wszystkie etapy związków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, wojskowy33 napisał:

Dobry człowieku litości... ja za całe życie poznałem raptem kilka samic, co może nadały by się do czegoś... A Ty mnie pytasz, ile takich poznałem w ciągu tak krótkiego czasu

No właśnie, piszesz ogólnie że polki, a ja Ci opiszę króciutko z mojego otoczenia .

była tesciowa- 59 lat, 0 ogarnięcia, kobiecej ręki, organizacji, takim mnie stworzyłeś boże to taka sobie jestem.owszem ugotuje, powiedzmy ze posprzata, ale ogólny chaos, 

była żona-33lata, gdyby na mnie nie trafiła była by taka sama, trochę pod ciągnąłem, ogólnie mało zaradna, dom w porządku/choć nie zawsze/, gotowanie ok. seks trudno było coś przeforsować, 0 własnej inicjatywy.

córka 20lat ,wychowywana przez mamusie i teściów, totalne dno w powyzszych, 0 ogarnięcia,burdel w pokoju,wpada sie przespac umyć coś wjebać , pysk wymalować i tyle już współczuje jej partnerowi/ mężowi, ja kijem napierdalam bo się nie da inaczej, nikomu nie życzę takiej żony,dno.

mamuśka 66lat-dom ok,gotowanie ok, mieszkanie itd ok., ale nasrane w głowie.wytrzymuje z nią max 3 godziny.

Zony kumpli- różnie, chłopaki mało mówią,  ale jakby nie tryskają entuzjazmem , po kielichu coś bąkną, i wkurwia ich że mówie im głośno to co oni myślą i przezywaja, dociera w co sie wjebali.

Sąsiedzi- nie widzę żadnego szczesliwego sąsiada, poza tym wentylacja dostarcza info na co dzień,

Jakieś koleżanki,czy znajome , mogę pogadać, ale w życiu nic więcej.

Ogólnie z 50-60 kobiet o których mam jakąkolwiek wiedzę może z 1 mógłbym mieć coś więcej do czynienia, i to też nie wiem co byłoby przy bliższym poznaniu,pewnie wyjebałbym po tygodniu.

 

To ja tylko zapytam czy to tylko ja mam tak pojebane babskie otoczenie, czy to co Ty piszesz to taki tygrys albinos? /przynajmniej na razie/

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, kryss said:

Ogólnie z 50-60 kobiet o których mam jakąkolwiek wiedzę może z 1 mógłbym mieć coś więcej do czynienia

To jest całkiem ładna statystyka. Ja jak poznawałem kobiety w dużym studenckim mieście w hurtowych ilościach to miałem wrażenie, że 1/100 mogła by się nadawać na żonę. Bardziej doświadczeni Bracia jak @Mosze Red twierdzą, że tylko mi się tak wydawało i rzeczywisty odsetek kobiet, które do tego się nadają jest znacznie mniejszy.

 

Ale żyjemy na tym świecie wiele lat więc statystycznie jest ogromna szansa, żeby na taką trafić w ciągu jednego życia. Tak mi się przynajmniej wydaje.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się już nic nie wydaje, ja wiem że spotkanie jednorożca jest jak trafienie 6 w totka.

Bo dzisiejszy jednorożec/moja myszka jest inna/ może się za kilka lat okazać mityczną syreną..., jak kończyli zwabieni to pewnie wiesz.

A że hazardzistą nie jestem to mam już w dupie tą zabawę, za dużo mnie kosztowała.

To że są odpowiednie kobiety to też wiem, tylko mnie się już nie chce ich szzukać, i jeszcze zawsze mogę się pomylic.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie powiem niczego optymistycznego, powtarzając się zresztą po raz kolejny: Będąc obecnie w wieku "poborowym" nie związałbym się na stałe z żadną współczesną kobietą. Mało, że obecne 18-30 są wyjątkowo niskiej jakości, to dodatkowo jeszcze zdemoralizowane ideologicznie i kulturowo (mniej więcej jak podana w przykładzie córka @kryss'a).

To jest proszenie się o gwarantowane kłopoty, jak bicie murzyna w Harlemie będąc białasem.

 

Inna sprawa, że żadna z nich nie chciałaby wiązać się ze mną, bo są łatwiejsze łupy na rynku i jest ich od groma, a kobieta jako stwór leniwy z natury, ma wybitny tropizm w kierunku relacji o jak najlepszym współczynniku cena/zysk. Byłbym dla niej po prostu zbyt kosztowną opcją, mając czelność mieć jakieś wymagania.

  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Eldritch napisał:

Sprzeczności w naszych pragnieniach są naturalne, weźmy na przykład problem optymalnej wielkości biustu. W zasadzie bardziej podoba mi się większy niż mniejszy, ale za duży też nie, a tak naprawdę to zależy wszystko od konkretu. Analogicznie jest ze związkami, w zasadzie chciałbym mieć szczęśliwą monogamię, ale różnorodność też wydaj się atrakcyjna (przynajmniej od czasu do czasu). Ale te sprzeczności istnieją głównie w mojej głowie, w realnym życiu ważne są realne wybory których się dokonuje. 

 

Jak to czytam to zaraz czuje jak steruje nami ego doprowadza do konfliktu którego nie możemy wygrać. Kobiety robią dokładnie to samo nam. Jak widza ze coś nas przyciąga starają się nam to odebrać. Jak nie jesteśmy tym zainteresowani będzie to nam wciskane aby nas skusić, Szukają naszych słabości.

 

Błędne koło opierające się na ograniczaniu przyjemności aby nie wyjść z ich strefy komfortu. Główna ich strategia to wolne gotowanie pacjenta aby nie wyskoczył nagle z garnka. Powolna zmiana mieszkania, powolna zmiana znajomych, coraz większe oplatanie swojego partnera. Jak wyssają wszystkie soki z niego to nadaje się do utylizacji.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To oczywiste, że kobiety szukają naszych słabości. Dlaczego niby się malują i ubierają seksownie? - Dla siebie? - No bez jaj. Robią to tak naprawdę po to, aby wyróżnić się spośród innych samic i wyrwać faceta, grając na jego instynktach.

Lubię czasami popatrzeć z boku na tę ich grę. Niby przypadkowe gesty, dotknięcia, odgarnianie włosów, przechylanie głowy na bok, spojrzenie...
Z boku wygląda to dość zabawnie, jeśli zna się te ich sztuczki, jednak wielu samców łapie się na to.

Jak loszka przy mnie zaczyna bawić się swoimi włosami, to wiem, że coś się dzieje ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Dobi napisał:

To oczywiste, że kobiety szukają naszych słabości. Dlaczego niby się malują i ubierają seksownie? - Dla siebie? - No bez jaj.

 

Veto! Protestuję! Wnoszę sprzeciw!

To musi być nieprawda! Wielokrotnie słyszałem od znajomych kobiet, że robią tak bo lubią i sprawia im to przyjemność! Nie mam powodu by im nie wierzyć.

A kwestia koncentrowania się na wydatnie wypchniętym i zaokrąglonym push-upem biuście w wydekoltowanej bluzce czy miniówie kończącej się na wysokości pośladków

to problem seksistowsko ukierunkowanych, prymitywnych samców. Podobnie z noszeniem krótkich kurtek odkrywających nerki i eksponujących kręcący się tyłek przy -15 st.C w zimie.

Ja im wierzę...

 

S.

 

cold.png

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 15.11.2016 at 8:59 AM, jaro670 said:

 Nie skumali. 

Czas trzeba bardziej łopatologicznie:

W ostrzejszych słowach:

 

Jak SUKA nie da to pies nie weźmie.

 

Jest chwila ciszy i przyznają racje, ale potem i tak jest powrót do najebania typa. Miałem tak parę razy - nie warto się przejmować.

 

Mam jeszcze jeden tekst, jak już jest apogeum wkurwienia na drugą połówkę u znajomych żonkosi i w końcu wydusi ze ona jest głupią suka... To odpowiadam, a widzałes kiedyś mądrą??? I ta chwila ciszy kiedy biały analizuje i przepala styki.... I po chwili. NO HEHEHE..... I za chwilę wraca do matrixa....

 

 

I tak w towarzystwie jestem uważany za takiego śmieszka.... Może nawet krypto geja nawet...a te ich żonki.... 

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Subiektywny napisał:

 

Veto! Protestuję! Wnoszę sprzeciw!

To musi być nieprawda! Wielokrotnie słyszałem od znajomych kobiet, że robią tak bo lubią i sprawia im to przyjemność! Nie mam powodu by im nie wierzyć.

A kwestia koncentrowania się na wydatnie wypchniętym i zaokrąglonym push-upem biuście w wydekoltowanej bluzce czy miniówie kończącej się na wysokości pośladków

to problem seksistowsko ukierunkowanych, prymitywnych samców. Podobnie z noszeniem krótkich kurtek odkrywających nerki i eksponujących kręcący się tyłek przy -15 st.C w zimie.

Ja im wierzę...

 

:lol:

 

Ubierają się przede wszystkim dla innych samic ! Żeby nie być "gorsze"...

Przecież to byłby koniec świata , jakby Zośka zobaczyła ,że nasza "Kaśka" wyszła chujowo ubrana! :lol:

Zgodnie z zasada ,że opinia otoczenia jest dla kobiety NAJWAŻNIEJSZA !

 

Potem dla nas...

Potem dopiero "dla samej siebie"...

Edytowane przez RedBull1973
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Dobi napisał:

Społeczeństwo wmawia mężczyznom, że powinni się ożenić, bo tak jest lepiej, latwiej i przyjemniej.

 

No właśnie, a np. po rozwodzie szybko "ułożyć" sobie życie na nowo. Oczywiście z babą. Szału dostaje jak słyszę takie rady - głównie od kobiet.

 

Pytają - "dlaczego nie chcesz aby ktoś ułożył sobie z tobą życie?" Co to za pytanie? To znów mam zapieprzać aby ktoś był szczęśliwy - niedoczekanie. To ja mam być szczęśliwy + moje dziecko. To się liczy, a nie szczęście jakieś 30-paro letniej niewiasty pragnącej miłości (czyli po naszemu kasy - prezentów, wakacji, opłat za mieszkanie i innych). 

 

Najfajniejsze jest jak takiej babie w małżeństwie mówisz, że seks po rozwodzie masz częściej niż w wcześniej ;) - dziwnie reagują, z zaciekawieniem i chyba lekką zazdrością. Czyżby też chciały "zaszaleć", czyżby i one mają klasycznie raz na miesiąc?

 

22 godziny temu, wojskowy33 napisał:

.... i po 30stce śmiało możesz się żenić na własnych zasadach. Ja sporo przeszedłem w życiu i z tego wszystkiego małżeństwo i ojcostwo to jeden z najlepszych stanów w rozwoju mężczyzny.

 

Napisz to za 5-10 lat. Jeśli napiszesz to samo - pogratuluje.

Co do ojcostwa, tu się zgodzę. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie 80 % dla otoczenia , głównie dla innych kobiet.

 

Chyba , że loszka akurat romansuje, lub przymierza się do romansu - wtedy w 99% dla upatrzonego samca...

 

Moja kurwa chyba ze 3 godziny się szykowała do wyjścia , jak miała HABANA (haban - zajebiste określenie swoją drogą :D )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Normalny Ojcostwo jest wspaniałe, o ile możesz wychowywać własne dziecko.

Mnie szlag trafia jak widzę, co ex robi z córką :-/
Dziecko ma rytą głowę przez cały czas, jak z nią przebywa. Ciągłe szantaże, granie na emocjach, stawianie warunków. Dorosłemu byłoby ciężko żyć z takim człowiekiem, a co dopiero dziecku. Najbardziej wnerwia mnie fakt, że nie mogę nic z tym zrobić.

Gdyby córka mogła mieszkać ze mną, to oboje bylibyśmy szczęśliwi. Jestem przekonany, że ex bardzo szybko zapomniałaby o dziecku.

Edytowane przez Dobi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Normalny dobry txt - nie mam juz like, @RedBull1973 AS well.

 

@Dobi była by ameryka jakby mieszkał z córką, ale mamunia nigdy do tego nie dopisci, jej hobby to pseudo wychowywanie córki, i gnojenie Ciebie i Twojego konta przy każdej okazji.... I pewno liczy ze wrocisz do niej....

Edytowane przez zuckerfrei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Dobi napisał:

Gdyby córka mogła mieszkać ze mną, to oboje bylibyśmy szczęśliwi. 

Wiem co czujesz. Nie wszyscy co są na forum wiedzą - ja wiem.

Za parę lat będzie mogła sama o tym zdecydować. Nie wiemy co nas spotka za parę lat. 

 

 

Co do ładnego/sexi ubierania się kobiet - robią to, aby facet zareagował na jej wygląd i powiedział komplement tak, aby usłyszały to jej koleżanki /obserwacje wśród kobiet lat 35-45/ 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, co będzie za parę lat. Patrząc na to, jak ex ryje jej mózg, to zaczynam się obawiać, czy córka w ogóle będzie chciała spędzać czas z tatą :-/

Czasami trudno jest się pozbierać, jak się patrzy na to, co dzieje się z dzieckiem.
Dzisiaj złapałem mocnego doła i trochę osłabłem. Ale powoli przechodzi, bo przecież nie mam na to wszystko żadnego wpływu. Robię, co mogę.

Edytowane przez Dobi
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, zuckerfrei napisał:

Popisowka przed innymi lochami wg mnie z 40%.

 

Przypodobanie się nam z 50%.

 

Własne samopoczucie 10%.

 

No chyba ze haban no to wiadomo :) (DOBRE) hehe

 

Kobiety nie stroją się dla innych kobiet.

 

Przyczyna jest tutaj mylona ze skutkiem. Owszem, chcą wyglądać lepiej niż inne ale tylko i wyłącznie po to, by być zauważone przez atrakcyjnego samca. Kobiety zawsze chcą wyglądać jak najlepiej wśród otoczenia, gdyż wiedzą, że jak w pobliżu pojawi się atrakcyjny samiec, to ten będzie startował do najatrakcyjniejszej. A ponieważ kobieca hipergamia nakazuje nieustanne szukanie lepszej partii, kobitki w związkach wciąż się stroją a nuż dojrzy je wśród brzydszych koleżanek jakiś przystojny Alvaro.

 

Zatem strojenie się dla kobiet to niejako efekt uboczny strojenia się dla mężczyzn - żeby być atrakcyjną dla fajnego mężczyzny, musisz być atrakcyjniejsza niż koleżanki (wśród brzydszych osób ta w miarę atrakcyjna wydaje się jeszcze bardziej atrakcyjniejsza, a wśród samych ładnych ta całkiem ładna będzie wydawać się brzydsza)

 

Podobnie z samopoczuciem - każdy z nas chce dobrze wyglądać. Ale dlaczego? Dlaczego nam na tym zależy? Ano dlatego, że wiemy, iż społeczeństwo ocenia nasz ubiór. Dbamy o ubiór, bo chcemy się dobrze czuć. Ale to dobre samopoczucie jest powodowane świadomością, że jesteśmy atrakcyjni dla innych. A więc drogą dedukcji dochodzimy do wniosku, że ludzie dbają o swój wygląd dla innych, aby innym się podobać (a w tym przede wszystkim płci przeciwnej).

 

Konkluzja:

Kobiety stroją się dla siebie, bo chcą się dobrze czuć mając świadomość, że się mężczyznom podobają

Kobiety stroją się dla innych kobiet, bo chcą lepiej od nich wyglądać aby to one a nie ich koleżanki przyciągnęły atrakcyjnego samca

Kobiety stroją się dla mężczyzn, bo chcą przyciągnąć jakiegoś atrakcyjnego samca

 

Wynik: Kobiety w 100% stroją się dla mężczyzn.

Edytowane przez Mayki
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, zuckerfrei napisał:

Panowie tak na powaznie - procentowo dla kogo/czego one się tak odpierdalaja na wyjście...


Wg mnie 50% dla mezczyzn, 40% dla innych samic, 10% dla siebie. Dlaczego tak uwazam?

Co jest przyjemnego w siedzeniu przed lustrem i nakladaniu warstw tego gowna na twarz. Poprawianiu tego pozniej, romazywaniu, zmywaniu wieczorem etc. Kobieta nigdy tego nie przyzna - zawsze te, ktore pytalem po co sie tak maluja to az im macice puchly i oburzone odpowiadaly, ze oczywiscie dla siebie a dla kogo. Skoro dla siebie, to czemu w domu sie nie maluja, tylko paraduja w syfie i wyciagnietym dresie, skoro tak lubia sie malowac? Argument z dupy do obalenia wrecz jednym zdaniem. Styki zwarte.

Dlaczego dla innych samic? Zobaczcie kogo najbardziej tepe laski obczajaja w klubach jesli jest duzo samic. Myslicie, ze mezczyzn? Jestescie w bledzie. Obczajaja sie nawzajem, ciagle sie porownuja. Buty, torebki, sukienki, naszyjniki, pierscionki... Maluja sie zeby rywalizowac. Najprawdziwsza z prawd przedstawiana na odwrot w kazdych mediach? Kobiety rywalizuja duzo bardziej niz mezczyzni. Rywalizuja glownie ze soba. Stad 40% makijazu dla innych samic.

Dla czego w 10% dla siebie? Bo idac przez miasto moga czuc sie zadbane. Oczywiscie przeklada sie to tez na atencje, ale rowniez powoduje dobre samopoczucie. Cos jak ubranie sie w niekoniecznie wygodny garnitur, ale dobrze lezacy. Pewnosc siebie rosnie.

11778059-jealous-asian-woman-fighting-fo

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do strojenia się i tej całej rywalizacji pomiędzy samicami to przypomniała mi się taka sytuacja.

 

Spacerując sobie z jedną panną z którą łączyły mnie dosyć bliskie stosunki, spotkałem znajomą z którą coś kręciłem ale kontakt się urwał i nie widzieliśmy się ponad rok czasu. Loszka coś zamawiała akurat a ja podszedłem się przywitać(stała z koleżankami) i porozmawiałem z nią może 3 minuty. Później usłyszałem pytanie 'co to za kobieta z którą gadałem'. Ja mówię koleżanka z którą dawno się nie widziałem a ta mi wyskakuje 'oj chyba bliska koleżanka, bo patrzyłeś na nią jakby was coś łączyło'. Oczywiście nie obyło się bez podkreślenia 'wad' w wyglądzie tej kobiety, których ja w ogóle nie zauważyłem. Zaczęło się też suszenie głowy czy mi się w ogóle podoba, bo na nią tak dziś nie popatrzyłem jak na tamtą. Ogólnie po tej sytuacji na spotkania przychodziła jeszcze bardziej odpierdolona niż zwykle ;)

Edytowane przez Psycho
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, RedBull1973 napisał:

Ubierają się przede wszystkim dla innych samic ! Żeby nie być "gorsze"...

Przecież to byłby koniec świata , jakby Zośka zobaczyła ,że nasza "Kaśka" wyszła chujowo ubrana! :lol:

 

Najlepiej to wygląda u mnie po zawodach, jak idziemy na imprezę na której są dekoracje zwycięzców:

- Faceci totalnie wyjebane, sportowe ciuchy, barwy klubowe, jakieś poszarpane adidasy itd

- Laski wszystkie odjebane :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, RedBull1973 napisał:

Potem dla nas...

Potem dopiero "dla samej siebie"...

Dlatego im tak w tym samorozwoju słabo idzie :)

10 godzin temu, zuckerfrei napisał:

Własne samopoczucie 10%.

 

One budują wlasne samopoczucie na tamtych dwóch skladnikach czyli podziw loszek + podziw samców = samopoczucie

Edytowane przez Artem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.