Skocz do zawartości

Szczepionki - jak jesteśmy robieni w konia


GluX

Rekomendowane odpowiedzi

6 godzin temu, Dobi napisał:

Mnie zawsze zastanawiało kilka rzeczy:
1. Dlaczego niektóre szczepienia są obowiązkowe?

Chodzi o tkz. efekty zewnętrzne (termin ekonomiczny). Zauważ proszę, że jeśli wszyscy wokół są zaszczepieni a Ty nie jesteś, to wygrywasz z kilku powodów: nie musisz płacić za szczepienie, nie masz powikłań po szczepieniu, a korzyści ze szczepień i tak odczuwasz, bo skoro wszyscy wokół zostali zaszczepieni to nie ma się od kogo zarazić. Jest to przesłanka przemawiająca za tym, aby szczepienia były obowiązkowe.


2. Dlaczego szczepienia są obowiązkowe, skoro choroby nie występują od lat? - Skąd te wirusy miałyby się wziąć?

Np. w taki sposób: https://pl.wikipedia.org/wiki/Epidemia_ospy_we_Wrocławiu_(1963)

 

Oczywiście szczepienia to biznes, i istnieje ryzyko że będziemy szczepić wszystko co się rusza za każdą cenę.

A drugą stronę problemu można zobaczyć np tu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Choroba_Heinego-Medina

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Wrzucam całość bo nie wiadomo czy się uchowa

Wielka kompromitacja mafii szczepionkowej.
Dr Jerzy Jaśkowski 
Polska 
2016-11-25
Nauka i technologia
Ale nam się narobiło w telewizji.

Przez ostanie dwie dekady żadna audycja przedstawiająca problemy „szczepionkowe” nie mogła się ukazać w TV.  Zawsze pokazywali tylko dwuetatowców, czyli ludzi opłacanych przez koncerny, a dodatkowo zatrudnionych w państwowych instytucjach. Nie ma chyba nikt wątpliwości, że pierwszym pracodawcą były koncerny, sądząc po żarliwości występowania tych osób w roli dealerów.

Najlepszym dowodem jest fakt tzw. listy przejrzystości i to, że polskojęzyczna prasa niemieckich właścicieli, pod amerykańskim zarządem do 2099 roku, nawet nie pochyliła się nad tym problemem. 
 
Po pierwsze, przecież lepiej mieć haki na dealerów. Po drugie, koncerny są amerykańskie, a w Niemczech, jednym z dwu państw, nadal są wojska okupacyjne od 1945 roku, a Niemcy są zarejestrowane w Izbie Handlowej, czyli państwem są tylko formalnym  [vide wykłady dr Brzeskiego]. Nawet Bundeswera nie podlega Kanclerzowi, tylko NATO. Przypomnę, chodzi o to, że osoby opłacane przez przemysł farmaceutyczny, powinny przy występowaniu publicznym, podać swoje powiązania z koncernami.

W połowie roku opublikowano parę list osób DOFINANSOWYWANYCH PRZEZ TAKOWE KONCERNY, ALE NIE PODANO ŻADNEJ GRUBEJ RYBY.

Rzekomo koncerny fundowały tylko przejazdy, wyjazdy itd. Generalnie kwoty były małe do 2-3 tysięcy złotych. Niestety, jak się te sumy dodało, okazało się, że ujawniono tylko ok. dwudziestu paru procent kwot przeznaczonych na, jak to się ładnie obecnie nazywa, sponsoring. Gdzie zginęła reszta? Nie wiadomo. Ale proszę wierzyć, to są miliony. Otóż pod dyrekcją p. J. Kurskiego po raz pierwszy TVP pozwoliła na przedstawienie społeczeństwu prawdy o szczepieniach. Oczywiście, aby nie wywołać szoku, ta prawda była znacznie ograniczona. Jako reprezentanci i lobbyści szczepionkarzy wystąpiła silna grupa pod przewodnictwem p. ministra Posobkiewicza - Głównego Inspektora Sanitarnego, z takimi tuzami, jak prof. Gut z PZH, czy Radzikowski z Uniwersytetu Medycznego z Warszawy. Była także spora liczba młodzieży chcącej, jak się okazało, zaistnieć w świecie szczepionek. Z litości nie podam ich nazwisk. Może się jeszcze czegoś nauczą. Rewelacją jak zwykle był p. prof. Radzikowski, który także, jak zwykle, niczego konkretnego nie powiedział, z wyjątkiem powtarzania, że szczepionki to najlepiej i najdokładniej przebadane substancje i nie ma żadnego niebezpieczeństwa w ich przyjmowaniu. Jako dowcip można podać, że wg tego Pana szczepionki to po prostu białko wirusowe, czy bakteryjne i cukier. Podsumował to jeden z internautów, twierdzeniem:„To może lepiej od razu bezy dzieciom dawać”.

Muszę się zgodzić całkowicie z tym twierdzeniem. Zupełnym pomieszaniem z poplątaniem była naiwna próba obrony szczepionek twierdzeniem, że szczepionki powodują wzrost wrażliwości na antybiotyki.
Czyli najpierw zapłać i się zaszczep, a jak zachorujesz, to musisz płacić dodatkowo za antybiotyk, ponieważ on lepiej działa. To jest rozumowanie i wiedza p. Radzikowskiego. Niestety, świadczy to o zupełnym braku specjalistów w PZH. Podobnie p. Minister nie umiał niczego konkretnego podać. Ale widocznie po programie rozesłał do wojewódzkich sanepidów okólnik, ponieważ w lokalnej telewizji zaczęła się epidemia programów na tematy szczepień w wydaniu sanepidów. Oczywiście bez żadnych konkretów, a tylko strasznie. Odbyło się to wg zasady: 

Pamiętaj: jeśli nagle urzędnicy i politycy zainteresują się jakąś chorobą, przygotowując ustawy, preparują je na zlecenie firm farmaceutycznych.
 
Prowadzący bardzo dobrze byli przygotowani, a zespół Ministra Posobkiewicza w większości przypadków ukrywał odpowiedź w przymiotnikach. Ani z ust znachora prof. mgr Guta, ani z ust samego Ministra żadnych konkretów o np. zawartości szczepionek nie mogliśmy usłyszeć. Nie umieli także wytłumaczyć, dlaczego na stronie PZH nie podaje się takich faktów, jak również nie podaje się ilości i jakości powikłań.
 


Przypomnę, że to na wniosek GIS praktycznie utajniono informacje o powikłaniach. Nie jest to nic nowego, ponieważ PZH ukrywa takowe informacje od 1964 roku. Obecnie na wniosek GIS przeprowadzono modyfikacje ustawy z 2008 roku [w 2012 roku] praktycznie uniemożliwiając dostęp do informacji o szczepieniach. Trzeba najpierw zapłacić PZH, a on może w drodze łaski przyznać prawo do informacji, albo nie. Nie przewidziano sposobu odwołania się od decyzji PZH. Jednocześnie praktycznie zlikwidowano zgłaszalność powikłań.
 
A przecież w dobie informatyki to takie proste.
Tworzymy program składający się z 3 rubryk. Do pierwszej rodzice mający wątpliwości, co do stanu dziecka po szczepieniu, wpisują swoje dane. Jak wiadomo, zarówno siostra wykonująca szczepienie, jak i lekarz, są osobami kompetentnymi i powinni natychmiast po otrzymaniu takowej informacji od Rodziców wpisać ją odpowiednio do drugiej i trzeciej rubryki. Rola sanepidu sprowadzałaby się tylko do kontroli, czy informacje w tych trzech rubrykach się zgadzają. Oraz wyjaśnienia w przypadku rozbieżności, czyli do wykonywania funkcji kontrolnej, do jakiej zostało powołane PZH w 1929 roku. Obecnie jak widzimy, główne zadania PZH i sanepidów, to handel szczepionkami. Oczywiści powinien istnieć środek egzekwowania powyższego przepisu. Jeżeli rodzice stwierdzą powikłanie, a pielęgniarka, czy lekarz nie zgłasza tego, to powinni być karani, np. obcięciem o 50%  wynagrodzenia. Opracowanie wyników za pomocą programu sieci neuronowych nie przedstawia dla informatyka żadnego problemu. Ale to musi być inny poziom pracowników państwowych instytucji. Jeżeli przez ostatnie ćwierćwiecze nie umieją zbierać danych, co to jest zapalenie grypowe, a co grypopodobne, ani odróżnić zapalenia wirusowego od bakteryjnego, co przeciętny student medycyny, w dobrych Akademiach, powinien umieć przeprowadzić po 3 roku studiów, to nie mamy co liczyć na szybką poprawę rejestracji powikłań.

Ciekawe było również zaproszenie tzw. fundacji popierających szczepienia. Żadna z nich nie odważyła się podać sposobu finansowania swojej działalności. A generalnie wiadomo, że to są tuby przemysłu szczepionkarskiego.
 
Taka p. Sabina Szafraniec z fundacji „Parasol dla życia”. Widać, że się przygotowała dobrze do gry na uczuciach, opisując sprawę swojego dziecka. Problem polegał na tym, że sprawiała wrażenie odczytywania z kartki tego, co jej ktoś napisał. Świadczyły o tym jej oczy i maskowata twarz. Oczywiście mogę się mylić, ale Kobieta nie przedstawiła żadnych danych liczbowych, co jej fundacja robi w sensie: ile tych powikłań reprezentuje, z jakiego środowiska się wywodzą, po jakich chorobach itd. Czyli typowa gra z teatru. W dodatku dziwnym trafem akurat wymieniała sprawę pneumokoków, czyli szczepionki, która rząd warszawski chce wmusić dzieciom. Problem polega na tym, że pneumokoki to stara poczciwa dwoinka zapalenia płuc. W dobie antybiotyków zupełnie niegroźna, chyba że z powodu błędu lekarskiego i nie rozpoznania zakażenia bakteryjnego i stosowania leczenia np. paracetamolem, czy ibupromem, co obecnie dosyć często się zdarza pediatrom.

Ciekawe było wystąpienie młodej prawniczki.
Niestety tak jak urocza była to Pani, tak jej rozumowanie było odwrotnie proporcjonalne.
Otóż ta Pani podzieliła  możliwości powikłań na 3 grupy.
 
*Skażone serie - w tym przypadku winien jest producent.
*Obowiązek szczepień - winny jest skarb państwa, stosujący przymus szczepień,
*Samo wykonanie, czyli błąd przy kwalifikacji do szczepienia.

Moje uwagi co do podziału i wynikających z niego konsekwencji.
 
Trzeba zacząć od początku.
*Skażona seria wg obowiązujących przepisów została przebadana przez PZH. Jeżeli pracownicy PZH dopuścili do wprowadzenia na rynek skażonej serii, to powinni za to ponosić odpowiedzialność.
Przecież zasadą ich istnienia jest niedopuszczenie do wprowadzania na rynek skażonych produktów. To oni są „ekspertami”, dopuszczającymi takiego, a nie innego producenta do przetargu. Taka zasada prawna istnieje przecież we wszystkich innych sprawach handlowych, nawet podczas naprawy samochodu odpowiada kontroler.

*Obowiązek, czyli przymus szczepień.
Jeżeli po szczepieniu wystąpi powikłanie zwane enigmatycznie NOP-em, to koszty leczenia i zadośćuczynienia nie powinien ponosić Skarb Państwa, ponieważ nic takiego nie istnieje. Państwo niczego nie produkuje z wyjątkiem kupy zbędnych przepisów. Muszą jakoś owi urzędniczy uzasadnić swoje istnienie. To społeczeństwo płaci podatki i to tworzy dopiero państwowe rzekomo pieniądze.
Innymi słowy, stworzenie instytucji pokrywającej koszty powikłań, jako instytucji państwowej, spowoduje tylko i wyłącznie wzrost podatków.
 
Jedynym sposobem ukrócenia wszelkiego łapówkarstwa podczas przetargów i tym samym zablokowania tworzenia nieuzasadnionych medycznie procedur, byłoby rozporządzenie Prezydenta, że koszty leczenia powikłań pokrywają wspólnie:
 
Urzędnicy Ministerstw Zdrowia i zatrudnieni przez nich eksperci, wprowadzający taki, a nie inny kalendarz szczepień. Jest to łatwe do sprawdzenia i kontroli na podstawie podpisów po danym kalendarzem. Posłowie przegłosowujący taką, a nie inną formę szczepień. Lekarze dopuszczający do szczepienia dane dziecko. Przykładowo, obecna instrukcja zezwala na szczepienie dziecka, które w dniu badania ma 38.5C temperatury!! Czysty idiotyzm!
 
Kuriozalne było wystąpienie niejakiego Krzysztofa G.  który podobno brał udział w programie wczesnego wykrywania autyzmu. Nie podano, w jaki charakterze. Młodzieniec ten nie przyswoił sobie podstawowej wiedzy z historii z dziedziny szczepień i nadal powtarzał kłamstwa spreparowane przez dziennikarza o angielskim nazwisku, nomen omen Jeleń. Z jego wypowiedzi wynikało, że nawet nie zapoznał się z tematem, który koniecznie chciał wykrzyczeć. Generalnie oskarżał dr Wakefielda o fałszerstwo, polegajace na napisaniu pracy, w której przedstawiono związek szczepień MMR z autyzmem.



Dlaczego piszę, że nie przeczytał tej pracy naukowej? Ponieważ w tej pracy nie ma słowa o związku szczepienia z autyzmem. Praca podaje tylko, że stan zapalny jelit był u dzieci po szczepieniu MMR. Ustalenie natomiast związku wymaga dalszych badań. Oto taki przedstawiciel nowej generacji czerwonogwardzistów, wyciągających profesorów z teczek, na rozkaz partii. Ciekawe gdzie ten Pan pracuje, skoro ma takie braki w wykształceniu? Przypomnę, że prace dr Wakefielda powtórzyło aż 17 uniwersytetów na świecie. Obecnie tylko skończony .........[wpisać właściwe słowo proszę] wątpi o związku szczepień z autyzmem, ponieważ wyciekły dokumenty GZK, 1271 stronicowy raport, w którym firma sama się przyznaje do tego. Nie wspomnę, że w co najmniej dwu procesach biegli sądowi ustalili taki związek z prawdopodobieństwem pewności. Tak przynajmniej uzasadniał wyrok sąd.
 
Kolejną zabawną postacią w tym programie była p. Karolina Z. reprezentująca kampanię GIS, pt. Zaszczep w sobie... Ten sam nizzziuuutki poziom elementarnej wiedzy merytorycznej. Przyznała się jednak pod wpływem pytań, że jest finansowana przez szczepionkowców. Jedyne, co powtórzyła kilkakrotnie, to że oni, czyli ta fundacja, to pracują tylko z profesjonalistami i ekspertami. Prawdopodobnie z powodu napięcia nie wymieniła tylko specjalizacji tych ekspertów i nazwisk. Jej zachowanie świadczyło raczej, że ekspertami są specjaliści od marketingu, czy pijaru. Nie umiała podać nic konkretnego. Podobny poziom merytoryczny reprezentowała, jak przedstawiono, będąca w podobnym wieku  młoda biotechnolog. No cóż, lepiej jej wystąpienie pominąć milczeniem. Najbardziej kompromitujące było stwierdzenie, że tiomersal to jest metylortęć, a ona jest nieszkodliwa. Nie podano, w jakiej uczelni wykładają takie bzdury.

Już ponad 20 lat temu wyjaśniono dokładnie metabolizm rtęci w organizmie. Tiomersal rozpada się do etylortęci, a ta przekształca się metylortęć. Jak wiadomo, grupa metylowa może np. uszkodzić wzrok. A rtęć zawsze ma powinowactwo do mózgu i nerek. Synergizm rtęci z aluminium katastrofalnie zwiększa toksyczność preparatu. Nie wiedziała także nic o aluminium zawartym w szczepionkach. Trzeba ją trochę zrozumieć, o tej truciźnie nie wiedział także nic p. Minister oraz jego zespół, czyli znachor prof. mgr Gut i prof. Radzikowski. Podam na marginesie, że w PUBMED znajduje się po wpisaniu hasła z aluminium aż 4747 pozycji literatury medycznej, jak najbardziej naukowej o toksyczności aluminium oraz 5709 pozycji o toksyczności rtęci.

No, cóż.
Nie wymaga się od profesorów znajomości tematu, ponieważ na wszelki przypadek nikt mu takiego pytania nie zada. A jak profesorowie „specjaliści” nie wiedzieli, to dlaczego młode dziewczyny mają wiedzieć? Tyle jest ciekawych innych zajęć, tańce, hulanki swawole.....[A.Mickiewicz] kiedy ona ma to poznać? Na zakończenie, o depopulacji stosowanej poprzez system szczepionek z powodu zawartości w nich Polisorbatu 20, czy 80, ani o anty HCG, oczywiście nie było mowy. Może się mniej wartościowy ludek tubylczy [St.Michalkiewicz], zamieszkały pomiędzy Odrą i obecnie Bugiem, nie zorientuje? Wielkie podziękowania dla prowadzącej pary Redaktorów oraz dyr. J. Kurskiego, że zezwolił na taki program. Zobaczymy, czy będzie kontynuacja.
 

Kontakt do autora: [email protected]
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w powyższym artykule nie ma praktycznie nic konkretnego - są to same wycieczki osobiste i pośmiechujki ....
Najbardziej zabawna postacią z tego wszystkiego jest szanowny Autor artykułu.


Generalnie mnie lekarz pierwszego kontaktu już ze 4-5 lat temu objaśniał mechanizm szczepionki na grypę, która

1. obniża prawdopodobieństwo zachorowania (a nie uodparnia w 100%),

2. bardzo poważnie ogranicza możliwość wystąpienia tzw. powikłań pogrypowych.

.. i tyle. I nie jest to wiedza tajemna.

A ogólnie o szczepionkach zalecam poczytać tutaj, np.:

http://www.blog.endokrynologia.net/2012/02/05/szczepcio-i-tomcio

http://www.blog.endokrynologia.net/2012/03/14/krzyk-mozgowy-jak-szczepi-internet

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz zaszczepiłem się przeciwko grypie, bo było opłacone przez korpo, za free...

Kilkanaście lat temu to było, ale pamiętam efekty.

Dzięki tej szczepionce tak się rozchorowałem na grypę ,anginę i cholera wie co jeszcze, że szkoda gadać...

 

Od tamtej pory już nigdy się nie szczepię.

I nie choruję :P

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, RedBull1973 napisał:

Raz zaszczepiłem się przeciwko grypie, bo było opłacone przez korpo, za free...

Kilkanaście lat temu to było, ale pamiętam efekty.

Dzięki tej szczepionce tak się rozchorowałem na grypę ,anginę i cholera wie co jeszcze, że szkoda gadać...

 

A u mnie było dokładnie odwrotnie :) no ale nie szczepiłem się w tym roku, to się zobaczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem chory na krzuśca, na którego byłem szczepiony. Diagnozowanie trwało tygodniami, bo żaden z lekarzy nie wpadł na to, że mogę zachorować na chorobę, na którą mnie szczepili. Skąd w ogóle coś takiego się znalazło w moim organizmie to nie mam pojęcia.

 

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nawet Ci co podają szczepionki, nie wiedzą jaki jest skład. Poza tym, leki posiadają dość rozbudowane procedury, kilkuletnie testy - zanim wejdą na rynek, a i tak zdarzają się takie skutki uboczne, że je wycofują. A szczepionki nie są lekami... Więc te procedury ich nie dotyczą.

 

I mamy przymus przyjmowania takich substancji do organizmu. Dla mnie to jest chore.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Drizzt napisał:

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nawet Ci co podają szczepionki, nie wiedzą jaki jest skład. Poza tym, leki posiadają dość rozbudowane procedury, kilkuletnie testy - zanim wejdą na rynek, a i tak zdarzają się takie skutki uboczne, że je wycofują. A szczepionki nie są lekami... Więc te procedury ich nie dotyczą.

 

No to jest nieprawda. Szczepionki są poddawane takim samym testom jak leki. Istnieje nawet specjalny system zgłaszania komplikacji poszczepiennych. Szczepionki podawane są obłędnej liczbie ludzi (dzieci i dorosłych), na pewno większej niż jakiekolwiek leki. Skuteczność szczepionek jest dowiedziona.

To o czym piszesz dotyczy SUPLEMENTÓW, a nie szczepionek.

 

Jeszcze jedno - szczepienia obowiązkowe dzieci są wykonywane takimi szczepionkami na które stać dane państwo. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zainwestować i kupić szczepionki najnowocześniejsze, droższe, ale np. nie zawierające "słynnego" Tiomersalu.

Edytowane przez GurneyHalleck
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, GurneyHalleck napisał:

A w powyższym artykule nie ma praktycznie nic konkretnego - są to same wycieczki osobiste i pośmiechujki ....
Najbardziej zabawna postacią z tego wszystkiego jest szanowny Autor artykułu.

Tak masz racje że są tam podśmiechujki i osobiste wycieczki, 

Tylko że gdybyś obejrzał program o którym mowa może wiedziałbyś o czym i o kim tam jest napisane i dlaczego, ja oglądałem tą kompromitacje "autorytetów"   

 

7 godzin temu, Drizzt napisał:

Poza tym, leki posiadają dość rozbudowane procedury, kilkuletnie testy - zanim wejdą na rynek, a i tak zdarzają się takie skutki uboczne, że je wycofują. A szczepionki nie są lekami... Więc te procedury ich nie dotyczą.

I z tym sie mozna zgodzić

6 godzin temu, GurneyHalleck napisał:

No to jest nieprawda. Szczepionki są poddawane takim samym testom jak leki. Istnieje nawet specjalny system zgłaszania komplikacji poszczepiennych. Szczepionki podawane są obłędnej liczbie ludzi (dzieci i dorosłych), na pewno większej niż jakiekolwiek leki. Skuteczność szczepionek jest dowiedziona.

To o czym piszesz dotyczy SUPLEMENTÓW, a nie szczepionek.

A możesz mi wytłumaczyc jedną rzecz....

Wiadomo że wirusy mutuja, ewoluują czy jak to fachowo nazywają, czy dzieje się to samoczynnie czy przy pomocy tych którzy produkują "cudowne szczepionki na te wirusy można sobie gdybać,w każdym razie OSTRO ŚMIERDZI. ale nie o to mi chodzi.

 

Jeśli co roku jest nowa mutacja czy też szczep który nas atakuje i raczej nie wiadomo w ktora stronę zmutuje i na co sie uodporni no bo niby skąd to ma być wiadomo...??? to jakim cudem badania i testy o których piszesz trwaja kilka lat, coś bzdurzysz  kolego.

 

a gdzie ten system zgłaszania NOP działa i gdzie mogę się zapoznać z wynikami badan, składem, ew. komplikacjami konkretnej szczepionki która chcą podac mojemu dziecku,kto odpowiada za  jakośc,skład, przechowywanie, kto odpowiada za podanie i KTO BEDZIE ODPOWIADAŁ WŁASNYM ŁBEM JESLI MOJE DZIECKO NAGLE PO SZCZEPIENIU ZACHORUJE NA AUTYZM BADZ COKOLWIEK INNEGO.

Może ty?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie myślę...

Zwolennicy szczepień twierdzą, że muszą one być obowiązkowe, bo jak nie będą, to wybuchnie epidemia.
No dobra. Spoko. Niech będzie, że w to wierzę.


Dlaczego zatem do Europy swobodnie może napływać ludność z afryki bez żadnych szczepień? Czy oni już nie są niebezpieczni? Czy nie przyniosą żadnych chorób? Niektórzy są w Europie od wielu lat i nie widać żadnej epidemii.

Każdy, kto wybierał się w daleką podróż wie, że musi przejść przez program obowiązkowych szczepień na choroby, które mogą występować w danym regionie świata. Takie szczepienia są dla krajów afrykańskich... jakimś dziwnym trafem do tej pory nie wybuchła żadna epidemia. Nawet ci "uchodźcy" nie zarażają się od Europejczyków. Przypadek?

 

Polak ma szczepić się obowiązkowo, bo będzie epidemia.
"Uchodźcy" nie mają żadnych szczepień, nawet nie są badani i nikt nie zna ich stanu zdrowia - spoko, przyjmować ich.


To się po prostu nie dodaje, jak mawia Max Kolonko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, kryss napisał:

a gdzie ten system zgłaszania NOP działa i gdzie mogę się zapoznać z wynikami badan, składem, ew. komplikacjami konkretnej szczepionki która chcą podac mojemu dziecku,kto odpowiada za  jakośc,skład, przechowywanie, kto odpowiada za podanie i KTO BEDZIE ODPOWIADAŁ WŁASNYM ŁBEM JESLI MOJE DZIECKO NAGLE PO SZCZEPIENIU ZACHORUJE NA AUTYZM BADZ COKOLWIEK INNEGO.

Może ty?

 

 :) Skład, itp. - bardzo proszę - szybkie poszukiwanie i masz - przykładowo szczepionka na grypę, łącznie gdzie się zgłasza NOP i kto odpowiada.

http://www.sanofipasteur.pl/pdf/Vaxigrip_ulotka_30_07_2015.pdf

 

Jeżeli chcesz 100% gwarancji bezpieczeństwa to nikt Ci jej nie da. Przekręcić się można po zażyciu aspiryny czy witaminy C. Kwestia organizmu i dawki.
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, GurneyHalleck napisał:

Jeżeli chcesz 100% gwarancji bezpieczeństwa to nikt Ci jej nie da.

Tym bardziej że nie chodzi  o uodpornienie ludzi tylko zadbanie o klientów na przyszłość.

A jeśli mam podejmować decyzję za wlasne dziecko to wybacz ale muszę mieć pewność 100 % że nawet jeśli nie pomoże to na pewno nie zaszkodzi, a tego żaden lekarz Ci nie zapewni

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, kryss napisał:

Tym bardziej że nie chodzi  o uodpornienie ludzi tylko zadbanie o klientów na przyszłość.

 

Z tym się nie da dyskutować, bo negujesz lata stosowania szczepionek na różne choroby z bardzo dobrym skutkiem.

 

11 godzin temu, kryss napisał:

A jeśli mam podejmować decyzję za wlasne dziecko to wybacz ale muszę mieć pewność 100 % że nawet jeśli nie pomoże to na pewno nie zaszkodzi, a tego żaden lekarz Ci nie zapewni

 

To rozumiem i absolutnie nie neguję, masz 100% racji, tylko, że takiej gwarancji nie da Ci NIKT i NIGDY.

Edytowane przez GurneyHalleck
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, GurneyHalleck napisał:

Z tym się nie da dyskutować, bo negujesz lata stosowania szczepionek na różne choroby z bardzo dobrym skutkiem.

Sam byłem szczepiony  kilka razy tyle że to było bardzo dawno, a to co się wyprawia w tej chwili to  w pl i nie tylko to wybacz ale jakaś paranoja.

Dlaczego szczepionki które sa dobrowolne w innych krajach nam się serwuje na siłe?  Rtęć ,Aluminium i inne syfy.

 

Nie neguję pozytywnych stron szczepionek, bo być może i mnie przed jakąś chorobą uchroniły ale w tej chwili to już bardziej przemysł niż zapobieganie, przemysł potrzebuje sprzedawać produkt, a do tego potrzebny jest klient ... dlatego wciska się wszystko co sie da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczepień obowiązkowych wcale nie ma tak wiele. Od ładnych paru latu kalendarz szczepień jest podobny. Są dobre, i nie biją się z zasadą jaką wyznaje ugrupowanie jak to starszy kolega powiedział, do którego należę czyli primum non nocere. Będę bronił szczepionek. I od razu na początku z impetem dodam, że nie jestem żadnym politycznym czy komercyjnym syfem zabrudzony. 

 

@Dobi, dlaczego szczepienia są obowiązkowe, skoro choroby nie występują od lat? No właśnie dlatego, że od lat są szczepienia. Gdybyś poczytał trochę historię medycyny, to byś się zdziwił jak ludzie (100-200 i więcej lat temu) masowo umierali, albo byli skazani na kalectwo z powodu  chorób, którym dzisiaj zapobiegają właśnie szczepionki. Zdrowie publiczne i promocja zdrowia szczyci się tym, że występowanie wielu chorób zakaźnych zostało wyeliminowane / bardzo mocno ograniczone przez szczepionki. Te wirusy istnieją. Wystarczy nie zaszczepić dużej grupy warchlaków, a szybko się o tym przekonamy.

 

@kryss, dawki aluminium czy rtęci używane do produkcji szczepionek są tak małe, że nie szkodzą organizmowi. Wystarczy sprawdzić dawkę toksyczną i porównać ją do tej, która zawarta jest w szczepionce. Swoją drogą, w jedzeniu też masz różne trucizny, a mimo to jesz. Należy pamiętać, że jak powiedział Paracelsus: "Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę.".

Edytowane przez Medulla_Oblongata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Medulla_Oblongata napisał:

dawki aluminium czy rtęci używane do produkcji szczepionek są tak małe, że nie szkodzą organizmowi. Wystarczy sprawdzić dawkę toksyczną i porównać ją do tej, która zawarta jest w szczepionce. Swoją drogą, w jedzeniu też masz różne trucizny, a mimo to jesz. Należy pamiętać, że jak powiedział Paracelsus: "Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę.".

 

To powiedz mi jaka jest dopuszczalna dawka rtęci i aluminium we krwi, bo widze że dla ciebie to bez różnicy czy zjesz coś z np. warzywami,co i tak w dużej  cześci wydalisz, czy bezpośrednio wstrzykną Ci do krwioobiegu gdzie momentalnie dotrze do mózgu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia ‎29‎.‎11‎.‎2016 o 07:57, Dobi napisał:



Każdy, kto wybierał się w daleką podróż wie, że musi przejść przez program obowiązkowych szczepień na choroby, które mogą występować w danym regionie świata. Takie szczepienia są dla krajów afrykańskich... jakimś dziwnym trafem do tej pory nie wybuchła żadna epidemia. Nawet ci "uchodźcy" nie zarażają się od Europejczyków. Przypadek?

 

Polak ma szczepić się obowiązkowo, bo będzie epidemia.
"Uchodźcy" nie mają żadnych szczepień, nawet nie są badani i nikt nie zna ich stanu zdrowia - spoko, przyjmować ich.
 

Mogą przybywać, bowiem patogeny mają swój zakres tolerancji, np. temperatura, wilgotność ich zakaźność zmienia się w zależności od środowiska. W niektórych giną natychmiast, w innych mogą przetrwać kilkanaście lat.

 

Szczepień obowiązkowych nie należy negować, bowiem one faktycznie działają i chronią nas oraz nasze dzieci. Z dodatkowych szczepień warto zasięgnąć po szczepionkę na HPV 16 i 18, w szczególności dla córek przed rozpoczęciem współżycia.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, PanDoktur napisał:

Szczepień obowiązkowych nie należy negować, bowiem one faktycznie działają i chronią nas oraz nasze dzieci. Z dodatkowych szczepień warto zasięgnąć po szczepionkę na HPV 16 i 18, w szczególności dla córek przed rozpoczęciem współżycia.

Sprzedajesz szczepionki?

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podałem konkretny argument. Dlaczego szczepienia są obowiązkowe dla Polaków, którzy żyją tutaj od dawna, a nie są wymagane u "uchodźców"?

Przybyło ich do Europy dziesiątki tysięcy i nikt nawet nie boi się epidemii. Nie zastanawia Cię to? My mamy się szczepić, bo zachowujemy... No ok. niech będzie, że to jest prawda. Tylko skąd mają wziąć się te wirusy, skoro u nas ich nie ma? - A no mogą je przywlec ze sobą "uchodźcy". Dlaczego w takim razie oni nie muszą być szczepieni? Przecież w ich krajach choroby występują i wie to każdy, kto wybierał się do Afryki na wycieczkę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.11.2016 o 07:57, Dobi napisał:

"Uchodźcy" nie mają żadnych szczepień, nawet nie są badani i nikt nie zna ich stanu zdrowia - spoko, przyjmować ich.

 

20 godzin temu, PanDoktur napisał:

Mogą przybywać, bowiem patogeny mają swój zakres tolerancji, np. temperatura, wilgotność ich zakaźność zmienia się w zależności od środowiska. W niektórych giną natychmiast, w innych mogą przetrwać kilkanaście lat.

 

 

https://ndie.pl/do-europy-powracaja-smiertelne-choroby-przenoszone-przez-imigrantow/

 

Cytat

Przypadki zachorowań z Azji i tropikalnej Afryki

We włoskiej prowincji Lodi zarejestrowane są przypadki zachorowania na gorączkę Zachodniego Nilu. Ludzie, którzy zachorowali na to, nie wyjeżdżali z Unii Europejskiej w ciągu kilku miesięcy. W Hiszpanii lekarze zanotowali pierwszy przypadek zakażenia się tropikalnym wirusem chikungunya. Eksperci wiążą rozpowszechnianie się chorób tropikalnych na terytorium Unii Europejskiej także z przypływem migrantów.

 

 

Cytat

 

Medycyna tropikalna - wywiad z prof. Józefem Knapem

A jakie choroby dzisiaj napływają do Polski zewnątrz, z innych państw?


Nie jesteśmy wyspą, jesteśmy uzależnieni od tego, co dzieje się nie tylko w odległych od nas krajach ale i od tego co dzieje się w naszym najbliższym sąsiedztwie. Ogromne znaczenie ma problem uchodźców - ludzi, którzy docierają do nas z różnych krajów. Migracja, zwłaszcza wymuszona, przymusowa, nielegalna, niesie z sobą zagrożenie napływu chorób, które u nas nie występują i z chwilą pojawienia się stwarzają ogromne niebezpieczeństwo. Tą drogą pojawiają się także choroby, które u nas są już bardzo rzadkie i występują zdecydowanie rzadziej niż w krajach, z których zostały przywiezione, np. kiła, czy gruźlica.

 


 

 

http://www.luxmed.pl/dla-pacjentow/o-zdrowiu/informacje/medycyna-tropikalna---wywiad-z-prof-jozefem-knapem.html

 

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/w-osrodku-dla-uchodzcow-w-belgii-wykryto-gruzlice/xyctse

 

Takie tam niereprezentacyjne źródła. :)

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.