Skocz do zawartości

Jak się upewnić, że dziewczyna, z którą chciałbyś się umówić nie jest wariatką?


Rekomendowane odpowiedzi

 

Nikt tego jeszcze nie wrzucił, a znalazłem dzisiaj rano na demotach:

 

Cytat

Jak się upewnić, że dziewczyna, z którą chciałbyś się umówić nie jest wariatką?

Nie ma żadnych przyjaciółek

Od zarania dziejów wariatki z zasady nie przyjaźnią się z kobietami. Źle się czują w towarzystwie innych kobiet, nie lubią się zwierzać i wolą nie być porównywane do swoich znajomych. Kobieta nie musi mieć wielu przyjaciółek, jednak jeśli nie ma ani jednej, to zły znak. Omijaj ją szerokim łukiem.

Zawsze jest ofiarą

Każdemu się zdarzy coś złego. Nie jest to wynik własnego błędu, lecz zbiegu okoliczności lub monstrualnego pecha. Ale jeśli umawiasz się z wariatką, to bądź pewny, że będzie za wszystko obwiniała innych. Począwszy od rodziców i rodzeństwa, poprzez kolegów z pracy i skończywszy na przypadkowej osobie, z którą jechała tramwajem. Oczywiście najbardziej winni będą jej byli faceci

 

Nienawidzi wszystkich swoich byłych

Nie tylko ich obgaduje i obwinia za różne rzeczy, ale po prostu ich nienawidzi. Jasne, że mało kto z nas zostaje w przyjacielskich stosunkach z byłym partnerem, może ich nawet teraz niezbyt lubimy, ale wariatki szczerze ich nienawidzą. Sprawa jest prosta, jeśli nienawidzi każdego byłego, to znaczy, że problem jest z nią, a nie z nimi.

 

Mówi, że nikt jej nie lubi

Stawiając się w roli ofiary, potrafi świetnie odwrócić kota ogonem. To wina innych. Ona jest miła, przyjacielska, stara się jak może, wyciąga rękę i tak dalej, ale to ludzie są dziwni i nikt jej nie lubi. Dlaczego wszystkie jej „przyjaźnie” kończą się po kilku dniach? Może właśnie dlatego, że jest rąbnięta i nie da się z nią wytrzymać.


 

Praca i współpracownicy

Wariatki z reguły bardzo często zmieniają miejsce pracy, pracują niezbyt długo i zawsze rzucają ją z wielkim hukiem. Jeśli pracuje, musisz codziennie wysłuchiwać narzekań na szefa i innych współpracowników. Wszyscy są niedouczonymi bucami, którym się wydaje, że wiedzą wszystko.


 

Szpieguje cię

 

Szalone dziewczyny robią szalone rzeczy. Jedną z nich jest szpiegowanie swojego partnera. Przeczytają wszystkie wiadomości, włamią się na FB, sprawdzą prywatne i służbowe maile. Potrafią śledzić faceta, któremu pozwoliły w końcu spotkać się z kolegami. Bez przerwy dzwoni i zadaje pytania: gdzie jesteś, z kim jesteś, co robisz, kiedy wrócisz, kochasz mnie jeszcze i tak w nieskończoność.

 

Zbyt szybko się przywiązuje

Po pierwszej razem spędzonej nocy zaczyna do ciebie mówić „kotku” lub „misiu”, przygotowuje ci kanapeczki do pracy, chce jak najszybciej poznać twoich rodziców, pyta gdzie chciałbyś spędzić miesiąc miodowy i jakie są twoje ulubione imiona dla córki i syna. To nie jest normalne. Jeśli na taką trafisz, uciekaj jak najszybciej.


 

Za dużo imprezuje

Jeśli chodzi o szalone dziewczyny, to bardziej tu chodzi o jakość imprezowania niż o ilość wyjść tygodniowo. Wariatki imprezują na całego. Tańczą do upadłego, piją każdy alkohol, próbują narkotyków, trzeba je wypraszać z klubu, bo obsługa chce już iść spać. Taka krejzolka to świetna osóbka do jednorazowego wyskoczenia do baru, ale nie jest to na pewno materiał na stałą dziewczynę.


 

New Age i inne

Dziewczyny zafiksowane na punkcie nowych trendów są po prostu szalenie irytujące. Otaczają się kotami, kryształami, wizerunkami smoków czy co tam akurat jest modne. Swój dzień zaczynają od horoskopu i innych czarów i postępują zgodnie z tym, co im wyszło z kart. Ćwiczą jogę, medytują i za wszelką cenę chcą znaleźć sens istnienia.


 

Niepewna swojego wyglądu

Umówmy się, faceci nie szukają sobie brzydkiej kobiety, jeśli już zdecydują się na jakąś to oznacza, że jest ona dla nich atrakcyjna fizycznie. Jeśli więc kobieta będzie stale marudziła na temat swojego wyglądu i wymyślała urojone defekty urody, to facet w końcu w to uwierzy. Po tym, jak wysłucha tysiąc razy, że „mam za małe cycki”, „mam krzywe nogi”, „każda inna kobieta jest ładniejsza niż ja”, po prostu pójdzie i poszuka sobie ładniejszej. Po co ma być z takim potworem.


 

Często się wkurza

Nie chodzi tu o drobne sprzeczki czy ciche dni, ale o klasyczne awantury. Jeśli dziewczyna potrafi urządzić ci piekielną awanturę połączoną z rękoczynami i rzucaniem w ciebie różnymi przedmiotami z naprawdę błahego powodu, to nie zastanawiaj się długo, tylko zerwij z nią i uciekaj gdzie pieprz rośnie.


 

Sprawy łóżkowe

To może się wam nie spodobać, ale stare angielskie przysłowie mówi “crazy in bed, crazy in the head”. I to jest szczera prawda. Kobieta, która w łóżku jest niesamowita, aktywna, z pomysłami i zawsze chętna do igraszek jest zazwyczaj stuknięta. Normalne kobiety nie zgadzają się na wszystko i o każdej porze, a dla wariatek nie ma żadnego tabu ani ograniczeń.

 

Płaczem osiągnie cel

Kobiety są wrażliwe i czasami płaczą, gdy są smutne lub nie wiedzą jak sobie poradzić z problemem. To im pomaga i to jest normalne. Ale wariatki nie płaczą tak po prostu, tylko używają łez do manipulowania innymi. Gdy nie wiedzą jak osiągnąć swój cel, udają załamanie nerwowe, płaczą jak bobry i nie przestaną dopóki zmęczony przeciwnik się nie podda i nie zrobi tego, co wariatka chce.

 

Kłamie

Wariaci to urodzeni kłamcy. Kłamią świetnie i trudno jest ich na tym przyłapać. Są to drobne kłamstewka na temat tego gdzie i z kim wychodzi, ile kosztowała nowa torebka, ale i te większe typu praca, obecny status małżeński i tak dalej. Ale jeśli raz zauważysz, że coś w jej narracji zgrzyta, szybko odkryjesz pozostałe kłamstwa. Nasza rada: rzuć kłamczuchę od razu, jeśli cię okłamuje, nie zasługuje na ciebie.
 

 

Źródło: http://demotywatory.pl/4708425

Mam wrażenie, że to robota któregoś z Braci :)

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pobieżnie przeanalizowałem i muszę przyznać, że w powyższym jest dużo prawdy.

Reasumując - wariatka ma zawsze problem z całym otoczeniem (na wojennym ścieżce z dużą częścią znajomych, współpracowników w pracy czy nawet rodziny) oraz wykazuje wysoki poziom nieakceptacji samej siebie. A całość okraszone rollercosterem od stacji 'jest wpaniale, euforia 110%!' do 'mroczna, ciemna dolina - idę podciąć żyły...' - na których zatrzymuje się jej życiowy wagonik z coraz większą częstotliwością... Hop w górę, łup w dół, hop w górę, łup w dół !

 

Ale cóż, nikt tak jak nienadająca się na stała partnerkę wariatka-krejzolka nie zrobi Ci loda w przymierzalni za kotarą gdy z tyłu, pół metra dalej, kłębi się spory tłum kolejnych do mierzenia. Przykład, ten tego, z życia wzięty ;) To są 'uroki' borderline - poza tym nie nadają się do niczego, może jako białkowa wkładka do karmy w puszkach dla kotów.

 

S.

 

PS. Może to zbieg okoliczności a może pewna zachodząca w przyrodzie prawidłowość - ale prawie 100%  znanych przez mnie zafiksowanych dziewczyn-kobiet farbowało/farbuje sobie włosy na krzykliwe kolory - ogniście czerwony rudy, jakiś fiolet, jakieś odcienie niebieskiego ...

 

images?q=tbn:ANd9GcQCE2vu5PgX9oarTT3lKTK

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pełni się z tobą zgadzam @Subiektywny. Moja ex. miała naturalny rudy kolor włosów. I spełniała prawie wszystkie albo wszystkie nawet punkty z tego demota. Owszem wyzwolona seksualnie krejzolka lubiąca eksperymenty ale : płacz na zamówienie, zaborcza, new age i te sprawy, granie ofiary, zafiksowana na punkcie swojego ciała(kompleksy i hipochondria) ,wybuchy złości i gniewu, granie na sumieniu i uczuciach ( groźby samobójcze). A miłość wyznała mi raptem po 5 tygodniach znajomości czyli bardzo szybkie przywiązanie jak to u pasożytów i wampirów emocjonalnych. Coś w tym jest, że im bardziej popierdolona to tym bardziej rzucający się odcień włosów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od siebie dodałbym jeszcze jeden punkt:
- Znajomość rozwija się zbyt szybko.
Jeśli po paru spotkaniach ona uważa, że powinieneś poznać jej rodzinę i znajomych, to wiedz, że coś się dzieje.
Gdy masz wrażenie, że znajomość rozwija się zbyt szybko, to rozwija się zbyt szybko.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja ex żona ma cześć wymienionych cech. Krejzolka w łóżku,  szybkie tempo związku i upodobanie do kłamstw, bajkopisarstwa. Ale przy tym była bardzo sympatyczna i w ogólnie fajna. 

Natomiast raz mi się trafiła prawdziwa wariatka. Na pierwszej randce już omawiane było wspólne konto, dziecko po roku znajomości itd. Kiedy powiedziałem że jestem w trakcie kupowania domu, przechylila główkę i słodkim,  nieco zawiedzionym głosem spytała "ojej, czemu nie poczekales". To mi zmrozilo krew w żyłach i powoli skierowałem rozmowę na zakończenie spotkania. Uznałem że nie dam z nią rady i lepiej odpuścić. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że kobieta jaka by nie była i tak będzie zfiksowana. Na pewno w małym stopniu przynajmniej. Nie ma normalnych kobiet, a to ci widzimy na codzień to obłuda i kłamstwo przed makijażem. 

Edytowane przez Qaikwow
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomniała mi się jedna panna. O sobie mówiła, że jest zwariowana, energiczna, kocha adrenalinę, uwielbia hardcore, nuda ją zabija itd. Stany miała różne, od euforii po jakieś dziwne jesienne depresje kiedy wszystko wokół ją drażniło. Mnóstwo kumpli, lubiła poimprezować, wypić, w przeszłości poćpać. Miała też kompleksy na których punkcie dostawała czasem pierdolca. Ogólnie fajna dupa ale tylko i wyłącznie na romans czy jako kumpela na imprezkę. W sobie zbytnio wad w zachowaniu nie widziała, bo jak przyznawała taki po prostu ma charakter.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież to od razu widać, czy ktoś jest jebnięty na to jak opowiada o swoim otoczeniu - rodzinie, pracy, pasjach (kobiety zazwyczaj nie mają poza ciuchami).

 

Jak słyszę tekst "bo ja mam takiego szefa" "bo klienci tak na mnie działają" "bo praca tak na mnie działa" "bo miałem trudne dzieciństwo" "miałem zawsze problemy z nauką"

"od zawsze miałam takie towarzystwo" "miałam okropne przeżycia"

 

To nasuwa mi się jedno słowo - OFIARA!

 

To jest ofiara sytuacji i jest jak statek bez kapitana - gdzie zawieje wiatr tam polecę - osoba reaktywna i łatwa do manipulacji.

Będzie ja podrywał facet - to będzie uległa "bo on napierał, a ja nie potrafiłam mu odmówić".

Nie wyjdzie wam w życiu, stracicie pracę "odeszłam, bo nie czułam się z nim bezpiecznie".

 

O tym jak ogólnie kobiety reagują emocjonalnie, opowiem wam taka historyjka, którą gdzieś przeczytałem i tyczy się jednego z najbardziej wpływowych inwestorów giełdowych - chyba był to nawet Warren Buffett.

 

Gdy przyszedł krach giełdowy w 2008 - ten inwestor giełdowy wiedział o tym i zagrał na pozycję krótkiej sprzedaży - dzięki czemu zyskał niemały pieniądz. Niestety żona w tym samym czasie w domu zaczęła słuchać radia, oglądać TV i czytać gazetę. Bardzo się przeraziła tym i ubzdurała sobie - że zapewne zostali już z niczym i że jak mąż tylko przyjedzie z pracy to jej to wszystko oświadczy - nie pamiętam dokładnie jakie kroki poczyniła, ale chyba zaczęła się pakować i już obmyślać jakby tutaj wszystko zgrabnie sprzedać. Przyjeżdża mąż do domu a ona w łzach - dowiedziała, że nastąpił dzisiaj krach i wie, że dużo stracił. Już się spakowała i obmyślała plan jakby tutaj wszystko ładnie sprzedać.

Mąż spojrzał na nią i oznajmił, że w tak krótkim czasie jeszcze nigdy tyle nie zarobił.

 

Niestety - większość kobiet to ofiary otoczenia, nie mają świadomości, że mają zazwyczaj wpływ na swoje życie, ale to nawet dobrze dla takich jak ja, którzy chcą kiedyś założyć własny biznes i takich będą mogli zatrudnić do robienia tabelki ;)

 

Wystarczy zobaczyć na modę wśród lasencji 15-23 lata

 

nie_jestem_taka_jak_inne_starter_pack_20

 

 

Dlatego Panowie, pewne kobiety się tylko puka.

Do związku brać kobietę która wam się podoba, jest optymistyczna, uporządkowana i macie o czym porozmawiać razem oraz pośmiać się.

Bo niestety - z kim przystajesz taki się stajesz. Przykład?

Nigdy nie bałem się wracać nocą przez las, ale laska z którą byłem bała się panicznie. Od jej gadania sam zacząłem się bać chodzić po kilku miesiącach.

 

Więc uważnie dobierajcie sobie kobietki, a pukajcie co wam się podoba :lol:

 

I również najważniejszy wniosek - to jak będzie wyglądać związek i wasza relacja zależy od dominanta - lepiej, żebyście to wy byli i żebyście wiedzieli jak to robić ;)

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jakbym o swojej ex czytał, wypisz, wymaluj :D

 

Moim zdaniem przed umówieniem się na randkę takiej pewności nie będzie nigdy, przecież kobiety to doskonałe manipulantki, więc początkowo może grać prawdziwy ideał. Grunt to uważna obserwacja jej zachowań w trakcie spotkania, choć i z tym może być problem... W wakacje umówiłem się z pewną dziewczyną w mojej ulubionej restauracji. Odjebała się konkretnie, nie było faceta, który nie przeskanowałby jej wzrokiem, a kelnerki ( jedna jest moją znajomą), patrzyły na nią z pogardliwą zazdrością, więc ciężko mi było się skupić na konkretnej rozmowie, o czym ją z resztą poinformowałem :D

 

Troszkę odbiegłem od tematu, tak, czy tak, należy uważnie obserwować i słuchać co dana kobieta mówi. Z takich banalnych sygnałów można wbrew pozorom odczytać wiele przydatnych szczegółów ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od jakiegoś czasu nie umawiam się na randki. Randka, to spotkanie z nastawieniem na związek. Wolę umawiać się normalnie na spacer na przykład.
Przed jakimkolwiek spotkaniem lubię dowiedzieć się, z kim mam do czynienia.

Większość loszek traktuje randkę jak początek związku. Jeśli spełnisz jej oczekiwania, to może coś z tego będzie. Jeśli nie, to trudno. Idzie na kolejne spotkanie z kimś innym.

Mnie po prostu już się nie chce :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Dobi napisał:

Ja od jakiegoś czasu nie umawiam się na randki. Randka, to spotkanie z nastawieniem na związek. Wolę umawiać się normalnie na spacer na przykład.
Przed jakimkolwiek spotkaniem lubię dowiedzieć się, z kim mam do czynienia.

Pełna zgoda co do randek. Na randkach jest przeważnie sztywno i monotonnie. Co innego przy normalnym wypadzie po za miasto czy gdzieś tam. Kobiety albo nie mają nic do powiedzenia na randce ( baw mnie tamponie bo jestem księżniczką) albo też są sztywne.  JA tam wolę iść na rower albo na spacer przynajmniej będzie z tego jakoś zdrowotny pożytek a nie ciągłe siedzenie na dupie na randkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 @Geralt @Dobi

 

Tak, najgorsze jest to w randkach, że osoby udają to kim nie są - pokazują się z najlepszej strony "BO IM ZALEŻY ŻEBY SIĘ UDAŁO".

Jak ma się udać to nie przeszkadzajmy temu, jak ma się nie udać to również.

 

No tak, ale czasem już nie chodzi o to, żeby fajnie się rozmawiało z kimś i spędziło czas - tylko, żeby dorwać dobrą partię póki mam jeszcze czas i urodę.

Mam niestety tak często - nawet seks mam na tacy - tylko żeby cokolwiek z tego było w przyszłości. Czasem korzystam z tego - ale w większości brzydzi mnie to jakoś - ta desperacja.

W większości to laski po studiach, które zrozumiały, że nie po kierunku "technologia żywienia" nie jest łatwo o pracę, a nawet jeśli to za słaby hajs.

I szybko - szukaj kogoś z sektora IT, żeby nie było trzeba obniżać standardów!

 

Jak tak patrzę na kumpli - wiecie po jakim kierunku koledzy z IT mają dziewczyny?

-Dziennikarstwo - dziękuję, dobranoc.
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@GluX Bardzo ładnie to ująłeś.
Chodzi o to, aby kogoś zdobyć i mieć.
Ludzie grają kogoś, kim nie są.
Normalnie pewnie nawet nie mieliby o czym ze sobą gadać i nie spojrzeliby na siebie. Nudziliby się w swoim towarzystwie, ale na randkach patrzą na to inaczej. Chodzi o to, aby kogoś zdobyć i w końcu mieć.

Zawsze mnie to zastanawiało, dlaczego kobiety dążą do spotkania jak najszybciej. Przecież nawet mnie nie znają. O co im chodzi? W końcu zrozumiałem - desperacja. One chcą mieć kogoś i niekoniecznie mnie. Kogokolwiek. Na moim miejscu mógłby być ktokolwiek inny, kto reprezentowałby podobny poziom. Zawsze mnie to denerwowało. Ja wolałem poznać kobietę przed jakimś poważniejszym spotkanie. Dowiedzieć się czegoś od niej, bo często nie warto marnować czas na randkę. Grać mi się nie chce, choć potrafię. Wiem, czego kobiety oczekują, jakie mają potrzeby, jakie zachowania są u nich mile widziane. Mógłbym to robić, ale to zbyt męczące.
Może zacznę bawić się nimi w taki sposób, ale na razie mi się nie chce po prostu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, GluX napisał:

Jak tak patrzę na kumpli - wiecie po jakim kierunku koledzy z IT mają dziewczyny?

-Dziennikarstwo - dziękuję, dobranoc.

@GluX Co złego jest w tych z dziennikarstwa  ? To one różnią się czymś zależnie od kierunku studiów ?  Myślałem, że są takie same. A zresztą jakiś tam papierek nie czyni nikogo mędrcem czy inteligentem. Dzisiaj te studia i tak gówno dają więc czy laska jest po technologii żywienia czy po dziennikarstwie to i tak jeden kij.

 

27 minut temu, Dobi napisał:

Ja wolałem poznać kobietę przed jakimś poważniejszym spotkanie. Dowiedzieć się czegoś od niej, bo często nie warto marnować czas na randkę. Grać mi się nie chce, choć potrafię. Wiem, czego kobiety oczekują, jakie mają potrzeby, jakie zachowania są u nich mile widziane. Mógłbym to robić, ale to zbyt męczące.

Dlatego nie warto skakać jak piesek po mitycznym szkoleniu PUA bo nie ma sensu na takie cyrki. Byś sobą po prostu. Jak coś z tego będzie to będzie a jak nie to nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem na nieco dalszym etapie relacji która potencjalnie mógłaby rokować na coś bardziej stałego, dobrym pomysłem na "psycho bitch issues test" jest zostawić na widoku jakąś swoją rzecz (najlepiej dysk zewnętrzny, na którym ona wie, że posiadamy dużo swoich prywatnych zdjęć, mozna też powiedzieć, że mamy tam inne swoje prywatne pliki (pamiętnik?) i to dla nas świętość) - po czym w jakiś sposób upewnić się, że był ruszany.

 

Zainstalować jakiś program nagrywający co się dzieje na kompie, zostawić włączoną kamerkę na półce gdzieś w ukryciu, zostawić na samym dysku jakąś przynętę po której będziemy wiedzieć, albo nawet odłożyć go w rękawiczce i sprawdzić, czy będą odciski palców itd.

 

Mi się związek z byłą między innymi przez to posypał, że zaczęła grzebać mi w moim dysku i buszować po moich zdjęciach sprzed kilku lat i miesięcy, a nawet jak sam go jej dawałem, żeby zgrała sobie nasze zdjęcia, to też zaglądała nie tam gdzie trzeba było. Zresztą napisałem o tym na forum 346 stronicowy elabrorat z cyklu "trudne sprawy".

 

 

Co do krzykliwie rudych - miałem też jedno takie doświadczenie:

Gadalem niedawno z taką jedną, którą kiedyś też jednorazowo przerobiłem - żaliła mi się, że rozstała się z byłym (oczywiście znów są już razem, mimo że tak ją niby zranił, bo lofcianie) bo pisał z jakimiś dupami na badoo, podczas gdy mieszkali razem.

 

No ok, rozumiem, też bym się wkurwił. Natomiast okazało się, że tymi laskami... była ona sama. Pozakładała kilka kont i pisała przez jakiś czas ze swoim facetem, podpuszczając go. To, że pisał z nimi pikantne teksty, kiedy mieszkał razem ze swoją laską za dobrze o nim nie świadczy, prawdopodobnie kawał z niego chuja (albo nie mógł już z nią wytrzymać :D) i po kija wchodził na badu, skoro był w związku... ale to co ona odjebała też normalne nie jest.

 

Później mi się przypomniało że oprócz dwukrotnego zaglądania na mój dysk i grzebania w moich prywatnych rzeczach, moja była też zrobiła kiedyś coś podobnego.

 

Jakiś miesiąc po mojej przeprowadzce z nią do innego kraju, dostałem na FB zaproszenie od jakiejś blondyny która wyglądała zadziwiająco kiczowato i podejrzanie. Obadałem profil, nie miała za bardzo znajomych, do tego zero wspólnych znajomych, wyglądało to na misterny plan z porady psiapsiółek, kuzynek i cioć. Tego dnia moja była przypadkiem miała akurat foch o to że oddycham i jakiś bliżej niezdefiniowany ból dupy, ale myslałem że to po prostu PMS.

Nie mam  w zwyczaju dodawać obcych ludzi na Pejsbuku, ani romansować przez internet z obcymi laskami jak jestem w związku, poza tym przejrzałem akcję, więc oczywiście zignorowałem to zaproszenie.

Na drugi dzień - cała rozpromieniona. Zapytałem dlaczego raptem taka rozlatana, skąd ta nagła zmiana nastroju. Odpowiedziała że "zastanawiałm się czy naprawdę ci na mnie zależy i teraz już wiem, że tak".

 

Także ten, także tego, także tak.

 

Moim zdaniem laski z dużą ilością tatuaży i kolczyków też prawie zawsze mają ostro najebane w głowach. Przynajmniej ja jeszcze nigdy normalnej nie spotkałem. 

Niestety często są bardzo seksowne, przynajmniej dla mnie. Ta ruda od podpuszczania swojego faceta oprócz tej akcji ogólnie była dość ostro posrana, delikatnie mówiąc. Wrzucała na FB jakieś chore zdjęcia, porozwalane lalki w inscenizacjach sado-maso, jakieś figurki śmierci z kosą i świece dookoła, ogólnie srogo. No i cóż więcej powiem - też miała tatuaże i kolczyki.

A gdy zagadałem ją na przystanku autobusowym wyglądała na zwykłą, grzeczną studentkę :D

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Tamten Pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz moje 3 grosze do wspomnianego wątku. Wszystko poniżej na doświadczeniu z mojego życia (najdłuższy i najbardziej zaawansowany związek, na szczęście nie sformalizowany). Może nie do końca na temat (opisuje sytuację w związku) ale swoje wnioski Bracia na pewno wyciągniecie.

 

Wiecie po czym NIE można oceniać kobiety? Po pozorach.

One są mistrzyniami gry pozorów. Potrafią doskonale je stwarzać i nimi manipulować bo jak wiemy nic dla kobiety nie jest tak ważne jak opinia dla środowiska. Wiecie co najczęściej słyszałem od znajomych, rodziny i osób, które spotkały i poznały moją eks?

- jaka Ona fajna, równa, super i inne tego typu

- jaka mądra i skromna, życiowa dziewczyna itp itd

- tego nie zapomnę cytuje: "ale Wy musicie mieć wesoło w domu" - komplementował ktoś poczucie humoru mojej byłej

.....a w domu horror. Zupełnie inna osoba, ciągle niezadowolona, pretensjonalna, kłótliwa, irracjonalna, szkoda wymieniać. Uparta i leniwa. Oczywiście nie wspomnę o porządkach wtedy jak ktoś miał Nas odwiedzić.

 

Czasami jak obserwowałem ją wśród znajomych to jakby to była jakaś zupełnie inna osoba.

 

Faceta traktowała jak kogoś kto ma być dla niej i spełniać jej zachcianki. To według jej podejścia po prostu rola mężczyzny. Od siebie nie dawać najlepiej nic. Oczywiście przed środowiskiem, znajomymi, rodziną należy grać rolę wspaniałej i zatroskanej o dom i swojego faceta kobiety. Uwierzcie mi, potrafią to robić.

 

Aby rozszyfrować sytuację musimy zagłębić się w poszlaki. I tutaj nie jest łatwo bo kobieta potrafi sterować swoimi emocjami wiec i stwarzać pozory. Wbrew temu co powszechnie się uważa w rozgrywkach emocjonalnych One są lepsze. My poddajemy się emocjom i jak facet jest wkurwiony to jest wkurwiony, jak ma wyjebane to ma wyjebane. Kobieta potrafi natychmiast, w sekundę zmienić swoje emocje. Zagrać nimi. Zmanipulować.

Stara scenka: para się okropnie kłóci a zaraz mają przyjść znajomi w odwiedziny. Pani mało co zaraz nie wydrapie oczu swojemu facetowi.... dzwonek do drzwi i ta sama pani z pogodą ducha i uśmiechem na twarzy wita gości. Sekunda i emocje zmienione. Wszystko w zależności od okoliczności (ocena środowiska) i do celu jaki jest do osiągnięcia.

 

Dlatego kobiety boją się, respektują i łatwo ulegają silnym emocjonalnie facetom. To nie prawda, że my jesteśmy silniejsi emocjonalnie. One są w tym lepsze. Ale inteligentny facet posiadający tą tajemną wiedzę przewiduje zagrania Pań i dzięki temu może sterować nimi i ich emocjami, jest dzięki temu silniejszy. Takich się boją. Jak się boją to jest ... resztę znacie. I analogicznie w drugą stronę. Przerabiane na forum więc nie będę lać przysłowiowej wody.

 

Wracamy do poszlak. Nie jest ich tak mało. Najlepiej jeśli chcemy zobaczyć z kim mamy do czynienia to obserwować sobie relację matka - ojciec. Dom rodzinny samiczki. To fundament i nie zanudzając opisze szybko o co chodzi:

- relacja ojca i matki - kto dominuje, kto ma szacunek, kto spełnia jakie role

- rola ojca i jakie ma wymagania kobieta względem niego i odwrotnie

- obowiązki domowe co do kogo należy

- czy facet ma szacunek i przewodnictwo w domu? Czy jest autorytetem.

- Czy liczą się z jego zdaniem czy jednak "dowodzi" kobieta

 

.... itp. To są wzorce wpojone kobiecie. Na ich podstawie później będzie budować swoją "rodzinę". Do tego dochodzą jeszcze sytuacje gdzie np matka sama wychowywała, czy sam ojciec. Ale co zazwyczaj z tego wychodzi to dobrze wiemy. Jak jeszcze sam ojciec to mógł wychować córkę. Jak sama matka..... bez komentarza.

 

Dodałbym do tego: warto sobie kobietę zaobserwować jak się zachowuje po alkoholu  ale WAŻNE musi być w środowisku gdzie czuje się luźnie i nie skrępowana.

 

I jeszcze jedna sprawa tak ode mnie: jeżeli samiczka odwaliła Wam jakąś chorą irracjonalną jazdę - to nie oszukujcie się. To nie był jednorazowy wybryk. Sytuacja będzie się powtarzała.

 

 

 

Edytowane przez SennaRot
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...
Dnia 17.11.2016 o 22:38, Tamten Pan napisał:

Moim zdaniem na nieco dalszym etapie relacji która potencjalnie mógłaby rokować na coś bardziej stałego, dobrym pomysłem na "psycho bitch issues test" jest zostawić na widoku jakąś swoją rzecz (najlepiej dysk zewnętrzny, na którym ona wie, że posiadamy dużo swoich prywatnych zdjęć, mozna też powiedzieć, że mamy tam inne swoje prywatne pliki (pamiętnik?) i to dla nas świętość) - po czym w jakiś sposób upewnić się, że był ruszany.

 

Zainstalować jakiś program nagrywający co się dzieje na kompie, zostawić włączoną kamerkę na półce gdzieś w ukryciu, zostawić na samym dysku jakąś przynętę po której będziemy wiedzieć, albo nawet odłożyć go w rękawiczce i sprawdzić, czy będą odciski palców itd.

 

. Natomiast okazało się, że tymi laskami... była ona sama. Pozakładała kilka kont i pisała przez jakiś czas ze swoim facetem, podpuszczając go. To, że pisał z nimi pikantne teksty, kiedy mieszkał razem ze swoją laską za dobrze o nim nie świadczy, prawdopodobnie kawał z niego chuja (albo nie mógł już z nią wytrzymać :D) i po kija wchodził na badu, skoro był w związku... ale to co ona odjebała też normalne nie jest.

Pozwolisz, ze wytknę Ci hipokryzje. Zachęcasz nas do zastosowania shittestu z premedytacja, a potępiasz stosowanie tego przez łaski ;). Pewnie ja to jarało, sam mówiłeś, ze była trochę pierdolnieta :). Jest w tym jakaś taka ciekawa perwersja, pisać ze swoją partnerka/partnerem jako inna osoba :)

 

Co do Twojego sposobu, to jeśli mieszkacie razem to wystarczy tego samego dnia gdy to zostawiasz wrócić wcześniej do domu na zasadzie "wpaść po coś" i obserwować a) gdzie jest dysk b ) reakcje emocjonalna loszki. Nie chcesz jej złapać na gorącym uczynku ani jej udowadniać, ze jest pierdolnieta bo sam bys na takiego wyszedł testując ja. Chcesz tylko uzyskać te informacje dla siebie i się nią z nikim nie dzielić. Może z wyjątkiem braci z forum :D

 

Inna sprawa, ze moim zdaniem nie ma potrzeby stosować takich tricków. One brudzą nam podświadomość, jak coś z kimś jest nietak to da się to wyczuć, ja wyczuwałem od początku, ze z moja była coś było nie tak, ale był haj i łofcianie i myślałem, ze miłość zwycienrzy fszystko. Jeśli ma się problem z czytaniem ludzkich intencji trzeba rozwijać inteligencje emocjonalna - samoocenę, umiejetność czytania emocji innych.

 

Ja raczej niechętnie stosowałbym takie intrygi, a jakbym się dowiedział, ze mnie moja testuje w jakiś grubszy sposób to by miała problemy, w związku zawsze jestem lojalny. Inna sprawa, ze po poprzednim wpierdolu do związku mi się nie spieszy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do spraw łóżkowych to nie jestem do końca przekonany. Miałem kiedyś kobietę, która wydawala się naprawde normalna ale w łózku diabełek. Po prostu lubiła dobry seks a także była we mnie najprawdopodobniej zauroczona/zakochana, chociaz na pewno tez kalkuowala, bo miala dziecko i szukala kogos do stalego zwiazku.

Jednak jest to na pewno jakis czynnik po którym można poznać, że coś siędzieje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.