Skocz do zawartości

Badoo, Sympatia, Tinder - poradnik - online dating w pigułce - manual - pytania i odpowiedzi


Długowłosy

Rekomendowane odpowiedzi

18 minutes ago, MrSadGuy said:

Mam mindfucka bo z jednej strony widzę co się dzieje na tinderze oraz ogólnie na ulicy, a z drugiej mam kolegów żonatych albo w długich związkach i większość z nich  jest brzydsza ode mnie a jestem takie 6/10 jeśli się postaram, i panny mają zacne. W sensie nie jakieś super ładne ale takie od 5-8/10. Ale wszyscy młodo poznali swoje drugie połówki, może panny nie mają wtedy tak napompowanego ego jak 2x latki. 

Kiedyś gierka była dużo prostsza, znam rynek teraz, znam rynek sprzed kilku lat, sprzed 10 i 15. Czasy przed tinderem to zupełnie inna epoka. Nawet jak były aplikacje randkowe, to trzeba było mieć komputer i przed nim siedzieć, wiele kobiet nie miało po prostu komputera w domu albo nie używały do tych celów. Za to prawie każda kobieta ma smartfona a Tindera to ciężko nie znać. Smartfony i Tinder zmieniły całą grę. Tj ostatni gwóźdź do trumny dla przeciętnych gości. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@radeq

Ostatnio myślałem trochę o tym wszystkim i oni po prostu w czasach licealnych/na studiach uderzali do lasek, wtedy gdy jest najlepszy na to czas bo:

a) masz dużo kobiet w otoczeniu

b) większość jest wolnych

c) nie są przeorane przez Chadów jak @LSD @radeq;)  Sorry kolego ale nie chciałbym dostać dziewczyny która była obracana przez ciebie i podobnych kolesi. A miałem taką, zryty baniak na 200%. One są głupie i same tego chcą więc ja was nie winię, ale laski frywolne seksualnie są pojebane, seks z graczami to tylko pogłębienie ich spierdolenia. Nieświadomemu facetowi, który bierze taką dziewczynę serdecznie współczuję piekła ktore go czeka.

Edytowane przez MrSadGuy
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbowałem ostatnio wyrwać kilka 45+, w miarę atrakcyjnych jak na swój wiek. Była to Sympatia i Badoo. Tragedia. O ile Badoo jest darmowe (na trzy dni) i można bez poczucia straty (jedynie czasowej) sobie tam poklikać. O tyle Sympatia już płatna i tej nie polecam. Większość siedzących na Sympatii ma konta na Badoo. Ale do rzeczy. Jeszcze tak pięć lat temu i dawniej, podryw na takich portalach był o wiele łatwiejszy i kobietom faktycznie chciało się pisać. Nie mam tu na myśli elaboraty, ale normalny dialog. Teraz jak trafi się całe zdanie to cud, oczywiście czas oczekiwania na odpowiedź to średnio 30 minut i więcej. Aż tyle gałęzi obskakują jednocześnie ;)...

Nie ważne, czy ma się rozbudowany opis itd. czy gołe pola. Polubienia dają jakieś pasztety. Już lepiej żeby podbudować sobie męskie ego, założyć Instagram i wrzucać samojebki, oczywiście dobrze otagowane. W kilkanaście minut ma się około 20 polubień i to przez świetne laski :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MrSadGuy

Oczywiście, że nie przekłada się. Dokładnie to jest to samo, co na Tinderach, Badoo itd. Z tym, że wchodząc na takiego Instagrama mam większe pojęcie o takiej dziewczynie/kobiecie bo widzę jakie fotki wrzuca, gdzie bywa, czy czym się interesuje. Są oczywiście typowe karyny, ale można wyhaczyć inteligentną i ładną.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Szczery Człowiek napisał:

Głupie te laski jak niewiem.

Wczoraj podczas popijawy z chłopakami jeden zarzucił pomysł, żeby założyć fake konto ze zdjeciami jakiegoś przystojnego modela zza granicy i pośmiać się z ich reakcji.

Szybkie założenie konta, 3 jakieś fotki z neta i niemalże błyskawiczny odzew lasek. Był to piątek, ok. godz. 22:00, stolica. Laski same pisały, proponowały spotkania czy nawet jednoznaczne propozycje.
Były na tyle podjarane, że nawet nie sprawdzały, czy konto jest prawdziwe (brak weryfikacji) i bez problemu podawały numer, wysyłały fotki swoich cycków, w bieliźnie, nóg jak tylko się o to poprosiło. Były gotowe się spotkać choćby za 30 minut. Były to naprawdę atrakcyjne laski, a z ich opisu na koncie wynikało, że są ósmym cudem świata.

Zero jakiego kolwiek sprawdzenia, czy nawet wpadnięcia na pomysł, żeby poprosić o Instagrama czy Snapchat, co niemalże od razu zdemaskowałoby potencjalne fake konto.

Kumpel nawet zesprował się tym fake kontem z laską, z którą sam pisał wcześniej na swoim koncie a tam robiła  z siebie niewiadomo jaką księżniczkę, którą trzeba czymś zaskoczyć i zdobyć. Jak się zachowywała teraz to sie sami domyślcie.

Słabo, trzeba było napisać, że chad się zgubił w obcym mieście i niech przyjadą go poratować, że czeka na parkingu.

Albo, że chce się spotkać w mieszkaniu i podać adres po sąsiedzku i obserwować ile karynek przyjedzie.

 

Tak naprawdę nic nie zdziałaliście.

Panny podbiły tylko ego, dostały atencji, że kolejny chad jest nimi zainteresowany. Żadnej lekcji z tego nie wyciągnęły, a wręcz odwrotnie.

A potem jest skomlenie, że nie chcą pisać z "przeciętniakami".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Brat Jan napisał:

Słabo, trzeba było napisać, że chad się zgubił w obcym mieście i niech przyjadą go poratować, że czeka na parkingu.

Albo, że chce się spotkać w mieszkaniu i podać adres po sąsiedzku i obserwować ile karynek przyjedzie.

 

Tak naprawdę nic nie zdziałaliście.

Panny podbiły tylko ego, dostały atencji, że kolejny chad jest nimi zainteresowany. Żadnej lekcji z tego nie wyciągnęły, a wręcz odwrotnie.

A potem jest skomlenie, że nie chcą pisać z "przeciętniakami".

Ta jedna księżniczka, która wcześniej dla kumpla grała niedostępną, a do Chada się kleiła i zmieniła światopoglądy  akurat została wyprowadzona w kozi róg, ciekawe ile czekała. Resztę rzeczywiście olaliśmy przestając odpisując po dostaniu odważnych fotek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.08.2020 o 22:44, Montella26 napisał:

I cóż ona widzi w takim pasztecie

Przecież liczy się wnętrze ?

 

A na serio -> nie wiesz, jak ten pan tą gąskę ogarnia.
BYĆ MOŻE pan jest na tyle emocjonalnie atrakcyjny, że pani sika po nogach...

 

 

W dniu 27.08.2020 o 11:03, MrSadGuy napisał:

najłatwiej to rozponać po tym, że ma w opisie, że jest silna niezależna.

Etam.
Teraz każda jest silna, niezależna, bo tak wypada. Social proof.

 

W dniu 27.08.2020 o 17:51, Lukas3k napisał:

Chociaż, ja nigdy nie zakładałem tindera, badoo i innego tego szajsu, bo mi by nawet szkoda było energii na budowanie ega ego przebolcowanym panią  paniom 5/10, które tam siedzą ;)

> nie miej ŻADNEGO doświadczenia w temacie

> otwarcie to przyznawaj

> wypowiadaj się w temacie w tonie eksperckim

 

OMG...

 

W dniu 27.08.2020 o 21:59, marcopolozelmer napisał:

Ale wiecie, że te mityczne czady, to najwięcej modelek ruchają w opowieściach pryszczatych szczyli z których każdy coś jeszcze dołoży od siebie?

Tró.

W dniu 27.08.2020 o 21:59, marcopolozelmer napisał:

Nie grasz - nie wygrywasz. Proste jak jebanie.

Ale wygodniej jest przecież szukać wymówek, niż brać chuja w swoje ręce...

BTW, to takie kobiece podejście ?

W dniu 28.08.2020 o 14:21, MrSadGuy napisał:

rodzi twoje dzieci

Rodzi SWOJE dzieci.

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Waginator napisał:

@MrSadGuy

 

 Swoją drogą nie znam osobiście żadnego faceta, który miał seks czy choćby loda z laską z klubu. Już ja byłem chyba najbliżej, ale brak doświadczenia zrobił swoje.

 

 Jak się nie ma powodzenia na co dzień to tym bardziej nie będzie się mieć powodzenia na tych portalach czy też w klubach. Strata czasu i pieniędzy.

No mnie się akurat przygoda trafiła przy moim pierwszym wyjściu do klubu od wielu lat. Dziewczyna jednak już sporo wypiła i to na pewno swoje zrobiło. Później już kilka razy chodziłem i nic. Na pewno takie rzeczy się dzieją, ale rzeczywiście jest to mocno przerysowane, co niektórzy piszą. Często mi się ostatnio zdarzało postać przed klubem i widziałem, jak dziewczyny wsiadały do taksówek, czy szły na piechotę już z klubu. Właściwie nie widziałem par. Pełno dwójek i trójek koleżanek, które wracały razem. Ja sobie wyobrażałem przedtem, że to pary będą wychodzić i iść/jechać na chatę, czy gdzieś w krzaki, a tak nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie bez sensu te zabawy. Na mieście, na żywo można zdziałać o wiele więcej - a co ważniejsze, wcale nie tańcząc, jak panna zagra, ale rozgrywając to po swojemu. One tylko w Internecie i przy koleżankach tak kozaczą. Jak się je odpowiednio podejdzie, to miękną. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, MrSadGuy napisał:

@radeq

Ostatnio myślałem trochę o tym wszystkim i oni po prostu w czasach licealnych/na studiach uderzali do lasek, wtedy gdy jest najlepszy na to czas bo:

a) masz dużo kobiet w otoczeniu

b) większość jest wolnych

c) nie są przeorane przez Chadów jak @LSD @radeq;)  

W takich środowiskach, również nie jest łatwo rwać. Owszem samiutki początek dajmy na to licencjatu jak nikt się nie zna, da się kogoś poznać, ale później już niezwykle ciężko. Do tego to, że jest gdzieś sporo kobiet nie znaczy, że będą Tobą zainteresowane. Podobnie wolne laski nie chcą być czy mieć seksu z pierwszym lepszym. Zwłaszcza na studiach jest sporo Ch*dów, więc w porównaniu z nimi słabo się wypada. Studia to bardzo konkurencyjne środowisko i te historie o rwaniu czy dużym powodzeniu, jeśli mówi o tym przeciętniak to można go uznać za bajkopisarza.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Anonim84 napisał:

No mnie się akurat przygoda trafiła przy moim pierwszym wyjściu do klubu od wielu lat. Dziewczyna jednak już sporo wypiła i to na pewno swoje zrobiło. Później już kilka razy chodziłem i nic. Na pewno takie rzeczy się dzieją, ale rzeczywiście jest to mocno przerysowane, co niektórzy piszą. Często mi się ostatnio zdarzało postać przed klubem i widziałem, jak dziewczyny wsiadały do taksówek, czy szły na piechotę już z klubu. Właściwie nie widziałem par. Pełno dwójek i trójek koleżanek, które wracały razem. Ja sobie wyobrażałem przedtem, że to pary będą wychodzić i iść/jechać na chatę, czy gdzieś w krzaki, a tak nie jest.

Nie chodzę jakoś często do klubów, ale w sumie mogę potwierdzić. Dziewczyny przychodzą w grupie się pobawić, potańczą, ale nic innego się nie dzieje. Bardzo dużo gości próbuje uderzać, no ale jest lipa. To częściowo przez to, że wszyscy ci goście mają niski SMV, w sensie te laski wiedzą o co chodzi i się zwyczajnie nie puszczają. I w sumie dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozczaruję lekko młodszych Braci, wybierających się na studia w wiadomym celu. Tak się niestety składa, że teraz studentki 19-latki są w średnio pięcioletnich związkach już od gimbazowych czasów :D... Oczywiście w miarę poznawania wielkiego miasta i goszczenia kolejnych bolców, poprzedni chłopacy okazują się "pizdusiami", ale to tak na drugim roku. Z tych koleżanek, które znałem... to akurat nowych poznawały właśnie na imprezach studenckich w klubach. Niemniej, wchodziły później w związki z nimi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, MrSadGuy napisał:

Nie chodzę jakoś często do klubów, ale w sumie mogę potwierdzić. Dziewczyny przychodzą w grupie się pobawić, potańczą, ale nic innego się nie dzieje. Bardzo dużo gości próbuje uderzać, no ale jest lipa. To częściowo przez to, że wszyscy ci goście mają niski SMV, w sensie te laski wiedzą o co chodzi i się zwyczajnie nie puszczają. I w sumie dobrze.

Nie częściowo, a przede wszystkim. 

Moja była żona choć uwielbiała tańczyć, nienawidziła chodzić do klubów, bo jak to ona mówiła - zaraz była osaczana przez stado wygłodniałych kojotów. 

Wtedy się z tego śmiałem, bo sam po klubach nie latam, ale teraz jak mi się czasem zdarzy wbić z ekipą gdzieś na balety, to od razu mi się to przypomina,

gdy tylko tam wejdę i rzucę okiem po sali, od razu widać kto tam po co przyszedł i to jest po prostu jakaś kurwa masakra, te dziewczyny wręcz mają odrzut

jak tyko któryś bardziej się zbliży albo choćby spojrzy w ich kierunku, także opowieści dziwnej treści o dyskotekowych ruchaczach można spokojnie

między bajki wsadzić, zaraz obok tych czadów ruchających top niunie. I tak to się właśnie kończy, że młodzież takich bzdur się nasłucha od swoich guru,

a potem są ciężko zdziwieni, że im tak nie idzie, to na pewno muszą być jacyś zjebani i najlepiej żeby już do końca swoich dni nie wychodzili z piwnicy. 

 

Owszem, jednemu czy drugiemu, raz na jakiś czas się trafi jakiś szlauf, czy zalana w trupa panna którą chłopak rzucił, albo jakiś pasztet i to najczęściej, 

którym drinków nastawia i w dupę powłazi, żeby ostatecznie zapeklować w obszczane śmierdzące cipsko i przeruchać ciepłe zwłoki, ale to też rzadkość.

 

Przeważnie jak już tam sobie coś wyrwiecie, to albo laska jest w towarzystwie koleżanki z którą mogą się napić na krzywy ryj i potańczyć z chłopakami, 

żeby w odpowiednim momencie zawinąć się z imprezy albo sobie znaleźć fajniejsze towarzystwo i bez słowa opuścić przynudzających flepiarzy...

 

albo laska jest na jakiejś imprezie typu nie wiem, urodziny, imieniny, wieczór panieński, awans czy inny chuj, gdzie przyszła z grupą znajomych i z nimi wyjdzie,

ale może z wami zatańczyć czy porozmawiać, bo czemu nie, tylko kiedy wy myślicie jak ją będziecie ruchać, ona myśli o tym kiedy będzie mogła iść do chaty...

 

albo laska na wieczór dostała wychodne z domu, gdzie jej mąż z kumplami ogląda Ligę Mistrzów i pomyślała, że wyjście do klubu to fajny pomysł,

rozerwać się, zabawić, posłuchać słodkiego pierdolenia i nawijania makaronu na uszy przez stado wygłodniałych kojotów i po trzecim darmowym drinku

wyjść przed lokal, żeby się przewietrzyć... aż tu nagle podjeżdża zamówiona wczesniej taksówka, panna wskakuje i elo głąbie, było miło ale się skończyło ?

 

Oczywiście opisane wyżej sytuacje mogą występować w różnych wariantach i konfiguracjach, ale generalnie puenta wieczoru i tak zawsze będzie taka sama,

że tylko się naskaczesz, nastawiasz, napalisz jak arab na kurs pilotażu i kiedy będziesz już w ogródku witał się z gąską...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Godzinę temu, marcopolozelmer napisał:

także opowieści dziwnej treści o dyskotekowych ruchaczach można spokojnie

między bajki wsadzić, zaraz obok tych czadów ruchających top niunie

I tak i nie, znam osobiście dziewczynę, która przespała się z Erasmusem z klubu i ona mi gadała właśnie te bzdury, że łatwo zaliczyć w klubie. Ale ona była zaburzona psychicznie, może też próbowała się usprawiedliwić, w sensie, że ona jest łatwa to inne laski też są łatwe. 95% nie jest. Ale ona też sama chodziła do tych klubów co jest bardzo, bardzo rzadkie u kobiet

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, MrSadGuy napisał:

 może też próbowała się usprawiedliwić, w sensie, że ona jest łatwa to inne laski też są łatwe. 95% nie jest. Ale ona też sama chodziła do tych klubów co jest bardzo, bardzo rzadkie u kobiet

Tak jest, szukała usprawiedliwienia. Sama...Widocznie szukała bolca bo po co chodziła by tak w pojedynkę do klubu. 

Sam też spotkałem się z jedną sytuacją. Akcja miała miejsce w klubie. Widziałem jak dwóch facetów rozmawiało z jedną dziewczyną. Jeden podchodził na luzie, drugi za wszelką cenę chciał zamoczyć. Robił wszystko, aby znaleźli się sami...Nie udawało mu się to...Dziewczyna w końcu wyszła sam na sam z tym co podchodził na luzie i miał wywalone na wszystko i się dobrze bawił...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.08.2020 o 14:47, LSD napisał:

Ja jestem gorącym zwolennikiem podrywania na ulicy

Moja partnerka tak to podsumowała:

 

"Choćby i sam Chad Thundercock zstąpił z nieba, by mnie poderwać na ulicy, to zagadywanie do obcego człowieka, spieszącego się gdzieś, z słuchawkami na uszach, jest tak creepy, że poczułabym się głupio i go olała".

 

Wiele dziewczyn, które znam, podkreślało mi wiele razy, że zagadujący je facet na ulicy jest dla nich creepy na maxa.

 

Po co sobie utrudniać?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, mati248 napisał:

Dzisiaj rano przeglądałem tindera, a tu widzę taki kwiatuszek :)

Pani z urody 7/10, czarne włosy, około 175cm.

Szarpałby jak świeży boczek na święta.

P.S.

Jak się przegląda tindera, bo chyba coś tu wodę lejesz kolego i już coś tam było, co ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Januszek852 napisał:

Moja partnerka tak to podsumowała:

 

"Choćby i sam Chad Thundercock zstąpił z nieba, by mnie poderwać na ulicy, to zagadywanie do obcego człowieka, spieszącego się gdzieś, z słuchawkami na uszach, jest tak creepy, że poczułabym się głupio i go olała".

 

Wiele dziewczyn, które znam, podkreślało mi wiele razy, że zagadujący je facet na ulicy jest dla nich creepy na maxa.

 

Po co sobie utrudniać?

Powiedz to tym, które mi się potem oddały ;) 
 

Nie wiem jak Ty, ale ja zamiast pytać kobiety o zdanie, wolę podchodzić i zagadywać, bo one gadają bzdury, a potem im miękną nogi, czy robią maślane oczka.
 

Kobiety jedno myślą, drugie robią, trzecie mówią, czwarte czują. Tego uczy to forum. Z resztą, nie podchodzę do nich tylko dla seksu, ale tez dla budowania pewności siebie i poczucia własnej wartości ;)  
 

niektórzy faceci nie mają poczucia stylu, zero obycia, zero umiejętności budowania rozmowy, na dodatek nie potrafią się uśmiechać i promieniuje z nich pesymizm. Tacy goście powinni pójść na terapię i zacząć od bazowego socjalizowania się z ludźmi (już wspominałem, improwizacja + taniec), a potem brać się za podryw na ulicy. 
 

 

Edytowane przez LSD
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, LSD napisał:

Powiedz to tym, które mi się potem oddały

No to gratuluję sukcesów. Ja jestem na ulicy dla kobiet niewidzialny, moje próby "podrywu" w młodości zawsze kończyły się miłą, grzeczną ale i stanowczą olewką. Aczkolwiek nie potrzebuję udanych podrywów do

 

19 minut temu, LSD napisał:

budowania pewności siebie i poczucia własnej wartości

Bo mam kompletnie wyjebane na to, co myślą o mnie kobiety i czy jestem atrakcyjny dla Karynki z ulicy - dosłownie, jebie mnie to. Wartościowanie przez cipę - pfffffft.

 

Na szczęście w necie szło mi o niebo lepiej i wyrwałem i 8/10 bez wielkiego problemu, a potem udał mi się LTR wieloletni (do dziś), więc moje osobiste doświadczenia z "ulicą" - tragedia, z internetem - super. ;)

Edytowane przez Januszek852
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To super mieć dużo sukcesów w internecie, ale powiedz, w jakich latach z niego korzystałeś? Ja zacząłem w 2013 i w latach 2013-2016 było mi o wiele łatwiej w internecie, niż od 2018 do teraz. Wielu użytkowników w tym temacie powie Ci to samo. Eldorado w internecie już się skończyło, a wymagania i ego dziewczyn w necie są kosmicznie wybujałe. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.