Skocz do zawartości

SledgeHammer

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 miesiące temu...

Odświeżę trochę temat, czy jest sens pracować, jeszcze chyba tak, choc Ja już zaczynam watpić, może podam na przykładzie:

 

W tamtym roku byłem w Holandii (miedzy innymi) i zarobiłem kwotę około 8000 euro brutto.

Nie byłem długo jakies 2 miesiące z hakiem, praca była dość ciążka , stawka wysoka, wszystko sie zapowiadało, że będzie z tego niezły pieniądz.

I nawet był, bo na ręke dostałem około 5000 euro czyli około 20 000 zł, nawet ponad :)

Nie narzekałem, wróciłem scharowany i jeszcze przed nowym rokiem wpadło ponad 20 000 tysięcy na konto.

Ale !!!! jak tak zarobiłem, to firma pociagneła mi 40% ( a podatek od tej kwoty "cały" to 37%) podatku i liczyłem na zwrot choc połowy jak w zeszłych latach,

gdy jeździło się do Holandii na krótkie wypady zarobkowe, czyli wpadamy robimy długo w tygodniu, zarabiamy całkiem przyzwoicie i wyjeżdżamy.

 

Dostajemy jeszcze zwrot podatku i wszyscy szczęśliwi ;)

 

Co sie zmieniło od tego roku, jesli chodzi o szczegóły to dot. tamtego roku podatkowego.

 

Może napiszę na przykładzie: 8000 brutto, podatek cały z uwzględnieniem ubezpieczenia społecznego to jakieś 2960,

ale sam podatek to juz tylko około 250 euro :), reszta jakieś 2700, to ubezpieczenie spoleczne i inne - nie do ruszenia ;)

I o te 250 euro mógłbym sie starać (+ 3% róznicy nadpłaconego przez firmę podatku),

czyli o zwrot, ALE wg nowych przepisów Holenderskich, kwota zarobiona w Holandii musi być co najmnij kwotą 90%,

wszystkich osiągnietych dochodów :) . Czyli dupa blada, jak sie pracowało w innych krajach unijnych :), nawet w Norwegii czy Szwajcarii.

Nalezy nawet stamtąd uwzglednic dochody (brutto) i dopiero wykazać, że ma się prawo do odliczeń od podatku w Holandii :)

 

W rzeczywistości jest to blokada, dla ludzi przyjeżdżajacych do nich do ciężkiej pracy na nawet pół roku ( no chyba, że nie pracowali nigdzie).

I złodziejstwo w biały dzień i przy pomocy prawa.

Do tego wiele odliczeń zostało cwanie poblokowanych ;)

 

Jadąc tam, zarabiasz na ich emerytów, rencistów i wszelkich nierobów, cpunów, ciapaków, którzy maja w dupie pracę.

Zasilasz swoim wynagrodzeniem, (prawie 40 %) ich system opieki społecznej.

 

Firma która od wielu lat mnie rozlicza zadzwoniła do mnie w tygodniu i  zaproponowała abym kompletnie nic nie składał,

pogodził się z tym, że zwrotu miał żadnego z Holandii nie będę, i oni wiedzą , że tak to jest skonstruowane ;)

Byli na tyle uprzejmi, że i to powiedzieli i zrezygnowali z opłaty.

Po prostu mam nic nie składać, jak podatek jest dobry to US Holenderski, mnie rozliczy sam zagarniając 40 % :)

 

Ja nie mieszkam w Holandii i nie mam zamiaru utrzymywać ćpunów i ciapatych, emerytury od nich też nie chcem, niemniej nie mam żadnego wyboru.

Nie mam nic do gadania, jak u nich pracuję to muszę utrzymywać ich meneli :(

 

Dlaczego to piszę, a no dlatego, że @EnemyOfTheState napierdala jak w obłakanym szale na rządy PiS (nie przepadam za nimi także) i na ten kraj,

na ich rządzenie gospodarką, na to że nie mamy wpływu na ZUS i tym podobne.

Ja też bym chciał te prawie 3000 euro, zatrzymać dla siebie, ale holendrzy maja to w dupie.

 

 

Powyżej chciałem wykazać jak pięknie (nie)rząd Holenderski "okrada" ludzi którzy im budują gospodarkę albo kraj.

Też nie mają wpływu na to co sie stanie z ich składkami, a idą one prosto w benefity.

Nawet emeryt dzieki takim ludziom jeźdźi sobie taksówkami za darmo,

(do jakiejś tam kwoty, rocznej).

 

 

P.S. Jeszcze kilka lat temu za cięzką pracę która trwała np. 3 miesiące w Holandii, można było uzyskac całkiem przyzwoity zwrot.

      Chciałem jeszcze opisać przykład poznanego gościa, który robi tam w moim zawodzie i od kilku lat "celowo" !!!! unika pracy,

      tak kombinuje , że liczy godziny aby nie przekroczyc pewnego pułapu, bo wtedy rząd zajebie mu 50% dochodów :)

 

     Wątek byłby zbyt  długi, dlatego może w nastepnym odcinku ;)

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na zachodnie rządy też napierdalam ;). To już prędzej Marek próbuje mnie przekonać, że rozwiązania socjalne na zachodzie "działają". A ja tu raczej widzę wzrost patologii, więcej ćpunów, ekonomicznych imigrantów, islamizację, całe hordy samotnych matek, totalny upadek moralny i kulturalny, rosnący dług publiczny, niż demograficzny i starzejące się społeczeństwo. Raczej nie uważam za dobry pomysł, żeby Polska brała przykłady z upadających cywilizacji. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SledgeHammer Jeżeli jesteś poszukiwanym na rynku specjalistą to negocjuj wysokość wynagrodzenia, argumenty przedstawiłeś w powyższym poście.

Zbieraj oferty z różnych państw i bierz taką gdzie zapłacą najwięcej na rękę. Firma zatrudniająca niech się martwi jak twoje wynagrodzenie w koszta wpuścić. 

Zamiast etatu doradztwo na własny rachunek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SledgeHammer dla nich jesteś gastarbeiterem pogódź się z tym, a rolą pracownika sezonowego jest napierdalać na tych, którzy łaskawie pozwolili mu pracować i to niezależnie od kwalifikacji. Zawsze takich ludzi się dyma, tak działa ten system, zwyczajnie jeszcze rok wcześniej poziom dymania był dla ciebie akceptowalny, teraz dobrali ci się do dupy z większa knagą i zaczęło boleć ;) 

 

Powiem więcej, to ich piaskownica i ich prawo, chcesz być traktowany jak obywatel, zdobądź obywatelstwo. 

 

 

Co do napierdalania na PiS, to ja dla przykładu napierdalam równo na wszystkich PiS, PO, SLD, PSL, Nowoczesną bo zwyczajnie uważam iż wszyscy, którzy za komuny byli w aparacie lub siedzieli w "opozycji" powinni być wykluczeni z życia publicznego + minimum ich dzieci i wnuki (*a najlepiej tradycyjnie, przez 7 pokoleń) bo inaczej nigdy nie będzie w tym kraju normalnie.    

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan masz rację, może o tym pomyślę, ale szczerze ci napiszę ze zastanawiam sie nad zmiana zawodu.

Może jeszcze rok, może 2-3 i zaczne robic coś co mnie mniej wykańcza, i pieniądz może być mniejszy, najwyżej napiszę o zasiłek :)

Zaczynam dbać o własne zdrowie i na "bogaceniu" się już mi tak nie zalezy.

 

Zresztą zauważam na zachodzie to samo co @EnemyOfTheState , czyli patologię.

I to bedzie coraz większa, dlatego zaczynam sobie zadawac pytanie, dlaczego po tylu latach zapieprzania i nie patrzenia na innych, nie spróbowac z tej "patologii" skorzystać.

Chorobę sie jakąś znajdzie, i niech płacą :) (Ja tylko musze uzbierać jakąs kwotę i ją skitrac gdzieś w skarpecie).

 

A jeśli chodzi o powyższy przykład, to nawet nie musiałem negocjować :) , sami zaoferowali naprawdę wysokie pobory.

Miałem trochę ponad 20 euro na godz, do tego dodatki, nadgodziny, 25% codziennie oraz 50 i 100 % w weekendy.

Sami sie dziwiliśmy dlaczego nam tak dobrze płacą ;)  - to był ich projekt rządowy.

Teraz z kolegami wiemy, hahahahaha.

 

@Mosze Red

Właśnie zaczynam się godzić, ale nie uzbierałem jeszcze odpowiedniej sumy aby "zachorować" nieuleczalnie;););).

 

5 minut temu, Mosze Red napisał:

Co do napierdalania na PiS, to ja dla przykładu napierdalam równo na wszystkich PiS, PO, SLD, PSL, Nowoczesną bo zwyczajnie uważam iż wszyscy, którzy za komuny byli w aparacie lub siedzieli w "opozycji" powinni być wykluczeni z życia publicznego + minimum ich dzieci i wnuki (*a najlepiej tradycyjnie, przez 7 pokoleń) bo inaczej nigdy nie będzie w tym kraju normalnie.    

 

KROPKA, qrwa jego mać:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  Uważam jednak, że praca uszlachetnia. Zawsze marzyłem o wakacjach, gdy chodziłem do szkoły. Później był odbiór świadectw, wracałem mega szczęśliwy do domu i nagle zadawałem sobie pytanie, ile można grac na kompie czy w piłkę? Natomiast praca po 12-16 godzin to dla mnie przegięcie i trudno nie powiedziec, że to jest bez sensu. Wstajesz o 7:00, w pracy jesteś o 8:00, a przychodzisz do domu o 21:00. Znam ludzi, co jeszcze później zapierniczają w nocy i śpią po trzy godziny. Chocbyś zarobił 50 tysięcy/msc to nie ma większego sensu. Byc może jest to cena sukcesu, cena, którą trzeba zapłacic, żeby coś zbudowac za kilka/naście lat, ale czy warto tak zapierniczac to ja mam wątpliwości. Rozumiem pracę po 8 godzin, jakieś poczucie obowiązku, odpowiedzialności, dokładności, ale taki hardkor to nie bardzo. Inna sprawa, że żyjemy w Polsce i chyba w każdej branży trzeba zapieniczac.

 

 Co do etatu- wiadomo, że to nie jest szczyt marzeń ambitnych ludzi, aczkolwiek niektórzy są ambitni niekoniecznie na polu zawodowym. Ja to rozumiem. Nie każdy chce się ścigac. W większości jednak, żeby otworzyc coś swojego trzeba: 

 

- odwagi

- sporej ilości gotówki( lokal, ZUS, mały ZUS( nawet on może zabic początkującego)

- doświadczenia zdobytego na etacie, bez którego nawet gotówka i odwaga nic nie da

- poczucia desperacji  z pracy na etacie

 

Trzeba zapłacic frycowe na etacie, żeby móc coś swojego założyc. A już szczególnie w zawodach, gdzie jest jakaś hierarchia i trzeba dużo czasu, żeby faktycznie coś potafic( lekarze, prawnicy, architekci).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy tyle pracują, bo traktują to jako zwykłe wyzwanie czy tam grę. Czerpią satysfakcje ze sprawdzania swoich możliwości w nowych warunkach. Przykład Donalda Trumpa - oprócz you're fired, często powtarza "but now on to the next, keep going". Takie lapidarne zdanie świetnie obrazuje jego działania i postać.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Nie wiem czy jeszcze aktualne ale może ktoś skorzystać.

SledgeHammer: jak siedzisz w UK (tak wnioskuję z tego co pisałeś) to możesz założyć spółkę zoo (zwaną bardziej "swojsko" ltd).

Ta spółka by brała pieniądze od pracodawcy i oczywiście zarabiała ale już nie musiałbyś płacić tyle podatku+ubezpieczenia. Zatrudniłbyś siebie na stanowisku (co jest zupełnie normalne), na którym byś zarabiał mniej, ale i mniej płacił podatku, resztę by zarabiała spółka ale wciąż płaciłbyś 20% a nie 40%+.

Chętnie wyjaśnię szczegóły jak kogoś interesuje.

ed:
widzę, że Drizzt też to sugerował już - i dobrze radził.

Edytowane przez wrotycz
dodatkowe info
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dla mnie nie musiec chodzic do pracy to najwiekszy luksus i najwiekszy sukces. Od jakiegos czasu wkladam pieniadze w trading na gieldzie krytowalut, w matryce, mysle ze za jakis czas bede mogl zrezygnowac ze swojej pracy. Zarabiac przez neta, gdziekolwiek sie jest na swiecie to moje marzenie, wszystkim polecam, szczegolnie ze miejsca na rynku jest duuuuzo, temat bedzie sie rozwijal :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, tomasz2503 said:

Dla mnie nie musiec chodzic do pracy to najwiekszy luksus i najwiekszy sukces. Od jakiegos czasu wkladam pieniadze w trading na gieldzie krytowalut, w matryce, mysle ze za jakis czas bede mogl zrezygnowac ze swojej pracy. Zarabiac przez neta, gdziekolwiek sie jest na swiecie to moje marzenie, wszystkim polecam, szczegolnie ze miejsca na rynku jest duuuuzo, temat bedzie sie rozwijal :)

Nie wierze w takie posty ludzi, ktorzy nawet sie nie przywitali.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawi mnie, co takie osoby chcą osiągnąć? Wpierdolenie kogoś w giełdę, czy jakiekolwiek inwestycje, na których można stracić wszystko, to jest straszne skurwysyństwo.

 

10 osób się zaśmieje pod nosem i oleje temat, 11 osoba wrzuci oszczędności życia i tak - sama sobie winna, ale co zyska ten co takie badziewia poleca? Nie mam pojęcia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

@SledgeHammer Nie rozumiem o co Ci chodzi?

Nie podoba Ci się praca w PL to jedź do innego kraju.
Znasz języki więc na co tu siedzisz?

 
Skoro zarabiasz powyżej 10 000 zł netto. To jesteś w grupie ok 10 % ludzi w tym kraju.
Reszta zarabia mniej.

A większość zapierdala za ok 2000 netto.
Mają dzieci i rodziny.

I co Ci biedni ludzie mają powiedzieć :D
 

Edytowane przez Łapinski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

Odp Silacz...  dawno temu temat Ale:))) kolega tylko mówił gdzie inwestuje ... nigdy Ale to nigdy nie daje się 100% gotówki w inwestycje . Możesz inwestować nadwyżki... to co możesz stracić... tak jak w lotto A zagram może się uda ;) inwestujesz tyle że jak przegrała to spoko ... Ale jak idzie ładnie i po mnazasz pieniądze  to super . Wyciagasz kiedy uważasz mam nadzieję że na górce;p i zapominasz tej inwestycji 

.. pieniądze wkładasz w następna i tak w kółko.  Aż stracisz lub będziesz obrzydliwie bogaty ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Po co pracować? Poważne podstawy egzystencjonalne
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.