Skocz do zawartości

SledgeHammer

Rekomendowane odpowiedzi

Tak sobie Panowie myślę od dłuższego czasu, że nie opłaca się pracować.

Owe myślenie zaczęło mi ciążyć już jakieś 3 - 4 lata temu (jak jeszcze nie było tak źle jak teraz) i jest podparte doświadczeniem osobistym.

 

Wielu z was wie, a dla tych którzy nie wiedzą, napiszę, że mam wykształcenie czysto techniczne, górna półka zawodowa, bardzo mało jest takich gostków jak ja.

Zajechało skromnością:D, no coż , taki dar wrodzony.

Zawód oraz wykształcenie zostawmy bohaterowi tego postu oraz Mossadowi, CIA, KGB, i whooy wie komu - to nieistotne jest.

 

Otóż jeżdże sobie po krajach, (to tu, to tam), większość to srUNIA i zauważyłem jedną ciekawą zależność.

Podam na przykładzie tego roku, a ten rok był całkiem niezły w money "brutto".

Jak sobie podliczyłem wszystkie wydatki związane z wyjazdami, podatki, koszty utrzymania to wyszło mi, że zarobiłem 40 - może 50% całej kwoty.

Mimo wszystko jak na Polskę to i tak duże pieniądzę.

 

Dodam, że jestem już coraz starszy i zaczynam być zmęczony tym burdelem, pracuję po 60 godz. w tygodniu i moje zdrowie zaczyna podupadać.

Jestem obecnie na kontrakcie za granicą, firma dobra, za nic nie płacę, przeloty po ich stronie itd. jednak coś we mnie pękło.

Firmy dzwonią jak pierdolnięte, abym u nich zaczął pracować - znowu skromność:D, tak naprawdę to brak fachowców.

 

Przechodzę do meritum.

Niby wszystko okey, Ja sprzedaje im swoją wiedzę i umiejętności, oni płacą mi niezłą kasę za nie - pięknie.

TO QRWA MAĆ DO CZEGO TY @SledgeHammer SIĘ PRZYCZEPIASZ ?

 

A no właśnie, do tego co napisałem na górze, do kwoty netto na łapę.

 

Jakoś 12 albo 13 tego miesiąca dostałem wypłatę, za niecały zeszły miesiąc.

Whooy 50-tek, trochę 100% overtime, bo pracuję po 60 ałer na week (a i więcej) to qrwa, jak ma nie być.

 

Jaki z tego wynik:angry::

45% wypłaty zajebane, jebane podatki i hooy wie co, szkoda że nie wzięli 60%.

Jak zacząłem rozmawiać o tym z Menagerererem:blink:, to odpowiedział mi lakonicznie : Duzio mamona, duzio podatki:blink:

 

Wiedzę oraz doświadczenie zbierałem latami. Jestem w tym całkiem dobry, nie chleję, jestem dyspozycyjny i mam dobrą opinię.

A co najciekawsze - ciężki zawód, którego nikt już nie chcę sie uczyć (automatyka przemysłowa - ogólnie).

 

I qwra jego mać nie mam zamiaru zapierda........ć na jakiś ciapatych nierobów, czarnych nierobów i białych też, czyli w ogólnym pojęciu

na "System Opieki Cwaniaków i Bałwanów" + oczywiście Banksterka.

 

Brachy co robić, co począć mam, bo mi się w tym Socjalistycznym Cyrku za Błazna robić nie przystoi.

 

Brachy liczydełka i inni radcie, bom nie z depresji te bazgroły wypisywał.

Szczególnie liczę na liczydełka;), typu @Mosze Red. @EnemyOfTheState, @kootas i inni.

Z wyrazami szacunku

SH.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, SledgeHammer napisał:

Brachy liczydełka i inni radcie, bom nie z depresji te bazgroły wypisywał

 

Nie bardzo wiem jakiej opcji szukasz, ale na szybko to proponuję tak.

 

1. Przeprowadzka do kraju gdzie jest egzotycznie i tanio. Dzięki temu będziesz żył przyjemnie i będziesz musiał mniej pracować na ten sam standard życia. Np będziesz pracował i podróżował 4-5 miesięcy w roku, a resztę leżał do góry wackiem na plaży. 

 

2. Znajdź firmę gdzie zamiast swoich umiejętności będziesz sprzedawał wiedzę i doświadczenie, czyli np. będziesz prowadził szkolenia ze swojej dziedziny, pracując w jednym miejscu kilka godzin dziennie.

 

3. Znajdź jakąś pracę zdalną związaną z twoim zawodem/ umiejętnościami, która nie wymaga podróżowania i jak w punkcie 1 przeprowadź się do tanio & egzotycznie.

 

4. Jeśli masz dość oszczędności kup 2-3 nieruchomości poza granicami RP. Wynajmij je i żyj z pasywnego przychodu jak w punkcie 1 i 3 miejsce tanio & egzotycznie.

  • Like 10
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję:

1. Załóż własny legalny przekręt finansowy.

2. Załóż fundację propagującą postępowe poglądy.

3. Daj się adoptować Bardzo Wpływowemu Politykowi, a potem to już z górki - np. otwierasz kanał na youtube i reklamujesz i sprzedajesz cokolwiek, a nie wiedzieć czemu interes kwitnie.

 

To tyle co mogę poradzić tak na szybko :).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobne rozkminy co jakiś czas :(

Zwłaszcza że: 80% moich zadań to rutyna, 20% zadań to rzeczy wykraczające poza rutynę, ale zajmujące 60% mojego czasu. Tzw trudne przypadki przy których mogę się wykazać i spełnić na niwie diagnostycznej, ale zabierają mi czas na działania rutynowe na których z kolei dobrze zarabiam. Sierpień miałem taki. Satysfakcji z siebie i zespołu w chuj, w portfelu pustki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli pracujesz w różnych krajach znasz języki to po co cię trzyma w tej Polsce ?  Masz ten przywilej, że możesz zmienić firmę (i formę rozliczenia) kraj w którym żyjesz zarabiać  w Euro nie PLN, albo funtach itp.   Nie wiele osób sobie może na to pozwolić. 

Inna opcja. Odłóż sobie trochę hajsiwa i zrób sobie GAP YEAR, a potem praca w nowej firmie po roku przerwy. Być może masz pierwsze symptomy wypalenia tylko na razie się to objawia wściekłością na system podatkowy, a im dalej tym gorzej będzie ?  
A przez ten rok przerwy poświęć czas na jakieś hobby, podróże czy coś co zaniedbałeś przez brak czasu.   Może też przez ten czas wpadniesz na jakiś fajny pomysł, dzięki któremu odejdziesz od branży i zaczniesz robić coś co nie "wypruwa" żył  ? Czytałem kiedyś artykuł i tym GAP YEAR i dla niektórych osób to było zbawienie.  

Edytowane przez slavex
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem poruszenie kwestii podatków to nie objaw wypalenia, a zwykłej złości że się zapierdala, a mnóstwo kasy pożera fiskus.

Dlatego polecam Kamil Cebulski ''Biznes w kraju dziadów'', o ile wiem jest do kupienia w PDF, jest wskazane jakich błędów nie robić, zakładając firmę, co zrobić by uchronić przed komornikiem itd. Tutaj wchodzi temat formy organizacyjno-prawnej-czy chcesz mieć jednoosobową firmę, czy spółkę zo.o. itd.

 

Pkt 3 u reda jest bardzo ciekawy.

 

Obecnie hitem od kilku lat jest e-biznes, a podobno przoduje sprzedawanie przez internet własnych usług, jest to dobre dla wolnych zawodów, specjalistów, np. szkolenia, porady itd. Można też sprzedawać nie usługi, a towary, np. sprowadzać spoza UE. W każdym razie od rodzaju działalności zależy, czy można np. zarejestrować w UK, np. spółkę LTD, a fizycznie działać w PL. Wtedy są duże oszczędności, a już nawet nie chodzi o nie, a o

 

1. stałość i przejrzystość brytyjskiego prawa

2. jako członek zarządu-a może inaczej, nie pamiętam,  możesz uchronić swój majątek przed polskim komornikiem-oczywiście nie po to, by oszukiwać, a by w razie nieprzewidzianych sytuacji nie zostać bez pieniędzy, tym bardziej, jeśli zatrudniasz pracowników, albo bawisz się w outsourcing-ci ludzie też muszą za coś żyć.

 

No ale w Twojej sytuacji myślę że red wskazał temat szkoleń, czemu by nie robić webinarów? Spod palmy mając nad sobą słońce, czując morską bryzę i jędrne cycki jakiejś murzynki:) Taka zaleta firmy internetowej. Pytanie, ile byłoby chętnych i czy da radę przekazać to przez metody komunikacji na odległość (skype itd.).

 

Poza tym w dobie handlu towarem, usługą w necie możliwości dotarcia do targetu zagranicznego są niemal nieograniczone-o ile Twoja działka jest taka sama na całym świecie, uniwersalna-pozostają kwestie techniczne, np. tłumaczenia.

 

Albo rzeczywiście jeździć po firmach i szkolić ich kadrę pracowniczą w Twoim fachu. Ciekaw jestem-proszę o opinie obeznanych w temacie-czy firmy w Polsce i poza nią organizują takie szkolenia dla pracowników na odległość np. skype? Bo to branża techniczna, więc raczej ciężko, trzeba by pokazać, uruchomić, działać na sprzęcie, no ale dla humanistów którzy są specjalistami w swoich dziedzinach np. prawo, gospodarka, to przecież miałoby chyba sens, zamiast jeździć tam i siam, z zacisza domowego czy pod palmami przekazywać cenną wiedzę innym za pieniądze.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lupele - otóż jest różnie, zwykły kontrakt albo krótka umowa o pracę.

 

@Mosze Red przyznam, że twoja propozycja jest najlepsza;), jednak jest pewne ale.........

 

Otóż moich umiejętności nie da się sprzedać przez telefon, skypa itd.

To nie marketing, u mnie czasem musisz pokazac palcem, dokładnie wytłumaczyć będąc na miejscu, a i tak delikwent potrafi zjebać.

Tak więc opcja e-learningowa odpada.

Niestety nie mam na tyle kasy aby kupić sobie 2 mieszkania w centrum:D - nie wszyscy są milionerami:P.

 

Jest jednak opcja wyjazdu, musiałbym tylko odświeżyć kontakty.

Tam można "uczyć" na miejscu.

Ten kraj nazywa się CHINY (południowe) - pełna egzotyka i lekka robota za duże pieniądze + zero kosztów.

Niestety nie znoszę tego klimatu, nie dałbym rady tam zamieszkać.

 

@Assasyn, to jest pomysł, od dłuższego czasu myślę o zmianie zawodu.

 

@slavex zaintrygowałeś mnie, nie mam pojęcia o czym piszesz, dlatego napiszę na priv o wytłumaczenie.

 

@kryss Jak już to Ja gdybym miał kawałek łąki, to hodowałbym tylko same BARANY:lol:.

             Ale dzięki;).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że na chwilę obecną najlepszym rozwiązaniem byłoby założenie biznesu w kraju europejskim, gdzie obciążenia są najmniejsze. Takie stuningowanie posta Reda. Wcale nie musisz być w Polsce.

 

Ma to swoje plusy:

1. Sam regulujesz ilość czasu spędzonego w pracy.

2. Jesteś niezależny od jakiejkolwiek firmy.

3. Każda praca ocenienia indywidualnie. Nie masz stawki godzinowej.

4. Chcesz- robisz, Nie chcesz- nie robisz.

5. Mając wypłatę w euro, mieszkając głównie w Polsce- żyjesz jak król.

6. Możesz przechodzić na szkolenia. Wszelkie hotele, przeloty, zamieszkanie na czas szkolenia- kwestia tego kto zamawiał szkolenie bądź wpuszczasz w koszty uzyskania zarobku i odpisujesz je na koniec.

 

Wszystko zależy od tego, czy Ci się chce czy nie. Tego się już nie przeskoczy.

 

P.S. Tak na marginesie... Nie chciałoby Ci się przekazać wiedzy choćby mi? :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AdrianoPeruggio dzięki za hint dot. książki. 

 

Sam mawiam że mam okres 3x w miesiącu - 10tego, 20tego i 25tego. Wqrwia mnie to niesamowicie, jak taki hajs idzie psu w dupę, na finansowanie ośmiorniczek, cudzych bachorów i innych korumpujących elektorat bzdetów. Rozumiem Cię @SledgeHammer aż za bardzo. Żebym z tych podatków miał chociaż jakiś zwrot, a tu praktycznie wpieprzanie kasy do czarnej dziury (zbieżność skojarzeń nieprzypadkowa). Broń się sam, lecz się prywatnie (ktoś zaryzykuje stomatologa albo ginekologa z NFZ?). Qrrrwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie przerabiam ok 80 godzin tygodniowo, lubię to robotę, ale jest w choooy nie opłacalna, wczoraj zadzwonił kolega, ma dla mnie propozycje pracy za granicą, koszty utrzymania nie wiele wyższe, ale przynajmniej wiem za co pracuję, w Polsce ciągłe użeranie się z szefem-cwaniaczkiem, 12h dziennie a kasa? do dupy... do tego utrzymanie w mieście w którym przebywam, jest drogie...

Własna działalność @SledgeHammerale nie w naszym raju podatkowym, tu Cię oskubią do cna, nawet jak będziesz chciał zamknąć działalność po czasie to Ci tak łatwo nie odpuszczą...Jedynie za granicą, bardzo dobre warunki na otwarcie własnej działalności ma Wielka Brytania, Dania, Irlandia i chyba Szwajcaria...

W Polsce każdy nowy przedsiębiorca jest traktowany jako potencjalny przestępca...

Edytowane przez Assasyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Przemek1991 napisał:

Możesz też zostać gwiazdą disco polo, ostatnio nawet Krzychu Rutkowski robi tam karierę :D

 

Rutkowski ma do takiego stopnia parcie na szkło że nawet głowę w ma w kształcie małego telewizora...:) 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@The Saint: temat był omawiany np. tu: http://independenttrader.pl/jak-legalnie-nie-placic-podatkow.html . W komentarzach napisano, że trzeba przepływy pieniężne raportować do NBP, a za błędy są jakieś kosmiczne kary, także komentator rekomenduje nająć do tego specjalistę, co kosztuje. Inny argument komentatora to wejście w życie klauzuli obejścia prawa.

 

Dodam tylko że nie jestem specjalistą w w/w zakresie i nie wiem na ile wartościowe są to informacje.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej skromnej opinii, praca na etacie jest do krowiej dupy. Nawet jeśli dużo się zarabia to i tak ssie. Zawsze jesteś cieciem na czyjejś smyczy. Poza tym jest bez większego znaczenia czy mieszkasz w Warshaffce, Londynie, Madrycie, Nowym Jorku czy LA, bo większość kasy będziesz przeznaczał na życie w drogim mieście, dojazdy, wynajem albo kredyt i niewiele (albo nic) można w tej sytuacji odkładać.

Dobrze że uzmysłowiłem sobie to bardzo wcześniej w życiu.

 

Zatem w większości przypadków wybór ogranicza się do życia w mniejszej albo większej klatce, na krótszej albo dłuższej smyczy, ale ciągle jesteś slejwem, dopóki nie jesteś w stanie odkładać naprawdę dużych pieniędzy albo znaleźć nową pracę w innym miejscu w ciągu kilku dni, tak jak niektórzy moi znajomi z sektora IT którzy zmieniają firmy jak rękawiczki, przychodzą do pracy na ile chcą i jeszcze do tego nie mają żadnego dress code, a zarabiają pięciocyfrowe sumy.

 

Własna działalność gospodarcza (biznes internetowy/freelancing/cokolwiek, sposobów jest mnóstwo) -> rejestracja spółki w UK->optymalizacja podatkowa, albo w raju podatkowym.

 

 

 

 

 

Edytowane przez Tamten Pan
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś spotkałem się z powodzeniem, że nigdy nie dorobisz się majątku pracując dla kogoś... czyli na etacie.

 

Zgadzam się, że to nie jest fajne. Mnie też się nie podoba, ale co zrobić. Jest praca taka, a nie inna. Płacą, więc się pracuje. To jednak trochę za mało. Mnie nie bawi chodzenie do pracy codziennie i wykonywanie poleceń, jednak tkwię w tym.

Nigdy nie rozumiałem ludzi, którzy twierdzą, że najważniejsza jest praca. To nieprawda. Znacznie ważniejsze jest to, aby mieć pieniądze.

Gdybym nie musiał, to bym nie pracował. Zajmowałbym się swoimi pasjami. Być może na nich dałoby się zarobić.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

 

Zgadzam się, że to nie jest fajne. Mnie też się nie podoba, ale co zrobić. Jest praca taka, a nie inna.

 

I właśnie w takim zakiszonym myśleniu tkwi problem.

Co zrobić

Wkurwić się i zacząć działać tak, żeby to zmienić

Może po prostu za mało się wkurwiłeś. Mi praca dawała myśli samobójcze :P 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budowanie fundamentów dochodu pasywnego jest również jednym z wyjść, wcale nie awaryjnym. My z żoną mamy trzy nieruchomości (lokale mieszkalne) spośród których dwie wynajmujemy. Nie ma z tego jakichś kokosów, ale cieszy stały comiesięczny dopływ kaski na czynsze, opłaty oraz spłatę raty kredytu. Dzięki temu żona może pracować dorywczo, bądź na pół etatu a ja na państwowym.  Moja robótka jest etatowa, ale bez porównania mniej stresująca niż była w korpo.

Chętnie kupilibyśmy jeszcze jedna chatkę by mieć zabezpieczenie na emeryturę, ale póki co ceny są wciąż wysokie - w dobrych lokalizacjach, po drugie nie dostalibyśmy tak dużego kredytu, a nawet jeśli to przez parę lat trzeba by było zachrzaniać by to spłacać. Dlatego myślimy nad zakupem garażu/y lub miejsc postojowych.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minutes ago, Endeg said:

Budowanie fundamentów dochodu pasywnego jest również jednym z wyjść, wcale nie awaryjnym. My z żoną mamy trzy nieruchomości (lokale mieszkalne) spośród których dwie wynajmujemy. 

A moja znajoma ma całą kamienice. Nie pracuje i prowadzi bloga kulinarno-podróżniczego. Oczywiście kamienica odziedziczona. Lata 90te to był poza tym dobry moment na inwestycje w nieruchomości, ale wtedy nie miałem żadnej kasy ani zdolności kredytowej. Generaknie jak mógłbym doradzić to znalezienie pracy za granicą albo założenie firmy w UK albo Irlandii. Estonii trochę bym się bał ze względu na bliskość Rosji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kleofas - w odróżnieniu od żony nie odziedziczyłem (jak na razie) majątku, ale chałupę zakupiłem za otrzymaną od firmy odprawę. Dochód pasywny nie jest jak pisałem wielki, ale psychicznie człowiek się lepiej czuje i gdyby nawet mnie zwolnili, to mógłbym spokojnie szukać nowej roboty żyjąc na poziomie wegetacyjnym.

Dlatego aby chociaż częściowo uniezależnić się od pracodawcy, dobrze jest zadziałać w kierunku dywersyfikacji źródeł dochodów. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tamten Pan Masz rację. Za mało mnie to wszystko wnerwia ;) Praca na etacie ma swoje minusy, ale są też niewątpliwe plusy. Powoli z tej firmy robi się korpo, ale jeszcze nie jest najgorzej. Gdybym musiał, to bym zmienił pracę. Póki jest, to po co zmieniać?
W moim mieście i w okolicach trudno by było znaleźć lepszą. Można robić coś na własną rękę, ale to nie gwarantuje uzyskania dochodów na poziomie tego, co obecnie zarabiam.
To nie jest to, co chciałbym robić, ale za dobrze płacą, aby rzucić tę robotę i za mało, abym był naprawdę zadowolony hehe ;)

@Endeg Miałem takie pomysły nawet z ex.
Jej rodzice mieli przepisać na nią mieszkanie. Mówiłem, aby tego nie robili i chciałem kupić własne. Wtedy był jeszcze program "rodzina na swoim". Mieszkanie rodziców mogłaby wynająć i kredyt na drugie mieszkanie, przynajmniej częściowo, spłacałby się sam.
Oczywiście ona wiedziała lepiej. Rodzice przepisali na nią mieszkanie tuż przed ślubem "abyś po rozwodzie nic nie miał". I pomysł padł.

Później miałem jeszcze inne, ale zawsze było źle... bo trzeba wydać pieniądze.

Chyba większość bab tak ma - myślą krótkoterminowo. Jeśli musisz wydać pieniądze, to pomysł jest zły. Nie myślą o tym, że w przyszłości będziesz czerpać z tego korzyści.

Udało mi się przekonać ją do zakupu działki. No i jest. Jeść nie woła, żadnych podatków nie płacę, bo ziemia klasy V i VI. Kiedyś można sprzedać albo zbudować sobie domek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Po co pracować? Poważne podstawy egzystencjonalne
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.