Skocz do zawartości

Zielony nowicjusz


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich forumowiczów! 

 

No to jazda.

W chwili obecnej zbliżając się nieuchronnie do 30 nie uprawiałem seksu a nawet nie całowałem żadnej kobiety w usta. Nie chce dokładnie przedstawiać całego mojego życia ale słuchając radia samiec mógłbym się nieco porównać się do Marka, kiedy był młody. Byłem więc zawsze nieśmiały, uczciwy, dający się robić w bambuko, bez pewności siebie itp. itd. Przejdę natomiast do meritum sprawy dlaczego nie byłem nigdy z kobietą - otóż w najlepszych chwilach mojego życia, więc kiedy wkraczałem w dorosłość (czas liceum) moje zdrowie straszliwie podupadło. Wygrałem wtedy od życia chorobę o nazwie nadpotliwość i to w najgorszej jej odmianie - nadpotliwość całego ciała. Nie jetem wstanie wytłumaczyć jak bardzo mnie to zniszczyło - zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym. Jest wielka szansa, że sam to na sobie ściągnąłem przez swoją głupotę młodości oraz przez wpływ starszego brata. Chodzi oczywiście o sterydy anaboliczne.

No ale mniejsza z tym. Stało się. Kwestia jest teraz taka, jak mam mimo choroby która determinuje każdy aspekt mojego życia pokochać samego siebie, swoje ciało, które odmawia mi posłuszeństwa coraz bardziej (zaczęły się różne dodatkowe choroby) aby nabrać pewności siebie niezbędnej do utrzymywania normalnych relacji z kobietami.

Jestem niezmiernie zadowolony, że znalazłem to forum. Dodam, że już po odsłuchaniu kilku audycji w radiu samiec oraz przeczytaniu kilku tematów moje zachowanie się nieco zmieniło w stosunku do samic. Krótko mówiąc zostałem obudzony tak jak kilka lat temu z medialnej propagandy. Chciałbym przyswoić jak najwięcej wiedzy więc proszę o pomoc.

 

Pozdro.

Edytowane przez Obudzony
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

       @Obudzony. Gratuluję że zachowałeś 'wianuszek' do 30-stki. Popieram, jednocześnie informuję że sex jest przereklamowany. Życie z babą to nie pornol.

Zadam pytanie. Śmierdzisz jak się spocisz? To istotne. Mam paru kumpli od których wali jak z murzyńskiej chaty, pomimo że są czyści i dbają o higienę.

Miałem kiedyś takiego kolesia który walił końskim potem, dosłownie, na wymioty brało. Ale znalazł se pannę która uwielbiała jazdę konną, i uwielbiała zapach konia. Dogadali się.

Sterydy są złe, jak widzę wiesz już o tym, więcej z tego nie korzystaj, dbaj o swoje zdrowie.

  Odnośnie kobiet, za jakiś czas jak wybijesz się z matrixsa same będą Cię zaczepiały. Miałeś tyle siły że nie uległeś względom panien, teraz też poczekaj, buduj siebie, za parę miechów 

będziesz miał wybór którą puknąć. Uwierz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Obudzony napisał:

nie byłem nigdy z kobietą

 

Wierz mi bracie, że nic straconego. By zbudować trwałą i zdrową relację potrzeba nie lada pracy i wielu poświęceń, a przede wszystkim spotkać na prawdę wartościową kobietę, a wierz mi, jest to cholernie trudna sztuka. Seks jest tak łatwo dostępny, że związek nie jest Ci do tego absolutnie potrzebny.

 

 

Co do kwestii Twojego zdrowia, działasz coś w temacie, by to pokonać ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nie mam 30 natomiast jestem blisko :) Co do zapachu potu to raczej nie śmierdzę jeżeli nie jest to pot spowodowany przez nerwy - to jest ciekawa sprawa. Sterydy brałem tylko przez bardzo krótki okres (kilka miesięcy) w swoim życiu i nie mam zamiaru nigdy więcej brać mimo, że zacząłem ponownie mocno bawić się na siłowni. Według mnie wspomagacze nie są złe w 100% - warto choćby zobaczyć jak teraz wybijają się chłopcy na sterydach (trenerzy personalni, uczestnicy zawodów kulturystycznych itp.) co osiągają w życiu.

Co do samic to właśnie mój największy dramat polegał (i polega) zawsze na tym, że one mnie zaczepiały (i to naprawdę ładne) od kiedy pamiętam - mimo, że byłem typowym białym rycerzem. Jestem wysoki, dość mocno zbudowany - 190 cm, 94 kg natomiast przez to, że od wielu lat lało się zawsze zemnie niemal pernamentnie więc starałem się maxymalnie ograniczyć jakikolwiek kontakt z dziewczynami.

Moje zdrowie sypie się coraz bardziej jak już wspomniałem, dzieje się tak chyba dlatego, że psychika już tego nie wytrzymuje. Przeszłość ciąży coraz bardziej, niewykorzystane szanse itp. Ten kto choruje wie, że w naszym niesamowitym kraju leczenie to dramat - strata kasy na leki które nie wiadomo czy bardziej pomagają czy też szkodzą.  Dodatkowe nerwy - każdy wie jak działa jebana służba zdrowia. Natomiast nadpotliwość to już zupełnie inny świat - lekarze nie mają na ten temat żadnego pojęcia. Obecnie to ja mówie lekarzowi co on ma mi przepisać nie on mi - tak to wygląda, mam większą wiedzę na ten temat od nich. Parodia.

Edytowane przez Obudzony
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Obudzony napisał:

Przeszłość ciąży coraz bardziej, niewykorzystane szanse itp.


Chłopie 30 to nie koniec świata. To początek... Może i dobrze, że tych szans nie wykorzystałeś, byłeś białym rycerzykiem i mógłbyś wtopić w niezłe gówno na długie lata. Dwa wiesz już, że sterydy nie na ciebie. Popracuj nad dobrą dietą, odpowiednią ilość odpoczynku. Dbaj o siebie, bo nikt niczego za ciebie nie zrobi, a najlepsze co możesz otrzymać to sam sobie sprawisz.  Po za tym, każdy z nas ma jakiś bagaż doświadczeń. Gdzieś słyszałem, że się narzeka na ten "plecak", tylko, że te doświadczenia są ważne, kształtują charakter. Trafimy w przyszłości na trudne sytuacje i ten miał doświadczenia i ma ze sobą ciężki bagaż doświadczeń przetrwa - ten co pozbywa się go, żeby było łatwiej, szybciej, nie uczy się na błędach - może przegrać. Sam czasem miałem różne przemyślenia, ale wiem, skąd przyszedłem, gdzie teraz jestem i dokąd chce zmierzać. Taka busola życiowa. Nawet jeśli są wahnięcia, gorsze momenty to mimo wszystko gdzieś to jestem w stanie w jakiś sensownych granicach utrzymać bo nie działam po omacku. Nie mówię, że jestem robocop, ale ta "busola" pomaga mi zorientować się gdzie z powrotem mam "skalibrować" swoje sprawy w miarę możliwości i sytuacji w danym momencie. Mimo, że mam 25 lat to znam takich to próbowali topić problemy w alkoholu - ale to działa chwilowo, potem haj wyparowuje. Ja się trzymam swojej wewnętrznej intuicji. 

Tak na ochłodę poniższy obrazek. Życie to wzloty i upadki, raz lepiej, raz gorzej. Przyjdą chwile, że będziesz zadowolony z siebie. Po za tym, nie jesteś sparaliżowany itp. Potliwość owszem trochę przeszkadza w życiu, ale nie powoduje, że nie możesz robić wielu rzeczy w życiu. 

never-too-late1-715x564.png

Edytowane przez slavex
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbyś mnie zobaczył podczas ćwiczenia na siłowni zweryfikowałbyś ten pogląd, że nadpotliwość przeszkadza tylko trochę w życiu. Nie mogę się ubierać tak jakbym chciał - jeżeli nałożę na siebie za dużo zacznie się potok, więc zwykle marznę. Nie mogę jeździć na rowerze gdyż zaleje mi oczy i nie będę nic widział + zacznie się pieczenie, to samo z bieganiem. Nie muszę chyba wspominać o problemach ze skórą, paznokciami itp. spowodowanych przez tą chorobę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzę w plastiku wcale. Sytuacja wygląda tak, że kiedy ubiorę np. taką koszulę od garnituru to moment jestem mokry. Mam już natomiast pewne tabletki ściągane z zagranicy które trochę pomagają tyle, że mają dość przykre efekt uboczne. Dość jednak o tym kurestwie.

Wiem, że mam spore problem z psychiką i nie potrafię sobie z tym poradzić np. podczas rozmowy z kobietą która mi się podoba jestem niesamowicie spięty. Albo gadam totalne głupoty albo nie wdaje się w dyskusje wcale i odpowiadam jednym słowem kończąc konwersacje. Jest to silniejsze ode mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.