Skocz do zawartości

Od teraz każdy płaci za siebie - ciekawa reakcja loszki


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Rnext napisał:

@HORACIOU5, przyznam się że ja też się w tych sprzecznych komunikatach nieco gubię. Tym bardziej że LATka RB dała mu jednak 50PLN a na początku pisał że nie dała i stąd split. Odzyskał spokój i równowagę, której posiadanie zawsze deklarował. Pisze że w sumie zaczynała go już nudzić i dobrze że zerwał a teraz chciałby z nią układ FF. Jak by to pisały dwie różne osoby. RB nie chcę Cię urazić, po prostu informuję, że chwilami nic z tego nie rozumiem. 

 

A co tu rozumieć, przecież to typowe "motanie się " niezdecydowanego człowieka...

 

Równowagę straciłem na kilka dni po ubiegłotygodniowej akcji, a teraz znów odzyskuję.

 

 

@GluX - kumaty gość z Ciebie! Szacun!

 

 

Edytowane przez RedBull1973
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, RedBull1973 napisał:

A co tu rozumieć, przecież to typowe "motanie się " niezdecydowanego człowieka..

Ważne, że to widzisz, rozumiesz i potrafisz się do tego przyznać.

Nie będę Ci prawił banałów o czasie co leczy itd, jesteś już dużym chłopcem, złamane serduszko już miałeś, poradziłeś sobie kiedyś, poradzisz sobie teraz.

A "motanie się" za każdym razem będzie krótsze.

 

Mówiłem to już kiedyś i powtórzę. Jesteś bardzo cennym nabytkiem dla forum, właśnie dlatego, że się motasz. Dzielisz się swoimi historiami, przeżyciami, myślami. W pewnym sensie jesteś jak przewodnik po wyjściu z matrixa.

 

Ode mnie szacun bracie, za czas, chęć, siłę i ten rodzaj bezwstydności który powoduje, że potrafisz powiedzieć: 'motam się".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, RedBull1973 napisał:

 

W sobotę też nigdzie nie poszedłem, żadnych baletów...i całkiem dobrze mi z tym!

Czas samotności w domu jest fajny, a nie wypiłem nawet drinka , nic...Spoko...:P

 

 

To pewnie był Twój piąty czy dziesiąty weekend bez wyjścia na imprę. 

Ja np. w życiu to z dziesięć razy bawiłem się na dyskotece i może ze dwa byłem w klubie. :)

Raz mnie nie wpuścili, bo nie wiedziałem że nie wolno w sportowym obuwi wchodzić ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Mayki napisał:

Z tego co widzę medale zaczęła zdobywać od 2005 roku, a więc w czasach, gdy Lewy grał w polskiej III lidze i nikt nawet nie wiedział, że ktoś taki istnieje ;)

 

 

Słyszałeś wtedy o Annie Stachurskiej? Od kiedy o niej usłyszałeś? bo ja usłyszałem o niej jako o żonie Roberta Lewandowskiego, dopiero, o sukcesach w karate nie wiedziałem...

Edytowane przez Assasyn
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Assasyn napisał:

Słyszałeś wtedy o Annie Stachurskiej? Od kiedy o niej usłyszałeś? bo ja usłyszałem o niej jako o żonie Roberta Lewandowskiego, dopiero, o sukcesach w karate nie wiedziałem...

 

Ja też nie, podobno gdy się poznali będąc na różnych zgrupowaniach, ale w tym samym hotelu, Anka pokpiwała z Roberta, że jest tylko piłkarzem jakiegoś drugoligowego Znicza Puszków, a ona dumnie nosiła  koszulkę repry z orzełkiem na piersi. Jednak psim (suczym) swędem musiała wywąchać że gość jest rokujący.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A którego z nas nie nosiło od dołu do góry i od lewa do prawa gdy przychodziło do emocjonalnych spraw damsko-męskich tego typu jakie aktualnie przeżywał/przeżywa @RedBull1973. Każdego. Powtórzę się, trzeba być cyborgo-androidem bez uczuć by wszystko w 100% brać na logikę oraz rachunek zysków do strat a strat do zysków.

U nas na forum możemy spokojnie pokazać i opisać, że nas nosi. Że coś się z czymś w nas ściera, wewnętrznie napiera. Że o 17ej w sobotę jesteśmy w euforycznym nastroju i chcemy ruszyć na miasto ogarniać super quest RPG rypu "Fejm, Swag, Yolo, Okowita i Mdlejące Białogłowy" a dwie godziny później siedzimy wkurwieni i zdemotywowani do czegokolwiek.

 

Bo to życie.

 

Tu (znaczy się na forum) jest taki męski poligon. Można opisywać zarówno swoje sukcesy jak i porażki - a szczególnie warto opisywać niepewności. Zbiorowa Mądrość i Doświadczenie Forum w postaci Bytu Wielorakiego tj. Braci - doradzi, zada dodatkowe pytania, a jak trzeba - opieprzy od góry do dołu - bo i tego mężczyzna od czasu do czasu potrzebuje. Tu, na poligonie, nikt nie wali do nas z ostrej amunicji, nikt prawdziwych bomb kasetowych na głowę nie zrzuca, z maczugą w ręku nie każe szturmować po płaskim terenie na gniazda doskonale wstrzelanych karabinów maszynowych. Tu można się trenować do woli. Mentalnie trenować.

 

Spróbuj jeden z drugim zrobić coś takiego w małżeństwie/związku lub ogólnie odkryć się z tym przez partnerką. Pozamiatane. One zawsze mówią, żeby im powiedzieć co człowieka dręczy, przytulą, pocieszą w sposób emocjonalny a nie logiczny, przyczynowo-skutkowy. To jedna strona medalu, druga jest taka - że gdzieś tam w podświadomości zakonotują sobie, żeś słabiak i mięczak, a co gorsza - gdy przyjdzie godzina kłótni i wypominania - rąbną ci tą okazaną przez ciebie słabością jak obuchem między oczy. Nawet nie z wyrachowania, od po prostu w ferworze emocji puszczą im hamulce i dadzą dojść do głosu swojej podświadomości. I dziękuję, do widzenia.

 

Poligon Panowie Bracia, poligon.

Korzystajcie z niego.

 

S.

 

30_batalion-rozpoznania-radioelektronicz

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Assasyn napisał:

Słyszałeś wtedy o Annie Stachurskiej? Od kiedy o niej usłyszałeś? bo ja usłyszałem o niej jako o żonie Roberta Lewandowskiego, dopiero, o sukcesach w karate nie wiedziałem...

 

Jasne, że nie, wiem co masz na myśli, odniosłem się tylko do tego, co napisałeś - postawiłeś tezę, że Lewy od młodości ciężko zapierdalał, a ona nic nie robiła, no więc tylko zwróciłem uwagę na to, że ona też ciężko pracowała, bo jednak medalów za nic się nie dostaje. To, że Lewandowska stała się sławna dzięki mężowi to fakt niezaprzeczalny, jednak trzeba przyznać, że coś tam w życiu dzięki swojej ciężkiej pracy osiągnęła.

 

A to, że Anka na początku była niezbyt przychylnie nastawiona do Roberta, czym potwierdziła prawdziwą naturę kobiet to już inna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Niepozorny napisał:

Zgadza się. Medal można dostać np. za "dawanie" sędziom.

 

Aha, a to "dawał" kolega, że wie ? To współczuję ...

 

Sorry za off-top, ale kw....ją mnie takie teksty, jedna baba drugiej babie opowiada pierdoły + zawiść na zawołanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Mayki napisał:

 

Jasne, że nie, wiem co masz na myśli, odniosłem się tylko do tego, co napisałeś - postawiłeś tezę, że Lewy od młodości ciężko zapierdalał, a ona nic nie robiła, no więc tylko zwróciłem uwagę na to, że ona też ciężko pracowała, bo jednak medalów za nic się nie dostaje.

Aha, jeśli chodzi o ten kontekst to pełna zgoda :)

Edytowane przez Assasyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

2 minuty temu, GurneyHalleck napisał:

 

Aha, a to "dawał" kolega, że wie ? To współczuję ...

Nie dawałem bo nie trenowałem karate. Nie muszę skakać z 10 piętra, żeby wiedzieć, że się połamię.

 

 

Sorry za off-top, ale kw....ją mnie takie teksty, jedna baba drugiej babie opowiada pierdoły + zawiść na zawołanie.

Melisy sobie zaparz. Takie rzeczy się zdarzają od zarania dziejów. Chciałem tylko zwrócić uwagę, że do sukcesu można dojść różnymi drogami. Kolega @Mayki napisał, że A.L coś tam, gdzieś tam, osiągnęła dzięki ciężkiej pracy, to są tylko domniemania.

Nie twierdzę, że w przypadku A.L. tak właśnie było. Fakty są takie, że jest znana z ciężkiej pracy swojego męża a nie swojej.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokój –

 

Tak mi się nasunęło odnośnie relacji damsko-męskich i związanych tym problemów szarpania grania i innych pierdół...

 

Problem jest w tym, że sporo ludzi nie lubi siebie tzn. nie potrafi sam ze sobą przebywać i dobrze się czuć

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i to jest coś pięknego :) 

 

Wiadomo, fajnie by było żyć sobie spokojnie z jakąś miłą kobietką, ale dobrze wiemy, że nie ma na to szans. Nie da się po prostu. Każda bliższa relacja to pasmo nieustających testów i przeciągania liny - kto będzie silniejszy i postawi na swoim. To nie ma żadnego sensu na dłuższą metę.
Najlepiej jest żyć samemu, według własnych zasad i tylko czasami spotykać się z kobietami. Co za dużo, to niezdrowo :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


LAT'ka przed chwilą złożyła mi niezapowiedzianą wizytę...

Oczywiście od wejścia postawa bojowa u niej  i wielkie pretensje, że się kompletnie nie odzywam itp.

Potem zobaczyła, że już pousuwałem wszelkie ślady jej bytności oraz przygotowałem jej rzeczy do zabrania, więc atak jeszcze się zwiększył...:lol:

 

Kolejne pretensje ,że "jak mogłeś zaprosić do znajomych na FB tę J. ?! Ja wszystko wiem! " :lol:

Ja na to spokojnie ,że ZAWSZE mogę zapraszać , kogo chcę - a randki przecież nikomu nie proponowałem.... (kurwa , one się znają...mój błąd)...

 

No i poleciała litania, że ona mi tyle dała ,że zawsze w potrzebie była przy mnie, że jak ja mogę tak "bez powodu" sobie to kończyć, że jestem "dziwny" itp....standardzik...:P

Że to niby tylko mała kłótnia była i ja nie potrafię się kłócić ani iść na kompromisy.

Odparłem , że nie będę szedł na żadne kompromisy, a kłócić się być może i nie potrafię, ale nie przeszkadza mi to.

 

No to oczywiście odwracanie kota ogonem, przypisywanie mi słów których nie powiedziałem ,oraz negowanie tego, co ona powiedziała i zrobiła...

Znaczy moja wina 100% , a ona niewinna i właściwie to nie wie o co mi chodzi...

Nic nowego, schemat do bólu...:D

 

Generalnie: robię wielkie halo, tylko dlatego że... ona nie wzięła pieniędzy w sobotę do lokalu !

No kurwa śmiać się czy płakać ?

 

W każdym razie powiedziałem jej dobitnie , że to koniec. Może trochę za późno, trzeba było w tamtym tygodniu...

Nie proponowałem żadnego FF (fucking friend), "przyjaźni",  ani w ogóle niczego...

 

Na tę chwilę mam poczucie, że dobrze zrobiłem.

Jej agresja mi ułatwiła sprawę, obawiałem się łez itp., jak to bywało wcześniej...

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez RedBull1973
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz zmieni strategię i zaatakuję z córą.

Powie mu, że to jego dziecko, jeszcze z czasów PRL-u;), tylko że może nie pamiętać bo za dużo obalił:lol:.

Będzie płacz i pogadanka o odpowiedzialności:D.

Trzym się @RedBull1973 i nie poddawaj się.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

W piątek niestety przesadziłem z alkoholem, i zadzwoniłem do niej ok. 3:30 ...:unsure:

Na pewno nie żeby się pogodzić ,ale tak jakoś...wiadomo, po pijaku odwala człowiekowi czasem...

Pewnie dlatego zadzwoniłem, że spotkałem się z kumplem, do którego ona dzwoniła i dopytywała się o mnie.

Nic nie pamiętam o czym z nią gadałem, wkurwiają mnie te zaniki pamięci.

Muszę mniej pić, postanowione!

 

Dostałem dziś SMS'a : "Wiem, że nie powinnam do Ciebie pisać i pogodzić się z sytuacją, ale tęsknię za Tobą"...

Hmmm...

Coś tam chwilę popisaliśmy luźnego, ale byłem twardy i nie kierowałem sprawy w stronę spotkania, czy coś...

 

Napisała mi, że zaśpiewałem jej w piątek "świat nie wierzy łzom"...

Nosz kurwa :lol:

Ale na szczęście nic nie było o żadnym powrocie, tylko że powinniśmy być "in touch", czyli nie zrywać całkowicie kontaktu...

To by mi pasowało, tak od czasu do czasu niezobowiązujące bzykanko, czy coś...

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, RedBull1973 napisał:

W piątek niestety przesadziłem z alkoholem, i zadzwoniłem do niej ok. 3:30 ...:unsure:

Na pewno nie żeby się pogodzić ,ale tak jakoś...wiadomo, po pijaku odwala człowiekowi czasem..."

 

 

znam to.... dlatego nie mogłem czasem nad tym zapanować, na drugi dzień biłem się w mordę sam siebie za ten czyn...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, RedBull1973 napisał:

W piątek niestety przesadziłem z alkoholem, i zadzwoniłem do niej ok. 3:30 ...:unsure:

 

Blisko godziny szatana - to on Cię podkusił. :D

 

No niestety, po alkoholu tak bywa, że potrafią się uruchomić wspomnienia, emocje i bardzo łatwo zrobić coś, przed czym na trzeźwo byśmy się powstrzymali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.