Skocz do zawartości

7 wspaniałych.


Brzytwa

Rekomendowane odpowiedzi

Siedem to magiczna, dobra liczba.

1. Skończyć doktorat.

2. Rozkręcić działalność produkcyjno-rzemieślniczą z głównym naciskiem na profesjonalne narzędzia i sprzęt do grafiki artystycznej, druk ręczny, limitowane wyposażenie wnętrz i noże.

3. Dozbierać materiały i skończyć książkę pisaną od 5 lat.

4. Przejść pieszo polskie góry od Ustrzyk Górnych do Bogatyni.

5. Kupić terenówkę i pojechać na wyprawę na Kaukaz.

6. Cały czas skutecznie działać w grafice.

7. Kupić i przeczytać książki z 'listy zaległych'. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarabiscie!

 

Ale

 

1. Po co chcesz konczyc doktorat? Nic ci to nie da - zupelna strata czasu (poza ambicjami, podbudowaniem ego - no chyba ze sie doktoryzujesz w temacie zwiazanym z tym co Cie mocno kreci)

2. Trzymam kciuki!

3. Jak w punkcie 2.

4. Zarabisty pomysl - po studiach zrobilem to samo ale po baltyckiej plazy bo jestem czlowiekiem wody a nie gor. To bylo jedno z lepszych doswiadczen w moim zyciu.

5. Moze ja kupie terenowke i pojedziemy razem? Tyle ze chyba trzeba to o pare lat odlozyc zeby przezyc pobyt na Kaukazie w obecnym klimacie polityczno-spolecznym... Kiedys chcialem urzadzic wyprawe sladami podbojow Aleksandra Wielkiego (niektore ze zdobytych przez niego lub zalozonych miast nadal tam stoja) ale po wojnie w Iraku to chyba nie da sie juz tego zrealizowac...

6. Everyday life

7. Jasne.

 

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do punktu 1 to tak, doktoryzuje się z grafiki, więc to jeden temat i ten sam powód do drążenia. Po drugie, gdybym nie zaczął doktoratu, to mógłbym wylecieć z obiegu jeżeli chodzi o grafikę, bo nie mam warunków do jej robienia na bieżąco. Trzecia sprawa jest taka, że najwięcej potencjalnych klientów w ramach działalności z punktu drugiego to osoby związane z półświatkiem akademickim więc wszystko się zazębia.
Tytuł dr przed nazwiskiem traktuje jako schodek, lub punkt do przeskoczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracajac do tematu wyprawy gorskiej nr 4 na Twojej liscie- pisze sie na to sercem i dusza. Popieram i pochwalam. Przeszdlem tak cale sudety (bo mam je najblizej domu). Gdybys szukal kompani i nie pogardzisz mym towarzystwem to pisze sie na to, odpowiednio wczesniej jednak musialbym poczynic przygotowania.

Co do tematu nr 5. Nie wydole finansowo w najblizszym czasie. Terenowka (sam zakup) jeszcze deliktanie poza moim zasiegiem a kredytu nie chce... co do Kaukazu... tam atmosfera troche za goraca i zbyt rozrywkowi ludzie. Ale gdybys chcial, to moge sprobowac odkopac stare znajomosci i sprobowac umowic Cie z gosciem co organizowal wypad karpaty ukrainskie- rumunia i powrot przez karpaty przez slowacje. Podobno imprea byla przednia i odziwo nie az tak droga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jakąkolwiek wyprawę zawsze łatwiej zrobić w kilka osób. Towarzystwo mi nie przeszkadza, jestem za. Najbliższe plany to Polskie góry. Co do wyprzedzenia, to wiadomo. Oczywista rzecz. Jeszcze nie mam szczegółowego planu. Mam trochę znajomości na południu (głównie Śląsk i Beskid), które mogą okazać się przydatne.

 

Co do terenówki, to w moim przypadku trzeba się uzbroić w cierpliwość. Na luzaku daję sobie czas do 35-40 roku życia na realizację. Na to czy będzie to wyprawa samemu, czy w większej grupie jest jeszcze za wcześnie.

Pierwotnie chciałem jechać przez Ukrainę, ale od pewnego czasu myślę nad przebiciem się przez Turcję. Mam znajomości w Stambule, więc myślę czy by tego nie wykorzystać w ten sposób: strzelić prosto na południe Słowacja-Węgry-Jugosławia-Macedonia, dobić do morza śródziemnego w Grecji i potem odbić na wschód przez Turcję do celu zasadniczego - Gruzji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.