Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Dla wszystkich, którzy marudzą odnośnie tego, że trzeba się zapisać do klubu sportowego i brać udział w zawodach. 

1. Zawody to są zawody tylko z nazwy. Polega to na tym, że przyjeżdżamy na strzelnicę w ładną pogodę wpisujemy się na listę bo jesteśmy "zawodnikami" i sobie strzelamy. Jaki mamy wynik to nie ma żadnego znaczenia. Ważne jest, że jesteśmy na liście. 

2. Jest to okazja na pogadanie z facetami na świeżym powietrzu - z reguły gdzieś w leśnym zaciszu - bo tam są strzelnice zwykle, wypiciu kawki, herbaty i zjedzeniu kiełbaski z grilla. Jest to po prostu przyjemny relaks. Zwłaszcza, ze osoby bawiące się w sportowców i posiadanie własnej broni to osoby na poziomie - do pogadania i spędzenia czasu. 

3. Są na zawodach czasami babki. Zdecydowana mniejszość. Jakie są nie będę się wypowiadał. Jedno jest pewne. Nie są hoplofobami. Przynajmniej dla mnie kobieta, która boi się broni i pieprzy o niej trzy po trzy jak w tvnie jest na start skreślona pod każdym względem. No jak z taką się wiązać?

4. Czyli w sobotnie popołudnie wyskakujemy na pół dnia z kolegami postrzelać na zawodach, pogadać i coś tam przegryźć, wszystko w miłej sympatycznej atmosferze - super sprawa - wszystkich zachęcam. Zamiast siedzieć przed telewizorem lub słuchać własnej baby.

Edytowane przez SteyrRPF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wroce na chwile do mycia broni.

Jestem przeciw rozbieraniu rewolweru do ostatniej srubki ale nagar wchodzi w kazda szczeline dlatego definitywnie zanurzam caly w wodzie (z jakims plynem rzecz jasna) na tyle goracej ze moge wlozyc w nia reke.

Robie kilka strzałow w wodzie, przesuwam os bebna i pobojczyk.

W ten sposob brud sie wymywa ze szczelin gdzie nie dojdzie zadna szmata.

Potem goraca woda, goracy rewolwer odparuje wode i wtedy olej, tez w kazda szczeline gdzie sie cos rusza i znowu ruch kurka, obroty bebna, ruch pobojczyka i osi zeby smar wlazł w szczeliny.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To oczywiste. Cytryna to kwas a metal z kwasem sie nie lubia.

 

Nawiasem mowiac - projekt nowej ustawy o broni wszedl do sejmu i czeka na pierwsze czytanie.

W sumie wszystko zalezy od PiS.

Jesli bedzie chcial zeby ludzie sie bronili przed najazdem - to moze przejsc.

Zwlaszcza ze Czechy daja przyklad i ludzie to widza.

Takim ruchem PiS zdobylby poparcie wielu ludzi. Moje w kazdym razie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, JoeBlue napisał:

To oczywiste. Cytryna to kwas a metal z kwasem sie nie lubia.

 

Kwas i metal się bardzo lubią,kwestia tylko żeby wiedzieć jaki kwas zastosować na jakie powierzchnie.Od pierdyliona lat stosuje się kwasy do czyszczenia np gwintów luf.I nie tyle z prochowego nagaru ,co z zamiedzenia czy inszego syfu będącego na składzie pierścieni wiodących(w artylerii) czy płaszczy pocisków broni strzeleckiej.

 

Słyszał? - https://pl.wikipedia.org/wiki/Inhibitor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu musimy zaczac od definicji lubienia.

Jesli wyżeranie czyjegos ciala jest jego lubieniem to owszem. Kwas bardzo lubi metal.

Zdaje sie ze obaj wiemy o co chodzi ale komunikacje mozna by troche doszlifowac.

W tym nigdy nie bylem za dobry.

Obaj bedziemy żyć mimo tego, tego jestem pewien.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

O! Widzę, że tu sami swoi. Strzelcy są już wszędzie :)

 

CP już sobie odpuściłem jakiś czas temu, teraz tylko WBP zalega u mnie w szafie. 

Miałem kiedyś Enfielda p53 i Colta Walkera.

Sprzedałem je na pierwszej fali zajarania się pachnącą drukarnią czerwoną książeczką. Teraz, kurde, żałuję. Zwłaszcza tego Walkera. A niechby se leżał i cieszył oko. Akurat lubię potężne kopyta w słusznym kalibrze. A teraz jakieś 9x19, 0.45, Mausery itd. A kasę to żre jak popieprzone. :) Chyba kupię znów Walkera, jak tylko coś wpadnie do kieszeni.

 

Do czyszczenia CP sprawdza się miętowy Ludwik. Ogólnie czyszczenie CP, zwłaszcza karabinów jest upierdliwe. Ale pocieszam, czyszczenie WBP też jakoś łatwiejsze nie jest. Inna sprawa, że traktuję to nie jako must od razu po strzelaniu, tylko jako relaks, jak najdzie mnie ochota. Na szczęście, poza kałachem (korozyjna amo) taki sprzęt może sobie leżeć i nic mu się nie stanie.

Edytowane przez Big Q
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
On 11.04.2017 at 10:58 AM, Jasiu Horsie said:

Tak na skróty:

Sportowe dla kolekcjonera: 400zł egzamin za patent + 50zł licencja + ok 50zł lekarz sportowy i możesz składać podanie do WPA na kolekcjonerskie + badania lekarskie+ promesa + szafa S1

Pełne kolekcjonerskie: egzamin państwowy ok 1100zł + badania lekarskie + promesa + szafa S1

Niebywałym plusem pełnego kolekcjonerskiego jest większy zakres broni, którą możesz sobie na ten rodzaj pozwolenia kupić.

 

W wyliczeniach pomijam koszt zapisania się do klubu strzeleckiego/kolekcjonerów, bo jeśli ktoś zamierza z posiadanej broni strzelać, to i tak bardziej opłaca się być w klubie i płacić miesięczną składkę, niż nawet raz w miesiącu latać na komercyjną strzelnicę i płacić za godzinę za stanowisko.

 

Wroce na chwile do tego.

Trafilem na artykul ktory wyjasnial po co te manewry i wreszcie do mnie dotarlo.

Mozna miec to samo za polowe albo 60% ceny.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Od prawie roku mam 8 calowego Remingtona a teraz marzy mi się Colt Cattleman w związku z tym mam dwa  pytania.

 - który lepszy, Uberti czy Pietta, bo różnica w cenie niewielka, proszę o ogólne informacje jak się spisuje tych którzy posiadają

- czy ten apetyt na nowe pukawy kiedyś minie ? :D Jak kupowałem remika to myślałem że mi starczy a na dzień dzisiejszy mój arsenał marzeń dochodzi już do 5-6 sztuk.

Cattleman o którym myślę, z 5 calową armatą : 

 

997.jpg

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze wydaje się fajna sprawa. Tylko kompletnie nie znam się na temacie ani chyba nie mam nawet znajomych co się na tym znają, a to zawsze raźniej z kimś iść postrzelać i by ktoś pokazał jak się czyści taką broń, bo z tego co piszecie to trzeba o to mocno dbać.

No nic, wygooglam sobie trochę o tym, może jakieś forum miłośników czarnego prochu się znajdzie i coś kupię :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tych Remingtonów trochę do wyboru jest w różnych cenach ... różnią się tylko wyglądem, czy materiały z jakich są wykonane mają duże znaczenie?

http://pentagon.pl/product/show/1198.html ten mi się podoba :) 

Albo ten https://military-zone.sklep.pl/p5047,rewolwer-pietta-1873-colt-cattleman-peacemaker-kal-44-nikiel-sa73-201.html

Ale chyba zanim kupię to jednak trochę poczytam po weekendzie, by dobrze wybrać i za szybko nie zepsuć :)

Strzelać jak rozumiem można tylko na strzelnicach.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Camilovesky napisał:

W życiu colta, blokujące kapiszony itp. a cattleman to co praska do tego i ogólnie jakoś nie podoba mi się. Tylko remole może być .36 jakoś celniej mi się strzelało niż mojego texasa .44 :)

Praskę i tak już mam do Remingtona bo mi serce krwawiło kiedy męczyłem fabryczny pobojczyk. A co do blokujących kapiszonów to sprawa dotyczy modelu Navy 1851, bo akurat ten Colt Pacemaker/Cattleman ( czy tam zwany w oryginale 1873 Single Action) ma ten plus że z kapiszonami jest jeszcze mniej problemów niż w Remiku bo w tym Colcie jest odchylane okienko do ładowania kapiszonów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 miesięcy temu...

Pozwolicie, że odświeżę trochę swój temat.


W kilku niedawnych postach tutaj na forum czy też na wykopie wielokrotnie spotkałem się z opinią, że broń czarnoprochowa równie dobrze jak broń współczesna nadaje się do samoobrony, czy obrony miru domowego. Uważam, że to prawda, jednak tylko częściowa, ponieważ musimy pamiętać, że broń rozdzielnego ładowania będzie zawsze statystycznie bardziej zawodna niż współczesna broń na nabój scalony.

 

Prawo mamy takie jakie mamy i żeby zwykły Kowalski mógł mieć w domu broń do celów ochrony osobistej, to chyba jeszcze dużo wody w Wiśle upłynie. Jak na razie można mieć współczesną broń palną, nie jest to trudne, ale musimy udawać sportowca lub kolekcjonera (najprostsza droga do uzyskania pozwolenia na broń).

 

We wpisie pominę całkowicie możliwość noszenia załadowanej broni CP na co dzień, ponieważ uważam to za poroniony pomysł, choćby ze względów bezpieczeństwa swojego jak i postronnych osób.  Jest to legalne, jednak jeśli ktoś z Was chciałby taką broń nosić, proponowałbym dobrze to przemyśleć i zapoznać się dokładnie z aktualnymi przepisami.

 

Na chwilę obecną w domu kilka egzemplarzy broni CP, ale żaden nie jest załadowany. Proch schowany w bezpiecznym miejscu, z dala od broni, kule i kapiszony jeszcze w innym miejscu.

 

Gdybym miał mieć załadowaną broń w domu, to pamiętałbym o kilku istotnych elementach, które mogą bezpośrednio wpłynąć na moje bezpieczeństwo i niezawodność broni.

 

Jaka broń?

Wybrałbym rewolwer, Remington 1858 z krótką lufą i w kalibrze .44
Broń oczywiście wyczyszczona i nasmarowana,  sprawdzona drożność kominków, załadowana prochem, kaszką i na to kula nadkalibrowa. Komory bębna posmarowane mieszaniną łoju wołowego i wosku, kapiszony wzmocnione, można po bokach posmarować woskiem, żeby nie łapały wilgoci.
Dlaczego Remington z krótką lufą? Mniejsza szansa zacięcia niż w Colcie, mocny kurek, prosty w obsłudze, krótka lufa daje mniejsze wymiary i pozwala na ukrycie rewolweru w niedużym pudełku, kasetce).

 

Jak trzymać?

W bezpiecznym miejscu. Jeśli w domu są dzieci, to na pewno poza ich zasięgiem, dla swojego spokoju trzymałbym pod kluczem w jakiejś metalowej kasetce. Klucze zawsze przy sobie, lub dobrze schowane tak, żeby dzieciaki nie mogły się do nich dobrać.

Na pewno trzymałbym rewolwer z włożonym bębnem i ustawionym kurkiem na pozycji bezpiecznej (wycięcie w bębnie między komorami).
Któryś z Braci napisał, że ma w domu rewolwer i naładowane bębny obok. Może to i dobre rozwiązanie, ale w przypadku potrzeby użycia broni w nocy, czy w stresie nie chciałbym się mocować z załadowanym bębnem który nie chce wejść. Próbowałem zakładać taki bęben na czas i nie jest to wcale łatwe. Może dla kogoś po dłuższym treningu, ale nie dla mnie. Druga rzecz, że taki bęben jeśli upadnie na ziemię podczas zakładania i odpali któryś z kapiszonów możemy sobie zrobić krzywdę.

 

Wyposażenie

Razem z rewolwerem trzymałbym też jakieś ochronniki (oczu i uszu), mocną latarkę (bardzo dobra jest czołówka) i  nóż. Po jednym czy dwóch strzałach z takiej broni w pomieszczeniu nie będzie nic widać, poza tym huk wystrzału spowoduje, że Ty także nie będziesz nic słyszał. Latarka po to, żeby w razie potrzeby w nocy móc NAJPIERW zidentyfikować zagrożenie, dopiero POTEM ewentualnie podjąć odpowiednie kroki. Nóż - gdyby nam się rewolwer zaciął, to w miarę szybko możemy usunąć resztki kapiszona (przyświecić sobie latarką), bądź gdyby wcale nie chciał wystrzelić, może nam posłużyć  jako broń.

 

 

Teraz bardzo istotna rzecz.
Lepiej, żeby nikt z Was nie musiał używać takiej broni w samoobronie w swoim własnym domu, ale jeśli już będziecie do tego zmuszeni, musicie pamiętać o balistyce. Kula w kalibrze .44 z takiego rewolweru bez problemu przebija drewnianą deskę, ściany z karton gipsu,  może także przejść przez ścianę z połówki suporexu, tak więc zawsze, ale to zawsze trzeba pamiętać o tym, gdzie się celuje i co znajduje się za celem. Gdy taka ołowiana kula trafi w ciało (np korpus), to oddaje całą swoją energię kinetyczną niszcząc najbliżej położone tkanki i raczej nie będzie miała na tyle energii, żeby przejść na wylot, zostanie w ciele, ale jeśli nie trafisz kula leci dalej. Jak przejdzie przez ścianę, do drugiego pokoju, gdzie np. śpią dzieci, to może być problem.

 

Jeśli ktoś z Was chciałby mieć w domu załadowaną broń CP, to przedtem zachęcam do kilku wizyt na strzelnicy, najlepiej pod okiem innego, bardziej zaawansowanego strzelca i poznanie swojej broni, jej wad i zalet.

 

 

Na koniec kilka ważnych ciekawostek:

  • najpierw kupujesz broń, potem kupujesz proch do tej broni, nigdy na odwrót (posiadanie prochu czarnego, gdy nie masz broni CP podpada pod nielegalne posiadanie materiałów wybuchowych);
  • jeśli kupisz broń  na allegro/olx, od osoby prywatnej i jest to transakcja powyżej 1000zł (bez faktury VAT), tym bardziej jeśli jest w jakikolwiek sposób zarejestrowana w formie elektronicznej (np. przelew bankowy) warto spisać umowę kupna-sprzedaży i koniecznie później pójść do US zapłacić 2% PCC
  • kupno broni CP co do zasady nie wymaga formy pisemnej (używany rewolwer od znajomego za powiedzmy 700zł możemy kupić bez żadnych formalności, pieniążki do ręki i cześć), ale już sprzedaż takiej broni w ramach prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej wymaga wcześniejszego uzyskania koncesji; handel bronią bez koncesji może kosztować do 10 lat więzienia
  • strzelamy z broni CP tylko na przystosowanych strzelnicach, których regulamin przewiduje strzelanie z takiego rodzaju broni ( w zdecydowanej większości strzelnice otwarte, na świeżym powietrzu); niech Wam nigdy nie przyjdzie do głowy strzelać na wiwat w Sylwestra, nawet z samej kaszki i przybitki, czy po lasach (jeśli się wyda, to w najgorszym przypadku będzie grzywna i przepadek broni);
  • jeśli masz w domu jakąkolwiek broń palną i regularnie z niej strzelasz warto przejść szkolenie na prowadzącego strzelanie (koszt 100-700zł, zależy gdzie i kto organizuje); takie szkolenie pozwala Ci na samodzielne strzelanie na osi, oczywiście za zgodą zarządcy strzelnicy, ewentualnie na rekreacyjne strzelanie razem ze znajomymi – na osi zawsze musi być ktoś z uprawnieniami prowadzącego strzelanie.

 

To są moje subiektywne doświadczenia i rady, jeśli ktoś z Was ma inne, podzielcie się nimi proszę.

 

Na koniec, chciałbym, żebyście poczytali sobie kilka rad doświadczonego strzelca i prawnika jednocześnie:

OBRONA KONIECZNA z użyciem broni palnej. Część III. Strzeliłeś? Szykuj się na proces. Wskazówki praktyczne.

 

Edytowane przez Janek Horsie
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro temat zszedł na obronę osobistą z zastosowaniem broni to warto wspomnieć że w Polsce mamy do dyspozycji rewolwery hukowe na kulki gumowe i śrut. Są to Zoraki K-10 i Zoraki R1 K55. Nie muszę dodawać że są dostępne bez zezwolenia. Jest wiele filmów na YT pokazujących jaką mocą dysponują takie rewolwery i jakie szkody na ciele potrafią wyrządzić. 

Niestety żyjemy w państwie policyjnym gdzie władzy pozostał strach przed obywatelem (pewnie jeszcze z poprzedniego ustroju), więc nie ma co liczyć że szybko się coś zmieni. Nawet powyższe rewolwery próbują uwalić.

 

Zoraki K10

R1256RBNPBG_full_1_big.jpg

Zoraki K55

rewolwer-zoraki-k-55-5-5mm-drewna-renkoj

 

Pozatym osobiście uważam że jeśli miał bym bronić miru domowego to wykorzystał bym wszelkie legalne bąć nie środki (włącznie z armatą) bez względu na konsekwencje prawne.

Wprowadzanie przepisów zakazujących posiadanie broni doprowadza tylko do tego że kwitnie czarny/zagraniczny rynek. U naszych południowych sąsiadów można legalnie kupić pistolety i rewolwery gazowe jak i hukowe na naboje 8 i 9mm, a ze względu na otwarte granice bez problemu można go przywieźć do Polski, oczywiście nielegalnie.

 

Jak by ktoś miał czas poczytać

http://gunblog.eu/2014/06/czy-zoraki-moze-zabic/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Łabędź napisał:

Są to Zoraki K-10 i Zoraki R1 K55. Nie muszę dodawać że są dostępne bez zezwolenia

Jeśli chodzi o Zoraki, to jakbym go miał, to bym się tym za bardzo nie chwalił. Policja ma na ten temat trochę inne zdanie.

WPA Poznań traktuje te rewolwery hukowe jako broń wymagającą zezwolenia.  Napisał o tym p. Andrzej Turczyn na swoim blogu.

 

Policja wzywa do deponowania broni alarmowej: Zoraki, Guard, Walther i im podobnych – nie róbcie tego w trosce o własne prawne bezpieczeństwo

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janek Horsie:

1. Bron czarnoprochowa jest tak samo dobra jak WBP tyle ze laduje sie ją 2 minuty a nie 4 sekundy.

2. Z CP prawie zawsze strzelam bez opiekuna a tym bardziej bez uprawnien prowadzacego. Caly jej urok to to ze nie potrzeba zadnych pozwolen jakich wymaga wspolczesna bron.

3. Co do znajomosci przepisow prawa - radze kazdemu przeczytac ustawe o broni, obronie koniecznej, przewozeniu broni i inne takie uboczne. To kiedys moze uratowac dupę. Goscie co maja pozwolenia na WBP znaja te przepisy lepiej niz adwokaci i policjanci razem wzieci.

 

Barhar:

Na strzelnicy broni sie nie czysci.

A czyscic trzeba kazda.

To akurat najmniejszy problem.

 

Łabędź:

Pewnie i u nas dalbys rade kupic normalna wspolczesna spluwe na czarnym rynku ale zaryzykujesz 8 lat pierdla?

Przeszla mi taka mysl kiedys przez glowe ale rozsadek wygral, zwlaszcza gdy jest CP.

Wroce do tego pomyslu gdy w Suwalkach pojawia sie "patrioci" twierdzacy ze Suwalki powinny nalezec do Rosji.

Coś a`la Donbas czy Krym.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.