Skocz do zawartości

Jak się przygotować do sprawy o alimenty i opiekę


nin

Rekomendowane odpowiedzi

Ja wiem, że krew się burzy czasami. Mi teraz się burzy jak ex nowego tatę znajduje dziecku. Ja tu, dziecko tam - czasami się wściekam - kurwa, dlaczego?! 

 

Ale spokój i trochę taka rola ofiary "pomogła" mi przed sądem (nie jeden raz). Nie wiem dlaczego? Może dlatego że byłem "normalny" i atak drugiej strony na moją osobę i moje prawa, powodował w sędzinie przeciw. 

 

Masz wszystko napisane jak nigdzie. Ja kiedyś czytając o alimentach nie mogłem trafić w necie na coś takiego - tu masz wiedzę w pigułce. Co do kwoty - to prawda co piszą na necie - cholera wie jaka będzie. Te 20 procent to moim zdaniem punkt odniesienia (poczytaj wątek tabela alimentacyjna w Polsce) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dam ci namiary na dobrą kancelarię z Trójmiasta na priv. Ja  z nich korzystałem - babka a w zasadzie babki znają się na mediacji i na prawie rodzinnym szczególnie. Sytuację też miałem niełatwą bo rozwód gdańsko-warszawski i ex prawnik wiec musiałem mieć mocną heterę do pomocy :).

 

Nie składaj żadnego wniosku o alimenty, sam z siebie nie wychylaj się zanim nie obgadasz tego z kimś kumatym (dobry prawnik) bo tam jest wiele detali - alimenty to jedno, drugie to kontakty i władza rodzicielska . Porozumienie generalnie jest najlepsze ale żeby je spisać obydwie strony muszą tego chcieć. Paradoksalnie ( o czym ona może nie wiedzieć) w jej interesie też jest porozumienie.

 

Ps. zostaw liczenie banana i 200 złotych bo to wszystko mało warte. Detale totalne i nikt się tym nie będzie zajmował. Z dobrym prawnikiem masz/możesz się przygotować do rozprawy generalnie co do zasady. Dowiesz się jak liczą sądy, jakie ona może wytoczyć argumenty i jakie ty możesz. Pomimo schematów wszystko jest to dość indywidualne. 

Edytowane przez overkill
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

U mnie przed  rozwodem z pierwsza, dogadałem się  co do kwoty wtedy było 400 , 2008 rok + ekstra wydatki, nie mieszkaliśmy już długo razem i nie było problemu.

Była miała już 2gie dziecko z innym.

Sedzinie bardzo nie w smak była ta kwota i że była się zgadza na to,  prowadziłem działalność i przedstawiłem dokumenty na wysokość dochodu.

Komentarz krowy w todze...

"No rozumiem że te dochody to tak dla U.Skarbowego, no dobrze ale skoro pani się na to zgadza to nie mam wyjścia jak się przychylić."

Wiele zależy od tego na kogo się trafi i jego widzimisię, niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.