Skocz do zawartości

Żona już mnie nie kocha - rozwód?


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, nieidealny świat napisał:

Od czasu do czasu dorzucić textem "ja to Cie chyba naprawdę kochałem" :D i srać jej we łbie - ale ja jestem masochista i nie koniecznie jest to najlepsze rozwiązanie a raczej na pewno średnie

Możesz rozwinąć wątek? Brzmi ciekawie:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minutes ago, raven said:

Możesz rozwinąć wątek? Brzmi ciekawie:D

 

Na wstępie ostrzegam, ze w żadnym wypadku nie biorę za moja chora głowę i jej produkty odpowiedzialności :)

 

W aktualnej sytuacji nic nie zrobi jej większego burdelu we łbie niż ty chodzący uśmiechnięty i zadowolony z życia, ba zacznie myśleć i dociekać czy kogoś nie masz... a może cały czas miałeś? ;) Zasadniczo ja bym grał na bycie miłym i uśmiechniętym, ba radosnym, rozpromienionym, rozumiejącym i potrafiącym pogłaskać, najlepszy kumpel, który ja rozumie i wie przez co przechodzi :D (dyktafon włączony) :) ale jak coś chce to niech biegnie do lowelasa on jej zrobi/załatwi itp ;) Od czasu do czasu powiedz jej z uśmiechem ze dobrze wygląda po czym miej w dupie jej odpowiedzi, ignoruj pytania o dobry humor, zbijaj tekstami na zasadzie ze "jak miałem zły to ci nie odpowiadało, a jak mam dobry to nagle tez?" wszystko z szelmowskim uśmiechem, jaja napompowane na max :) będzie chodzić w jednym wielkim WTF, bo jak to, zrobiła męża w konia a on chodzi i się cieszy, ba jest dla niej miły, szorstki ale miły ;) 

 

Popalisz jej wszystkie styki, jej własna wyobraźnia będzie ja zżerać. Jej własne domyślenia jej spać nie dadzą ;) 

 

Ryzyko jest takie, ze wmówi sobie ze ja zdradzałeś i zacznie grac dzieckiem, ale to ryzyko masz cały czas i będzie stale ;) 

 

W żadnym wypadku nie polecam ale ja jestem zimnym chujem i wręcz delektowałbym się rozpierdolem jaki zrobiłbym w jej głowie ;) 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, nieidealny świat napisał:

zacznie myśleć i dociekać czy kogoś nie masz... a może cały czas miałeś?

 

4 minuty temu, nieidealny świat napisał:

jej własna wyobraźnia będzie ja zżerać. Jej własne domyślenia jej spać nie dadzą

 

4 minuty temu, nieidealny świat napisał:

Ryzyko jest takie, ze wmówi sobie ze ja zdradzałeś i zacznie grac dzieckiem, ale to ryzyko masz cały czas i będzie stale

Sądzę, że od razu zacznie mi sugerować, że może kogoś mam lub miałem od jakiegoś czasu - jak wtedy reagować? Utrzymywać ją w niepewności?

W najbliższy weekend szykuje mi się wyjście z kumplami, więc chyba dobry punkt wyjścia do zmiany postawy:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minutes ago, raven said:

Sądzę, że od razu zacznie mi sugerować, że może kogoś mam lub miałem od jakiegoś czasu - jak wtedy reagować? Utrzymywać ją w niepewności?

 

Ja bym odparł z uśmiechem na ustach "skarbie, ja nie mam takich ładnych koleżanek w pracy jak ty kolegów, ale wiesz.. może to jest jakaś myśl... zastanowię się - ale to raczej po rozwodzie" :) 

Nie mów jej ze kogoś masz, zaprzeczaj z uśmiechem na ustach, siedź przed tv i śmiej się sam do siebie ;) 

 

34 minutes ago, raven said:

W najbliższy weekend szykuje mi się wyjście z kumplami, więc chyba dobry punkt wyjścia do zmiany postawy:D

 

Nie łączyłbym jednego z drugim, bo będzie zbyt oczywiste, chodzi o to by jej mozg fermentował w domysłach a nie złapał jedna konkretna tezę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko żeby przy tym dobrym samopoczuciu @ravena, żonie wścieklizna nie odpaliła - na zasadzie "no to ja Ci pokaże". 

Kto będzie składał pozew - ona? 

Marek opisywał jakie winno być zachowanie faceta gdy odchodzi kobieta w audycji "panie zawsze pierwsze uciekają z tonacego okrętu" (dokładnej nazwy nie pamiętam) - posłuchaj, ja tak się nie zachowałem i żałuję po latach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Normalny napisał:

Tylko żeby przy tym dobrym samopoczuciu @ravena, żonie wścieklizna nie odpaliła - na zasadzie "no to ja Ci pokaże". 

Czy ja wiem - ona jest tak okręcona przez swojego lowelasa, że jak tylko opuszcza próg domu, to kieruje wszystkie swoje myśli w jego stronę - takie mam wrażenie po lekturze "tego i owego".

 

13 minut temu, Normalny napisał:

Kto będzie składał pozew - ona? 

Wg planu tak, żona. Dlaczego pytasz?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież ten facet z nią nie będzie. Mają romans. A potem on wroci do swojej strefy komfortu czyli do żony i dziecka. No chyba, że Twoja narobi mu smrodu jak motylki polecą, to będzie miał problem. 

 

Jak żona składa pozew to zawsze możesz przed Sądem wypaść jako ta tzw. pokrzywdzona strona i mówić że tego nie chciałes, martwisz się o córkę itp, ale skoro jest taka decyzja żony to trudno. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Normalny napisał:

Przecież ten facet z nią nie będzie. Mają romans. A potem on wroci do swojej strefy komfortu czyli do żony i dziecka. No chyba, że Twoja narobi mu smrodu jak motylki polecą, to będzie miał problem.

No też tak myślę, ale ona teraz sądzi, że będzie mieć z nim jakąś przyszłość. A on ją będzie wykorzystywać, dopóki będzie mu się dawała. Wiadomo - mechanizm wiele razy tutaj opisany:)

Zastanawiałem się jeszcze nad opcją narobienia mu smrodu po sfinalizowaniu spraw majątkowych, bo dysponuję już pewnymi danymi, ale nie wiem jeszcze czy warto się w to bawić.

48 minut temu, Normalny napisał:

Jak żona składa pozew to zawsze możesz przed Sądem wypaść jako ta tzw. pokrzywdzona strona i mówić że tego nie chciałes, martwisz się o córkę itp, ale skoro jest taka decyzja żony to trudno. 

Spodziewam się, że w pozwie nakłamie, bo przecież nie wspomni o swoim przyjacielu - jaka będzie moja odpowiedź nie wiem na dzień dzisiejszy, poczekamy na treść pozwu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 hours ago, raven said:

Witajcie,

 

Kolejna odsłona w sprawie - otóż okazuje się, że małżonka w dalszym ciągu utrzymuje relacje z przyjacielem. Po tym jak się przyznała, twierdziła, że nie będzie tego kontynuować, w co nie uwierzyłem, a teraz jeszcze uzyskałem konkretne potwierdzenie. Pracują razem, więc widzą się dziennie, do tego on jej wyznaje miłość (jest żonaty i ma dziecko), ona mu co prawda nie, ale deklaruje, że jak myśli o bzykanku, to tylko z nim. Żenada...

Ustalenia majątkowe mamy podjęte, stopniowo wdrażamy w życie, ale cały czas rozważam opcje wystawienia jej za drzwi, bo ciężko żyć w takim fałszu i mając taką wiedzę. Co sądzicie?

 

Sądzimy, że on ją pobzyka a jak sprawa zacznie się rozwijać w stronę związku (ona będzie cisnąć) to ją zostawi. Wtedy ona będzie chciała wrócić i będziesz miał chwilowo Najlepszą Żonę Na Świecie. Żadnego pozwu o rozwód nie złoży bo baby chętnie gadają ale jak przychodzi do podejmowania decyzji, i to takich które są nieodwracalne, to się bronią rękoma i nogami żeby utrzymać status quo. Tak więc za bardzo się nie nastawiaj. Oczywiście rozpadowi związku małżeńskiego winny będziesz zawsze ty, nie ma na tym świecie kobiety która by się otwarcie przyznała że rozwaliła swoje małżeństwo bo się puszczała. Never ever.

 

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@raven

W tym konkretnym przypadku mogę coś podrzucić w kwestii dziecka. W polskim prawie rodzinnym istnieje pojęcie 'domu rodzinnego dziecka'. Chodzi o miejsce, w którym się wychowuje i z którym jest związane emocjonalnie. W Polsce przyjęło się, że dziecko odchodzi zawsze z matką. Ale właśnie pojęcie  'domu rodzinnego' jest często używane przez dobrych mecenasów jako wytrych do tego, żeby dziecko zostało przy ojcu. Nie jest to powszechna wiedza, dlatego pozwolenie żonie na zabranie dziecka z domu jest błędem bardzo często popełnianym przez ojców. W każdym razie istnieje prawna furta pozwalająca zatrzymać dziecko. Warunkiem koniecznym powodzenia tej operacji jest niewypuszczenie małej z domu.

 

On 10.02.2017 at 2:55 PM, raven said:

Spodziewam się, że w pozwie nakłamie, bo przecież nie wspomni o swoim przyjacielu

Może to zrobić, ale ty przecież jesteś jeszcze sprytniejszy. A mianowicie powołujesz tego jej ptysia na świadka, żeby zeznawał na waszej sprawie. Sąd przypomni mu o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań. Makao. On zeznaje. Po makale.

 

Zakładam, że dokumentujesz w jakiś sposób ich korespondecję na poczet swoich przyszłych manewrów.

Edytowane przez MANDiNGO
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację. Jest taka "instytucja" w prawie. 

Ale ... takie małe dziecko i tak pójdzie za matką. 

Poza tym musi mieć matkę i ojca - nie ma co z tym dyskutować. 

Jeśli @raven podzieli majątek, dostanie rozwód bez orzekania o winie i będzie mógł widzieć dziecko tyle ile chce - to i tak już wygrał szczęśliwy los na loterii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może pójdzie, może nie. Jednak w przypadku - bardzo prawdopodobnym - niepowodzenia tej akcji, byłaby to lepsza pozycja wyjściowa do wynegocjowania opieki naprzemiennej lub innych, lepszych warunków, niż widywanie dziecka raz w miesiącu. Wiek jest tu istotnym czynnikiem, ale takie sprawy nie rozstrzygają się ani w miesiąc, ani we dwa. Jeśli przez cały ten okres dziecko nie opuści domu, to szanse rosną.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.02.2017 o 10:11, rewter2 napisał:

Żadnego pozwu o rozwód nie złoży bo baby chętnie gadają ale jak przychodzi do podejmowania decyzji, i to takich które są nieodwracalne, to się bronią rękoma i nogami żeby utrzymać status quo.

Myślę, że złoży, bo chce mieć czyste sumienie, żeby spotykać się z kochasiem, no i komfort, że to co robi jej nie zaszkodzi (ma świadomość, że mogę zbierać dowody).

 

16 godzin temu, MANDiNGO napisał:

W polskim prawie rodzinnym istnieje pojęcie 'domu rodzinnego dziecka'. Chodzi o miejsce, w którym się wychowuje i z którym jest związane emocjonalnie. W Polsce przyjęło się, że dziecko odchodzi zawsze z matką. Ale właśnie pojęcie  'domu rodzinnego' jest często używane przez dobrych mecenasów jako wytrych do tego, żeby dziecko zostało przy ojcu. Nie jest to powszechna wiedza, dlatego pozwolenie żonie na zabranie dziecka z domu jest błędem bardzo często popełnianym przez ojców. W każdym razie istnieje prawna furta pozwalająca zatrzymać dziecko. Warunkiem koniecznym powodzenia tej operacji jest niewypuszczenie małej z domu.

Nie mam złudzeń, że sąd przyzna jej opiekę, bo córka jest mała i z matką spędza większość czasu. Ale dzięki za sugestię, zapytam prawnika.

 

16 godzin temu, MANDiNGO napisał:

Może to zrobić, ale ty przecież jesteś jeszcze sprytniejszy. A mianowicie powołujesz tego jej ptysia na świadka, żeby zeznawał na waszej sprawie. Sąd przypomni mu o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań. Makao. On zeznaje. Po makale.

 

Zakładam, że dokumentujesz w jakiś sposób ich korespondecję na poczet swoich przyszłych manewrów.

Dobry pomysł, musiałby się tłumaczyć z intensywnych kontaktów tel/sms z moją żoną - jestem jednak przekonany, że będzie kłamać. Przecież sam ma żone, więc przyznając się przed sądem do romansu, ukręciłby na siebie bicz.

Dowody zbieram, ale żona bardzo pilnuje, by zacierać ślady - wszystko od razu kasuje, czyści historie itp. Myślę, że się przestraszyła po wypłynięciu sprawy i teraz jest ostrożna. Pracują razem, więc najczęściej kontaktują się osobiście, co jest dla mnie utrudnieniem w sprawie, bo nie mam możliwości, by cokolwiek udokumentować.

14 godzin temu, Normalny napisał:

Jeśli @raven podzieli majątek, dostanie rozwód bez orzekania o winie i będzie mógł widzieć dziecko tyle ile chce - to i tak już wygrał szczęśliwy los na loterii.

Jest jeszcze kwestia alimentów, która będzie sporna - spodziewam się, że jeśli pójdzie nie po myśli żony, to zacznie się mścić w najgorszy możliwy sposób - utrudniając mi kontakty z córką...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczytaj w dziale dzieciaki bodajże w temacie tabeli alimentacyjnej w jakiej wysokości możesz się ich spodziewać.

 

Co do żony - z tego co piszesz, bardzo podobny przypadek do mojej ex.

 

I wyprzedzająco powiem, że dziecka Ci będzie brakować (bo widać już teraz że córki nie olewasz). Niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, raven napisał:

 

Dobry pomysł, musiałby się tłumaczyć z intensywnych kontaktów tel/sms z moją żoną - jestem jednak przekonany, że będzie kłamać. Przecież sam ma żone, więc przyznając się przed sądem do romansu, ukręciłby na siebie bicz.

 

Nie wiem czy jest jeszcze coś takiego ale chyba możesz wnioskować w czasie rozprawy o przyjęcie przysięgi mówienia prawdy przez świadka. To bardzo działa na ludzi i rzadko kto ma na tyle jaj żeby świrować po takich słowach. Przynajmniej ja bym nie miał - mówię za siebie bo doświadczenia w tym nie mam. Sprawdź to sobie bo to mocny sposób działający na psychę świadka.

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odebranie przez sąd od świadka tzw. przyrzeczenia nie ma wpływu na skutki samego przesłuchania, ale rzeczywiście przed przesłuchaniem świadka sąd pyta stron czy odebrać od świadka przyrzeczenie i jeśli któraś ze stron wnosi żeby odebrać, to przyrzeczenie odbiera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Normalny napisał:

Poczytaj w dziale dzieciaki bodajże w temacie tabeli alimentacyjnej w jakiej wysokości możesz się ich spodziewać.

Mniej więcej wiem, zrobiłem rozeznanie. Żona żąda gdzieś 2 razy tyle ile zwykle jest zasądzane na 2-3 letnie dziecko, także spór będzie.

 

5 godzin temu, Normalny napisał:

I wyprzedzająco powiem, że dziecka Ci będzie brakować (bo widać już teraz że córki nie olewasz). Niestety.

To jest niestety dołujące. Będzie trudno przywyknąć, o ile to w ogóle możliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, raven napisał:

Żona żąda gdzieś 2 razy tyle ile zwykle jest zasądzane na 2-3 letnie dziecko, także spór będzie.

 

Taktyka, aby było z czego schodzić. Ty też proponuj niewiele - aby było z czego podwyższać.

 

Zaproponuj, że sam chcesz opłacać np. przedszkole + aby sąd uwzględnił Twoje osobiste starania które chcesz mieć - nic to nie da, ale może gdzieś "sprawiedliwie" w połowie jej kwoty się spotkacie.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Normalny napisał:

 

Taktyka, aby było z czego schodzić. Ty też proponuj niewiele - aby było z czego podwyższać.

 

Zaproponuj, że sam chcesz opłacać np. przedszkole + aby sąd uwzględnił Twoje osobiste starania które chcesz mieć - nic to nie da, ale może gdzieś "sprawiedliwie" w połowie jej kwoty się spotkacie.   

Masz na myśli negocjacje już na rozprawie czy chodzi o rozmowy przed?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na rozprawie to nikt nie będzie z nikim negocjował.

 

Złóż pozew o rozwód a jak żona dostanie odpis (zobaczy że to nie gadanie tylko działanie), to złóż drugi wniosek o skierowanie sprawy do mediacji. Sąd zapyta żonę czy zgadza się na mediację (jeśli się nie zgodzi to wyjdzie na konfliktową - plus dla ciebie), jeśli się zgodzi to wyśle was na mediację do ośrodka mediacyjnego przy sądzie. Tam Pan(i) mediator usiądzie z wami (jak trzeba to każde w osobnym pokoju a ona będzie kursować) i spisze protokół jeśli uda się uzyskać porozumienie. Protokół jest dla sądu wiążący, co sąd lubi, bo tylko przyklepuje to co uzgodniliście. Jeśli żona nie będzie chciała "mediować" to też jest sygnał na później dla sądu - raz że robi sądowi dodatkową robotę (niedobrze, niedobrze), dwa że jest "konfliktowa".

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, rewter2 napisał:

Złóż pozew o rozwód a jak żona dostanie odpis (zobaczy że to nie gadanie tylko działanie), to złóż drugi wniosek o skierowanie sprawy do mediacji. Sąd zapyta żonę czy zgadza się na mediację (jeśli się nie zgodzi to wyjdzie na konfliktową - plus dla ciebie), jeśli się zgodzi to wyśle was na mediację do ośrodka mediacyjnego przy sądzie. Tam Pan(i) mediator usiądzie z wami (jak trzeba to każde w osobnym pokoju a ona będzie kursować) i spisze protokół jeśli uda się uzyskać porozumienie. Protokół jest dla sądu wiążący, co sąd lubi, bo tylko przyklepuje to co uzgodniliście. Jeśli żona nie będzie chciała "mediować" to też jest sygnał na później dla sądu - raz że robi sądowi dodatkową robotę (niedobrze, niedobrze), dwa że jest "konfliktowa".

Nie zamierzam, to żona ma składać, skoro zainicjowała temat.

 

Godzinę temu, Normalny napisał:

 

Miałem na myśli Twoją odpowiedź na jej pozew w części dot. alimentów - bo do porozumienia przed rozprawą raczej nie dojdzie w tej kwestii, prawda?

 

Nie. Co prawda, zanim wyszło, że zdradziła, to mieliśmy dogadaną kwotę, ale teraz wiem, że się na nią nie zgodzę i zaproponuję mniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że nie składaj pozwu. Niech ona się produkuje we wniosku o rozwód. Ty odpowiesz podkreślając, że zależy Ci na dobru małoletniego dziecka, że chciałbyś mieć wpływ na jego wychowanie, że decyzja żony to i cios dla Ciebie itp.

Niektórzy powiedzą to nie ma znaczenia. A ja twierdzę, że ma - przy końcowym wyroku.

 

Kwestie jej gacha zachowaj w razie czego jako as w rękawie - gdyby żona jednak odpaliła z jakimiś tematami (wygórowane alimenty, problemy z kontaktami z dzieckiem itp) - ale jako straszak, blef. Niech żona wie, że wiesz o gachu i wiedzy tej nie zawahasz się użyć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa odsłona w sprawie - żona przyznała się do wszystkiego - do romansu, który trwa niemal pół roku, do zdrady fizycznej również... Powiedziała, że się kochają i że on rozwodzi się dla niej. Pozwu jeszcze nie złożył, ale wg niej to kwestia dni... Planują wspólną przyszłość, zamieszkanie... Dla mnie szok. Odchodzi i od razu wprowadzi córce obcego faceta, nie potrafię tego ogarnąć. Nie wiem jak teraz się zachować w kwestiach rozwodowych, wspólnego mieszkania itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, raven napisał:

Nowa odsłona w sprawie - żona przyznała się do wszystkiego - do romansu, który trwa niemal pół roku, do zdrady fizycznej również... Powiedziała, że się kochają i że on rozwodzi się dla niej. Pozwu jeszcze nie złożył, ale wg niej to kwestia dni... Planują wspólną przyszłość, zamieszkanie... Dla mnie szok. Odchodzi i od razu wprowadzi córce obcego faceta, nie potrafię tego ogarnąć. Nie wiem jak teraz się zachować w kwestiach rozwodowych, wspólnego mieszkania itd.

Koniecznie nagraj jej przyznanie się. Sytuacja może się zmienić jak kochanek nie złoży pozwu i zostawi Twoją żonę. W kwestii jak się teraz zachować, proponowałbym udać się po poradę

do adwokata. Później i tak pewnie będzie Ci potrzebny, a przynajmniej już teraz doradziłby co robić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.